Tip:
Highlight text to annotate it
X
Linda - Ach, to już niedaleko. Pamiętasz, jak wiele radości sprawiała waszej dwójce zabawa tam?
Jayden - Nie, nie pamiętam...
Linda - Kiedy będziemy na miejscu, przypomnisz sobie...
Jayden - Dlaczego musieliśmy opuścić dom?
Linda - Wszyscy potrzebowaliśmy zacząć życie od nowa, skarbie. Wiesz o tym.
GORZKI KONIEC
Dobrze. Wygląda na to, że się przejaśnia. Deszcz pada tu przez większość czasu. Mam nadzieję, że do tego przywykniesz!
Słyszysz? To ocean, do którego mamy bardzo blisko. Będziesz go słyszała na okrągło...
Proszę, skarbie. Weź tą małą torbę...
Jayden? Nie spodziewałem się was tutaj jeszcze przez parę kolejnych godzin. Gdzie twoja matka?
O! Prawdopodobnie powinienem pójść i jej pomóc.
Tato...?
Gdzie jest Julian...?
Jest w szkole. Miał zostać w domu, ale mówił coś o jakimś teście.
Jak dobrze jest cię mieć w domu, dziecko!
O, nawet nie przytulisz swojego starego?
Więc kiedy on wróci do domu?
Jakoś w ciągu godziny powinien już być... Tak myślę.
W między czasie, bardzo bym prosiła o pomoc we wnoszeniu naszych bagaży!
Tutaj jesteś, skarbie. Jak minęła podróż?
Tato, jestem zmęczona. Mogę pójść się zdrzemnąć?
- Jayden! Przecież całą podróż przespałaś i... - Oczywiście, że możesz, dziecko. Twój pokój jest na górze po prawej stronie. Dam znać Julianowi, żeby cię obudził, kiedy wróci.
Curtis...?
Nie powinna tak dużo spać. Spała już przez całą podróż tutaj. Mogłeś jej chociaż powiedzieć, żeby pomogła mi pownosić bagaże.
Czemu sama ją o to nie poprosiłaś?
Wiesz, że nie potrafię być wobec niej stanowcza. Ty i Julian za bardzo ją zepsuliście...
I kto to mówi! Jak już, to ty zepsułaś ją bardziej niż ktokolwiek inny!
No chodź! Skończmy wszystko wnosić. Pewnie jesteś równie zmęczona prowadzeniem samochodu przez ostatni tydzień.
Ej, patrz! W końcu przestało padać!
Hej, Julian... Ej! Julian!?
Paru z nas idzie na dół na plaże zrobić ognisko. Amy i kilka innych osób do nas dołączy. Wchodzisz w to?
Nie dam rady. Moja mama i młodsza siostra przyjeżdżają dzisiaj. Muszę być w domu, kiedy przybędą.
Żaden problem, innym razem. Może przyprowadzisz ją ze sobą.
Julian - Wróciłem!
Cześć, skarbie! Jak to dobrze cię widzieć!
Witaj w domu, mamo. Kiedy przyjechałyście?
Około piętnastej. Postanowiłyśmy opuścić hotel wcześniej i wyjechać zanim się zrobi ruch na drodze.
Nie miałyście żadnych problemów ze znalezieniem go, prawda?
W ogóle! Kiedy byliście mali, jeździliśmy po okolicy cały czas.
Gdzie jest tata?
Robi grilla z tyłu domu. Właśnie mu pomagałam, gdy usłyszałam, że przyszedłeś.
Myślałam, że zostaniesz dzisiaj w domu.
Mam do załatwienia kilka spraw. A kiedy obiad będzie gotowy?
Ojej, widzisz... Dopiero zaczęliśmy. Będzie łosoś, więc może to zająć trochę czasu. Ale jeśli jesteś już głodny, mam sałatkę w lodówce.
Nie, mogę zaczekać. Powinnaś wrócić i pomóc tacie.
Dobra, jeśli będziesz czegoś potrzebował, daj mi znać.
Mamo...? Gdzie jest Jayden?
Była zmęczona, więc poszła się zdrzemnąć. Jest w swoim pokoju!
Cześć śpiochu...
