Tip:
Highlight text to annotate it
X
Gdzie ja jestem?
Na początku ludzie nie mieli niczego.
Ich ciała drżały, a serca przepełnione były tylko nienawiścią.
Walczyli na próżno, bowiem śmierć nigdy nie przybywała.
Rozpaczali...
tkwiąc we wiecznym potrzasku.
Co za koszmar.
Cześć tato, to ja.
Tak,
przepraszam, że nie zadzwoniłam wcześniej.
Tak, zdaje się, że trochę tak.
Tak czy siak, wracam do domu.
A, nie udało mi się kupić tego, o co prosiłeś.
Okej.
Dobrze, będę. Też cię kocham, tato.
Heather! Muszę z tobą porozmawiać.
Nazywam się Douglas Cartland. Jestem detektywem.
Detektywem? Doprawdy?
Cóż, miło się rozmawiało.
Poczekaj! Jest ktoś, kto chciałby się z tobą spotkać.
Poświęć mi po prostu godzinę. Nie, pół godziny swojego czasu.
Tatuś zawsze mi powtarzał, żebym nie zadawała się z obcymi.
To jest bardzo ważne. Dotyczy twoich narodzin.
Nie jestem zainteresowana.
Nadal za mną idziesz? Mam zacząć krzyczeć?
Przepraszam! Zaczekam tutaj.
Odsuń się!
Zostaw mnie w spokoju!
Co to do cholery jest?
Hej, czekaj! Co się tu dzieje? Gdzie się wszyscy podziali?
I te dziwne potwory?...
Przybyły jako świadkowie początku.
Odrodzenia raju.
Raju, zniszczonego przez ludzkość.
O czym ty mówisz?
Nie wiesz? Twoja moc jest potrzebna.
Skąd miałabym to wiedzieć?
Jestem Claudia.
I co z tego?
Przypomnij sobie mnie... Oraz to, kim naprawdę jesteś.
I to, kim musisz się stać.
Tą, która zawiedzie nas do raju... Z zakwawionymi dłońmi.
Claudia... Zgadza się?
Czy to ty to wszystko zrobiłaś?
Była w tym ręka Boga.
Czekaj!...
Nie rozumiem...
Co takiego mam sobie przypomnieć?
Czy to sen?
Musi być...
Nawet dziecko by w to nie uwierzyło.
Gdzie ja jadę... Co się dzieje...
UWAGA: Opuszczając pokój, zgaś światło. Będziemy wiedzieć, jeśli tego nie zrobisz.
Cheryl!
Co?...
Galeria wygląda tak, jak poprzednio...
Wróciłam?
Heather!
To ty...
Co tu się stało?
Na pewno jesteś jednym z nich!
Co ja takiego zrobiłem?
I co masz na myśli mówiąc "jednym z nich"?
Siedzisz w tym razem z Claudią, prawda?
Claudia? O co z nią chodzi?
Prosiła mnie, żebym cię znalazł, to wszystko.
Więc jednak jesteś jednym z nich!
Claudia zrobiła to wszystko?
Zostałem zatrudniony tylko po to, aby cię znaleźć.
Nie stoję po niczyjej stronie.
Też nie mam pojęcia, co się tu dzieje.
Może zaczniemy od tego, że to ty mi powiesz, co się tutaj stało?
I ten potwór... Co to do cholery było?
Wiem tylko tyle, ile ty.
Dzieje się tutaj coś niedobrego i mam dziwne wrażenie, że ma to jakiś związek ze mną.
Może jestem tylko postronną osobą, więc dlaczego ma mi być ciebie żal, skoro to ty mnie w to wciągnęłeś?
Gdybyś mnie nie znalazł...
O czym ty mówisz?
Niby co w tobie jest takiego specjalnego?
Gdybym wiedziała, nie byłabym taka oszołomiona, zgadza się?
Ale coś chyba w tym jest...
Coś, przed czym uciekałam, o czym zapomniałam bardzo dawno temu...
Jak mogę sobie przypomnieć?...
Coś jest nie tak?
Nic!
Gdzie idziesz?
Pojadę metrem do domu.
A co ja powinienem zrobić?
Skąd mam wiedzieć?
