Tip:
Highlight text to annotate it
X
W dzisiejszych czasach, nikt przy zdrowym umyśle nie kwestionuje takich faktów
jak okrągłość kuli ziemskiej i jej obrót wokół Słońca.
Przychodzi to nam łatwo i wydaje się oczywiste,
gdy możemy obserwować na zdjęciach takich jak te.
Wielu ludzi nie może się nadziwić *** głupotą naszych przodków,
którzy mogli sądzić, że Ziemia nie jest kulą.
Jednak nauki takie jak fizyka opierają się na tym co możemy zweryfikować za pomocą eksperymentu.
A prosty eksperyment polegający na spojrzeniu w dal...
... zdaje się sugerować, ...
... że Ziemia jest płaska.
Nie sądzę jednak, aby pogląd ten podzielali uczestnicy ekspedycji,
która rozpoczęła się 10 sierpnia Roku Pańskiego 1519.
Nikt nie mógł już mieć wątpliwości czy Ziemia jest kulą.
Chociaż przesłanki ku temu dostrzeżono wiele wcześniej.
Nie potrzeba bowiem, ani specjalistycznej aparatury, ani wiedzy fizycznej aby każdy z nas
mógł obserwować statek ginący za horyzontem albo cień jaki rzuca Ziemia na Księżyc podczas jego zaćmienia.
Dzięki temu już w starożytności dało się wywnioskować jaki kształt ma Ziemia.
Już około roku 230 p.n.e. Eratostenes dokonał pomiaru obwodu Ziemi poprzez porównanie długości cieni rzucanych w południe,
w czasie letniego przesilenia, pomiędzy Syene (dzisiejszy Aswan w Egipcie *** Nilem), a Aleksandrią.
Założył on, że oba miasta leżą na tym samym południku, co niewiele odbiega od rzeczywistości
oraz że promienie słoneczne docierające do Ziemi są do siebie prawie równoległe.
W Syene promienie słoneczne padały dokładnie pionowo na powierzchnię Ziemi,
podczas gdy w Aleksandrii padały pod kątem 7,2 stopnia co stanowi 1/50 kąta pełnego.
Eratostenes uznał zatem, że odległość pomiędzy Syene, a Aleksandrią wynosi 1/50 obwodu Ziemi,
otrzymując wartość tego obwodu około 40 000 km.
Dzisiaj wiemy, że średnia wartość obwodu Ziemi, która nie jest idealną kulą, stąd uśrednienie, wynosi 40 041 km.
Zatem wynik otrzymany przez Eratostenesa jest zadziwiająco dokładny.
Mając pewność, że Ziemia jest kulą i bazując na prostych wnioskach, wynikających z obserwacji
otaczających nas ciał niebieskich, stworzono tak zwany model geocentryczny, zakładający, że
Ziemia znajduje się nieruchoma w centrum Wszechświata, a pozostałe obiekty poruszają się wokół niej.
Człowiekiem, któremu przypisujemy odkrycie, że jest inaczej był Mikołaj Kopernik.
Urodzony 19 lutego 1473 roku w Toruniu, rozpoczął na przełomie 1491 i 92 roku studia
na Akademii Krakowskiej, gdzie w roku 1495 uzyskał tytuł magistra nauk.
W swoich badaniach astronomicznych Mikołaj Kopernik obserwował ruchy gwiazd po nieboskłonie,
które już na przestrzeni kilkudziesięciu minut wyglądają następująco.
Wyrysowanie obserwowanych trajektorii ciał niebieskich w perspektywie miesięcy dodatkowo komplikuje sytuację.
Do interesujących wówczas celów badawczych należało stworzenie modelu, który umożliwiałby
wyznaczanie pozycji gwiazd i planet, zrozumienie ich ruchów oraz roli Słońca.
Stworzenie takiego modelu umożliwiłoby reformę obowiązującego wówczas kalendarza Juliańskiego
i rozwiązanie problemów z rachubą czasu. Istniały wprawdzie teorie,
które próbowały tłumaczyć dlaczego obserwujemy tak dziwne trajektorie gwiazd,
jednak dopiero Kopernik zaproponował nowy, rewolucyjny model.
W środku wszystkiego znajduje się Słońce,
w istocie tak, jak gdyby siedziało na królewskim tronie,
rządzi rodziną planet krążących wokół niego.
Początkowo Papież był zainteresowany teorią Kopernika, która była mu wyjaśniana na specjalnych spotkaniach.
Jednak już wkrótce podniesiono argumenty zarówno z kosmologii biblijnej jak i naukowe,
przeciwko heliocentryzmowi.
Co się tyczy argumentów pochodzących z Pisma Świętego, należy zaznaczyć,
że przeciwni teorii heliocentrycznej znajdowali się nie tylko wśród dostojników Kościoła katolickiego.
Wielcy reformatorzy Marcin Luter i Jan Kalwin uważali teorię Kopernika za obrazę Boga.
Podnoszono na przykład fragment, w którym Jozue zatrzymuje ruch Słońca na nieboskłonie.
Z takimi argumentami później uparcie walczył Galileusz, tłumacząc,
że celem Jozuego było pokazanie ludziom mocy Pana Boga,
a nie tłumaczenie im ruchów gwiazd po nieboskłonie.
