Tip:
Highlight text to annotate it
X
CUDNA HISTORIA O MlŁOŚCI
Nakręcimy mojego kuzyna Koldo,
pewnie się denerwuje.
Ciociu!
Koldo? Koldo?
- Gratulacje. - Dzięki.
Kuzynie!
- Co słychać? - Co u ciebie?
- Świetnie, a u ciebie? - Super, nie widać?
Świetnie wyglądasz!
I żadnego ryżu.
Żadnego ryżu. Mają być płatki róż.
- Cóż za finezja. - Pomóż!
- Koldo! Koldito! - Hej!
Co się tak czaisz?
Pamiętasz Adriana?
Jasne. Ostatnim razem jak go widziałem sięgał ledwie do kolan.
Daj znać jak zobaczysz fajne panienki, ok. ?
Co do tego... Będzie Natalie?
Nawet w dniu ślubu musisz mnie męczyć?
- Będzie czy nie? - Już jest.
Super!
Kim jest Natalie?
Natalie, Natalie... Patriotka co się zowie.
Niezły sprzęt!
Do czego to?
Pozwala uzyskać stabilny obraz i jakość jak na kamerach filmowych.
W przeciwnym razie guzik byłoby widać.
Używają tego też do filmów?
Tutaj czasami. W Ameryce zawsze.
Zawsze?
Patrz. Jak w kinie.
A ty co masz, młody?
Jakieś HD z megapikselami.
Z megapikselami? Zrobisz coś dla mnie?
Będziesz w środku kręcił jako członek rodziny?
Jasne, spoko.
Nakręć wszystko, co się nawinie.
Jasne, obiecuję.
- Jak masz na imię? - Adrian, a ty?
- Atun. - Miło poznać.
Tita, załóż sweter, idziemy.
Do zobaczenia.
- Masz klucze? - Tak, nie martw się.
Gdzie Klara?
Nie ma jej na górze Ni. E wiem.
- Jak to nie ma? - No nie ma.
Idź, poszukaj w kuchni.
Nie, tędy.
I zostaw tę kamerę.
Klara!
Klara, wychodzimy!
W porządku?
Tita, wyłącz kamerę. Muszę ci coś powiedzieć.
Wydaje mi się...
Pa!
Oto i Koldo z wujkiem Victorem!
Zobaczmy Z, co ma do powiedzenia. Zawsze coś miesza.
Klara jest boska. Jak zmienisz zdanie to rozwiodę się z ciotką
- i ci ją odbiorę. - O czym ty gadasz?
Świetnie - Viva Va, Lencia! Wujku
- Victor, Victor! - Idę!
Wujku, co ci się stało w rękę?
Nie mów ciotce Pies w klinice...
- wyglądał na martwego... - I?
Obudził się nagle i dziab! Narobił bałaganu.
- Ugryzł cię? - Tak, ale nie martw się, nic...
- W porządku? - A nie widać?
- Victor, chodź! - Mam coś dla ciebie.
Znajdziemy się później.
Daj.
Lubię nagrywać.
No tak, jest zdenerwowana.
Ale pięknie wygląda. Trzeba to zobaczyć.
W porządku.
Idzie. Wszyscy do środka!
Dalej, Koldo. Nie wymiękaj!
Do środka!
Ruchy!
- Gdzie ojciec? - W środku.
Żoną, Oskarem i dziećmi...
Wszyscy do środka.
Bierz ich, tygrysie!
- Chcesz? - Nie, dzięki.
Rafa!
Przyjechali!
A gdzie ten frajer, co się żeni?
W środku, a niby gdzie?
Cześć, młody.
Cześć, Rafita...
Świetnie wyglądasz.
Do środka! Daj przytulasa!
Bosko wyglądasz.
Wy, którzy chcecie zawrzeć związek małżeński, złączcie swe dłonie...
Klaro, przyjmij tę obrączkę jako dowód mej miłości i wierności...
Niech żyje młoda para!
Niech żyją!
Brawo, synu!
Do zdjęcia!
Teraz rodzina!
Wujku...
Dziadku, jak się czujesz?
- Czyli... - Cieszysz się?
Tak!
Słuch ci się polepszył!
Słyszysz mnie?
Słyszysz?
