Tip:
Highlight text to annotate it
X
Były handlarz narkotyków:
To zasada życia narkomana, on musi stale kogoś oszukiwać, żeby otrzymywać dla siebie jakąś możliwość zażywać.
Były handlarz narkotyków:
Jeśli w jakiś moment mnie człowiek interesował, to podlewałem „to” do wody. Interesował w tym sensie, że on ma bogatych rodziców, on ma samochód, on ma jakąś pozycję tam, w społeczeństwie.
Były handlarz narkotyków:
Z samochodem, z dobrymi telefonami, nosi złoto. Myślisz: "Taki człowiek jest nam potrzebny".
Współczesny świat - to świat informacyjnych technologii. Tak czy inaczej, techniczny postęp przyuczył nas pragnąć kontrolować wydarzenia w naszym życiu. Ale czy dostrzegamy, kiedy kontrolę sprawują *** nami? Na przykład, za pomocą narkotyków.
Miliony osób stają się ofiarami uzależnienia. To są ludzie różnej płci i wieku, bogaci i żyjący poniżej granicy ubóstwa, twórczy i pragmatyczni; ludzie absolutnie różnej społecznej pozycji, lecz którzy wpadli w narkotyczną pułapkę przez jeden i tenże mechanizm.
Denis:
Cześć. No co mu odpowiedziałeś? Pojedziesz?
Mykyta:
Tak, on normalny chłopak, jesteśmy już znajomi, po prostu spróbuję.
Denis:
Jak to „spróbuję”? Mózg włącz! Nie rozumiesz, co to jest?!
Mykyta:
No i co z tego?
Denis:
Jednym kiedyś zaproponowali spróbować.
Oto, patrz!
XVII wiek. Chiny - najbogatsze państwo na świecie. W zachodnich krajach jest popyt na chińską porcelanę, jedwab i herbatę. Zapłatę za swoje towary Chiny biorą srebrem i złotem. Lecz w jakiś moment Brytania decyduje prowadzić handel inaczej.
Z 70-tych lat osiemnastego wieku, od razu pośle kolonizacji Indii, Anglicy zyskali kontrolę *** produkcją ***. I już przez kilka lat wielka Brytania zaczęła wwozić narkotyki do Chin. Od 1830 do 1837 roku angielski eksport *** do Chin zrósł z 2000 pudeł (wagą blisko 60 kg każdy) do 39000. Podobne skali nie śniły się żadnemu z współczesnych karteli narkotykowych!
Do końca 1830-ch lat go spożycie nabrało charakteru narodowej klęski. Narkotyk paliły nawet regularne wojska, potrzebne dla utrzymania porządku.
W 1839-tym roku cesarz Daoguang zaczął aktywnie walczyć z handlem narkotykami. W marcu tego roku chińskimi wojskami była przechwycona i zniszczona ogromna partia kontrabandowego *** - 20000 pudeł!
Schemat dostaw narkotyku zaczął się rujnować. Ale brytyjska arystokracja nie miała zamiaru odmawiać się od ogromnego dochodu, który przynosił im handel narkotykami, i w kwietniu 1840-go roku wielka Brytania oficjalnie wypowiedziała Chinom wojnę.
Zaczęła się pierwsza opiumowa wojna. Ona wyróżniała się niebywałym okrucieństwem angielskich wojsk, dokonaniem zabójstw ogromnej ilości cywilów. W sierpniu 1842-go roku, pośle szeregu ciężkich porażek, Chiny kapitulują.
Rozpalając zwierzęce nastroje, gazeta "Dejli Telegraf" pisała: "Tak czy inaczej, należy działać terrorem, dosyć pobłażań! Chińczyków trzeba nauczyć cenić Anglików, którzy są wyższymi od nich, i którzy muszą zostać ich panami".
W 1856-tym roku zaczyna się druga opiumowa wojna. W końcu października 1856-tego roku angielska eskadra przeprowadziła barbarzyńskie bombardowanie miasta Kantonu, wskutek którego on był praktycznie spalony.
