Tip:
Highlight text to annotate it
X
Tłumaczenie i napisy pilniq [www.pilniq.wordpress.com]
Jeśli wiesz jak działa system finansowy- znasz zasady którym podlegasz.
Jeśli jednak nie znasz tych zasad....
system Cię zniszczy. ZMASAKRUJE
Od czasu powstania FED (bank centralny USA) jesteśmy okłamywani
Aby utrzymać poziom życia i dobrobytu
Obama musi podwoić dług USA z dnia w którym został prezydentem
W przeciwnym razie zacznie się załamanie systemu finasowego
FED kupuje obligacje USA bezpośrednio od Dept. Skarbu USA
nazywają to- Luzowanie Ilościowe (QE- Quantitative Easing)
a to znaczy, że sytuacja jest awaryjna
Wiem, że nigdy nie było w historii,
odkąd istnieją finanse
lepszego zakładu, pewniejszej rzeczy
niż odwołanie się do złota i srebra
podczas powodzi podaży środka płatniczego
Nie ma takiej cholernej możliwości, żeby to sie nie stało
W tej chwili (08-2011) 1 uncja (oz) złota ma realną wartość 15tys $ - 20tys $
Uważam, że najpierw wystąpi deflacja
a następnie banki centralne całego świata
rozpoczną druk pieniędzy w szleńczym tempie, żeby nas wyciągnąć z deflacji
a Ben Bernanke (szef FED) będzie pierwszy w peletonie
Nie można mieć długu, którego wartość przekracza 10 razy wartość produkcji (PKB)
To niemożliwe- wcześniej gospodarka zatrze się ze zgrzytem.
Pokażę Wam, że giełdy
i nieruchomości będą dalej spadać
dlatego, że rynek zmierza do określenia prawdziwej wartości
Próbuje znaleść stan równowagi. Tak już jest. To rola rynku.
Właściwie cały obecny system monetarny jest fatamorganą.
Tak naprawdę nie istnieje.
To tak jakbyśmy wszyscy śnili ten sam sen.
Jesli ktokolwiek z nas postanowi się obudzić- sen skończy się dla wszystkich.
Tłumaczenie i napisy - pilniq [www.pilniq.wordpress.com]
Bardzo dziekuję,
nazywam się Mike Maloney
autor bestsellera "Przewodnik po inwestowaniu w złoto i srebro"
Ksiażka należy do serii "Bogaty ojciec, biedny ojciec"
firmowanej przez Roberta Kiyosaki
Robert powiedziął mi:"pisz książkę"
żadnych wskazówek-"pisz książkę"
No to zacząłem pisanie:
2,5 roku badań i pisania
po ok. 30 godz. w tygodniu.
Każdego tygodnia po 30 godz. przez dwa i pół roku
Jest to bardzo dobrze udokumentownana książka.
Jedyne co mnie martwi
to utrwalone błędne stereotypy
Chciałem być precyzyjny
a później spróbowałem wciągnąc esencję informacji
i pokazać ją w najprostszy sposób
Przeczytałem wszystkie te książki ekonomistów takich jak
Milton Friedman, Murray Rothbard czy Ben Bernanke (szef FED)
Jeśliby przyszło Wam do głowy czytać B.Bernanke-
NIE RÓBCIE TEGO
Jest okropnym pisarzem, po prostu okropnym.
Oni wszyscy starają się wznieść ponad pozostałych
i zaimponować sobie nawzajem.
Przez to ekonomia robi wrażenie tak skomplikowanej dziedziny,
że wszyscy myśla, że nie można jej zrozumieć.
Tak naprawdę jest prosta.
Ekonomia jest naprawdę prosta jeśli ją sprowadzić do jej istoty.
I łatwo ją wtedy zrozumieć
to jest to co starałem się zrobić w mojej książce.
Dla tych, którzy nie czytali:
ok. 75% jej zawartości nie dotyczy inwestowania.
To trochę historii pieniądza,
o tym jak działa globalna gospodarka,
o tym co może się w niej zdarzyć.
Czyli skąd przyszliśmy, gdzie jesteśmy i co jest możliwe w przyszłości.
Nawiasem mówiąc- mało mnie obchodzi złoto i srebro.
Wcale ich nie chcę.
po prostu jest na nie czas teraz
To głupie kawałki metalu, które nie wytwarzają dochodu ani odsetek.
Dlatego nie chcę złota i srebra
tylko, że w tej chwili nie warto mieć niczego innego!
Po prostu jest ich czas i przebiją wszysto inne.
Tak uważam, na podstawie moich badań.
Z ich pomocą będzie można kupić w przyszłości
o wiele więcej nieruchomości, akcji, szybów naftowcyh, ziemi uprawnej.
Całe prawadziwe bogactwo to budynki, firmy i ziemia.
Ludzie mają w głowach,
że katastrofa gospodarcza
rodzaj zapaści
prowadzi do zniszczeń podobnych do wybuchu bomby jądrowej.
Mylą się, wszystkie budynki będą stały.
Tyle, że wszystkie na sprzedaż.
Problem polega na tm, że gdy inwestycje są najtańsze- nikt ich nie kupuje.
Pogoń zaczyna się po tym jak podrożeją.
Nasza sprzedaż złota i srebra rośnie zawsze gdy ceny idą w górę
a kiedy zaczynają spadać- sprzedaż gaśnie jakby ktoś nacisnął wyłącznik.
Nikomu nie życzę, zeby został zmiażdżony.
I naprawde nie chcę, żeby nieszczęścia się wydarzyły.
Ja tylko sadzę, że wszystkie te dowody, na które trafiłem, świadczące o tym,
co nasi przywódcy zrobili z systemem ekonomicznym,
wskazują że takie rzeczy się zdarzają, są nieuniknione.
Ja staram się ostrzec tylu ludzi ilu można,
tak szybko jak to możliwe.
Moja firma ma misje aby umieścić tak dużo złota i srebra
w rekach klasy średniej, jak tylko można ponieważ
gwałtowny zwrot sytuacji w gospodarce
skutkuje dużymi zmianami politycznymi.
Hiperinflacja w Republice Weimarskiej (Niemcy) w 1923r
zakończyła się 15-11-1923r.
8-11-1923r., na tydzień przed końcem hiperinflacji
oddziały szturmowe Hitlera
wycelowały lufy karabinów w drzwi wejściowe Burgerbraukeller
w której odbywały się wiece polityczne. To taka duża piwiarnia.
To przemówienie Hitlera wygłoszone do 3 tys ludzi,
którzy słuchali go pod lufami karabinów- zmieniło świat.
Nikt nie znał Hitlera, nikt nie wiedział kim jest,
dopóki nie dostał możliwości przemówienia
do zubożałej wskutek inflacji klasy średniej.
Do przerażonych ludzi, którzy szukali kogoś kto ich poprowadzi.
Usłyszeli charyzmatycznego mówcę,
który zabrał głos i wskazał im wyjście z sytuacji.
Następnego dnia ci ludzie z piwiarni
wsparli próbę zamachu stanu.
Nie udało im się. Hitler został uwięziony,
jego proces trwał miesiąc,
podczas którego był w centrum uwagi całego narodu.
W całych Niemczech pisały o nim gazety,
sędziowie sympatyzowali z jego poglądami,
wiec pozwalali mu przemawiać godzinami.
Decydujący moment w dojściu do władzy Hitlera miał miejsce wtedy,
gdy klasa średnia była przerażona. To ona określa losy krajów przez swoje głosy.
Gdzie klasa średnia- tam kraj.
Tak więc to co mnie martwi- to nie utrata majątku,
a strata kapitalizmu, jakości życia,
utrata wolności wyboru.
To jest moje zmartwienie.
Wiem, że są ludzie poza moim zasięgiem:
Ferdek Kiepski, który obudzi się na ciężkim kacu po to,
żeby kupić na szczycie hossy-
dla niego nic nie mogę zrobić.
Mam nadzieję, że dla Was mogę.
To są cykle koniunktury.
Jeśli porównac dwie klasy aktywów, których wartość rośnie,
powiedzmy nieruchomości (żółty) i metale szlachetne (niebieski).
Kruszce przez ostatnie 10 lat rosły bardziej niż nieruchomości i akcje
ale wszystko rosło:
akcje,
obligacje,
nieruchomości,
surowce i metale szlachetne.
Czy to możliwe? Zastanówcie się chwilę:
jesli są te trzy czy cztery klasy aktywów
i wszyscy zaczynaja kupować jedną z nich, pompując bańke inwestycyjną,
czy to nie powinno wysysać pieniędzy z innych aktywów powodując spadek cen?
A jednak tak się nie działo przez ostatnie 10 lat!
Jak to możliwe? Jeśli z dwóch możliwości wybierasz tą poniżej (żółty)
to po sprzedaży nie będziesz mógł kupić zbyt dużo tych aktywów wyżej.
Jesli natomist wybierzesz ta klasę aktywów (niebieski) -
po sprzedaży będziesz mógł kupić więcej aktywów poniżej.
Obie klasy aktywów drożeja ale ta poniżej TRACI wartośc.
Kiedy ją sprzedajesz możesz kupić mniej złota, jedzenia, ropy.
Na przykład dziś wartość domu mierzona wartością ropy naftowej
spadła o połowę od 1999r, kiedy ropa kosztowała 10$.
Tak wiec nieruchomości mierzone ropą naftową przyniosły stratę, akcje podobnie.
