Tip:
Highlight text to annotate it
X
Wyjeżdżam jutro, przed zachodem słońca
Musisz przyjść
Nie idź. Nie podoba mi się, że idziesz do niego!
Znajdźcie to! Przeszukajcie dokładnie i znajdźcie wszystkich!
Musimy okazać mu łaskę.
Prawdę mowiac, jestem w zwiazku z córka szefowej nurków.
Musi bardzo boleć
Odcinek 7
Beo Jin...Beznadziejny nurek, o brzydkiej twarzy i słabym ciele,
Na pewno nie znajdzie sobie męża na Tamra
Mimo, że jest bezużyteczny, jest wysoki i dość przystojny.
Pomimo, iż martwię się, że został wygnany tutaj za napastowanie kobiet,
biciem mogę doprowadzić go do porzadku.
Coś sie stało?
Beo Jin, powiedz mi prawdę.
Mamo...
Nakryłaś do śniadania, czego nigdy nie robisz.
Dlaczego wymknęłaś się w nocy z domu?
Odpowiedz mi.
Co tam zmajstrowałaś?
Mamo, to nie tak.
Myślałaś o tym żeby w nocy uciec z wygnańcem z domu?
Chciałaś uciec z domu, prawda?
Mamo!
Przenigdy.
Powiedz mi prawdę.
To nie tak!
W takim razie, będę mieć oko na was.
Mysłałem, że jest zwyczajnym handlarzem papierosów, ale okazało się, że kradnie królewska daninę.
Wyślij jutro tych dwóch złodziei do Zarzadu Prowincji Jeju.
Nareszcie będę mógł odzyskać szacunek Zarzadcy Jeju.
Ale, coś tu jest nie tak
Ilość daniny ze statku znacznie różni się od tej, która została ukradziona.
Zwłaszcza fakt, że nie było tam żadnych wartościowych przedmiotów, takich jak konie, bardzo mnie niepokoi.
Jedyne co musimy zrobić, to wyslać tych złodziei do Zarzadu Prowincji Jeju.
Oni na pewno dokładniej zbadaja tę sprawę.
Królewski tajny inspektor własnoręcznie wskazał złodziei,
a ty, zgodnie z rozkazem, złapałeś ich. Z czego masz być niezadowolony?
Co więcej, Królewski Inspektor zaginał kilka dni temu.
Pewnie wyjechał skoro zakończył swoja pracę.
Królewski Tajny Inspektor, który przybył, aby złapać złodziei danin,
nawet ich nie przesłuchał, kiedy ich złapano.
Po prostu za dużo myślisz.
Hyang Dol!
Co się stało, Beo Jin?
Oppa, ja... William...
Och, ten niebieskooki... Tak, ten niebieskooki mężczyzna.
Czy mogę na niego spojrzeć choć raz?
Ach! Hyang Dol, widziałam go tylko z bardzo daleka...
Dobrze, ale tylko na chwilę.
Będę mieć kłopoty, jeśli przełożony się dowie.
Idź.
Witaj. (dosłownie: "Jadłeś już?")
O jaaa. To takie zabawne. Twoje włosy naprawdę sa złote.
Wszystko w porzadku? Czy coś Ci się stało?
Tak, w porzadku.
Nie martw się, Beo Jin
Dobrze, że nie przyszłaś. Gdyby nas złapano, to jeszcze pogorszyłoby sytuację.
Nie, przyszłam.
Starałam się nie spóźnić, ale policja już tam była.
Przyszłaś, Beo Jin?
Naprawdę? Przyszłaś?
Och, a co się stało z Yanem?
Nie wiem.
Pewnie ukrywa się gdzieś samotnie.
Williamie, nie idź nigdzie, zostań tutaj.
Ten dom jest najbezpieczniejszym miejscem w naszej wiosce. Rozumiesz?
Tak.
Przekaż Park Gyuowi moje podziękowania. To dzięki niemu jeszcze żyję.
Dobrze. Na pewno mu przekażę.
Beo Jin, powinnaś już wychodzić.
Dobrze, oppa.
Jak to możliwe, że czyjeś włosy moga być tak złote?
Beo Jin.
Uważaj na siebie w drodze powrotnej.
Nestorze, dziekuję za lekarstwo, które mi ostatnio przesłałeś.
Mam nadzieję, że nie będziesz już chorować.
Zapewne musisz być tak świetnym nurkiem jak Twoja matka, nieprawdaż?
