X
Create
Sign in

  • Movies
  • TV Shows
  • Music
  • Speeches
  • Gaming
  • Education
  • Beauty
  • Sports
  • Technology
  • Science
  • Health
  • Travel
  • Transportation
  • Career & Work
  • Hobbies
  • Animals
  • Home & Garden
  • Holidays
  • Relationships
  • Parenting
  • Food
  • Culture
  • Finance
  • Business
  • Legal
  • Arts

The Lone Ranger - Polski Transcript

The Lone Ranger 2013 trailer - Official movie trailer 2012 in HD - starring Johnny Depp, Armie Hammer, Tom Wilkinson - directed by Gore Verbinski - from producer Jerry Bruckheimer and director Gore Verbinski, the filmmaking team behind the blockbuster "Pirates of the Caribbean" franchise, comes Disney/Jerry Bruckheimer Films' "The Lone Ranger," a thrilling adventure infused with action and humor, in which the famed masked hero is brought to life through new eyes."The Lone Ranger" movie hits theaters on July 3, 2013.Native American spirit warrior Tonto (Johnny Depp) recounts the untold tales that transformed John Reid (Armie Hammer), a man of the law, into a legend of justice--taking the audience on a runaway train of epic surprises and humorous friction as the two unlikely heroes must learn to work together and fight against greed and corruption. The Lone Ranger movie trailer 2012 is presented in full HD 1080p high resolution.THE LONE RANGER 2013 MovieGenre: Action and AdventureDirector: Gore VerbinskiCast: Johnny Depp, Armie Hammer, Tom Wilkinson, William Fichtner, Barry Pepper, James Badge Dale, Ruth Wilson, Helena Bonham CarterThe Lone Ranger official movie trailer courtesy Walt Disney Pictures.Streaming Trailer is your daily dose of new movies. Our passionate team of producers brings to you the best of officially licensed movie trailers, clips and featurettes.Tags: "the lone ranger trailer" the lone ranger official trailer 2013 "the lone ranger" hd movie 2012 "lone ranger" "lone ranger trailer" "the lone ranger trailer 2013" "lone ranger trailer 2013" "the lone ranger trailer 2012" "johnny depp" "armie hammer" "gore verbinski" johnny depp armie hammer gore verbinski "lone ranger movie" "lone ranger 2013" "movie trailer" "film trailer" "official trailer" "trailer 2013" "trailer 2012" movies trailers film films today week month "lone ranger 2012"
#Arts & Entertainment #Movies
Edit
3m views
1 editor
edited 1+ month ago
Home
Share on facebook Share on twitter Share on Google+
Tip: Highlight text to annotate itX
San Francisco, 1933 PodejdŸcie! PodejdŸcie, Panie i Panowie Razem zajrzymy w minione lata BšdŸcie œwiadkami Dzikiego Zachodu Takiego jakim był naprawdę Największe show na Ziemi! SZLACHETNY DZIKUS Kto? Ja? Chyba się pan pomylił... Pomyłka? Dokonajmy zamiany. Zamiana. Właœciwie, to kim myœlałeœ, że jestem? Nigdy nie zdejmuj maski! Czemu nie? Jesteœ tego pewien...? Martwi ludzie krzeszš strach w sercach swoich wrogów. Niech będzie. Zróbmy to. Panie i Panowie, mój kolega i ja mamy zamiar pobrać trochę pieniędzy... Rozumiem, że bank jest ubezpieczony, więc... Nikt ani drgnie. O co chodzi z tš maskš...? Widzisz? Mówiłem ci! Czuję się głupio... Zdaje mi się, że nie wyraziłem się jasno. To jest cholerny napad! Nie rabowali banków... Prawda..?? Jest taki czas, ke-mo sah-bee ... kiedy dobrzy ludzie muszš nosić maskę. Opuszczać! Zebrałem was dziœ tutaj, To, co wierzę że będzie jednym z Połšczenie naszego wspaniałego kraju Commanche, gwarantuję wam, że nie macie się czego obawiać. Tak długo jak jest między nami pokój, istniejš też i respektowane sš wszytskie traktaty. Jednakże bandyci Ci, którzy żerujš na słabych... Prawo i pożšdek zawitały na Dziki Zachód. Butch Cavendish, tutaj w Colby jest œwietlista, Panie i Panowie, i jest tuż za zakrętem. Bracia ludzie powinni oszczędzać czas, załadować to na pocišg i dostarczyć z powrotem. To nie ma sensu. Chyba znudziły im sie dyndajšce liny w Oklahomie. Pan Cole chce dać przykład... Chodzi o to, że Cavendish szuka zemsty, Dan. Mówia, ze Butch Cavendish, zjadl serce indianca w bitwie pod Missouri... Połknšł je w całoœci. Słyszałem, że to były oczy... Ktoœ mi powiedział, że zjadł kawałek swojej nogi, żeby wygrać zakład. Jasne, że tak. - Co z tego jest prawdš, Dan? - A robi to jakšœ różnice? - Co z nim..? To nie Cavendishem się martwi... Niczym Daniel, gdy wkraczał do jaskini lwa, my również powinniœmy odstraszyć bestę... Amen. ...i oczyœcić ten bezbożny kraj z grzechu i rozpusty.. - Hallelujah ...Dobry Boże, zapewnij nam mšdry i sprawiedliwy osšd. Amen. Ich opanowanie i jednoœć jest celowa, byœmy mogli ukazać się jako silni i cenni słudzy w wojnie przeciwko grzechu! Amen! Łap! Jesteœmy Prezbiterianami... Muszę odmówić, pani. Tutaj jest moja biblia. Szubienica coraz bliżej, Butch! Słyszałe mnie? Nie mogę się już doczekać, kiedy będę oglšdał jak ten uœmieszek schodzi ci z twarzy... Jest zepsuty, Indiancu, nie widzisz? Bardzo ładne! Dla pani. Nie, nie mogę ... Dla pani! Ma rację. Podkreœla twoje oczy. Nie przypuszczałem, że cię tutaj zobaczę, pani Reed. Chciałam tylko zobaczyć co w ogóle się tu dzieje. I co sšdzisz o naszych staraniach? Wyglšda to dla mnie jak... po prostu grupa mężczyzn kopišcych na pustyni. Danny. Pewnego dnia, synu, będziesz w stanie jednego dnia