Tip:
Highlight text to annotate it
X
Wśród znanych mu gier wybierze miernoty...
...i dowie się, która z nich ssie mu klejnoty.
Angry Video Game Nerd już tu jest.
On skrupulatnie swą listę sporządził.
Gdy wróci do domu, kurczaka przyrządzi.
Angry Video Game Nerd już tu jest.
Nie znosi dupnych gier.
Niektóre zniszczyć chciał.
A może wjebie wszystkie z nich, skoro wpadł w kurewski szał?
Uważaj więc i nie próbuj grać w te gry.
On powie ci, dlaczego unikać masz ich.
Angry Video Game Nerd już tu jest.
Jestem tu, by opowiedzieć o serii gier opartych na historiach biblijnych.
Wszystkie mają dziwaczne, zniekształcone kartridże, stworzone na konsole Nintendo,
...ale bez żadnego poparcia ze strony Nintendo.
Na przykład ta - "Bible Adventures".
Chciałbyś ją kupić? Z tym dziwnym, dziecinnie niebieskim kartridżem?
Stworzyła ją chrześcijańska firma tworząca gry na Nintendo bez autoryzacji.
Obczajmy.
Nieźle! Trzy gry w jednej.
Mamy "Arkę Noego", "Dzieciątko Mojżesz" i "Dawida i Goliata".
Najpierw weźmy "Arkę Noego".
Dobra, mamy Noego. Porusza się całkiem szybko jak na starca.
Celem jest dostarczenie zwierząt na arkę.
Jasna cholera! Tak po prostu się je podnosi? Tak to zrobił Noe?
Zupełnie sam podniósł wszystkie zwierzęta i zaniósł je na arkę?
Cóż, według "Przygód Biblijnych" tak właśnie było.
Tutaj wrzuca się te skurwysyny.
Po prostu przynosisz je pod drzwi i dajesz tym bydlakom tam wbiec.
Masz listę wszystkich potrzebnych zwierząt, więc to całkiem proste.
Idź znaleźć więcej, przynieś je z powrotem.
Frajda, co?
Po prostu nie mogę się z tym pogodzić - to starzec, a nie tylko podnosi zwierzęta -
- unosi je *** głową!
Nawet go to nie spowalnia!
Jak taki stary człowiek może być tak silny?
Próbowałeś kiedyś podnieść konia?
To nie takie łatwe.
O kurde! A konia i woła?
Kurwa! A konia, krowę i dwa woły?
Co to ma, kurwa, być?!
Noe jest tak zajebiście silny, że Hulk się przy nim wstydzi!
A te biedne stworzenia tak się cholernie boją, że nie próbują nawet uciekać.
Noe, stary. Nikt mu nie podskoczy. Nawet Chuck Norris.
Jedyne zwierzęta, które mają jaja i stawiają opór, to świnie.
Przestań!
Cholerna świnia!
Próbuję cię tylko zabrać na arkę.
Będzie powódź. Co, chcesz umrzeć?
Dobra, koniec. Dostanie ci się.
Więc - co robisz? Bierzesz to... cokolwiek to jest i nokautujesz skurwysyna!
A masz, suko!
Teraz cię mam.
Idziesz do arki, ty pierdolcu.
Nienawidzę tych świń. Ale nienawidzę też wołów.
Upuszczasz je przy każdym skoku, więc musisz cały czas je podnosić.
Małpy też są całkiem wkurzające.
Czasem musisz wszędzie za nimi gonić.
Co za widok. Spójrz, starzec wspinający sie po drzewie w pogoni za małpami.
To dość absurdalne.
Ty jebana małpo! Wracaj tu!
Teraz ci się dostanie.
A masz, ty małpi zjebie! Idziemy na arkę.
Kolejną niesamowitą cechą Noego jest to, że może biec tak szybko,
...że może praktycznie dogonić ekran.
Co jest naprawdę denerwujące, bo nie widzisz, gdzie biegniesz.
Musisz się więc zatrzymywać, tylko po to, by dać ekranowi nadgonić.
Kolejny znak kiepsko zaprojektowanej gry.
Dobra, wygląda na to, że mamy wszystkie zwierzęta. Poza wężami.
Teraz, z tym będzie problem, nie?
Nie ma mowy o chwyceniu ich.
Spróbujmy więc podnieść to... coś i je powalić.
Cóż, mogę je powalić, ale jeśli ich nie złapię, przepadają!