Oppa, bedę już iść w takim razie.
Wyglada na to, że ten z zachodu i Beo Jin znaja się.
Ten z zachodu i córka szefowej nurków?
Tak, Beo Jin miała chrześcijański naszyjnik na sobie.
Och... ta dziewczyna musiała ukrywać go przez cały ten czas.
Miej na nia oko.
Więc, dowiedziałeś się?
Dzięki moim usilnym staraniom dowiedziałem się, że złodziej jest
właścicielem małej łodzi w wiosce Sanbang, który prowadzi interesy głównie z handlarzamu ladowymi.
Kiedy chciał odpływać, wszyscy zostali złapani, ponieważ sekretarz zrobił nalot.
Gdybyś to Ty zrobił nalot, to wygladałoby to bardziej dramatycznie. Co za pech!
Właściciel małej łodzi?
Co jeszcze ukradł?
Słuchotki, strzykwy i tym podobne rzeczy.
To okropne kanalie.
Jakieś konie?
O czym Ty mówisz? Tylko kilka wiader słuchotek i strzykw.
Oni nie sa złodziejami, których szukamy.
Co?
Jeśli nie było tam koni, najbardziej cennych rzeczy,
to znaczy, że sekretarz musiał złapać nie tych ludzi.
Ale to Królewski Tajny Inspektor wskazał statek?
Proszę, częstuj się.
Dziękuję.
Czy statek, na którym płynałeś był kupieckim statkiem handlowym?
Yhm.
W takim razie, musisz być prawdziwym marynarzem.
Marynarzem?
Mój przyjaciel jest marynarzem.
Co stało się z Twoim przyjacielem?
Kim jesteś?
Dość!
Kompania wschodnioindyjska?
Nie musisz sie obawiać.
To najbezpieczniejsze miejsce na Tamra.
Wyglada na to, że chcesz mi coś powiedzieć.
Czy mógłbyś wyświadczyć przysługę takiemu staruszkowi jak ja?
Jeśli mogę wymienić ja na coś co mnie interesuje,
to oczywiście jest to możliwe.
Bardzo dobrze znasz się na prowadzeniu interesów.
Wyjdź skoro świt na brzeg, ale uważaj żeby nikt Cię nie zauważył.
To bardzo ważny list, więc koniecznie dostarcz go do Hanyang.
Paniczu, fakt, że zostawiam Ciebie w tej zapadłej dziurze, sprawia, że chce mi się płakać i sprawia mi ból.
Czy nie wiesz, że nie mogę opuścić tego miejsca?
-Pośpiesz się i wyruszaj. -Dobrze.
Wygnańcu.
William kazał mi Ci podziękować.
A więc spotkałaś się z nim.
Co to jest?
To ziele, które służy do leczenia ran. Nałóż je na swoje.
Czy to Ty je dla mnie zerwałaś?
Nie! Miałam je w domu.
Wypróbowałam go na sobie ostatnim razem jak poszłam nurkować...
Dobrze, skoro go nie chcesz...
Nigdy nie rób głupstw pod wpływem ulotnych emocji.
Jak mogłaś podażyć za tym z zachodu, nie wiedzac gdzie idzie!
Jesteś taka nieustraszona.
Nie obchodzi mnie to, gdzie chciał iść.
Wygnańcu.
Na Tamra nie ma nic co chciałabym lub potrafiłabym zrobić.
Do teraz, żyłam bez powodu lub bez żadnej radości.
To William sprawił, że po raz pierwszy w życiu, jestem szczęśliwa.
Nie obchodzi mnie dokad on zmierza, tak długo jak tym miejscem nie jest Tamra.
Nawet jeśli nienawidzisz tego miejsca, życie, które Ci dano, musisz spędzić tutaj, nieprawdaż?
Wiem, że życie tutaj jest ciężkie.
Nawet jeśli, najprawdopodobniej nie byłabyś w stanie żyć bez rodziny.
Wygnańcu, wcale nie rozumiesz co ja czuję.
Dlaczego powiedziałeś, że nie podoba Ci się to?
Co?
Nie powiedziałeś, że nie mogę iść, powiedziałeś tylko, że nie chcesz żebym szła.
Nie idź.
Nie podoba mi się to, że chodzisz do niego. Nie lubię tego.
Dlaczego tak powiedziałeś?
Czyż nie powiedziałeś, że nie chcesz abym szła do William zeszłej nocy?
