Tip:
Highlight text to annotate it
X
Pierwszy raz zobaczę Armina. Jestem bardzo wzruszona.
Jego muzyka jest niesamowita.
Na jego widok krzyczą tak, że aż uszy bolą.
Jest najlepszym DJ'em, jaki kiedykolwiek istniał.
On tworzy historię.
DJ numer jeden na świecie...
Co on wyprawia? -To, co powinien.
Armin van Buuren.
Cześć kochanie. -Cześć.
Będziesz w domu na kolacji? -Tak.
Czyli jednak zdążysz? -Może się trochę spóźnię.
Mogę być wykończony po pięciogodzinnej sesji zdjęciowej.
Tak myślałam. Tylko tyle chciałam wiedzieć.
W takim razie będę na Ciebie czekać. -Ok. Pa.
Mam iść w prawo? Czy w lewo?
Witam. Dzień Dobry. -W czym mogę pomóc?
Jestem Armin van Buuren. Przyjechałem na sesję z Krijn van Noordwijkiem.
Może Pan skorzystać z windy albo iść schodami.
Do przejścia numer jeden i dalej do Biura Obsługi.
Dziękuję. -Baw się dobrze.
Cukru? -Nie, dzięki.
Zrobisz włosy w stylu funky? Bo teraz to mam kozią bródkę.
Chodzi o ten kosmyk włosów. Albo do góry albo na dół.
Do góry to Armin na dół, to ktoś zupełnie inny.
Trochę świnia, nie?
Uważam, że on jest jedyny w swoim rodzaju.
Można go porównać do bardów ze Średniowiecza.
Tak jak on podróżowali na własną rękę.
Podróżujący muzycy dostarczali ludziom rozrywki.
DJ to ich współczesna wersja.
Ten kosmyk włosów doprowadza mnie do szału.
Co myślisz? Możesz go przylizać?
Zróbmy coś z tą grzywką.
Armin zaczynał być obiecującym producentem...
kiedy nagrał naprawdę niezły trance'owy album.
Byłem wtedy bardzo zajęty, ale chciałem się z nim spotkać.
Nie oczekiwałem wiele po gościu z Leiden.
Zobaczyłem jego zdjęcie. Włosy miał takie czyste i przylizane.
Dobry materiał na zięcia.
Ale nie na DJ-a. Ale ok, umówiliśmy się.
Od pierwszego momentu jak go zobaczyłem, pomyślałem:
on ma to coś.
Zajdę z nim na sam szczyt.
Byłem pewny na 100%. Od razu to poczułem.
Odkąd jestem na miejscu 27 w Top 100 DJ Magazine...
moja reputacja rośnie, spotykam wielkie nazwiska.
Jesteś na piątym miejscu w światowych rankingach. To czyni Cię kim?
Za rok będziemy na miejscu trzecim.
A w 2007, zrównamy wszystkich z ziemią.
To oznacza, że DJ'em numer jeden na świecie jest Armin van Buuren.
DJ'em numer jeden na świecie w roku 2008...
Trzeci rok z rzędu, Armin van Buuren.
Chyba wiadomo, kto jest zwycięzcą.
Nie wiem co powiedzieć... Czwarty raz, dziękuję!
Domyślam się, że będą mnie teraz pytać ile zarabiam...
...albo jakie biorę narkotyki.
O rywalizację.
Ile kobiet ze mną spało?
Ale jeśli traktujesz ten biznes tak poważnie, jak ja...
to tych rzeczy nie ma. Jak to wytłumaczyć?
Jak pracuje w studio po 18 godzin dziennie...
wyrażam emocje przez muzykę a potem dzielę się nią z fanami...
to takie pytania nie są ważne.
Wkurzam się, kiedy za każdym razem muszę się bronić...
i gadać o tym. Według mnie to polega na czymś zupełnie innym.
Ale najwidoczniej dla wielu ludzi jest to bardzo ważne.
Czy to działa? -Oglądaliśmy tylko DVD.
Każde DVD odpalisz na odtwarzaczu Blu-Ray.
Właśnie o to chodzi, że możesz na tym oglądać też DVD.
Myślałam, że tylko Blu-Ray'e. -Widzieliście tę jakość obrazu?
Kłamcy.
Tutaj wszystko się zaczęło. -Czekaj. Idziesz na górę?
Do mojego pokoju. -Muszę tam najpierw posprzątać.
Tutaj było moje pierwsze studio.
Dokładnie tu.
