Tip:
Highlight text to annotate it
X
Ucieczka do Boga Wykład 7: „Od religii do chodzenia z Bogiem”
Uwagi do tłumaczenia i napisów proszę zgłaszać na adres: CodzienneChodzenieZBogiem@gmail.com
I dziękuję za tą cudowną pieśń. Nigdy wcześniej jej nie słyszałem.
Pierwszy raz ją słyszałem.
Kiedy będę się dziś z wami dzielił, to chciałbym abyście wiedzieli, że nie przyszliście tutaj,
aby usłyszeć ludzką mowę. Nie przyszliście tutaj usłyszeć przemówienia Jima Hohnbergera.
Przyszliście tutaj, aby usłyszeć Ducha Świętego mówiącego do waszych serc.
I modlę się, aby kiedy Bóg będzie działał przeze mnie, aby Bóg przemówił do waszego serca i umysłu,
tym czym On chce się z wami podzielić dzisiejszego poranka.
Będę się dzielił dzisiejszego poranka poselstwem zatytułowanym: „Od religii do chodzenia z Bogiem.”
To moje doświadczenie. Jeżeli chcecie poznać więcej tego doświadczenia, bo mogę je dziś zaledwie dotknąć,
to znajduje się ono w mojej pierwszej książce pt: „Ucieczka do Boga”.
Książka ta została przetłumaczona na ponad 24 języki na całym świecie. Bóg naprawdę ją pobłogosławił.
Ale wiecie co? Ta książka nie jest ważna.
Cała ta książka „Ucieczka do Boga” jest moim doświadczeniem brania Bożego Słowa
jako ostatecznego autorytetu w moim życiu i użycia tego w praktyce
i dzieleniem się tym jak Boże Słowo działa.
To jest Księga, którą wam dzisiaj polecam – Boże Słowo dla waszego życia.
„A oni zwyciężyli go przez krew Baranka i przez słowo świadectwa swojego”
„i nie umiłowali życia swojego tak, by raczej je obrać niż śmierć.” (Obj. 12,11)
To dzięki Jezusowi mogę stać dzisiaj przed wami.
To nie tylko to, co Jezus zrobił dla mnie, ale to co się również liczy, to to, co Jezus robi we mnie i przeze mnie.
To nie tylko Jego krew Baranka, która mnie oczyszcza, ale to Jego wstawiennictwo,
które działa kiedy tu przed wami stoję i umożliwia mi żyć chrześcijańskim życiem.
Całym ich [chrześcijan] zapewnieniem jest Jezus Chrystus. Ponieważ Chrystus chce wejść.
Chce żyć w twoim wnętrzu i dać ci moc, abyś był i odzwierciedlał Jego obraz.
Jest to o Jezusie. Widzicie, końcówka tego tekstu mówi: „i nie umiłowali [do końca] życia swojego”,
ja zwykłem kochać moje życie.
Zwykłem żyć dla siebie. Brałem to, co było najlepsze dla mnie w moim małżeństwie, w rodzinie i biznesie.
Ale kiedy odnalazłem nie tylko religię, ale odnalazłem także Jezusa Chrystusa,
to mogę teraz szczerze wam powiedzieć, że „nie umiłowałem [do końca] mojego życia”.
Poświęciłem moje życie dla Królestwa.
Poświęciłem moje życie innym, aby mogli doświadczyć Jezusa, którego ja doświadczam.
Zostałem wychowany w rzymskokatolickiej rodzinie.
I jako rzymskokatolicy wysłali mnie do rzymskokatolickiej szkoły podstawowej.
A w rzymskokatolickiej szkole podstawowej rozpoczynaliśmy każdy dzień od pójścia do kościoła.
Tak więc chodziłem do kościoła pięć dni w tygodniu. ***ążacie za mną?
Pięć dni w tygodniu byłem w kościele. Potem miałem jeden dzień przerwy. Jaki to był dzień?
Sobota. To był mój dzień gry. To był dzień w który mogłem się bawić.
A następnie szedłem do kościoła w niedzielę.
Kiedy stałem się dorosłym, to skończyłem z religią. Skończyłem z formami. Skończyłem z ceremoniami.
Nienawidziłem tego. Chciałem być bogaty. Chciałem być ważny.
Chciałem mieć duży dom i szybkie samochody.
Więc kiedy ukończyłem studia, otworzyłem agencję ubezpieczeniową
specjalizującą się ubezpieczeniach samochodów, domów, zdrowia, firm i życia.
Więc, kiedy chodziłem na studia, był pewien adwentystyczny dentysta.
Nie mogłem zająć się moimi zębami w ciągu tygodnia,
ponieważ pracowałem jakieś trzy i półgodziny drogi od domu, więc kiedy wracałem do domu,
aby zobaczyć się z moją uroczą dziewczyną Sally, on przychodził do gabinetu w niedzielę.
Przychodził do swojego gabinetu przez osiem niedzieli z rzędu, aby zająć się moimi zębami.
Więc jak ukończyłem moje studia, poszedłem do jego gabinetu, aby sprzedać mu ubezpieczenie.
I sprzedałem mu ubezpieczenie na jego samochody, na jego zdrowie, na jego interes.
I wtedy postanowiłem sprzedać mu ubezpieczenie na jego życie.
I kiedy jego gabinet był zamknięty, spotkaliśmy się tam i pokazałem mu dwa plany ubezpieczenia na życie.
I zapytałem: „Doktorze Conner, który plan by panu odpowiadał?”
– Żaden. – Dlaczego?
Powiedział: „Wierzę, że Jezus Chrystus powróci na tę ziemię zanim będę potrzebował tego ubezpieczenia.”
A ja się roześmiałem. W całym moim życiu nie słyszałem czegoś tak absurdalnego.
Spojrzał na mnie i zapytał: „Z czego się tak śmiejesz?”
Odpowiedziałem: „Wszyscy wiedzą, że świat będzie coraz lepszy, lepszy i lepszy.”
Powiedział: „Czy czytałeś kiedykolwiek Biblię?”
Powiedziałem: „Biblię?! Czy Biblia nie jest zbiorem »ojcze–naszów« i »zdrowasiek«?”
I tak rozpoczęła się dyskusja nie o „ubezpieczeniu życia” (insurance) ale o „pewności życia” (assurance).
I chcę wam powiedzieć, że ten dżentelmen naprawdę znał swoją Biblię.
Naprawdę złapał moją uwagę i wkrótce spojrzał na swój zegarek i powiedział: „Słuchaj, robi się późno.”
„Obiecałem moim dzieciom być w domu. Więc może wpadłbyś do mnie wraz z żoną”
„w środowy wieczór o 18 i będziemy kontynuować naszą dyskusję?”
– Będę mógł zadać ci jakiekolwiek pytania jakie będę chciał? – Jasne. Przyjdźcie.
Tak więc przyszliśmy do jego domu. I kiedy przyjechaliśmy o 18, a chcę być z wami bardzo szczery.
Nigdy nie spotkałem tak fanatycznego człowieka w całym moim życiu.
