Tip:
Highlight text to annotate it
X
World Cyber Games to jedna z najbardziej prestiżowych imprez eSportowych na świecie. Jej początki sięgają 2000 r., kiedy branża eSportowa jeszcze raczkowała.
Profesjonalni gracze z USA walczyli o wielkie stawki, grając w Quake’a, a koreańscy gracze wprowadzali Starcraft do kanonu swojej kultury.
W pozostałych częściach świata eSport był mniej popularny, a jego rozwój znacznie wolniejszy. Tak czy inaczej, większość ludzi uważała udział w turnieju gier
komputerowych za oznakę niedojrzałości i zwykłą zabawę.
Mało kto nazwałby to „sportem”. Ale co tak naprawdę znaczy słowo „sport”? Dla większości ludzi oznacza konkurencje olimpijskie.
Niestety, w tej chwili nikt nie chce uczynić gier komputerowych dyscypliną olimpijską.
Co można więc zrobić? Mieszkańcy Korei Południowej znaleźli proste rozwiązanie: stworzyli własny odpowiednik olimpiady dla gier.
Impreza World Cyber Game Challenge odbyła się na przedmieściach Seulu pod patronatem władz oraz firmy Samsung.
W imprezie rywalizowało 17 krajów w 4 dyscyplinach o mnóstwo pieniędzy.
Zawodnicy z całego świata, olśniewająca ceremonia otwarcia, medale i kolorowe pierścienie w logo... Brzmi znajomo, prawda?
Impreza odniosła sukces. Rok później zmieniono nazwę na dobrze znaną World Cyber Games i powiększono skalę imprezy.
Rywalizowało w niej więcej krajów, zawodników, w większej liczbie dyscyplin, o więcej pieniędzy.
Z roku na rok eSportowa olimpiada stawała się coraz ciekawsza.
W 2004 r. impreza po raz pierwszy obyła się poza Koreą Południową – na terenie USA. W kolejnych latach gospodarzami były także Singapur, Włochy, Niemcy oraz Chiny.
Olimpiadę eSportową zorganizowano 3 razy w USA i 2 razy w Chinach, gdzie odbędzie się też po raz kolejny w następnym roku.
Nietrudno wyjaśnić te decyzje. Kraje te mają duże możliwości związane z organizacją tego typu imprez, najintensywniej wspierają eSport, a ich rządy wspomagają
rozwój przemysłu gier komputerowych.
Chiny i Korea Południowa mają wyjątkowy stosunek do graczy, którzy są traktowani jak prawdziwi sportowcy i bohaterowie narodowi.
Nikt nie kwestionuje ich znaczenia tylko dlatego, że zawody te zrodziły się z rozrywki elektronicznej.
Jak na prawdziwych sportowców przystało, Chińscy gracze bardzo poważnie podchodzą do zawodów. „Zostać najlepszym w każdej rywalizacji” – pod tą ideą podpisuje się każdy Chińczyk.
Oczywiście wiele milionów ludzi z całego świata chce zostać najlepszymi graczami. Nikt jednak nie zdaje sobie sprawy, jak trudno osiągnąć sukces w tym sporcie.
Dyscypliny eSportowe są bardzo młode, więc jeszcze trochę czasu minie, zanim będą one popularne na całym świecie.
Dlatego też tak niewiele osób może zarabiać na uczestnictwie w tak niecodziennym sporcie. Tak naprawdę zarabiają tylko ci, którym uda się zdobyć nagrodę.
Można tylko wygrać wszystko lub przegrać – nie ma nic pomiędzy.
Sytuacja zmienia się jednak na lepsze. Na przykład coraz częściej odbywają się turnieje, w których nagrody są przyznawane wszystkim graczom.
Mimo to eSport wymaga od graczy nie tylko olbrzymich umiejętności, ale też determinacji i pragnienia zwycięstwa.
To właśnie pragnienie zwycięstwa zgromadziło 29 listopada w Chinach zawodników z 34 krajów. Wiele reprezentacji uczestniczyło tylko w połowie dyscyplin.
Aby zrobić wrażenie w mieście Kunshan i wygrać pieniądze, należało zdobyć przynajmniej trzecie miejsce.
Większość graczy uważa mecz finałowy za wyzwanie roku. Również zespół Wargaming.net stanął przed dużym wyzwaniem, ponieważ World of Tanks po raz pierwszy zostało dyscypliną w WCG.