Wyprodukowałem tu "Blue Fear". -Opowiedz im o tych lusterkach.
Przyklejałem lusterka tutaj.
Moje studio było po tej stronie, a mama nieźle mnie straszyła.
Bo miałeś ciągle słuchawki na uszach.
Wołałam: Armin, obiad. Ale on nic nie słyszał.
Powiesiliśmy te lusterka żeby widział jak się drzwi otwierają.
Żeby wiedział, że to ja.
Pokój był zawalony gramofonami i płytami.
Cieszyliśmy się gdy przeniosłeś studio...
bo często chorowałeś i myśleliśmy, że to przez ten cały sprzęt.
Przeniosłem wszystko na dół. Pokażę Wam. Chodźmy.
Zaczynałeś na tym, prawda?
Wtedy był to najnowszy model. Roland X 3 P.
Teraz to staroć.
A widzieliście radio Grundiga u góry?
Stary Grundig z takimi klawiszami?
Nadal jest w dawnym pokoju Armina.
Zawsze marzyłem o radiu z mnóstwem przycisków, jak organy,
które mogłyby wydawać dźwięki całej orkiestry.
Dźwięki basu, skrzypiec, trąbek...
Mógłbym wtedy sam dyrygować całą orkiestrą.
Ja o tym marzyłem, on to urzeczywistnił.
Myślałem, że mój pokój był większy. W sumie jest całkiem mały.
Muzyka trance ma specyficzny wpływ na ludzi. Jednoczy ich...
jak żaden inny gatunek muzyki.
Oni są w ekstazie. To wręcz religia.
To coś niesamowitego.
Chcę, aby ludzie wracając do domu czuli się dobrze.
Chcę, by wyzwolili swoje emocje i poczuli wolność.
Zobaczmy. Chcę dodać jeszcze kilka drobiazgów.
Witajcie w odcinku specjalnym A State of Trance.
Jestem Armin van Buuren. W tym tygodniu odliczamy Top 20.
Moja muzyka zaczęła być popularna dzięki audycji jaką prowadziłem w radiu ID&T.
To było w małym studiu w Amsterdamie...
i jacyś goście z Groningen puścili moją audycję w Internecie.
Okazało się, że usłyszał to cały świat.
Dzięki temu odniosłem spory sukces.
Gdzie są imprezy? Nie możemy być na wszystkich.
Ale szkoda siedzieć w domu. Zabawa czeka.
Mam jeszcze jedną nowość dla Was. System F versus Armin van Buuren.
Zanurzcie się w nowym miksie.
Armin bardzo szybko docenił siłę Internetu.
Szczególnie w odniesieniu do jego audycji w radiu.
Cały świat go słuchał.
Kiedyś ludzie słuchali regionalnego radia.
Teraz kiedy chcesz coś wypuścić...
cały świat może tego posłuchać.
Świetny pomysł. Moglibyśmy to nazwać: Going East.
Zaczęlibyśmy tutaj, potem jedziemy tutaj, tutaj, tutaj i tutaj.
Pięć miejsc. 1, 2, 3, 4, 5... W kierunku wschodnim.
-I jeszcze można zrobić show tutaj.
Może Indonezja albo Singapur.
Jakieś miejsce gdzie łatwo dotrzeć. -Dubaj?
O Dubaj też możemy zahaczyć. -Stary, no to zaczynamy sezon.
W klubie Space na Ibizie.
Potem skoczymy do Abu Dhabi.
I wiemy co tam się będzie działo.
Wiesz? Niby co?
Jeszcze nie wiem. -Ale na pewno coś się narodzi.
O, super. Znowu Cocorico. Uwielbiam Energy.
Jeden dzień przerwy i lecimy do Tajwanu? -Czemu nie.
Za dużo tego. Nie będzie go od 29-go października...
do 10-go grudnia. Nie zgadzam się na to.
Kiedy wracasz do domu nie jesteś tak odprężony jak teraz.
Wiem. -Potrzebujesz 3, 4 dni odpoczynku.
Za dużo. Wystarczą mi dwa.
Naprawdę myślę, że powinieneś odpuścić.
Nie jesteś robotem.
Rozumiem, w tej chwili robimy znacznie mniej.
Potrzebuję jeden weekend wolny w miesiącu.
Ale muszę się pokazywać raz na jakiś czas.
Co byś powiedziała gdybym poleciał do Londynu 17-go grudnia...
i przyleciał z rana dnia następnego?
Mógłbyś, ale będziesz właśnie po 4-tygodniowej trasie.
