Tip:
Highlight text to annotate it
X
Zrozumiał pan, co właśnie panu powiedziałem?
Tak.
Rak płuc. Nieoperacyjny.
To, czego chcę...
Czego potrzebuję... to wybór.
Chcesz gotować metę?
Ty znasz się na tym znasz
a ja wiem wszystko o chemii.
Nie jesteś taki, jakiego cię zapamiętałem ze szkoły,
To znaczy, zupełnie inny.
672 000 dollarów. Na głowę.
Na łeb! Taa! Hej, przebij bejbe! No chodź!
Chemia jest nauką o materii.
Ale ja wolę nazywać ją nauką o... przemianie.
Rośnie, potem opada, a na końcu przechodzi traformacje.
POSZUKIWANY.
Trzymaj się zdala od mojego terenu.
Yeah, Mr. White!
Yeah nauka!
To...
nie jest metamfetamina.
Straciłem moją rodzinę. Wszystko, na czym mi zależało.
Nie wyszłam za przestępcę.
Zgodziliśmy się: partnerzy 50/50!
Partnerzy w czym?
Z tego co wiem, jesteś tylko popieprzonym ćpunem!
Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego!
Odkąd cię poznałem, wszystko, na czym mi zależało... jest stracone.
Zrujnowane, zmienione w gówno. Martwe.
Od kiedy zadałem się z wielkim Heisenbergiem!
Nigdy nie byłem bardziej samotny.
NIE MAM NIC!
To wszystko przepadło.
Czemu to wszystko się tak wciąż spieprza?
Byliśmy na fali...
Ale to już koniec.
Uciekaj, panie White! Uciekaj!
Żadnych więcej półśrodków, Walter.
Uciekaj.
Wydaje mi się, że masz dwa rozwiązania.
Opcja A: zabijasz mnie tu i teraz.
Jaka jest opcja B?
Lepiej się z tym wstrzymaj.
Ta? Czemu?
Bo twój szef będzie mnie potrzebował.
Czego ode mnie oczekiwałeś? Że zwinę się ot tak i pozwolę ci nas zabić?
Że nie powezmę wszelkich środków w swojej obronie?
Doszedłem do wniosku...
że to ten strach .
To on jest najgorszy.
To jest prawdziwy wróg.
Wstawaj.
I skop tego skurwiela tak mocno, jak potrafisz.
Przyznaj, że po prostu siedzisz w tym po uszy.
Do kogo ty teraz mówisz? Kogo ty we mnie widzisz?
Z pewnością nie wiesz, do kogo mówisz, więc pozwól że cię oświecę.
Nie jestem w niebezpieczeństwie, Skyler.
To JA jestem niebezpieczeństwem.
Myślisz, że miałbym zginąć we własnych drzwiach?
Nie.
Ja jestem tym, który do takich drzwi puka.
Żyłem pod ciągłą groźbą śmierci przez cały ostatni tok.
I właśnie przez to podjąłem kilka decyzji.
Ja sam powinienem ponieść konsekwencje tych decyzji, nikt inny.
A te konsekwencje... nadchodzą.
GDZIE SĄ PIENIĄDZE?!
Koniec ucieczki od nieuniknionego.
PRZYZNAJ SIĘ!
Nie zrobiłem tego!
Zrobię to.
No dalej.
Wygrałem.
Całe życie spędziłem wystraszony.
Bałem się rzeczy, które mogłyby się stać, mogły lub nie mogły.
Przeżyłem tak 50 lat.
Budząc się o 3 *** ranem.
Ale wiesz co?
Od czasu swojej diagnozy śpię całkiem nieźle.
Wszystko to, co zrobiłem,
Rzeczy, które musiałem zrobić,
muszę z nimi żyć.
Wszystkie moje poświęcenia dla tej rodziny, to wszystko...
Zrobiłem to z dobrego powodu.
Nie rezygnuj z kontroli *** własnym życiem.
Żyj wedle własnych warunków.
Kto *** wszystkim panuje?
Ja.
I tak właśnie żyję.
Na ulicach leży złoto i tylko czeka na kogoś, kto je podniesie.
Siedzimy w biznesie mety,
czy kasy?
Ja jestem w biznesie budowania imperium.
Jesteś tykającą bombą zegarową,
A ja nie mam zamiaru być w pobliżu wybuchu.
Nie pozwolę moim dzieciom żyć w rodzinie, w której handluje się narkotykami
i morduje ludzi, kwitując to słowami "wypadki chodzą po ludziach".
Skończyłem z tłumaczeniem siebie przed innymi.
Mogę tylko czekać. Uzbroić się w cierpliwość i czekać.
Czekać na co?
Na nawrót raka.
Jeśli wierzysz w piekło, my i tak już jesteśmy w drodze do niego.
Ale ja nie będę leżeć bezczynnie zanim tam trafię.