Tip:
Highlight text to annotate it
X
- Ta gra jest dupiasta!
- Kurwa!
- Kurwa! Giń!
- Chuujee!
- Teraz chcesz mi pomóc, stary?
Cóż, pozwól, że będę w tym wypadku z tobą szczery.
O rety, wprost nienawidzę tej gry. Znaczy - sprawia, że chcę się zabić.
Jedyne, co podnosi mnie na duchu, to fakt, że najwyraźniej każdy podziela moją frustrację.
"Karate Kid" to gra, która nawiedzała dzieciństwa wielu z nas.
To jest, każdy miał tę samą historię: "kocham film, więc zdobyłem grę Nintendo...
...i nie mogłem jej znieść; mimo to, musiałem grać w nią dalej, bo musiałem ją przejść."
Więc co takiego jest w tej grze, co zmnieniło tylu niefortunnych dzieciaków w zgorzkniałych dorosłych,
...wspominających swoje wściekłe dzieciństwo, wrzeszczenie na telewizor i rzucanie kontrolerami?
Znaczy się, nikt, kto ukończył ten niesamowicie trudny kawał gówna,
...nie miał żadnego poczucia satysfakcji, a raczej żal. Ponieważ to kopletna, jebana strata czasu.
To jest jak przeżyć brutalną walkę, zostać zwyciężcą,
...ale nie osiągnąć nic za swój trud poza paroma krwawymi siniakami i złamanymi kośćmi.
To się prostu nie opłaca.
Największym problemem jest to, że sterowanie jest tak dziwaczne. By skoczyć, trzeba wcisnąć "do góry",
...co zbytnio nie pomaga, bo można podskoczyć tylko pionowo w górę.
On musi... musisz stać absolutnie nieruchomo, a jeśli dotkniesz przeciwnika, wylatujesz w przeciwną stronę.
Nie możesz dostać się na tyle blisko, by kogoś rzeczywiście zaatakować.
Umierasz po upadku w każdą przepaść, a tak łatwo w nie wpaść.
Więc za każdym razem, kiedy obrywasz obok przepaści, praktycznie nie żyjesz.
Pierwszy level jest absurdalnie prosty; po prostu walczysz jeden na jednego i spuszczasz każdemu wpierdol.
I proszę bardzo, wygrywasz, robisz to w kółko.
Teraz, od drugiego levelu zaczyna się rozgrywka typu "side-scroller".
To niemal zrzynka z "Kung Fu", ale znacznie gorsza.
Co jakiś czas pojawiają się głupie gry bonusowe, które są praktycznie niemożliwe.
Myślę, że spokojnie można stwierdzić, że łatwiej byłoby to zrobić w prawdziwym życiu.
Potem, kiedy dostajesz się do levelu trzeciego, trwa tajfun, więc wiatr cały czas spycha cię do tyłu.
I jakby tego było mało, w powietrzu latają gałęzie i ptaki.
Każdy lecący przedmiot zadaje ci obrażenia i sprawia, że lecisz do tyłu, a wszędzie są doły.
Nienawidzę tej gry, ale dlaczego w nią gram?
Cóż, oto pytanie, które każdy sobie zadawał. I każdy miał ten sam powód.
Bo jesteś zły i musisz wygrać. Chcesz pokonać Nintendo.
Ale chłodnym faktem jest to, że nikogo to nie obchodzi, tylko ciebie.
Potem dostajesz się do levelu czwartego i jest trudny jak jasna cholera.
Nie możesz się do nikogo zbliżyć, by zaatakować,
...a wszyscy mają długie dzidy, które wyrzucają cię w tył.
Czasem możesz kogoś uderzyć, jeśli wchodzisz pod górę, ale schodząc w dół...
...nie możesz tak naprawdę uderzyć wystarczająco nisko, żeby kogoś trafić.
Wszyscy najzwyczajniej czają się na ciebie i rzucają tobą, a ty nie możesz na to nic poradzić.
I zgadnijcie - to był ostatni level. I jeśli spodziewałeś się jakiegoś wielkiego zakończenia godnego twojego trudu,
...byłeś w błędzie. Jedyną rzeczą, która dzieje się pod koniec, jest to, że pan Miyagi puszcza oko.
Co za gówno.
Pewnie postanowili, że skoro gra ma tylko cztery poziomy, powinny to być najtrudniejsze cztery poziomy w historii.
Cóż, to może tak: co by było, gdybym ja zrobił grę, w której jest tylko jeden klif, *** którym trzeba przeskakiwać,
...a jest to prawie niemożliwe, ale jeśli ci się uda, wygrywasz grę i to wszystko?
Znaczy się, co oni sobie myśleli przy tym gównie? Co to ma być, do cholery?
Słuchaj, jeśli jesteś poważnym kolekcjonerem gier Nintendo, wyświadcz sobie przysługę -
- nie kupuj tej gry, bo nie jest tego warta.
Znaczy się, uczyniła wiele żyć nędznymi i, wiesz co,
...jeśli zobaczysz ją na wyprzedaży za dolara, po prostu trzymaj się z daleka. Nawet jej nie dotykaj.
[Tłumaczył: Moto200]