Tak, ale będę tam wieczorem a wylecę o 6 rano następnego dnia.
To prawda.
Pa, kochanie.
Pierwszy raz byłem tutaj w 2000 roku...
Grałem w klubie Eden po Judge Julesie.
To była nocna zmiana...
ale i tak byłem mega szczęśliwy, że jestem na Ibizie.
W klubie Space jestem pierwszy raz.
Tu jest mnóstwo klubów.
Ogromna ilość miejsc do zabawy na tak małej wyspie.
Trzeba tu występować przez cały rok.
I jak? -Niesamowite.
Dobry bas. Prawdziwy klub.
Jeśli chcesz mieć klub, to tylko taki, jak ten.
Space został ogłoszony najlepszym klubem na świecie.
Są oczywiście inne kluby...
ale jeśli klubowicze głosują, tak, jak głosowali na Ciebie...
to musisz to uszanować i zaakceptować.
Liczy się większość głosów.
Najlepszy klub na świecie. -Z najlepszym DJ'em świata.
Witaj w domu.
Dobra robota, stary. Szczęśliwy? -Tak.
To im pokazałeś. -Pewnie, że tak.
Wypijmy za długie lato pełne sukcesów.
Za lato sukcesów.
Idziesz jeść?
Sporo tego.
I jak, fajnie było? -Pewnie.
Nigdy nie było konkretnego momentu kiedy zdecydowałem, że będę DJ'em.
To nie była świadoma decyzja.
Po prostu pewnego dnia się nim stałem...
ale to było bardziej jak metoda prób i błędów.
Skończyłem prawo. Chciałem mieć wykształcenie...
żeby w razie czego móc do tego wrócić.
Nigdy nie miałem ciśnienia żeby występować.
Po tym jak "Communication" odniósł ogromny sukces w Wielkiej Brytanii...
nie wiedziałem jaki powinien być kolejny utwór.
Byłem sfrustrowany.
Ale szybko mi przeszło.
Nadszedł jednak kolejny moment kiedy znów poczułem frustrację.
To było wtedy, gdy zostałem po raz pierwszy wybrany numerem jeden przez DJ Magazine.
To było w 2007.
Odczuwałem olbrzymią presję. Ludzie chcieli, żebym dał czadu.
To jest Twoja strefa, możesz tam siedzieć. Chodź ze mną.
Człowieku, jesteś Bogiem.
Zawsze czułem, że nie pasuję do tej całej otoczki DJ'a.
Może powinienem zostać jednak adwokatem i siedzieć w kancelarii.
Czy takie życie jest mi pisane?
a może żyję tak, jak nie powinienem?
Początki były dziwne. Zostałem prawnikiem.
Taki był sens moich studiów.
Czasami odnoszę wrażenie, że robię coś, co do mnie nie pasuje.
On płacze przez Ciebie, Armin.
To zwariowany i zmienny świat.
Tęsknię za ludźmi z mojego środowiska i szkoły.
Czasami chciałbym, aby moje życie znaczyło coś więcej.
Z drugiej strony, to co robię, jest przecież piękne.
Bezpieczeństwo w ciąży.
Jest z nami dzisiaj światowej sławy artysta.
Panie i panowie, Armin van Buuren.
Dzień dobry.
Miło mi poinformować, że jeszcze nie odespałem podróży.
Ile krajów odwiedzasz rocznie?
Nie wiem. Kiedyś, jak mi się nudziło w samolocie, to próbowałem policzyć.
Naliczyłem 82 w 10 lat. -O matko.
Przy okazji, moje gratulacje. -Dzięki.
Cieszę się, że wszyscy wiedzą, że wkrótce zostanę ojcem.
Wrzuciłem tę informację wczoraj na Twittera i reakcje były niesamowite.
Świetnie. A gdzie nasz szef? Zazwyczaj zjawia się z butelką.
Już lecę, z szampanem.
Po prostu dolej mi do kawy.
To są subtelne dźwięki w tle.
Są bardzo subtelne. Musisz się wysilić, aby je usłyszeć.
Wypas. Są jak takie małe kroki.
Serio wypas.
Ten pomysł ze zmianą tempa, miażdży.
Grubo na wejściu i słabiej na wyjściu.
Trochę niewyraźnie.
Można by go wstawić w przerwę, żeby było słychać jak nadchodzi z oddali.
Będzie się zaczynać nisko i nagle, jest.
Taki serio mocny dźwięk.
Chcę, żeby brzmiało tak. -Tak, właśnie tak.