Jeśli o to chodzi...
Jeśli coś takiego się stanie, czy Twoja mama nie zmusi mnie do odwalania roboty za Ciebie?
To oczywiste, że właśnie dlatego nie chciałem żebyś szła.
Racja.
Sposób w jaki myślisz jest...
Musiał Cię dobrze potraktować.
Yan!
Chodźmy spać.
Williamie, będę musiał wyjechać na kilka dni.
Poczekaj tutaj na mnie w spokoju.
Hyang Dol.
Tak, panie.
Dla dobra Tamry, Babcia Sulmondae przysłała nam wspaniały prezent.
Jeśli... zaczniemy współpracować z Kompania wschodniondyjska,
gildia handlowa kupców Seorin stanie się niczym.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, już nigdy nie będziemy musieli ogladać tej żmii.
Gildia Handlowa Kupców Seorin w Hanyang
Możecie wyjść.
Czy słyszeliście kiedykolwiek o Kompanii wschodniondyjskiej?
Wschodnioindyjskiej?
Kompania wschodnioindyjska?
Tak, Wasza Wysokość
Jest to gildia kupiecka, która
handluje produktami z zachodu w zamian za azjatyckie artefakty.
To właśnie od nich one pochodza.
Sa one wyrazem mojego szacunku do Was.
Oraeboni (starszy bracie), jak Ci minęła podróż?
Dobrze się spisałeś.
Wykonałem zadanie wedle Twojego rozkazu.
Arcykapłan powiedział, że jeśli nie damy mu strzelb i prochu, tak jak obiecaliśmy,
odmówi dalszej współpracy.
Przepraszam.
Nie ma za co.
Długo na to czekał.
Myślę, że to najwyższy czas aby ukazał swoje prawdziwe oblicze.
To nam daje znać, że nadszedł czas na nasz ruch.
Ale najpierw, udam się do Nagasaki.
Chcesz powiedzieć, że pojedziesz tam osobiście?
Gildia kupców Hujida chce płacić japońskimi artefaktami...
ja planuję zapłacić srebrem.
Ponieważ srebro jest bardzo dużo warte w Qing,
będziemy w stanie zarobić ponad 3 razy więcej niż cena kupna.
Zamierzam wyjechać jutrzejszego poranka.
Dopilnuję aby wszystko było gotowe.
Czy jest coś co chciałbyś mi powiedzieć?
Na Jeju mieszka uczony-wygnaniec.
Węszy tu i tam.
Nie wyglada mi na zwykłego uczonego-wygnańca.
Myślę, że powinniśmy sprawdzić jego pochodzenie.
Powiedziałeś "uczony-wygnaniec"?
Jego imię brzmi?
Park Gyu.
Park Gyu?
Powiedziałeś "Park Gyu"?
No nieźle wyrosłyście.
Jak oczekiwałem,
to jednak nie było nic takiego.
Tak, racja. Ja, Park Gyu,
mogę zrobić wszystko!
Zgadzacie się?
Smacznego.
Proszę,
odwiedzaj mnie nie więcej niż raz na dzień.
Wiem, że cieszysz się w głębi serca.
Poczęstuj się.
Nie, dziękuję.
Zachowujesz się jakbyś tego nie lubił....
Co do...
Wypluj to!
Zrobione tymi pięknymi rękami...
Smakuje lepiej.
Widzę, że masz dobre oko.
Keut Boon.
Co?
Co jest takiego wspaniałego w tym wygnańcu?!
Proszę pani!
Zobaczcie co Keut Boon robi!
Przyniosła ryżowe ciastka!
Proszę pani!
Jakie ryżowe ciastka?
Popatrz na nia!
Jakie ryżowe ciastka?!
Proszę pani!
Jakie ryżowe ciastka?!
Tyle razy Ci mówiłam żebyś nie flirtowała z mężcyznami przy pomocy jedzenia.
Keut Boon, chodźmy.
Chodźmy...
Wolałbym siedzieć w więzieniu,
niż w tym areszcie domowym.
Jedna dla Williama.
A ta dla wygnańca.
Chwileczkę.
Dlaczego miałabym dawać ja wygnańcowi?
Po prostu ja zjem.
Znowu kradniesz jedzenie?
Dla kogo?
Ta wyglada na smaczna.
Wiem, że zabierasz je dla wygnańca.
Wygnańca?
Czy to prawda?
