Tip:
Highlight text to annotate it
X
Nazywam się Joe Quinn, a oglądacie SOTT Report.
Terroryzm.
Pamiętacie czasy, kiedy to słowo nie było jeszcze w powszechnym użyciu?
Szczerze mówiąc, jestem wkurzony na terroryzm i na to rzekome "zagrożenie terrorystyczne".
Ale nie jestem wkurzony na terrorystów.
Wkurzony jestem na fakt, że główne rządy zachodnie i korporacje medialne
spędziły ostatnich 10 lat usiłując wcisnąć mi i wam ten rzekomy fakt
"islamskiego terroryzmu".
Widzicie, kiedy przebadałem to "zagrożanie",
kiedy przestudiowałem szczegóły
stało się dla mnie oczywiste, że w rzeczywistości zagrożenie terrorystyczne nie istnieje
a przynajmniej nie w ten sposób, w jaki każą nam o nim myśleć USA i zachodnie rządy.
Dlatego właśnie jestem wkurzony.
Nie lubię być okłamywany
i naprawdę nie podoba mi się, że cała populacja tego świata jest okłamywana
przez garstkę bandziorów z rządów, mediów i korporacji.
A Wy?
Lubicie być okłamywani?
Może nawet nie wiecie, ze się was okłamuje.
W końcu, jeśli szkoda wam waszego cennego czasu na samodzielne przebadanie spraw,
musicie przyjmować za prawdę to, co czytacie w gazetach
czy oglądacie w ogłupiających wiadomościach wieczornych.
Jeśli tak właśnie jest w waszym przypadku, pewnie uważacie
że faktycznie istnieje problem zagrożenia terrorystycznego.
Przejrzyjmy więc kilka faktów i przypadków, które stanowią
podstawę tej rzekomej rzeczywistości islamskiego terroryzmu
wtedy sami będziecie mogli się do tego ustosunkować.
Nie zacznę od 9/11
bo rozumiem, że teorie konspiracyjne wokół 9/11
są uznawane za dzieło oszołomów.
Zamiast tego, skupię się na kilku drobniejszych przypadkach.
Może da wam to nową perstyktywę
do rozważenia ataków z 11 września
jeśli zechcecie.
Cofnijmy się na początek do roku 2006
i przypadku "Siedmiu z Miami", inaczej "7 z Liberty city".
Pamiętacie go?
Oczywiście, że nie.
To część problemu.
Liberty City to dzielnica Miami na Florydzie
takie samo czarne getto, jakie znacie ze wspaniałych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Na terenie magazynów w Liberty City żyło sobie spokojnie siedmiu niezbyt bystrych młodzieńców
którzy zwali siebie "Seas of David"
albo "Seeds of David", w zależności od tego, którego z nich zapytacie.
Mówili, że są chrześcijańsko-syjonistyczno-islamskimi imigrantami artystami sztuk walki - nie żartuję -
i spokojnie oczekiwali na wypełnienie się biblijnego proroctwa o końcu świata.
Nic dziwnego, że jeden z nich, podobno przywódca grupy,
Narseal Batiste,
wymagał opieki psychiatrycznej, jak twierdzi jego ojciec.
Ale oto pojawia się agent FBI
przedstawia się jako "Brat Mohammed"
- co za oryginalność!
Korzystając ze skomplikowanej metody psychologicznej
FBI doszło do wniosku, że ci biedacy potrzebują pieniędzy.
"Brat Mohammed" zaoferował więc
tym chrześcijańsko-syjonistyczno-islamskim imigrantom, artystom sztuk walki, 50.000 dolarów
Jak się okazało, to, i tylko to, przyciągnęło ich uwagę.
Niemniej jednak "Brat Mohammed" z FBI
zamierzał z tych młodych ludzi zrobić terrorystów.
sondował więc dalej.
Czy chcieliby wziąć udział w szkoleniu wojskowym?
Za 50 tysiączków? Jasne!
Problem tylko w tym, że nie mamy żadnej broni, materiałów wybuchowych i takich tam...
Nie mamy nawet butów!
Nie ma sprawy, mówi "Brat Mohammed"
możecie dostać buty.
Kiedy już macie te lśniące wojskowe buciory
co powiecie na zrobienie paru zdjęć budynku Sears Tower w Chicago
i, powiedzmy, gmachu FBI?
Za 50 tysiączków? Jasne!
Problem w tym, że nie mamy aparatów fotograficznych
i... tak przy okazji, nie mamy samochodu.
