Tip:
Highlight text to annotate it
X
[Pracownik A] Mam tu trochę dokumentów do podpisania, sir.
[Szef Ameryki] Dziękuję. ...sporo tego jest...
[Pracownik A] Niedługo może być jeszcze więcej.
[Szef Ameryki] Ech, to fatalnie. A myślałem, że nie może być już gorzej...
[Pracownik B] Nie poddawaj się, sir! Czy to nie był pana pomysł, by kraje wzięły urlop i się trochę odstresowały?
[Pracownik C] No właśnie. Robił pan wszystko, by przekonać do tego ich szefów, prawda? Zwłaszcza, że nie każdy chciał wyrazić zgodę...
[Pracownik D] Co mi przypomina, że jedenaście państw nie wzięło udziału w ostatnim spotkaniu, by nie zepsuć sobie humoru nastrojem tych, którzy dostali urlop.
[Szef Ameryki] To nie miało być nic wielkiego... Zasugerowałem tylko, by szefowie państw i pracownicy pracowali nieco ciężej, podczas gdy kraje wzięłyby sobie wolne...
[Pracownik A] Myślę, że większość ludzi nigdy by się na to tak łatwo nie zgodziła.
Jednak gdy widzę, że tak wiele państw ma wreszcie okazję wypocząć i że Ameryka jest szczęśliwy, uważam, iż to był bardzo trafny pomysł.
[Pracownik B] Też tak sądzę. Poza tym Ameryka i reszta G8 wyglądali ostatnio na mocno przemęczonych.
Nie przeszkadza mi już nawet to, że musieliśmy też dać wolne połowie pracowników, by zachować pozory.
[Szef Ameryki] Wybaczcie, że się tak narzucam. Po prostu chcę, byśmy dali z siebie wszystko, dopóki Ameryka nie wróci z urlopu.
[Pracownik C] A tak przy okazji, kraje idą do domu od razu po zebraniu? Czy Ameryka jeszcze tu na chwilę wróci?
[Szef Ameryki] Ameryka powiedział, że po spotkaniu chce pójść razem z Japonią do jego domu.
[Pracownik D] Mam nadzieję, że wszyscy będą zadowoleni ze swoich wakacji.
[Pracownik A] Uch? Nie poczuliście przed chwilą... wstrząsu?
[Pracownik B] Hm? Niczego nie zauważyłem.
[Pracownik A] To pewnie tylko moja wyobraźnia, przepraszam. Wydawało mi się, że przez moment coś zatrzęsło całym budynkiem.
[Szef Ameryki] Haha, wszystkie nowe budynki w okolicy, włącznie z tym, są bardzo wytrzymałe - podłoga się tu nie załamie od tak małego wstrząsu.
[Pracownik A] Masz rację, sir. Przepraszam, że niepokoiłem.
Hm? Czy to nie jest-
Aach! Nie, nie! Nie otwieraj!
D-dobrze... (Wystraszył mnie...)
Wygląda, jakby nie było zbyt często używane. Czy chcesz tu teraz spać? - Tak - Nie
Więc tu jest szafka z lekami.
Nie wiem źbyt wiele o ziachodniej medycinie, ale jeśli poźnam te wsziśtkie śkładniki, będę mógł je źmiesziać i źrobić parę lekarśtw.
Potrafisz robić leki?
Ziachodnia, jak i tradicijna chińśka medycina sią oparte na miesianiu zie siobą róźnych rzieczy, ***! Jeśli wieś, co czim jeśt, reśta to bułka ź maśłem!
Robi wrażenie...
Jest tu trochę lekarstw. Chcesz je wziąć ze sobą? - Tak - Nie
Otrzymano Spray dezynfekujący.
Znalazłeś coś może?
Jest tu pełno rejestrów i różnych danych. Mogą się na coś przydać.
Każda informacja o tym miejscu jest na wagę złota.
Dobrze byłoby mieć też zarys całych podziemi.
Racja. Jak możesz, poszukaj w papierach też czegoś o dopływie wody i położeniu rur.
W porządku, ale po co?
Musimy wiedzieć, skąd wziąć czystą wodę. Jeśli ten wirus dalej gdzieś tu jest, nie możemy tak po prostu wypić pierwszej lepszej.
... Och, rozumiem.
Jest tu wiele książek o prowadzonych badaniach, formach życia i farmaceutyce. Chcesz je przeczytać?
