Tip:
Highlight text to annotate it
X
Nazywam się Maile Ohye.
Jestem dyrektorem technicznym projektów programistycznych w Google.
Normalnie pracuję w naszej centrali w Mountain View, w Kalifornii.
Ale dziś jestem w domu, w San Francisco, i mam zamiar opowiedzieć
o pięciu najczęstszych błędach w optymalizacji SEO.
Pierwszy błąd polega na korzystaniu z SEO, nim na stronie
znajdą się interesujące treści.
Zadaj sobie pytanie: dlaczego użytkownik miałby wybrać moją stronę
w wynikach wyszukiwania?
Załóżmy, że masz stronę, na której reklamujesz swoją firmę.
Na przykład miejscowy warsztat rowerowy.
Co wyróżnia Twoją firmę na tle
konkurencji?
Czy działasz jako organizacja non profit?
A może oferujesz darmowe przeglądy, jazdy próbne
lub jesteś najdłużej działającym niezależnym sprzedawcą w mieście?
Jeśli prowadzisz sklep internetowy, co odróżnia Twoją stronę
od innych?
Czy masz niższe ceny, darmową dostawę, wyjątkową obsługę
albo lepsze opisy produktów?
Rozpoczęcie od przygotowania ciekawej oferty ułatwia działania SEO.
Niezależnie od tego, na którym miejscu w wynikach wyszukiwania pojawia się Twoja firma,
jeśli chcesz utrzymać wysoką pozycję, odwiedzający muszą mieć dobry powód,
by chcieć wejść na Twoją stronę, potem odwiedzić ją ponownie
i polecić ją swoim znajomym.
Zacznij od ciekawej oferty, a później skup się na jak najlepszych
wrażeniach użytkowników.
Zajmijmy się teraz drugim błędem.
Czyli fragmentarycznym podejściem do SEO.
Lubię określać go jako „pojemnik bento”,
bo jestem z Japonii.
Wyobraź sobie talerz, na którym każdy składnik
leży osobno i nie łączy się z innymi.
Sprawdza się to w przypadku sushi czy sałatki,
ale nie wypada najlepiej, jeśli brakuje komunikacji między
zespołami marketingu, rozwoju działalności i SEO.
Ten błąd polega na wydzielaniu SEO od reszty działań firmy.
Lepsze, bardziej holistyczne podejście do SEO zakłada zaplanowanie
całości kontaktów z użytkownikiem. Od kampanii marketingowej po
rzeczywistą konwersję, a może nawet
do kolejnej transakcji.
Vanessa Fox, konsultantka i twórczyni strategii optymalizacji dla wyszukiwarek,
pisze o takim podejściu typu „pojemnik bento”
w odniesieniu do finału Super Bowl, kiedy firmy mają trudności
ze zintegrowaniem kampanii reklamowych w telewizji
z działaniami SEO w internecie.
Zauważyła, że firma samochodowa wydała miliony dolarów na reklamy telewizyjne
kierujące widzów na stronę edityourown.com, na której
mogli oni stworzyć swój film na temat samochodu.
W dzień finału Super Bowl ta reklama prawdopodobnie nie tylko
przyciągnęła widzów na stronę internetową, ale sprawiła też, że zapytanie
„edityourown” osiągnęła 36. pozycję w rankingu Google Hot Trends.
Wyobraź sobie teraz, że chodzi o Twoją firmę.
W SEO nie możesz skupiać się na samych słowach kluczowych
jak co dzień.
Musisz też zintegrować kampanie marketingowe
i prowadzić optymalizację pod kątem frazy „edityourown”.
Trzecim błędem jest zajmowanie się
czasochłonnymi rozwiązaniami przejściowymi, podczas gdy należy wynajdywać nowe funkcje
i sprawdzone metody, które uproszczą wykonywanie zadań.
Na przykład w witrynach zawierających treści podzielone na strony
webmasterzy stosowali rozwiązanie polegające na umieszczaniu
tagu rel="canonical" na kolejnych stronach odnoszących się do pierwszej strony.
Niestety może to powodować utratę
treści w indeksie Google.
Na szczęście istnieją nowe, lepsze sposoby.
Obsługujemy już tagi rel="next" i rel="prev".
Dzięki nim artykuł podzielony na strony lub kategoria produktów są traktowane jak
jedna sekwencja, a pozycja strony w rankingu nie obniża się ze względu na
podział na poszczególne części.
Oprócz tego w przeszłości, by przyspieszyć indeksowanie nowych lub zaktualizowanych stron,
webmasterzy mogli wykonywać
dość czasochłonną aktualizację mapy witryny
o nowe URL-e, a następnie importować nową mapę
i zgłaszać ją do Google.
W 2011 r. dodaliśmy do Narzędzi dla webmasterów funkcję
„Pobierz jako Googlebot”, dzięki której możesz przesłać tygodniowo do 500 nowych
lub zaktualizowanych URL-i do zindeksowania.