Grupa z którą się trzymałem, szczerze, grupa z którą się trzymałem, kiedy witali cię w tylnych drzwiach,
lub frontowych, to wręczali ci butelkę piwa albo kufel piwa – zmrożony kufel piwa.
Podszedłem do jego tylnych drzwi, a tam nie ma piwa!
W całym moim życiu nie spotkałem mężczyzny, który by nigdy nie pił piwa.
Myślałem, że ten gość jest mięczakiem. Nie mogłem w to uwierzyć.
Przedstawił mnie swojej żonie i swojej dwójce dzieci Misty i Nicky. I zaprosili nas do domu.
Więc weszliśmy do domu i usiedliśmy w pokoju gościnnym. Nadal brak piwa.
Możecie sobie to wyobrazić?! Nie ma piwa!
Żadnego Budweisera! Żadnej Coca–Coli! Żadnych czekoladek!
Ten facet jest dziwny. Niech wam powiem, nigdy w życiu nie spotkałem ludzi tego pokroju.
I kiedy tak siedzieliśmy i rozmawialiśmy przez jakieś dwadzieścia minut,
doktor Conner spojrzał na mnie i powiedział: „Chodźmy do jadalni.”
Poszliśmy więc do jadalni, usiedliśmy i powiedział: „Przepraszam, zapomniałem o czymś.”
Wiecie po co on poszedł, nieprawdaż? Ja wiedziałem po co on poszedł.
Kiedy wychodził zza rogu – nigdy tego nie zapomnę – nie miał piwa w swoim ręku.
Wyszedł zza rogu niosąc na swoim ramieniu cztery Biblie. Nie mogłem w to uwierzyć!
Policzyłem je! Raz! Dwa! Trzy! Cztery! Ten gość jest szurnięty!
Nawet Papież nie ma czterech Biblii!
Przyszedł, usiadł i podał mi pierwszą Biblię, jaką otwarłem w moim życiu.
– Otwórz Daniela. – Kogo?
– Daniela. – Co to jest Daniel?
– Daniel jest w Starym Testamencie. – Co to jest Stary Testament?
– Nigdy nie czytałeś Biblii, nieprawdaż?
– Nigdy w życiu jej nie otwierałem.
W tamtym momencie pomyślałem sobie: „Jestem tu dla jakiegoś celu.”
Bardzo grzecznie i dyskretnie, spojrzałem pod stołem na mój zegarek.
Była szósta trzydzieści trzy i powiedziałem sobie: „Zwijam się stąd o siódmej. Ten gość to czubek.”
Mówię wam, ten człowiek naprawdę znał Daniela i Objawienie. Naprawdę znał swoje Pismo Święte.
I powiem wam, że naprawdę złapał moją uwagę. I kiedy wychodziłem o 23:30...
O 23:30 powiedziałem, kiedy tam siedziałem, do Paula:
„Dlaczego mój katolicki ksiądz nigdy mi o tym nie powiedział?”
– Dlaczego nie pójdziesz i go nie zapytasz? – Zapytam.
Miałem trzech przyjaciół, którzy byli księżmi. Z jednym jeździłem na narty,
z drugim chodziłem na polowania, a z trzecim piłem.
Więc chciałbym zadać wam pytanie: „Jak myślicie, kogo pójdę zapytać?”
Którego? Mojego kolegę od picia!
Z góry wiedzieliście, nieprawdaż?
To był ojciec Bob. Poszedłem więc do ojca Boba i powiedziałem: „Ojcze Bob,”
„Dlaczego mi tego nie powiedziałeś?”
I odpowiedział mi patrząc na mnie bardzo poważnie:
„Z kim studiujesz?”
– Z Paulem i Ethel Connerami ... – Nie, nie, nie. Z jaką denominacją studiujesz?
– Adwent coś tam. – Z Adwentystami Dnia Siódmego?!
– Tak! – To ty tego nie wiesz?!
– Czego nie wiem? – Oni są fundamentalistami.
– Funde... czym?! – Fundamentalistami.
Zapytałem: „Ojcze Bob, czym są fundamentaliści?”
Powiedział: „Jim, Fundamentaliści to ludzie,”
„którzy czytają Słowo Boże i robią dokładnie to co jest tam napisane!”
Naprawdę? Nieźle co? To mój katolicki ksiądz.
Zapytałem: „Kim więc my jesteśmy?”
Powiedział: „Jim, my jesteśmy tradycjonalistami.”
Powiedziałem: „Tradycjonalistami? Kim są tradycjonaliści?”
Odpowiedział: „Jim, Biblia została napisane tysiące lat temu,”
„więc interpretujemy Pismo przez tradycję zgodnie z czasem. Czy autor miał rację, czy my mamy rację?”
Ale co ja wiedziałem? Nigdy w życiu nie otwierałem Biblii.
I tak rozpoczęło się studium Biblii przez półtora roku.
W każdy środowy wieczór, przez półtora roku.
Sally i ja zdecydowaliśmy, że zostaliśmy raz oszukani i nie chcemy już nigdy więcej być oszukani ponownie.
Więc rozpoczęliśmy w tym samym czasie studium z pięcioma innymi denominacjami.
Równolegle.
Równolegle.
Chciałbym wam w tym momencie historii zadać pytanie.
Jak myślicie: „Jakiej denominacji na tej planecie, Jim Hohnberger nie chciałby być członkiem?”
Musicie pamiętać, że lubię mojego Budweisera. Dla tych co nie wiedzą, to to jest piwo, dobrze?
Uwielbiam mojego Budweisera.
Uwielbiam moją Coca–Colę.
Uwielbiam moją wieprzowinę. Mój bekon z samego rana. W sobotnią noc idę na tańce. I tańczę całą noc.
Nie mów mi, że nie mogę tańczyć i pić mojego piwa!
Adwentyści Dnia Siódmego byli ostatnią denominacją na tej planecie, której chciałbym być członkiem.
Wiedzieliście o tym? Ale wiecie co?
Zauważyliśmy, że wszystkie te denominacje mówiły jedną wspólną rzecz. Mówili:
„Postępujemy zgodnie ze Słowem Bożym.”
Każda z nich to powiedziała. Więc Sally i ja podjęliśmy decyzję i powiedzieliśmy:
„Pójdziemy za denominacją, która najbliżej podąża ze Słowem Bożym.”
Chcecie coś wiedzieć?
Jeżeli to wy podjęlibyście taką decyzję, to witam w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego.
***ążacie za mną? Nie wiedziałem o tym wtedy, dobrze?
Ale witamy w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego. Kocham Ten Kościół.
Kocham jego poselstwo. Kocham jego ludzi.
Tak rozpoczęliśmy studium każdego środowego wieczora przez półtora roku.
Gdzieś w środku tego procesu studiowania, Ethel Conner popatrzyła na mnie i spytała:
– Jim, może byście wraz z żoną przyszli do kościoła?