Jesli zmierzysz wartość nieruchomości albo inwestycji jakąś inną wartością,
np. ceną buszla przenicy,
funta miedzi,
tony żelaza,
wartością DowJones'a (index akcji)
czy uncji złota- odkryjesz coś interesującego.
Prędzej czy później ludzie inwestujący powyżej (niebieski) zauważają,
że rośnie bańka, sprzedają i kupują klase aktywów, która jest niedowartościowana,
a później trend sie odwraca.
Nie możliwości, zeby którakolwiek klasa aktywów rosła w nieskończoność.
Gdyby tak było- np. złoto stale drożałoby wzgl. nieruchomości-
to pewnego dnia za 1 oz (uncję) złota możnaby kupić całą planetę.
A wiemy, ze tak sie na pewno nie może stać, prawda?
Ostatecznie jedna klasa aktywów stanie się przewartościowana,
a druga niedowartościowna i cykl sie odwróci.
A później odwróci sie znowu.
Jednak równolegle przybywa środka płatniczego (linia przerywana)
w takim tempie i to jest powód dla którego trudno zobaczyć te cykle.
Ludzie mają w zwyczaju mówić : "przynajmniej mój dom jest wart o 100 tys $ więcej
niż w 2000r- więc jest wart o 20 % więcej.
Cóż, obawiam się, że jeśli infacja wyniosła 40% to dom stracił na wartości.
Ludzie patrzą na giełde i DowJones (index akcji)
jest ledwie co powyżej poziomu z 2000r.
To cała dekada a akcje przez cały ten czas były w trendzie bocznym,
a inflacja wzrastała, wzrastała ilość środka płatniczego.
Jeśl więc zacząć mierzyć wartość aktywów wartością aktywów innej klasy
z pominięciem użycia środka płatniczego odkryjemy,
że zmiany wartości są ograniczone takim kanałem
w którym wartość danej klasy aktywów
porusza się od przewartościowania do niedowartościowania itd.
Wartości mierzone w ten sposób "mijają się"na zasadzie odbicia lustrzanego.
Zabawa polega na tym, żeby sprzedawać przewartościowane aktywa,
najlepiej blisko szczytu, jesli sie da, znajdować niedowartościowane i kupić je.
To nazywam cyklami koniunktury.
I jeśli umiesz się z tym obchodzić to jest to droga do wzrastającej zasobności,
przez ucieczkę z tego kanału ograniczającego.
Tu mamy żywy przykład: to jest wykres DowJones'a mierzonego punktami.
Czym są punkty?
Zależą od cen akcji firm wchodzących w jego skład.
Ogólnie mówiąc punkty to dolary.
Jednym z powodów dla których DowJones jest mierzony w pkt. jest to,
że kiedy pojedziesz do Las Vegas,
to w kasynie wezmą od Ciebie środek płatniczy w zamian za sztony
a to tylko platikowe krążki, więc Ci nie zależy i dobrze się bawisz.
Strata liczona w punktach nie wygląda tak źle jak w dolarach
Tak więc mamy tu DowJones'a w punktach
ZMIERZENIE DOW JONES'A ZŁOTEM ODWRACA CYKL
ale jeśliby przeliczyć wartość DJ od 1900r. do dzisiaj
podzieliwszy DJones'a z każdego dnia przez cenę złota
to dowiemy się ile uncji złota jest wart 1 udział w indeksie.
Tak wygląda porównanie cen akcji i złota. DowJones mierzony złotem.
Nie ma tu stałego kierunku.
Śednia wartość wynosi ok. 4 uncji,
co znaczy, że cena złota powinna wynosić 1/4 wartości indeksu,
aby mówić o rodzaju równowagi.
To byłaby wartość godziwa-
DowJones wyższy czterokrotnie od ceny 1 uncji złota.
To co tu również widać to,
że wykres się zmienia od 4 oz(wartość godziwa)
do szczytu bańki- 18 oz, załamuje się do 2 oz,
następnie bańka 28 oz- bańka była większa,
bo w obiegu było już dużo więcej środka płatniczego
załamanie do 1 oz- to był dzień w 1980r.
kiedy złoto kosztowało ok. 850 $ a DJ miał wartość 850 pkt.
Za 1 uncję można kupić 1 udział w DJ (teorytycznie)
i odwrotnie- spieniężając DJ można kupic tylko jedną uncje złota.
Później największa bańka w historii. Ten czas to 1999-2000
nigdy wcześniej złoto nie było tak pogardzane i niechciane jak wtedy.
Taniało od 20 lat, to wtedy była najgorsza inwestycja z możliwych- nikt go nie chciał.
Teraz weźmy ten wykres- DowJones mierzony złotem,
odwróćmy go i mamy złoto mierzone ceną akcji,
razem otrzymamy cykl koniunkturalny dla tych 2 aktywów.
Jeśli wybierzemy okresy w których te aktywa drożały względem siebie,
to to będzie droga do zasobności.
W książce opisuję dwie hipotetyczne rodziny
z których jedna przechodzi od 35$ do 11tys$
a w tym samym okresie czasu- druga od 35$ do 11mln$
To właśnie różnica.
W KTÓRYM MIEJSCU CYKLU JESTEŚMY?
To jest procentowa zmiana relacji cen DJ/złoto z ostatnich 30 lat.
Pokazuje jaki procent indeksu DJ można kupić za 1 oz złota.
Widac wyraźnie, ze złoto nawet się nie zbiżyło do bańki.
Jest bardzo niedowartościowane.
Ciągle jeszcze musi iśc w górę w kierunku 25% lub wyżej.
We wszystkich bańkach, w przyrodzie, elektronice i fizyce
im bardziej wahadło było wychylone w jedną stronę,
tym dalej odejdzie od równowagi w drugą.
Dlatego spodziewam się, że cena złota
będzie dwukrotnie lub więcej przewyższała DJones'a
To jest ten sam wskaźnik dla srebra.
To już wskazuje na..., srebro ma ogromny potencjał zysku.
To natomiast jest cena złota przez ostatnie 10 lat.
Przyjmuję każdy zakład, że nikt nie znajdzie wykresu wyglądającego lepiej
niż złoto z ostatnich 10 lat.
To jest jednoznacznie wskazanie, jest bardzo obiecujące.
Z punktu widzenia analizy technicznej to mówi o bardzo wysokim
prawdopodobieństwie dalszego wzrostu ceny.
To jest indeks S&P500 (Standard&Poors500- indeks akcji) z 10 lat-
reprezentuje 500 największych firm z giełdy w Nowym Yorku.
A tu mamy złoto.
Nastęnie srebro- ostatnio miałem okazję przemawiać
na 8-mej dorocznej konferencji bankowej w Rosji.
To taka duża konferencja dla całej europejskiej części Rosji.
Pokazałem im ten wykres na samym końcu i prowadzący nie pozwolił mi dokończyć,
to było ciekawe, kończył mi się czas i słychać głos z głośników-
to minister finansów mówi mi: panie Maloney, panie Maloney musi pan kończyć,
próbuje mi przerwać, żebym nie mógł pokazać tej informacji na tej konferencji
a później przychodzi po wszystkim z egzemplarzem mojej ksiażki po podpis.
Przy okazji- odwiedźcie nasze stoisko- rozdajemy po 100 bln dolarów (US trillion)-
są prawdziwe, z Zimbabwe. Mamy do rozdania 20 biliardów $(20 000 000 000 000 000).
Przyjdź i weź swoje 100 bln (US trillion).
Na konferencji pokazywałem formację odwróconej głowy z ramionami(ShoulderHeadShoulder)
pokazuję ją na wykresie na niebiesko (pojęcie z Analizy Technicznej),
rysując linię szyi (czerwony) możemy określić dalszy ruch- jeśli poszukasz w Googlach
mojego filmu wpisując "10 $ OIL" zobaczycie jak mi przerywają kiedy o tym mówię,
koniec końców przewiduję ten silny ruch w górę- i zgadnijcie co się później stało?
Srebro idzie w górę- cena się podwaja!
PODAŻ KRUSZCÓW I GRA W DURNIA
To jest cena spot srebra. To jest cena obietnicy dostarczenia srebra.
Jest określana przez ludzi, którzy wystawiają oświadczenia :
"jestem ci winien 5 tys uncji srebra, jestem ci winien 5 tys uncji srebra",
puszczają je w obieg, handel na giełdzie towarowej opiera się na nich
i na podstawie ich ilości ustala się cenę spot.
To się nazywa "naga sprzedaż" (naked short).
Możesz sprzedawać w ten sposób srebro nawet jesli go nie masz
i niektóre duże banki tak robią np. JP Morgan.
Zalewają rynek "papierowym srebrem" a później je odkupują po niższych cenach
zarabiając na różnicy w cenach.
W ten sposób ogolili innych inwestorów na setki milionów dolarów
i robią to regularnie również teraz.
Srebro spadło za nisko tym razem i kupujący, którzy chcieli je mieć w fizycznej postaci
zorientowali się, że jest za tanie i zdarzały się braki na rynku fizycznym.
W Indiach, Europie, I Ameryce Pn. źródła powysychały.
Przez 3 miesiące mieliśmy w sprzedaży tylko 1 srebrny produkt
a złota nie było w ogóle.
Próbowałem je kupić u 4 największych hurtowych dostawców
a oni nie mogli go dla nas znaleźć.
Większość nie zdaje sobie sprawy ile na świecie jest srebra i złota.
Żyje nas 6,6 mld na Ziemi a jest tylko 2,2 mld uncji złota.
