Tip:
Highlight text to annotate it
X
Zanim przejdę do omawiania szczegółów inwazji w Zatoce Świń, chciałbym upewnić się, że wszyscy rozumieją sytuację na Kubie i w Stanach Zjednoczonych, która do niej doprowadziła.
A więc, cofnijmy się do drugiej połowy lat 50. XX wieku. Na Kubie rządził mężczyzna, którego widać na zdjęciu - Batista.
Był on dyktatorem wspieranym przez Stany Zjednoczone.
By dobrze pokazać jakim był człowiekiem, posłużę się słowami Johna F. Kennedy'ego z 1963 roku,
czyli już po inwazji w Zatoce Świń i po kryzysie kubańskim.
Nie był on wielkim zwolennikiem Fidela Castro. Pomimo, że powiedział to już po fakcie,
była to zasadniczo obiektywna ocena dyktatury Batisty na Kubie.
Oto słowa Johna F. Kennedy'ego:
"Wierzę, że nie ma na świecie państwa,
i mam tu na myśli również kolonie, gdzie ekonomiczna kolonizacja, poniżenie i wykorzystywanie
są bardziej rozpowszechnione niż na Kubie, co zresztą po części jest winą polityki mojego państwa za rządów Batisty.
W pewnym sensie to tak, jakby Batista był uosobieniem wszystkich grzechów Stanów Zjednoczonych.
Teraz musimy płacić za te grzechy. Tak więc już po fakcie, nawet JFK mówi, że Batista
tak naprawdę nie był najlepszą osobą i, że nie było najlepszą decyzją dla Stanów wspieranie
tak skorumpowanego dyktatora Kuby przez tak długi czas.
Na zdjęciu tutaj widać właśnie Batistę z kilkoma amerykańskimi generałami podczas jego wizyty w Waszyngtonie. Można sobie wyobrazić,
że nie był zbyt popularnym przywódcą na Kubie i w 1959 roku przeprowadzono przeciwko niemu udaną rewolucję.
W 1959 roku mamy więc na Kubie rewolucję, na czele której stoi ten oto człowiek - Fidel Castro
i jego dwóch doradców - Raoul Castro i Che Gueverra, których widać na tym zdjęciu.
Zdobywają oni władzę na Kubie. Należą do nacjonalistyczno-rewolucyjnego ruchu.
Od samego początku ich poglądy były raczej lewicowe, więc ludzie zakładają, że są komunistami lub quasi-komunistami,
ale od samego początku swoich rządów zaczynają przejmować ziemie będące własnością
Kubańczyków jak i te, należące do Stanów Zjednoczonych.
Ich wytłumaczeniem było zapewne to, że te ziemie zostały niesprawiedliwie rozdane za czasów Batisty.
Jednak na bardzo dużą skalę przejęli prywatne ziemie, przejęli prywatne majątki, przez co ludzie myśleli
że nie była to zwykła, narodowa rewolucja, lecz rewolucja komunistyczna. Ale możecie sobie również wyobrazić,
że po tej konfiskacji dóbr rozpoczęła się masowa migracja Kubańczyków do Stanów Zjednoczonych, a
byli to głównie przedstawiciele klasy średniej, wyższej klasy średniej, wykształceni Kubańczycy, którzy bali się tego, co
robił Fidel Castro w kwestii przejmowania prywatnych terenów czy zabierania własności obywateli.
Powstaje więc odseparowana społeczność skupiona głównie w rejonie Florydy i Miami, która istnieje tam do dzisiaj.
Jej członkowie są bardzo niezadowoleni z Fidela Castro, który widnieje tutaj na zdjęciu. Przenieśmy się do 1961 roku, gdy JFK zostaje prezydentem.
Wybrano go na początku 1961 roku. Przenosimy się do kwietnia 1961, po zaledwie kilku miesiącach jego prezydentury. Możecie
sobie wyobrazić, że sytuacja jest taka, że wszyscy kubańscy uchodźcy - wyższa klasa średnia, wykształceni, klasa średnia -
nienawidzą Fidela Castro. Zabiera im ziemie i przekształca w coś, co przypomina lewicowe państwo.
A wszystko to się dzieje w kontekście Zimnej Wojny. Ameryka boi się ekspansji komunizmu,
Wydaje się, że Fidel Castro jest komunistą, więc Stany Zjednoczone decydują, że
wszyscy uchodźcy kubańscy, którzy chcą się go pozbyć, chcą się go prawdopodobnie pozbyć
tylko dlatego, że jest komunistą i jest niebezpieczeństwo, że wejdzie w sojusz ze Związkiem Radzieckim. A więc wspólnie
z kubańskimi emigrantami i CIA (tu po prawej mamy dyrektora wywiadu
z czasów Administracji Kennedy'ego, a bynajmniej z początków jej funkcjonowania). To jest Allen
Dulles, a jego brat to John Foster Dulles, amerykański sekretarz stanu, na cześć którego nazwano Lotnisko Dulles.