Powiedziałem: „Ethel, nigdy więcej nie przyjdę do kościoła, do żadnego kościoła,”
„dopóki nie będę przekonany, że podąża za Słowem Bożym.”
I tak to powtarzało się przez półtora roku.
Pewnego środowego wieczoru, kiedy jechaliśmy z Sally do domu Connerów, powiedziałem do Sally:
„Kiedy Ethel zapyta nas dzisiaj, kiedy przyjdziemy do kościoła,”
„powiem jej, że jestem gotowy poznać świętych!”
Sądziłem, że będziecie bardziej podekscytowani!
„Chcę poznać ludzi, którzy żyją Tym i chodzą zgodnie z Tym.”
„Z pewnością mają białe szaty i aureolę *** głową.”
Nie jesteście podekscytowani? Ja byłem podekscytowany!
Chciałem poznać świętych!
Więc tego środowego wieczoru, kiedy byłem gotowy, Ethel spojrzała na mnie,
mówię wam, naprawdę płonąłem. I kiedy Ethel na mnie spojrzała, zapytała:
„Jim, tyle razy cię już pytałam: »Kiedy masz zamiar przyjść do kościoła?«”
Odpowiedziałem: „Ethel, jestem gotowy poznać świętych!”
Jej szczęka opadła. Spojrzała na Paula i wydusiła słowa: „Poznać świętych?”
Widzicie, Ethel wiedziała coś, czego ja nie wiedziałem.
Wiedziała, że nie wszyscy święci są święci. ***ążacie za mną? Wiedzieliście o tym?
Dobrze. Nie wszyscy święci są święci. Ale to mnie nie zniechęciło. Nie zniechęciło też Sally.
Przyszliśmy do Kościoła i zakochaliśmy się w prawdzie. Naprawdę to zrobiliśmy.
Zakochaliśmy się w proroctwach, które są w Danielu i Objawieniu
i w tych wszystkich przepięknych doktrynach, które Bóg dał tej denominacji.
I zacząłem dzielić się tym w mojej pracy.
Umieściłem wszystkie broszury i dawałem je wszystkim, których spotkałem w moim biurze.
Dawałem i niektórzy je zabierali ze sobą.
Wkrótce ponad tuzin osób zostało ochrzczonych w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego,
dzięki naszym studium Biblii z nimi poprzez moje kontakty biznesowe.
I pastor powiedział: „Nigdy nie mieliśmy tego typu chrztów, które się teraz dzieją.”
Więc kiedy zebrał się komitet nominacyjny i kiedy przyszli do mojego biura,
usiedli i pastor powiedział: „Słuchaj, spotkaliśmy się w komitecie nominacyjnym”
„i zaproponowaliśmy cię na nowego starszego zboru.”
– Naprawdę? To co mam robić? – Będziesz musiał pełnić obowiązki itd, itp.
„Swoją drogą, teraz jako od starszego zboru, będę oczekiwał,”
„że kiedy mnie nie będzie, będziesz głosił zza kazalnicy.”
Powiedziałem: „Nie ma mowy! Nie ma mowy! Nie zmusisz mnie, żebym stanął za kazalnicą w sabat!”
„Nie będzie mnie tutaj.”
Wiecie co powiedział pastor? Powiedział: „Jesteś w grafiku i się pokażesz!”
Czy to nie przymuszenie i użycie siły?
Umieścili mnie w grafiku. Nigdy nie zapomnę pierwszego sabatu, którego miałem przemawiać.
Sally i ja wzięliśmy razem naszych dwóch małych chłopców. Wsadziłem ich do auta.
Miałem moją Biblię. Miałem moje notatki do kazania.
Umieściłem je w mojej Biblii i położyłem ją pomiędzy mną i Sally w samochodzie.
Sally wsiadła i pojechaliśmy do kościoła, ponieważ był to mój pierwszy sabat.
I miałem głosić z księgi Objawienia, o zwycięzcach z księgi Objawienia.
Ponieważ chciałem być zwycięzcą w Jezusie Chrystusie, a nie tylko w prawdzie, ale w Jezusie Chrystusie.
Więc będę dawał moje pierwsze kazanie o zwycięzcach.
Kiedy odjechaliśmy jakieś pięć minut od mojego domu, w naszej drodze do kościoła,
moja cudowna żona spojrzała na mnie i powiedziała: „Kochanie, zapomniałam czegoś. Możesz zawrócić?”
Natychmiast spojrzałem na nią: „Jestem już zmęczony twoim ciągłym zapominaniem czegoś!!!”
„Nie!!! Nie zawrócę!!!”
Człowieku, jak zimno zrobiło się w naszym samochodzie. Moi chłopcy nie wypowiedzieli ani słowa.
Skończyliśmy naszą podróż do kościoła. Zaparkowałem. Zobaczyłem mojego kolegę Mike'a.
Jest kolporterem w Kościele. Wysiadłem z mojego samochodu, wziąłem moją Biblię i idę tam.
Przytulam Mike i mówię: „Szczęśliwego Sabatu Mike. Niech Bóg ci błogosławi.”
Obróciłem się i spojrzałem na moją żonę. Stała obok samochodu i założyła tak swoje ramiona,
patrząc co robi jej mąż.
Tak więc weszliśmy do kościoła. Nastał mój czas wygłoszenia kazania.
Wstałem i wygłosiłem teoretycznie, doktrynalnie i filozoficznie poprawne kazanie
o byciu zwycięzcą w Jezusie Chrystusie.
I wiele osób w kościele powiedziało: „AMEN!”
Za wyjątkiem kogo?
Za wyjątkiem mojej żony.
Kiedy skończyłem poselstwo, Sally i ja udaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy do domu,
a w samochodzie w drodze do domu było chłodno.
Więc czego brakowało? Szczerze.
Czego brakowało? Wierzyłem we wszystkie 28 zasad naszej doktryny i wierzę w nie do dzisiaj.
Są światłem dla mnie. Otworzyły mi moje oczy. Są wiodącą mocą.
Są pomocą w prowadzeniu mnie przez ten świat. Wierzyłem w nie.
Rozumiałem wszystkie proroctwa Daniela i Objawienia. Otworzyły mi moje oczy.
Mogę wam powiedzieć kto jest bestią mieszkającą *** morzem na siedmiu wzgórzach.
Wierzę w to. To są Boże Słowa.
Wdrożyłem wszystkie reformy życia. Właściwie stając się prawie weganinem.
Jadłem moje marchewki i banany. ***ążacie za mną?
Wszedłem w te reformy życia. Nadal je dziś stosuję.
Byłem aktywny w ewangelizacji. Jest dla mnie ekscytującym docierać do innych.
Byłem członkiem Bożego Kościoła Ostatków. Chwała Bogu za ten Kościół.
Mogłem powiedzieć wam kim jest ta bestia z Objawienia, ale wciąż rządziła bestia w moim własnym sercu.
***ążacie za mną? Byłem kierowanym przez człowieka chrześcijaninem,
a nie kierowanym przez Boga chrześcijaninem. To ja byłem tym, który rządził.