- Botanika - O wirusie typu T - O wirusie typu G - O szczepieniu
~ O ziołach uzdrawiających ~ Powszechnie wiadomo, iż wiele roślin posiada właściwości lecznicze.
Od dawien dawna ludzkość używała ich, by uleczać wszelkie zranienia i choroby. W książce tej opisane zostały trzy rodzaje dziko rosnących ziół uzdrawiających.
Różnią się one wyglądem oraz działaniem: zielone zioła zwiększają fizyczną siłę, niebieskie niwelują efekty zwierzęcego jadu,
czerwone zaś zadziałają tylko, gdy wymiesza się je z innymi roślinami.
Przykład: łącząc czerwone zioła z ziołami zwiększającymi siłę, uzyskasz kilka razy mocniejsze efekty.
Ponadto lekarstwa produkowane poprzez mieszanie ze sobą dużych ilości odmiennych typów ziół mogą powodować bardzo różne skutki.
Jednak, jeśli chcesz je bliżej poznać, musisz przeprowadzić doświadczenia osobiście,
ponieważ właśnie to jest najlepsza droga do zdobywania wiedzy...
Jest tu wiele książek o prowadzonych badaniach, formach życia i farmaceutyce. Chcesz je przeczytać?
- Botanika - O wirusie typu T - O wirusie typu G - O szczepieniu
Wysoce zaraźliwy i niestabilny, o silnym charakterze zakaźnym. Jednak wirus typu T nie pozostaje w powietrzu na długo.
Gdy już zniknie z atmosfery, wciąż może być przekazywany poprzez kontakt z zakażonymi. Wirus ten uznano za zakazany.
Infekcja objawia się swędzeniem całej powierzchni ciała, a w późniejszym czasie pogorszeniem się stanu mózgu i zwiększeniem apetytu.
Kolejne następstwa to gnicie ciała i powolne stawanie się zombie,
(a raczej czymś przypominającym zombie) wskutek obumarcia kory mózgowej i przyspieszenia tempa metabolizmu.
Czas, po którym pojawiają się objawy, różni się w zależności od osoby. Podczas gdy jedni stają się zombie po zaledwie paru godzinach od zakażenia, inni tygodniami nie wykazują żadnych symptomów.
By wyleczyć infekcję, należy natychmiastowo podać strzykawkę "Deiraito" ["Światło dnia"], gdyż podana w późniejszym etapie choroby nie przyniesie oczekiwanego skutku.
Po przemianie w zombie zakażonego nie da się uzdrowić. Jedynym rozwiązaniem pozostaje rozwalenie czaszki ofiary lub uśmiercenie jej poprzez uszkadzanie ciała narzędziami.
~ Główne objawy ~ Wirus typu T stanowi zagrożenie dla wielu form życia. Jego właściwości są bardzo specyficzne.
Powoduje on aktywację limfocytów i odrodzenie martwych komórek organizmu, dzięki czemu zmarli nosiciele są w stanie powrócić do życia jako zombie.
Jednak nie będą całkowicie świadomi swoich działań, znikną też ich wspomnienia i inteligencja. Pozostanie im jedynie instynktowna, obsesyjna chęć jedzenia.
W zależności od formy życia, ofiary mogą "ewoluować", w wyniku czego ulegnie zmianie ich wygląd.
Zarażenie wirusem typu T następuje poprzez kontakt z zakażonymi lub poprzez kontakt z istotami będącymi wynikiem eksperymentu.
W przypadku infekcji proces zombifikacji można zatrzymać podając szczepionkę we wczesnym stadium choroby.
Jest tu wiele książek o prowadzonych badaniach, formach życia i farmaceutyce. Chcesz je przeczytać?
- Botanika - O wirusie typu T - O wirusie typu G - O szczepieniu
Istoty zarażone wirusem typu G nazywa się G-biontami. W czasie, gdy ich organizmy stopniowo przyzwyczajają się do obecności wirusa,
nosiciele zdolni są do odrodzenia się z nadludzkimi mocami, zachowując przy tym świadomość i inteligencję.
Jednak, w przypadku zbyt szybko przebiegającego rozwoju wirusa w organizmie, powstały G-biont nie będzie świadomy swoich działań, lecz będzie zachowywał się instynktownie, tak jak zainfekowani wirusem T.