Gra zyskała uznanie szerokiego grona graczy z całego świata. Wcześniej odbyło się już wiele imprez związanych z grą World of Tanks, w tym kilka turniejów międzynarodowych.
Jednak żaden z nich nie był tak ważny.
Dodatkowo, ostatnio wprowadzono do gry wiele zmian, takich jak ulepszony system fizyki, zmienione pociski oraz nowy system równoważenia.
Z jakim przyjęciem spotka się World of Tanks ze strony publiczności (zwłaszcza tych graczy, którzy zetkną się z nią po raz pierwszy)? I czy World of Tanks sprawdzi się jako dyscyplina eSportowa?
Jaką rolę odgrywa szczęście? Co czeka nas ze strony nieznanych drużyn? Odpowiemy na wszystkie te pytania.
Zasady turnieju są następujące: wszystkie drużyny zostają podzielone na 2 grupy.
Drużyny z jednej grupy walczą z pozostałymi w swojej grupie w jednym meczu. Drużyna, która wygra na 2 mapach pod rząd jest zwycięzcą meczu.
Dodatkowo, podczas każdej bitwy obowiązuje zasada ośmiu punktów: jeżeli po upływie czasu bitwy jedna z drużyn prowadzi 8 punktami,
obliczonymi jako suma poziomów wszystkich czołgów, wygrywa ona bitwę.
Dwie najlepsze drużyny z każdej grupy awansują do rozgrywek play-off.
Do dyscypliny World of Tanks przystąpiło 15 drużyn. Grupa A liczyła 8 drużyn, a grupa B – 7.
Trudno było przewidzieć zwycięzców. Zdaniem większości, faworytami w grupie A byli Polacy i Niemcy. Mniej osób typowało Amerykanów.
Drużyny te pokazały już klasę podczas wcześniejszych turniejów międzynarodowych.
Nikt natomiast nie miał pojęcia, czego spodziewać się po Korei Południowej, Białorusi, Malezji i Wietnamie. W grupie B znajdowało się wiele dzikich kart.
Nikt nie przypuszczał, jakie mają szansę na przejście do spotkań play-off.
Rosję i Ukrainę reprezentowały dwie drużyny przymierza Red: „Rush” i „Rush Ukraine”, znane także jako „Unity”.
Mają one duże doświadczenie w rozgrywkach turniejowych w formacie „7-42”.
Przed rozpoczęciem World Cyber Games obie drużyny musiały częściowo zmienić skład.
Jednak w przypadku rosyjskiej drużyny zmiany nie były zbyt poważne, więc wiele osób typowało ich jako zwycięzców, a Ukraińców jako drugich.
W grupie B znajdowali się także Chińczycy. Nikt nie był w stanie ocenić ich umiejętności. Pozostałe drużyny obawiały się tej reprezentacji. Nie mieli oni dzikiej karty.
Byli raczej pewniakiem – zdaniem niektórych mieli duże szanse zmiażdżyć wszystkich na drodze do rozgrywek play off.
Dodatkowo trzeba pamiętać, że byli gospodarzami, więc dopingowała im cała chińska publiczność.
Wiele osób miało wątpliwości co do szans awansu Wielkiej Brytanii, Singapuru, Francji i Tajlandii.
Podczas etapu grupowego gracze niektórych reprezentacji wywoływali zainteresowanie nie tyle umiejętnościami, co zachowaniem.
Na przykład gracze z Wietnamu grali bez słuchawek. Ich kapitana słychać było nawet w sąsiadującej strefie gier.
Brytyjczycy od samego początku grali bez nerwów. Już na pierwszy rzut oka jasne było, że przybyli tu, by odprężyć się przy dobrej zabawie.
A rozgrywki z ich udziałem oglądało się z prawdziwą przyjemnością!
Najciekawsze bitwy rozegrały się pomiędzy Rosją i Francją.
Oczywiście, drużyna złożona z samych brytyjskich Cromwellów miała niewielką szansę na zwycięstwo w bitwie, ale zabawnie było słuchać ich okrzyków „Za Królową!”
podczas ataku na Francuzów we francuskich czołgach. Francuzi za to zagrzewali się do boju okrzykami „Viva la France” podczas ataku na Rosjan w ich KW-1C.
Niestety Rosjanie nie śpiewali swojego hymnu narodowego. Te bitwy nie miały wpływu na ostateczny wynik, więc Brytyjczycy pozwolili sobie na odrobinę zabawy, żeby rozweselić publiczność.