Wiedziałam.
... jest zaatakowane przez inny świat.
Świat czyichś koszmarów, halucynacji stających się rzeczywistością.
Znowu? Tylko nie to...
Czy to też jej sprawka?
Znajdź Świętą. Zabij ją?
Heather! Tak się teraz nazywasz... zgadza się?
A kim ty jesteś?
Mam na imię Vincent. Nie zapomnij, dobra?
Jestem po twojej stronie.
Skoro tak mówisz... Ale skąd mam wiedzieć, że nie trzymasz z nią?
Nią? Masz na myśli Claudię?
Nawet nie sugeruj, że mam z nią coś wspólnego!
Ta stara, szalona wiedźma zrobiła jej pranie mózgu!
Chociaż "szalona, stara wiedźma" to trochę surowe określenie...
Bądź co bądź, jest twoją matką...
Moją matką? Co na ten temat wiesz?...
Nie pamiętasz?
Więc Harry nic ci na ten temat nie powiedział?
Myślę, że ukrywał prawdę, aby mieć cię po swojej stronie.
Na to wygląda. Co za śliski koleś.
Nie mów tak o moim ojcu!
Przepraszam. Szczerze! Uspokój się, proszę.
Swoją drogą, skąd wiesz o moim tacie?
Wiem wszystko.
Także o twojej przeszłości.
Więc powiedz mi, co się tu dzieje!
Nawet tego nie wiesz?
Dlatego pytam!
Jeśli coś o tym wiesz, to powiedz mi, jak mogę to wszystko skończyć!
Jeszcze nie.
Czemu nie zabawisz tutaj trochę dłużej?
"Zabawisz"?
Czuję się, jakbym oszalała!
Tobie to miejsce wcale nie przeszkadza?
Nie, jest w porządku.
Uważam je za... fascynujące.
Stój! Nie skończyliśmy rozmawiać.
Wiedziałam. Jesteś po jej stronie.
Dlaczego tak myślisz?
Z tobą też jest coś nie w porządku.
"Tu fui, ego eris."
Dziwne pismo.
Co to było?
Tato, wróciłam.
Słuchaj, dzieje się coś dziwnego.
Chyba powinniśmy...
Tato?...
Nie...
Ty to zrobiłaś?
Spóźniłaś się.
Dlaczego?
Zemściłam się za wydarzenia sprzed 17 lat. Gdyby nie on, nasze marzenia ziściłyby się!
To on zabrał ciebie od nas.
Dorwę cię za to!
Jest jeszcze jeden powód. Chciałam wypełnić twoje serce nienawiścią.
Tak musiało się stać. Wkrótce zrozumiesz dlaczego.
Nie! Nigdy tego nie zrozumiem!
Musisz spróbować sobie przypomnieć. Także to, kim jesteś.
Wkrótce zrodzisz Boga i zbudujesz wieczny raj.
Oto ten, który zabił twojego ojca.
Ja wydałam jedynie rozkaz.
Cóż teraz poczniesz?
Będę czekała tam, gdzie wszystko bierze swój początek...
W Silent Hill.
Nie wiem, co powiedzieć...
Więc lepiej nic nie mów.
Nic mi nie jest, więc wyjdź i daj mi wreszcie spokój!
Uspokój się. Ja tylko...
"Uspokój się"!? Jak mam to niby zrobić?
Mój ojciec nie żyje! Został zamordowany!
Wynoś się!
To wszystko twoja wina! Gdyby nie ty...
Ja... Przepraszam.
Więc wyjdź!
Jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej, wyjdę.
Czy możemy go tak zostawić?
Co innego mogę zrobić?
Nie możemy teraz urządzić porządnego pogrzebu.
Przepraszam, tato.
Co teraz zrobisz?
Jadę do Silent Hill.
Co jest w Silent Hill?
Nie wiem.
Myślisz, że to bezpieczne?
Oczywiście, że nie.
Nie wiem, jakie piekło może być tam dla mnie zgotowane...
ale nie mam innego wyboru.
Nie obchodzi mnie cały ten Bóg, raj,
ona może sobie wierzyć, w co zechce.
Ale nie upiecze jej się to, co mi zrobiła.