Bracia decydują, że chcą się pozbyć Fidela Castro, ale chcą to zrobić tak, by Stany Zjednoczone
nie wyglądały na organizatorów inwazji, a więc zaczynają planować inwazję, w której
zbierają kubańskich uchodźców i zdobywają 1400 podpisów osób, które będą wspierać CIA, będą wspierać USA
w inwazji Kuby i w obaleniu Fidela Castro. I wiele z tego opierało się na przesłance ... możecie sobie wyobrazić,
że to wydarzyło się też w czasie wojny w Iraku, w której CIA i prezydent amerykański w pewnym sensie otoczają się ludźmi, którzy
mówią im, którzy przedstawiają im optymistyczny, dający nadzieję scenariusz wydarzeń: "Spójrzcie, my reprezentujemy poglądy,
które popierają pozostali Kubańczycy." Mówią "Spójrzcie, jeśli zaczniemy rewolucję, Fidel Castro zostanie obalony."
Jednak w rzeczywistości, na początku lat 60. Fidel Castro był
popularny wśród Kubańczyków i jak można sobie wyobrazić, był popularny w tym czasie wśród biednych ludzi,
którzy nie posiadali ziem. Nagle mieli oni przywódcę. Nie wiem
jak jest teraz z jego popularnością, ale w tamtym czasie był on bardziej popularny niż uchodźcy i CIA
mogli wmówić Kennedy'emu. Zaplanowali więc atak.
Kennedy mówi: "Jeśli możemy pozbyć się Fidela Castro, zmniejszymy tym samym liczbę
przedstawicieli tego komunistycznego narodu przebywających na wybrzeżach Florydy."
Zaplanowali więc inwazję, ale nie chcieli by wyglądała ona jak oficjalna amerykańska inwazja. Chcieli,
by wyglądało to jak kubańska kontrrewolucja. Do pewnego stopnia wszystko pokręcili,
wyglądało to podejrzanie, ponieważ robili coś, co nie było tym na co wyglądało.
Inwazja do jakiej doprowadzili miała miejsce 15 kwietnia.
(tu mamy dokładną datę)
A więc mieli oni 1400 uchodźców,
kilka statków, kilka samolotów, które oznaczyli
albo usuwając oznaczenia, by nie wyglądały na amerykańskie
statki czy samoloty,
albo umieszczając fałszywe oznaczenia armii kubańskiej
dla zmyłki.
A więc 15 kwietnia 1961 roku
(pamiętajmy, że jest to zaledwie kilka miesięcy rządów Administracji Kennedy'ego),
rozpoczynają ataki z powietrza,
startując z Nikaragui w kierunku Kuby.
Głównym celem tych ataków powietrznych było osłabienie sił zbrojnych Kuby
przed inwazją 1400 uchodźców, która miała nastąpić.
Osiem samolotów, osiem bombowców
opuszcza Nikaraguę, bombarduje kubańskie bazy poza Havaną
i niedaleko obecnej zatoki Guantanamo,
ale głównym celem jest zniszczenie sił zbrojnych Kuby.
Ale okazuje się, że nie robią tego.
Zrobili to, by zmylić przeciwnika oznaczeniami kubańskiej armii na samolotach.
Osiem samolotów wylatuje i bombarduje Kubę,
jeden z nich zostaje zestrzelony,
a dziewiąty samolot wyrusza z Nikaragui oznaczony fałszywymi dziurami po pociskach,
by wyglądało na to, że został postrzelony
i ucieka na Florydę.
Jak mniemam, założenie było takie, że będzie to wyglądało jakby kubański pilot
wystartował z Kuby lub w jakiś sposób znalazł się poza nią
w kubańskim samolocie i próbował zniszczyć kilka kubańskich samolotów
i następnie uciekał do Stanów Zjednoczonych.
Takie pozory chcieli stworzyć.
Nie wiadomo, czy rzeczywiście Kubańczycy połknęli haczyk.
Gdy te wydarzenia miały miejsce w 1961 roku, niemal wszyscy postrzegali to jako amerykański atak.
Przenosimy się do nocy 16 kwietnia.
Przez cały ten czas wszyscy oczekiwali na atak Stanów Zjednoczonych.
Prowadzi to do wniosku, że nie była to dobrze zorganizowana seria działań.