Mój przyjaciel, Koreańczyk, wpadł do mnie i powiedział: „Mój ojciec właśnie napisał książkę”
„o tym, o czym tak naprawdę jest Biblia.”
Zapytałem: „Ile ma stron?” Odpowiedział: „783 strony.”
– 783 strony?! Ja mogę to powiedzieć w dwóch słowach.
Spojrzał na mnie i powiedział: „W dwóch słowach? Całą Biblię?”
Powiedziałem: „Tak. Od Rodzaju do Objawienia: »Kto kieruje?«”
Czy to ty kierujesz, czy to Bóg kieruje. Kiedy Lucyfer zdecydował, że to on będzie kierował,
całe piekło wybuchło w niebie. Zgadza się?
Kiedy Adam i Ewa zdecydowali, że to oni będą kierować, to ty i ja odziedziczyliśmy upadłą naturę.
I problem jaki próbują rozwiązać Jezus Chrystus i Bóg przez Ducha Świętego na tej ziemi
i w tym Kościele Ostatków jest: „Czy pozwolisz Bogu kierować?” To podstawa.
Widzicie, Bóg nie oczekuje na Narodowe Prawo Niedzielne, aby powrócić. Bóg oczekuje na ciebie!
***ążacie za mną? Bóg czeka, aż twój charakter zacznie odzwierciedlać Jego Obraz.
Wtedy powróci.
Nie wiedziałem jak rozpoznawać codzienny dar łaski. Czy to nie smutne?
Szczerze nie wiedziałem jak to robić. Nie wiedziałem jak otworzyć ten dar łaski przez wiarę.
Nie wiedziałem jak chodzić z Bogiem moment za momentem, tak jak robił to Henoch.
Sądziłem, że jest to zarezerwowane tylko dla patriarchów i proroków!
Henoch był moim bohaterem, ale nigdy nie pomyślałem, że Bóg Wszechświata mógłby ze mną chodzić
i może umożliwić mi żyć chrześcijańskim życiem za zamkniętymi drzwiami?
Uczynić moją żonę królową? Połączyć moje dzieci z czymś innym niż tylko kościołem, ale z Samym Bogiem?
Nie wiedziałem jak uczynić Chrystusa stałym kompanem przez cały dzień.
Nie wiedziałem jak rozpoznawać Jego obecność przy mnie.
Nie wiedziałem jak stale poddawać się Jego delikatnym prośbom.
Doszedłem tak blisko, ale wciąż byłem daleko.
I wtedy wraz z Sally mieliśmy naszą wielką potyczkę.
Największa potyczka w naszym małżeństwie.
A dotyczyła on brązowych ziemniaków z cebulką. Wiecie czym są brązowe ziemniaki z cebulką?
Jeżdżę po świecie. Przemawialiśmy w 24 różnych krajach
i niektórzy ludzie nie wiedzą co to są brązowe ziemniaki z cebulką.
Bierzesz ziemniaki, tniesz je. Kładziesz do usmażenia na patelnię. Dolewasz trochę oliwy i przyrumieniasz je.
Na złocisto brązowy kolor.
Uwielbiam gdy moje ziemniaki są brązowe.
Przyjemnie brązowe. ***ążacie za mną?
Tak więc byłem starszym zboru, nie piłem już więcej piwa, nie jadłem już więcej bekonu.
Pozbyłem się pepsi i coca–coli. Jednak uwielbiałem moje snickersy
i podjadałem je w drodze z pracy do domu, a potem żułem mięte zanim wszedłem do domu
i pocałowałem moją żonę.
Czy nadal mam kwalifikację, aby być starszym zboru? Nie wiem.
Ale wciąż czegoś brakowało w moim życiu. A wiecie co to było?
Wiecie, kiedy się urodziłem, miałem w sobie Hitlera. Swoją drogą jestem pełnokrwistym Niemcem.
Moja matka nazywa się Wolfgram, a ojciec Hohnberger.
Miałem tego małego Hitlera w sobie.
Ale wiecie, Bóg chciał umieścić Lutra w moim wnętrzu.
Mam przyjaciela, który jest Hiszpanem. Śmiał się mówiąc: „Nie mam w sobie żadnego Hitlera.”
Powiedziałem: „Nie, ty masz w sobie Castro.”
To tak naprawdę nasza upadła natura, nieprawdaż?
Nie ma znaczenia narodowość, nieprawdaż?
Lubię wskazywać na moją narodowość, ponieważ mogę się jej pozbyć.
Tak więc wstałem rano. Jestem starszym zboru i robię wszystkie te rzeczy. Wiem kim jest bestia.
Spędzam tego poranku mniej niż pięć minut na moich kolanach i z Bożym Słowem.
Schodzę po schodach, piję szklankę soku pomarańczowego, jem kawałek tosta, całuję moją żonę
i wyjeżdżam do mojego biura.
Ciężko pracuję w moim biurze. Jestem zestresowany. Dużo klientów. Odnoszę sukcesy.
Pomijam tego dnia lunch, aby spotkać się z większą ilością klientów.
Tak gdzieś około 14:30, czuję ból głowy ze stresu. Wiecie kiedy wasze ramiona sztywnieją,
wkrótce dochodzi do twojej szyi, a potem skronie pulsują, ponieważ tak bardzo jesteś zestresowany.
Naciskasz na siebie zbyt mocno.
Ale traktowałem moją pomoc biurową z najwyższą chrześcijańską kurtuazją.
Każdego mojego klienta traktowałem z chrześcijańską kurtuazją.
Około 17tej, chciałem pojechać do domu i aby pozostawiono mnie w spokoju.
Tak więc o 17:20 jadę moją drogą do domu. Moja żona jest cudowną i sympatyczną osobą.
Wysprzątała cały dom. Pranie jest zrobione.
Nasi dwaj chłopcy już siedzą przy stole czekając na swojego ojca kiedy przyjdzie do domu.
Kiedy wszedłem, zobaczyłem, że moja żona podała już na stół mój ulubiony posiłek:
Brązowe ziemniaki z cebulką.
Tak więc wszedłem, usiadłem za stołem, zmówiłem modlitwę. Moja cudowna żona wstała zza stołu
podeszła i położyła przede mną rozgotowane, białe ziemniaki.
I wtedy wybuchnąłem. Naprawdę wybuchnąłem.
I kiedy skończyłem krzyczeć, wyrzuciłem fizycznie moją żonę z domu. Zamknąłem drzwi.
Zabrałem dwoje moich płaczących dzieci i zaniosłem je po schodach do sypialni.
I zacząłem chodzić. Nigdy tego nie zapomnę jak chodziłem. „Co jest ze mną nie tak?”
„Jestem reformatorem zdrowia. Wierzę w Boże Słowo, które jest najwyższym autorytetem w moim życiu.”
„Jestem członkiem Bożego Kościoła Ostatków. Nie jem już tego bekonu. Nie piję już więcej piwa.”
„Nie chodzę już na te przedstawienia. Co jest ze mną nie tak?”