Co zaś się tyczy argumentów naukowych, największą bolączką heliocentryzmu
był problem związany z tak zwanym efektem paralaksy.
Analizą tego zagadnienia zajął się wybitny duński astronom Tycho Brache.
Jeżeli to Ziemia krąży wokoło Słońca, to w różnych porach roku zajmuje różne położenie w przestrzeni.
Wynika z tego, że gwiazdy powinny być widoczne na niebie w nieco różnych położeniach
zależnie od pory roku. Połowę kąta pomiędzy prostymi wskazującymi położenie
gwiazdy z perspektywy Ziemi, jak wskazano na animacji, nazywamy właśnie kątem paralaksy.
Jednak gwiazdy było widać przez lata o każdej porze roku w tym samym miejscu!
Zjawisko paralaksy okazało się nie istnieć.
A zatem teoria Kopernika musiała być fałszywa.
Czy zatem dziwne, że Kościół nie był zadowolony z dzieła, które stało w sprzeczności
z przyjmowanym wówczas przez wszystkich chrześcijan rozumieniem budowy wszechświata?
Co należało zrobić z teorią, która było niezgodna nie tylko z Pismem Świętym,
ale i eksperymentem naukowym?
Index librorum prohibitorum -- prowadzona przez Kongregację Kardynalską Świętej Rzymskiej i Powszechnej Inkwizycji
ewidencja dzieł zabronionych ze względu na zawarte w nich
szkodliwe treści. Boże młyny mielą powoli i Kościół nigdy nie był pochopny w wydawaniu decyzji
o potępieniu. Stąd też minęły 73 lata od pierwszego ukazania się O Obrotach Sfer Niebieskich w druku,
aż dzieło to zostało zakazane.
Niestety, Kopernik zmarł nie doczekawszy się rozwiązania problemu paralaksy.
A jakie jest jego rozwiązanie? Otóż kąt paralaksy istnieje, jedynie wówczas był niemierzalnie mały,
ponieważ dla najbliższej słońcu gwiazdy, Alfa Centauri, wynosi 0,76 sekundy kątowej.
Wówczas trudno było przyjąć, że gwiazdy mogą być tak niewyobrażalnie daleko.
Alfa Centauri jest oddalona od nas 4,3 roku świetlnego, czyli znajduje się 300 000 razy dalej niż Słońce.
Jakimi zatem przyrządami dysponował Kopernik, że nie był w stanie zmierzyć tak małych kątów?
Podstawowym narzędziem pracy astronoma wydaje się zapewne wszystkim luneta.
Jednak lunety pojawiły się dopiero w XVII wieku.
W Collegium Maius Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie właśnie jesteśmy,
znajdują się kopie instrumentów, na których pracował Kopernik. Chodźmy się im przyjrzeć.
Kwadrant służył do mierzenia wysokości, pod którą widać Słońce lub Księżyc *** horyzontem.
Obserwując cień rzucany przez kołek zwany gnomonem, można było odczytać kąt.
Do dokładniejszych pomiarów kątowych innych ciał niebieskich Kopernik używał triquetrum
zwanego lineałem Ptolemeusza. Jest to trójkąt równoramienny o regulowanej długości podstawy.
Celując przez przezierniki umieszczone na górnej listwie namierzamy obiekt obserwacji.
Wówczas odczytujemy długość podstawy z podziałki.
Aby z tej wielkości wyznaczyć kąt, pod którym widziany jest obiekt w stosunku do zenitu,
musimy skorzystać ze stablicowanych wielkości, które Kopernik musiał wyliczyć.
Dziś nazwalibyśmy to wyliczeniem wartości funkcji trygonometrycznej sinus,
jednak wówczas, za czasów Kopernika, funkcje trygonometryczne nie były jeszcze znane.
Najbardziej złożonym przyrządem była sfera armilarna czyli astrolabium sferyczne.
Jest to model sfery niebieskiej, czyli pozornej sfery widzianej przez obserwatora z Ziemi.
Składa się z sześciu obręczy wyposażonych w podziałki.
Obręcze te ustawiano w charakterystycznych płaszczyznach, odpowiadających na przykład
równikowi, ale pozornej drodze Słońca po niebie. Wówczas celując przez przezierniki,
podobnie jak używając triquetrum, można było odczytać współrzędne w stosowanych przez
astronomów układach odniesienia.
Aparatura mogąca zmierzyć rzeczywiste kąty paralaksy pojawiła się dopiero w XIX wieku
i zmierzono je dopiero w roku 1839. Chociaż prawa Keplera i teoria grawitacji
pogrzebały geocentryzm dużo wcześniej.
W historii teorii heliocentrycznej najciekawszy jest fakt, iż w momencie powstania, pozostawała w
mniejszej zgodności z eksperymentem niż fałszywa teoria geocentryczna.
Mimo to, niektórzy uczeni upierali się przy niej, a naukowa intuicja kazała im promować
teorię Kopernika jako tę właściwą.
Jeśli Wam się podobało to na dole albo na górze znajdziecie guzik subskrybuj, także subskrybujcie.
Klikajcie kciuki w górę, bo fajne. W opisie będziecie mieli link do naszego facebooka,
także lajkujcie, komentujcie, dzielcie się...
Dobra muszę lecieć bo już idzie.