Tip:
Highlight text to annotate it
X
Tłumaczenie: Agata Lesnicka Korekta: Michał Scheffs
Co się dzieje
w umyśle tego dziecka?
Gdybyście zapytali o to ludzi 30 lat temu,
większość z nich, łącznie z psychologami,
powiedziałoby, że to dziecko jest irracjonalne,
nielogiczne, egocentryczne -
że nie może ono przyjąć perspektywy innej osoby
czy zrozumieć przyczynę i skutek.
W ostatnich 20 latach,
nauki o rozwoju całkowicie odwróciły ten obraz.
Więc w pewien sposób,
uważamy, że myślenie tego dziecka
jest jak rozumowanie najbardziej błyskotliwych naukowców.
Pozwólcie dać mi tylko jeden przykład na to.
Taką rzeczą, o której może myśleć niemowlę,
która może chodzić mu po głowie,
jest próba wywnioskowania
co chodzi po głowie innemu niemowlęciu.
W końcu jedną z najtrudniejszych dla nas wszystkich rzeczy
jest wywnioskowanie co inni ludzie myślą i czują.
I może najtrudniejszą rzeczą z wszystkich
jest dojście do wniosku, że to co myślą i czują inni ludzie
nie jest dokładnie takie jak my myślimy i czujemy.
Każdy kto zajmował się polityką może potwierdzić
jak trudno jest to niektórym osiągnąć.
Chcieliśmy wiedzieć,
czy niemowlęta i małe dzieci
są w stanie zrozumieć tą naprawdę głęboką prawdę o innych ludziach.
Teraz pytanie brzmi: Jak możemy je o to zapytać?
Niemowlęta nie potrafią przecież mówić,
a jeśli poprosicie trzylatka
by powiedział co myśli,
otrzymacie piękny monolog będący strumieniem świadomości
o kucykach i urodzinach i takich tam rzeczach.
Więc jak dokładnie zadajemy im to pytanie?
Okazuje się, że sekretem były brokuły.
To, co zrobiłyśmy - Betty Rapacholi, która była moją studentką i ja-
to podanie dzieciom dwóch miseczek z jedzeniem:
jednej miseczki z surowymi brokułami
i jednej z pysznymi krakersami w kształcie złotych rybek.
Wszystkie dzieci, nawet w Berkley,
lubią krakersy, a nie lubię surowych brokułów.
(Śmiech)
Ale Betty
próbowała po trochu jedzenia z każdej miseczki.
I zachowywała się jakby jej to smakowało lub nie.
Więc w połowie przypadków zachowywała się
jakby lubiła krakersy, a nie lubiła brokułów -
zupełnie jak dziecko czy każda inna rozsądna osoba.
Ale w połowie przypadków
jadła trochę brokułów
i mówiła: "Mmmmm, brokuły.
Spróbowałam brokułów. Mmmmm."
A potem brała trochę krakersów
i mówiła: "Ble! Krakersy.
Spróbowałam krakersów. Ble!"
Więc zachowywała się jak gdyby to, czego chce
było dokładnie przeciwne do tego, czego chciały dzieci.
Zrobiliśmy to z 15 i 18-miesięcznymi niemowlętami.
A potem wyciągała po prostu rękę i mówiła:
"Możesz mi trochę dać?"
Pytanie więc brzmi: Co da jej dziecko,
to co samo lubi, czy to co ona lubi?
I niezwykłe było to, że 18-miesięczne dzieci,
ledwo chodzące i mówiące,
dawały jej krakersy jeśli lubiła krakersy,
ale dawały jej brokuły jeśli lubiła brokuły.
Z drugiej strony,
15-miesięczne dzieci patrzyły się na nią długo,
kiedy zachowywała się jakby lubiła brokuły,
jakby nie mogły tego pojąć.
Ale potem po patrzeniu przez długi czas,
po prostu dawały jej krakersy,
czyli to, co uważały, że każdy musi lubić.
Są więc dwie naprawdę niesamowite rzeczy jeśli o to chodzi.
Pierwszą jest to, że te 18-miesięczne dzieci
już odkryły
tą naprawdę głęboką prawdę o naturze ludzkiej,
że nie zawsze chcemy tej samej rzeczy.
A co więcej, te dzieci czuły, że powinny robić coś,
by pomóc innym ludziom w osiągnięciu tego, czego oni chcą.