Mogę prosić o uwagę?
Autobusy czekają za kościołem.
Jest miejsce dla każdego.
Tylko nie wszyscy na raz.
Spójrz! Tak ślicznie wyglądają!
Widziałaś brata?
Widziałaś go?
Dopiero się ożenił i już ucieka?
Nie do wiary!
Ale tu ludu!
Jesteśmy na przyjęciu, śliczne tu.
Musiało ich to kosztować majątek.
Cześć, śliczne! .
- Bezalkoholowe? - Tak.
- Co to? - Pina colada.
- Poproszę! - Się wie!
- Ja też! - Proszę!
Matka i córka.
Matka to niezły MILF, nie?
- Dziadku? - Tak?
- Mówili, że będzie padać? - Tak. Gdy ja chodziłem do szkoły...
To wiele nie miało do rzeczy, ale...
Brakowało mi...
Mówiłem że masz piękną matkę, ale ty...
- Jasne, chodź. - Robi się coraz ciekawiej.
Atun!
Kinowa jakość, ziom!
Proszę...
Gość jest świetny!
Trzeba to edytować,
dodać lekki retusz, posmak Renoira...
szczyptę cinema verite...
Tak, jasne.
- Musi to być przyziemne, online. - Online?
Wujku, w porządku?
- Tak. - Tak?
Spójrzcie na gołąbeczki.
- Jestem taki szczęśliwy. - Ja też.
Nie, ty jesteś śliczna.
- Muszę ci coś powiedzieć. - A tak, przepraszam.
Ale jesteś taka piękna...
Znaczy zawsze jesteś, ale dzisiaj...
No tak...
Przepraszam.
Rano, w domu rodziców...
Dzięki za przybycie i...
Nie wiem... Koldo i ja...
Bardzo was kochamy i...
cieszymy się widząc że tu jesteście, i że jesteście szczęśliwi
że znaleźliśmy miłość swojego życia.
Brawo!
Cudownie.
Daj dzioba.
Nagraj nas!
Niech żyje młoda para! Kochamy was!
Za miłość!
Wystawiła cię!
Przyszła.
Zmieszała się i poszła!
- Uciekła ci! - Za Francję!
Piękną!
Hej, Koldito!
Dobra, cinema verite. Po oglądaj sobie czym jest cinema verite... )
Przeprowadzimy kilka wywiadów...
Oto i Pan Gąbka.
Odpowie pan na kilka pytań?
Jasne, możemy wyjść na zewnątrz? Chciałbym zapalić.
Dobrze, chodźmy.
Obok jadalni jest pokój,
gdzie są gry i kreskówki
żeby dzieciaki się nie nudziły.
Od jak dawna to robisz?
Śluby od 10,
przyjęcia dla dzieci od 8.
Za co jesteś przebrany?
Za SpongeJohna.
Czyli Sponge Boba?
Nie, widzisz, był problem z prawami autorskimi
i teraz jest to Sponge John.
Mówimy o postaci która nie ma nic wspólnego z tą
o której mówisz. Nie chcę kłopotów.
Przysięgam.
Super sprawa Dzieciaki to lubią.
Kurwa, znowu jakiś menel.
To mój wuj.
- Nie wiedziałem, przepraszam. - Wujku, w porządku?
Nie wiedziałem, że to twój wujek.
Co oni tu robią?
Ponoć najlepiej pryskać w nocy.
Dziwne.
Policja?
Wujku, jeśli zbadają cię alkomatem...
Adrian!
Nagrałem rzygającego wujka, masakra.
Daruj sobie kręcenie syfu.
Wracaj do środka i nagraj coś porządnego.
Nie można popędzać...
Nie można popędzać... Nigdy...
Nie można popędzać!
Dawaj, Rafa!
Atun!
Nagrałem Rafa wychodzącego z Francuzką!
Masz wrodzony talent!
Wujku!
Co ty robisz?
Wujku!
Zejdź!
Wujku!
To niebezpieczne!
Wyłączyć muzykę!
Wezwijcie karetkę!
Karetkę!
Widziałeś Klarę?
Nie?
Patrz, Tita!
Chodź!
Za mną, Adrian!
Tędy!
Do środka! I zamknij drzwi!
Zamknij drzwi!