To 1/3 uncji na głowę.
Srebro jest jeszcze rzadsze- tylko 1/14 uncji na głowę.
To znaczy, ze 14 ludzi musiałoby się podzielić 1 srebrną monetą uncjową.
A teraz możesz mieć całe kopy za swoje środki płatnicze.
PIENIĄDZ VS. ŚRODEK PŁATNICZY
Tu musze trochę zboczyć z tematu: nie zdefiniowałem dotąd
różnicy między środkiem płatniczym (currency) a pieniądzem (money),
a Wy będziecie dalej słyszeć "środek płatniczy", "środek płatniczy", znowu i znowu.
Przed I Wojną Światową każdy banknot wyemitowany przez Dept.Skarbu USA (nie FED!)
oznaczał, że zdeponowano w Dept.Skarbu (w tym przypadku)
złoto o wartości 20 USD płatne na każde żądanie.
Pieniądze były w skarbcu, a środkiem płatniczym był banknot,
który wydawano jako pokwitowanie. Kwit na pieniądze- tak samo jak wtedy kiedy
pójdziesz do pralni, oddasz koszulę do prania a wydadzą ci kwit w zamian.
Wartością jest koszula w pralni, nie kawałek papier,
który mówi, że ta koszula należy do Ciebie.
Środek płatniczy jest więc kwitem na pieniądze.
Ludzie nie rozumieją, że pieniądze muszą przechowywać wartość.
Tylko złoto i srebro spełnia ten warunek, ma wszelkie cechy pieniądza:
łatwość transportu, trwałość fizyczną, podzielność bez utraty wartości,
łatwość wymiany na inne dobra.
Dopiero taki pieniądz ma zdolność przechowywania, przenoszenia wartości w długich okresach czasu.
Pierwsza z rzeczy od których zawsze zaczynam: jak środek płatniczy jest tworzony.
Jeśli wiesz jak działa system finansowy- znasz zasady którym podlegasz.
Jeśli jednak nie znasz tych zasad- system Cię zniszczy. ZMASAKRUJE.
Samo poznanie tych zasad zwiększa Twoje szanse stukrotnie, przez samą świadomość.
Kiedy Ty lub ja wystawiamy czek-
na naszym koncie musi być wystarczająca kwota na jego pokrycie.
Ale gdy FED wypisuje czek nie ma żadnego depozytu z którego będzie pokryty.
Kiedy FED wypisuje czek- tworzy środek płatniczy.
To cytat z oficjalnej strony FED (oddz. Boston).
Ogólnie mówiąc to działa tak, że DeptSkarbu USA
lub inne ministerstwo finansów (np. w Polsce)
wystawia obligację, która jest potwierdzeniem długu
(I Owe You [IOU]- jestem ci winiem).
Pożycz mi bilion dolarów, a ja Ci obiecuję, że przez 30 lat oddam ci 2 biliony.
Ogólnie to jest działanie obligacji.
W międzyczasie są jeszcze tzw. "operacje na wolnym rynku" i szybko o nich opowiem.
To jest rodzaj gry w trzy karty, która maskuje to o co naprawdę chodzi.
Banki stają do aukcji obligacji- to tzw. Prime Dealerzy.
Później FED wypisuje czek i kupuje obligacje od Prime Dealera.
W następnym miesiącu Prime Dealerzy również stają do aukcji i płaca Dept.Skarbu za obligacje.
Ten proces powtarza się w kółko dostarczając dolarów Dept.Skarbu i obligacji FED'owi.
dolary trafiają do Dept.Skarbu a obligacje gromadzone są w FED
Tak więc pożyczamy środek płatniczy powołując go do życia z pomocą obligacji IOU
a FED otwiera wielką książeczkę czekową bez żadnego pokrycia
i wypisuje fałszywe czeki z których tryskają strumienie dolarów.
Później Dept.Skarbu stawia do dyspozycji środki dla różnych ministerstw.
Rząd może wydawać więcej niż zbiera podatków- finansuje deficyt.
Wydaje na programy społeczne, prace publiczne, wojny.
Płacac urzędnikom, dostawcom i żołnierzom
a oni wszyscy mają konta w bankach detalicznych.
Cytat: "Banki tworzą pieniądze przez monetaryzację długów osób fizycznych i firm" za: FED (oddz. Nowy York)
W tym punkcie zaczyna swe magiczne działanie tzw. "rezerwa cząstkowa".
Rezerwa cząstkowa znaczy dokładnie:
zostawiam cześć tego co mam jako rezerwę.
Jeśli zdeponujesz w banku 100$,
bankowi wolno zachować 10$ jako rezerwę (w Polsce 3,5%)
a resztę-90$ ukraść bez mówienia Ci czegokolwiek.
Na Twoim koncie nigdy nie ma takiej kwoty jaką wykazuje saldo
bo bank pożycza większość Twoich środków płatniczych innym ludziom.
Kiedy ci ludzie wezmą pożyczkę to środek płatniczy tak naprawdę zostanie stworzony
ponieważ saldo Twojego rachunku wykazuje 100$
a pożyczkobiorcy pożyczone 90$, wiec w sumie- 190$.
Następnie pożyczkobiorca na coś wydaje pożyczoną kwotę- po to pożyczył-
żeby kupić samochód, dom, czy cokolwiek.
I kiedy już kupi co tam chce, sprzedawca zapłatę zdeponuje na swoim koncie.
Z pożyczki 90$ przekształca się w depozyt i po potrąceniu 10% (w Polsce 3,5%)
może zostać pożyczone kolejnemu kredytobiorcy w kwocie 81$.
Teraz mamy w sumie 271$ na trzech kontach.
Czy wszyscy zobaczyli jak zwiększa się podaż środka płatniczego?
Ten cykl powtarza się w kółko i przy 10% rezerwie
każdy 1$ może stworzyć kolejne 10$ (w Polsce 1pln stwarza 28pln).
Jeśli zdeponujesz 1 bilion $ bazy monetarnej (M0)
w systemie banków komercyjnych mozesz wykreować 10 bln$.
I to wszystko. Nie ma nic więcej.
Cała metoda składa się z obligacji IOU i kwitów na obligacje dłużną IOU.
To wszystko. To umowny system i daje możliwości płacenia tylko dlatego,
że Twoje wczorajsze doświadczenie mówi Ci, że za środek płatniczy mozesz kupić chleb,
więc spodziewasz się, że jutro też tak będzie.
Cały nasz system monetarny jest fatamorganą. Tak na prawdę nie istnieje.
Trwa tylko dlatego, że wszyscy śnimy ten sam sen.
Jeśli ktokolwiek zechce się obudzić- sen skończy się dla wszystkich.
Podsumowując: jest trochę banknotów wypączkowanych
w tym operetkowym systemie za pomocą finansowego hokus-pokus.
FED i Dept.Skarbu wymieniaja się obietnicami-
obligacja jest obietnicą i czek jest obietnicą-
wymianiają obietnice i dolary tryskają do obiegu.
Dolar jest kwitem czy też czekiem na obietnicę spłaty długu (IOU).
Reszta podaży środka płatniczego to rzędy cyfr w pamięci komputerów-
nie istnieją materialnie.
W książce omawiam różnicę miedzy środkiem płatniczym a pieniądzem.
Od tego momentu nazywam pieniądzem tylko złoto i srebro,
a całą resztę "środkiem płatniczym".
W roboczej wersji książki kiedy zacząłem opisywać potężną kreację środka płatniczego
i to jak banki zmniejszają jego wartość nabywczą na całym świecie,
jak działa ten szamański mechanizm- zacząłem go opisywać jako podaż liczb.
wielkość liczbowa podaży M3, wielkość liczbowa bazy monetarnej.
Przecież to tylko liczby- są zmyślone, można je zapisywac i wyrzucać ot, tak.
Zmyślają je, wpisują do komputera, są niczym innym jak tylko powodzią liczb.
A ile jest w przyrodzie liczb?
To śmieszne.
To tylko powódź liczb.
Ale- stają się realne kiedy pracujemy dla nich
i od tego momentu mają pokrycie w Twojej pracy w pocie czoła, pomysłach, talentach.
To Wy nadajecie podaży środka płatniczego wartości, który inaczej nic nie jest wart.
A sposób w jaki ta wartość jest wymuszana- to jest naprawdę okrutny żart-
Z zarobionych pieniędzy musicie zapłacic podatki do Urzędu Skarbowego (w USA- IRS)
który przelewa je do Dept.Skarbu (Min.Finansów),
a on spłaca kapitał i odsetki z obligacji,
która wcześniej była kupiona za czek bez pokrycia.
Widzicie jak to działa?
Tu mamy następny żart: odsetki od obligacji-
powiedzcie: jeśli wytwarzacie 1 dolara przez pożyczenie go komuś
i to jest pierwszy i jedyny dolar na planecie a pożyczkobiorca obiecał oddać 2 dolary
to skąd weźmie tego drugiego?
Czy ktoś zna odpowiedź?
Tak, wytworzyłeś go przez pożyczenie- pożyczyłeś do istnienia.
Ludzie myślą, że oni po prostu drukuja pieniądze, mylą się.
Przede wszystkim oni wytwarzają środek płatniczy udzielając pożyczki- pożyczają go do istnienia.
Fed nie drukuje tak po prostu. On obiąża nas na przyszłość.