Nie ma sprawy! - mówi "Brat Mohammed"
Może dostarczyć im aparat i wypożyć dla nich auto!
To może teaz mała ceremonia zaprzysiężenia do Al-Kaidy?
Za 50 tysiączków? Czemu nie, lubimy pieniądze!
I tych kilku gości powtarza beznamiętnie przysięgę "Al-Kaidy".
Wszystkie te szczegóły były albo potajemnie nagrywane,
albo dopowiedziane do nagrania przez agenta FBI.
Następnie, w zaplanowanym momencie
mężczyźni ci są aresztowani i postawieni przed sądem.
Informację o aresztowaniach
dwóch społecznych aktywistów z Liberty City podsumowało w ten sposób:
"Wszyscy w Liberty City się śmieją,
że ci kolesie zamierzali skopać budynek FBI swoimi nowymi buciorami
bo nie mieli żadnych środków wybuchowych, których mogliby użyć do wysadzenia budynku".
W wiadomościach Knight-Ridder podano wówczas, że
"Departament Sprawiedliwości ujawnił aresztowania
na zaaranżowanych konferencjach w dwóch miastach,
ale powaga oskarżeń w porównianiu z
wyraźnie amatorskim charakterem grupy
niepokoi libertarian obywatelskich"
którzy zauważyli, że grupa nie miała "żadnej broni ani materiałów wybuchowych"
a mimo to rząd uważa aresztowania za "ważny komunikat".
Pierwsze dwie rozprawy skończyły się na niczym,
sędziowie nie mogli zdecydować, czy w ogóle wytoczono tym ludziom proces.
Rząd USA był jednak uparty
i przy trzecim podejściu, w 2009 roku
pięciu z nich zostało skazanych na wiele lat więzienia za
cytuję
"planowanie prowadzenia naziemnej wojny przeciwko Stanom Zjednoczonym".
Ci kolesie nie mieli butów, pieniędzy, samochodu, aparatu fograficznego, NIC,
ale według rządu USA
"Planowali prowadzić wojnę na ziemi przeciwko Stanom Zjednoczonym".
A wszystko to dla WASZEGO dobra!
Macie uwierzyć, że ci kolesie planowali prowadzenie
wojny przeciwko Stanom Zjednoczonym
mając tylko puste magazyny
i IQ 200 do podziału między siebie.
Idźmy dalej...
Przypominacie sobie "Szóstkę z Fort Dix"?
Jasne, że nie.
Sześciu kolesi skazanych w grudniu 2008 na wieloletnią odsiadkę
za terroryzm i spisek wymierzony w amerykański personel wojskowy.
Dlaczego?
Z tą szóstką 20-latków skontaktował się tajny agent FBI.
Nie planowali żadnych akcji terrorystycznych ani nie mieli na to środków,
jednak FBI przeprowadziło z nimi niemal dokładnie tę samą procedurę co z "7 z Miami".
Jeden z tej szóstki zadzwonił nawet na policję i powiedział im, że ten człowiek
ten tajniak z FBI
naciska na niego, żeby zdobył mapę bazy wojskowej w Fort Dix
i on obawia się, że ma to jakiś związek z terroryzmem!
W zasadzie miało...
Który terrorysta dzwoni na policję i mówi
że obawia się, że może być wciągany w terroryzm?!
Wygląda on wam na opętanego terrorystę?
Niemniej jednak piątka z tych sześciu dostała dożywocie.
Siódemka z Portland, Czterech z Newburgh, atak na synagogi nowojorskie, bojówkarze Hutaree
i tak dalej, i tak dalej.
Dosłownie dziesiątki "wydarzeń terrorystycznych", które subtelnie ukształtowały wasze błędne przekonanie
że faktycznie istnieje "islamskie zagrożenie terrorystyczne"
Przyjrzyjcie się im
a szybko zobaczycie, że we wszystkich
brało udział FBI, podchodząc słabych i często niezrównoważonych młodych ludzi
i popychając ich do robienia rzeczy
których by samodzielnie NIGDY nie robili
a przez które w zasadzie wpadli w sidła
i ostatecznie zostali oskarżeni o terroryzm.
Chcecie bardziej aktualny przykład?
Co powiecie na bieliźnianego zamachowca z 2009?
Umar Faruk Abdulmutallab,
23-latek, bez paszportu, był eskortowany przez punkt kontroli
na amsterdamskim lotnisku przez "dobrze ubranego" mężczyznę
i pojawił się na pokładzie samolotu naćpany, jak twierdzą pasażerowie
a następnie próbował podpalić swoje gacie w czasie lotu.
