Tip:
Highlight text to annotate it
X
On do przeszłości zabierze cię...
...by zagrać w starą grę, która ssie!
Już wolałby popijać piwo, podczas gdy bawół miałby w ucho mu srać.
Wolałby jeść z odbytu skunksa...
...przejechanego i zgniłego, niż grać.
Jest wkurzony i zgorzkniały jak stary pierd.
Oto Angry Nintendo Nerd.
Oto Angry Nintendo Nerd.
"McKids" to nic innego, niż nośnik reklamy,
...podobnie jak gry, takie jak "Yo! Noid", czy "7-Eleven Spot".
Właściwie, ta gra mogłaby się niektórym podobać i, szczerze mówiąc,
...daleko jej do miana jednego z najgorszych tytułów w bibliotece NES.
Istniały już zdecydowanie bardziej badziewne, na przykład "Bugs Bunny's Birthday Blowout" lub "Silver Surfer".
W każdym razie, sprawdźmy "McKids".
Mamy tu Ronalda ze swoim magicznym worem. Worem z halucynogenami.
Zawsze uważałem, że przerażający skurwysyn z tego klauna.
Hamburglar najwyraźniej zarąbał mu wór.
Dobra, oto pierwszy level. Nie wygląda znajomo?
Gdzie ja to już widziałem? Skakanie i zbieranie liter 'M'...
O, tak jak monet w "Mario Bros."?
Ta, to stąd to znam. To zupełnie jak w "Super Mario Bros. 3". Obczajmy.
Znaczy, mapa wygląda podobnie, ten sam pomysł, poziomy są tak samo zaprojektowane...
Wskakiwanie na przeciwników... to jest, wszystko wygląda tak samo.
Sterowanie w "Mario" było jednak lepsze; cóż, zasadniczo wszystko było lepsze...
Dobra, wróćmy do "McKids".
Wiesz, zmieniłem zdanie. Gra jest jednak dość oryginalna.
Znaczy - chodzenie do góry nogami? To całkiem kreatywne.
Wow, robi mi się od tego niedobrze.
Twórcy wciągali pewnie koks, gdy wymyślili tę grę.
Więc łazisz wokół i zbierasz karty, których potrzebujesz, by ukończyć level.
A... oto wchodzisz do magicznego rozporka Ronalda...
...i biegasz po magicznych światach McDonald's.
Boże, to naprawdę przyprawia mnie o mdłości.
I nie próbuj niczego zabijać tymi klocami, to naprawdę nie za dobrze działa.
Zbierasz kolejne bezużyteczne litery 'M', które nic nie dają.
W porządku, oto gówniana gra bonusowa. Wskakujesz na te strzałki, które wnoszą cię na górę.
Musisz skakać po tych białych, aż dostaniesz się na górę; potem wchodzisz do kolejnego rozporka...
...i zbierasz dodatkowe życia, które nie są w sumie aż tak ważne,
...bo jest taki fragment, w którym możesz je brać garściami.
Potem wchodzisz do levelu z Birdie... durna, upierzona, jebana ptasia suka!
Ha. Słodki uśmieszek.
Wiesz, co w tej grze stanowi spory problem? To, że nigdy nie wiesz, co jest pod tobą. Po prostu spadasz i giniesz.
Jebne jaja!
Ta gra jest tak zła, że aż opracowali sposób na jej zakończenie poprzez jednoczesne naciśnięcie Start i Select.
Bierzesz ten blok, który czyni cię cięższym, byś mógł skoczyć wyżej - cóż - niżej, w zasadzie...
A teraz masz kolejne życie, którego nie potrzebujesz. Więc to była tylko strata czasu.
O, patrz. I tak zginąłem. Więc - co za strata.
O, Boże, patrz, to McFlurryMan! Ci kolesie są zajebiści.
Więc jak mam się dostać do tej karty? O, każdy dzieciak wie, jak to zrobić.
Po prostu użyj tajnego przejścia pod chmurami. Ta, to dopiero łatwo rozpracować.
Dzieciaki będą dość cierpliwe, by to wykminić. Bo, wiecie, w końcu dzieci mają mnóstwo cierpliwości.
Szczególnie te z ADHD, jak ja.
Potem dostajesz się na planszę Grimace'a. Oto Grimace, ten wielki, fioletowy zjeb.
