Tip:
Highlight text to annotate it
X
Ah! Cheryl! Mam nadzieję, że dziś ci coś sprzedam.
Wiesz co to za dzień? - Piątek.
To dzień twojego ślubu! - Wiem...
Więc co tu robisz?
Ślub jest po południu,do tej pory zostaję tutaj.
Spójrz! Szukaliśmy cię już wszędzie!
Siedzi tutaj, bo ślub jest po południu
i do tego czasu chce coś sprzedać!
Więc kiedy masz zamiar przygotować się do ceremonii?
Jak niby mam się przygotować? Mówiłam wam, że nie chcę robić zamieszania.
Więc w czym pójdziesz masz zamiar wziąć ślub?
W tym. Tylko uczeszę włosy i umyję twarz.
Zajmie mi to pięć minut, do tej pory mój stragan będzie otwarty.
Wiem, że chciałaś zrobić to skromnie, ale po prostu nie da rady.
Musisz wypaść stylowo!
Chyba nie chcesz, żeby ludzie mówili, że kramarki są bez gustu?
Mama Mboga, tak się denerwuję!
Nie chcę siedzieć bezczynnie do czasu ceremonii.
Bezczynnie? Nie będziesz bezczynna. Czesanie włosów
i szukanie ci sukienki sprawi, że będziesz bardziej niż zajęta.
No dalej. - Do salonu!
Czy ten kwiat nie wygląda za poważnie?
Jest w porządku.
A buty? Nie sądzisz, że
mogę się potknąć idąc do ołtarza?
Będę tam, żeby cię złapać.
Masz obrączki?
Myślałem, że zabrałeś jes wczoraj.
Miałeś odebrać je z miasta!
Ja? Nikt mi o tym nie powiedział!
Daj mi klucze od samochodu!
Ups, znalazłem!
Myślisz, że tylko ty możesz płatac ludziom figle?
Miał pan pomagać tym dzieciom,
nie żądać za nie pieniędzy! Pytam ostatni raz,
czy mogę zobaczyć listę rodziców, którym dał pan sieroty?
Zdecydowanie nie.
Zachowuję poufność między rodzcami zastępczymi i sierocińcem.
Może pan to nazywach zachowaniem poufności,
ale dla mnie znaczy to, że nie chce pan współpracować z prawem.
Szuka pan wymówki! Czyż nie?
Naczelniku! Sugeruję, żeby wezwać policję.
Nie chce by moje nazwisko kojarzono z tym skandalem.
Nie, nie, nie, proszę poczekać.
Tutaj.
Ta książka zawiera wszystkie kontakty.
Musicie mi uwierzyć. Nigdy nie myślałem, że tak się skończy.
Panie Mabuki...
Wie pan, że to niemożliwe, żebym chciał splamić pana nazwisko.
Wie pan jak bardzo pana szanuję.
Red, o której wyjeżdzasz?
Zaraz po ślubie. Po południu mam transport do miasta.
Mogę jechać z tobą?
Skarbie! Nie tym razem.
Ale wrócę i cię odwiedzę. Obiecuję.
A teraz, leć do kościoła.
Daj to PPiemu i Bystrzakowi. Ok? Leć, leć.
Gdzie ja znajdę taką siostrę jak ty?
Nie martw się, siostrzeczko. Kiedy będę już wielką piosenkarką,
wrócę po ciebie i zostaniesz moim managerem.
Obiecaj pisać o miejscach i ludziach, których spotkasz.
Każdego dnia. Obiecuję.
Będę pisać do ciebie codziennie.
Masz wszystko czego potrzebujesz? - Tak.
To jest to. - Mam coś dla ciebie.
O, mamo! Biblia...
Zawsze pamiętaj o Bogu, we wszystkim co robisz.
Połóż to przy łóżku, a Pan bedzie czuwał *** tobą w nocy.
Mamo...
Bądź dobra. - Spróbuję.
Cheryl!
Hej. Ładnie wyglądasz. Świetnie dobierasz kolory.
Zawsze artystyczna dusza. Mam pomysł, namaluj coś dla mnie.
Przestań, nie nabijaj się z mojej pasji.
To płynie z głębi mojego serca.
Przepraszam, nie zdawałem sobie dotąd sprawy z twojego talentu.
Może namalujesz coś do naszego mieszkania?
Naszego? Twojego i kogo? - Mojego i twojego.
Nie mówisz poważnie. - Mówię serio.
Przeprowadzam się na swoje, hmm... z tobą.
Pokłóciłeś się z ojcem? Poza tym nie chcę
żebyś się bawił moim kosztem. - Nie, nie, nie.
Wyprowadzam się. I pragnę cię mieć u swego boku.
Daj mi skończyć z Margaret.
Możemy porozmawiać na ślubie? - W porządku.