Łapać też ich nie mogę!
Kurde!
Jak mam złapać te cholerne węże?
Cóż, zgadnij. Próbuję złapać nie te węże, co trzeba.
Ale czy można mnie winić? To pierwsze węże, jakie widać w grze!
Dobra, obczaj to. Wchodzę do tej jaskini... a to jest naprawdę frustrujące,
...bo żeby wspiąć się po ścianach trzeba skakać i wciskać przycisk A w dokładnym momencie.
Potem, gdy już jesteś na szczycie, proszę bardzo - oto twoje węże.
Więc - to są prawdziwe węże, które masz zdobyć.
Nie te na drzewach. To tylko przynęta.
Wyzwanie to jedna rzecz, ale dlaczego ta gra ma mnie robić w chuja?!
Więc - nie bierz węży, przy których przebiegasz za pierwszym razem!
Strzelaj w ciemno! Wspinaj się po jaskini, póki nie znajdziesz prawdziwych!
Jebać tę grę.
A teraz - myślałeś, że to było złe?
Gra, w której zbiera się kupę przedmiotów, by przynieść je na środek planszy?
Może być coś gorszego?
Po prostu patrz.
Naszą kolejną grą jest "Dzieciątko Mojżesz".
Dobra, cóż... celem gry jest przedostanie się na koniec poziomu, trzymając dzieciątko Mojżesz.
A to jest naprawdę denerwujące, ponieważ, gdy go niesiesz,
...nie możesz się bronić przed wszystkim, co ma zamiar cię zabić.
I mam na myśli - wszystkim.
Jeżeli żołnierze złapią dzieciątko Mojżesz, wrzucają je do wody.
Co za dupki.
I co to za motyw z noszeniem rzeczy?
To tak naprawdę lekka zrzyna z "Super Mario Bros. 2".
Nawet grafika wydaje mi się podobna.
Z wyjątkiem tych czekoladowych kotów.
Skoro mowa o noszeniu rzeczy, spójrz, ile ona może unieść!
Co to ma być za widok?
Mama Mojżesza, trzymająca dzieciątko Mojżesz,
...trzymające kostkę sera, trzymającą faceta, trzymającego włócznię?
Nigdy nie sądziłem, że coś takiego zobaczę.
Uważaj na czarne przerwy. Jeżeli przez nie przeskoczysz, spadasz do wody i umierasz.
Wow. Albo to, albo widocznie wystrzeliwujesz dzieciątko Mojżesz do nieba!
Co się dzieje?
Ta gra ssie dupę.
Boże! To denerwujące.
Jedynym sposobem, żeby mieć choć trochę zabawy, jest wrzucenie dzieciątka Mojżesz do wody,
...a potem eksploracja poziomu bez niego.
To dziwaczna gra. O jakiej innej grze można powiedzieć: "właśnie wrzuciłem dzieciątko Mojżesz do wody"?
Z jakiegoś powodu nie mogę przestać mówić: "dzieciątko Mojżesz".
Dzieciątko Mojżesz, dzieciątko Mojżesz.
Kiedy ukończysz level, widzisz napis: "Dobra robota, ale zapomniałaś o dzieciątku Mojżesz".
Nie zapomniałem o nim, po prostu go nie chciałem!
Cóż, została tylko jedna gówniana gra. "Dawid i Goliat".
Cóż... łazisz wszędzie i nosisz owce. Ta... zaskoczony?
Celem jest zebranie czterech owiec przy tej migoczącej strzałce, by przejść do kolejnego poziomu.
Ta oryginalność mnie wprost zniewala.
I wiesz co? Wszystkie trzy gry wykorzystują dokładnie tę samą muzykę!
Już wolałbyś słuchać, jak twoje jedyne niemowlę wyrzyguje się na śmierć.
Czyli krztusi się własnymi kawałkami rzygów.
To obrzydliwe. Przepraszam.
Noszenie tych owiec to suka. Szczególnie, gdy próbujesz przedostać się obok lwa.
Ten lew nienawidzi owiec i wszystkich, którzy niosą owce.
Jednak gdy przechodzisz obok niego bez owiec, to mu to jebie!
Mogę nawet podnieść tego lwa, a jego to nie obchodzi.
Jasne. Spróbuj tego w prawdziwym życiu. Podnieś lwa i sprawdź, co się stanie.
I przy okazji spróbuj uderzyć go pięścią w jaja. Ta, prosto w pieprzone jaja.