Wszystkie pożyczki, które wzięliśmy z banków wytworzyły gros naszego środka płatniczego
Około 95 % środka płatniczego zostało wykreowanych przez system bankowy,
myślę, że teraz jest to bliżej 93% a Fed wyemitował ok. 7%.
Przd kryzysem w 2008r ilość fizycznie wydrukowanych na papierze dolarów,
FED nazywa to pieniądzem bazowym, ja wolę mówic o bazowym środku płatniczym,
wynosiła ok. 5%-7%. Resztę wytworzyliśmy my idąc do banku
i pożyczając na dom czy samochód lub płacąc kartą za obiad.
Kiedy podpisujecie kwit płacąc kartą, powiększacie podaż środka płatniczego na świecie.
Problemem tego systemu jest to,
że każdego miesiąca są płatności wynikające z tej obligacji- kapitał i odsetki,
i płatności wynikające z kredytu hipotecznego, na samochód, kartę kredytową.
Każdego miesiąca musicie płacić środkiem płatniczym
pożyczonym do istnienia dzięki Waszym pożyczkom
i w bilansach księgowych te płatności tłumią ilość środka płatniczego pożyczonego do życia,
więc jego podaż zaczyna się załamywać.
Trwanie tego systemu wymaga żebyśmy stale powiększali wartość długu.
Musimy ciagle pożyczać do życia więcej środka płatniczego,
a później spłacać- albo cały system się załamie.
Zaraz Wam pokażę jak zaczyna się takie załamanie,
ale najpierw zobaczycie bazowy środek płatniczy
(M0- baza monetarna- jeden z agregatów pieniężnych).
Można powiedzieć, że to jest ilość fizycznie wydrukowanych na papierze dolarów-
generalnie gotówka w obiegu plus depozyty które banki detaliczne mają w FED.
Każdy bank ma rachunek w FED i ich depozyty są zamienialne na gotówkę,
więc M0 jest pomiarem ile gotówki istnieje w systemie.
Zajęło 200 lat aby dojść od 0$ do 825 mld$ (US- bilion).
Wtedy (2008r.) wybuchł kryzys i zajęło tylko 2,5 roku potrojenie tej kwoty,
Teraz mamy ok. 2,4 bln (USA- trillion) bazowego środka płatniczego
Z 825 mld w dwa i pół roku. (stan na 08.2011- ok. 2,7 bln $).
To wygląda tak jakby podaż środka płatniczego po prostu eksplodowała
i większość ekonomistów i komentatorów mówi o inflacji,
inflacja jest tuż za rogiem i jest nieunikniona.
Ja uważam i napisałem to w książce, że będziemy mieli groźbę deflacji,
później wysoką inflację- co już obserwujemy, później prawdziwą monetarną deflację,
która będzie załamaniem się podaży środka płatniczego.
Inflacja i deflacja to odpowiednio: zwiększenie i zmniejszenie ilości dostępnego środka płatniczego
Ceny podążą za zmianą podaży śr.płatniczego ale z opóźnieniem.
Inflacja cen, które płacą konsumenci odwraca uwagę od sedna.
Jeśli spojrzeć na to co dzieje się podażą śr.płatniczego- można zobaczyć przyszłość.
Uważam, że najpierw wystąpi deflacja,
a później banki centralne na całym świecie zaczną drukować M0 jak szalone,
próbując nas wyciągnąć z deflacji, a Ben Bernanke (szef FED) będzie pierwszy w peletonie.
W 2006r. FED zaprzestał publikowania (ukrył) najszerszego pomiaru podaży śr.płatniczego.
Są następujące pomiary podaży śr.płatniczego: M1, M2, M3.
M1 mierzy gotówkę w obiegu (M0) plus środki na rachunkach na żądanie (kiedyś mówiło się a'vista)
M3 jest najszerszym pomiarem, który łączy różne typy kont bankowych.
Nie obejmuje jednak całości podaży śr.płatniczego.
Całość podaży to właściwie całość kredytów i wynosi ok. 53 bln$ (US-trillion),
dziś zaczyna się zmniejszać.
M3 był publikowany 1 raz w miesiącu, był pomiarem szeroko stosowanym przez komentatorów.
Fed ukrył go w 2006r. twierdząc, że jest zbyt drogi w tworzeniu
a i tak jest bezużyteczny bo nie zobaczysz w nim nic,
czego nie nie możnaby zobaczyć w M2.
To jest gwóźdź programu- jest cała masa agregatów monetarnych (pomiarów), które publikuje FED.
Jak je sobie wszystkie pododajesz to otrzymasz M3.
Jedyny, którego nie publikują to zdaje się eurodolary (?), nie pamiętam,
zdaje się, że to eurodolary. To w każdym razie było ok. 0,6% M3.
Więc ciągle można odtworzyć M3 z innych pomiarów z dokładnością +-0,6%.
Są firmy, które to robią, np. www.shadowstats.com jest jedną z nich.
Prowadzi ją John Williams- jest jednym z tych, którzy to robią,
są też inni i dane im się zgadzają. Tak więc jestem w 99,4%,
bo jest margines +,- 0,6%, pewien, że ta informacja jest prawdziwa.
Jeśli tu spojrzeć to widać małe załamanie w podaży śr.płatniczego.
Nie jest wielkie- zeszliśmy od ok. 14,7 bln$ (US-trillion)
do nieco poniżej 14 bln $ pomiaru M3,
ale M0 (bazowy środek płatniczy) jest składnikiem M3,
to ta pomarańczowa część na spodzie i jest zwiększana w szleńczym tempie.
Dlaczego? Bo zachodzi w tej chwili załamanie akcji kredytowej.
Jeśli odjąć M0 zostawiwszy tylko cześć podaży związaną z akcją kredytową
czyli tą część, którą my pożyczyliśmy do życia, okaże się, ze zachodzi dramatyczne zmniejszenie.
To jest M3 po odjęciu M0. Mówimy o 1,7 biliona$ (US trillion)- to około -13%.
Nie było dotąd takiej sytuacji
oprócz początku wielkiej depresji w latach '30-tych.
To ostatni moment kiedy podaż śr.płatniczego zmniejszyła się w taki sposób.
zwykle jest zwłoka między tym zjawiskiem a tym kiedy ludzie je poczują,
więc FED pożycza śr.płatniczy do życia w szalonym tempie
i w tej chwili kupuja obligacje bezpośrednio od rządu nawet nie przechodząc
przez tą zabawę w 3 karty pt. operacja otwartego rynku.
Kupują bezpośrednio nazywając to "luzowaniem ilościowym" (QE- Quantitative Easing)
i to znaczy, że sytuacja jest awaryjna.
Mówią nam, że wszystko gra,
że te wszystkie nadzwyczajne starania uleczą gospodarkę.
To co to do diabła jest?!
Czemu w ciągu zaledwie kilku miesięcy-
to część "luzowania ilościowego"- dlaczego ilość śr.płatniczego spuchła
z 2 bln$ do 2,4 bln$?
Jeśli wszystko byłoby ok to FED by tego nie zrobił.
Przestraszyli się cholernie- oto co się stało!
Robią wszystko co mogą, żeby uniknąc zapaści deflacyjnej,
tak jak przewidziałem w książce.
Zacząłem kupować złoto kiedy kosztowało 325$ za uncję, właściwie to było 315$.
Płaciłem 326$ za "Złote Orły" (złota moneta bulionowa o wadze 1oz).
To był październik 2002r.
W kwietniu 2003 odkryłem srebro i poszedłem na całość.
Przez cały 2001 i 2002 ślęczałem *** tym co się dzieje codziennie.
Byłem temu całkowicie oddany.
W październiku 2002 zacząłem się angażowac finansowo,
a od kwietnia 2003 byłem w 100% zaangażowany finansowo.
W 2004 zacząłem mówić na ten temat publicznie.
W 2005r. założyłem goldsilver.com zostając daelerem kruszców
i zacząłem pisać książkę, która została opublikowana w 2008r.
Jak widzicie nie chodzi tylko o mój portfel inwestycyjny.
Ja postawiłem na ta wiedzę całe życie.
Wiem, że nigdy nie było w historii, odkąd istnieją finanse
lepszego zakładu, pewniejszej rzeczy niż odwołanie się do złota i srebra
podczas powodzi podaży środka płatniczego.
Ceny kruszców są wyrażone w tych zmyślonych liczbach i papierowych kwitach,
które wyskakują z pras drukarskich pożyczone do życia.
Czasem w ostatnich 2400 lat tak bywało.
Tu na dole mamy wartość złota, które jako rezerwę posiada Dept.Skarbu.
Ilość uncji pomnożona przez aktualną cenę złota,
na górze jest wartość środka płatniczego w obiegu- M0.
Tu widać zmiany od 1918r.,
tu mamy Wielki Kryzys w 1929r,
tutaj- runy (oblężenia) na banki, bo ludzie chcieli odebrać swoje złoto
a zostały wydrukowane faszywe kwity (dolary) na złoto.
Jeślibyśmy cofnęli sie przed I Wojne Światową,
zobaczylibyśmy, że te dwie linie się zbiegają,
później wydrukowano zbyt dużo kwitów i stworzono ten fałsz.
Wpuszczono do obiegu kwity na złoto, które nie istniało,
gdy ludzie je chcieli wymienić Roosevelt musiał zdelegalizować
prywatne posiadanie złota bo zaczął się pościg za nim.
W USA obywatele nie mogli posiadać złota.
Rok później, kiedy oderwał dolara od złota,
wartość dolara spadła co spowodowało, że zmienił się parytet
z 20$ z 1 uncję(oz) na 35$ za 1 uncję.