Co nawet bardziej niesamowite,
fakt, że 15-miesięczne dzieci nie zrobiły tego
sugeruje, że te 18-miesięczne nauczyły się
tego głębokiego faktu o ludzkiej naturze
przez trzy miesiące czasu od kiedy miały 15 miesięcy.
Więc dzieci zarówno wiedzą jak i uczą się więcej
niż kiedykolwiek byśmy pomyśleli.
A to tylko jedno z setek i setek badań z ostatnich 20 lat,
które to rzeczywiście wykazało.
Pytanie, które moglibyście jednak zadać brzmi:
Dlaczego dzieci tak wiele się uczą?
I jak to możliwe, że uczą się tak wiele
w tak krótkim czasie?
To znaczy, jeśli powierzchownie patrzy się na dzieci,
wydają się całkiem bezużyteczne.
I w rzeczywistości, na wiele sposobów są bardziej niż bezużyteczne,
ponieważ musimy inwestować tak wiele czasu i energii
w utrzymanie ich po prostu przy życiu.
Ale jeśli zwrócimy się do ewolucji
po odpowiedź na tą zagadkę
dlaczego spędzamy tak wiele czasu
opiekując się bezużytecznymi niemowlętami,
okazuje się, że jest jednak odpowiedź.
Jeśli przejrzymy wiele, wiele różnych gatunków zwierząt,
nie tylko nas naczelnych,
ale także inne ssaki, ptaki,
nawet torbacze
jak kangury i wombaty,
okazuje się, że jest związek
między tym, jak długo trwa dzieciństwo w danym gatunku,
a wielkością ich mózgu w porównaniu do reszty ciała,
i jak mądre i elastyczne są.
I rodzajem przykładu na to są ptaki u góry.
Po jednej stronie
jest wrona brodata.
I wrony oraz inne krukowate, kruki, gawrony i tak dalej
są niesamowicie mądrymi ptakami.
W pewnych aspektach są tak mądre jak szympansy.
A to ptak na okładce "Science",
który nauczył się jak używać narzędzia by zdobyć jedzenie.
Z drugiej strony,
mamy naszego przyjaciela kurę domową.
I kurczaki oraz kaczki i gęsi i indyki
są głupie jak but.
Są więc bardzo, bardzo dobre w dziobaniu ziarna
i niezbyt dobre w robieniu czegokolwiek innego.
Okazuje się, że dzieci,
dzieci wron brodatych to pisklęta.
Są zależne od matek,
które wrzucają robaki do ich otwartych dziobów
aż przez dwa lata,
co jest naprawdę długim czasem w życiu ptaka.
Podczas gdy kurczaki są w zasadzie dojrzałe
w ciągu kilku miesięcy.
Więc dzieciństwo jest powodem,
dla którego wrony kończą na okładce "Science",
a kurczaki w rosole.
Jest coś w tym długim dzieciństwie,
co wydaje się być powiązane
z wiedzą i uczeniem.
Jakie wytłumaczenie możemy na to mieć?
Cóż, niektóre zwierzęta, jak kurczaki,
wydają się pięknie predestynowane
do robienia bardzo dobrze tylko jednej rzeczy.
Więc wydają się pięknie wyposażone
do dziobania ziarna w jednym środowisku.
Inne zwierzęta, jak wrony,
nie są bardzo dobre w robieniu szczególnie jednej rzeczy,
ale są bardzo dobre
w uczeniu się praw różnych środowisk.
I oczywiście, my ludzie
jesteśmy na końcu tej samej strony rozkładu co wrony.
Mamy większe mózgi w stosunku do wielkości ciała
znacznie bardziej niż jakiekolwiek inne zwierzę.
Jesteśmy sprytniejsi, bardziej elastyczni,
możemy się więcej nauczyć,
jesteśmy w stanie przetrwać w bardziej różnorodnych środowiskach,
migrowaliśmy żeby zdobywać świat, a nawet kosmos.
A nasze niemowlęta i dzieci są od nas zależne
przez znacznie dłuższy czas niż dzieci jakiegokolwiek gatunku.
Mój syn ma 23 lata.
(Śmiech)
I przynajmniej do kiedy mają 23 lata,
wciąż wpychamy te robaczki
w te małe, otwarte usta.
Dlaczego dostrzegamy taką korelację?
Cóż, ta strategia, strategia uczenia,
jest naprawdę silną, wielką strategią dawania sobie rady na świecie,
ale ma jedną wielką ***ę.
I tą wielką ***ą jest to,
że dopóki to całe uczenie naprawdę nie zajdzie,
będziesz bezradny.