„Dlaczego nie mogę zapanować *** tym niemieckim temperamentem?”
„Dlaczego ktoś nie powie mi jak poradzić sobie z bestią mieszkającą w moim własnym sercu?”
„Jestem sfrustrowany. Jestem sfrustrowanym chrześcijaninem. Jestem we właściwym Kościele.”
„Jestem we właściwej denominacji. Jestem jego członkiem i mam dobrą reputację.”
„Głoszę nawet kazania zza kazalnicy i nauczam w szkole sobotniej.”
„Przyprowadzam ludzi do kościoła, którzy potem przyjmują chrzest. Co jest nie tak z Jimem Hohnbergerem?”
„Czemu ktoś mi nie pomoże?”
Moja żona podeszła do tylnych drzwi. Sprawdzała te drzwi przez półtorej godziny.
W końcu podszedłem do drzwi i je otwarłem.
Kiedy weszła przez tylne drzwi, nigdy nie zapomnę widoku jej twarzy.
Był to strach. Był to strach przed starszym zboru, mężem, członkiem kościoła mającego dobrą reputację.
***ążacie za mną?
Ciężka sprawa. Spojrzałem na nią. Chwyciłem za telefon, który był na ścianie.
Zadzwoniłem do mojego szefa i powiedziałem, że nie będzie mnie przez dziesięć dni.
Powiedziałem do Sally: „Spakuj naszą przyczepę podróżną.”
Pojechaliśmy *** małe jezioro Imp w Michigan.
I siedzieliśmy tam przez dziesięć dni.
I Bóg pokazał nam, że jesteśmy we właściwym Kościele, że mamy właściwy styl życia,
że mamy właściwe doktryny. Ale pokazał nam, że czegoś nam brakowało.
Bóg powiedział nam: „Chcę was nauczyć, jak możecie ze Mną chodzić.”
„Jak pozostać ze Mną przez cały dzień.”
„Jak sprawić, aby to działało w twoim małżeństwie, Jim.”
„Jak wprowadzić to w życie twoich chłopców.”
„Ale Jim! Jesteś na diabelskiej bieżni.” Wiecie, że jest dziesięciokrotnie trudniej
na diabelskiej bieżni, znaleźć to doświadczenie. Jesteś na tej bieżni?
Pozwólcie, że się z wami czymś podzielę. To jest to, co pokazał mi Bóg.
Jeżeli chcecie, wszystko jest w tej książce. Jeżeli to dotyka twojego serca, to jest to spisane w tej książce.
Nazwałem to „Konferencja szatana”.
Posłuchajcie tego. Taki był Jim Hohnberger.
W swoim przemówieniu, szatan powiedział:
„Nie możemy powstrzymać Chrześcijan, przed chodzeniem do ich kościołów.”
„Od znajomości pewnych prawd. Od modlenia się. Od reformy ich stylu życia.”
„Będą to robić! Ale CZAS jest podstawowym składnikiem.”
„Bo bez czasu, nigdy nie odkryją intymnego doświadczenia trwania w Jezusie Chrystusie.”
„Nigdy nie odnajdą tego chodzenia z Bogiem, jakie miał Henoch.”
„Jeżeli zdobędą to, nie będziemy mieli mocy *** nimi.”
„Więc niech wierzą w swoje doktryny. Niech głoszą swoją prawdę.”
„Niech stosują te ich wszystkie reformy życia.”
„Niech się nawet specjalizują w wydarzeniach czasów końca.”
„Rozpraszajcie ich od uchwycenia się ich Zbawiciela – Jezusa Chrystusa, bo to jest źródłem ich siły.”
Złe Anioły krzyczały: „Jak mamy tego dokonać?”
„Utrzymujcie ich zajętymi w niemających związku z życiem sprawach.”
„Odciągajcie ich przez szukanie przyjemności. Przez materializm.”
„Przez zdobywaniem więcej i więcej tego świata.”
„Skierujcie ich, aby wydawali, wydawali i wydawali.”
„A potem będą musieli pożyczać, pożyczać i pożyczać.”
„Sprawcie, aby mieli trzy, cztery, pięć kart kredytowych. Dużą hipotekę.”
„Pożyczki na samochody, kampery, samochody kempingowe, łodzie.”
„Przekonajcie ich, że szczęście znajduje się w posiadaniu rzeczy.”
„Nakłońcie mężów do pracy sześć dni w tygodniu, od 10 do 14 godzin dziennie.”
„Jeżeli potrzeba, to niech pracują na dwie zmiany.”
„I tak. Uczyńcie tak samo z żonami.”
„Wtedy nie będą miały energii dla swoich dzieci, ani dla swoich mężów.”
„Nie będą miały energii dla prawdziwego duchowego życia.”
„Nadmiernie stymulujcie ich umysły, aby nie słyszeli szepczącego Jezusa do ich sumienia.”
„Bombardujcie ich zmysły przez muzykę graną w każdym domu, miejscu pracy i tak,”
„kiedy podniosą słuchawkę i będą musieli czekać, to niech będzie muzyka, muzyka i muzyka.”
„Wlewajcie ją do ich uszu i ich sumienia, aby nas nie słyszeli.”
„Nadawajcie wiadomości, wiadomości i wiadomości. 24h dziennie.”
„Zalewajcie ich telefonami i e–mailami. Czasopismami, magazynami, brukowcami, obfitością katalogów.”
„I tak. Również przeładujcie ich telewizją. Ich radiem, filmami, filmikami w internecie.”
„O tak, nawet wymyślimy sieci społecznościowe, tj. Facebook”
„aby naprawdę mogli zobaczyć, co tam ludzie robią na świecie.”
„Wbudujcie w nich tolerancję na zło, aż będą widzieć zło, jako tylko kolejną możliwość.”
„Utrzymujcie ich zajętymi, zajętymi, zajętymi.”
Zajęty = Być Pod Jarzmem Szatana. (BUSY = Be Under Satan's Yoke)
„Zaopatrzcie ich w telefony komórkowe, a potem zalejcie ich połączeniami”
„i połączeniami i większą ilością połączeń.”
„To powstrzyma ich przed uchwyceniem się Jezusa w ich własnych życiach.”
„W ich małżeństwach i w życiach ich potomstwa.”
„Bez tego intymnego połączenia z Jezusem będą nasi na samym końcu.”
„Wprowadźcie ich wszystkich na bieżnię, która zwiększa swoją prędkość na szybciej i szybciej i szybciej.”
Taki byłem ja! Cz ty taki jesteś?
Widzicie byłem nakręcony jak na sprężynie. I byłem nakręcony jak tylko się da.
I kiedy przychodziłem do domu, to czekała ta sprężyna, aż coś ją dotknie i wystrzeli.
To nie były ziemniaki z cebulką, które nie były przypieczone.
To byłem ja na diabelskiej bieżni.
Dzisiaj lubię biegać. Zazwyczaj wstaję o piątej, piątej trzydzieści rano.
Mamy bieżnię na naszym frontowym ganku. Mieszkamy w dziczy
i oglądamy Góry Skaliste Parku Narodowego. Są on cudowne.