Składy niektórych drużyn były dość nietypowe. Zobaczyliśmy w akcji BT-2, BT-7, KW-4, T-43, T-44, JagdPanthera II, Ferdinanda, ISU-152, IS-6 oraz GW Typ E.
Trudno jednak w tej chwili powiedzieć cokolwiek o ich skuteczności.
Jasne, może nie były one zbyt skuteczne, ale gracze cały czas szukają ciekawych kombinacji pojazdów. To świetne. Nigdy nie wiadomo, z czym przyjdzie się zmierzyć jutro.
Stosowano także niecodzienne taktyki. Wiele drużyn grało pasywnie, aby zwiększyć szanse na przetrwanie i zwycięstwo, ale najpopularniejsza była dobrze znana
„filipińska obrona”.
Gracze chowali się za budynkami na mapie Ensk i nie ruszali się, ani nie obracali wież prawie do samego końca bitwy,
gdy przeciwnicy łamali się pod presją psychologiczną i ruszali zmierzyć się z nimi.
Niektóre drużyny zlekceważyły czołgi lekkie, takie jak T-50-2 i AMX 13 90, i zmarnowały darmowe punkty na czołgi ciężkie.
Najlepszym przykładem jest drużyna z Tajlandii: na mapie Step mieli oni pięć T32 i dwa T1.
Oczywiście zostali szybko zniszczeni przez ukraińskie niszczyciele czołgów wspierane przez czołgi lekkie.
Przejdźmy do meczów turniejowych z pierwszego dnia. Grupa A została podzielona na 2 części: cztery z ośmiu drużyn były faworytami,
więc aż do ostatniej chwili nie można było przewidzieć, jakie drużyny trafią do rozgrywek play off.
Reprezentacjami tymi były Niemcy, Polska, USA i Wietnam, który zaskoczył wszystkich swoimi umiejętnościami.
Jeżeli chodzi o drużyny azjatyckie, wszyscy spodziewali się świetnych wyników po doświadczonych w eSporcie Koreańczykach. Nikomu nawet przez myśl nie przeszło, że zajmą ostatnie miejsce w grupie.
Powody były oczywiste. Zapytaliśmy o to, ile czasu poświęcili na trening.
[trzy tygodnie]
A na wspólną grę?
[trzy miesiące]
Ta grupa pozostała zagadką aż do finałów. Przed dwoma ostatnimi bitwami szansę na awans miały cztery drużyny. Niemcy walczyli przeciwko Wietnamczykom.
Azjatycki atak przez miasto na mapie Lakeville zakończył się niepowodzeniem, co kosztowało napastników jeden punkt.
Podczas walk o Himmelsdorf wietnamski IS-3 zaszedł nieprzyjaciela z flanki i wygrał bitwę.
W ostatecznej bitwie o Prochorowkę, Wietnamczycy zaatakowali natychmiast i zaskoczyli Niemców w bazie. Wynik: 2:1.
Wietnamska drużyna stała się faworytem i zdobyła największe szanse na grę w rozgrywkach play off, podczas gdy Niemcy stracili wszystko. Jednocześnie odbywał się mecz pomiędzy Polską a USA.
Pierwsza bitwa odbyła się na mapie Prochorowka. Zawodnicy spotkali się w wiosce. Polacy nieznacznie przegrywali. W niektórych sytuacjach mogli przejąć inicjatywę, ale nie skorzystali z okazji.
Nawet zniszczenie dział samobieżnych nie uratowało ich przed klęską. Dwóch uszkodzonych Amerykanów i T1, i po bitwie.
Na Stepie pasywna taktyka doprowadziła do remisu. Podczas dogrywki obie drużyny próbowały zdobyć bazę przeciwnika – każda z innej flanki.
Amerykanie byli szybsi, więc Polacy musieli się wycofać.
Mimo równych sił po obu stronach, ostrzał niszczycieli czołgów przeważył szale zwycięstwa na stronę Amerykanów.
Pozostali na polu bitwy Polacy nie byli w stanie obronić bazy przed natarciem Amerykanów. Wynik: 2-0.
USA zdobyło 18 punktów, uzyskując tę samą pozycję co Wietnam. Obie drużyny przegrały tylko po jednym meczu. Amerykanie przegrali swoją pierwszą bitwę z Wietnamczykami.