Spójrz na jego dom! Wygląda, jak jądro Dinozaura Barneya!
Dobra, oto część, w której można zdobyć miliard dodatkowych żyć.
Po prostu zdobywasz tu dwa "1-upy", a potem wracasz z powrotem na planszę; umierasz tu,
...ale zawsze masz jeden w zapasie, więc jeśli masz godzinę do zmarnowania, proszę bardzo. Baw się dobrze.
I tak już kompletnie marnujesz swój czas, jeśli grasz w tę grę. Tak, jak ja.
Nie mówiąc już o robieniu o niej jebanego filmu.
Niektórzy lubią nazywać "1-upy" "dodatkowymi gostkami" albo "darmowymi kolesiami".
Ja lubię na nie mówić: "ubezpieczenie na życie".
Spójrz, jak źle się skacze. Patrz na to. Co za posrana góra zjebu!
Chcę tylko dostać się do tego wejścia na dole, ale to taki wrzód na dupie!
Odbijam się z powrotem do góry! Jebopierdy!
To nigdy się nie kończy w tej grze. To zupełnie, jak nieskończony kloc wychodzący mi z dupy,
...niczym niewyczerpany sznur. Kiedy to się, kurwa, skończy? Nie mogę znieść tego gówna.
Uważaj na łosia! Złap klocek i spróbuj go zabić.
Niestety, podskakuje tylko i go omija.
A teraz, spójrz na to. Zgadłbyś kiedykolwiek, że trzeba zeskoczyć z tego klifu?
Ten statek naprawdę znów przypomina mi "Super Mario Bros. 3".
Ponadto, dlaczego ten koleś chodzi po wodzie? Wydaje mu się, że kim jest? Jezusem Chrystusem?
Następnie musisz porozmawiać z profesorem, kolejnym kumplem Ronalda od jarania.
Każe ci zdobyć więcej kart, co sprawia, że mam ochotę mu przywalić.
Co gorsza, musisz wybrać się na Księżyc, gdzie spotkasz się z CosMc'iem.
A kim, u diabła, jest CosMc? Skończyły im się postacie z McDonald's?
A co z Captain Crookiem i Big Mac'iem? Nie - CosMc. Nigdy o nim nie słyszałem.
Pewnie nie można było spodziewać się niczego innego, prócz takiej gównianej postaci.
Założę się, że ludziom, którzy zaprojektowali tę grę, płacono minimalną stawkę.
Więc tak czy siak, jesteś na Księżycu i latasz sobie...
...i nagle pojawiają się te macki, które cię zabijają niezależnie od tego, gdzie się znajdziesz.
I musisz naprawdę wytężyć jaja, żeby odnaleźć te karty.
Jest taka jedna wysoko w powietrzu, ale nawet, gdy ją zdobędziesz, zeskakujesz w dół, coś cię zabija...
...i musisz rozpocząć cały level od nowa. Dupne jaja!
Oto jesteś, na ostatnim poziomie. "Robble, robble." Musisz wziąć karty od Hamburglara.
Więc musisz się przedostać przez lawę, wrzucając do niej klocki, podczas gdy te wszystkie rzeczy w ciebie strzelają.
Kurwa.
Spójrz na to. To jakiegoś rodzaju tor, po którym musisz się przemieszczać,
...ale nie możesz, bo sterowanie jest tak trudne.
To masz wciskać "A', czy "B"? Nie wiem; nie mam pojęcia, jak tym sterować.
Wydawałoby ci się, że starczy przytrzymać "A", czy coś, ale nie,
...oczywiście, że nie. To byłoby zbyt proste.
Musieli to zrobić tak, byś musiał wykonywać pojedyncze klepnięcia przycisku, by się ruszyć.
Sterowanie zwyczajnie ssie dupę. Co za kawał gówna.
Małe dziecko nigdy by na to nie wpadło.
Więc w końcu, gdy przedostaniesz się przez te wszystkie szalone przeszkody, dostajesz się na górę,
...idziesz aż do tego dołu z lawą i nie masz żadnych klocków, na których mógłbyś się unosić.
Nie da się przejść naokoło, więc... co masz zrobić?
Wygląda na to, że zwyczajnie popełnić samobójstwo.
[Tłumaczył: Moto200]