Chiny kapitulują i ostatecznie tracą swoją niezależność. Oprócz płacenia ogromnej kontrybucji, był całkiem legalizowany przestępczy handel ***. Zza narkotyków bogate i kwitnące Chiny na wiele dziesięciolecia przekształciły się na surowcowy przydatek zachodnich państw.
Mykyta:
Tak, ciekawie, zwyczajnie, cały kraj przyzwyczaili do narkotyków. Tylko to było dwieście lat temu.
Denis:
A co, teraz coś zmieniło się?
Mykyta:
U nas nie starożytne Chiny. Jak to nas dotyczy?
Denis:
Taka sama wojna idzie przeciw naszemu krajowi.
Narkotyczne substancje i w nasze dni są potężnym narzędziem geopolitycznej agresji.
Dzisiaj głównym centrum światowej produkcji heroiny jest Afganistan. W światową heroinową fabrykę ten kraj przekształciła amerykańska władza po wprowadzeniu swoich wojsk w 200 roku pod pozorem "kontrterrorystycznej operacji". Od początku okupacji Afganistanu amerykańskimi wojskami produkcja heroiny w kraju zwiększyła się w 40 razy!
Teraz każdy szósty mieszkaniec tu bierze udział w opiumowym biznesie. Jeśli na początku 2000 lat opiumowe pola zajmowały 8 tysięcy hektarów, to teraz, kiedy w Afganistanie rzekomo idzie walka z terroryzmem, takich pól już jest 200 tysięcy. Na dzień dzisiejszy, dochód od handlu narkotykami składa blisko 150 miliardów dolarów na rok.
Z momentu okupacji Afganistanu Amerykanami, gwałtownie zrósł potok heroiny do Rosji. Pojawiły się dobrze zorganizowane, technicznie i transportowo zabezpieczone kanały dostawy narkotyków. 21% wszystkiej wyprodukowanej na świecie heroiny wwozi się właśnie do naszego kraju.
Zaczynając od 2005-go roku, do Rosji lunął potok syntetycznych narkotyków z Azji: tak zwane spajsy i sole, różne mieszanki do palenia. Setki laboratoriów teraz pracują *** stworzeniem nowych i nowych narkotycznych substancji, wywołujących nagłe uzależnienie, i skierowanych w pierwszej kolejności na młodzież.
Mykyta:
Tak, tyle lat przeszło, a metody wojny są nadal te same. Osłabić kraj narkotykami, a potem opanować. Ale co mi z tego?
Denis:
A ci, myślisz, co zaproponowali?
Mykyta:
No ***, rzecz jasna, narkotyk, ale nie zamierzam narkotyki kupować, tutaj wszystko legalnie.
Denis:
Kiedyś i *** był legalny, i sprzedawał się w aptekach.
Mykyta:
Sierio?
Przeciwko Rosji teraz prowadzi się narkotyczna wojna. Oto tylko niektóre z jej skutków: jeśli w 1989 roku w naszym kraju uzależnionych od narkotyków było około 50 tysięcy osób, to teraz ich ponad 7 milionów!
Były handlowca narkotykami:
W rezultacie oto tych kradzieży, rozbojów, przechowywanie narkotyków, spożywania, rozpowszechnienia, zaczynają się problemy z organami ścigania. Ostatecznie to doprowadziło, ściśle mówiąc, i mnie do więzienia.
Około 120000 osób corocznie trafią do więzień za sprzedaż, nabycie i przechowywanie narkotyków.
Varlamov Leonid Genadievicz, prezes zarządu organizacji pozarządowej "Wspólna sprawa", członek społecznej rady przy FSWU Rosji:
Ja jako członek społecznej rady przy Federalnej służbie wykonania ukarań, często bywam w zakładach penitencjarnych. I z doświadczenia mogę powiedzieć, że blisko 50%, wszystkich przestępstw - to przestępstwa, związane z rozpowszechnieniem i spożyciem narkotyków. Jeden ukradł po to, żeby zarobić sobie na dawkę, inny tą dawkę mu dostarczył, trzeci zbył. Jeśli dodać do tego te przestępstwa, które popełniają w stanie alkoholowego upojenia, to otrzymamy więcej niż 70-80% przestępstw, które daje naszemu społeczeństwu narkomania.
