Tip:
Highlight text to annotate it
X
Niski Teksańczyk, Człowiek z dzikiej krainy,
Rzucony do walki, Pośród stosu ciał,
Ukrywał swe emocje, Jego krew stała się zimna,
Tak jak jego zwycięstwa, Rozpoczyna się jego historia,
Jasne, białe światło... Jeżeli byłaby jakakolwiek chwała na wojnie,
Niech spoczywa na ludziach takich jak on.
(Martwi już nie powrócą!)
Krzyże rosną pod Anzio, Gdzie żołnierze nie śpią, a piekło jest sześć stóp pod ziemią,
Tam czeka śmierć, nie ma dyskusji, Więc szarżuj i atakuj, gnaj do piekła i wróć!
Człowiek z "piętnastki", człowiek czynu, Przyjaciele padają wokół niego, a on jednak się przedarł,
Niech padną na twarz, jeśli muszą zginąć. Będzie wówczas łatwiej się z nimi pożegnać.
Jasne, białe światło... Jeżeli byłaby jakakolwiek chwała na wojnie,
Niech spoczywa na ludziach takich jak on.
Który poszedł do piekła i wrócił.
Krzyże rosną pod Anzio, Gdzie żołnierze nie śpią, a piekło jest sześć stóp pod ziemią,
Tam czeka śmierć, nie ma dyskusji, Więc szarżuj i atakuj, gnaj do piekła i wróć!
Zgromadźcie się wokół mnie, Słuchajcie jak opowiadam,
o wojnie, gdzie piekło jest sześć stóp pod ziemią, I o brzegu, gdzie wciąż brzmią działa,
Nawiedzają mnie we śnie, są tam wciąż kiedy śpię.
Widział jak rosną krzyże pod Anzio, Gdzie żołnierze nie śpią, a piekło jest sześć stóp pod ziemią,
Tam czeka śmierć, nie ma dyskusji, On szarżował i atakował, poszedł do piekła i wrócił!