Czegoś jeszcze brakuje? -Mamy to.
Tak, to jest coś.
Czemu kobiety tak wolno ogarniają techniczne rzeczy. Czemu?
Coś jest nie tak z modemem od tego komputera.
Wszyscy pytają o Ciebie, jak się czujesz? A ja ich pytam: a kto spyta o mnie?
Czuję się dobrze.
Erika czuje się dobrze. -Słyszę Cię w radiu.
W każdy piątek wieczorem w Radiu 538. -Dobry odpoczynek...
Znowu zaczyna: "Dobry odpoczynek jest bardzo ważny." Chyba wyłączę.
Nie możesz, dopóki nie usłyszysz całego tego zepsutego trance'u.
Jak twój brzuszek? -W porządku.
Właśnie tańczyliśmy na plaży. Teraz odpoczywamy.
To będzie dziecko odporne na wstrząsy.
Tak, będziemy mieli dziecko odporne na wstrząsy.
Muszę lecieć. Kocham Cię.
Buziaki. -Dzięki.
Wyglądasz świetnie.
Pa, słońce. -Pa.
Jak leci? -Dobrze. A u Ciebie?
Bardzo dobrze.
Jak Ty to wszystko ogarniasz? Trasa i nowy album.
Ciężko to pogodzić.
Album jest bardzo dobry. -Podoba mi się to, co podesłałeś.
Cztery kawałki...
Myślę, że mógłbyś zagrać ten z Avicii.
Jeszcze go nie słyszałem, dobry jest? -Tak.
Ok stary. Czas zaczynać. -Baw się dobrze.
Tak, jestem w Chile.
Ziom, świetne show.
Teraz czas na wywiady.
Ale najpierw wypiję piwo.
To nie piwo, to jakiś napój imbirowy.
Gdzie mogę się napić piwa?
Ludziom z zewnątrz może się wydawać, że to, co robi jest łatwe i przyjemne.
Ale on czasem pracuje ponad 80, 90 godzin tygodniowo.
On ciągle pracuje.
I nie dlatego, że odniósł wielki sukces.
On po prostu nie potrafi siedzieć i czekać aż coś się wydarzy.
On naprawdę ciężko pracuje.
Cały swój wysiłek wkłada w koncerty i audycje radiowe.
Nie powiem, że nie zagram jakiegoś koncertu. Ja kocham to, co robię.
Jak będę grał dla 200 osób w klubie w Leiden przez trzy godziny...
dam z siebie tyle energii, co gdzie indziej. Każde miejsce jest dla mnie ważne.
Ale często zapominam o sobie.
Ponieważ nie umiem mówić 'nie', czasem proszę, by ktoś mnie zastąpił.
Lubię być wypoczęty, mam wtedy więcej czasu dla siebie...
i moich przyjaciół. Ale rzeczywistość jest inna.
Kiedyś, w trasie, leżał w samochodzie z wysoką gorączką.
Jechał polną drogą przez 3 godziny z jednego do drugiego miejsca.
Był naprawdę chory, miał gorączkę i po prostu źle się czuł.
A kiedy już dojechał na miejsce, wszedł na scenę i dał 3-godzinny koncert...
Z tą samą radością i uśmiechem co zawsze. Dał z siebie wszystko.
Kiedy zszedł ze sceny, zemdlał. Potem się poważnie rozchorował.
Nie lubi pokazywać swoich słabości. Dla swoich fanów zrobiłby wszystko...
tak samo dla występu na scenie.
Koniec na dziś. Jest piąta rano.
Jestem zmasakrowany. Czas poszukać nowej pracy.
Ludzie, których kochasz najbardziej cierpią najmocniej. Naprawdę tak jest.
Kiedy jestem z wami, jestem szczęśliwy i radosny.
Ale kiedy wracam do domu, potrafię być nieznośny. Serio.
Strasznie się rządzę. To może być irytujące.
Gdy jestem w trasie, bawię się świetnie. Nie udaję.
Kiedy wracam do domu, jestem zmęczony i mam wszystkiego dość.
I na tym cierpi kobieta, którą kocham.
Czasem sobie uświadamiam, że spędzam 95% mojego życia...
z ludźmi, którzy za 10 lat nie będą mnie już kochać.
Będą wielbić kogoś innego.
Chcę was bardzo prosić o gorące oklaski...
dla tego wyjątkowego człowieka. Możemy być dumni z takiego Holendra.
Nazywa się Armin van Buuren i jest najlepszym DJ'em świata.