Należy powiedzieć, że syntetyczne narkotyki przybywają w formie stężonej. Potem tutejsze handlarze narkotyków rozcieńczają ich w różnych proporcjach, "kto do czego zdolny". I zażywający nigdy nie wie, dawka w jakim stopniu stężenia trafi się mu następnym razem.
Policją była opublikowana korespondencja dwóch zatrzymanych handlarzy narkotykami, która naocznie pokazuje całe ich okrucieństwo i cynizm.
- W jakim stosunku rozcieńczasz proszek?
- Jeden do dziesięciu.
- Lepiej rozcieńczaj jeden do dwudziestu. Zdychają.
Były handlarz narkotyków:
On ma takich ludzi, na których on „to” testuje po to, żeby zrozumieć, na ile silna jest substancja, ubezpieczyć swoje życie. On zaprasza do siebie, że tak powiem, na degustację partii. Dwukrotnie na oczach mojego konsumenta ludzie przedawkowali w czasie degustacji takiego "nowego produktu", który przywozili z jakichś nowych kanałów.
Były handlarz narkotyków:
Biorą jakąś tam określoną trawę, i ją spryskają. I jakoś może ten reagent rozpryskać się tam, kilka mikronów jakichś, albo może tam trochę więcej wpaść, i wychodzi, że potem z tego zaciągania się on jak cztery wziął. Człowiek po prostu umiera. Zażywający nigdy nie wie o tym. Wie tylko policja, która bierze na ekspertyzę i wie, jaki tam stosunek. Po prostu widziałem takiego człowieka. On pół roku do siebie przyjść nie mógł, go żaden lekarz wyleczyć nie mógł. Mówię mu: „możesz chociaż mnie coś przekazać, co odczuwałeś?” On mówi: "No oto wyobraź sobie, kiedy w tobie krew zaczyna wrzeć, i nikt ci w tym pomóc nie może".
Każdą dobę do reanimacji szpitali Moskwy przywożą pięć-sześć nastolatków, które po raz pierwszy spróbowały narkotyk. Dla połowy z nich ten pierwszy raz okazuje się śmiertelnym.
Były handlarz narkotyków:
I zza jednorazowej dawki można umrzeć. Oto po prostu z głupoty. Bardzo dużo przykładów, kiedy ludzie, raz spożywszy, jeden tylko raz, wszystko - to ostatni ich raz.
Od użycia narkotyków w naszym państwie co roku umierają blisko 100000 osób. Z nich 40% - to młodzież od 12-tu do 17-tu lat.
Vialba Jurij Arkadiusz, lekarz-psychiatra, psychoterapeuta, toksykolog:
Po raz pierwszy śmiertelność od narkotycznych środków w naszym kraju dosięgła 100000 na rok. Przy czym ciekawa statystyka jest taka, że 40000 umierających od narkotyków - to nastolatkowie, tzn. dzieci od 13-tu do 17-tu lat. To jest nasza przyszłość, naszego kraju, to pokolenie, które przyjdzie zastąpić dzisiejsze pokolenie. I jeśli ta ludność będzie chora, to i, odpowiednio, dobrej przyszłości od tego kraju czekać niemożliwie.
Mykyta:
Narkotyki naprawdę kraj zabijają, tyle śmierci zza nich. I przecież rzeczywiście, sprzedawały się w sklepach.
Denis:
Tak, tylko one i teraz tam się sprzedają.
Mykyta:
W jakim sensie?
Denis:
Alkohol i papierosy, co myślisz? Produkty żywnościowe, czy co? To naprawdę najbardziej rozpowszechnione narkotyki!