Typową instynktowną reakcją jest użycie nadzwyczajnej mocy regeneracji w przypadku zagrożenia życia.
Przy leczeniu infekcji wirusa typu G należy użyć strzykawki "Deiraito". Zarażając G-bionty wirusem typu T można stworzyć odrębny, specyficzny, zelektryfikowany typ wirusa.
Jego nosiciele tworzą w swym ciele coś w rodzaju bariery elektromagnetycznej.
Objawy te można wyleczyć za pomocą strzykawki "DEVIL".
Jest tu wiele książek o prowadzonych badaniach, formach życia i farmaceutyce. Chcesz je przeczytać?
- Botanika - O wirusie typu T - O wirusie typu G - O szczepieniu
Deiraito: Jedyna strzykawka, która zapobiega oddziaływaniu wirusów typu T i G. Jest mieszaniną trzech substancji.
Podana we wczesnym stadium choroby niszczy wirusy w organizmie.
Jednak, jeśli zdążyły się pojawić symptomy, wirus zniknie dopiero wraz ze śmiercią ofiary.
DEVIL: Leczy objawy choroby występującej u zainfekowanych wirusem typu T G-biontów.
Tak jak "Deiraito", podana we wczesnym stadium choroby niszczy wirusy w organizmie.
Jednak, jeśli zdążyły się pojawić symptomy, wirus zniknie dopiero wraz ze śmiercią ofiary.
Znalazłeś jakąś wskazówkę?
Cóż, nie wiem czy to dla nas istotne, ale wygląda na to, że ten obiekt badawczy został zbudowany już po tym, jak przestano korzystać z sali konferencyjnej na górze.
Skoro o tym wspomniałeś... Faktycznie, minęło sporo czasu, odkąd mieliśmy zebranie w tej sali. Tak więc nie była używana przez dość długi czas, hm...
To samo pomyślałem, gdy pierwszego dnia oprowadzano nas po budynku.
Mógłbyś poszukać jakichś zapisków z tego czasu? Niezbyt ufam pamięci Ameryki.
I pewnie masz rację... Cóż, w takim razie spróbuję znaleźć coś przydatnego.
W szufladzie jest rewolwer. Chcesz go wziąć? - Tak - Nie
Otrzymano Rewolwer Magnum (z niekończącą się amunicją!)
Sprzęt laboratoryjny. Można tu mieszać składniki, by uzyskać lekarstwa.
Jest zbyt ciemno, by cokolwiek zobaczyć.
Jest tu trochę przyrządów, które mogą posłużyć jako broń. Chcesz je wziąć? - Tak - Nie
Otrzymano siekierę, kosę, piłę łańcuchową i proch strzelniczy.
Jest tu sporo jedzenia: są konserwy, puszki, mrożonki, dania gotowe, proszkowane i paczkowane - wszystkie z nieważną datą ważności.
Zastawa stołowa pokryta kurzem.
Nóż, z jakiegoś powodu, wbity w stół. Chcesz spróbować go wyciągnąć? - Tak - Nie
Otrzymano Nóż kuchenny.
Piec - prawdopodobnie nadal można go używać.
Ameryko, co robisz?
Spełniam swój bohaterski obowiązek sprawdzania lodówki!
To nie robota dla bohatera... Zresztą nieważne. Co w niej jest?
Same leki, zero jedzenia! A myślałem, że może chociaż tutaj coś znajdę...
No tak, ty zawsze tylko o żarciu.
Woda wygląda na czystą.
Włochy? Coś cię niepokoi?
A-Anglia! T-to nie tak, że się obijam czy coś, przysięgam! Tylko nie bij, proszę!
Nie miałem zamiaru... Coś się stało?
..... Cóż, jest coś, co mnie trochę martwi.
Co takiego?
To nic wielkiego! Zastanawiałem się tylko, czy ta woda jest zdatna do picia.
Och, przez to, co napisano w rejestrze? Nie możemy mieć pewności, dopóki nie dowiemy się czegoś więcej.
Racja...
Tu są zioła. Możesz zerwać jedno za każdym razem, gdy już jedno zużyjesz. Chcesz to teraz zrobić?
- Tak - Nie
Otrzymano Zielone zioło i Czerwone zioło.
Jest tu sporo ryżu i mąki pszennej. Ich data ważności dawno minęła.
Tak dużo jedzenia... Szkoda, że musiało się zmarnować.