Dlatego zajęli drugie miejsce.
Amerykańska drużyna wyraźnie czuła się niepewnie, ponieważ musiała zmierzyć się z drużyną, która zajęła pierwsze miejsce w grupie B.
Zarówno gracze, jak i widownia wiedzieli już, kim będzie ta drużyna. Znali też dobrze szanse na zwycięstwo Amerykanów.
Rozgrywki w grupie B rozpoczęły się 30 listopada. Ze względu na swoje olbrzymie doświadczenie bojowe, faworytami w tym turnieju były Rosja i Ukraina.
Wszyscy czekali też na niespodziankę ze strony Chin.
W pierwszej serii meczów rosyjska drużyna pokonała Chińczyków 2:0. Okazali się być mniej niebezpieczni, niż sądzono. Później Chińczycy walczyli z kolejną słowiańską drużyną – Ukraińcami.
Najważniejsza walka podczas bitwy na mapie Himmelsdorf miała miejsce na 3 i 4 linii. Podczas bitwy „czterech na czterech”, obie drużyny straciły po 2 czołgi.
Gdy mechanizmy ładujące drużyny RED okazały się puste, Chińczycy ruszyli w pościg, niszcząc jeden czołg francuski i odcinając drugi od własnej drużyny.
Ich przewaga stała się oczywista. Drużyna WaveKnight zdobyła bazę i wygrała bitwę.
Na mapie Ruinberg najbardziej zacięte walki toczyły się w obrębie miasta. Chińczycy wychylali się zza domów jednocześnie. Ta decyzja okazała się niezbyt trafna.
Strzelały do nich francuskie pojazdy, artyleria oraz czające się na skrzyżowaniu VK4801A. Tę bitwę wygrała drużyna Red: Rush Ukraine.
Najbardziej zaciekłe starcie w Ensku miało miejsce w chińskiej bazie. Kiedy drużyna RED próbowała zdobyć bazę wroga, Chińczycy dążyli do tego samego.
Drużyna RED porzuciła swój plan i ruszyła bronić bazy.
Nie zdążyli jednak na czas. 100 procent. Baza zdobyta. Drużyna RED została pokonana taktycznie.
Chińczycy okazali się silnym przeciwnikiem – pokonali jednego z kandydatów do rozgrywek play off. Ukraińska drużyna była zagrożona i czekała na ciężką walkę z Rosją.
Gdyby wygrali, sytuacja byłaby bardzo ciekawa: 3 drużyny miałyby po tyle samo punktów.
Zgodnie z zasadami, w takiej sytuacji sędzia powinien sprawdzić liczbę zwycięstw. W przypadku kolejnego remisu o zwycięstwie zadecydowałaby bitwa. Zgodnie z tymi zasadami odpadłyby Chiny.
Pierwsza bitwa meczu Rosja-Ukraina odbyła się na mapie Lakeville. Ukraińcy są znani ze swoich dokonań na tej mapie, a Rosjanie dobrze o tym wiedzieli.
Dlatego zastosowali ryzykowną taktykę: VK2801 i T2 chciały zająć wąwóz.
Ich plan spalił na panewce – napotkały tam całą drużynę wroga. To był decydujący moment bitwy, ponieważ pozbawieni potężnego niszczyciela czołgów i przewagi Rosjanie skazani byli na klęskę.
Kolejną mapą był Himmelsdorf. Rosjanie wypatrzyli Ukraińców na wzgórzu, więc wysłali do ich bazy 4 czołgi ciężkie. Jeden z nich chronił tyły, a pozostałe starały się zdobyć bazę.
Ukraińcy ruszyli do bazy i padali jak muchy próbując powstrzymać napastników. Wynik: 1-1.
Pasywna taktyka w Prochorowce nie sprawdziła się, gdy rosyjski T-50-2 wypatrzył wrogiego niszczyciela czołgów na odsłoniętej pozycji.
Część ukraińskich czołgów ruszyła w stronę torów, aby go bronić. Aby sprowokować przeciwnika, Rosjanie zaczęli zdobywać bazę.
Ukraińcy stracili kontrolę *** mapą i szanse na zwycięstwo.
Wygrana przypadła Rosjanom, którzy awansowali do rozgrywek play off z jedną porażką w fazie grupowej. W tym samym czasie Chińczycy rozgromili Singapur i zdobyli drugie miejsce w grupie.