Możesz nawet użyć żołędzia, by znokautować lwa.
Kurde. Nie chciałbym oberwać jednym z tych żołędzi.
Te lwy to jebane cieniasy!
Co?! Co się stało?
Widziałeś? Ten lew właśnie wywalił się na dupsko.
I upadł w tym samym momencie, co wiewiórka.
Więc kto ich obojga powalił?
Cóż, zerknijmy na całą powtórkę i zobaczmy, co się stało.
Tu widzimy, jak ta wiewiórka rzuca żołądź.
Trzaska w lwa... Bum!
A teraz cofnijmy się trochę.
Tuż zanim zostaje uderzony, ta druga wiewiórka rzuca żołądź,
...który wraca prosto w dół i... Bum!
Pozbawiła się przytomności własnym żołędziem. Posrana idiotka.
No, dobra. Zbierzmy parę owiec.
Podobają mi się efekty dźwiękowe owiec.
Chodź, ty cholerny baranie! Nie skrzywdzę cię.
Owieczko, owieczko!
Owieczko, owieczko, owieczko!
Jebać to.
Czuję się jak durny kretyn, uganiając się za tymi wszystkimi owcami bez powodu.
Najwięcej zabawy w tej grze miałem, obserwując tą dziwaczną wiewiórkę.
Mówię ci, tej wiewiórce nieźle odpierdala.
W jednej chwili śpi, a w drugiej biegnie do góry, ponad drzewo i...
O mój Boże! Patrz na to! To latająca wiewiórka!
Albo raczej... wspina się po niebie...
Gdzie się podziała?
O! Tam jest!
Wow. Byli naćpani, kiedy tworzyli tę grę.
W późniejszej części gry dostajesz broń.
Jakąś kulę ognia, czy coś. Nie wiem.
Ale ona ssie. Jest zupełnie jak kamień we "Friday the 13th". Przelatuje łukiem *** każdym, w kogo próbujesz trafić.
Po co komu broń, która nie leci prosto? Znaczy, specjalnie omija twój cel?
Co za gówno.
Dobra, wiem, że jestem w tym naprawdę kiepski, ale, jeżeli sam w to nie grałeś,
...nie masz pojęcia, jak potworne jest sterowanie.
Jest zwyczajnie śliskie.
I czujesz się, jakbyś musiał wymuszać wszystko, co robisz.
Ale zwiększa to jedynie prawdopodobieństwo, że skoczysz za daleko; albo za blisko, próbując tego uniknąć.
Nie pomaga też to, że z góry spada tyle kamieni.
I w końcu, kiedy dostaję się na górę, okazuje się, że nie było warto!
Bo nie ma gdzie iść.
Nie mogę nawet wejść do tych jaskiń.
Więc starczy już tego gówna.
Dobra, to było "Bible Adventures". Myślisz, że to było dziwne?
Cóż, zaczekaj, aż ujrzysz "Bible Buffet".
Tak, "Bufet Biblijny". Kiedy usłyszałem ten tytuł po raz pierwszy, po prostu nie załapałem.
Mogę jedynie zgadywać, że ma to coś wspólnego z jedzeniem i... z Biblią.
Cóż, zgadnij. Miałem w połowie rację.
Zdecydowanie ma to związek z jedzeniem, ale nigdzie w tej grze nie ma wzmianki o niczym biblijnym.
Na co ja patrzę? To gra planszowa?
W zasadzie to zrzyna z "Candy Land".
Po prostu spójrz na to. Te wszystkie krainy związane z jedzeniem,
...takie, jak Kraina Ziemniaków, Kraina Grilla, Kraina Pizzy, Kraina Deserów...
[GRACZ 1!]
O, mój Boże. To gada.
Cóż, kręcisz kołem i poruszasz się, jak w każdej grze planszowej.
Następnie musisz grać w te wszystkie dziwne minigry, które przypominają trochę gry z Atari.
Efekty dźwiękowe to klasyka.
I zdecydowanie bardziej przypomina to "Atak pomidorów zabójców", niż Biblię.
Więc ustawiasz te wszystkie... wybuchowe naleśniki, które wszystko wysadzają.
Wydaje mi się, że to miały być beczki z olejem, czy coś, ale wszystkie pozostałe rzeczy...
...to jedzenie w jakiejś postaci, więc zwyczajnie będę je nazywał "wybuchowymi naleśnikami".