Kiedy ją znajdę, zabiję ją osobiście.
Zemsta niczego nie rozwiąże.
Być może nie, ale i tak to zrobię.
To nie twoja sprawa.
Zawiozę cię tam.
Nie potrzebuję twojej pomocy.
Tak? To zbyt daleko, aby iść na piechotę.
Poza tym, czuję się częściowo winny temu, co się stało.
Przyprowadzę samochód,
a ty, kiedy się pożegnasz, zejdź na dół.
Wiesz, ty też możesz tam zginąć.
Nie szkodzi.
Nikt i tak nie będzie płakał *** moim grobem.
Dziękuję, tatusiu. Żegnaj.
Spotkałem właśnie faceta o imieniu Vincent.
Vincent?
To twój przyjaciel, prawda?
Nie jestem pewna.
Powiedział, żebyśmy poszukali w Silent Hill faceta o imieniu Leonard.
Dał mi też tą mapę.
Co zamierzasz zrobić?
Nie można mu ufać, ale też nie mamy innego wyjścia.
Proszę. Weź jeszcze to.
Co to jest?
Twój ojciec to trzymał.
DLA MOJEJ KOCHANEJ CÓRKI
Zaczyna padać.
Śpisz?
Nie.
Zimno ci?
Co właściwie stało się z Silent Hill?
To było takie małe, ciche miasteczko.
A teraz?
Byłeś tam?
Raz. Sprawa dotycząca zaginionej osoby.
Nigdy nie została znaleziona.
Powiem ci szczerze. To strasznie pokręcone miejsce.
W mojej pracy można się nasłuchać różnych przerażających plotek.
Urodziłam i wychowałam się tam.
Przepraszam, nie chciałem cię urazić.
Bez urazy.
W każdym razie, myślałem, że dorastałaś w Portland?
Coś nie tak?
Źle się czujesz?
Huczy mi w głowie... Jak najgorszy kac życia.
Może to choroba lokomocyjna.
Nie... Próbuję sobie przypomnieć...
Moje dzieciństwo.
Coś strasznego wydarzyło się w Silent Hill 17 lat temu...
Kobieta o imieniu Dahlia próbowała przywołać starożytne bóstwo tego miasta.
Chciała poświęcić swoją własną córkę.
To straszne!
To prawda, ale udało się.
Dziewczynka urodziła tego boga.
Wiesz, ona miała pewne niezwykłe zdolności.
Zdolności?
W klasie nazywana była wiedźmą.
Różne rzeczy działy się tylko dlatego, bo o nich myślała.
Mogła zabijać ludzi po prostu życząc im śmierci.
Ale w końcu Bóg został zabity przez jednego człowieka.
Mojego ojca, Harry'ego Masona.
Chyba nie był prawdziwym Bogiem, skoro zginął z ręki ludzkiej istoty.
Myślę, że Claudia próbuje zrobić coś podobnego.
Tym razem to ja zostałam wybrana na ofiarę.
Ty też masz w sobie jakiś rodzaj mocy?
Kiedy Bóg został zniszczony, dziewczynka pojawiła się ponownie.
Trzymała w rękach nowo narodzone dziecko.
Zanim zmarła, oddała dziecko mojemu ojcu.
Kochał mnie tak, jakbym była jego córką.
Mimo tego, że nie wiedział, kim lub czym jestem.
To zdarzyło się tak nagle...
Nie zdążyłam powiedzieć ci...
Powiedzieć ci... jaka byłam dzięki tobie szczęśliwa...
Ja pójdę zobaczyć dom tego całego Leonarda.
Ty sprawdź tymczasem szpital.
Masz mapę, prawda?
Tak.
Dasz sobie radę sama?
Nie jestem już przecież dzieckiem.
Czy przypadkiem to nie ty boisz się iść sam?
Masz rację. Boję się.
Skończyłem pięćdziesiątkę i nigdy dotąd nie spotkałem się z czymś takim.
Czuję się jak we śnie.
Chyba raczej bardziej jak w koszmarze.
Tak, wolałbym się w końcu obudzić i sobie zapalić.
Spotykamy się tutaj po tym, jak sprawdzisz szpital, dobra?