wsišœć w kolej w Colby i przejechać całš drogę do San Francisco, zajadajšc się na przystanku Nowo Jorskimi ostrygami w lodzie! A póŸniej będziesz mogł pożeglować sobie do Chin i wrócić z drugiej strony, jeœli będziesz chciał. To prawda, mamo?? Uwierzę, kiedy zobaczę. Daj, pokażę ci. Widzisz? Teraz ty. Cóż... Przypuszczam, że nie jest wam łatwo z pensjš mężš. Radzimy sobie. Dziękuję. Oh, nie miałem na myœli zniewagi. Nie ma już mężczyzn jak twój mšż. Prawdziwa rodzina ... Syn, który będzie nosił jego nazwisko. Po prostu nie znoszę widoku ptaków w klatce. Jest punktalnie. Przerwa na siusiu, szefie? Witam, panie! Nie ma powodów do przemocy, synu. Za 15 godzin, będę oglšdał jak żrš cie ptaki. Dzialasz mi na nerwy. Nie lękam się tego co nadchodzi póŸniej. Nic nie nadchodzi póŸniej. Ładny garniturek! Czas w końcu nadszedł Wendigo Ja cię w ogóle znam, Indiancu? Znasz mnie. Znasz mnie przez krzyki moich przodków, niesione wiatrem przez pustynie. Zapłaczš z radoœci, kiedy usunę twoje przesišknięte złem nasienie z Ziemi. To nie będzie konieczne. Jako prawnik, zabieram tego człowieka aby postawić go przed sšdem, który wyda wyrok. Jaki prawnik nie nosi własnej broni? Tam skšd ruszył ten pocišg nie ma miejsca dla ludzi którzy jš noszš. Serio? Gdzie to jest? W przyszłoœci. Wiesz co, urzędasku? Może masz rację. Prawnik i walnięty Indianiec. Założę się, że będziecie mieli o czym gadać. Lepiej zróbmy to szybko! - Powinniœmy zgromadzić się wokół rzeki..? - Nie mogę go zdjšć!! Grajcie, chłopcy!! Zaœpiewajcie dla mnie! Powinna już zwalniać... W każdym razie... Powinniœmy być na stacji lada chwila. Dawaj konie, już!! Jesus, musimy iœć! To wzmacniana betlejemska stal. Jakiekolwiek próby ucieczki sš daremne. Super! Dobra robota! Za przyjœcie z pomocš prokuratorowi federalnego, szepnę o tobie parę dobrych słów sędziemu. Dalej chłopcy, ruszajcie się, nikt nie przyjdzie wam z pomocš! To koniec drogi! Skaczemy. Co z pasażerami? Też skaczš. Tam sš dzieci! Wszyscy skaczš! Czy ty nie masz ... Demon ucieka! Nie, nigdzie nie idziesz! Wybieracie się gdzieœ? Tak! Nie. - Tak. - Nie. - Nie. - Tak. Zamknšć się! Tak! Dziękuję. Powiedzcie papa. Zostaw to i załatwmy to jak mężczyŸni! Ostrzegam cię... W szkole prawniczej było dużo bójek! Wielki wojownik! Ta... Mój brat. Dobrze cię widzieć. Musimy zatrzymać pocišg! Nie zatrzymywać! Skakać! Nie zostawię pasażerów! No dalej! Pomóż mi z tym! Ty. Potrzymaj. John? Zaczekaj! Aresztuję cię. Słyszysz? Mówisz po angielsku, prawda? Na mocy prawa jakš nadaje mi stan Texasu aresztuję cię! W porzšdku, braciszku? Tak. Właœnie zabieram go na posterunek. Był w tym pocišgu z jakiegoœ powodu, Dan! Zapewne... Co przeskrobałeœ? Jestem Indianinem. I człowiekiem w oczach prawa. Rzuć mi kajdanki. Cokolwiek powiesz, braciszku. Nie bierz tego do siebie. Dan! John ... Mówili, że był wypadek... Ktoœ wypadł z pocišgu... Właœciwie, to byłem ja. Danowi nic nie jest. Uratował sytuację, jak zawsze. Mój Boże, twoja twarz ... ChodŸ tu. Jak dobrze cie widzieć... Ile to już...? Dziewięć lat? Osiem, odkšd przestałem pisać. Byliœmy tylko dziećmi... Widzę, że dobrze się o ciebie zatroszczył. Tak.. w pewnym sensie. Teraz spędza większosć swojego czasu na terytoriach Indian. Terytoria Indian? To do niego podobne. Co tam robi? Cokolwiek to jest, nie rozmawia ze mnš o tym. Masz gdzie przenocować? Ja... nie, jeszcze nie. Więc zatrzymaj się u nas, mieszkamy przy rzece. Nie jestem pewien... Boże... spójrz na siebie. Chłopak z miasta... Co ci przyszło do głowy żeby tutaj wracać...? To mój dom. Kim jesteœ? Danny, to twój wujek, John. Wyglšdasz zupełnie jak twój ojciec, kiedy był w twoim wieku. Znowu wyjeżdżajš. On zasługuje na proces, Dan. Dwóch policjantów zabitych, bez żadnych procesów. Idę z tobš. Tutaj prawo jest trochę inne, braciszku. Tak, ale prawo nie ma nic wspólnego z zemstš, gdziekolwiek byœ się znajdował! Należy zlikwidować prawo natury, na rzecz prawa... - ...człowieka, aby społeczeństwo mogło funkcjonować jako całoœć. John Locke i jego 'Dwa traktaty o rzšdzie'. Nie sšdziłem, że kiedykolwiek usłyszę to w Colby! Panie Cole, to mój brat, John. Nasz nowy oskarżyciel. Latham Cole? To honor, sir. Czytałem, co pan zrobił na wojnie. John jest wyedukowany, zupełnie jak pan! Postaraj się nie mieć mu tego za złe. Jedziesz z nami œcigać Cavendisha? Colin, znalazł jakiœ trop. Umiesz jeŸdzić konno? Wystarczajšco dobrze. W waszym interesie jest tego dopilnować. Kolej gwarantuje tym ludziom szubienice. Wiem tyle, że kolej nie jest najlepsza w dotrzymywaniu obietnic. Proste zadanie. Dostarczcie więŸniów na ich procesy. Jeżeli nie jest pan w stanie tego dokonać, Reed, Zatrudnię kogoœ kto będzie. Musicie pojechać do miasta na parę dni. Comanches sš niebezpieczni. Zawsze byli niebezpieczni. Ale trzymajš się swojej strony rzeki, nie mojej. Poza tym, jeœli się zbliżš złapiecie ich. To moja praca. Nie proszę, żebyœ była z tego powodu szczeœliwa. Jestem szczęœliwa. Cieszę się z życia, jakie nam zapewniasz, tylko... Nowy? Podkreœla twoje oczy. Okay. Oczekuję, że będziesz gonił stšd wszystkie wiewiórki, dopóki nie wrócę. NieŸle się podlizuje, nie? Dziękuję. Dobra, panie oskarżycielu. Zobaczymy jaki proces wytoczysz na szlaku. Odznaka? Z