Wnioski?
Islamski terror jest faktem. Jasne.
Kilka tygodni temu zamach bombowy w Portland
Tym razem somalijsko-amerykański nastolatek, Osman Mohamud,
poddany został tej samej procedurze
trwającej sześć miesięcy.
Zastanówcie się,
FBI potrzebuje sześciu miesięcy, żeby przekonać jednego naiwnego nastolatka
do zostania terrorystą.
To wszystko, na co ich stać!
Podano, że całe terrorystyczne skłonności Osmana
to nic więcej, jak młodzieńcza brawura
i nie miał absolutnie żadnych środków do przeprowadzenia jakiegokolwiek ataku.
Agent FBI, udający terrorystę, "zrekrutował" go do rzekomego ataku
w trakcie pokazu świateł na miejskiej choince w Portland, w stanie Oregon.
"Bomba" to sześć pustych plastikowych beczek na pace furgonetki.
Rolą dzieciaka miało być wybranie numeru na komórce co miało odpalić bombę w pobliskim samochodzie.
Kiedy wybiera numer, a "bomba" nie wybucha
siedzący obok agent FBI sugeruje, żeby chłopak
wysiadł z auta, żeby mieć lepszy zasięg.
W tym momencie zostaje aresztowany.
To cały udział tego młodziaka,
wmanipulowanego przez FBI.
Problem polega na tym, że
o takich wydarzeniach słyszycie jedynie hasła z mediów takie jak
"Akcja z samochodem-pułapką w Oregonie dziełem urodzonego w Somalii nastolatka".
Stek bzdur!
Ale to właśnie tak media mówią o tej historii.
Weźcie to:
Arthur Balizan, z oddziału FBI w Oregonie
powiedział prasie, że "zagrożenie było prawdziwe"!!!
I wtedy dowiadujemy się od rzecznika Białego Domu, Nicka Shapiro,
że prezydent Obama wiedział o operacji FBI jeszcze przed aresztowaniem
i że został zapewniony, że FBI w pełni panuje *** operacją
i ludności nic nie grozi.
Wszystkie poranne wiadomości:
władze federalne aresztowały urodzonego w Somalii nastolatka
który usiłował odpalić bombę w samochodzie
w Portland podczas pokazu świateł bożonarodzeniowych.
Osman Mohamud został aresztowany zeszłej nocy
po nieudanej próbie wysadzenia furgonetki pełnej materiałów wybuchowych
Władze dowiedziały się o planie Mohammeda w czerwcu,
kiedy skontaktował się z nieoskarżonym partnerem w Pakistanie
Mówi się, że materiały wybuchowe nie były aktywne
i że ludności nic nie zagrażało.
Zagrożenie bardzo realne, ale ludności nic nie groziło!
Wierzycie w te bzdury?!
Zastanawiałem się,
dlaczego poprzestali na zmanipulowaniu jakiegoś małolata, żeby wybrał numer na komórce
żeby go aresztować jako terrorystę?
Jako że FBI stworzyła to od podstaw
nie mogli wymyśleć czegoś trochę bardziej udramatyzowanego?
Trochę bardziej krzykliwe nagłówki
bo chyba o to właśnie w tym chodzi?!
Taki pomysł:
Przy współpracy Obamy
FBI może umówić spotkanie w Białym Domu.
Następnie FBI znajduje jakiegoś niezadowolonego, kłopotliwego młodego Afro-Amerykanina,
prowadzi go przez standardową procedurę oferowania mu pieniędzy
zaprzysiężenia go do oddziału FBI w Al-Kaidzie
po czym mówią mu, że akcja polega na zabiciu prezydenta!
Mogliby dać mu plastikowy pistolet
i wyznaczonego dnia wprowadzić go do Sali Owalnej
i kazać mu wymierzyć w prezydenta i pociągnąć za spust!
Wtedy ochrona rzuciłaby się na niego, i hokus-pokus!
Przez trzy tygodnie nagłówki krzyczące
"ISLAMSKI TERRORYSTA PRÓBUJE ZAMORDOWAĆ PREZYDENTA!"
Akcja z bombą w smochodzie w Portland była
jak praktycznie WSZYSTKIE inne
zorganizowana i przeprowadzona przez rząd USA.
Przyjrzyjcie się szczegółom i nie ma siły, żebyście doszli do innego wniosku!