Tak jest.
Tak?
Claudia?
Nie, jestem...
Nie kłam!
Wciąż próbujesz uciec od odpowiedzialności.
Chcesz mnie teraz przeprosić?
A może wciąż nie zdajesz sobie sprawy ze swojej głupoty?
Zbawienie całej ludzkości... Co za absurdalny pomysł!
Chwileczkę, proszę mnie posłuchać...
Dosyć się już nasłuchałem.
Dlaczego tak skończyłaś? Gdzie popełniłem błąd?
Proszę mnie w końcu wysłuchać! Nie jestem Claudią!
Nie jesteś Claudią?
Mam na imię Heather.
Heather...
Kim pan jest?
Leonard Wolf.
Przepraszam. Myślałem, że jesteś moją córką.
Claudia to pańska córka?
Więc ją znasz?
Jesteś jedną z jej uczennic?
Nie! W życiu!
Kiedy tylko ją znajdę...
Czuję nienawiść.
Co?
Gniew... słyszę go w twoich słowach.
Chcesz ją zabić, prawda?
Przykro mi.
Ale ona...
zabiła mojego ojca.
Jest głupia, ale mimo to jest wciąż moją córką.
Wybaczyłbym jej, gdyby przejrzała na oczy.
Ale widzę, że jest już za późno.
Heather, pomożesz mi?
W jaki sposób?
Jestem tutaj zamknięty.
A muszę powstrzymać Claudię.
Gdzie pan teraz jest?
Nie jestem pewien, ale drzwi do tego pomieszczenia są na końcu korytarza na drugim piętrze.
Myślę, że będę mógł ci pomóc.
Mam pieczęć!
Proszę!
Pieczęć?...
Drzwi na końcu korytarza na drugim piętrze...
...wciąż ma bardzo wysoką gorączkę...
...nie otwiera oczu... puls regularny.
Ledwo oddycha.
Dlaczego? Co trzyma to dziecko przy życiu?
Heather?
Tak?
Leonard? Gdzie pan jest?
Dziękuję. Nareszcie mogę stąd wyjść.
Czas na zakończenie idiotycznych mrzonek Claudii.
Nareszcie będziemy mogli się jej pozbyć.
"Zbawienie całej ludzkości". Ha!
Dlaczego niewierni również mieliby dostąpić nagrody?
O czym pan mówi?
O naszych planach.
To prawda, że Bóg jest miłosierny.
Ale pierwsi idą ci, którzy zostali wybrani.
Tylko ulegli wobec głosu Pana otrzymają klucze do bram raju.
Nieprawdaż, Heather?
Tak, jasne.
Możesz sobie wierzyć w co chcesz.
Co chcesz przez to powiedzieć?
Nie myślę w taki sposób, jak wy.
Nie chcę mieć nic wspólnego z takim rajem.
Jesteś niewierną? Oszukałaś mnie!
Nie oszukałam cię! Po prostu oboje myliliśmy się co do siebie.
Myślałam, że jesteś zwykłym człowiekiem.
Więc chciałaś mnie oszukać i uciec z moją pieczęcią, co?
Heretyczka! Chcesz zniszczyć Boga!
Mówię ci przecież, że nie chciałam nikogo oszukać!
Czym właściwie jest ta cała pieczęć?
Nie udawaj głupiej. Drugi raz nie dam się oszukać.
Pieczęć jest moja! Bóg wyznaczył mnie na jej strażnika!
Ode mnie otrzymać możesz tylko okropną i bolesną śmierć!
Leonard? To ty?
Śmierć tym, któzy odwracają się od Boga!
Czy wszyscy ludzie, którzy tu mieszkają, mają coś z głową?
Chociaż ty już raczej nie jesteś człowiekiem.
Wygląda na to, że Leonarda już nie ma.
Czas wracać do motelu.
Mam nadzieję, że z Douglasem wszystko w porządku.
Co to?
Dlaczego wysłałeś ją do mojego ojca?
Coś nie tak?
To przez ciebie on...
Ale dzięki temu wiemy przynajmniej, że Bóg go kochał, nie?
Ci, którzy żartują z Boga, nie dostąpią zbawienia.