Więc nie chcecie podczas szarży mastodonta
mówić do siebie:
"Proca lub może dzida zadziała. Która właściwie byłaby lepsza?"
Chcecie to wszystko wiedzieć
zanim mastodonty rzeczywiście się pojawią.
I sposób w jaki ewolucja rozwiązała ten problem
to rodzaj podziału pracy.
Mamy ten wczesny okres, kiedy jesteśmy całkowicie chronieni.
Nie musimy nic robić. Wszystko co musimy to się uczyć.
A potem jako dorośli,
możemy wziąć te wszystkie rzeczy, których się nauczyliśmy jako dzieci
i autentycznie je zastosować do robienia rzeczy na świecie.
Więc jednym ze sposobów myślenia o tym
jest to, że niemowlęta i małe dzieci
są jak dział badań i rozwoju gatunku ludzkiego.
Więc są one chronionymi niebieskimi ptakami,
które po prostu muszą wyjść, uczyć się i mieć dobre pomysły,
a my jesteśmy działem produkcji i marketingu.
Musimy wziąć te wszystkie pomysły,
których nauczyliśmy się jako dzieci
i użyć ich.
Innym sposobem myślenia o tym,
jest zamiana myślenia o niemowlętach i dzieciach
jako nieudanych dorosłych,
na myślenie o nich
jako odmiennym stadium rozwoju tego samego gatunku -
jak gąsienice i motyle -
z wyjątkiem tego, że to tak naprawdę błyskotliwe motyle,
które trzepoczą po ogrodzie i eksplorują,
a my jesteśmy gąsienicami,
które pełzają wąskimi, dorosłymi ścieżkami.
Jeśli to prawda, jeśli te dzieci są stworzone do nauki -
a ta historia ewolucyjna głosi, że dzieci są by się uczuć,
oto po co są -
możemy oczekiwać,
że będą miały naprawdę silne mechanizmy uczenia się.
I rzeczywiście mózg dziecka
wydaje się największym uczącym się komputerem
na całym świecie.
Ale prawdziwe komputery stają się dużo lepsze.
I zaszła niedawno rewolucja
w naszym rozumieniu uczenia się maszyn.
A to wszystko zależy od pomysłów tego gościa,
wielebnego Thomasa Bayesa,
który był statystykiem i matematykiem w XVIII wieku.
I to, co zasadniczo zrobił Bayes
było dostarczenie matematycznego sposobu,
przy użyciu teorii prawdopodobieństwa,
by scharakteryzować, opisać,
sposób w jaki naukowcy dowiadują się o świecie.
Więc naukowcy
mają hipotezę, o której myślą, że od niej warto zacząć.
Idą i testują ją.
Dowody zmuszają ich do zmiany tej hipotezy.
Potem sprawdzają tą nową hipotezę
i tak dalej.
I Bayes pokazał matematyczny sposób na zrobienie tego.
I ta matematyka jest kluczowa
dla najlepszych programów uczenia maszyn, które teraz mamy.
I jakieś 10 lat temu,
sugerowałam, że niemowlęta mogą robić to samo.
Więc jeśli chcecie wiedzieć co zachodzi
za tymi pięknymi brązowymi oczami,
myślę, że w rzeczywistości wygląda to jak to.
To notes wielebnego Bayesa.
Myślę, ze te niemowlęta w rzeczywistości robią skomplikowane obliczenia
z warunkowymi prawdopodobieństwami, które
badają jak działa świat.
W porządku, to może się wydawać jeszcze trudniejszym zadaniem do wykazania.
Ponieważ ostatecznie, jeśli zapytacie nawet dorosłych o statystykę,
wyglądają bardzo głupio.
Jak to możliwe, że dzieci używają statystyki?
Więc by to sprawdzić użyliśmy maszyny, którą posiadamy
nazywają Blicket Detector.
To pudełko, które świeci i gra muzykę,
kiedy umieści się na nim pewne rzeczy, ale nie inne.
I przy użyciu tego bardzo prostego urządzenia,
moje laboratorium i inne przeprowadzili dziesiątki badań
wykazując jak dobre są dzieci
w uczeniu się o świecie.
Pozwólcie mi wspomnieć jeszcze jedno,
które zrobiliśmy z Tumarem Kushnerem, moim studentem.
Gdybym pokazała wam ten detektor
prawdopodobnie zaczęlibyście myśleć,
że by go uruchomić
trzeba umieścić klocek na jego szczycie.