definicji czyni cię strażnikiem texasu. Może pomogę ci jš przypišć? Indianie nazywajš go "Widmowym Koniem". Podobno przywołuje zmarłych zza grobu. Nie wystraszysz mnie już opowieœciami o duchach, Dan. Kiedy zaczšłeœ nosić Indiańskie œwiecidełka? Kiedy mój braciszek został prawnikiem. Prawnicy sš potrzebni tak samo jak jeŸdŸcy. Pewnie tak... Swojš drogš, fajna czapka. Nie mieli większych? Zakpił z ciebie. Co ty powiesz... Smierdzisz jak destylarnia. Ale się trzymam. Spałeœ w ogóle? Znasz mnie, Johnny. Nigdy nie odmawiam odrobinie whisky i goœcinnoœci. Reds ... Co to? Potańcówka? Taak, potańcówka! Moglibyœmy pojechać na około... I stracić dzień, albo półtora. Co jest grane? Zmieniamy plany. Co myœlisz Dan? WeŸ Colinsa i idŸcie się rozejrzeć. Zaczekamy tutaj. John, chodŸ tu. Nie. Nie ufam broni palnej, wiesz o tym. Buth Cavenish ma gdzieœ czy będziesz do niego strzelał z procy czy pistoletu. Spróbuję swoich sił. Nie oddalaj się. Gdzie jest do cholery Collins? Ambush! Widzš nas! Nie mamy szans! Uciekajcie!! Cholera! Szybciej! Daj rękę! John, daj mi rękę! Nie! Nie, Dan! Nie powinieneœ wracać, John. W porzšdku, jest dobrze... - Nawaliłem... - Nie! Wydobrzejesz. Zawsze cię kochała... Dbaj o niš. Nie... idziesz ze mnš. Dalej. Niezły kawałek czasu, co, strażniku? Wyglšdasz lepiej! Dziewczyny i bary sprawiajš, że aż bije ode mnie blask. Zapewne. Za to co mi kiedyœ zabrałeœ, przysišgłem zemstę. Jeœli coœ mi odbierzesz możesz mieć cholernš pewnoœć że ja odbiorę coœ tobie. Spoczywaj w pokoju, stary przyjacielu. To nie jest prawda. To nie może być prawda! On umarł? Wszyscy umarli? Nawet Dan? Ale... on był jeŸdŸcem znikšd! Wtedy byłoby o wiele łatwiej, przyznaję... Jak w ogóle wydostałeœ się z więzienia? Przestaniesz w końcu karmić tego ptaka!? Przecież on nie żyje. Karmię ducha, który powróci. Pozdrowienia! Szlachetny Widomowy Koniu. Nie, nie! Nie, proszę, jesteœ w błędzie. Sztywniak. Półgłówek. ChodŸ. On, wielki wojownik. Widmowy koniu... Przebyłeœ długš drogę. Jestem pewien, że bardzo męczšcš... Rozumiem... ChodŸ. ChodŸ chodŸ. Tu jest silny brat! Chcę jego. SprowadŸ jego! Jeœli chcesz podkradać się do Indianina, najlepiej robić to pod wiatr. Czemu rozmawiasz z tym koniem? Mój dziadek zwykł opowiadać mi o czasach, kiedy zwierzęta mogły mówić. Kiedy zostajesz z nimi sam, niektóre nadal to robiš... Nie mogę pojšć, czy ten koń jest głupi czy udaje, że jest głupi. Podstępne. Czemu jestem cały brudny? Bo cię pochowałem. Czemu żyję? Koń powiedział, że jesteœ wędrujšcym duchem. Człowiek, który był po drugiej stronie, ale powrócił. człowiekiem... który nie może być poległy w walce. Koń na pewno głupi... To moje buty..? Wycišł mu serce..? Jaki człowiek robi coœ takiego...? Zrodzony na wielkiej pustyni, z głodu, który nie może być nasycony, Moi ludzie nazywajš tego ducha Wendigo. Jestem Tanto, z Camannche. Ostatni z łowców Wendigo. A czego chcesz ode mnie..? Miałem wizję, wielki wojownik, wędrujšcy duch pomoże mi wypełnić mojš misję. Właœciwie wolałem kogoœ innego... Na przykład twojego brata. Byłby odpowiedni. Ale... kim ja jestem, żeby kwestionować decyzje Wielkiego Ojca. Wiem jedynie, że ten człowiek zabił mojego brata. i że zobaczę jak za to zawiœnie. Więc będziesz potrzebował tego. Kula? Srebrna kula. Srebro uczyniło go tym czym jest i srebro może również uczynić go niczym. No tak ... Wiecz co? Chciałbym ci podziękować, za wszystko co dla mnie zrobiłeœ, ale powinienem już wracać. Wybrałem Żeby zobaczyć Wendigo, Butch Cavendish. - Super. Byłem więŸniem w pocišgu, jak przyczajony kojot, polujšc na bizona! Po 26 latach łowów, W końcu wysłuchano mych modłów. Dopóki ty nie interweniowałeœ. Właœciwie, to zdawało mi się, że uratowałem ci życie. Więc jesteœmy kwita. Za co, do cholery, to było? Ptak... zły. Ta... Wiesz co? Nie mogę ci pomóc, ani twojemu ptaku. Gdzie idziesz? Do miasta. Zwołać nowy zespół. Nie robiłbym tego, ke-mo sah-be. - Tak? W pocišgu była broń, czekajšca na Cavendisha. 8 mężów, Uciekajšcych przez kanion. Ja wykopałem siedem grobów. Colin! Znaliœmy się od dzieciaka... Znalazłeœ zdrajcę. Znalazłeœ człowieka, który zabił twego brata. To kamizelka mojego brata... Kule które go zabiły wycięły oczy. Poza tym, że œwietnie wyglšda, będzie cie ochraniać. I tych których kochasz. Chcesz, żebym nosił maskę...? Twoi wrogowie myœlš, że nie żyjesz, ke-mo sah-bee. Lepiej, żeby tak zostało. Okay. Ale jeœli mamy działać razem, będziemy sprawiedliwoœć wymierzać zgodnie z prawem. Zrozumiano? Sprawiedliwoœć, jest tym, czego poszukuję ke-mo sah-bee. Zapraszam, panie i panowie. WeŸcie udział w najlepszym przedstawieniu! Zabawa i edukacja, dla ciebie, sir! Szukam kogoœ... Nie wštpię. - Masz pienišdze? - Oczywiœcie! Skšd je masz? Dokonałem wymiany. Ze zmarłym? Twardo negocjował. Więc... wszystkie te kobiety... to profesjonalistki? Stšd choroby i chciwoœć. A ona? O, tak. Ona też. Skšd niby to wszystko wiesz? Wizje. To one wszytsko mi powiedziały. Witaj, Tanto! Jakichœ dwóch dziwaków chciało cie zobaczyć. Pozwól mi to załatwić. Pani? Po co ta maska? Dobra, niech już będzie. Cóż, jedno czego uczy się w moim biznesie. mordercy, rzeŸnicy, księża, kolejarze... Każdy ma jakieœ zboczenie. Kolejarze..? Znasz