Znaczy się, to wszystko i tak jest jakieś pojebane. To mogłoby być cokolwiek.
Bo spójrz na te wszystkie rzeczy, które próbują mnie zabić!
Chipsy ziemniaczane, pizze i... schabowe?
Butelki, arbuzy, rożki lodów, kostki lodu i... puszki?
Jakiś napój gazowany wylatujący z automatu?
Spójrz, bałwan.
Patrz na to. Wysadzę mu ten jebany łeb.
Taa, ten bałwan jest sztywny na amen.
Właśnie wepchnąłem to coś w wyjście. Ale nie da się tego z powrotem wyciągnąć!
Więc... właśnie zablokowałem się przed ukończeniem poziomu...
...i teraz moje jedyne opcje to albo reset gry, albo samobójstwo.
Co jakiś czas dostajesz mały quiz. Prawda czy fałsz.
Hmm, chyba "prawda".
Em, prawda czy fałsz? Chyba fałsz!
Co, u diabła, zgaduję?
Byłoby łatwiej, gdybym miał pytania!
Wiesz, gdzie są? Są w instrukcji. Więc, o ile nie posiadasz nadal instrukcji,
...nie wspominając już o tym, czy w ogóle masz jeszcze tę jebaną grę, nie będziesz znał pytań!
Jaki był problem w umieszczeniu pytań na ekranie?
Dlaczego tak nie zrobili?
Co oni sobie myśleli?
[SPOKO!]
Ten głos to zwykłe szaleństwo!
Nie wiem dokładnie, dlaczego, ale po prostu nie pasuje mi tu.
Nie, żeby cokolwiek tu pasowało, ale nie wiem. To po prostu rzadkość, słyszeć tak wyraźny głos w grze na Nintendo.
Ale to pewnie też rzadkość jak na Nintendo, by mieć grę biblijną...
...bez nawiązań do Biblii, przypominającą Atari, która kręci się wokół jedzenia, które próbuje cię zabić,
...a jednocześnie jest zerżniętą grą planszową z quizami, na które nie da się odpowiadać;
A skoro to gra biblijna, dlaczego wysadza się głowę bałwanowi?
Co się stało z "Nie zabijaj"?
Proszę, neich ktoś mi powie, w co ja, u diabła, gram?
Nawet mi się podoba, ale muszę ją wyłączyć, zanim postradam zmysły.
Dobra, zagrajmy w kolejną grę biblijną.
To "Geneza" na kosolę Sega Genesis. A ścieżka dźwiękowa to Genesis.
Wymyślam to tylko, ale przejdźmy do Super Nintendo...
...i sprawdźmy tę grę, której wcale nie wymyśliłem.
Nie byłbym nawet w stanie wymyślić czegoś tak szalonego, choćbym próbował.
To "Super Noah's Ark 3D".
Ale jest również znana jako "Super 3D Noah's Ark", ze względu na to, jak mylnie przedstawia ją grafika tytyłowa.
Więc, kto wie? Nazywaj ją, jak chcesz. Nazywaj ją: "Super 3D Jebne Pierdy", jeśli chesz.
Wiem, że to dziwaczne, ale... dziwaczność dopiera zaczyna się na kartridżu.
Jak widać, nie przypomina żadnego znanego ci kartridża na Super Nintendo.
W zasadzie, nawet nie wygląda jak gra. Wygląda bardziej jak Game Genie.
Wydaje mi się, że w tamtych czasach Nintendo zaczynało orientować się w tym,
...że Wisdom Tree tworzyło te gry biblijne na ich konsolę bez ich zgody.
Więc wydaje mi się, że przy premierze Super Nintendo...
...zainstalowali w konsoli nowy chip blokujący, który zezwalał na działanie tylko gier z licencją Nintendo.
Więc ile gier na Super Nintendo zostało wydanych bez licencji Nintendo?
Cóż, tylko jedna. I znalazła sposób.
Poprzez włączenie do niej oficjalnej gry na Super Nintendo, chip blokujący jest ominięty i można w nią grać.
Pytanie brzmi: "czy chciałbyś?"
Cóż, właściwie - to tak!
W jakiej innej strzelaninie z widoku pierwszej osoby można grać jako Noe?
Naprawdę nie mogę uwierzyć w to, że ta gra istnieje, ale to wydaje się być faktem, bo w nią gram.