Beo Jin i wygnaniec sa zakochani w sobie?
Mamo, czy to prawda?
Proszę pani.
Wygnaniec ma swoje wymagania!
Dlaczego miałby patrzeć na Beo Jin
skoro najpiękniejsza dziewczyna w wiosce stoi tutaj?
Tak, racja.
Nie jest tak ładna ani silna jak Keut Boon.
Podczas tegorocznego nurkowania głębokowodnego,
pokażę Ci co potrafię.
Czy ona będzie brać udział w nurkowaniu głębokowodnym?
Co za szczęściara!
Pzrestańcie gadać i wracajcie do roboty!
Dobrze.
Proszę,
daj to wygnańcowi.
Od tej pory muszisz bronić tego co Twoje.
Zrozumiałaś?
Schowaj to!
Dlaczego ona to ciagle robi?
Co to jest?
To nie zostało zrobione w Chosun.
Proszę pana!
Szukałem w całej wiosce, ale
powiedziano mi, że nie można nigdzie znaleźć Królewskiego Tajnego Detektywa.
Jak się miewa wygnaniec?
Okropnie się nudzi.
Czy odwiedził go jakiś arcykapłan albo inny nieznajomy?
Dziewczęta z wioski przychodza i gapia się na niego.
Słyszałem,że jego służacy był we wiosce.
Co z nim?
Skoro o nim wspominasz, przypomina mi się, że dawno go nie widziałem.
Źle to przemyślałem.
Nie ma sensu zamykać jednego szczwanego lisa, ponieważ te inteligentne nawet by nie weszły.
Jesteś sfrustrowany?
Założę się, że jesteś.
skoro taki intrygant jak Ty, tkwi tutaj cały dzień.
Skoro tak sadzisz, dlaczego nie zwolnisz mnie z aresztu domowego?
Co się stało z Twoim służacym?
Jaki sens ma siedzenie tutaj?
Odesłałem go do Hanyang chwilę temu.
Twój służacy powinien być Ci jeszcze bardziej potrzebny, skoro tutaj siedzisz.
Ale Ty go odesłałeś?
A po co mi on?
Jedyne moje zajęcie tutaj to robienie butów ze słomy.
Przykro mi się zrobiło gdy zobaczyłem jak choruje na malarięm więc go odesłałem.
Cóż za wspaniały widok! Arystokrata robiacy buty ze słomy...
Kompletnie straciłeś twarz. [chodzi o stracenie poważania oraz bycie poniżonym]
Zwolnię Cię z aresztu domowego, ale nie popełniaj już więcej tego samego błędu.
Straże!
Tak!
Dzisiaj zwalniam wygnańca z aresztu domowego.
Wracajmy do urzędu.
Tak jest!
Dobrze się spisaliście!
Miej wygnańca na oku.
Proszę?
Obserwuj co robi i z kim się spotyka.
A potem zdaj mi sprawozdanie.
Musisz dowiedzieć się co kto to, zwłaszcza jeśli ktoś spoza wioski go odwiedzi.
Zrozumiano?
W takim razie dlaczego zwolniłeś go z aresztu domowego?
Tutaj lepiej było go obserwować.
Będę go dokładnie pilnować. Zgodnie z Twoim rozkazem.
William!
Beo Jin.
Williamie, senior musiał Cię dobrze karmić.
Wygladasz zdrowiej i nawet Twoje włosy sa bardziej błyszczace.
To dobry człowiek.
Dał mi nawet te ksiażki.
O jej! To jest przepiękne.
Beo Jin, wygladasz zupełnie inaczej niż te panie na rysunkach.
Ich oczy sa małe i skośne, podczas gdy Twoje sa duże i okragłe.
Wiem. Wiem, że jestem brzydka...
Nieprawda, jesteś ładna.
Nawet ładniejsza niż te rysunki...
Jesteś najpiękniejsza na świecie!
Nie przesadzaj z komplementami, bo brzmisz jakbyś kłamał.
Nie kłamię.
Przyniosłam to dla Ciebie z sadu. Spróbuj.
Jedz, jedz, jedz.
Słyszałem, że przybył ktoś z gildy kupieckiej w Hanyang.
Wasza Wysokość, na pewno wiesz, że nie można jej ufać.
Jest kimś to stanie się zagrożeniem dla Tamry.
Jeśli stanie się zagrożeniem,
to co wtedy zrobisz?
Jestem osoba, która chce, aby Tamra była
regionem szanowanym w Chosun.