może Pana Cole? O nie, nie Cole. Nie, według moich doniesień, pan Cole jest... Nie jest już nękany przez męskie instynkty. Pan Cole jest wałachem. Nie mogę o tym myœleć, mówiono, że to wypadek w czasie wojny. Nic za darmo, panowie! Cudo! - Koœć słoniowa. - Chce go dotknšć! Nie, jeœli chcesz zatrzymać swojš dłoń. Szukamy faceta o nazwisku Collins. Wyjechał tropić Indian. Nigdy o nim nie słyszłam. Rozumiem... Cóż ... Jadšc tutaj, zidentyfikowaliœmy wiele nieprzyjaznych dla zdrowia rzeczy. To dom grzechu. nieoznakowane wyjœcia ewakuacyjne, i rozbity słoik ogórków... Ogórków? I to poza lodówkš. - Chyba będę musiał zamknšć twój interes. - Chcesz zamknšć kolej? - Tak. - Nie! Więc będziesz miał problem, bo kolej przestanie istnieć bez moich dziewczyn, zapewniajšcych robotnikom atrakcje. Homer, pomóż idiotom znaleŸć drzwi. Wendigo ucieka. O czym on do cholery mówi? O niczym... Indiańskie bzdury... Człowiek który gustuje w ludzkim mięsie. Butch Cavendish ... Prawda. Nie mogłeœ tak od razu? Colin był tutaj jakiœ tydzień temu. Byl z nim jeŸdziec, podobny do ciebie. Nazywał się... Reed. Dan Reed? - Nie płacili gotówkš, dali mi coœ w zamian. - Co dokładnie? Podobno znaleŸli na pustyni miejsce... Nie dotykaj kamienia! Kamień przeklęty. Indianin ma racje. Tutaj to zwykła skała. Ale w San Francisco, zapłacš za to tysiace dolarów gotówkš. Może wsišdę w pierwszy pocišg jadšcy na zachód... Przejdę na emeryturę. Czy ty masz kota? Mam. Nigdy nie myœlałam, że będzie jedynym facetem w moim życiu... może to moja wina? Red, mamy problem! Comanches, okazujšc komuœ szacunek, wypijajš mu drinka. Rozumiem. Dzięki. Obawiam się, że muszę przerwać wizytę i was wyprosić. Ktoœ dowiedział się, że jest tutaj Indianiec... Ma takie same prawo, żeby tutaj przebywać jak my. Nie, odkšd Comanches naruszyli traktat. - Traktat? - Nie słyszałeœ? Zaatakowali mieszkańców w dole rzeki... Mój Boże... Rebecca! Lękam się kotów. Lepiej już idŸcie. Jak mam ci dziękować? Spraw, żeby ta bestia zapłaciła za to, co mi odebrała. Natura rzeczywiœcie jest niezrównoważona. Już, musimy iœć. Musimy iœć! Nie próbuj ich chować, nierzšdnico! Mogę w czymœ pomóc? Gdzie oni sš? Jestem pewna, że nie mam pojęcia o czym mówicie. Madam, znalazłem chyba... ...twojego kota. Madam... Brać go! Tam sš! Co jest do cholery nie tak z tymi ludŸmi? Krew musi zostać przelana, ke-mo sah-bee Wkrótce rzeka zabarwi się na czerwono. Odpocznijmy do wieczora, Joe. Dobrze, Madam. ChodŸ, Danny. Wracajcie do œrodka! Danny, szybko. - Elora, zasłoń okna! - Tak, Madam. Zgaœ ogień! Indiańskie dzikusy... To nie byli Indianie. To byli oni! Indianie dokonujš wymian. Zostaw go. Powiedziałem, zostaw go! Indianie, jak kojoty. Zabijajš i nie pozwalajš, by coœ się zmarnowało. Powiedz mi, ke-mo sah-bee. Po co zabijajš biali? Ta jest ładna, nie? Uwielbiam ten odcień turkusu. Nie Indianie. Może tylko tak wyglšdam, sir. Ja tylko lubię ładne rzeczy. Rebecca i Danny, gdzie oni sš? Powiesz mi gdzie oni sš, albo pozwolę Indiańcowi zrobić z tobš co będzie chciał . A..co on chce zrobić? Co się do cholery dzieje? - To jeŸdziec! - Co ty bredzisz? Jest z nim jakiœ wymalowany Indianin! Groził mi kaczš stopš! Upewnij się żeby nikt stamtšd nie wyszedł. IdŸ na koń, ke-mo sah-bee. Będę cię krył. Czemu ja nie mogę kryć ciebie? Byłeœ po drugiej stronie, wędrujšcy duch! Nie można cię zabić. No dobra. Ale bierzemy ich żywcem. Strażnik Texasu! OdłóŸcie broń i podejdŸcie z rękoma... Jest ciemno! Wędrujšcy duch. Widzicie? Mówiłem. Ty wracasz do œrodka. O co chodzi z tš maskš? O co chodzi? Ten koń... umie latać?! Nie bšdŸ głupi. Nie ruszaj się! Rebecca i Danny. Gdzie oni sš? Comanches nie biorš jeńców. Jedynie skalpy. Biorę tego Hiszpana. Od dziewięciu lat nie miałem w ręku broni. Czemu nie zatrzymałeœ tego dla siebie, ke-mo sah-bee? Dobry strzał! To miał być tylko strał ostrzegawczy. W takim razie nie był za dobry. Co? Nic. To było mojego brata. Comanches ... Bardzo sekretny. Niby jak mam teraz odnaleŸć Rebecce i Danny'ego? w starych krajach Indian. To 400 mil kwadratowych skał i pustyń. Nawet Indianin by ich tam nie wytropił. Podšżymy za końmi, ke-mo sah-bee. Kimmo Sa ... Czemu cišgle mnie tak nazywasz? Co to oznacza? Niewłaœciwy brat. No tak. Mój mšż cię za to zabije. To będzie trudne. Ostatnim razem, kiedy widziałem twojego męża, dławił się własnš krwiš. Mamy towarzystwo! Gdzie Barrett i Zeous? Zabił ich. Jednym strzałem. Wystrzelił tylko raz... Nie mieli szans. Lepiej zacznij gadać do rzeczy, Frank. Kto ich zabił? To był jeŸdziec, Butch. Samotny jeŸdziec. JeŸdŸcy sš martwi. To duch Dana Reeda! Przyszedł po ciebie. Nie powinieneœ był tego robić... Zamknij się! Niech sobie przyjdzie! Zabiłem go raz. Z chęciš zrobię to po raz drugi. Boisz się, prawda? Powinieneœ. Collins, Wiesz jak Indiańce nazywajš to miejsce? Dolinš łez. Proszę, nie rób tego! Proszę, nie...! Stójcie. Nie patrzcie na mnie. Kochał cie. Powiedziałem, nie patrzcie na mnie! Uciekajcie. Proszę, wynoœcie się! Danny, szybko! Mamo! Jak Cavendish mógł sprawić, by ludzie myœleli, że Comanches naruszyli rozejm? To ma coœ wspólnego z tym, co mój brat znalazł na pustyni. Prawdopodobnie chce on, żeby wyglšdało, jakby Comanches naruszyli rozejm. To było