Skończysz w piekle, Vincent.
Nigdy nie zaznasz radości wiecznego raju.
Myślisz, że za to ciebie Bóg zbawi? Ha!
Co takiego możesz o tym wiedzieć?
Znam przyjemności tego świata.
Chcę odnaleźć moje szczęście, dopóki żyję tutaj.
Nienawidziłaś swojego ojca, prawda?
Widziałem jak bił cię, kopał, doprowadzał do płaczu.
Jego okrucieństwo wypaliło trwały ślad w moim umyśle.
Tak. Tak! Właśnie dlatego potrzebujemy Boga!
To, co nazywasz wiarą, jest tylko dziecięcym płaczem, żebrzącym o miłość.
Dlatego jesteś sama.
Nie rozumiesz. Nikt nie rozumie.
Gdzie jest Douglas?
Już wyszedł.
Ale zostawił dla ciebie wiadomość.
Był tutaj ktoś jeszcze?
Nie, tylko ja.
Nie chcesz poznać tej wiadomości?
Tak... co powiedział?
Kościół jest po drugiej stronie jeziora.
Kościół?... Ciekawe, co miał na myśli.
Nie rozumiesz?
Właśnie tam jest Claudia.
Po drugiej stronie, w północnej części miasta.
Jeśli się tam wybierasz, idź przez wesołe miasteczko.
Teraz to prawdopodobnie jedyna droga.
Idź na północny wschód, Aleją Nathana. To długa droga, ale krótsza, niż do nieba.
To cała wiadomość? Mhm.
Dzięki.
Douglas naprawdę to powiedział?
W czym problem? Nie wierzysz mi?
Niech to diabli.
Zatrudniłam cię, abyś odnalazł dziewczynę. Dobrze wykonałeś swoje zadanie.
O co chodzi tym razem?
Okłamałaś mnie na temat Heather, panienko.
Nie lubię być wykorzystywany.
Okłamałam? Niby w czym?
Powiedziałaś, że Heather została porwana.
Ale to prawda. Kiedyś była jedną z nas.
Ten człowiek, Harry Mason, wykradł ją i trzymał w ukryciu przed nami.
Być może, ale powiedziała mi, że była szczęśliwa.
Po tym, jak oszukał ją, zrobił jej pranie mózgu.
Jej prawdziwa jaźń jeszcze się nie przebudziła.
Ona nosi w sobie Boga...
Kiedy Alessa, matka Boga, prawdziwie się przebudzi...
Tak, co się stanie?
Poprowadzi nas do wiecznego raju.
Co to za miejsce?
Miejsce, które nie zna bólu,
głodu, chorób, starości.
Nie będzie chciwości ani wojen, wszyscy żyli będą przepełnieni łaską Pana.
Nie ma tego, nie ma tamtego, nie ma siamtego.
Raj? Chyba dla wykastrowanej owcy. Brzmi raczej nudno.
Żal mi ciebie. Wciąż nie rozumiesz.
Chcesz mnie zabić? Dla ciebie jest to takie proste?
Zabijałem już wcześniej.
Więc naprawdę jest mi ciebie żal.
Witamy w nawiedzonym domu Borleya.
Cieszymy się, że przyszłaś.
Wejdź, proszę, rozejrzyj się trochę.
Kiedy będziesz gotowa, po prostu przejdź przez drzwi.
Ratunku... pomocy...
Słyszysz te głosy?
Czteroosobowa rodzina została w tym pokoju poszatkowana na kawałki.
Rozpaczliwe krzyki dzieci...
Morderca został złapany.
Wiesz, w jaki sposób wyjaśnił to morderstwo?
"Ponieważ czułem, że muszę to zrobić!"
Tak naprawdę kłamałem.
To tylko żart!
Chciałem cię wystraszyć, to wszystko.
Tak naprawdę zginęła tylko jedna osoba. Popełniła samobójstwo.
Oto Danny.
Cichy, spokojny człowiek, ale całkiem przyjazny.
Bardzo chciał cię poznać.
Pochodzi z Nowego Orleanu.
Przybył tutaj, ponieważ pomylił drogę.
A może ty wiesz?