Widzimy się w kosmosie? -Oczywiście.
Niezła zabawa, nie?
Idziesz, kochanie?
Czy to w porządku, że tak uciekamy czy powinniśmy zostać dłużej?
To zależy od Was. -Nie chciałbym zostawać zbyt długo.
Ale to chyba nie wypada tak po prostu zmykać.
Zostańmy jeszcze przez 15 minut. -To bez sensu.
Właśnie, że nie.
Powiemy, że idziemy. -Mogę Wam teraz powiedzieć...
że tu chodzi też o moje samopoczucie. I wcale nie jest mi z tym dobrze.
Powiesz to za mnie? Właściwie, to chce mi się jeść.
Możemy zjeść w domu. -Wiem. Ale ja chcę zjeść tutaj.
To nowe doświadczenie. Właśnie tak powinnaś na to patrzeć.
Nie będą traktować nas poważnie, bo nie jesteśmy aż tak bogaci.
Będziemy udawać. -O czym to mówiliśmy?
Jesteśmy kumplami. -Prawdziwymi kumplami.
Jesteście na to gotowi?
Czy Miami jest gotowe na A State of Trance?
Panie i panowie, chłopcy i dziewczyny...
Przedstawiam Wam DJ'a numer jeden na świecie...
Widzisz? -van Buuren 10?
W argentyńskich kolorach. Jaki to rozmiar? XXS?
Fajna. -Nie sądzę bym się zmieścił.
Co powiedziałaś? Zadzwonię jeszcze raz.
Masz Wi-Fi? Ściągnąłeś filmy, które Ci wysłałam?
Pewnie. A Ty widziałaś te, co wysłałem wczoraj? -Tak. Są naprawdę fajne.
No nie? -Świetna scena.
Jest ogromna. Naprawdę świetna.
A Rutger też tam jest? -Tak, pokłóciliśmy się wczoraj.
Czemu? -Naprawdę się wkurzył.
Wyrzucił DVD, bo jego nazwisko nie zostało w nim wymienione.
No co ty. -Wymknęło się to spod kontroli.
To niedobrze. -Święta prawda.
Rozmawiałeś z nim jeszcze raz? -Tak, ale nadal jest wściekły.
szczególnie na mnie. I ma racje.
Bo jestem odpowiedzialny za ten cały, gówniany interes.
Tylu ludzi jest w to zaangażowanych, że błędy są nieuniknione.
Trochę ponarzekam. Mam już tego dosyć.
Prosiłem o coś do jedzenia o 6 i oto co dostaję.
Mam zrobić 10-cio godzinną audycję i nie ma nic.
Przyjadą o 8. -Powiedziałem 6.
A niech to.
Rozmawiam z ludźmi z pełną buzią.
Nie mogę wyjść, mam prezentacje.
Wczoraj wyraziłem się bardzo jasno: Zaczynam wcześnie, więc muszę zjeść.
A oni dają mi to. To jakiś żart.
Wpuszczają ludzi bez naszej zgody. Świetnie.
No po prostu świetnie. Dobra robota.
Jeśli nie jestem zadowolony, wiem, że nie zagram dobrze.
Byłem wtedy nerwowy.
Chcę, by wszystko szło gładko.
Stawiam wysoko poprzeczkę.
Oczekuję dobrej organizacji.
Nie daj się lekceważyć. Jeśli tak będzie, daj mi znać.
Zatrzymam muzykę i dopilnuję żeby wszystko było tak, jak chcemy.
Kosztem kolejnego seta.
Po prostu im powiedz. To proste.
Myślę, że i tak to przewidzieli.
Słuchaj, jak dostaniemy to, co chcemy to zagram dwie godziny.
Ale jeśli nie podłączyli tego tak, jak chcieliśmy, będę grał dłużej.
Armin, chcesz się czegoś napić? -Nie, dziękuję.
Nic. Może wody. -A Twoi koledzy?
Może... Oh, wszystko tam jest.
Zamówienie jest tutaj. -Żadnej wódki, whisky, inny alkohol?
Nie, dzięki. I tak nie piję.
Nie zazdroszczę innym DJ'om ich sukcesu.
Nie chcę im niczego odebrać.
Z drugiej strony, chcę być na topie i tam pozostać.
Nie dlatego, że chcę być najlepszym DJ'em. Chcę robić to, co umiem najlepiej.
Kiedy gram jakiś swój utwór i widzę jak ludzie szaleją...
czuję się spełniony.