W ten sposób wyklarował się ranking. Rosjanie z drużyny Red: Rush grali przeciw Fulcrum Gaming z USA, a chiński zespół WaveKnight walczył z wietnamskim Anubis Empire.
W rozgrywkach play off należało wygrać 3 razy zamiast 2. Gdyby na imprezie World Cyber Games funkcjonowały zakłady bukmacherskie,
zwycięstwo Amerykanów z Rosjanami mogłoby przynieść miliony.
Wynik meczu z Rosjanami był jasny nawet dla tych, którzy nie znali dokładnie faworytów oraz ich osiągnięć, ponieważ wykazali się oni wyjątkowymi umiejętnościami w fazie grupowej.
Amerykanom potrzebny był cud lub pomoc opatrzności przy każdym ruchu. Niestety, cud nie nastąpił, a Rosjanie zwyciężyli trzy razy pod rząd.
Wyniku drugiego meczu półfinałowego pomiędzy Chinami a Wietnamem nie dało się już tak łatwo przewidzieć. Drużyny stanęły przeciw sobie po raz pierwszy.
Czy Chiny miały rozegrać ten mecz z taką pewnością siebie, jaką pokazali na etapie grupowym?
Czy Wietnam trzymał jakieś asy w rękawie? Nikt nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania.
Pierwsza bitwa rozegrała się na mapie Ensk. Obie strony spotkały się w chińskiej bazie.
Wietnamczycy wykazali się imponującymi umiejętnościami strzeleckimi i co chwila wysyłali przeciwników do garażu.
Była to swoista powtórka bitwy między Chinami a Ukrainą. Przebiegła drużyna WaveKnight przegrała jedną bitwę, ale nie mecz.
Wrogą bazę ponownie zdobyli zwiadowcy, ale Wietnamczycy mieli dość czasu na powrót. Wynik: 1-0
Druga bitwa odbyła się w Himmelsdorfie. Wietnamczycy zaatakowali Chińczyków w ich własnej bazie.
Zamiast wysyłać czołgi wzdłuż torów, postanowili zaatakować ze środka mapy i ze wzgórza.
Nie udało im się jednak zaskoczyć przeciwnika i zostali pokonani. Chiny wyrównały wynik.
Na Prochorowce Wietnamczycy ruszyli gwałtownie do ataku, przyszpilając przeciwników w bazie, a następnie niszcząc po kolei wrogą artylerię i czołgi.
Najwyraźniej Chińczycy czuli się niezbyt komfortowo bez osłony.
Wietnamczycy znakomicie zastosowali wybraną przez siebie taktykę. 2:1 dla nich.
Na otwartej mapie Step Wietnamczycy ruszyli do bazy Chińczyków, jednak ci ostatni zdążyli się osłonić i byli gotowi na starcie z czołgami lekkimi.
To natarcie nie skończyło się dla Wietnamczyków najlepiej. Chiny straciły tylko 1 czołg i zyskały 1 punkt.
Ostatnią mapą była Ruinberg. Podczas decydującej bitwy w miasteczku połączyły się wszystkie pojazdy Wietnamczyków poza VK2801 i BT-2.
Mieli oni do swojej dyspozycji potężniejsze czołgi, ponieważ Chińczycy stosowali działa samobieżne. Niestety, wietnamski GW-Panther nie pomógł zbytnio swojej drużynie,
która została rozbita szybko i bezlitośnie. Zdobywając w pełni zasłużone zwycięstwo, Chińczycy stracili tylko jednego T1.
Dla Chin była to bardzo ważna bitwa. Nic dziwnego, skoro starły się w niej dwie dzikie karty mistrzostw.
Gracze z całego świata ściągnęli do tego samego miasta, aby dowiedzieć się, kto zasługuje na tytuł najlepszej drużyny na świecie.
Chińska drużyna uczyła się szybko. Wiedzieli dobrze, co powinni robić. Do tego są dobrymi snajperami. Dopingowali im wszyscy.
Byli panami na własnych włościach, posiadającymi tysiące fanów w Chinach i miliony poza nimi.
Do meczu finałowego prowadziła trudna droga, ale mieli już za sobą jedno spotkanie ze swoim przeciwnikiem i wyciągnęli z niego wnioski.
Dlatego w tym meczu byli silniejsi, niż kilka dni wcześniej.
Rosjanie też byli w dobrej formie, a przyjęta przez nich taktyka przyniosła im zwycięstwo w wielu turniejach. Czy Chińczykom uda się zrewanżować?