Mówi się, że zmieniono cenę złota, ale można było jej zmienić
bo był światowy standard złota i złoto miało niezaprzeczalną, samoistną wartość.
To dolar spadł.
Co niesamowite, w ten sposób zrównała się wartość rezerw złota
i środka płatniczego w obiegu!
Tu widać jak wolny rynek wolą jego uczestników
zmusza rząd do zmiany zasad.
Tu mamy ten sam wykres pokazujący lata późniejsze-
widzimy II Wojnę Światową i zwiększoną podaż śr.płatniczego.
Następnie 1959, kiedy Charles de Gaulle- prezydent Francji
zażądał wymiany dolarów na złoto, inne kraje poszły jego śladem
i złoto zaczęło opuszczać skarbce USA.
W 1971r (15-08-1971) zakończono standard złota, ale jeszcze jedno-
niebieska linia- ilu z Was zgodzi się, że karty kredytowe zastępują gotówkę w obiegu?
Ja sądzę, że tak jest i kiedy wpisujesz PIN i płacisz sprzedawcy
to na jego koncie nie widać różnicy
między śr.płatniczym stworzonym przez Ciebie i gotówką stworzoną przez FED.
Nie można rozróżnić.
Te śr.płatnicze, które stworzyliście zapłaciwszy komuś kartą są w obiegu.
Dodałem je do M0 (bazowy śr.płatniczy)
Kiedy Nixon w 1971r. zabrał nam standard złota, zacęło ono być nootowane
i wyceniane w śr.płatniczym. Wolny rynek pchnął cenę złota w góre raz jeszcze.
Wartość rezerw złota USA przekroczyła M0 i przez rok mogliśmy wrócić do standardu złota.
Przez miesiąc pokryty był również kredyt pochodzący z kart.
Czyli stalo się to co zawsze się działo: 1934, w Republice Weimarskiej (Niemcy)
i setki razy od 700r.p.n.e., kiedy po raz pierwszy pojawiła się w Atenach inflacja.
Ten sam wykres raz jeszcze pokazujący działanie panikującego Bena Bernanke
tu mamy wzrost M0- ten sam, który pokazywałem wcześniej.
Czyli tu mamy M0, tu kredyt na kartach kredytowych, tu złoto.
To oznacza, zę złoto musi wzrosnąć stąd aż tu w górę dokonując tej samej weryfikacji,
która już dwukrotnie wydarzyła się w USA i setki razy w historii.
To naturalny proces, stanie się automatycznie,
zostanie wymuszony wolą uczestników wolnego rynku.
Uważam, że nie ma żadnej szansy, żeby to się nie stało.
W tej chwili to oznacza przedział 15 000$- 20 000$ za 1 uncję złota.
Teraz inne spojrzenie na to samo zagadnienie.
To świetny sposób na określenie czy złoto jest niedowartościowane czy przewartościowane.
Weźmy bazowy śr.płatniczy (M0)- mamy pewną kwotę.
Jaką jej część pokrywają rezerwy złota.
Złoto jest przewartościowane (drogie)
jeśli mamy więcej złota niż jest papierowych dolarów,
i jest niedowartościowane (tanie) kiedy jest go mniej.
Jest bardzo tanie jeśli jest tu na samym dnie.
Tu jesteśmy jeśli wziąć M0 (zielona) a tu jeśli uwzględnimy kredyt z kart (pomarańczowy)
ZAPAŚĆ KREDYTOWA
Zobaczmy jak zapaść kredytowa może wyglądać.
Pożyczamy do życia 2 jednostki środka płatniczego (zielony).
Żeby tak się stało obiecujemy oddać dług z odsetkami
czyli jesteśmy winni więcej śr.płatniczego niż wykreowaliśmy.
Każdego miesiaca musimy oddawać niewielką część długu.
W następnym miesiącu musimy pożyczyć do życia więcej.
Zauważcie, że dług teraz rośnie szybciej-
był tylko 50% większy a teraz juz się podwoił-
wynosi 100%- rośnie szybciej niż podaż śr.płatniczego.
Przychodzi dzień, kiedy równowaga jest utracona.
Jeśli ludzie się wystraszą i przestaną pożyczać to całość skończy się zapaścią deflacyjną
to jest to co przewidywałem i to jest to co zachodzi w tej chwili.
NIE MOŻNA KRAŚĆ DOBROBYTU Z PRZYSZŁOŚCI BEZ KOŃCA
Tyle mamy długu porównując do wielkości gospodarki.
Jeśli jesteś winien 50 centów, a Twoja gospodarka produkuje za 1 $- masz dług w wys.50% gospodarki.
Jeśli jesteś winien 500 mld$ (US billion) a produkujesz za 1 bilion$ (US trillion)-
Jesteś winien 50% Twojej gospodrki (50% PKB- ang. GDP).
To jest to samo innymi słowami.
Ten wykres pokazuje ile wynosi dług USA w porównaniu do gospodarki (PKB).
Idziemy do 1792r.- wtedy został uchalony "Coinage Act".
Były wtedy resztki długu z Wojny o Niepodległość USA- to ten dług na samym początku wykresu.
Zwracam uwagę, że nigdy nie przekacza poziomu 50% PKB do II WŚ włączając w to Wojnę Secesyjną,
I WŚ, założenie FED, Wielki Kryzys,
widać, że w latach 20-tych mieliśmy gospodarkę rosnącą szybciej niż dług
więc poziom długu relatywnie spada.
Mieliśmy szalone lata 20-te, gospodarka rosła szybciej niż dług więc wykres spada,
aż nagle w 1930r. idzie w górę.
Czemu? Ponieważ pożyczyliśmy masę śr.płatniczego
i pogrążamy się w długu bo gospodarka się kurczy a dług jest na tym samym poziomie.
To trwa wielka deflacja
i wpycha nas głębiej bo nie możemy spłacać naszego długu
gdy gospodarka się kurczy.
Następnie wydajemy na kredyt ze względu na II WŚ
przekraczając poziom 50% PKB bo mamy już poczatki
tego systemu papierowego śr.płatniczego,
możemy po prostu pożyczać go do życia
i kiedy to robimy wystawiamy obligację obejmującą 30 lat
jako czas kiedy ten śr.płatniczy oddamy.
To znaczy, że pożyczyliśmy dobrobyt z przyszłości.
Pamiętacie jak mówiłem, że płacąc podatki spłacacie kapitał plus odsetki,
więc dobrobyt z którego dzis korzystamy
jesteśmy winni w stosunku do przyszłości.
Musimy zapłacić kapitałem i odsetkami za przywilej
używania śr.płatniczego którego używamy dziś.
Ktoś na górze to układa.
W ten sposób system bankowy układa to od góry: przez inflację.
Są ludzie, których majątki rosną
bez żadnego wysiłku wkładanego do systemu bankowego
poprzez korzystanie z siły nabywczej wygenerowanej z pomoca inflacji.
Ale każdy dolar powołany do życia pożyczką wtrąca nas w długi w przyszłości.
Każdego roku pożyczamy dostatek z przyszłości i wydajemy dziś.
Średni wskaźnik rolowania obligacji wynosi 4,5 roku.
Tak więc za dzisiejszy dobrobyt będziemy musieli zapłacić za 4,5 roku.
A dzisiejsze podatki sa zapłatą za standard życia z czasów G.W.Bush'a
Następnie zaczęliśmy napędzać gospodarkę szybciej zaciągać dług,
więc wskaźnik poszedł w dół w czasie wojen w Korei i Wietnamie.
Później mamy koniec standardu złota (1971r.)
i Reagan mówi: deficyt nie ma znaczenia.
To okres zaraz przed erą kryzysów finansowych, później niewielki spadek-
za Clintona, który twierdził, że mamy nadwyżkę ale to była bzdura.
Nie patrzę w bilans rządu niezależnie od tego czy mówi, że jest deficyt czy nadwyżka.
Patrzę na dług narodowy. Jeśli idzie w górę- wydajemy więcej niż mamy,
jeśli w dół mamy nadwyżkę przychodów *** rozchodami,
w czasie prezydentury Clintona
nie było roku w którym dług zmniejszył się.
Ci z Was, którzy są z USA pamiętają kiedy Gore i Bush konkurowali-
obaj mówili jak to wydadzą całe góry śr.płatniczego.
Próbowali konkurować opowiadając bzdury, które ich nic nie kosztowały.
Te statystyki są z biura budżetowego Kongresu USA.
To jest to co rząd nam mówi o tym co się stanie w przyszłości-
nie jest to ładny widok.
To jest całkowicie niezrównoważone, niewykonalne.
To się nie może zdarzyć. Nie można mieć długu dziesięciokrotnie większego od PKB.
Niemożliwe- Wcześniej gospodarka imploduje.
Coś więc musi się zmienić.
Teraz... nie wiem czy to przeszło, nie śledzę tej bieżączki,
która odciąga od tego co naprawdę się dzieje, więc nie jestem pewien czy
podnieśli limit zadłużenia (Debt Ceiling)?
Podnieśli. A czy republikanie przepchnęli ograniczenia w wydatkach?
Jest jakiś kompromis. Tak, to zadziała deflacyjnie.
Nastąpi załamanie deflacyjne przy próbie spłaty długu.
Żeby utrzymać dzisiejszy poziom życia Obama musi
podwoić dług w trakcie swojego urzędowania
albo zacznie się zapaść.