Znasz drogę, która wiedzie do nieba?
Ta rezydencja jest bardzo stara.
Tak więc, patrz pod nogi.
Czasami podłoga potrafi sie nagle zarwać.
A pod nią nie ma niczego.
Bardzo przepraszam.
To miejsce dosłownie się rozpada.
Mechanizm musi być uszkodzony.
Zapewniam cię, że wcale nie miał się tam zatrzymać!
A oto wyjście.
Mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś.
Zapraszamy ponownie.
Lub, jeśli wolisz, to my możemy cię odwiedzić.
To miało być wyjście.
Ale wygląda na to, że nikt nie chce, abyś sobie poszła.
Wszyscy cię tu lubią. Chcą, abyś została z nimi na zawsze.
Muszę się z nimi zgodzić.
Nie bój się. Śmierć jest łatwiejsza od życia.
Douglas!
Spóźniłaś się.
Jesteś ranny?
Nie mogę ruszać prawą nogą.
Jest złamana.
Zadzwonię po karetkę.
Czekaj!
Nie sądzę, żeby jakaś przyjechała.
Nie martw się, to nie mój pierwszy raz.
Ty... ty stary głupcze! Tak dać się załatwić...
Przepraszam.
Dlaczego to dla mnie robisz?
Co ja zrobię, jak umrzesz?
Co my zrobimy, kiedy ten jakiś Bóg się narodzi?
Daj spokój. Jak potężny może niby być Bóg z takiego śmietnika jak to miasto?
Jestem pewna, że nie będzie to jakiś wielki problem.
Ale jednak może stać się coś złego.
Kto wie? Może powinniśmy jednak trzymać się od tego z daleka?
Jeśli tak zachowuje się Bóg miłosierdzia, wolałbym go już nie oglądać.
To chyba dostateczny powód, aby narażać moje życie, nie sądzisz?
Poza tym, jestem tylko starym głupcem, prawda?
Myślisz, że jesteś jakimś supermenem?
Wiesz, zawsze chciałem nim zostać.
Poza tym...
Tak?
Chcę ci pomóc.
Nie musisz poczuwać się do odpowiedzialności. Zrozumiałam już, że to nie twoja wina.
Przypominasz mi mojego syna.
Mówiłeś, że nikt nie będzie po tobie płakał...
Martwi ludzie nie płaczą.
Głupi szczeniak, dał się zastrzelić, kiedy napadał na bank.
Ale dlaczego?
Może ponieważ jego tatko był ubogim nieudacznikiem.
Kto wie? Raczej nigdy już się nie dowiem.
Przepraszam, nie powinienem cię do niego porównywać.
Cóż...
Może gdybyś porównał mnie do swojej córki...
Słuchaj.
Zajmę się całą resztą. Zostań tutaj, ja wrócę, kiedy będzie po wszystkim.
Dasz sobie radę sama?
Żaden problem.
Mojego taty już nie ma, więc tylko ja mogę to zrobić.
Co robisz?
Może zabicie ciebie to jedyny sposób na zakończenie tego koszmaru...
Tak... może masz rację.
Jak się tutaj dostałaś?
Vincent, prawda? To on cię tu przywiódł.
Kiedy przestanie się wtrącać?
Ale to nic nie szkodzi. Zwabienie cię tutaj również służy moim planom.
Szach mat.
Jeszcze nie.
Czas jeszcze nie nadszedł.
Czas, kiedy wszystkim wybaczone zostaną ich grzechy.
Kiedy raj, którego wyczekiwaliśmy, nadejdzie.
Po Sądzie i Odkupieniu nadejdzie wieczna łaska.
Alessa, świat, o którym marzyłaś, jest na wyciągnięcie ręki...
Wcale tego nie chcę.
Nie ty. Alessa. Twoja prawdziwa jaźń.
Ale ja jestem Alessą.
Moja mała Claudio. Moja droga, kochana siostro.
Alessa? To naprawdę ty? Jak bardzo tęskniłam!
Nie chcę, aby świat się zmienił.
Teraz jest taki, jaki powinien być.
Przecież sama powiedziałaś, że świat musi zostać oczyszczony ogniem.
Ale teraz już tego nie chcę.
