Tip:
Highlight text to annotate it
X
W tym odcinku Kult America chciałbym podzielić się z wami historia dotyczącą
Dnia Zwycięstwa na Białorusi w towarzystwie Artura Filipowicza - doskonale znanemu z programu Topowa
Dycha. Pomysł, aby odwiedzić Białoruś wziął się z tego,
że było to jedno z niewielu miejsc w Europie, które musiałem zobaczyć.
Wokół tego kraju pojawia się wiele dyskusji, mówi się o jego granicach. Mam na myśli to, że wszystko, co do tej pory wiedziałem o Białorusi to: dyktatura,
homofobiczne społeczeństwo, zacofani ludzie, przywódcy okrutni i beznadziejni.
Zainteresowany tym wszystkim postanowiłem zorganizować sobie Visę i sprawdzić to sam. Jak wiecie, Artur jest moim dobrym przyjacielem,
więc zgodził się towarzyszyć mi w tej przygodzie.
Właściwie, Dzień Zwycięstwa jest rosyjskim świętowaniem zwycięstwa w II Wojnie Światowej.
Jako Amerykanin byłem zaintrygowany faktem, że będę mógł obejrzeć to wszystko z innej perspektywy.
Widziałem policję, która wyglądała tak, jakby pochodziła z sowieckiego środowiska. Dosłownie, widziałem
ludzi machających sowieckimi flagami. Odczułem to tak, jakbym wszedł do maszyny, która przeniosła mnie w czasie.
To było po prostu z innego świata. Pomniki wybudowane przez
sowietów wyglądały, które kiedyś oglądałem w książkach od historii teraz mogłem zobaczyć na swoje własne oczy.
Kiedy po raz pierwszy przyjechaliśmy do Białorusi byliśmy naprawdę przerażeni, tą całą propagandą,
którą słyszeliśmy na niekorzyść tego kraju. Jednak, kiedy zobaczyłem to wszystko na własne oczy, różniło się
różniło się to od tego, co słyszałem. Jeżeli chodzi o jakość życia w tym kraju, to wyglądała ona naprawdę
dobrze. To co najbardziej zwróciło moją uwagę, to rzeczy, których tam nie znalazłem.
Nie widziałem żadnego graffiti, nie widziałem tam bezdomnych ludzi, ani huliganów.
Właściwie nie widziałem tam nikogo kto mógłby wyglądać, jakby sprawiał jakieś zagrożenie. Naprawdę czułem się tam
bardzo bezpieczny. Ten kraj jest bardzo zamknięty. Wielu tubylców nie jest zainteresowanych tym, aby zwiedzać,
w większości z tych, którzy pochodzą z Rosji. Był moment, który mnie naprawdę mnie zaskoczył.
Czekaliśmy w kolejce do parku rozrywki.
Nasi przyjaciele powiedzieli żebyśmy ominęli tę kolejkę, ominęli tych wszystkich ludzi. Normalnie nie robię
takich rzeczy, nie zrobiliśmy tego, nie ominęliśmy tej kolejki, w której staliśmy cały dzień.
Rozmawialiśmy po angielsku: głośno, wyraźnie, swobodnie i nawet jedna osoba nie odwróciła głowy by na nas spojrzeć.
Udowodniło nam to, że ci ludzie nie chcieli mieć z nami nic wspólnego, w żadnej kategorii.
To naprawdę zabawna sytuacja Artur - bo to jest dla dzieci, małych dzieci, a Ty się boisz
Jednak rzeczą, która poruszyła mnie najbardziej w całej tej uroczystości był właściwie sam koniec,
wieczór. Był pokaz fajerwerków. I szczerze to był najlepszy
pokaz fajerwerków, jaki kiedykolwiek widziałem. Natomiast ludzie, którzy oglądali ten pokaz,
zachowywali się tak, jakby nigdy wcześniej w swoim życiu nie widzieli fajerwerków. Więc Białoruś była tym dziwnym krajem. Obchody Dnia Zwycięstwa również
była dziwnym doświadczeniem dla mnie. Szczerze, nie jestem w stanie powiedzieć Wam nic więcej w tym temacie, ponieważ ludzie byli bardzo powściągliwi i
zamknięci w tematach dotyczących tego kim są, co reprezentuje ich państwo i w jakim kierunku zmierza.
Jestem pewien, że jeszcze kiedyś wrócę na Białoruś żeby nagrać
odcinek Kult America. W tym celu subskrybujcie i pozostańcie w kontakcie.