A czy nie przypomina to "Wolfenstein 3D"?
Tak. W zasadzie, to jest "Wolfenstein 3D"!
To nawet nie liczy się jako zrzyna. To ta sama, pieprzona gra, tylko z Noe!
Zamiast strzelać do nazistów, strzelasz do kóz!
Wszystkie poziomy to dokładne kopie.
Ale co najśmieszniejsze, istnieje historia o tym, że id,
...firma, która stworzyła "Wolfenstein 3D" i "Doom", oddała ich własną grę firmie Wisdom Tree, by zamienili ją w to.
Dlaczego?
Cóż, według plotek, id było wkurzone, że wersja "Wolfensteina" na Super Nintendo...
...była gorsza, niż wersja na PC, a Nintendo praktycznie ją schrzaniło poprzez ograniczenie przemocy,
...a także zmianę innych, licznych drobiazgów. Więc jako pewien rodzaj żartu, czy coś,
...id oddało kod źródłowy firmie Wisdom Tree, by zrobili z niego kpinę, na którą patrzysz w tej chwili.
I dochodzą do tego teorie spiskowe.
Według Biblii, Noe umieszcza dwoje z każdego gatunku zwierząt na arce, tak?
Cóż, według tej gry, umieścił tam całą masę kóz!
A jeśli to nie jest wystarczająco szalone, zgadnij - wszystkie te kozy chcą Noe martwego.
Kurde! Czemu jest ich tak wiele i dlaczego strzelasz do nich z procy?
Wydaje mi się, że to by je tylko rozjuszyło.
Nie widzę nawet, czym niby do nich strzelasz.
Wygląda na coś niewidzialnego.
To chyba ma być jedzenie, ale dlaczego usypia ono zwierzęta?
Cóż, widocznie Noe wystrzeliwuje jedzenie tak mocno, że doprowadza to zwierzęta do nieprzytomności.
Jeszcze dziwniejszy jest sposób, w jaki cię atakują.
Po prostu robią te dziwne kopniaki z daleka. I uderzają cię.
Znaczy, jak one w ogóle sięgają?
Posłuchaj, jak wesoła jest muzyka.
Wow, świetnie. Wszystko, czego potrzebujesz,
...to optymistyczna muzyka na tle Noego mordowanego przez stado jebanych kóz.
Więc - to wszystko. Po drodze jest więcej zwierząt, ale wiadomo, o co chodzi.
Cóż... jak widzieliśmy, każda z tych gier biblijnych z czegoś zrzyna.
Więc, zwyczajnie by pokazać ci jeszcze jeden przykład, zerknijmy na "Spiritual Warfare" na Nintendo.
W porządku. Od samego początku, jaką grę ci to przypomina?
Hmm, oto kilka wskazówek.
Spójrz - to widok z lotu ptaka, z krzakami i kamieniami,
...zaczynasz z trzema sercami oznaczającymi zdrowie, trzymasz dwa przedmioty,
...wchodzisz do małej jaskini i rozmawiasz z kimś,
...a kiedy wchodzisz do następnego obszaru, ekran sie porusza;
...oto ta kwadratowa klatka schodowa,
...a oto tratwa.
Schodzisz po drabinach obok ścian z szarego kamienia,
...a kiedy rozpoczynasz grę, wpisujesz swoje imię.
Cóż, jeśli nadal nie potrafisz określić, co ta gra przypomina, przeliteruję ci.
Tak jest. "Zelda".
Przypomnijmy sobie, dobrze?
W "Zeldzie" mamy widok z lotu ptaka z krzakami i kamieniami,
...rozpoczynasz z trzema sercami jako zdrowie, trzymasz dwa przedmioty,
...wchodzisz do małej jaskimi i rozmawiasz z kimś,
...a kiedy przechodzisz do następnego obszaru, ekran się porusza.
Oto ta kwadratowa klatka schodowa.
Schodzisz po drabinach, ściany z szarego kamienia; oto twoja tratwa,
...a kiedy rozpoczynasz grę, wpisujesz imię.
Co za bezwstydna zrzyna.
Cóż, przynajmniej mieli kilka własnych pomysłów.
Na przykład: czasem, kiedy zabijasz przeciwników, wychodzi z nich latający diabeł,
...a poza zwykłymi kamieniami i krzakami, drzewami i tak dalej,
...porozstawiali jeszcze gdzieniegdzie te kubły na śmieci.