RYNEK SZUKA RÓWNOWAGI: AKCJE, NIERUCHOMOŚCI GOTOWE DO DEFLACYJNEJ ZAPAŚCI
Wiecej dowodów na scenariusz deflacyjny:
tak wygląda odbicie zdechłego kota:
rynek akcji najpierw rośnie, troche spada, inwestorzy myślą, że to okazja,
zaczynają kupować, co skutkuje wzrostem a potem krach jest kontynuowany
bo jeszcze nie została osiągnięta godziwa wartość a już kupują,
mamy więc odbicie ale rynek dalej szuka wartości godziwej- spada niżej
To jest odbicie zdechłego kota.
Tu mamy Nasdaq (indeks akcji firm technologicznych)- tak wygląda takie odbicie.
Początkowy krach na Nasdaq to było -38%,
ostatecznie skończyło się na -78%.
To jest DowJones w 1929r.- najpierw -48%
a skończyło się na -90%.
W pierwszym przykładzie -38%, -78%,
w drugim -48%, -90%,
więc jeśli pierwszy spadek większy to drugi tym bardziej.
Przechodzimy przez mega wersję załamania z 1929r., czy załamania Nasdaq.
Mieliśmy największy spadek w historii.
DJones obejmujący największe, najbezpieczniejsze firmy w USA
spadł o -56%
i jesteśmy w trakcie odbicia zdechłego kota,
które najprawdopodobniej skończy się spadkiem większym niż -90% od szczytu (2007r.)
To jest najlepsza metoda mierzenia wartości akcji.
Przepraszam jeśli z tym tak pędzę-
mam jeszcze sporo materiału a zostało mi 20 min.
Pokażę Wam, ż bańki na rynku akcji i nieruchomości będą kontynuować spadki
bo jest to spowodowane określaniem przez rynek godziwej wartości,
próbą znalezienia równowagi, to jest rola rynku.
S&P500 (indeks akcji).
Ile osób wie co to jest wskaźnik cena/zysk (ang. P/E ratio)?
A ile nie wie?
To cena akcji podzielona przez zysk na nią przypadający.
Upraszcając: ile zapłacę za odpowiednią część zysku firmy.
Prawdopodobnie jest to najlepsza metoda
pomiaru rzeczywistej wartości akcji.-
czy jest niedowartościowana czy też przewartościowana.
S&P500 sięga tylko do 50-tych, ale prof. Robert Shiller
z Uniw. Yale zrekonstruował S&P500 aż od 1880r.
Mamy więc 121 lat danych.
Wartość godziwa to wskaźnik C/Z na poziomie ok.12
co znaczy, że płacisz za akcję równowartość
12-letniego zysku firmy na nią przypadającego.
To oznacza, zę jeśli nic się nie zmieni to trzeba ci 12 lat
abyś odzyskał zainwestowane pieniądze i zaczął zarabiać.
Niedowartościowanie jest wtedy, gdy C/Z wynosi oniżej 10,
a przewartościowanie gdy C/Z pomiędzy 15-18.
Powyżej 18 to bańka.
Dane od 1880r.
Jak widzicie nie było przypadku żeby
wartość zatrzymała się przy wartości godziwej,
zawsze przez nią przechodzi-
od skrajności w skrajność- największa bańka- 2000r.
C/Z na poziomie 45- kompletne wariactwo.
Inwestować w akcje po to żeby za 45 lat wyjść na swoje!
To szaleństwo.
Ludzie gonili za akcjami jak szaleni- bańka technologiczna.
Spadek do wartości godziwej w 2008r.
i odbicie znowu do bańki-
w tej chwili wskaźnik C/Z na poziomie 23-24.
Rynek akcji szuka równowagi,
nieustannie szuka wartości godziwej- na tym polega jego działanie.
Sławny trader Bernard Baruch mówił,
że w krótkich odcinkach czasu giełda jest jak jednoręki bandyta-
nieprzewidywalna- gracze gonią za czymś i rośnie bańka,
ale w długim czasie jest jak waga- szuka równowagi,
zostaje przy niej na krótko ale rzecz w tym,
że ile razy osiąga bańkę inwestycyjną-
następnie zwiedza poziomy niedowartościowania,
a im wieksza bańka tym bardziej później przestrzeli wartość godziwą w druga stronę.
Teraz drugi sposób mierzenia wartości akcji-
relacja między dywidendą wypłacaną posiadaczom akcji a jej ceną.
Jeśli kupiłeś akcję za 1 $, a firma wypłaca Ci 6 centów rocznie
na rachunek brokerski- masz 6% rentowności. Odwróciłem ten wykres
ponieważ im wyższa rentowność tym bardziej niedowartościowane akcje i odwrotnie.
Bańka inwestycyjna u góry a na dole niedowartościowanie.
wartość godziwa ok. 4,5%-6% rentowności.
Widać podobny kształt wykresu jak porzednio
ale tu wygląda alarmująco-
nie ma w danych za 118 lat sytuacji aby bańka była tak duża!
To szaleństwo i ono nie może trwać długo.
Są 2 możliwości:
1. rynek rynek w trendzie bocznym prze 10 lat (nie rośnie i nie spada)
podczas gdy inflacja rośnie gwałtownie i w ten sposób rentowność rośnie.
2. krach, ceny spadają, załamuje się podaż śr.płatniczego-
dlatego to musi być zapaść deflacyjna.
Tu mamy giełdy światowe- amerykańską, angielską,
niemiecką, singapurską i japońską.
Możecie zauważyć, że przed 2000r. japońska i singapurska
szły w innym kierunku niż USA.
Giełda amerykańska szła w góre a tamte w dół.
Reszta giełd szła w ta samą stronę.
Tu mamy jeszce Brazylię i Rosję.
Od mniej więcej 2003r. wszystkie zaczęły poruszać się w tych samych kierunkach,
a od 2008r. już wszystkie poruszają się równo.
S&P500, DJones były grubo przewartościowane- w bańce.
Mamy zapaść deflacyjną podaży śr. płatniczego,
giełdy musza pójść w dół,
kiedy to się stanie w USA, stanie się w reszcie świata,
wszystkie te giełdy muszą pospadać.
Jeśli chodzi o bańkę inwestycyjną w nieruchomościach-
w USA właściwie pękła w 2007-2008r.
zmierzylem coś co nazywam wskaźnikiem hipoteka/najem.
Wartość godziwa domu jest wtedy kiedy płacisz 1$-1,05$ raty
kredytu na 30 lat plus inne okołokredytowe koszty (np. ubezpieczenie),
za każdego 1$ którego możesz wziąć gdybyś tą nieruchomość komuś wynajął.
Mamy bańkę przy 1,25$ w 1989-1990r.,
później recesja i zjeżdżamy do 0,9$ w 1995r.
dodatni przepływ pieniężny (cash flow) w wysokości 10%, pomimo tego,
że trudniej było dostac kredyt, w gospodarce było marnie.
Później weszliśmy w największa bańkę w nieruchomościach w historii świata,
kiedy to ludzie płacili ok. 1,85$-1,9$-
prawie 2$! za każdego dolara wziętego z najmu.
Bańka pękła i wskaźnik spadł do szczytu poprzedniej bańki,
poszedł na dół nie do wartości godziwej,
ale odbił się i jesteśmy na poziomie 1,25$,
więc jest na takim poziomie na jakim był w 1989r.-
musi spaść lub cena najmu musi pójść w górę.
To znowu zapowiada deflację ponieważ cena najmu raczej nie pójdzie w górę-
to nieruchomości pójdą w dół.
Rynki akcji podażają w tym samym kierunku, jak mówiłem.
Czy komuś coś wiadomo o bańkach
w cenach nieruchomości w innych częściach świata?
Kto ogląda filmy, które opublikujemy każdego tygodnia?
Podobają się?
Czy próbujemy w nich coś sprzedać?
Nie! Wszystko co robimy to edukacja.
Tu mamy film zrobiony w Las Vegas, to nasz kierowca,
bardzo dobrze poinformowany facet,
wykształcony w dziedzinie finansów,
giełdy, nieruchomości.
Naprawdę wiedział co jest grane w LasVegas.
Za nim w głębi widac rozpoczetą budowę wielkiego kasyna,
nie pamietam nazwy akurat tego,
ale tu w tle jest Venetian (Wenecjanin) i budowa przed nim,
tu mamy kolejny projekt w realizacji,
jeszcze jedno ujęcie.
Widzicie ten wysoki budynek z tyłu?
To hotel Fountain Blue,
z drugiej strony tego samego hotelu...
zwróćcie uwagę na to, ze jest tu kupa okien
zabitych deskami, jest wykończony na zewnątrz ale nie w środku,
wydano na niego ok. 1,5 mld$ (US billion)
a szukają kolejnych 3 mld$ zeby skończyć.
I takie kwiatki są w całym LasVegas,
nie tylko tam, są na całym świecie.
Moskwa- Moscow City Center,
tego nie przeczytacie jeśli nie znacie rosyjskiego
te piękne budynki- jest ich 9-
jeden był w ogóle na etapie szkieletu, drugi w połowie budowy,
z pozostałych dwa są wykorzystywane i jeden 1/3 użytkowany.
Reszta w stanie surowym zamkniętym- niewykończone.
Projekt jest wciąż otwarty
a na przedzie jest wielka dziura w ziemi
z której ma wyrosnąć główny budynek kompleksu
to sztandarowy projekt rosyjski- powód do dumy,
to miał byc najwyższy budynek w Europie a jest dziura w ziemi
i tak pozostanie.