Jeśli Wasza Wysokość będzie mnie wspierać,
myślę, że mi się to uda.
Nie ma żadnej wzmianki o tym, jakoby Park Gyu był wśród skazańców wysłanych na Jeju.
Park Gyu miał najlepszy wynik z egzaminu na urzędnika państwowego.
Naprawdę? Kogo jest synem?
Jest jedynym synem Park Chula, Ministra Kultury i Edukacji.
To ten słynny, który jako pierwszy ukończył wszystkie trzy egzaminy?
Dom Park Chula, Ministra Kultury i Edukacji
Pani, to dla mnie zaszczyt spotkać Cię po raz pierwszy.
Pozwoliłam Ci wejść, ponieważ byłaś gościem tego domu.
Co sprowadza tutaj lidera gildii kupieckiej?
Czy przyszłaś tu prosić o coś?
Pani, jestem tylko zwykłym kupcem.
Słyszałam o Twoim świetnym oku do produktów.
Jestem tu po to, aby poprosić Cię o spróbowanie produktów naszej gildii.
Produkty gildii kupieckiej Seorin sa tak dobrej jakości,
żę mnóstwo ludzi z Qing, czy Japonii, chce je posiadać.
Wiem o tym, ponieważ już o nich słyszałam.
Co to jest?
Słyszałam, że odkad wysłałaś syna, który wypadł najlepiej na egzaminach, daleko od domu,
czujesz się samotna.
Przygotowałam coś, co Cię pocieszy.
Mimo tego, że był to królewski rozkaz...
Kiedy myślę jak mój syn, Gyu, cierpi w tak odległym miejscu...
To odległe miejsce to...
To miejsce gdzie wysyłani sa najbardziej zatwardziali zbrodniarze...
Mówisz o Jeju?[Jeju = Wyspa Tamra]
Nieważne, co takiego zapakowałaś tak pieczołowicie?
Aigoo, rychło w czas.
Czy dowiedziałeś się co to za proszek?
Oczywiście.
To środek znieczulajacy.
Środek znieczulajacy?
Niczego takiego nie można znaleźć w całym Chosun.
Pochodzi z Qing (Chin).
To dlatego na poczatku nie poznałem co to jest.
Więc, nie można tego dostać na Jeju?
Zastanawiam się, czy kupcy odwiedzajacy Qing moga to dostać...
Chcesz abym się tego dowiedział?
Tak, proszę. Wrócę później.
Ach...
Dlaczego każe mi coś zrobić za darmo?
Słyszałem, że zwolnili Cię z aresztu domowego.
Musiałeś byś bardzo sfrustrowany.
Dziękuję za troskę.
Czy kiedykolwiek to widziałaś?
Czy kiedykolwiek to widziałaś?
Nie wiem.
Rozumiem.
Wiesz co to jest?
Po co to brałeś, skoro nie wiesz, do czego służy?
Powinieneś był zabrać coś innego.
Czy wiesz, kto jest właścicielem tego?
Widziałem go kilka razy.
Jak ma na imię?
Czym się zajmuje?
Nie przedstawiasz się jeśli jesteś hazardzista.
Jest zwykłym kupcem ladowym.
Powiedziałeś, że jest kupcem.
Czy zasłyszałeś co i gdzie sprzedaje?
Wydaje mi się, że sprzedaje naczynia rytualne...
Syszałem, że musiał udać się do domu arcykapłana.
Arcykapłana?
Aigoo... Cieszę się, że przyszedłeś.
Znalazłeś to?
W zeszłym roku, w wiosce Chaema był ktoś kto zamówił jedna podkowę.
Kto to był?
To właśnie jest najdziwniejsze.
Był to służacy aryckapłana.
Zastanawia mnie dlaczego zamówił ja tam, zamiast zrobić to w swojej wiosce.
Echhh!!! Echhh!!!
Aj jaj!
No proszę! Moja Keut Boon!
Jak znalazłaś taki skarb w morzu?
Aigoo!
Zuch dziewczyna, zuch!
Co to jest?
Czy to jest jadalne?
Czy to nie jest niejadalna fasola, ktora ktoś wyrzucił?
Chwaliłaś się, że przyniosłaś coś wartościowego z wyprawy nurkowej...
Pulchniutka, czy jest coś czego nie jesteś w stanie zjeść?
Co?
Psiakrew! Chodźmy stad, chodźmy!