Boże!
Czy ktoś widział Klarę?
Nie!
Jezu!
- Co tam się stało? - Nie wiem.
Ludzie dostali szału, zaczęli się pożerać.
- Nagrywasz? - Tak, wszystko.
Co robisz?
Ludzie mają prawo wiedzieć, co się dzieje.
Muszę wszystko nagrać.
- O czym ty pierdolisz? - Przestań!
- Oddaj kamerę! - Przestań!
Ze...
psujesz!
REC 3... GENEZA
Tłumaczenie... GHunter aka BiDA Asr:s30
Wiesz, że musisz oddać kasę, nie?
Spróbuj zadzwonić do Klary.
Schody! Zobaczmy czy jest wyjście! Za mną!
Chodźcie!
Cofnąć się!
Zamknijcie drzwi!
- No i? - Próbowałem. Nie ma gdzie się schować.
Muszę znaleźć Klarę!
Teraz nie ma jak!
Nie czas zgrywać mężusia. Sam widzisz, jak się pojebało.
Kurwa!
Jestem Atun. Z Filmaxu.
Koldo.
A to?
Jestem Moncho...
Z której części rodziny Klary jesteś, Moncho?
On nie jest z rodziny.
Ja z ZAIKSU.
Co?
Spisuję piosenki grane na ślubie.
Sprawdzam czy zespół posiada do nich prawa.
Chodźcie tu. Ten właz musi dokądś prowadzić.
Szybciej!
Kurwa! Debilu!
Chłopaki, chyba tutaj coś jest!
Dawaj, dawaj.
Pomogę ci.
Ja się nie zmieszczę.
Nie zostawimy go.
Nie bądź głupi, właź.
Musimy iść!
Masz. Włączyłem tryb nocny, żebyś wszystko widział.
Tylko nic nie kasuj, ok?
Atun, przysięgam, wrócę po ciebie.
Ciemno!
Nic nie widać!
Kuzynku?
Tita, weź kamerę.
Nie wiem co się dzieje, ale będzie w porządku.
Znajdziemy twoją siostrę i się stąd wydostaniemy, ok?
Obiecuję.
Chodźcie.
- Koldo! - Co jest??
Jak byłem na zewnątrz widziałem radiowóz. Musimy go znaleźć.
Musimy sprowadzić pomoc!
Kurwa!
Moment! Jest światło!
Chyba...
Może prowadzi do ogrodu. Chodźcie.
Ruchy!
Pomocy!
Co tak stoisz? Rusz się, ZAIKS!
Panie milicjancie!
Nie!
Zaiks!
Zaiks, kurwa, pomóż!
Pomóż!
Pomocy! Czy ktoś mnie słyszy?
Jak to działa?
Czy ktoś mnie słyszy?
Ruchy, zbliżają się!
Przepraszam.
Ruchy, na co czekacie. Właźcie do środka.
Uciekaj babciu! Zamknij drzwi!
Zamknij się. Tutaj nie wejdą.
Heretycy! Szatany!
Czy ktoś widział Klarę?
Czy czyjaś komórka działa?
Z. Adna nie działa.
Musimy zabrać stąd tych ludzi.
Tu jesteśmy bezpieczni.
Dlaczego nie wchodzą?
Bo nie mogą wejść do kościoła, a woda święcona je pali.
Tylko tyle wiemy.
I nie jestem twoją babcią.
Jest tu telefon stacjonarny?
Jest, ale nie działa.
Chyba odchodzą.
Weźcie dzieci i biegnijcie do autobusów.
Ja poszukam Klary.
- Czekaj, nie wiemy czy... - Nawet tak nie mów, ok?
- Proszę pamiętać... - Zamknij się! Nie chcę tego słyszeć.
Koldo...
Klara żyje, jestem pewien.
Wiem, bo ją wyczuwam.
Co to do cholery jest?
Koldo.
Koldo, to ja.
I wiem, że mnie słyszysz, gdziekolwiek jesteś.
Chcę ci powiedzieć, że nic mi nie jest.
Ukryliśmy się z ojcem Losarą i nic nam nie jest.
I wiem, że ty też żyjesz.
Wiem, bo cię wyczuwam!
Skarbie!
Kocham cię!