Ale w rzeczywistości ten detektor
pracuje trochę dziwnie.
Ponieważ jeśli pomachacie klockiem *** detektorem,
coś od czego w życiu byście nie zaczęli,
detektor uruchomi się dwa na trzy razy.
Podczas gdy robiąc coś prawdopodobnego, umieszczając klocek na detektorze,
uruchomi się on tylko dwa na sześć razy.
Więc mało prawdopodobną hipotezę
popierają silniejsze dowody.
Wygląda jakby machanie
było bardziej efektywną strategią niż ta druga.
Więc to właśnie zrobiliśmy, daliśmy 4-latkom takie dowody
i po prostu ich poprosiliśmy by go uruchomili.
I zgodnie z przypuszczeniem, 4-latki wykorzystały dowody,
by pomachać *** detektorem.
Są dwie naprawdę interesujące rzeczy z tym związane.
Pierwszą z nich jest, pamiętajcie, że to 4-latki.
Dopiero się uczą jak liczyć.
Ale nieświadomie,
dokonują tych całkiem skomplikowanych obliczeń,
które dadzą ich miarę warunkowego prawdopodobieństwa.
Drugą interesującą rzeczą,
jest to, że wykorzystują te dowody
by dotrzeć do pomysłu, by otrzymać hipotezę o świecie,
która wydaje się początkowo bardzo mało prawdopodobna.
I w badaniach, które właśnie przeprowadziliśmy w moim laboratorium, podobnych badaniach,
wykazaliśmy, że 4-latki są w rzeczywistości lepsze
w wynajdowaniu nieprawdopodobnych hipotez
niż dorośli, kiedy daje się im dokładnie to samo zadanie.
Więc w tych okolicznościach,
dzieci wykorzystują statystykę by dowiedzieć się o świecie,
ale ostatecznie, naukowcy też prowadzą eksperymenty,
i chcieliśmy zobaczyć, czy dzieci prowadzą eksperymenty.
Kiedy dzieci przeprowadzają eksperymenty nazywamy to "dochodzeniem do wszystkiego"
lub "zabawą".
I było ostatnio trochę interesujących badań,
które wykazały, że te zabawy
to w rzeczywistości rodzaj badawczego programu eksperymentalnego.
Oto jedno z laboratorium Cristine Legare.
Cristine użyła naszych Blicket Detectors.
I pokazała dzieciom,
że żółte klocki je uruchamiają, a czerwone nie,
a potem pokazała im anomalię.
I to co widzicie,
to że ten mały chłopiec przejdzie przez pięć hipotez
w ciągu dwóch minut.
(Film) Chłopiec: A co gdy zrobię tak?
To samo co po drugiej stronie.
Alison Gopnik: OK, więc jego pierwsza hipoteza właśnie została sfalsyfikowana.
(Śmiech)
Chłopiec: Ten się zaświecił, a ten nic.
AG: OK, wyciągnął swój eksperymentalny notes.
Chłopiec: Co sprawia, że to się świeci.
(Śmiech)
Nie wiem.
AG: Każdy naukowiec rozpozna ten wyraz rozpaczy.
(Śmiech)
Chłopiec: O! To dlatego, że to powinno być tak,
a to tak.
AG: OK, hipoteza numer dwa.
Chłopiec: Oto dlaczego.
O!
(Śmiech)
AG: To jego następny pomysł.
Powiedział eksperymentatorowi by zrobił coś takiego,
by pomóc mu to przełożyć na inne miejsce.
Też nie działa.
Chłopiec: O, ponieważ światło dochodzi tylko tutaj,
nie tutaj.
O, dół tego pudełka
ma tu elektryczność,
ale to nie ma.
AG: OK, to czwarta hipoteza.
Chłopiec: Zapala się.
Więc jeśli położysz na nim cztery.
Kładzie się cztery na tym, by go zapalić,
a dwa na tamtym by się zapaliło.
AG: OK, to jego piąta hipoteza.
To wyjątkowo -
to wyjątkowo uroczy i wygadany mały chłopiec,
ale Cristine odkryła, że to typowe.
Jeśli spojrzycie na sposób w jaki bawią się dzieci, jeśli prosi się je o wyjaśnienie czegoś,
to naprawdę przeprowadzają serię eksperymentów.
To naprawdę całkiem typowe dla 4-latków.
Jak to jest być kimś takim?