Co to do cholery ma być?
Co za marnotrawstwo mojego wysiłku!!
Przyszłam, ponieważ muszę coś dostarczyć Williamowi.
Ponieważ jest już późno, zaniosę mu to i natychmiast wrócę.
Co to jest?
Spójrz. Czy to należy do Ciebie?
Ten przedmiot o okragłych kształtach.
Ochh, to jest kawa. Skad to masz?
Keut Boon znalazła to podczas nurkowania głębokowodnego.
To jest tak jakby europejska herbata.
Oczyszcza umysł i odbiera sen.
I pachnie bardzo ładnie.
Czy naprawdę jest taka dobra?
Czy mogę jej teraz spróbować?
Napijmy się jej innym razem.
Tobie też posmakuje.
Williamie...
Skoro tkwisz tutaj cały czas,
musisz być sfrustrowany.
Nie, jest w porzadku.
Williamie...
Tego się nie je w ten sposób...
Więc... Moja mama...
kazała mi zebrać farbowana tkaninę, która już wyschła.
Muszę już iść.
Ty też idź już spać.
Wrócę jutro.
Jest taka urocza.
Co tutaj robisz?
Wygnańcu...
Dlaczego tu jesteś?
Czy wiesz, co to za miejsce?
Czy przyszłaś tu po to, aby widzieć się z tym z zachodu?
Przecież Ci mówiłem żebyś się tutaj nie kręciła!
Wiedziałem, że prędzej czy później sprawisz mi kłopot.
Czy ty postradałeś zmysły, wygnańcu?
To nie ja sprawiam kłopoty, tylko Ty!
Uganiasz się za kobietami, uprawiasz hazard...
A teraz nawet kradniesz?
Pomyśl o swoim ojcu i matce w Hanyang...
Dość...
Powiedziałaś już dość, a teraz wyjdź.
Pośpiesz się i wyjdź.
Powiedziałeś mi, żebym wyszła...
Jeśli wyjdziesz teraz, będziesz mieć kłopoty.
Wychodzę.
Proszę pana...
Sekretarz przyszedł się z panem zobaczyć.
Nie, proszę pana!
Tu nie wolno wchodzić
Nie można!
Proszę pana.
To jest niegrzeczne!
Czemu przychodzisz w nocy, niezapowiedziany i w dodatku hałasujesz?!
Widziałem jak wchodził tu ktoś, to nie powinien.
Proszę się odsunać.
Ktoś kto tutaj nie powinien być?
Jeśli byłaby tutaj taka osoba, czyż nie powinienem być pierwszym, który się o tym dowie?
Cóź za głupstwa wygadujesz?
Za chwilę dowiemy się czy mówię głupstwa, czy nie.
Czy to z tego pokoju wyszedłeś przed chwila?
Hyang Dol.
Zabierz stad tego z zachodu.
Nie możesz
być zauważonym przez sekretarza.
Tak jest.
Zatrzymaj się!
Ponieważ nie jestem obeznany w tym miejscu,
musisz mnie oprowadzić.
Prowadź więc!
Williamie...
Musimy uciekać!
Sekretarz jest tutaj. Musimy uciekać!
Sekretarz?
Williamie, będziesz mieć problemy jeśli sekretarz Cię złapie.
Zatrzymaj się!
Powiedziałeś, że nikogo tam nie ma, więc dlaczego pali się tam światło?
Dość tego.
Natychmiast wyjdź!
Jak tylko nastanie świt, zamierzam zawiadomić o tym ministra.
Będziesz musiał wziąć odpowiedzialność za
za swoje czyny i brak szacunku jaki mi okazałeś.
Wygnańcu...
Dokąd zmierzamy?
Co tam jeszcze robisz?
Pośpiesz się i skacz!
Wiecznie stwarzasz peoblemy...
Co za wspaniałe widowisko!
Jak na "arystokratę" jesteś obeznany ze sztuką przeskakiwania przez mury.
Jak to się stało, że przeszliście przez te mury?
Szukaliście miejsca na schadzkę?
Ten z zachodu?
Skoro muszą wymienić daninę, na pewno nie usiedzą na miejscu.
Ej, co to ma być?
Kawa. To coś w rodzaju herbaty, którą się pije w Anglii.
Sprawiasz, że staję się szczęśliwsza kiedy jestem z Tobą, Williamie.
Beo Jin!
Wygnaniec na pewno przyjdzie.