Panie i panowie, Armin van Buuren.
Mamy dla Ciebie niespodziankę.
Największą niespodziankę jaką mógłbyś dostać.
Zapraszam na scenę Burmistrza Leiden.
Panie i panowie, Armin jest nie tylko magistrem prawa...
jest też profesjonalistą w tym, co robi.
Ale jest jedna rzecz, której Armin nie ma.
Pomyśleliśmy, że trzeba coś z tym zrobić.
Mamy poparcie samej Królowej.
Jestem niezmiernie szczęśliwy ogłaszając...
że Królowa, na mocy Dekretu Królewskiego, mianuje Cię:
Oficerem Orderu Oranje-Nassau.
To wysokie odznaczenie. Najwyższe jakie istnieje.
Jak było? Tylko szczerze. -Dobrze. Jestem szczera.
Naprawdę? -Nie, żartowałam. Widziałeś ten tłum?
Nie mogę przeskoczyć tego, co już osiągnąłem.
To trochę boli.
Tak bardzo kocham to, co robię. Nie chciałbym przestawać.
Widziałeś na własne oczy. Te wszystkie koncerty przez ostatnie miesiące...
były niesamowite. Zdaję sobie z tego sprawę każdego dnia.
Brakowałoby mi tego strasznie gdybym nie mógł już tego robić.
Oddałbym całą swoją kasę po to tylko aby móc to nadal robić. Serio.
To musi być Guetta. -To Guetta.
Brawo, Guetta! Tak jest, słońce.
Armin? -Przy telefonie.
Cześć, tu Ben Murphy z DJ Magazine. Jak tam, Armin?
Bardzo dobrze, a u Ciebie?
Spoko, dzięki. Dzwonię do Ciebie w sprawie Top 100 DJ'ów za 2011.
Chcę żebyś wiedział, że w tym roku była ostra rywalizacja...
w tym roku szczególnie.
Moje wyrazy współczucia. Nie będziesz na samym szczycie.
Tym razem drugie miejsce.
Jednak gratuluję, że Ci się udało.
i że przez ostatnie cztery lata Ci się niesamowicie wiodło.
Coś niewiarygodnego, serio.
Wiem. Jestem przeszczęśliwy.
Dzięki za telefon. Do zobaczenia.
Dzięki, Armin. -OK, trzymaj się.
Drugie miejsce. -Gratulacje.
Mogliśmy się tego spodziewać. -Przeczuwałeś.
Zasłużył sobie na to.
Numer dwa.
Jest naprawdę dobrze. -Było blisko.
Nie powiedział, że wygrał Guetta, co?
Numer jeden: Guetta. Dwa: ja. -To piękne.
Guetta naprawdę na to zasługuje.
Kolejny rok w ścisłej czołówce. -Znowu top 3. Drugie miejsce.
Nieźle.
Mega.
Prawie pierwszy.
Tata Armin, nieźle, co?
Uśmiecha się do taty.
Jest wyluzowana, bo właśnie zjadła. Widzisz?
Jak się masz, ziom? Gratulacje.
Gratulacje, dobra robota. -Dzięki za oddanie tytułu.
Coś niesamowitego. -To dla mnie zaszczyt.
Teraz Ty musisz się z tym zmierzyć, ziom. Spory ciężar...
Ale to tylko przez rok. W przyszłym roku znowu wróci do Ciebie.
To dla mnie zaszczyt wręczyć nagrodę numer jeden...
Davidowi Guettcie.
Jak się czujesz? -Świetnie.
Dostawać takie wsparcie ze strony fanów przez tyle lat to cudowne uczucie.
Kto może pochwalić się, że jest drugim najlepszym DJ'em świata i wygrał 4 razy z rzędu?
Byłoby coś nie tak, jakbym wygrał po raz kolejny...
ale ta przegrana też nie jest ok.
Jestem trochę rozczarowany.
Ale to przyszło w dobrym momencie.
Czwarty, piąty raz. Jakie to ma znaczenie? Zostałem ojcem.
To jest ważne.
Poważnie. Dziś był dzień ojca. Dokładnie wszystko zaplanowałem.
Wstałem rano, ugotowałem jajko, dałem jej butlę...
Pogadaliśmy sobie. Mówię poważnie.
Te wszystkie nagrody, teraz to widzę, nie są dla mnie już tak istotne...
Kiedy jesteś sam w domu ze swoją córeczką. To najlepsze co masz.
Wyłącz kamerę.
Tak właśnie jest.