Lub do 10 URL-i do zindeksowania wraz z ich stronami powiązanymi.
Większość URL-i zgłoszonych w funkcji „Pobierz jako Googlebot”
indeksujemy w ciągu 24 godzin.
Aby wiedzieć o nowych funkcjach i najlepszych rozwiązaniach,
zasubskrybuj blog Webmaster Central.
Trzeci błąd dotyczy więc czasochłonnych
rozwiązań tymczasowych, często wynikających z braku aktualnej wiedzy na temat SEO.
Błąd czwarty ma podobną naturę,
ale wynika ze zbyt ścisłego podążania za trendami w optymalizacji SEO.
Na początku istnienia wyszukiwarek celem zarówno webmasterów,
jak i wyszukiwarek było przyciągnięcie uwagi samego użytkownika.
Uczestniczyliśmy w tym samym wyścigu. Zdobyć jak najwięcej użytkowników,
którzy odwiedzą stronę, i uzyskać jak największą konwersję.
W miarę dojrzewania rynku wszystko trochę się skomplikowało.
Nasz wyścig podzielił się na dwie równoległe gonitwy.
Zamiast starać się o użytkowników, niektóre strony zaczęły dostosowywać się
do algorytmów wyszukiwarek.
W ciągu ponad sześciu lat pracy w Google zetknęłam się z wieloma trendami w SEO.
W okolicach 2005 r. zabrakło spójnej wizji SEO i optymalizacja zmieniła się w ciągłe
edytowanie treści pod kątem gęstości słów kluczowych,
czyli liczby słów kluczowych na stronie.
To niezbyt dobry sposób na wykorzystanie czasu.
Znacznie korzystniejsze byłoby
dopracowanie treści pod względem czytelności, atrakcyjności i poziomu informacji.
Na pewno masz wiele planów wobec swojej strony.
Unikaj podążania za trendami w SEO i postaw na pierwszym miejscu
zadania, które przyniosą długoterminowe korzyści.
Dochodzimy wreszcie do piątego błędu,
czyli powolnej iteracji.
Mawiamy w Google, że główną stałą wartością
w optymalizacji SEO jest jej nieustanny rozwój.
Im szybciej zespół jest w stanie kończyć kolejne cykle, tym lepiej.
Dobrą zasadą jest, po pierwsze, zdefiniowanie wskaźników sukcesu.
Po drugie, wdrażanie ulepszeń.
Następnie musimy ocenić ich rezultaty i przejść do tworzenia nowych ulepszeń.
Wreszcie musimy ustalić kolejność tych ulepszeń,
zależnie od warunków na rynku i zdolności zespołu.
Ten cykl oczywiście musi się powtarzać.
Zalety szybkiego realizowania cykli optymalizacji
są dość jasne.
W 2009 r. wprowadziliśmy fragmenty rozszerzone.
Strony z przepisami czy datami koncertów mogły być odtąd szybko aktualizowane,
a zastosowanie odpowiedniego kodu pozwoliło na wyświetlanie
bardziej interesujących wyników wyszukiwania.
To samo dotyczy serwisów z filmami, dla których można było
szybko tworzyć i przesyłać mapy witryn wideo.
Skorzystają na tym ci, którzy sprawnie posłużą się nowymi funkcjami.
To właśnie pięć najczęstszych błędów w SEO.
Powiem teraz parę słów o sprawdzonych metodach.
Po pierwsze, zrób coś fajnego.
Zaproponuj użytkownikom coś, co wyróżni Cię na tle
konkurencji.
Po drugie, umieść na stronie trafne słowa kluczowe.
Ich gęstość nie jest istotna.
Pamiętaj jednak, by dodać te słowa,
których użytkownicy będą naprawdę szukać.
Po trzecie, przemyśl układ tagów, tagi tytułów
i metatagi oraz konstrukcję całej strony.
Po czwarte, włącz przekazywanie e-maili w Narzędziach dla webmasterów.
Dzięki niemu będziesz dostawać ważne wiadomości od Google,
na przykład powiadomienia o problemach z indeksowaniem,
na adres e-mail, który regularnie monitorujesz.
Może to być Twoje konto służbowe, w Yahoo lub Gmailu.
Po piąte, przyciągaj uwagę użytkowników.
Dzięki temu w sieci pojawią się linki, opinie i komentarze,
+1-ki i zyskasz nowych obserwatorów.
Pamiętaj również, by treści były aktualne i interesujące.
Wykorzystaj media społecznościowe,
jeśli możesz w ten sposób dotrzeć do swoich odbiorców.
Możesz też zadbać o to, by była dostępna wersja na smartfony,
jeśli Twój produkt jest adresowany do użytkowników mobilnych.
Mam nadzieję, że dzięki temu filmowi unikniesz typowych błędów z optymalizacją SEO
i skorzystasz z najlepszych metod, które pozwolą uzyskać
wymierne korzyści na dłuższą metę.
Dziękuję za uwagę.