Jak to jest być jednym z tych błyskotliwych motyli,
które są w stanie przetestować pięć hipotez w dwie minuty?
Jeśli wrócimy to tych psychologów i filozofów,
wielu z nich powiedziało,
że niemowlęta i małe dzieci są ledwo przytomne,
jeśli w ogóle są.
A ja myślę, że dokładnie przeciwne twierdzenie jest prawdą.
Myślę, że niemowlęta i dzieci są w rzeczywistości bardziej świadome niż my jako dorośli.
Oto co wiemy o tym, jak działa świadomość.
I uwaga dorosłych oraz świadomość
wygląda jak światło reflektora.
Więc u dorosłych
jeśli zdecydujemy, że coś jest trafne lub ważne,
powinniśmy zwrócić na to uwagę.
Nasza świadomość tej rzeczy, na którą uważamy
staje się bardzo jasna i żywa,
a wszystko inne staje się ciemne.
I wiemy nawet coś o tym jak mózg to robi.
Więc jeśli zwracamy na coś uwagę,
kora przedczołowa, rodzaj części wykonawczej naszego mózgu,
wysyła sygnał,
który sprawia, że mała część naszego mózgu staje się dużo elastyczniejsza,
bardziej plastyczna, lepsza w uczeniu
i wyłącza aktywność
całej reszty naszych mózgów.
Więc mamy bardzo skoncentrowaną, nastawioną na cel uwagę.
Jeśli spojrzymy na niemowlęta i małe dzieci,
widzimy coś całkiem innego.
Myślę, że niemowlęta i małe dzieci
wydają się mieć świadomość bardziej w stylu latarni
niż światła reflektora świadomości.
Więc niemowlęta i małe dzieci są bardzo kiepskie
w ograniczaniu się do tylko jednej rzeczy.
Ale są dobre w przyjmowaniu masy informacji
z wielu różnych źródeł na raz.
I jeśli spojrzeć w ich mózgi,
widać, że są zalewane tymi neurotransmiterami,
które są świetne we wdrażaniu uczenia i plastyczności,
a struktury hamujące jeszcze się nie wykształciły.
Więc kiedy mówimy, że niemowlęta i małe dzieci
są kiepskie w zwracaniu uwagi,
mamy naprawdę na myśli to, że są kiepskie w nie zwracaniu uwagi.
Są więc kiepskie w porzucaniu
tych wszystkich interesujących rzecz, które mogą im coś powiedzieć
i patrzeniu tylko na to co ważne.
To rodzaj uwagi, rodzaj świadomości,
której możemy oczekiwać
od tych motyli, które są stworzone do nauki.
Jeśli chcemy pomyśleć o sposobie
zasmakowania tego rodzaju świadomości dziecka jako dorośli,
myślę, że najlepiej jest myśleć o przypadkach,
w których znajdujemy się w nowej sytuacji, w której nigdy przedtem nie byliśmy -
kiedy zakochujemy się w kimś nowym,
lub gdy jesteśmy w nowym mieście po raz pierwszy.
I wówczas nasza świadomość nie kurczy się,
a rozszerza,
tak, że te trzy dni w Paryżu
wydają się bardziej pełne świadomości i doświadczeń
niż wszystkie miesiące bycia
chodzącym, mówiący, chodzącym na zebrania wydziału zombie w domu.
A przy okazji, ta kawa,
ta wspaniała kawa, którą piliście na dole,
naśladuje efekt
tych dziecięcych neurotransmiterów.
Więc jak to jest być dzieckiem?
To jak być zakochanym,
po raz pierwszy w Paryżu,
po trzech podwójnych espresso.
(Śmiech)
To fantastyczny sposób bycia,
ale wydaje się to zostawiać cię budzącego się z płaczem o trzeciej rano.
(Śmiech)
Dobrze jest być dorosłym
Nie chcę mówić za wiele o tym jak wspaniałe są dzieci.
Dobrze jest być dorosłym.
Możemy robić takie rzeczy jak wiązanie sznurówek i samodzielnie przechodzić przez ulicę.
I ma to sens, że wkładamy wiele wysiłku
w sprawianie, by dzieci myślały tak, jak dorośli.
Ale jeśli chcemy być jak te motyle,
być otwarci, otworzyć uczenie sie,
wyobraźnię, twórczość, innowację,
może przynajmniej przez jakiś czas
powinniśmy sprawiać by dorośli
zaczęli myśleć bardziej jak dzieci.
(Oklaski)