bardzo pomocne, dziękuję. Co jest? Koń zdechł. Widzę. I co teraz? Zgubiliœmy się, prawda? Wiedziałem. Będziemy podšżać za końmi, to był twój pomysł?! Tylko że niestety nie możemy pogadać ze zdechłym koniem! Wiesz co? Daj mi spróbować. Witaj. Czy mógłbyœ może pokazać nam w jakim kierunku zmierzałeœ? ...Co mówisz? NIC! Po prostu œwietnie! Cavendish cišgle gdzieœ tam jest i robi Bóg wie co z Rebbeca i Danny'm! Umrę na tej pustyni razem z tobš i tym cholernym ptakiem! Kobieta, Rebbeca. Wypełniłeœ jš swoim nasieniem, prawda? co? Nie! To żona mojego brata! Kiedy byłeœ po drugiej stronie, mówiłeœ o niej w wizji. Brak tlenu przyczynia sie do halucynacji, każdy o tym wie. Tak, ale nie mówiłeœ o niej jako żonie twojego brata... Cóż, teraz jest wdowš. Więc lepiej, że spędzi reszte swojego życia sama? Tak. ...Nie Tutaj nie chodzi tylko o Dana. Nie zrozumiesz... Bo jestem dzikusem. Przestaniesz...?! Nie umiesz tropić, nie zauważyłbyœ ich nawet gdyby byli tuż za tobš! Co to? Trop! To nie możliwe. Trop pocišgu. Pogubiłeœ się, nie? Szyny kolejowe? Przecież to było terytorium Indian. Tak. Nie pozwólmy Komanczom popełniać więcej błędów! Nie damy się odwieœć od naszego zadania. Od teraz, wszystkie pakty zawarte z Indian sš wycofane. Prace na przylšdku rozpoczniemy za trzy dni od dziœ. Proszę bardzo, umieœcie to w gazecie. Sir, Przybył ostatniej nocy. Musiałem zapłacić gotówkš... Umieœć to w bezpiecznym miejscu. Czyli gdzie? Wykorzystaj swojš wyobraŸnie! Słyszałem, że macie problemy z Indiańcami. W samš porę. Mówiłeœ, że podobno nie mogę być ranny! Nie, mówiłem, że nie można cię zabić. - Apache? - Komancze. To dobrze, prawda? Nie bardzo. Co oni robiš? Taniec œmierci. Przygowowujš się do wojny z białymi. Wojny? Zaczekaj. - Czy ona jest sterylna? - Tak. Zmusiłem cię, żebyœ na niš nasikał. Co?! Wojna? Przecież Komancze nie zatakowali miasta! Biali ludzie tego nie wiedzieli. Musieliœcie im powiedziec! Powiedzieliœcie, nie...? Jestem John Reed. I wiem, że nie zaatakowaliœcie osadników. Jeœli mnie puœcicie, będę mógł tego dowieœć. Wcale nie musi być wojny. Rozumiecie? Nie. Oczywiœcie, że nie. Dobrze... dobrze..! Ja ... Wędrujšcy duch, który ... z wielkich zaœwiatów... Łowca... Wendigo...i... innych rzeczy... Komancze tak okazujš szacunek... O co chodzi z tš maskš? Co? Tanto naopowiadał ci tych rzeczy? Tak. I kazał ci włożyć maskę? To zabawne? Bardzo zabawne! Tanto jest jednym z Komanczy. Jednym z was. Co masz na myœli? Jego rozum jest zepsuty. Coœ mu odebrano. Wiele księżyców temu Chłopiec znalazł dwóch białych mężczyzn na pustyni. Przywiózł ich do swojej wioski, aby uleczyć. Kiedy znaleŸli srebro w rzece, spytali chłopca, skšd się wzięło Dokonujšc zamiany za stary, tani zegarek, chłopiec pokazał im gdzie rzeka ma swój poczštek. Tam znaleŸli więcej srebra niż biali kiedykolwiek widzieli Wzięli tyle, ile mogli unieœć Ale chcieli utrzymać to miejsce w tajemnicy żeby któregoœ dnia mogli powrócić. Chłopiec nie mógł żyć z tym, co uczynił. Wmawiał sobie, że ludzie ci zostali opętani przez złego Ducha Srebra. Nazywał go Wendigo. Jak duch z bajek, które opowiadamy swym dzieciom. I złożył przysięgę: Kiedy znajdzie tych dwóch mężczyzn, podaruje ich krew duszom swoich przodków, żeby mógł powrócić do plemienia. Ale już za póŸno. Nie ma już plemion, do których można wrócić. Nasz czas minšł. Zwš to "postęp". Jesteœ John Reed. Brat Dana. Tak. Na ten totem twój brat przysišgł, że sprowadzi pokój i będzie ochraniał naszš krainę. A teraz kawaleria morduje nasze dzieci. Jak każdy biały człowiek, twój brat skłamał. Nie! Dan zostal zamordowany. Jeœli mnie puœcisz, dotrzymam jego obietnicy. Mamy umowe? Nie do końca... Moje imię wyszło na jaw ? Proszę, to pomyłka! Wcale nie musi być wojny. To bez różnicy. I tak już jesteœmy duchami. Kawaleria. (niezrozumiałe, zagrzewajšce do walki okrzyki) Dzięki Bogu! Cywilizacja. Będziemy mogli po prostu wyjaœnić całš sytuację... i skończyć to nieporozumienie. Armia Stanów Zjednoczonych! Wreszcie, ktoœ kto przynajmniej ma powód... Tutaj! CZekajcie! Chyba nas nie zauważyli... O nie, zaraz zawrócš i będš tu lada chwila. Mogło być gorzej. Gorzej? Niby co może być jeszcze gorsze!? Mógłby cię coœ teraz zaswędzieć. Na przykład nos. Nie będę z tobš więcej rozmawiał. Co to? Też to słyszysz? Miałem nadzieję, że to w mojej głowie. To jest gorsze! Natura jest definitywnie... jednš z najbardziej niezrównoważonych... Witaj znowu. Mogłbyœ może... Dobry konik! Dziękuję. Okay, rozumem. Cišgnij! Dziękuję. Odchodzisz ke-mo sah-bee? - ZnaleŸć Rebecce i Danny'ego? - Tak. - I złapać Cavendish ...? - Prawda. - Tam gdzie rzeka ma swój poczatek? - Dokładnie! To dobry dzień, by umrzeć. Tak, hm... Tobie też. Gdzie zaczyna się ta rzeka? Wiesz gdzie to jest, nie? Gdzie rzeka ma swój poczštek... Przepraszam, Butch! To był wypadek... Nie chciałem...! Co to za cholerny hałas? Wybacz, Butch. Nie chcš tam jechać. Podobno starożytne duchy i takie inne straszš w tunelach... To ten, który ma problemy z duchami? To on. Któryœ jeszcze chce ponegocjować? Ty? Oni nie bardzo rozumiejš po angielsku, Butch. Myœlę, że zrozumieli. Teraz idŸ pokazać im, że nie ma czego się bać. Muszę się powtarzać!? Myœlałem sobie... Czemu po prostu nie