Tip:
Highlight text to annotate it
X
RICK HINRICHS: Działania humanitarne Czerwonego Krzyża mają ogromną wartość
dla społeczeństwa.
Niesiemy pomoc ludziom,
którzy są w potrzebie.
Czasem wystarczą kubek kawy, rozmowa,
pomoc w złagodzeniu bólu albo wysłuchanie czyjejś historii.
Pożary w 2007 roku były dla nas sygnałem ostrzegawczym.
LEONARD VILLARREAL: Na własne oczy zobaczyłem
ogrom zniszczeń
i tragedii ludzkiej.
Szkody były poważne, a liczba ewakuowanych
zdumiewająco duża.
RICK HINRICHS: Z trudem organizowaliśmy schronienie.
Mieliśmy problemy z wysyłaniem ludzi, gdzie trzeba
i kiedy trzeba.
LEONARD VILLARREAL: Zaangażowaliśmy praktycznie wszystkich,
ale Matka Natura jest twardym przeciwnikiem.
RICK HINRICHS: Po tych pożarach postanowiliśmy
poszukać usprawnień.
W nowym centrum zarządzania używamy Google Earth
i Map Google, więc wszystkie informacje
są teraz w chmurze.
Mogę wyciągnąć smartfona lub tableta i wszystko widzę.
W większości katastrof kluczowym aspektem jest wysłanie jednostek
dokładnie tam, gdzie trzeba, i wtedy, kiedy trzeba.
A bez Map Google robiliśmy to na ślepo.
Laura przygotowuje dla nas mapy terenu
sąsiadującego z miejscem pożaru, dzięki czemu wiemy,
gdzie musimy się udać,
aby zapewnić ewakuowanym bezpieczeństwo.
LAURA HORNER: Wspólny dostęp do obrazu sytuacji
jest kluczowy, a w Mapach Google wszyscy
widzą to samo w tym samych czasie.
Nasi wolontariusze mogą korzystać ze znanej im technologii
bez dodatkowych szkoleń i dzięki temu
lepiej wykonywać swoją pracę.
LEONARD VILLARREAL: Najważniejsi są ludzie.
To oni mają priorytet. Chronimy ich dobytek
i ich życie.
RICK HINRICHS: Na tym właśnie polega misja Czerwonego Krzyża.