Nie możemy tego zjeść?
Cóż, jeśli otrucie i grypa żołądkowa ci nie przeszkadzają to proszę bardzo, próbuj.
Dzięki, ale nie skorzystam...
Ten pokój to pewnie przebieralnia. Wygląda na to, że działa tutaj zasilanie.
Światła są tu włączone mimo odciętego prądu. Może to miejsce ma własne źródło energii...
Bardzo możliwe. Sala konferencyjna jest oddalona od reszty budynków, więc prawdopodobnie zaopatrzono ją w osobne źródło zasilania.
Jest tu szampon i detergent.
Jest tu trochę ręczników.
Zasilanie - nie wiadomo, czy nadal działa.
Schowek na miotły. Chcesz coś stąd wziąć? - Tak - Nie
Otrzymano Miotłę i Szczotkę do podłóg.
Kalendarz. Data: marzec 1956 roku.
To jest łazienka?
Na to wygląda. Trochę tu brudno, ale przynajmniej jest tu ciepła woda.
Kotłownia pracowała przez cały ten czas?
Brak wody i pełno kurzu.
Pochodząca stąd woda może być ciepła, jak i zimna.
Duży stół.
Całkiem wygodne kanapy.
Jest tu trochę narzędzi - w tym młotek i gwoździe. Chcesz je wziąć? - Tak - Nie
Otrzymano Gwoździe.
Jest tu drewniany patyk i inne rupiecie. Chcesz je wziąć? - Tak - Nie
Otrzymano Kuszę i solidny Drewniany Patyk.
[Spray Dezynfekujący] Nie leczy z zatrucia. Przywraca jednostce 200 HP.
[Zielone zioło] Przywraca jednostce 1000 HP.
[Czerwone zioło] Brak właściwości uzdrawiających. Zwiększa ich moc w połączeniu z innymi ziołami.
[Kusza]
[Rewolwer Magnum] Bardzo mocna broń znaleziona w szufladzie.
[Drewniany patyk] Drewniany patyk, który leżał w pobliżu.
[Gwoździe] Połączone mogą zostać użyte jako broń.
[Kosa] Kosa o nieznanym przeznaczeniu.
[Nóż kuchenny] Połączony z miotłą może służyć jako włócznia.
[Szczotka do podłóg] Po wbiciu gwoździ na jej końcu może służyć jako dalekosiężna broń.
[Siekiera] Ma daleki zasięg.
[Długa miotła] Połączona z nożem może służyć jako włócznia.
[Proch strzelniczy] Można go umieścić na bełtach od kuszy.
[Piła łańcuchowa] Zasilana motorem piła łańcuchowa.
Przeszukałem już wszystko. Może znów wszyscy razem się zbierzemy?
Tymczasem, gdzieś w pewnym państwie...
To już ostatni. Fiu! Dzisiejsza partia skończona.
Ten łajdak, Hiszpania... Niby taki zajęty, a i tak nadal przyjmuje te wszystkie zamówienia na pomidory.
Gdyby nie ja, nie byłby nawet w stanie ich przesyłać.
Hej, wróciłem. Dziękuję, Romano, jak zawsze dobra robota!
I powinieneś, kurna, dziękować, bo to strasznie męczące! Nie dość, że i tak masz dużo pracy, to jeszcze jej dokładasz, ty draniu!
Sprzedaż jest bardziej dochodowa niż dorabianie na boku w domu.
Myślisz, kurna, że tylko ty tu jesteś zajęty, co?!
Dlatego cieszę się, że mi pomagasz, Romano. Szef Hiszpania jest bardzo wdzięczny.
Co zrobisz, jak już wrócę do domu?
Co, chcesz już iść? Och, a tak właściwie, czy Włochy nie miał dziś wrócić ze spotkania u Ameryki?
..... No tak, no to nie ma wyjścia. Pomogę ci z tymi pomidorami, dopóki urlop się nie skończy.
Hm? Czy to na pewno dobry pomysł? Wiesz, zobaczysz go dopiero za trzy tygodnie.
Ten kartoflany łeb i jego brat będą tam razem z nim! Chigiii!
Rozumiem. Jeśli chcesz zostać, proszę bardzo. Szefowi Hiszpanii przyda się pomoc.
Jeśli chcesz, żebym ci pomógł, masz mnie dobrze, kurna, wynagrodzić.