zapakujemy tego co mamy i nie wyniesiemy się stšd? Znaczy, i tak jesteœmy już wszyscy obrzydliwie bogaci. Nie? Tyle ci wystarcza? Tak. Myœlisz, że czekałem dwadzieœcia lat, żeby zadowolić się czymœ takim?! Zabieram wszystko! Każdy cholerny kawałeczek! A teraz do roboty, albo cię podziurawię! Wybacz... WłaŸ tam. Frank? Ray, Skin IdŸcie do niego. Frank? Nie możliwe... JeŸdziec jest martwy... Gdzie oni sš? Jesteœ martwy! Rebecca i Danny. Jeœli ich skrzywdziłeœ, przysięgam na Boga, zemszczę się. Jesteœ tym pokręconym prawnikiem. A niech mnie! Szurnięty Indianiec i pokręcony prawnik... Gadaj. Cudnie pachnie, co? Ÿle mówię? Nie jesteœ duchem... Zwykły facecik w masce... Niczym nie różnišcy się ode mnie... Wykończ go. Nie. To nie jest sprawiedliwoœć. Sprawiedliwoœć... jes tym, co człowiek sam musi sobie wywalczyć. Nie, nie wierzę w to. Nie uwierzę. Wendigo wycišł serce twojego brata. Gdzie sprawiedliwoœć dla brata? Nie jestem dzikusem. Nie jesteœ mężczyznš. Ja to zrobię. Zaczekaj! Już raz przeszkodziłeœ mi wypełnić przeznaczenie. Drugi raz na to nie pozwolę. Teraz Wendigo musi umrzeć. Nie ma czegoœ takiego jak Wendigo! Zmysliłeœ to. Tak jak wymyœliłeœ sobie wszystko inne! Sprzedałeœ całš swojš wioskę za zegarek! A teraz jesteœ wyrzutkiem. Spójrz na siebie, biedny mały chłopczyk, który nie mógł żyć z tym co zrobił.. Nie ma czegoœ takiego jak "klštwa srebra", widmowy koń, wędrujacy duch czy inne bzdury... Nie jestem taki jak ty. Ja mam swoje plemie. Nie masz nic. Jak ja. Mylisz się. Wracaj do swojego dzieciaka. Biały tchórzu... Nie potrzebuję cię. Popatrz na mnie. Zobacz twarze moich ludzi, gdy będziesz umierał... Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć, urzędasku. Zamknij się. Gdzie ja jestem..? Pij. Poczujesz się lepiej. Twoje taktyki sš jednymi z najbardziej efektywnch, kapitanie. Kiedy Indianie się wycofajš, będzie można rozpoczšć letnie prace na przylšdku tak jak planowaliœmy. Uwierz mi, za to co nam zrobili, odwdzięczyliœmy się dziesięciokrotnie. Dziesięciokrotnie Danny, mówiłem ci żebyœ spokojnie wchodził w zakręty i rozpędzał sie jedynie na prostej. To tylko zabawka... PodejdŸ tu, Danny. Chcę ci coœ pokazać. Od czasów Aleksandra Wielkiego Żaden człowiek nie podróżował szybciej, niż konie na których jeŸdzili. To już przeszłoœć. WyobraŸ sobie Cały kontynent połšczony torami kolejowymi. Paliwo dla miast, metal dla fabryk, jedzenie do stołówek. Ktokolwiek ma *** tym władze, ma władze *** przyszłoœciš. Moc, która uczyniła dyktatorów i królów, głupcami. Mówisz... że jest moje? Może być, synu. Może być całe twoje. Rebecca, lepiej się czujesz? Patrz co dał mi pan Cole! Danny Przynajmniej tyle mogę zrobić, po tym co przeszliœcie. Miała pani ogromne szczęscie, pani Reed.. Gdyby pan Cole akurat nie przebywał w tamtej okolicy, Kto wie co mogliby zrobić tamci delikwenci. - Prawdopodobnie mord, gwałt albo... - Kapitanie, kapitanie...! Proszę... tu jest dziecko. Jesteœmy twoimi dłużnikami. Oh nie, to ja jestem wam wdzięćzny! Odkšd skończyła się wojna, modliłem się, by Bóg zesłał mi rodzinę o którš mógłbym się troszczyć. I teraz jš mam. Zaczekaj... Jeden ocalał. Słucham? JeŸdziec. JeŸdziec nadal żyje. Nie, Madam. Moi ludzie odnaleŸli siedem grobów. Prawdopodobnie kiedy potknęła się pani i uderzyła w głowę... Kapitanie! ...Jeœli jakiœ jeŸdziec nadal żyje, będziemy przeczesywać kraj aż go nie znajdziemy. Przysięgam ci to. Ojcze nasz, Zwracamy się do ciebie w godzinie słaboœci, jako że tyœ jest pasterzem, który wyprowadził nasz lud z pustyni. Tyœ jest œwiatłem, które roœwietla najciemniejszy mrok. I twój jest potężny miecz, którym powalasz wrogów. Teraz i zawsze, na wieki wieków. Amen. - Tatuœ! - Dan... - Nie masz pojęcia kto tam jest. - Więc pójdę się przekonać! Wendell, zabierz paniš Reed i jej syna do wozu w którym trzymamy zapsy dla ich bezpieczeństwa. O co chodzi, przyjacielu? To człowiek, którego szukacie. Butch Cavendish. To jak zobaczyć rzadkš jaszczurkę na œrodku rozpalonej pustyni. Ostatniš ze swego gatunku. Wystarczy! Przywiozłem go tutaj dla sprawiedliwoœci. Oczywiœcie. Żołnierzu... To czeœć mojej pracy, pani Reed. Jeœli chcesz zatrzymać mnie w tym pokoju, to najpierw będziesz musiał mnie zastrzelić. To też częœć twojej pracy? Danny. Nie pozwól mu stšd wyjœć. Przecież to tylko chłopiec! To prawda. Swojš drogš, trochę trzęsš mu się palce. Głupi biały człowiek. Kršżš plotki, o samotnym jeŸdŸcu, człowieku w masce, duchu, niektórzy powiadajš... I oto jesteœ. Z krwi i koœci. Nie ucywilizowane społeczeństwo nie ma miejsca dla ludzi w masce. Jak mogę ci dziękować za to co zrobiłeœ? Zatrzymaj tš wojnę, póki nie jest za póŸno. To nie Komancze zaatakowali naszych ludzi, to był Butch Cavendish. I wszystko przez to. Butch Cavendish ... Jeden człowiek, wszystkim czego nienawidzę w tym kraju. Zero poczucia większego dobra, zero wyobraŸni. O ile mnie pamięć nie myli, zupełnie jak twój brat, Dan. Tacy ludzie nie potrafiš znieœć tego, że znamy prawdę. Zostajš tacy sami, podczas gdy œwiat wokół nich ewoluuje. Pamiętasz mnie? Ale rodziny się nie wybiera, prawda? Nie mamy takiej mocy. Widzisz, i to jest właœnie problem. Ja i Butch. Jesteœmy braćmi. Urodzeni na pustyni. Wiele lat temu.. A teraz