I, cóż...
Chciałam z tobą pogadać...
Ale nie mieliśmy czasu dla siebie.
Nieważne. Teraz ci powiem.
Jestem w ciąży.
Będziemy rodzicami, Koldo.
To za wiele.
I to nie przez to.
Do tych którzy słuchają, zwłaszcza do rodziny.
Nie dlatego się pobraliśmy.
Dzisiaj rano się dowiedziałam.
Co się dzieje?
Dlaczego przerwało?
Dlaczego przerwało, gdzie ona jest?
Jedyne miejsce z megafonem to pomieszczenie kontrolne.
Muszą tam być.
Ale teraz nie ma opcji żeby się do nich dostać.
Musi takowa być.
Musi być!
Boże, dopomóż.
Święty Grzegorz.
Gdzie pomieszczenie kontrolne?
Koldo, gdzie ty... Widzisz go?
- Za wcześnie. - Co?
Jeszcze nie! To niemożliwe!
- Co? - Geneza.
"I aniołów, tych, którzy nie zachowali swojej godności,
ale opuścili własne mieszkanie,
spętanych wiekuistymi więzami
zatrzymał
w ciemnościach
na sąd wielkiego dnia".
Koldo, gdzie jesteś?
Tutaj!
Chodź, ojcze.
To koniec.
Dalej, ojcze!
Ojcze!
Co?
Przepraszam, ale musimy uciekać.
Chodźmy.
Co to?
To...
I teraz idę do maszynowni...
Rafa?
Klara.
Co ty tu robisz?
Nie wiesz co się dzieje?
Nie.
Nie uwierzyłbyś...
Tędy.
Tędy T, korytarz po lewej. Am jest pomieszczenie kontrolne.
- Wiesz, gdzie jest? - Nie, ale go znajdziemy.
- Posłuszeństwo. - Co?
Słuchają rozkazów. Widziałem.
Zachowują się jak stado. Robią to, co powie przywódca.
Skąd to wiesz, ojcze?
Nic nie wiem, popatrz to sam zauważysz.
Nie piszą o tym w Biblii.
A ty sie potem dziwisz, że Francuzki uważa się za kurwy.
To ciała które...
Chodźmy.
Jezu...
To ona. Ojciec ma rację.
Szybko!
Nie zatrzymujcie się!
Szybko! Chodź, Klara!
Pan jest moim pasterzem...
I choćbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę, bo ty jesteś ze mną.
Twa rózga i laska mnie chronią.
Dobroć i miłość zawsze będą przy mnie,
i żyć będę na wieki w twym domu.
Prosiłem ojca o uwolnienie trzykrotnie,
lecz on odrzekł... Moja łaska jest wystarczająca,
gdyż moc moja objawi się w słabości".
Chwalić się zatem będę słabością,
by moc Chrystusa we mnie wzrastała.
Niestraszne mi obelgi, niedostatek i prześladowania,
i nieszczęścia w imieniu Chrystusa,
bo gdy jestem słaby, jego siła przemawia przeze nie.
Jezu, nic nie widzę.
Gdzie jesteśmy?
Nie wiem.
Tędy.
Jezu!
Kurwa!
Oh Oh Oh!
Halo?
Kto tam?
Nie ruszać się!
To ja, Pan Gąbka.
Jezu.
Sponge Bob?
Były problemy z prawami autorskimi i...
Bob, odłóż to.
Zabrałem ochroniarzowi. Nawet nie wiem czy jest naładowany.
Nie przysuwaj zapalniczki, to łatwopalny materiał.
Pomóżcie mi to podnieść, jest cholernie ciężkie.
A w tym stroju jest jeszcze trudniej.
Czemu go nie zdejmiesz?
Bo nie mam nic pod spodem.
Jest tu jakieś światło?
Tak, włącznik jest na ścianie.
Klara, co to?
Nie wiem.
Wydostaniemy się stąd, spokojnie.
Dwa i trzy!
Miałam nie przyjść.
Co?
Myślałam, żeby się nie zjawić.
Prawdę mówiąc zdziwiłam się że mnie zaprosiłaś.
Od lat się nie widziałyśmy.
Zaprosiłam cię bo chciałam być miła. Nie myślałam, że się zjawisz.
