Tip:
Highlight text to annotate it
X
Był sobie pewien człowiek,
który miał tak ogromne mięśnie,
że na siłownię musiał wykupywać dwa karnety.
Dla siebie i dla mięśni.
Postawił dziewczynie drinka
i jakoś urodziło im się dziecko.
Elo ziom.
Hu! He, he.
To było tak , rozumiesz, dawno, dawno temu, jak jeszcze nie szyto dresów.
Nie wiem, w czym łazili.
Żył taki cwany kolo - Dratewka.
Ksywę miał Dratewka, bo przepił sześć wszywek.
I był jeszcze bardziej cwany kolo - smok.
Takie napakowane bydle.
Cały zielony od sterydów.
Aż mu chropki na plecach wylazły.
I ten smok, rozumiesz, zarypiaście lubił dziewice.
Niby normalka. He, he, he, he.
Ale ten porypaniec je zjadał.
No to Dratewka, że i tak miał ***źgane w papierach, wziął i zaciukał smoka, rozumiesz.
Całe flaki mu wybebeszył. Aż krew tryskała.
Dobranoc.