Gwiazdy są dużo lepsze niż palmy.
O czym ty mówisz? - O twoich paznokciach.
Gwiazdy są takie romantyczne!
Więc w co się dzisiaj ubierasz?
Dlaczego wszyscy chcą wiedzieć w co się ubieram?
Ponieważ...panna młoda musi wyglądać pięknie.
Nie ta panna młoda. Nie mam wymyślnych sukien!
Zakładam na siebie leso i to wszystko.
Po moim trupie!
Moja przyjaciółka nie weźmie ślubu w ubraniach, w których pracuje.
Kupiłam ją dla siebie, ale Karis nie lubi skromności, więc...
Cheryl! Nie wiem jak ci dziękować!
Jest piękna. - Możesz dziękować tylko sobie.
Jesteś wspaniałą przyjaciółką. A teraz, wstawaj!
Musimy cię ubrać, bo się spóźnisz na własny ślub.
Sprawdzili numery, które nam dałeś i nie znaleźli żadnych rodzin.
Dowództwo wyśle w poniedziałek kogoś, kto porozmawia z waszą dwójką.
Mówiłem, że jestem niewinny! Jestem ofiarą zbiegów okoliczności.
Czy dostał pan sto pięćdziesiąt tysięcy w przenicy
za chłopca o imieniu Kamau od pana Misonyango?
Czy dostał pan ćwierć akra ziemii w Makutano
za dziewczynkę zwaną Chabete od państwa Chaledad?
Pytał mnie pan o pieniądze, ale nie o prezenty.
Ziemia była pod budowę szkoły a zboże na sprzedaż.
żebym mógł kupić cegły na budowę szkoły.
I kto o tym wszystkim zadecydował?
Nikt z opieki nie wiedział, że przyjmujesz jakieś datki.
Używałeś naszych nazwisk, żeby się wzbogacić.
Nie mam innego wyboru jak zatrzymać cię w areszcie.
Ale ja jestem niewinny! - O tym zdecydują w sądzie.
Muszę skorzystać z toalety.
Byłaś w łazience trzy razy w ciągu ostatnich pięciu minut!
Hej, widziałyście to?
Może to pan Matano chce odwołać ślub.
Do mojego najsłodzego cukiereczka Małej Sharon...
Kolejny! Heh! Ebu, przeczytasz?
"Błękit w księżycowym brzasku serca splecione, w potrzasku
Kiedy szpik zagotowała Kupidyna strzała słodka
Pachniesz pieknie, moja miła płonę, palę się od środka!
Spotkajmy się po ślubie, o trzynastej, w mlecznym barze.
Twój adorator, skwięrczę w miłosnym żarze!"
Doktor zwariował! Jak on wymyśla takie kochane wiersze?
To miłość, moja droga. Sprawia, że ludzie są pomysłowi.
I do rozrodu gotowi... - Rymy ci się udzielają!
Cóż za wspaniały dar! Inni zakochują się na twoim ślubie!
Dobrze, idźmy już, idźmy!
Czyż nie jest piękna?
Oh miłości, uderz i mnie! Uderz, tak, by ktoś mnie zechciał!
Śluby to taka strata czasu,
dzisiaj jesteś tak podekscytowany, jutro wszystko wraca do codzienności.
Nie możesz zakochać się tak szybko, miłość to nie kawa z automatu!
Masz serce skute lodem, bracie... - Nie, ale ide tam tylko po to
żeby strzelić parę piwek. Nawet nie spojrzę na żadną z nich
nie ważne, jak bardzo będą piękne!
Co o tym sądzisz, PP?
O miłości!
Uspokój się, Matano!
Za godzinę będziesz miał żonę!
Jakiś porblem, Naczelniku? - Obawiam się, że tak.
Washington jest w areszcie i nie może poprowadzić ceremonii.
Ale dobra wiadomość jest taka, że rozmawiałem z ludźmi z okręgu
i jestem tutaj, żeby go reprezentować, więc poprowadzę ślub.
Widzimy się za pięć minut panowie.
Chyba lepiej to odwołać. Wszystko idzie źle.
No dalej, zawsze byłeś taki konkretny dlaczego nagle wierzysz w przesądy?
Chodź Matano, czas zrobić z ciebie prawdziwego mężczyznę.
Proszę.
Myślałem, że będziesz na ślubie.
Co to jest?
Płyty, które pożyczyłem. - Zatrzymaj je.
Po co?
Wspomnienia dobrych czasów, które dzieliliśmy.
Jesteś pewna? - Tak, jestem.
Jesteś moją pierwszą miłościa. Jedyny mężczyzna, którego znałam.
Będę zawsze o tobie pamiętać. I bez zględu na wszystko, będę cię kochać.
Wszędzie gdzie pójdę, będę mieć cię w sobie.