Posadziliśmy na całym przednim podwórku koniczynę. Żywią się na nim jelenie.
Łosie przychodzą na nasze podwórko.
Nawet przychodzą wilki. I są tam też niedźwiedzie grizzly. Właściwie mogę być na mojej bieżni,
a niedźwiedź grizzly może leżeć na trawniku.
Mamy takiego jednego grizzly, który jest bardzo zabawny.
Jest tak leniwy, że leży z rozkraczonymi łapami na koniczynie i zamiast się podnieść,
przeciąga się na swoich łapach do następnej grządki.
A ja to oglądam z mojego ganku. Jest to piękne.
Więc wchodzę na bieżnię o 5:30 i zaczynam biec 7 km/h.
Mogę patrzyć na całe to piękno i mogę powiedzieć: „Witaj Boże” i mogę rozmawiać z Bogiem.
Następnie biegnę 10 km/h. A ja nadal mogę rozmawiać z Bogiem. Potem biegnę 11 km/h. Potem 13 km/h.
Potem 16 km/h. Potem 20 km/h. Kiedy biegnę 20 km/h, nie słyszę Boga i nie mogę mówić do Boga.
***ążacie za mną? Wiecie co chciałbym zrobić?
Chciałbym, aby te ekrany do filmów zostały opuszczone
i zobaczylibyśmy jak ty biegłeś na swojej bieżni w ostatnim tygodniu. Jak szybko biegniesz?
Mam przyjaciela, który przyszedł do mnie i powiedział: „Jim, to jest pryszcz.”
Mówi: „Ja biegnę na dwóch różnych bieżniach, na których mam dwie różne prędkości w tym samym czasie.”
Czy nie jest to cytat z ducha proroctwa, że: „Milczenie duszy czyni głos Boga bardziej wyraźnym.”
***ążacie za mną?
„Milczenie duszy czyni głos Boga bardziej wyraźnym.”
Mówiliśmy o tym więcej w niedzielę w: „Chrześcijanie, zwolnijcie!”
Mówiliśmy o tym w niedzielę. Jest tekst Biblijny, Psalm 49,10, który mówi:
„Uspokójcie się i poznajcie, że Ja jestem waszym Bogiem. Tu i teraz. Ja mam mądrość dla ciebie.”
„Mam moc. Mam informację o przyszłości i przekażę ci je. Ale jesteś taki zdezorientowany”
„i pod taką presją i tak zestresowany,”
„że nawet nie rozpoznajesz Mojego głosu kiedy mówię przez twoje sumienie.”
To właśnie uczynił diabeł. To jest przerażające. Chcecie wiedzieć dlaczego jest to przerażające?
Ponieważ to ja byłem kierowanym przez siebie chrześcijaninem.
I we wszystkim czym się do tej pory z wami podzieliłem. Przyjście do Bożego Kościoła.
Udzielanie lekcji biblijnych. Jedzenie właściwych marchewek i bananów.
I wciąż jem te marchewki i banany, ale to ja byłem tym jedynym, który kierował.
Byłem kierowanym przez siebie chrześcijaninem,
a nie prowadzonym przez Boga chrześcijaninem. I to jest przerażające.
To jest niebezpieczna osoba. Wiedzieliście o tym?
To co bym chciał, to aby te ekrany zostały opuszczone w dół
i tylko dla osób, które tu mamy... czy nie było by wspaniale, gdybyśmy umieścili każdego imię na ekranie.
A następnie byśmy zapytali Boga, czy są oni kierowani przez człowieka, czy przez Boga?
Czy nie byłoby to zabawne? Jak wam się podoba? Co powiecie?
Jak myślicie, ile procentowo... dlaczego się śmiejecie? Jak myślicie, ile procentowo w tym kościele...
Zapomnijcie o denominacji. Zapomnijcie o ewangelikach. Zapomnijcie o katolikach.
Jak myślicie, ile procentowo w tym kościele, byłoby ludzi kierowanych przez człowieka kontra przez Boga?
Bóg nie ma zamiaru wrócić, dopóki nie będziemy przez niego kierowani, nieprawdaż?
Ponieważ cały problem w wielkim boju nie dotyczy tylko sabatu, ale twojego charakteru.
Chodzi o charakter! Żniwem całego życia jest charakter. Jeżeli masz właściwy charakter,
wtedy oddajesz cześć we właściwym dniu. ***ążacie za mną?
Problemem jest charakter.
Więc jakiego rodzaju charakter masz za zamkniętymi drzwiami?
Podzieliłem się z wami tym co działo się u mnie za zamkniętymi drzwiami.
Jak myślicie, jak często dzieje się to u członków naszego Kościoła? To jest przerażające.
Jest to doświadczenie głupich panien.
Musimy być chętni powiedzieć: „Boże! Boże potrzebuję Ciebie!”
Kiedy zdałem sobie z tego sprawę, Bóg pokazał mi co działo się w moim życiu.
Bóg powiedział: „Jim, jest tego koszt.”
Będziesz musiał przeanalizować, co Bóg mówi tobie. Ja podzieliłem się z wami moją „bieżnią”.
A jaka jest twoja bieżnia? Może to twój biznes, szkoła, praca, życie domowe, życie społeczne.
Może to twoje kościelne zobowiązania, a może mieszanka tego wszystkiego?
Musiałem dokonać przejścia z posiadania religii do posiadania Boga. Czy raczej powinienem powiedzieć:
„Pozwolić w końcu Bogu posiąść mnie.” ***ążacie za mną?
Miałem religię. I to było dobre. Był to dobry krok na drodze, ale Bóg nie posiadał mnie.
A Bóg chce mnie. Bóg dał sto procent Siebie za Jima Hohnbergera. Czy to się zgadza?
Czy to jest poprawne? Dobrze.
Zgaduję, że w algebrze mamy równowagę w równaniu. Zgadza się?
To dla was wszystkich matematyków. Więc po jednej stronie równania Bóg dał 100% za Jima Hohnbergera.
Czy to się zgadza? Jak stworzyć równowagę w tym równaniu?
Bóg chce, abyśmy zrobili co? Co dali?
Mam przyjaciela. Lubi pić kofeinę.
Porzuciłem picie kofeiny nie dlatego, że jestem legalistą lub zdrowotnościowym dziwakiem.
Powiem wam, dlaczego porzuciłem picie kofeiny. Porzuciłem ją, ponieważ kiedy Jezus umierał na krzyżu,
a oni zaoferowali Mu ocet, to On powiedział: „Nie!”
Ponieważ nie chciał, aby cokolwiek przeszkadzało w Jego komunikacji z Bogiem. ***ążacie za mną?
Nic nie mogło Mu przeszkadzać. Nie był zdrowotnościowym dziwakiem. Nie był też legalistą.
Nie chciał, aby cokolwiek blokowało Jego komunikację pomiędzy Nim a Bogiem. To było Jego kluczem.