Nie ma problemu! Przygotuję ci jakąś pyszną, pomidorową potrawkę!
To ma być nagroda?!
Tymczasem, gdzieś w pewnym państwie...
[Szef Ameryki] Zrobiło się już późno.
[Pracownik C] Zebranie powinno się już skończyć.
[Szef Ameryki] Faktycznie. Przepraszam, ale czy mógłbyś sprawdzić starą salę konferencyjną? Znając Amerykę pewnie zakończył spotkanie wcześniej.
[Pracownik C] Tak jest, sir.
[Pracownik C] Jej, strasznie tu ciemno. Widocznie naprawdę wyszli wcześniej. Mam nadzieję, że będą zadowoleni ze swoich wakacji.
Cóż, w takim razie wrócę i zajmę się resztą roboty. Hm, jaki był kod do zamknięcia bramy...
Dobrze, że jest tu ogrodzenie ochronne, zwłaszcza że w okolicy błąka się pełno bezpańskich psów, ale zakładanie dwudziestu zamków to już lekka przesada.
Zapamiętywanie tych wszystkich kodów to prawdziwa udręka.
... Niedługo zdemolują to miejsce. To bardzo podobne do Ameryki, żeby ostatni raz urządzić zebranie właśnie tutaj.
..... No, zamknięte. Lepiej już wrócę z powrotem.
Znalazłem tu dziennik pewnego naukowca. Zapiski w nim pochodzą z czasów początku tego ośrodka. Przeczytajmy go.
25 kwietnia 1955 Dziś nastąpi otwarcie ośrodka. Kto by pomyślał, że najnowszy ośrodek badawczy zostanie zbudowany tuż pod opuszczoną salą konferencyjną...
Test kwalifikacyjny był dość trudny. Cieszę się, że tak dobrze się do niego przygotowałem.
26 kwietnia 1955 Praca tutaj jest tylko dla najlepszych. Muszę bardzo się starać, żeby nie zostać w tyle.
A właśnie, zaprzyjaźniłem się ostatnio z naukowcem od eksperymentalnych hodowli. Powiedział mi parę ciekawych rzeczy na temat badań. O żadnej z nich nie miałem pojęcia...
3 sierpnia 1955 Pojawiły się problemy w badaniach *** selektywną hodowlą i manipulacją genów.
Przypadkowo też usłyszałem o nowych eksperymentach prowadzonych przez wykształciuchów. Ciekawe, co takiego planują.
10 sierpnia 1955 Najwidoczniej, tak jak hodowla, badania głównych naukowców są prowadzone w tajemnicy. To może być moja szansa.
12 sierpnia 1955 Pokazałem naukowcom wyniki swoich badań *** hodowlą. Powiedzieli mi, że ich eksperyment jest tajny - wie o nim tylko dyrektor, jego zastępca i szef.
A ja od jutra będę jego częścią. To dobrze wróży mojej karierze!
13 sierpnia 1955 Celem tego eksperymentu jest rozwinięcie "wirusa wzmacniającego". Powoduje on błyskawiczne zwiększenie się siły nosiciela. Badania *** nim mogą się okazać bardzo przydatne w przyszłości.
20 sierpnia 1955 Naukowcy zdecydowali się dziś zaaplikować wirus typu T. Badani stali się silniejsi, jednak wygląda na to, że ich inteligencja i świadomość zniknęły.
Mówiłem im, że czegoś takiego nie można używać na ludziach, ale kompletnie mnie zignorowali.
21 sierpnia 1955 Naukowcy trzymają mnie z daleka od wszelkich badań, więc spróbuję eksperymentować na własną rękę. W końcu mam ze sobą wirus typu T, który został zakazany parę dni temu.
Na jego podstawie będę w stanie stworzyć nowy typ wirusa.
25 listopada 1955 Rozpocząłem własne badania bez wiedzy zwierzchników. Dołączyło też do mnie paru zajadłych naukowców. Są dużo lepsi od moich uporczywych przełożonych.
5 grudnia 1955 Kończymy już pracę *** nowym wirusem. Wygląda na to, że tamte wykształciuchy nie robią żadnych postępów. Teraz im pokażę, na co mnie stać!
15 grudnia 1955 Nadszedł czas na zimowy urlop, zatem wszyscy naukowcy powoli wracają do domu. Chcę szybko zakończyć badania, więc skoro i tak mieszkam niedaleko, będę pracować także w czasie urlopu.