wróciłeœ. Tamte szyny. Właœnie to Dan znalazł na terytorium Indian, prawda? Wiedział, że rozpęta się wojna, nie zgadzał się z tym więc kazałeœ go zabić. Tak jak mówiłem, zero wyobraŸni. Zatrzymaj pocišg. Tego pocišgu nie da się zatrzymać, John. Myœlę, że to wiesz. Danny! Nie jesteœ moim tatusiem. Nie, odłóż broń, chłopcze. Gdzie mój tatuœ? Dan nie żyje, Danny.. - On go zabił. - Zamknij się! Posłuchaj Danny, jestem wujek John, pamiętasz mnie? Ufasz mi, prawda, Danny? Danny, schowam swojš broń, okay? Powoli i spokojnie. Nie masz czego się bać. Zastrzel go, synu. Danny? Czy mój tatuœ nie żyje? Tak czy nie? Tak czy nie?! Odłóż broń... Proszę. Odłóż broń. Kapitanie, aresztuj go! Ten człowiek jest zwykłym przestępcom, zaufaj mi! Chce zniszczyć nasza kolej. Komancze nigdy nie zaatakowali naszych ludzi. Oni zaaranżowali to wszystko, zeby wszczšć wojnę. Usłyszeliœmy już wystarczajšco. Reprezentujesz rzšd Stanów Zjednoczonych, nie pracujesz dla nich! Kapitanie! Oni wszczęli tš wojnę! Jeœłi to co mówisz jest prawdš, znaczyłoby to, że zaatakowałem Komanczów bez powodu! Właœnie, kapitanie. RzeŸ niewinnych. Ich krew na twoich rękach... Po dziesięciokroć... Jesteœ do tego zdolny? Cóż, z tego co widzę... Ci ludzie sš z kolejš. Więc pytaniem jest... Kim ty jesteœ? Mój Boże. Skšd ten entuzjazm, to zwykła skała. Dopiero gdy załadujemy to na pocišg stanie się bezcenna. Co można by kupić za nie wszystkie? Kraj, Kapitanie. Œwietny kraj, za który nasze dzieci będš nam dziękować. Zabieraj stšd tych chińczyków! Ruszać się! Słyszałeœ, żółtku? Kazałem wam się stšd wynosić! Wycišgnšć broń! Proszę, nie rób tego. Zatroszcz się o nas, tak jak chciałeœ. Nie musisz tego robić. Załadować broń! Nie będę się powtarzać! Co to niby ma być? Gas! To gas, uciekać! Wynosimy się! Szybko! Przyjšć pozycje! Byłem w Gkenismpergk. 12,000 ofiar przed obiadem. I wiesz czego się tam nauczyłem? Nic nie osišgniemy bez poœwięcenia. Zostaw jš! Powoli! Co jest...? Gas, Gas! Gotowi...! Chyba będę musiał dać ci małš lekcję szacunku. Ognia! Co się do cholery stało? Ruszcie ten pocišg! Uwaga! Trzymaj się, ke-mo sah-bee. Tanto!? - Co to było?! John! - Rebecca, ide do ciebie! - John! Panie, miej nas w opiece... Szybciej, już! Zbudować linię ognia! Utrzymać pozycję, głšby! Na pozycję! Gotowi.... Za Boga i za kraj! Ognia! Tanto, co się dzieje? Teraz... trzeba skakać! Na prawo czy lewo? Tak! Cerezyna? Co masz zamiar zrobić, wysadzić całš górę?! Zaufaj mi. Tym razem zostanš po drugiej stronie. Utrzymać ogień! Panie Tanto.. Panie Tanto.. I... I zabili wszystkich? Indian, osadników, Dana... za srebro? Nie ma żadnej sprawiedliwoœci. Cole, kontrolował wszytsko. Kolej, Cavendish... Wszytsko. Jeœli człowiek jak on reprezentuje prawo, wolę być przestępcš. To dlatego... będziesz nosić maskę. Coœ jest bardzo nie tak z tym koniem. Panie i panowie, Zgromadziliœmy się tutaj dzisiaj, żeby œwiętować marzenie. I chciałbym przestawić wam teraz człowieka, który sprawił, że marzenie to stało się rzeczywistoœciš. Członek transkontynentalnej spółki kolejowej - Pan Louis Charperman, oto on. - Dziękuję! Każdy, kto pracował *** kolejš zasługuje na aplauz. I jeden z nich szczególnie, jemu dedykuję te zaszczyty, lojalny pracownik... Pan Latham Cole. Panie Cole, Dowód naszej wdzięcznoœci. Pominšłeœ coœ. Skšd miałeœ materiały wybuchowe? Mówiłem ci. Wcale nie. Ale miałeœ plan... To znaczy, on wcale nie uciekł. Mieliœmy plan. To był dobry plan. To jest cholerny napad na bank! Panie Chaperman, jeœli zechce pan z resztš udziałowców pójœć za mnš, mam małš niespodziankę. Co to? Wydobywajš zapasy z tuneli, nie ma czym się martwić. Tędy, panowie. PrzyprowadŸ dziewczynę. Idzie po ciebie. Tak jak powiedział Frank. Co masz w sobie takiego, że owinęłaœ sobie dwóch braci Reed wokół palca? Z chęciš bym się przekonał... Panowie przy tym stole, reprezentujš najbardziej cenione rodziny w naszym kraju, i sš członkami transkontynentalnej spółki kolejowej. Chciałbym poinformować was, że przez ostatnie szeœć miesięcy doszedłem do pozycji głównego udziałowca w naszej spółce, o czym informujš poniedziałkowe wiadomoœci Nowego Jorku. Co, drodzy panowie, wskazuje na to, że pracujecie dla mnie. - Postradałeœ zmysły? - Masz pojęcie jakie wyniesie to koszty? Każdy z tych wypakowanych po brzegi wagonów wiezie 40 ton srebra. Kiedy znajdš się w banku w San Francisco, będzie to 65 milionów dolarów.. Uznajcie więc, że sprawami kosztów już się zajšłem. Możecie zatrzymać zegarek. Sprawdziłeœ podwozie? - SprawdŸ jeszcze raz. - Tak jest, sir. Mogę służyć pomocš, madam? Chyba rozwišzały mi się sznurówki. Koœć słoniowa... Poœpiesz się z tym winogronem! Dokonajmy wymiany. Chłopcze! Chłopcze, mówię do ciebie! Hej, nie możesz tutaj zaparkować. Mam ogórki dla pana Cole. Konserwowe. To niesłychane! Nie mam zamiaru siedzieć tutaj i negocjować z jednym z moich współpracowników. Więc chyba powinniœmy to prosto rozwišzać. Mój tyłek! Panowie, Jak widać brak szefa nie będzie nam służył. Jakieœ propozycje? Ja.. nominowałbym pana Lathama Cole. Zatwierdzam. Jest wspaniała... Taka czysta... Chcesz jej dotknšć..? O tak. Bacznoœć! W tył wzrot! Każdy marzy żeby jš dotknšć. Co ty do cholery robisz? Kradnę. Nie mamy tutaj żadnych