Taktyka zmieniania zwykłych udzi w terrorystów
nie jest jednak niczym nowym dla FBI.
W ramach programu kontrwywiadowczego, czy też COINTELPRO, w latach 50., 60. i 70-tych
FBI używało tej samej taktyki
przeciwko grupom praw człowieka i społecznej równości, takim jak Czarne Pantery.
Departament policji wniknął w szeregi grupy 21 członków Panter
i szeroko nagłośniony proces
21 członków partii Czarnych Panter
za rzekome plany wysadzenia budynków rządowych
okazał się być rozdmuchaną reklamą
całe to nękanie, prowokacja FBI
gdzie ujawniono, że agenci FBI wniknęli w szeregi Panter
i że ludzie stojący za pomysłami wysadzenia czegokolwiek
byli co do jednego agentami.
Wszystkie te ustawione ataki "terrorystyczne" stanowią jasny i udokumentowany dowód
że rząd USA bardzo chętnie fabrykuje terroryzm
w celu kontynuowania swoich długoplanowych zamiarów kontroli społeczeństwa i prowadzenia wojny.
W świetle tego
chciałbym wiedzieć, dlaczego tak trudno jest ludziom zaakceptować możliwość,
tylko możliwość,
że ataki z 9/11 były również aktem sfabrykowanego terroryzmu?
Jest niezwykle ważne, abyście zrozumieli prawdę
o tym, że rząd sfabrykował "zagrożenie terrorystyczne".
Dlaczego?
Bo jest to główne źródło wszelkiego innego zła
jakie dzieje się dziś na świecie.
Kryzys bankowy, rosnące bezrobocie, niespłacane hipoteki, tracenie domów?
"Zagrożenie terrorystyczne".
Ponieważ "groźba terroryzmu" doprowadziła do inwazji na Irak i Afganistan,
i do tego biliona dolarów, jakie te cholerne krwawe przygody kosztowały do tej pory gospodarkę USA.
Ograniczenia wolności. szykany na lotniskach i ochrona lotnisk w nazistowskim stylu?
"Groźba terroryzmu".
1,5 miliona wymordowanych cywilów w Iraku i 1,2 miliona w Afganistanie?
"Groźba terroryzmu".
A dalej macie TO:
[nagranie z placu w Bagdadzie zrobione z amerykańskiego helikoptera wojskowego]
Jest ich około dwudziestu.
Tu jest jeden:
[Dwóch z trzech ludzi na celowniku to reporterzy Reutersa, Namir Noor-Elden i jego kierowca, Saeed Chmagh]
- To broń. - Taak...
- Daj mi znać, jak ich będziesz miał - Strzelajmy.
Oświetl ich
Ognia!
Strzelaj dalej, strzelaj.
Strzelaj dalej
Strzelaj dalej
Taaak, patrz na tych martwych drani.
Fajnie.
Roger, to negatyw ewakuacji tych dwóch cywilnych dzieciaków do Rusty
Bedą mieli iracką policję
Policja weźmie ich do miejscowego szpitala
To ich wina, że wzięli dzieciaki do starcia
Racja.
Prośba o zgodę na wejście do akcji.
Zbierają rannych
[dzieci w furgonetce] Tak, próbujemy dostać zgodę na wejście
Dawaj, strzelajmy!
[Wojsko USA zaklasyfikuje ich później jako bojówkarzy]
[i odmówi informacji, w jaki sposób zmarli] Bierzemy ich.
Tak jak wszystko inne,
To co właśnie widzieliście jest pośrednim rezultatem waszej wiary
w to, w oczywisty sposób fałszywe, sfabrykowane "zagrożenie terrorystyczne".
Prowadzone są dwie wojny:
fizyczna wojna przeciwko niewinnym ludziom
i bardziej subtelna wojna o wasze umysły.
Jak długo rząd nie przestaje wygrywać wojny o wasz umysł
i jest w stanie przekonać was, że ich podrabiana groźba terroru jest realna,
będą ginąć niewinni ludzie.
Podczas gdy niewiele możemy zrobić, żeby zakończyć przelew krwi w Iraku i Afganistanie
możemy walczyć i wygrać wojnę o nasze umysły.
Możemy przestać wierzyć w rządową propagandę i kłamstwa
które zawsze służyły wzbogacaniu się nielicznych skorumpowanych
waszym i moim kosztem.
Jest to SOTT Report. Wracamy za tydzień.