28 grudnia 1955 Nagle przełożeni powiedzieli nam, że badania zostaną przerwane, a ośrodek zamknięty z powodu braku zadowalających rezulatów.
Prawdopodobnie też dlatego, że cały projekt wymagał dużego dofinansowania i licznego personelu. Jednak nie przerwę prac *** wirusem. W jakiś sposób będę kontynuować badania.
10 stycznia 1956 Decyzja o zawieszeniu badań i zamknięciu ośrodka jest już oficjalna. Jednak moje prace wciąż trwają. Ludzi już mam, a finansowo wspomoże mnie ojciec.
Moim personelem są moi przełożeni - dyrektor z zastępcą, szef i hodowca. Właściwie nie powinienem ich już nazywać przełożonymi... Jeszcze nigdy nie byłem tak szczęśliwy z bycia synem polityka.
18 stycznia 1956 Moi dawni współpracownicy, którzy nie wrócili z urlopu, znaleźli pracę w innych spółkach. Jeśli moje badania będą udane, zapytam, czy nie chcieliby tu wrócić.
5 marca 1956 Wpadłem na lepszy pomysł. Zbuduję broń biologiczną! Z pewnością przyniesie lepsze rezultaty niż samo zwiększanie fizycznej siły.
Jednak nie mam zamiaru tego rozgłaszać. Inni by tego nie zrozumieli. Poza tym przyjdzie w końcu czas, kiedy będę musiał prowadzić eksperymenty na ludziach.
8 marca 1956 Prace *** wirusem skończone! Choć nie mogę mieć pewności, dopóki go nie przetestuję i nie zobaczę efektów. Myślę, że najpierw podam go bezpańskim psom.
9 marca 1956 Nadszedł czas na aplikację wirusa także innym gatunkom. Przygotuję też szczepionkę, tak na wszelki wypadek. Powinienem ją jakoś nazwać... pomyślmy...
Nazwę ją "Deiraito", a wirus... "wirusem typu G".
Wszystko zgadza się z tym, co było w rejestrze... Więc to było 45 lat temu...
Ciężko mi uwierzyć, że coś takiego naprawdę mogło się wydarzyć...
Veh, veh... Boję się, Niemcy...
Przysięgam, że nigdy wcześniej o tym nie słyszałem...
Według wcześniejszego rejestru tylko jego autor wiedział o tych badaniach. Ale co z przełożonymi? Czy to znaczy, że to na nich testowano wirus?
Po testowaniu wirusa nie ma już żadnych wieści na ich temat. Albo zrezygnowali z pracy przy badaniach, albo...
Ameriko! Ciemu mieliśmy ziebranie akurat tutaj?! Jeśli cioś pójdzie ni tak, zapłaciś zia to!
Hm, mnie też zastanawiało, dlaczego wybrałeś to miejsce. Mimo, że zbudowano nową salę, nadal spotykamy się w starej.
Co? Och, po prostu chciałem, by ostatnia konferencja odbyła się właśnie tu.
Co? Co masz myśli mówiąc "ostatnia"? Czyli to już nasz koniec...? Niee! Ja nie chcę umierać!
Ameryko, a może chciałeś przejąć *** nami kontrolę? Dobrze wiesz, że ci na to nie pozwolę.
Co wy wygadujecie?
Mówiąc "ostatnia" miałeś na myśli to, że to miejsce niedługo zostanie zniszczone, prawda? Słyszałem, jak rozmawiali o tym ochroniarze.
Dokładnie! Chciałem się tu spotkać, zanim to miejsce zostanie zniszczone!
Więc to dlatego runęła podłoga? Nie tylko z powodu trzęsienia ziemi, ale też przez to, że to stary budynek.
Uhm, Niemcy, znalazłeś jakieś informacje o dopływie wody?
A, tak. Nie było tu diagramów, ale wszystko jest opisane w papierach. Wygląda na to, że rury prowadzące wodę do odprowadzania chemikaliów są odizolowane od rur z wodą pitną.
Woda, którą tam widzicie, jest niebezpieczna, ale ta w zlewie, umywalce i łazience jest w porządku.
Rozumiem. Tak więc problem z wodą rozwiązany. Pozostaje jeszcze kwestia pożywienia.
Cóż, mam trochę jedzenia w bagażu, choć nie jest go zbyt wiele. Jeśli chcecie, możecie je podzielić między sobą.