Alessa, nie pragniesz szczęścia?
Stałaś się ślepa na beznadziejne cierpienie całego świata?
Wszyscy potrzebujemy zbawienia!
Posłuchaj, cierpienie jest częścią życia.
Albo przyjmujesz to do wiadomości, albo przegrywasz.
Możesz pozostać w świecie swoich marzeń, ale nie możesz krzywdzić innych ludzi.
Poza tym, nigdy nie wybaczę ci skrzywdzenia mojego ojca.
Pragnę jedynie zbawienia ludzkości.
Ale aby to się stało, świat musi ulec zmianie.
Dlatego potrzebujemy Boga!
Ty zaślepiona wiedźmo! Nikt nie prosił cię o pomoc!
Cały czas rośnie...
Gardzisz mną, prawda?
Żebyś wiedziała jak!
To dobrze.
Siemka, Heather.
Wszędzie ciebie pełno.
Powiedziałaś to tak, jakbym był jakimś niechcianym szkodnikiem.
Kim dokładnie w takim razie jesteś?
Naprawdę tego jeszcze nie zrozumiałaś?
Tak, jesteś po stronie Claudii.
Mówiłem ci, żebyś nie wrzucała mnie do jednego worka z tą wariatką.
Cóż, ty też całkiem normalny nie jesteś.
To prawda, wierzymy w tego samego Boga, ale ja jestem całkiem zdrowy na umyśle.
Więc dlaczego starasz się mi pomagać?
Czy to też część planu wskrzeszenia Boga?
Nie ma nic niezwykłego w kłótniach między ludźmi wierzącymi w tego samego Boga.
"Boga"? Nie masz może na myśli "Diabła"?
Cokolwiek bardziej ci pasuje.
Chodzi o to, że naprawdę jestem po twojej stronie.
Nie chcę narodzin Boga.
To byłoby niewygodne.
Zbyt nieprzewidywalne.
Więc chcesz mnie użyć, aby powstrzymać Claudię?
Sam odwalaj brudną robotę.
Moją brudną robotę? Zdaje się, że nam obu na tym zależy.
Też ją nienawidzisz, prawda?
Tylko ty możesz to zrobić.
Ja nie mam takich mocy, jak wy.
Poza tym, nie znoszę brudzić sobie rąk.
Doprawdy?
Po prostu dbam o swój interes. Jak każdy inny.
Nie patrz na mnie takim cwanym wzrokiem!
To ty jesteś najgorszą osobą w tym pokoju!
Przybyłaś tu i z przyjemnością przelewasz ich krew, słuchając ich krzyków!
Cieszysz się, depcząc po nich, wyduszając z nich resztki życia!
Masz na myśli potwory?
Potwory? Więc dla ciebie wyglądają oni jak potwory?
Nie martw się. Tylko żartowałem.
Przy okazji, bo zapomniałem spytać. Zdobyłaś pieczęć Metatrona?
Co to jest?
Nie masz jej? Leonard ją przechowywał!
Masz na myśli to?
Tak właśnie to. Jak długo ją mamy, może się udać.
Weź to.
...wszystko idzie zgodnie z planem.
Ukryty w jej łonie.
... nie bój się. Obietnica nie zostanie złamana.
Aglaophotis! Myślałam, że się tego pozbyłam!
Czego chcę?
Żebyście obie zdechły. Tak byłoby najlepiej.
Miałbym wtedy święty spokój.
Kiedy przestałeś wierzyć w Boga?
Bóg żyje. Rozejrzyj się wokół.
Ależ ja w Niego wierzę. Na swój sposób.
Boję się Go. Oddaję Mu cześć.
Ale nie postradałem tak jak ty rozumu.
Myślisz, że to robota Boga?
Czy to nie przypadkiem wyłącznie twój koszmar?
Jak koszmar Alessy, 17 lat temu.
Jeśli to jest dzieło Boga, muszę przyznać, że ma kiepski gust.
Śmiesz kpić z Boga? Zdrajca.
Skończysz w piekle.
Znowu zaczynasz!
Za kogo się uważasz? Za znawcę woli Boga?
Idź do domu, Vincent.
Domu? Ten kościół jest moim domem.
