Tip:
Highlight text to annotate it
X
On do przeszłości zabierze Cię...
...by zagrać w starą grę, która ssie!
Już wolałby popijać piwo, podczas gdy bawół miałby w ucho mu srać.
Wolałby jeść z odbytu skunksa...
...przejechanego i zgniłego, niż grać.
Jest wkurzony i zgorzkniały jak stary pierd.
Oto Angry Nintendo Nerd.
Oto Angry Nintendo Nerd.
Uuu, wiem, co myślisz. "Jak śmiesz czepiać się Double Dragon"?
Nie czepiam się! "Double Dragon" jest zajebisty! "Double Dragon II: The Revenge" również!
Ale "Double Dragon III: The Sacred Stones" to zwyczajne, pieprzone marnotrawstwo.
Po pierwsze, fragmenty z dialogami naprawdę spowalniają grę.
Znaczy się, może byście się, kurwa, zamknęli i pozwolili mi walczyć?
Moim głównym zarzutem w kierunku tej gry jest jej cholerny poziom trudności!
Dostajesz tylko jedno życie. Jedno życie. Jeżeli umrzesz raz, zaczynasz od samego początku.
Dobra, jestem w stanie przejść przez pierwsze dwie części serii bez umierania aż do ostatnich leveli,
...ale w tej części nie potrafię nawet zaliczyć pierwszego!
Wszyscy sprzeciwiają się przeciwko tobie i zwyczajnie wysysają ci energię!
I tak, nawet pasek energii kurczy się prędzej, niż w poprzednich grach.
Zgaduję, żę próbowali uczynić tę grę realistyczną... tak, jakbyś w prawdziwym życiu...
...wychodził na ulice, by walczyć z taką ilością ludzi jednocześnie. Skopaliby ci dupę!
A gdybyś umarł raz, to koniec. Jesteś sztywny. Nie wrócisz do życia. Z tą grą nie ma pierdolenia się.
Nigdy, przenigdy nie wcinaj się pomiędzy dwóch kolesi. Staraj się trzymać wrogów po jednej stronie.
I używaj wciąż tego kopniaka z obrotu. Kiedy wchodzą ci na głowę, to twój jedyny skuteczny atak.
Ale bywa, że jebane kopnięcie nie zadziała! Tak, przysięgam, że to prawda.
Wiem, jak kopie się z obrotu, w większości przypadków udaje mi się to.
Ale kiedy najbardziej zależy mi na odparciu wrogów, atak po prostu nie działa!
O co tu, kurwa, chodzi?
Jebać tę grę!
Twoim jedynym sposobem, by ujrzeć kolejne levele, jest albo umieć bosko grać w "Double Dragon", albo grać we dwójkę.
Ale nieważne, co zrobicie, nie wybierajcie "Gry B"! Bo wtedy możecie uderzać się nawzajem.
I nie ma to sensu, jeśli chcecie dostać się daleko.
Zupełnie, jak w trybie dla pojedynczego gracza, rozpoczynamy wstawką fabularną.
Tym razem widzimy jednak obydwu "Podwójnych Smoków", Billy'ego i Jimmy'ego Lee.
Moment... "Bimmy i Jimmy"?
Jak mogli strzelić takiego byka? "Bimmy" to nie jest nawet prawdziwe imię!
Jak to się stało?
Czy nie przejrzeli nawet tekstu przez wydaniem tej gównianej gry? "Bimmy i Jimmy"?
Przepraszam, po prostu to do mnie nie dociera. "Bimmy i Jimmy".
W grze Nintendo znajduje się literówka. W dodatku w grze z serii "Double Dragon", i to na pierwszym ekranie!
Tak czy siak, dwiema postaciami gra się znacznie łatwiej, ale gra nadal jest trudna.
Na ekranie znajduje się tylu przeciwników, że czasami jest to aż niedorzeczne.
A wszystkie postacie zaczynają migotać, co sprawia, że ciężko dostrzec, co robisz.
Oczywiście, to wada typowa dla starych gier i pojawia się często, gdy na ekranie jest taka rozpierducha.
Choć nigdy nie zdobywa się dodatkowych żyć, projektanci gry...
...byli na tyle uprzejmi, by uzupełniano wam energię po ukończeniu levelu,
...a w trakcie gry spotyka się inne postacie, w które można się wcielić.
Więc po śmierci nadal można wykorzystać pozostałego bohatera...
...i to jest prawie jak posiadanie dodatkowego życia, tyle że... on ssie.
Ten facet w garniturze, skaczący na brzuch? Jest kompletnie bezużyteczny. Jest taki powolny!
Nie mam szans w starciu z tym ninją.
Kurwa.
Co za przeklęty kawał jebanego gówna.
Kurwa...
[Tłumaczył: Moto200]