Nie ma w tym miejscu niczego dobrego? Ech, głodny jestem...
Jak ciegoś nie źjem, nie będę miał nawet sił, zieby śtąd ucieć.
Jeeeść...
Trzymaj się, Kumajirou!
Jedzenie da się znaleźć. Problem w tym, że może być niebezpieczne.
Wiesz coś, o czym my nie wiemy?
Zabrałem na konferencję mnóstwo jedzenia i część, której nie mogłem trzymać na górze, zostawiłem w podziemiach.
"W podziemiach" - czyli tutaj? Jak to zrobiłeś?
Czy to znaczy, że jedzenie tutaj jest bezpieczne?
Zostawiłem je w windzie towarowej, by móc je zabrać, gdy już będzie potrzebne, ale ona nagle zleciała na dół.
Dlatego myślę, że możemy je gdzieś tu znaleźć, ale nie mam pewności, czy nam nie zaszkodzi.
Niawet jeśli, i tak będzimy potsiebować jakiegoś jedzienia!
Więc, gdzie jest ta winda? Tego też nie wiesz, prawda?
... Cóż, pewnie jest w tej samej odległości stąd, co kuchnia od sali konferencyjnej...
Powinniśmy się cieszyć, że jest tu jakiekolwiek jedzenie. Poza tym, być może będziemy mogli użyć tej windy, by dostać się na powierzchnię.
Racja. Myślę, że powinniśmy się też rozejrzeć w innych pomieszczeniach.
A co, jeśli na zewnątrz coś nas zaatakuje? B-boję się...
Dlatego wziąłem ze sobą narzędzia - możemy ich użyć jako broni. Bierzcie, które chcecie. Dla siebie wybieram kuszę.
Widzę, że znalazłeś też miotłę i szczotkę do podłóg. Nie wiem, jakie stworzenia możemy tu spotkać, ale czy... na pewno możemy ich przeciw nim użyć...?
O to się nie martw! Niemcy i ja trochę je przerobiliśmy. Hm, dla siebie wybieram kij z gwoździami.
Ja wezmę ten rewolwer, który był w szufladzie.
A ja wolę coś większego i mocniejszego! Biorę piłę łańcuchową!
Nie masz własnej broni, Ameryko?
Piła jest dużo fajniejsza od pistoletu! Jeśli chcecie, któryś z was może go wziąć.
Uhm, ja-
W takim razie go sobie pożyczę. Jestem zbyt delikatny na wywijanie siekierą.
Myślę, że wezmę tę szczotkę do podłóg. Wow, kij jest pełen gwoździ! Wygląda całkiem przeraźliwie, co nie?
Więc ja-
A ja biorę siekierę. Ta to wygląda groźnie, prawda? Huhuhuh.
Weźmę włoćnię. Ź noziem na końciu wigląda tak... ziawzięcie. Dobra robota, Japonio.
Ja-
Został tylko ten gigantyczny sierp.
Nie sądzę, żebym poradził sobie z taką bronią...
........
Nie martw się. Będę walczyć po twojej stronie.
Dz-dziękuję, Kurojirou!
Och, coś mi właśnie wpadło do głowy. Nie ma któryś z was działającej komórki?
Też o tym wcześniej pomyślałem i próbowałem poszukać swojej, ale nie zdołałem jej znaleźć.
W trakcie konferencji położyłem ją na stole - musiała się gdzieś zgubić w czasie trzęsienia ziemi.
Skoro o tym wspomnieliście... moja komórka też gdzieś zniknęła.
Naprawdę, nikt nie ma? Bez żartów...
Tak więc ty masz swoją przy sobie, dobrze myślę, Francjo?
Przykro mi, sir, ale nie...
Jeny, co z wami? Żaden nie ma telefonu? Ja swój zawsze noszę ze sobą!
Żebyś mógł grać w te swoje gry, prawda?
Jej! Zadzwonimy po pomoc i będziemy mogli iść do domu!
Na pewno mam ją w kieszeni, bo pamiętam, że grałem w Tetrisa do samego końca konferencji...
............
Co jest, Ameryko? Pobladłeś trochę.
Tilko ni mów, zie ni maś telefoniu.
Och, z pewnością go mam. Tyle że...
Wyjmij go więc.
Rozwalił się... na małe kawałki...
!
!!
!!!
!!!!