Dlaczego cię nie było popołudniu? Gdzie byłeś?
- Mieliśmy test... - Doprawdy?
- No tak! - Kłamiesz
- Wcale nie kłamię! - Wiem, kiedy mnie okłamujesz, Julian. Jesteś moim bratem bliźniakiem...!
Czy to ważne? Jestem tu już. Nie mogłabyś się cieszyć?
Nie widziałem mojej młodszej siostry przez ponad tydzień, a teraz ona szuka pretekstu do awantury ze mną?
Tęskniłem za tobą... Przepraszam! Miałem test, którego nie chciałem zawalić.
Słuchaj, przepraszam. Nie mogę już tego zmienić. Nie mogę obiecać, że to się więcej nie powtórzy. Ja...
Też mi ciebie brakowało...
Ciii, no już. Nie chcę, żebyś była smutna. To ostatnia rzecz, jaką chcę teraz widzieć.
Nienawidzę ich...!
Wiem...!
Czemu oni zdecydowali się na przeprowadzkę...?
- To nie ma znaczenia, Jayden. Znów jesteśmy razem i... - Julian! Jayden! Obiad gotowy!
Już mamo!
Dawaj, chodźmy na dół i zjedzmy coś.
Cóż, widzę, że ty i twój ojciec byliście przez cały tydzień zajęci ustawianiem wszystkiego.
Jasne! Wciąż jest wiele do zrobienia. Pomyślałem, że zostawimy też coś dla ciebie, bo chyba najtrudniejszą rzeczą, jaką musiałaś zrobić, był przyjazd tutaj!
Naprawdę nie sądziłam, że tkwienie w samochodzie i przedzieranie się przez góry jest w moim mniemaniu pójściem na łatwiznę.
I co Jayden? Jak ci się podoba twój nowy pokój?
Jest fajny. Wygląda prawie tak samo, jak z porzedniego domu...
Domyśliłem się, że będziesz zmęczona podróżą, dlatego urządziłem go tak samo, jak zapamiętałem go będąc w mieście.
Jak tam woje nogi, kochanie? Wciąż cię bolą?
- Bolą cię nogi? - Jak długo występuję już ten ból?
Nie! Bolą tylko, gdy siedzę zbyt długo... Teraz jest dobrze.
Jak twoje zdrowie? Występują bóle brzucha? Wyglądasz na bardzo zmęczoną... - Wszystko w porządku!
Ale raz zwymiotowałaś w drodze tutaj...
Nie przywykłam do tak długich podróży...
Podjąłem się pracy w pobliskiej przychodni parę dni temu. Odwołam moje jutrzejsze spotkania. Chcę, żebyś przyszła na pełne badanie kontrolne! Zgoda?
Tato, nie! Naprawdę czuję się dobrze. Nie potrzebuję... - Zostanę w domu i sam ją tam przyprowadzę. Po drodze, pokażę jej okolicę.
Zadzwonię jutro rano do twojej szkoły, zanim udam się do pracy i powiadomię ich o twojej nieobecności.
Ok, brzmi jak jakiś plan.
I co, masz już jakiś przyjaciół?
Coś w tym stylu, tak mi się wydaje. Ludzie tutaj są bardzo przyjaźni. To duże miejsce, ale... sądzę, że nie tak duże, jak miasto. Chociaż jak zdążyłem zaobserwować, ludzie wydają się tu być mniejszymi snobami.
Miło słyszeć, że się otworzyłeś i cieszę się, że w końcu kogoś znalazłeś. A może pomożesz Jayden z kimś się zapoznać? Sam wiesz, jaka ona potrafi być nieśmiała.
Pewnie, że pomogę, mamo. Jestem pewien, że do końca następnego tygodnia stanie się najpopularniejszą dziewczyną w szkole. A tak apropo, to kiedy zaczyna?
Chciałbym, żeby poszła najszybciej, jak to możliwe. Jeśli wszystko okaże się być w porządku po jutrzejszym badaniu, to myślę, że może zacząć w czwartek.
Skończyłam. Wracam do swojego pokoju.
Kochanie, co się stało?
Naprawdę nic. Nie jestem aż tak głodna. Chcę wrócić do swojego pokoju.