Sprawdźmy.
Pierwsza bitwa odbyła się na ulicach Himmelsdorfu. Chińczycy natychmiast przejęli inicjatywę i bez chwili wahania zaatakowali na 3 frontach.
Jednak drużyna RED sprawnie się broniła i odparła napaść wroga. Rosjanie stracili tylko jeden czołg ciężki i zwyciężyli starcie.
Kolejna bitwa w Prochorowce była bardzo pasywna. Obie drużyny stosowały artylerię i co pewien czas wykonywały zwiad w poszukiwaniu wroga.
O wyniku bitwy przesądził celny ostrzał rosyjskiego niszczyciela czołgów, który zniszczył dwa chińskie T 50 2, a następnie francuskiego 50-100.
Przy życiu pozostało tylko dwóch przeciwników. Wynik: 2-0.
Walka na Stepie była dość spokojna. Artyleria zniszczyła T-50-2 po obu stronach, a następnie Rosjanie wyeliminowali chińskich zwiadowców: T1 i kolejnego T-50-2.
Kiedy drużyna RED dotarła do obszaru pokrytego roślinnością, wypatrzyła, a następnie zniszczyła niszczyciela czołgów. Chińczycy musieli atakować.
Pozostałe czołgi francuskie zaatakowały formację bojową drużyny RED. Kanonada przeplatała się z eksplozjami czołgów.
Po natarciu pozostało 5 Rosjan i jeden chiński 13 90. Pociski w mechanizmie ładującym wystarczyły do zniszczenia 3 czołgów, ale potem chiński pojazd był skazany na zagładę.
Został zniszczony po krótkim pościgu przez graczy Eclipse i Emelka.
Rosyjska drużyna Red Rush została mistrzem World Cyber Games 2012 w dyscyplinie World of Tanks. Najlepsza drużyna CIS została najlepszą drużyną na świecie.
Ich zwycięski pochód został przerwany tylko raz: kiedy na jednej z map etapu grupowego przegrali ze swymi ukraińskimi pobratymcami. Drugie miejsce zajęła drużyna WaveKnight.
Po pokonaniu Wietnamczyków 3:0, trzecie miejsce przypadło drużynie Fulcrum Gaming z USA.
Sukces każdej z drużyn zależał od umiejętności współpracy i taktyki. Szczęście i celność nie miały tu znaczenia. Dowiodła tego drużyna Red Rush.
Dzięki turniejowi World of Tanks podczas World Cyber Games drużyny z całego świata mogły uczyć się od siebie unikalnych taktyk i konfiguracji.
Co prawda w tej chwili najlepsi są Rosjanie, ale wszystko może się wkrótce zmienić. Emelka z Red: Rush tak komentuje brak doświadczenia chińskich graczy:
Wszystkie ich rozgrywki ligowe i turnieje rozgrywane są w formacie 7/70. Rozegrali ich kilkanaście, ale nie ćwiczyli zbyt dużo w formacie 7/42.
7/42 stał się oficjalnym formatem rok wcześniej, więc ćwiczyliśmy w nim od początku. Dlatego mamy dużo większe doświadczenie.
Usłyszeliśmy też kilka uwag na temat chińskich manewrów na mapie Himmelsdorf:
Jeżeli siły są wyrównane, na przykład 2 na 2 albo 3 na 3, to wyjście z ukrycia jako pierwszy automatycznie stawia cię w niekorzystnej sytuacji. Innymi słowy,
przy wyrównanych siłach i umiejętnościach parcie naprzód jest fatalnym pomysłem. Tak się nie robi.
Jeżeli chodzi o dyscyplinę World of Tanks, z pewnością zobaczymy ją jeszcze na olimpiadzie eSport – po prostu nie ma żadnej innej gry, która byłaby z nią porównywalna.
World of Tanks zmusza do myślenia i nie jest zbyt dynamiczna, ale jednocześnie rozgrywki ogląda się bardzo przyjemnie. Dzięki tym cechom gra jest wyjątkowa.
World Cyber Games było bezcennym doświadczeniem dla zespołu Wargaming.net. Na pewno wykorzystamy je do dokładniejszego określenia naszych celów w eSporcie.
Przed nami mnóstwo ciekawych doświadczeń. A na razie kibicujcie graczom, trenujcie i zwyciężajcie! �