Więc mój przyjaciel zadzwonił do mnie. Jest to ciągła dyskusja jaką z nim mam i powiedział: „Jim,”
„Znalazłem napój, który jest w 99,9% wolny od kofeiny!” – Był podekscytowany!
Wręczył mi puszkę z herbatą i powiedział: „Co o tym myślisz? Zróbmy sobie jedną!”
Co byście powiedzieli?
Co macie namyśli? Czy 100% nie jest równe 99,9%? Wolnego od kofeiny? Nie ma balansu, nieprawdaż?
Widzicie, problemem jest to, że Bóg chce Jima Hohnbergera w całości. Wszystko.
Wiecie, że jest tego koszt? Wiecie, że Ewangelia jest za darmo? Ale kosztuje cię ona wszystko.
Spójrzcie na cenę drogocennej perły w przypowieści.
Znajduje on bezcenną perłę lub ukryty skarb.
Kiedy znajduje on ten ukryty skarb, to czy to wszystko?
Nie. Musi udać się do domu i co zrobić? Co musi zrobić?
Sprzedaje wszystko, aby co zrobić?
Posiąść go. Widzicie znalazłem go. Przyszedłem do Kościoła i odnalazłem go,
ale go nie posiadłem. I chcę wam powiedzieć, że jest różnica pomiędzy znalezieniem go, a posiadaniem go.
I kiedy w końcu chciałem go posiąść, chciałem porzucić wszystko.
Nie chciałem, aby już więcej ten Hitler rządził Jimem Hohnbergerem,
ponieważ Bóg chce umieścić Lutra w Jimie Hohnbergerze. ***ążacie za mną?
Chcecie mieć we mnie Lutra, a nie Hitlera.
Jest koszt. Tak więc był koszt dla mnie. Nie mówię jakim kosztem będzie to dla ciebie.
Bóg ma Ducha Świętego i nie jest nim Jim Hohnberger.
Przy okazji: Nie potrzebuje On garści „Małych Duchów Świętych”,
mówiących innym co mają, a czego nie mają robić.
Ma jednego Ducha Świętego i nie jesteś nim ty!
Więc musisz słuchać tego, co Bóg mówi do ciebie, przez Jego Słowo i Jego Ducha Świętego.
Tak więc powiem wam co zrobiłem.
Sprzedałem mój biznes. Był to kwitnący biznes. Miałem sześciocyfrowy dochód. Miałem się dobrze.
Sprzedałem ten duży, piękny dom mający 280m².
Mieliśmy 16 hektarowy park. Pozbyłem się moich pięciu pojazdów.
Jakiemu mężczyźnie na ziemi potrzeba pięciu pojazdów?
Chciałem kupić szósty. Czerwoną Corvettę.
Przekonałem moją żonę, że jej wartość wzrośnie.
W przeciwieństwie do Toyoty czy jakikolwiek samochód, którą ją obniża.
Tak więc pozbyłem się tych wszystkich rzeczy.
I wraz z Sally wyjechaliśmy do dziczy w Montanie.
Aby odnaleźć to czego nam brakowało.
W skrócie: Chrześcijańskie doświadczenie, które pozwoli Chrystusowi być tym Jedynym każdego dnia.
Co? Chrześcijańskie doświadczenie, które pozwoli Chrystusowi być tym Jedynym każdego dnia.
To, co znalazłem, na zawsze zmieniło moje życie i kontynuuje jego zmianę.
Zawiera to ta książka: „Ucieczka do Boga”.
Pozwólcie, że podzielę się z wami jedną ilustracją.
Spacerowałem o poranku. Powiedziałem: „Dzień dobry Panie.”
I powiedziałem: „Panie, weź moje życie i prowadź mnie dzisiaj. Napełnij mnie dziś mocą.”
„Szeptaj do mojego ucha kiedy będę Cię potrzebował.”
„Daj mi z wyprzedzeniem informacje, kiedy będę pchał się w kłopoty.”
„Będziemy szli przez życie razem, Panie. Będę z Tobą.”
„Mam zamiar nie puszczać Cię w ciągu dnia.”
Tak więc jestem w moim garażu o 11tej rano.
Mam układ z moim Bogiem. Jest On ze mną. Nigdy mnie nie opuszcza ani nie porzuca. (Hbr 13,5)
Pracuję *** jedną z moich pił łańcuchowych i mam na moich rękach benzynę i olej.
Wchodzę do domu od tyłu. (Kiedy wchodzisz, mamy łazienkę zaraz po lewej stronie.)
Kiedy jestem w łazience, odkręcam wodę *** umywalką.
Woda się leje. Jestem pochylony *** umywalką. Moje ręce są pokryte mydłem.
Moja cudowna żona Sally jest w kuchni. Jest bardzo uległa i słodka. Przychodzi i staje w progu drzwi.
Obserwuje mnie jak myję moje ręce. Spogląda na mnie i mówi:
„Co porabiasz kochanie?”
Od razu wezbrał we mnie gniew.
Mam na myśli, jak ona w ogóle może powiedzieć: „Co porabiasz kochanie?” W czym ona ma problem?
Czy ona nie widzi, że myję moje ręce?
Czy to nie jest oczywiste, że woda się leje, mydło jest na moich rękach, bo je namydliłem.
Czemu ona zadaje mi takie pytania?
Powiedziała, że ponieważ mnie kocha.
To może być powód do zmagań dla prawdziwego Niemca. ***ążacie za mną?
To może być powód do zmagań dla prawdziwego Niemca.
Ale ja zawarłem umowę z Bogiem, nieprawdaż?
Więc chcę wam powiedzieć, że mój Bóg nigdy mnie nie opuszcza.
To jest zmaganie z moim ciałem.
To jest moja upadła natura chcąca przejąć kontrolę, ale ja to oddałem Jezusowi Chrystusowi.
Tak więc diabeł krzyczy do jednego ucha, ale Bóg szepcze do drugiego.
Iz 30,21: „Twoje uszy usłyszą słowo z tyłu mówiące do ciebie: To jest droga. Nią chodźcie,”
„gdybyście chcieli iść w prawo albo w lewo.” (KJV)
Wiecie to jest łaska. Jesteśmy zbawieni przez łaskę.
Łaska jest Bożą obecnością z Jimem Hohnbergerem w danym momencie,
stojącą po mojej stronie, klepiącą mnie po ramieniu i mówiącą: „Jim, nie musisz tego słuchać.”
„poddaj się tylko Mi. Tylko na Mnie polegaj.”
„To nie chodzi tylko o Moje Słowo. Wierzysz w Moje Słowo, ale musisz poddać się zasadom Mojego Słowa.”
„Musisz poddać się Mojemu Duchowi Świętemu poruszającego twoje sumienie w danej chwili,”
„a następnie polegać na Mnie w kwestii mocy, aby wykonać to, do czego Ja cię powołam.”
Tak więc wiarą nie jest tylko wierzyć w Boże Słowo, bo diabli wierzą w Boże Słowo, nieprawdaż?