pieniędzy, chłopcze. Kradnę pocišg. Troszeczkę wyżej... Gdzie ona prowadzi? Już prawie na miejscu... Panie Cole ... Oni kradnš mój pocišg. Na konie! Już prawie... Łapcie za bronie, na co czekacie?! Trzymaj sie! Zatrzymać pocišg!. Zastrzel ich, idioto. - Nie, tam jest Danny! - To jest rozkaz! PodjedŸ bliżej! JeŸdziec! Jest na dachu! Ile razy mam cie jeszcze prosić żebyœ zabił tego jeŸdŸca? Mówiłam ci, że przyjdzie. Adios, prawniku! Tańcz, małpo! Tańcz! Danny! Butch Cavendish! Wypuœć jš. Skoro nalegasz... Proszę bardzo. John!? Zawsze potrafiła bezpiecznie wylšdować. John! Co masz zamiar teraz zrobić, urzędasku? Zastrzelić mnie? Właœnie tak. Chyba wycišłem serce nie tego brata. Tylko mi nie mów, że biłeœ się w szkole prawniczej. Co do... Właœnie, że się biłem! Gdzie dziewczyna? Co?! Gdzie srebro? Przerabialiœmy to już wczeœniej, nie? Spokojnie. Richy mówił, pocišgi zawiozš nas ku przyszłoœci? Cóż, ten tutaj, wywiezie nas wprost do piekła! Wiesz co, Butch? Myœlę, że masz rację. Miłej wycieczki! - Nie ten brat? - NIe dzisiaj. Koniec zabawy, Indiańcu. Wujku John! Niedługo nikt już nie będzie pamiętał o waszym istnieniu. Jestem wędrujšcym duchem... Nie mogę spudłować. Wszystkie te lata, myœlałem, że jesteœ Wendigo. Ale nie. Jesteœ po prostu kolejnym białym. Kim jesteœ? Zła wymiana. Puœciłeœ go wolno?! Nie. Most... Jaki most? Zła wymiana... Panie i panowie, Jako szef transkontynentalnej spółki kolejowej, Chciałbym podziękować zamaskowanemu mężczyŸnie... ...temu.. Samotnemu jeŸdŸcowi. Drobny podarek w dowód naszej wdzięcznoœci. I tak nie wierzę w to, że zmartwychwstałeœ... Zawsze dobrze mieć prawego człowieka po swojej stronie. Nadszedł czas, abyœ zdjšł maskę, synu. Jeszcze nie. Nie mogę zostać. Wiem. Gdyby jednak twoja odznaka zaczęła ci kiedyœ za bardzo cišżyć, Cóż... wiesz, gdzie nas szukać. Pocišgi odjeżdżajš na zachód. Niedługo nikogo i niczego już tutaj nie będzie. To mój dom. Nie jesteœ już chłopcem, Danny. Twój ojciec byłby z ciebie dumny. Opiekuj się swojš mamš. Myœlałem, żeby nazwać go Srebro. Srebro... To dobre imię. Wiesz, że to wcale nie jest wymiana, jeœli obie strony się nie zgadzajš? Kto tak naprawdę chciałby wymienić zegarek za trochę ptasiego żarcia? Ptak, nie może powiedzieć ci czasu, ke-mo sah-bee. ke-mo sah-bee, właœnie, a co do tego... Jeœli mamy działać razem, to nie myœlisz, że pora wymyœliœ mi jakšœ lepszš ksywkę? Na przykład... Maska Sprawiedliwoœci? Nie. No to może...Samotny JeŸdziec Spr... Nie. Wiesz co znaczy Tanto po hiszpańku? Chyba muszę już iœć do domu. Domu? Miło było pana poznać, panie Tanto Więc, Wendigo, niezrównoważona natura, zamaskowany mężczyzna, To tylko opowieœć, prawda? To znaczy, wiem, że nie jest prawdziwa. No nie...? To zależy od ciebie, ke-mo sah-bee. Nigdy nie zdejmuj maski. PędŸ Srebro, pędŸ! Nigdy więcej tak nie rób! Wybacz. Napisy ze słuchu by JA OdwiedŸ www.NAPISY.info www.Cinematix.TV - to Twoje internetowe kino na żywo. OdwiedŸ je koniecznie !!!
Activity
  • Activity
  • Annotations
  • Notes
  • Edits
Sort
  • Newest
  • Best
deicy annotated1+ month ago

The Lone Ranger 2013 trailer - Official movie trailer 2012 in HD - starring Johnny Depp, Armie Hammer, Tom Wilkinson - directed by Gore Verbinski - from producer Jerry Bruckheimer and director Gore Verbinski, the filmmaking team behind the blockbuster "Pirates of the Caribbean" franchise, comes Disney/Jerry Bruckheimer Films' "The Lone Ranger," a thrilling adventure infused with action and humor, in which the famed masked hero is brought to life through new eyes."The Lone Ranger" movie hits theaters on July 3, 2013.Native American spirit warrior Tonto (Johnny Depp) recounts the untold tales that transformed John Reid (Armie Hammer), a man of the law, into a legend of justice--taking the audience on a runaway train of epic surprises and humorous friction as the two unlikely heroes must learn to work together and fight against greed and corruption. The Lone Ranger movie trailer 2012 is presented in full HD 1080p high resolution.THE LONE RANGER 2013 MovieGenre: Action and AdventureDirector: Gore VerbinskiCast: Johnny Depp, Armie Hammer, Tom Wilkinson, William Fichtner, Barry Pepper, James Badge Dale, Ruth Wilson, Helena Bonham CarterThe Lone Ranger official movie trailer courtesy Walt Disney Pictures.Streaming Trailer is your daily dose of new movies. Our passionate team of producers brings to you the best of officially licensed movie trailers, clips and featurettes.Tags: "the lone ranger trailer" the lone ranger official trailer 2013 "the lone ranger" hd movie 2012 "lone ranger" "lone ranger trailer" "the lone ranger trailer 2013" "lone ranger trailer 2013" "the lone ranger trailer 2012" "johnny depp" "armie hammer" "gore verbinski" johnny depp armie hammer gore verbinski "lone ranger movie" "lone ranger 2013" "movie trailer" "film trailer" "official trailer" "trailer 2013" "trailer 2012" movies trailers film films today week month "lone ranger 2012" ...

#Arts & Entertainment #Movies
Permalink Edit Editors
Share

Share this annotation:

deicy edited1+ month ago

The Lone Ranger

Polski Worldwide O Nas Prawa autorskie Prywatność Warunki
© 2023 Readable
Photos Media Bookmark
X Annotate