Czy kroś wie co to jest Singapore Flyer?
Mam już tylko 10 min i na pewno się nie zmieszczę w czasie.
To taki wielki diabelski młyn- jeden z największych na świecie.
Stąd widać ich bańkę nieruchomościową.
Zauważcie dźwigi na dachach wieżowców,
są wszędzie- spójrzcie na te budynki- są ciągle w budowie.
KAŻDA BAŃKA PĘKA
Jesteśmy w ogromnej globalnej bańce kredytowej.
Kiedy te rynki się stoczyły (2008r.)
to potem poszły trochę w górę i wzięły oddech.
Rynek próbował określić wartość godziwą, zawsze do tego zmierza,
ale ludzie w bankach centralnych zaczęli wrzeszczeć "o mój Boże", "musimy coś zrobić",
nie moga znieść recesji więc starają się wszystko podpompować i nie zdają sobie sprawy,
że tylko pogarszają sprawę.
Wszystko co osiągają to wyższa inflacja ostatecznie lub... deflacja o której mówiłem
oznacza ograniczenie ekspansji kredytowej.
Jeszcze jedna rzecz godna uwagi:
NOWY SYSTEM MONETARNY SIĘ ZBLIŻA
Ta dekada jest inna niż wszystkie które znacie.
Większość nie zdaje sobie sprawy, ze co 30-40 lat świat
ma całkowicie nowy system monetarny.
One się zmieniają co 30-40 lat.
W 1873r. Niemcy zaczeły odklasycznego standardu złota.
Na początku XXw. prawie każdy rozwinięty kraj na Ziemi miał standard złota
w którym każdy banknot w obiegu miał pokrycie w stałej ilości złota.
To było pokrycie w 100%, później zaczęła się I WŚ.
Wszyscy jej uczestnicy w Europie rozstali się ze standardem złota i zaczęli drukować.
Między wojnami mieliśmy cos nazywanego Gold Exchange Standard, który był mieszanką
pieniędzy i środka płatniczego opartego o dług.
To był marnej jakości sztuczny system, a żaden sztuczny system nie przetrwa.
Za czasów obowiązywania Federal Reserve Act był poziom 40% rezerwy obowiazkowej
i było wolno wpuścić do obiegu banknot 50$ na każde 20$ w złocie,
co znaczy, że 50$ miało pokrycie w 20$ w złocie.
Wypuszczano kwity na złoto w części fałszywe bo na większą ilość złota niż było w rzeczywistowści.
Odkąd powstał FED żyjemy w fałszu i jeśli ktoś twierdzi, że mamy wolny rynek w USA-
myli się nie można miec wolnego rynku bez wolnego rynku pieniężnego.
Wasz środek płatniczy to 50% kazdej transakcji.
Wszystkie transakcje są składnikami wolnego rynku.
Jeśli jest mała grupa ludzi decydujących czym jest i ile jest wart środek płatniczy
i jaki ma byc koszt jego pozyskania- stopy procentowe-
to to nie jest wolny rynek!
nie mamy wolnego rynku od 1913r. (powstanie FED).
Później był system Bretton Woods.
Klasyczy standard złota został złamany i od 1944r.,
wszystkie zachodnie środki płatnicze miały pokrycie w dolarach,
które były wymienialne na złoto po parytecie 1oz Au= 35$.
Tylko banki centralne mogły wymieniać dolary na złoto w oddziale FED w Nowym Yorku.
Środki płatnicze miały pośrednio pokrycie w złocie poprzez dolara,
wiele krajów żądało złota, które wyjeżdżało ze skarbców USA,
więc Nixon zawiesił wymienialność dolara na złoto 15-08-1971.
Mamy więc 30-40 letnie okresy zmian i co dalej?
W tej dekadzie będzie awaryjne zebranie jakiegoś G-7 lub G-20
i będą próbowac upichcić jakiś nowy system monetarny i już *** nim pracują.
Zastanawiają się co zrobić po upadku dolara.
RÓŻNICA MIĘDZY HOSSĄ DZIŚ I W LATACH'70-TYCH
Są różnice pomiędzy hossą na kruszcach w latach 70-tych i dzisiejszą.
I to jest powód do tego, że właściwie nie można porównywać tych dwóch rzeczy.
Pamiętajmy- wtedy w osiem lat złoto zdrożało 24-krotnie,
a srebro 36-krotnie.
To były niewykłe wzrosty w tak krótkim czasie.
W latach '70-tych właściwie tylko Ameryka Pn.
i Europa Zach. brały udział we wzrostach
Giełdy były w Londynie i USA, tam byłu ustalane ceny kruszców.
Cały ZSRR nie mógł brać w tym udziału- nie było tam rynku złota i srebra
i nawet jeśli można było kupic- to tylko na czarnym rynku,
więc nie miało to wpływu na cenę międzynarodową,
ludzie tam byli wykluczeni z udziału we wzrostowym rynku (bull market).
Chiny Mao-Tse-Tunga tak samo. Przede wszystkim każdy tam
koncentrował się na pozostaniu przy życiu.
niewiele osób miało dostęp do elektryczności, zostawmy inwestowanie w złoto.
Indie, Meksyk, Ameryka Płd.- te kraje były bardzo biedne wtedy,
dziś najbogatszym człowiekiem na świecie jest Carlos Slim
i mieszka w Mexico City.
Mamy wielka ilość inwestorów we wszystkich tych krajach.
W Szanghaju inwestowanie to sport!
Ludzie siedzą w pomieszczeniu jak to,
obserwują ceny akcji i robią zakłady!
Reszta świata- Afryka- była wykluczona z udziału
w hossie o rozmiarze x24 dla złota i x36 dla srebra.
Ponadto informacje rozprzestrzeniały się bardzo wolno.
Włączałeś telewizor z kineskopem próżniowym,
który rozgrzewał się przez 60 sek. i potem ukazywał się
Walter Cronkite, podawał cenę złota albo otwierałes gazetę następnego dnia
i dostawałeś informacje 24 godz. po fakcie, łapałeś za telefon,
dzwoniłeś do swojego brokera i jeśli miałeś szczęście
to Twoja dyspozycja była na giełdzie tego samego dnia
ale równie dobrze- następnego.
Informacje i reakcje na nie były bardzo wolne.
Następna rzecz to zmiana mentalności inwestycyjnej.
Przed zawiedzeniem wymienialności dolara przez Nixona,
kiedy szedłeś do pracy pomiędzy wiekiem 17-21 lat,
zależnie od tego kiedy poszedłeś do college'u i czy w ogóle,
mogłeś oczekiwać, że jeśli zaoszczędzisz 10% dochodu każdego miesiąca
to w wieku 60 lat możesz przejść na emeryturę
i żyć z odsetek z konta oszczędnościowego.
Czy dziś to możliwe?
Nikt nie może się utrzymać z odsetek z konta dopóki nie ma na nim 20mln$- 50mln$
to jedyny sposób- i nie możesz ich zostawić w banku, bo tracisz na inflacji.
Pokolenie moich rodziców było pokoleniem oszczędzaczy, nie spekulantów czy inwestorów.
Jak to wygląda dziś?
Dziś cały świat może uczestniczyć.
Jest ok. 10-krotnie większa populacja ludzi mogących uczestniczyć w dzisiejszych
wzrostach cen złota i srebra, informacja rozprzestrzenia się z prędkością światła,
Jest olbrzymia różnorodność źródeł informacji- możesz je mieć w telefonie, laptopie.
Inwestor może byc na Saharze.
Robiliśmy film obok piramid i był tam beduin siedzący na ziemi,
próbując rozpalic ognisko na herbatę z jakichś patyków.
Miał telefon komórkowy.
Ten gość, przemierzający pustynię, może wziąć iPhona,
sprawdzieć cenę złota i zrobic zlecenie z miejsca w którym jest.
Czy świat się zmienił?
Tak, czy nie?
TAk! Ok.
Nastęnie przyjrzymy się tej zmianie: kiedy nastała bańka Nasdaq (spółki technologiczne)
wszyscy znaleźli się na wirtualnych platformach transakcyjnych
i zostali DayTrader'ami.
Zostali ukarani- rynek się załamał.
Później bańka nieruchomości- wszyscy biegali za nimi
aż banki je poprzejmowały za długi i bańka pękła-
przynajmniej tu w USA i Anglii.
Bańka nie pęła w Chinach, Australii, i N.Zelandii.
To nabrzmiałe bańki i niewiele im brakuje do pęknięcia,
tu też była kara.
Nikt nie został ukarany na kruszcach od 30 lat.
Kruszce są niewątpliwie narażone na to by być następną bańką.
Nikt się na nich nie sparzył. Nikt nie biega za nimi,
ani żeby się zabezpieczyć na emeryturę,
ani żeby zarobic na nowe Lamborghini
Zmiana mentalności inwestycyjnej jest kluczowa,
żeby sobie wyobrazić skalę potencjału.
Jak wiele jednostek śr.płatniczego zacznie się ścigać o te odrobinę złota
i srebra- którego jest 1/5 z ilośći, która była w 1980r.
Jest przynajmniej 10x więcej kwalifikujących się ludzi,
każdy ma przynajmniej 10x więcej jednostek śr.płatniczego
Kiedy o tym myślę... to prawdopodobnie powinny być większe liczby...
mówiłem, że to gdzieś między 10 a 100 rzay więcej inwestorów,
zastanówcie się- cały ZSRR i Chiny- dzis to połowa populacji,
wtedy nie było od nich nawet 1 człowieka a dziś w Chinach inwestowanie to sport
myśl, że to może byc więcej niż 100, może 1000, nie wiem.