Znają prawdę. Wierzą i drżą, ale nie poddają się Jezusowi Chrystusowi!
Nie polegają na mocy spoza nich, którą jest Jezus Chrystus mieszkający w was.
Wszystko to jest dokonywane w mocy miłości. Nie w legaliźmie. Nie jest to zarabianie sobie na niebo.
Jeżeli Bóg powiedziałby mi dzisiaj: „Jim, kiedy umrzesz, to nie będzie żadnego Królestwa Niebieskiego.”,
to nadal służyłbym Bogu. Powiem wam dlaczego służę Bogu. Służę Bogu nie dlatego, że ma On prawdę.
Służę Jezusowi Chrystusowi, ponieważ kiedy Jim Hohnberger
używał Jego imienia na daremno, kiedy pił alkohol i jadł wieprzowinę,
Bóg oddał Swoje życie za niego. „Kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Jezus za nas umarł.” (Rz 5,8)
To jest moc której ja pragnę! ***ążacie za mną?
Więc łaska jest darem. Wiecie, kiedy dałbym wam dar,
na gwiazdkę i przyjęlibyście ten cudowny dar zapakowany w ładne pudełko i papier
i wzięlibyście i położyli go na półce, aby tam leżał, to czy ten dar coś wam daje?
Co musicie zrobić z tym darem?
Otworzyć go! Tak więc łaska jest tam dla wszystkich, każdego jednego dnia,
niezależnie od tego czy jesteście adwentystami, katolikami czy ateistami, czy nawet komunistami.
Jest dziś nawet łaska dla demokratów! Wiedzieliście o tym?
I dla republikanów. I dla członków innych partii, jeżeli tylko go otworzą! W porządku?
Łaska jest dostępna dla każdego!
Więc czym jest łaska w mojej sytuacji? Co się dzieje?
Jestem z powrotem przy umywalce z moją cudowną żoną we wspaniałym dniu mówiącą do mnie:
„Co porabiasz kochanie?”
Więc łaską jest Boże klepanie mnie po ramieniu, mówiące mi: „Jim, potraktuj swoją żonę delikatnie.”
Teraz mam wybór. Nieprawdaż? Bóg uczynił nas moralnie wolnymi jednostkami.
Mogę wybrać, aby służyć Bogu w każdym momencie, każdej godziny, każdego dnia, lub mogę
wybrać, aby nie służyć Bogu.
Bóg pragnie dla mnie, abym podniósł moją średnią w odpowiadaniu na Jego łaskę. ***ążacie za mną?
Tak więc oto jestem. To jest chrześcijańskie chodzenie. To jest Ewangelia według „mycia twoich rąk”,
jeżeli tak wolicie to nazwać. (Taki dowcip nawiązujący do np.: Ewangelii wg. św Marka)
Diabeł ciągnie z jednej strony, a Bóg szepcze z drugiej strony.
A ja podjąłem tego dnia decyzję, że będę podążał za Bogiem.
I podejmuję tę decyzję każdego dnia mojego życia.
Aż staną się one moimi nawykami, a nawyki staną się moim charakterem. ***ążacie za mną?
Aż będę odzwierciedlał całkowicie Jezusa Chrystusa. I będę oddawał Mu chwałę wszystkim co powiem,
wszystkim co pomyślę i wszystkim co zrobię.
Tak więc to jest bitwa, która się toczy. To jest wielki bój, którego ten Kościół nie ustanowił.
Nie odgrywa się on też w Kościele ale w każdym sercu i w każdej duszy.
A nie nastanie to wcześniej (koniec świata), niż każdy z nas upora się z tym problemem
i Bóg nie będzie miał nas w wystarczającej liczbie, aby mógł powiedzieć:
„Oto oni! Odzwierciedlają Mój charakter. Teraz mogę powrócić. Niech Prawa Niedzielne nastaną.”
„Niech Aniołowie przestaną powstrzymywać wiatry. Przetrwają test.”
„Nie ze względu na ich wiedzę, ale na ich połączenie. Ze względu na ich połączenie z Bogiem Wszechświata.”
Więc teraz odpuszczam sobie. I mówię: „Boże chcę służyć Tobie.” Patrzę na moją żonę i mówię:
– Myję moje ręce, kochanie. – Ooo, zastanawiałam się po prostu, jak mija ci dzień.
Widzicie, kiedy poślubiłem tą śliczną małą dziewczynę, to wszystko co chciałem, to być z nią,
przytulać ją i – wstań proszę. Chcę ją pocałować – i być z nią.
Więc kiedy ten dzień nadszedł 25 marca 1972 roku, pomyślałem:
„Będziemy żyć szczęśliwsi niż kiedykolwiek dotąd.” Ale to nie działa w ten sposób.
W ciągu sześciu miesięcy stała się moim „udogodnieniem”. A wtedy zacząłem traktować ją jak śmiecia.
Powiedziałem wam o najgorszej walce jaką mieliśmy, a byłem członkiem Kościoła i miałem dobrą reputację
w Bożym Kościele Ostatków. Mogłem powiedzieć wam kim była bestia,
ale był problem w moim własnym sercu, który nie został rozwiązany.
I wiem, że jest nas o wiele więcej takich w Kościele.
Bóg nie patrzy na was z góry. On się *** wami użala. Stara się On do was dotrzeć.
Stara się On powiedzieć: „Potrzebujesz więcej niż twojego kościoła, więcej niż twojej doktryny,”
„potrzebujesz więcej niż twoich marchewek i bananów.”
„Potrzebujesz mocy spoza siebie, aby kiedy twoja żona powie: »Co porabiasz kochanie?«,”
„abyś mógł powiedzieć: »Myję moje ręce, kochanie.«”
A wtedy, kiedy moi chłopcy spojrzą, wiecie co powiedzą?
„Tatuś kocha mamusię.”
A wtedy moi chłopcy... Moi chłopcy wiedzą teraz, że nie chcą tylko religii ich ojca,
nie chcą tylko doktryn ich ojca, ale chcą Boga ich ojca.
I chciałbym dać jeszcze jedną małą sugestię tego poranku.
Chcę zasugerować, że my jako Adwentyści Dnia Siódmego, tak! Powinniśmy iść i dzielić się ze światem
Danielem i Objawieniem, ale bracia i siostry, sądzę, że powinniśmy wrócić do Rodzaju 1,1.
Sądzę, że zgubiliśmy coś w naszej teologii.
Sądzę, że musimy wrócić do Rodzaju 1,1: „Na początku Bóg.”
On był, On jest i jest tu dla ciebie.
Życzę wam, abyście odnaleźli to doświadczenie. Niech Bóg wam błogosławi.
Oficjalna strona Jima Hohnbergera EmpoweredLivingMinistries.org
Wykłady w wersji polskiej dostępne są tutaj: CodzienneChodzenieZBogiem.blogspot.com
Książki w wersji polskiej dostępne są tutaj: www.orionplus.pl
Uwagi do tłumaczenia i napisów proszę zgłaszać na adres: CodzienneChodzenieZBogiem@gmail.com