Zbudowałem go dzięki własnej sile. Sile pieniędzy, którymi tak pogardzasz.
Chociaż muszę przyznać, że o ten ohydny wystrój zadbałaś sama.
Jeśli nadal będziesz wchodził mi w drogę...
Zabijesz mnie?
Gość honorowy nareszcie przybył, zaczynamy zabawę!
Heather, możesz śmiało zabić tą szaloną sukę!
Demona, który śmie twierdzić, że przemawia w imię Boga.
Czas nadszedł. Możesz ją wykończyć.
Pójdziesz do piekła!
Co ty zrobiłaś!
Nic wielkiego.
Nie próbujesz uciekać? W takim razie to koniec.
Nie, to początek.
Jak powiedział Vincent, czas nadszedł.
Alessa, przykro mi, że nie zgodziłaś się dobrowolnie.
Ale dziękuję ci za to, że przez cały czas karmiłaś Boga nienawiścią ze swojego serca.
Nadszedł czas, aby ludzkość wyzwolona została z kajdanów grzechu, które ją wiążą.
Przecież Bóg zrodzony z nienawiści nigdy nie stworzy idealnego raju!
Szczęśliwi ludzie są zwykle okrutni.
Czy tak trudno uwierzyć w to, że sympatia rodzi się z bólu i cierpienia?
Dlaczego odrzucasz Bożą łaskę?
Dlaczego czepiasz się usilnie tego zbrukanego świata? Tylko Bóg może nas uratować.
I ciebie również? Wierzysz w szczęśliwe zakończenie?
Wolę skończyć w piekle.
Nie, nie liczę na zbawienie.
Nie szkodzi.
Moja kochana Alesso...
Za krzywdę, którą ci wyrządziłam, nie liczę na łaskę.
Nawet, jeśli celem było zbawienie ludzkości, to zbyt ciężki grzech.
Moje pragnienie przyspieszenia narodzin Boga to pycha.
Poświęciłam dobro innych, w tym tkwi mój grzech.
Skoro czujesz się taka winna, mogłaś od razu iść do piekła!
Heather! Użyj pieczęci!
Vincent?
Pieczęć Metatrona?
Czas, aby twój głupi sen dobiegł końca!
To tylko bezużyteczny kawałek metalu.
Myślisz, że możesz z nim coś zdziałać?
Uważasz, że możesz nim zabić Boga?
Przykro mi, że padłeś ofiarą głupoty mojego ojca.
Co?
Jesteś żałosny.
Ale Bóg kocha nawet ciebie.
Nie możesz już uciec, Alesso.
Pogódź się z tym, Alesso.
Ból wkrótce zniknie.
Czekałam na to tak długo.
Już jako dziecko widziałam dzień, kiedy to się stanie.
Wiedziałam, że będę tego świadkiem. Dzień Sądu!
Alessa?
Zamknij tą śmierdzącą mordę, suko!
Co robisz?
Tato...
Już prawie tu jest!
Alessa! Co ty zrobiłaś, co połknęłaś?
Co to jest?
Wygląda na to, że Bóg nie dał rady.
Stój!
Bóg jest!...
Claudia!?
Alesso, nie możesz zabić Boga!
Ja... ja mogę Go urodzić...
Jeśli ty nie możesz tego zrobić, to ja...
Claudia!
Nie możesz być martwa, to ja miałam cię zabić!
To jest Bóg?...
Czy to koniec?
Chyba pora na napisy końcowe...
Tato...
Heather...
Czy to koniec?
Jeszcze nie.
Ty wciąż żyjesz.
Żartowałam!
Masz okropne poczucie humoru.
Przepraszam.
Heather. Czy...
Nie musisz mnie tak nazywać. Już się nie ukrywam.
Mam używać twojego prawdziwego imienia? Jak ono brzmiało...
Cheryl.
Takie imię dał mi tata.
Przywrócisz też swój dawny kolor włosów?
Nie wiem... Nie sądzisz, że blondynki mają lepiej?
Cheryl to moja córka. Potrzebuje mojej pomocy.
Ocalę ją, choćby nie wiem co się stało.
Napisy i synchro: MossGrande �