W Internecie znalazłam przelot tanimi liniami.
Kurwa!
Przepraszam.
O nie!
Dawaj strzelbę!
Przepraszam, że cię zaprosiłam!
Jezu!
Klara, proszę!
Klara!
Tędy!
Szybko, Klara!
Co się dzieje?
Chyba coś widziałem.
Przekonajmy się.
Chodź.
Klara Z, zostań tu. Obaczymy, czy jest bezpiecznie, ok?
Mamo?
Klara, zostaw ją. Musimy iść.
To moja matka.
To już nie ona, ok?
Zostaw ją, musimy iść.
Szybko, zbliżają się!
Biegiem!
To tutaj!
Koldo!
Klara!
Szybko, wchodź!
Biegnij!
Stój.
Wyjście jest tam!
Jezu, czemu się zatrzymujesz? Co jest?
Bez Koldo nie idę.
Nie bądź głupia, musimy iść!
Nie rozkazuj mi!
Słuchaj...
gdyby Koldo żył
już dałby jakiś znak.
Przykro mi.
Przykro mi, Klara.
To on.
To Koldo.
To znak.
Jest w sali balowej.
Nie wiemy, czy to on.
Mówiłeś t, że gdyby żył, o dałby nam znać, prawda?
No i dał.
Nie ruszę cię bez Koldo.
Szybko.
Potrzymaj suknię.
- Co ty kombinujesz? - Trzymaj.
Rób sobie co chcesz.
Ja robię swoje.
Przedarły się.
Atun?
Wujku, nie!
Jezu, już tu są.
Klara, biegnij!
Ni chuja.
Klara, chodź!
To mój dzień!
Jezu!
Kurwa mać!
O Boże!
Rafa?
Nie!
Klara...
Jezu, jakie to dziwne.
Naprawdę dziwne.
Przykro mi, Rafa.
Klara! Tu jestem, kochanie!
Tu jestem!
Koldo, ukochany!
Tu jestem!
Wiedziałam!
Chodź na górę, tu jest drabina.
Ukochana...
Idę, najdroższy!
Idę!
W porządku?
Kocham cię!
Nigdy więcej się nie rozdzielimy, prawda?
- Nie. - Nigdy.
I będziemy rodzicami.
Musimy to otworzyć.
Śrubokręt.
Jest w scyzoryku.
Musi być gdzieś na dole.
Musisz go znaleźć.
To nasza jedyna szansa, szukaj!
Musi gdzieś tam być.
Musi tam być.
Mam!
Szybko, podaj!
Jest!
Zbliżają się, Koldo! S30
Idą tu!
Otwieraj!
Koldo! Koldo!
Zostaw ją!
Koldo!
- Kochana... - Szybko!
Kochana...
- Nic ci nie jest? - Nie, a tobie?
Nic.
- Co to ma znaczyć? - Nie wiem.
Co teraz?
Tunel!
Wcześniej nim wyszliśmy.
Byłabyś cudowną matką.
Kocham cię.
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.
Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem...
ciemność była *** powierzchnią bezmiaru wód
Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności.
I nazwał Bóg światłość dniem,
a ciemność nazwał nocą.
Zatrzymują się.
I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy.
Dlaczego się zatrzymują?
Nie wiem.
Chodźmy.
A potem Bóg rzekł..."Niechaj powstanie sklepienie
w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!"
Bóg nazwał tę suchą powierzchnię ziemią
a zbiorowisko wód nazwał morzem.
To nasza rodzina?
Koldo...
Już nie.
Wtedy Bóg rzekł..."Niechaj się stanie światłość!" I stała się światłość.
"Niechaj powstanie sklepienie w środku wód
i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!"
Nie!
Boże!
Jebany dziadek i jego pierdolony aparat słuchowy!
Miecz.
Podnieś miecz.
Podnieś go.
Dalej!
Zrób to!
Brawo, kochanie.
Będziesz świetnym ojcem.
Koldo, tam są ludzie!
Nie wychodźcie!
Powtarzam...
Połóż ją na ziemi, jest zarażona.
Powtarzam, połóż ją na ziemi!
Odsuń się!
Jest zarażona!
Powtarzam, połóż ją!
Tłumaczenie: GHunter aka BiDA