- Nie, moja droga! Najpierw dokończ... - Zaczekaj, Jayden!
Zaprowadzę cię na górę. Muszę zacząć odrabiać lekcje.
W porządku, ale jeśli czujesz się źle, daj nam znać!
Co jest? Dlaczego nie dokończyłaś swojego jedzenia?
Dlaczego wciąż udajesz, że nie potrafię sama o siebie zadbać?
O czym ty mówisz?
Przestań udawać głupiego! Wiesz dobrze, o co mi chodzi! Tam, właśnie przed chwilą na dole! Niezależnie od tego, co powiedziałam, wy cały czas mówiliście za mnie, jakbym sama nie wiedziała, kiedy czuję się dobrze. Ale wy wszyscy zachowywaliście się tak, jakbyście wiedzieli...
Jayden, to nie prawda! Mam i tata martwią się o ciebie.
- Przestań! - Co mam przestać!?
To udawanie, które im wciskasz! Twoje zachowanie: "Och, jakim jestem wspaniałym synem"!
Zrobiłem to, więc masz trochę swobody ze mną. Gdybym zachowywał się jak ty, wtedy mogliby stanąć między nami. Przynajmniej, kiedy udaję, to uważają mnie za wystarczająco odpowiedzialnego, bym mógł się tobą opiekować.
O, naprawdę? Mówisz o pomocy w zdobywaniu dla mnie przyjaciół!?
Cóż... tak!
Po co mamy szukać przyjaciół? Jest nam dobrze - tylko ty i ja!
Ponieważ! To coś, co normalni nastolatkowie robią, Jayden!
Dlaczego musisz być taka trudna...?
Julian?
Tak? Co chcesz?
Zamierzasz wkrótce położyć się spać?
Ta... Chciałem tylko dokończyć to zadanie.
Wygląda na to, że poświęciłeś cały swój czas na ogarnięcie pokoju Jayden... a na własne już nie. Chociaż nie jestem zaskoczona, widząc, że przynajmniej masz powieszone plakaty i prace.
Oczywiście, znasz mnie. Nie potrafię mieć gołych ścian.
Cóż, dobrze słyszeć, że się udomawiasz. Dobranoc, skarbie...
Mamo...? Dlaczego się tu przeprowadziliśmy? W mieście było nam dobrze. Prawda?
Twój tata i ja razem potrzebowaliśmy zmiany otoczenia, a szkoła dla waszej dwójki była ciężka... przynajmniej dla Jayden. Wiesz, jak bardzo nienawidziła tych specjalnych klas. Odmówiła chodzenia do nich bez ciebie. Tutejsza szkoła nie jest tak surowa. Może z tobą uczęszczać do normalnych klas.
- Tak, wiem, ale... - Ty też miałeś swoje własne problemy, Julian! Nie zapominaj! Potrzebowałeś tej zmiany tak samo, jak my wszyscy.
Ta, pewnie...
Śpij dobrze, skarbie.
1:23 w nocy... Cholera, Julian! Zaśnij w końcu!
Jayden...? Czy to ty?
Nie mogę spać... Mogę wejść i się obok ciebie położyć?
Wściekła lub nie, nie powinienem być zaskoczony jej przyjściem do mnie. Zawsze tak było, gdy byliśmy mali. Część mnie martwi się, kiedy to się skończy. Wiem, że powinno się to zakończyć już dawno temu, ale jesteśmy na to zbyt dorośli. To już nie jest niewinna potrzeba.
Może dla niej to jest wciąż niewinne... Ale dla mnie...
Przepraszam... Nie chciałem cię zdenerwować.
Wiem, jak ciężka była dla ciebie ta przeprowadzka.
Porozmawiaj ze mną, proszę!
Zawsze traktuję Cię jak coś oczywistego, nie doceniając Cię. Jestem okrutny i podły. Jestem kretynem, nie? Nie zasługuję na troskę o ciebie.
Czemu zawsze mówisz rzeczy, które ja powinnam? Musisz przestać mnie przepraszać.
Jayden...
Przepraszam, Julian. Nie chciałam sprawić ci przykrości.
Śpij, Jayden...
TŁUMACZENIE NAPISÓW - RAFCIO313