Haha! Wciąż to masz?
Tak. Od pierwszego listu, który mi dałeś, po ostatni.
Cóż, połowę tego, który znalazła moja mama.
Po co je zabierasz?
Bo chcę cię widzieć,
słyszeć twój głos i czuć cię,
za każdym razem kiedy je czytam.
Będę za tobą tęsknić.
Ja za tobą też.
Już nawet nie chcesz mnie pocałować. - Bardziej niż wszystko na świecie.
Ale jeśli to zrobimy, nigdy się nie uwolnimy.
Chcę, żebyś był wolny.
Jeśli ktoś sądzi, że ta dwójka...
Matano and Margaret, nie powinni być złączeni węzłem małżeńskim
Niech mówi teraz, lub zamilknie na wieki.
W porządku Margaret. Zapytasz po raz trzeci już w podróży poślubnej.
Nikt nie poślubi Margaret, to moja żona!
Margaret... kim jest ten mężczyzna?
To po prostu złodziej, który chce ukraść spadek po swego brata.
Zabierzcie stąd tego człowieka.
Kiedy pojawił się ostatnio, dawny Naczelnik go przepędził!
Margaret, wiesz dobrze, nie mam ani własności ani żadnej ziemii
żeby pokryć twoje szpitalne rachunki w przyszłości.
On mówi o twoim spadku, będziesz go potrzebować.
Nie chcę z niego ani grosza. - Pomyśl o przyszłości.
Trzeba podjąć decyzję,
i tylko ty możesz to zrobić, Margaret.
Ty i ja przeciwko reszcie świata?
Chcę Matano!
Ten człowiek to złodziej, który chce odziedziczyć majątek swojego brata.
Sądzisz, że powinnaś postępować wbrew zwyczajom
tylko dlatego, że Naczelnik stoi tuż obok?
Całe twoje życie będzie nieszczęśliwe!
Jesteś przeklęta, przeklęta!
Kontynuujmy co przerwaliśmy.
Ja, Matano, uroczyście przysięgam kochać cię Margaret
w chorobie i w zdrowiu, w biedzie i bogactwie
póki śmierć nas nie rozłączy.
Matano,
który dał mi życie, kiedy myślałam, że nie mam już wiele przed sobą.
Będę cię kochać, w chorobie i w zdrowiu,
w bogactwie i w biedzie, póki śmierć nas nie rozłączy.
Ogłaszam tych dwoje mężem i żoną.
Panie Matano, może pan pocałować pannę młodą.
Mój ślub nie będzie taki skromny.
Musi być wielki. Duża Sharon, duże rzeczy.
Śluby to strata czasu, stary!
Wiesz, dziś odjeżdżasz swoim mercedesem,
a jutro nie masz w domu nawet zupy!
Tylko nieznane przeraża czowieka,
Gdybyś sam miał dziewczynę, miałbyś inną śpiewkę!
Może powinien zgolić włosy i brodę?
Nigdy! Rastaman nie może pozbyć się dredów!
Niezależnie od okazji! - Poczekajcie.
O moim ślubie Makutano będzie mówić przez dwadzieścia lat!
Oczywiście, że będziemy!
Czekaj, aż Bystrzak się z tobą ożeni
i zawiezie cię na miesiąc miodowy na tym swoim rowerku!
Mogę wejść? - Już to zrobiłeś.
You're alone?
Poza pacjentem na innym oddziale, tak.
Podobał ci się ślub?
Nie tak fantazyjny jak w wielkim mieście, co?
Wiesz, sądzę, że ślub był świetny.
Zupełnie jak scena z książek o miłości.
Tak!
Więc, czy masz ich dużo?
Czego?
Książek o miłości?
Wiesz, sądzę, że jeśli miałbym czytać poezję
Sam chciałbym ją napisać.
Zawsze jesteś taki nieśmiały? Poezja jest dla nieśmiałych ludzi...
Doctari?
Tak tylko sprawdzam, napisał pan uż listę leków na receptę dla pacjenta?
Tak, mam je. Przepraszam, zapomniałem przypiąć ci je do biurka.
Do zobaczenia o trzeciej.
W salonie... złoto i ogień.
A w sypialni... kolor oceanu.
Tak, ale ocean jest dobry do łazienki.
Tak sądzisz?
Cześć Karis. - Cześć tato!
Dołącz do nas na drinka. - Pewnie.
Zobaczymy się później.
Cheryl! Gdzie idziesz?
To rodzinne spotkanie... - Nie, nie, nie.
Jesteś teraz częścią rodziny. Prawda Karis?
Wow! Ależ masz piękną sukienkę.
Karis... Karis... Na chwilę! Chodź pogadać.
Hey, ey! To spotkanie rodzinne, nie przeszkadzaj!