Tu jest miejsce tej gry, wśród jebanych śmieci!
Dobra, zagrajmy w jeszcze jedną grę. "King of Kings".
Och, świetnie. Jeszcze trzy gry.
Kurwa. Spróbujmy "Mędrców".
Cóż, jesteś na wielbłądzie.
Próbujesz zwyczajnie dostać się na koniec poziomu.
Wśród przeszkód są jaszczurki, kaktus wychodzący z ziemi,
...latające kamienie, jeżozwierze strzelające kolcami, ruchome przepaści i kloce, które spadają i ogłuszają cię.
Zupełnie, jak w "Bible Adventures", sterowanie jest naprawdę dziwne.
Ale tu jest tak złe, że czyni grę niemal niegrywalną.
Więc, co jakiś czas podnosisz te zwoje, które każą odpowiadać ci na pytania związane z Biblią.
Na przykład: "Kto był matką Jezusa"?
Cóż, to będzie: "Maria".
Dobra, czego w środku tej gry są testy? Testy nie są zabawne!
Testy sprawiają, że czujesz się, jak w szkole!
Gry to zabawa. Testy - nie zabawa! Połącz je razem!
Więc wolałbyś pewnie grać, niż odpowiadać na pytania...
...i byłoby to dobrym powodem, by zwyczajnie unikać zwojów.
Ale jeśli odpowiesz na pytania poprawnie, dostaniesz energię, której pragniesz.
Wiele z tych pytań są na zasadzie: prawda lub fałsz.
A kiedy już do tego przywykniesz, zwykle nie patrzysz na słowa: "prawda" i "fałsz",
...bo instynktownie zakładasz, że "prawda" jest zawsze *** "fałszem".
Ale nie. Nie w tej grze. Zamieniają je miejscami, żeby zrobić cię w konia.
Wiele razy przypadkowo wybrałem "fałsz", kiedy chciałem wybrać "prawdę".
O co biega z tym szajsem? Po prostu ich nie ruszajcie!
Spróbujmy teraz "Lot do Egiptu".
Jest kiepski.
Dobra. "Jezus i Świątynia". Ostatnia jebana gra. Miejmy to już sa sobą.
No, dobra. Kolejna pieprzona zrzyna z "Super Mario Bros. 2",
...gdzie skaczesz po kłodach, by przejść przez wodospad.
Cóż, przynajmniej podkręcili wyzwanie w tymi kłodami, ale... to najzwyczajniej w świecie denerwujące.
Kłody spadają kompletnie nieregularnie.
Czasem skaczesz za wcześnie, myśląc, że kolejna kłoda się pojawi,
...ale tak się nie dzieje. A potem, drażniąc cię, wyskakuje na dole,
...wspinając się w górę po wodospadzie, tylko po to, żeby tam sterczeć i naśmiewać się z ciebie.
Innym razem pojawia się druga kłoda, ale kiedy już na niej jesteś i spodziewasz się trzeciej, ta nie nadpływa.
Ale, żeby tak porządnie dobić cię po jajach, zrzuca te pozostałe kłody w dół,
...żebyś myślał, że możesz uratować sprawę i wrócić z powrotem na bezpieczny teren, by próbować ponownie.
Ale nie. Nie za bardzo.
Grafika jest naprawdę popsuta.
Znaczy się, zwykle wiesz, że masz planować swoje skoki w czasie -
- kiedy ujrzysz tą kłodę wychodzącą znad wodospadu. Ale czasem po prostu wyskakują ot, tak,
...co nie daje ci wystarczająco dużo czasu na reakcję.
W dodatku, o co chodzi z tymi kolorami na niebie?
Wygląda jak coś, co można ujrzeć, gdy się przedawkuje LSD.
Naprawdę nie ma w tej grze już nic, o czym warto wspomnieć.
Zwyczajnie ssie. I nie mogę już nawet wytrymać dalszej gry.
Już wolałbym pieprzyć jeżozwierza i wsadzić sobie kaktusa w dupę.
Wolałbym ***ć gówno, sączące się z odbytu guźca.
To po prostu kawał kupiastych, sraczkowych bobków gówna z dupy.
Koniec.
Więc - wesołego Bożego Narodzenia, szczęśliwej Chanuki, radosnej Kwanzyy, pomyślnych narodzin Jezusa...
Po prostu - Wesołych Świąt. Do zobaczenia w 2007 roku.
[Tłumaczył: Moto200]