Och...
!!!!!
Ty... pieprzony kretynie!!!
Uhm, cóż... Myślę, że powinniśmy przeszukać podziemia. Poza tym musimy też znaleźć Prusy. Mam przeczucie, że mógł wpaść w kłopoty...
Dobrze byłoby iść w czteroosobowej grupie. W tym ja - postaram się zadbać o ochronę.
Skoro zamierzasz szukać mojego brata, idę z tobą.
Też pójdę. W końcu bohater musi być na prowadzeniu!
Idę z wami. Nie mam swojej księgi z zaklęciami, więc nie mogę używać silnej magii, ale mniejsze czary zawsze mogą się przydać.
Myślę, że możemy już iść.
Japonia, Niemcy i Ameryka dołączyli do drużyny.
[Kusza] Choć jest z metalu, jest też dość lekka. Na bełtach można umieścić proch strzelniczy.
[Brytyjski mundur wojenny] Zielony mundur wojenny brytyjskiego dżentelmena. Pachnie różami.
[Potpourri z róż] Wiązanka róż otrzymana od wróżek.
[Kij z gwoździami] Niby-maczuga złożona z gwoździ i drewnianego patyka.
[Japoński mundur wojenny] Mundur wojenny młodego Japończyka.
[Przepaska] Prastara, japońska część ubioru. Można ją wymieniać.
[Rewolwer Magnum] Bardzo mocna broń znaleziona w szufladzie.
[Niemiecki mundur wojenny] Niemiecki mundur wojenny. Postrzępiony w niektórych miejscach.
[Wisiorek z krzyżem] Brat zmusił Niemcy do noszenia go.
[Piła łańcuchowa] Zasilana motorem piła łańcuchowa.
[Amerykański mundur wojenny] Amerykański mundur wojenny. Ma pełno plam po ketchupie.
[Odznaka bohatera] Samodzielnie wykonana odznaka bohatera.
[Leczenie] Czar uzdrawiający. Przywraca 500 HP.
[Wielokrotny atak] Zadaje jednostce wielokrotne obrażenia.
[1 poziom mocy] Pierwszy z pięciu poziomów mocy piły łańcuchowej.
Anglia: Nadal dżentelmen
Japonia: Japończyk w każdym calu
Niemcy: Skryty miłośnik ciast
Ameryka: Gruby bohater
Nie mam pojęcia, na co się natkniecie, ale uważajcie na siebie. Jak coś pójdzie źle, możecie użyć brwiastego jako tarczy i uciec.
Czekaj tylko, aż wrócę, brodaty łajdaku.
Psigotuję trochę lekarśtw, nia wypadek, jakbiście wrócili ranni. ... Japonio, bądź ośtroźny.
Oczywiście, będę uważał.
Uważajcie na siebie. Ameryko, nie zrób niczego głupiego.
Trzymajcie się.
Wiem, wiem! Bohaterowi możesz zaufać!
Bądźcie ostrożni. O mnie się martwić nie musicie, uhuhuh.
T-tak... (I tak bym się nie martwił.)
Pewnie... (Nie ma powodu do obaw.)
Tak. (Tobie z pewnością nic nie będzie.)
Akurat tobą się nie przejąłem. To znaczy, no wiesz, w końcu jesteś bardzo silny - choć nie tak bardzo jak ja, rzecz jasna!
Tak, wiem. Trzymajcie się. Uhuhuhuh...
Niemcy, Japonio! Uważajcie na siebie, dobrze? Wy też... Ameryko, Anglio.
Przez większość czasu byłeś taki... cichy.
Jeśli jesteś głodny, możesz zjeść przekąski, które ze sobą przyniosłem.
Otrzymano Kulkę ryżową, "Kalorimeito", "Vidę" w galarecie, Lapovitan A i Bułkę (po japońsku).
[Kulka ryżowa] Specjalna, japońska, solona kulka ryżowa.
[Kalorimeito] Popularne w Japonii. Ma posmak ziemniaków. Przywraca 1000 HP.
[Vida w galarecie] Popularna w Japonii. Przywraca 1000 HP.
[Lapovitan A] Dla zmęczonych. Przywraca 200 HP.
[Bułka po japońsku] Przyniosiona zamiast... innych bułek. Przywraca gotowość do walki.
Zamknięte, nie da się otworzyć.
Zamknięte, nie da się otworzyć.