Jeśli pomnożyć- to mamy nowy przedział potencjału-
potencjalną ilość jednostek śr.płatniczego ścigających się o tę samą uncję.
Było 2 mld uncji złota w '70-tych- teraz jest 2,2 mld uncji- o 10% więcej.
Ale srebra jest tylko ok. 600 mln uncji na giełdach- 500-600 mln uncji.
Tu mamy Boeninga 747 (JumboJet)
a tu malutki człowiek z bardzo silnymi nogami po prostu zeskakuje z chmur- dla porównania.
Jeśli weźmiemy całe wydobyte w historii srebro-
wypełni ono sześcian o takich wymiarach.
Tu złoto wydobyte w historii- mniejszy sześcian.
Jednak złoto ma gwie główne funkcje: monetarną i jubilerską.
I tyle.
Tylko 5% produkcji jest zużywane technologicznie.
Srebro jest drugim ze względu na ilość zastosowań surowcem na świecie.
Ropa jest pierwsza z ok. 30 tys zastosowań,
drugie srebro z 10 tys. zastosowań.
Jest używane w niewielkich ilościach,
kiedy piszesz na klawiaturze- piszesz na srebrze
jeśli oglądasz DVD- partrzysz na srebro, kiedy spoglądasz w lustro- patrzysz na srebro,
Wyglądasz przez izotermiczne okno- patrzysz przez srebro, jest wszędzie,
jest bakteriobójcze, używane do produkcji nadprzewodników, układów elektronicznych.
Ale wiecie co? To nie ma znaczenia-
to co będzie wpływało na cenę to będzie zapotrzebowanie inwestycjne,
powszechny pęd do niego.
Kiedy złoto stanie się zbyt drogie dla większości, przerzucą się na srebro,
tak jak to się stało w 1979r. i napoczątku 1980r.
Srebro zdystansowało złoto, po prostu eksplodowało bo złoto stało się zbyt drogie.
Srebro już pokazało lepsze wyniki niż złoto.
Przyjdzie dzień kiedy komantatorzy w CNN, MSNBS, FoxNews będą o tym gadać.
Kiedy jest bańka na czymkolwiek tłum ugania się za tym i uwielbia o tym słuchać.
Media się dopasowują, dają to o czym chcesz słuchać
nie to co powinno zostac powiedziane tylko to co chcesz usłyszeć.
Są tez ludzie jak np. ja, pokazujący wykresy i mówiący:
"oczywiście, że srebro przebija złoto, bo jest go mniej."
Jest go 5-krotnie mniej dla inwestorów, to jest powód jego powodzenia.
Czy w takim razie jest możliwe, że cena srebra przekroczy cene złota?
Pewnie, wszystko co musisz zrobic to spojrzeć na takie szalone bańki
jak mania tulipanowa w Holandii w 1637r.
Nie wiem, czy coś takiego się zdarzy, ani tego nie oczekuję ale bezsprzecznie- może.
Srebro jest relatywnie rzadsze a
rynek robi coś co się nazywa mechanizmen określania ceny
przy pomocy którego stara się ustalić cenę oparta na równowadze,
która musi uwględniać róznice w dostępności.
To przebiega od wieków, ten mechanizm wciąż działa i spodziewam się, że będzie dalej.
Tak wiec zużyliśmy srebro i sześciany się zmniejszyły.
Złoty jest ok. 4-5 razy większy niż srebrny
Jeśli weźmiesz sześcian o wymiarach 1 stopa na 1 stopa na 1 stopa
Jeśli weźmiesz sześcian o wymiarach 2 stóp to widoczny rozmiar wzrośnie dwukrotnie
ale objętość ośmiokrotnie (8 stóp sześciennych).
Kiedy zwiększasz wymiary 2-krotnie, objętość wzrasta 8-krotnie.
Tak czy inaczej jest 4-5 razy więcej złota niż srebra
dostępnego dla inwestorów na giełdach.
W tej chwili cena srebra to 1/35 ceny złota (stan na 09-2011 -> 1/45)
Spodziewam się relacji 1/10 jako absolutnego minimum.
Srebro raczej będzie miało cenę na poziomie 1/5 ceny złota.
To idealnie logiczne.
Jeśli będzie rosło wolno i wyrówna cenę złota to producenci przerzucą się na złoto
bo jest jedynym substytutem, którego może użyć w większości zastosowań.
Mogą użyć platyny, rodu, palladu i złota
Wydobycie każdego z tych pierwiestków to tylko 5mln oz/rok- platyny, rodu, palladu
a wydobywa się 900 mln oz srebra na rok.
Nie ma wystarczająco dużo innych metali,
jedyną alternatywa dla srebra jest złoto.
Jeśli srebro osiągnie cene złota, zatrzyma się tam
i nie pozostanie bo jego wydobycie jest znacznie tańsze niż złota.
Staramy się podpowiadać kiedy kupić i kiedy sprzedać.
Teraz pokażę film dla naszych klientów, którzy widzieli go 2 m-ce temu.
To jest ten typ informacji, który dostajecie i kiedy będziemy blisko szczytu
klienci będę informowani co my robimy.
Proszę o film.
Widzicie jak wygląda pęknięcie bańki-
nigdy przez 130 lat odbicie nie nastąpiło
z poziomu wartości godziwej spowrotem do bańki.
Zawsze spada do samego dna rynku, do ostrego niedowartościowania
i wtedy nowy "rynek byka" się zaczyna i zaczyna rosnąć.
Jesteśmy w bańce i musimy zmierzać poprzez stan równowagi
do ostrego niedowartościowania
tak jak miało to miejsce za każdym razem przez 130 lat
tak więc nieruchomości i akcje są w podobnym miejscu.
Jesteśmy w rosnącym rynku kruszców i są problemy ze śr.płatniczym.
Będziemy badać te rzeczy uważnie, używając wskaźników potwierdzających,
które będą sygnalizować kiedy sprzedawać- tego się od nas dowiecie.
Dzięki i mam nadzieję, że mieliście udane wakacje.
Do zobaczenia.
Ustawili mnie na zielonym tle żebym w powierzu palcem rysował ten wykres z pamięci
a animator miał potem sporo zabawy, żeby nałożyc obraz na moje ruchy palcem.
To jest to co dostajecie jako klienci. Filmy sa na YT.
Są trzy kanały na YT i mnóstwo filmów.
To jest gorączka złota w 1948r. w Szanghaju.
Jeśli będzięcie czekać do ostatniej chwili...
Nie jestem dobry w dosadnym słownictwie, Robert Kiyosaki jest w tym dużo lepszy
Ja zwykle się oszczędzam na scenie, ale
jeśli będziecie czekać do ostatniej chwili to
rzucacie się przez rzekę gówna,
w kajaku z drutu kolczastego,
bez wioseł,
udupieni bez mydła.
To przedostatni slajd.
Jednej jeszcze rzeczy ludzie nie widzą.
Nie koniecznie musi byc tak, że Ben Bernanke nadrukuje dolarów bez pamięci
tak żebyśmy zobaczyli złoto po 10tys$, 20tys$, 50tys$ czy 100tys$ za uncję.
Wszystko czego trzeba to kliku najbogatszych inwestorów
starających się dostać tam zanim masy się obudzą i zaczną kupować.
Ci na zdjęciu to są te masy obudzone ze śpiączki,
próbujący się załapać w ostatniej chwili.
Ok. tu jest trochę inna akcja bo ich waluta poszła do zera z powodu wojny.
Ale w zasadzie trzeba iść na przedzie
i nie brac udziału w panikach jak ta.
Tak jak mówiłem-
TO JEST NAJWIĘKSZY TRANSFER BOGACTWA W HISTORII
ale nie można mieć wyobrażenia o jego skali dopóki się nie zastanowić.
Jeśli rzeczywiście zmienia się system monetarny
i wrócimy do środka płatniczego opartego na aktywach namacalnych
to to oznacza, ze ludzie posiadający środek płatniczy
nie oparty na takich aktywach a na długu-
taki jak wszystkie jednostki monetarne na Ziemi dziś,
przekażą bogactwo posiadaczom metali szlachetnych.
TO JEST NAJWIĘKSZY TRANSFER BOGACTWA W HISTORII
WIĘC JEST TO NAJWIĘKSZA SZANSA W HISTORII
Przy okazji, czy jest tu Stephanie Wing?
Wstań proszę na chwilę.
Siostra dziadka Stephanie była sekretarką w szalonych latach 20-tych
i podczas krachu w 1929r. a później w czasie Wielkiego Kryzysu
zaczęła kupować akcje, kiedy wszyscy sprzedawali
bo były uważane za rodzaj trującej inwestycji.
Zaczęła kupować i jest przykładem działania cyklu koniunktury.
Nakupiła tych akcji i nie wiem dokładnie kiedy,
ale musiała mieć wrodzony zmysł do określania wartości,
sprzedała akcje i kupiła nieruchomość
w której jest ambasada francuska w Waszyngtonie- to był jej hotel.
Bardzo dziękuję.
Będę w hallu gdzie można dostać 300 biliardów $ od nas.
[09-2011] tłumaczenie i napisy-
www.pilniq.wordpress.com
facebook@sprinq.pl