Spływaj. - Karis...
Więc, co tym razem?
Naczelniku, błagam pana...
Wiesz, że nie jestem w dobrym zdrowiu.
Wypuść mnie
a przyrzekam, że w poniedziałek spotkam się ze śledczymi!
Nie mam przed czym uciekać.
Prawo działa beż zadnych środków ulgowych.
Wiem, że mogłem zrobić cos złego...
ale wcale tego nie chciałem!
Gdybym był na twoim miejscu, modliłbym się, żebyśmy
znaleźli wszystkie dzieci całe i zdrowe.
Inaczej odpowiesz za jeszcze więcej przestępstw.
Kiedy stąd wyjdę, nigdy nie zrobię czegoś podobnego.
Nasz Pan jest pełen przebaczenia.
Jestem pewien, że otworzy drzwi tego więzienia
tak jak zrobił to dla Pawła i żeglarzy, kiedy go o to prosili.
Jeśli rzeczywiście żałujesz, może tak się stanie.
W przeciwnym razie niech Pan ma cię w swojej opiece.
O, Panie!
Wiem, że zgrzeszyłem przeciw tobie i ludziom,
ale przysięgam, jeśli mnie z tego wyciągniesz,
poświęcę resztę mojego życia służąc ci szczerze
w sposób, jaki dla mnie wybierzesz.
Usłysz płacz załującego syna.
Widziałaś? Wkrótce czeka nas ślub!
Powodzenia, powiedz mi jak znajdziesz dziewczynę.
Ooh, moja dziewczyna...
Jest najpiękniejszą kobietą
nie tylko w Makutano, ale na całym świecie.
Kiedy patrzę w jej oczy, widzę księżyc pośród ciemnej nocy.
Wybacz, jestem zajęty czekaniem na kogoś.
To ja. Nie musisz już dłużej czekać.
Był tutaj przystojny doktor?
"Zostań tu ze mną droga, szaleję z miłości
Me uczucia pieką do kości, chcę cię mieć w niewielkiej odległości!"
Myślałam, że to doktor pisał mi te wiersze.
To ja! Pozwól mi byc twoim doktorem!
Kocham cię, mała Sharon! Kocham cię!
Ciesze się, że wszystko poszło gładko.
Ja też.
Cieszę się, że ślub zakończył się sukcesem.
Bóg może się zjawić, gdy najmniej sie go spodziewasz.
Co masz na myśli?
Spójrz na Margaretę.
Jest taka szczęśliwa, pomimo swojej choroby.
Gdyby tylko Becky mogła... gdyby nie...
Może to ona byłaby dziś w tym kościele.
Gdyby podjęła walkę...
Mama Mboga, tak mi przykro.
Kiedy zawiodłam Margaretę w potrzebie,
Nie pomyślałam, co sama przeszłaś z Becky.
Ciebie też zawiodłam.
Anna... Ta potworna klątwa dotyka nas wszystkich.
Nie pokonamy jej wiecznie uciekając w popłochu.
Musimy sobie pomagać jak tylko możemy.
Po prostu pamiętaj.
Becky wciąż żyje... Dzięki jej dziecku!
You're right.
Przeszłość się nie liczy.
Przy orobinie pracy i determinacji, wszystko będzie dobrze.
Muszę spędzać więcej czasu z rodziną.
I może znaleźć mężczyznę!
Jeden wystarczy mi do końca życia.
Poza tym, muszę zadbać, by dzieci wyrosły silne i mądre.
Chodź, musimy dołączyć do innych.
Tak przywykłem do tego, że zawsze byłaś w pobliżu...
Nic już nie będzie takie samo.
Wiem. Myślę podobnie o tobie.
W głębi serca wcale nie chcę, żebyś jechała.
Ale wiem, że tak będzie najlepiej dla ciebie i twojej kariery.
Najlepiej dla nas obojga.
To po prostu... takie trudne.
Właśnie to do mnie dociera. Widzieć, jak odjeżdżasz...
Mam lepszy pomysł, może po prostu wskocz na wóz
i pojedziemy razem? - To szaleństwo.
Nie większe niż inne rzeczy, które robiliśmy wcześniej.
Nie kuś mnie, bo jeszcze się na to zgodzę.
Więc to zrób. Dalej, wskakuj!
Nie, w porządku.
Podążaj za ścieżką swojego przeznaczenia.
PP, zawsze będziesz częścią mojego życia. Zawsze.
Wskakuj już.
Leć!
Margaret to cudowna kobieta.
Zgadza się.
Ale najcudowniejsza kobieta stoi koło mnie.
Co mówiłeś?
Pragnę spędzić resztę mojego życia z tobą.
Wyjdziesz za mnie?
Cheryl! Cheryl...
Pomocy! Pomocy!