Dobrze wiadomo, że niektórzy uchodźcy nie byli tak skryci
w kwestii inwazji, jak powinni. Informacje przedostały się do sowieckiego wywiadu, więc Kubańczycy wiedzieli, że inwazja nadciąga.
Tak więc 16 kwietnia ma miejsce fałszywy atak
w tym miejscu, łodzie z umieszczonymi na nich głośnikami,
wydającymi odgłosy przypominające strzały miały wywołać zamieszanie
i rzeczywiście na pewien czas przyciągnęły uwagę Castro,
ponieważ oczekiwano nadchodzącej inwazji,
która nie była prawdziwa. Działo się to w nocy 16 kwietnia.
Rankiem 17 kwietnia ma miejsce prawdziwa inwazja.
1400 kubańskich uchodźców wspieranych przez CIA i wojsko amerykańskie (ale wszystko to nie było jawne)
w rzeczywistości uderza na Zatokę Świń.
W skrócie, była to inwazja, która nie poszła dobrze.
Mówi się o jej złym zaplanowaniu, o niekompetencji,
Inwazja trwała od 17 kwietnia (był to pierwszy dzień inwazji)
do 19 kwietnia, siły kontrrewolucyjne złożone z 1400 uchodźców kubańskich
zostały odepchnięte na plaże
i nieco ponad 100 osób zostało zabitych,
a ponad 1000 zostało złapanych, później niektórzy zostali rozstrzelani.
W tym samym roku Fidel Castro zawiera umowę ze Stanami Zjednoczonymi,
w której zobowiązuje się "przekazać" złapanych uchodźców Stanom Zjednoczonym w zamian za 58
milionów dolarów odszkodowania i zaopatrzenie.
Bynajmniej z wojskowego punktu widzenia było to totalne fiasko dla Stanów Zjednoczonych
i gdy wyobrazimy sobie ową sytuację, po tych wydarzeniach ludzie w Stanach Zjednoczonych zaczęli
wskazywać palcami winnych.
CIA i uchodźcy obwiniają Administrację Kennedy'ego,
mówiąc: "Spójrzcie, nie był skłonny uczynić tego, co należało, by przeprowadzić prawidłową inwazję.
Nie był skłonny zapewnić odpowiedniego wsparcia sił powietrznych, gdy inwazja się rozpoczęła.
Nie był skłonny do wysłania większej liczby amerykańskich oddziałów wojskowych, gdy na początku inwazji wyglądało na to,
że nie zmierza ona w kierunku korzystnym dla uchodźców."
Z drugiej strony Kennedy obwiniał CIA,
mówiąc: "Spójrzcie, inwazja była źle przeprowadzona i zaplanowana,"
i dodając: "Przekazaliście mi mylne informacje. Powiedzieliście, że gdy tylko inwazja
się zacznie, panująca na Kubie niechęć wobec Fidela Castro doprowadzi do wielkiego
powstania, co nigdy nie miało miejsca."
To są słowa Johna F Kennedy'ego, które wypowiedział tuż po inwazji w Zatoce Świń:
"Pierwszą radą jak zamierzam dać mojemu następcy jest to, by
obserwował generałów i unikał poczucia, że w związku z tym, że są wojskowymi, ich opinie dotyczące wojska
są cokolwiek warte."
To słowa JFK po inwazji w Zatoce Świń.
Można poszperać głębiej i dowiedzieć się, kto miał rację w tym sporze,
ale i tak prowadzi to do negatywnych konsekwencji dla Stanów Zjednoczonych.
Po tym, jak Fidel Castro pokazał swoją silną pozycję na Kubie,
zdawało się, że udowodnił, że tylko na tyle stać było USA.
Ogromne zażenowanie Ameryki pozwoliło mu utrzymać władzę,
jak również otwarcie rządzić jako komunista.
Przed inwazją w Zatoce Świń próbował w pewnym sensie zjednać sobie Stany Zjednoczone,
choć Amerykanie go nie lubili, ponieważ grabił prywatną własność i był
lewicowcem.
Ale po inwazji, nieodwołalnie sprzymierzył się ze Związkiem Radzieckim.
Otwarcie mówił o byciu zwolennikiem marksizmu, Lenina, komunizmu
i w związku z obawami przed kolejnymi inwazjami USA, był gotów zaakceptować to (co ostatecznie doprowadziło
do Kubańskiego kryzysu rakietowego), by Związek Radziecki umieścił głowice rakiet nuklearnych
na Kubie skierowane na USA. Wpłynęło to na całą
serię zdarzeń, które nie zakończyły się pomyślnie dla Stanów Zjednoczonych.