Trzeba zauważyć, że rozpowszechnieniu narkomanii silnie sprzyja obecność tak zwanych legalizowanych narkotyków. Narkotyków, które znajdują się w wolnym dostępie, i nabyć ich można bez żadnych trudności. Na przykład, tytoń. Papierosy zawierają nikotynę - najsilniejszą narkotyczną truciznę. Światowa Organizacja Zdrowia oficjalnie nazywa go narkotykiem, spożycie którego jest jeden z dziesięciu najbardziej rozpowszechnionych przyczyn przedwczesnej śmiertelności na świecie!
Oto jaskrawy przykład z historii. W 1934-tym roku we Francji, w mieście Nicea, był zorganizowany konkurs "Kto więcej wypali". W rezultacie dwoje "zwycięzców", wypaliwszy po 60 papierosów, umarli prosto na współzawodniczeniu. Inni uczestnicy z ciężkim zatruciem trafili do szpitala. Konkurs więcej nie przeprowadzał się.
Także jednym z najbardziej rozpowszechnionych narkotyków w naszym kraju jest alkohol. Podstawę dowolnego alkoholowego wyrobu - piwa, wina, wódki, koniaku - nie ważne, drogich czy nie - stanowi alkohol etylowy.
Vialba Jurij Arkadiusz, lekarz-psychiatra, psychoterapeuta, toksykolog:
Światowa Organizacja Zdrowia jeszcze w 1975-tym roku przyjęła deklarację. Według tej deklaracji, alkohol jest narkotykiem.
Według standardu, przyjętemu w 1972 roku, etylowy alkohol - to łatwo zapalny, bezbarwny ciecz z charakterystycznym zapachem, odnosi się do silnie działających narkotyków, wywołującym najpierw pobudzenie, a potem paraliż układu nerwowego.
Vialba Jurij Arkadiusz, lekarz-psychiatra, psychoterapeuta, toksykolog:
Przypadek, które niedawno zdarzył się z moimi znajomymi, kiedy dziewczyna w ogóle po raz pierwszy spożyła alkohol i wypiła na pierwszą sesję, którą zdała w instytucie. I w rezultacie mocnego upojenia, ona po prosto nie doszła do domu sto metrów. Zamarzła.
Warto powiedzieć, że 97% tytoniowej produkcji w Rosji należy cudzoziemskim kompaniom. Rosyjski rynek tytoniu jest rozdzielony między Japonią, USA i Wielką Brytanią.
Ponad 90% wszystkich alkoholowych przedsiębiorstw w Rosji również należą cudzoziemcom. Na przykład, rynek piwa praktycznie w całości jest zmonopolizowany czterema kompaniami: z Belgii, Turcji, Danii i Niderlandów.
W ten sposób, legalizowane narkotyczne substancje nie po prostu rujnują zdrowie ludności, ale i, w istocie, są bronią geopolitycznej agresji. Według statystyki, praktycznie wszyscy uzależnieni od narkotyków zaczęli swoją drogę do narkomanii z palenia papierosów i spożycia alkoholu.
Mykyta:
Tak, naprawdę. Alkohol i papierosy w naszym kraju produkują cudzoziemcy, i jeszcze twierdzą nam, że to są produkty żywnościowe. Jak narkotyki wpływają na DNA?
Ważnie odznaczyć, że narkotyki prowadzą do zwyrodnienia przyszłych pokoleń, rujnując reproducyjne zdrowie ludzi. Narkotyczne substancje są mutagenami, czyli niszczą genetykę komórek. Kiedy takie niszczenia odbywają się w płciowych komórkach, to doprowadza do pojawienia różnych rozstrojów zdrowia przyszłych dzieci.
Apolohin Oleg Iwanowicz, doktor nauk medycznych, profesor, dyrektor Naukowo-badawczego instytutu urologii Ministerstwa Zdrowia FR:
Ilość komórek jajowych u kobiet jest zaprogramowana, ich jest określona ilość. One pojawiają się przy urodzeniu dziewczynki, one nie stwarzają się potem. Jeśli człowiek zaczyna używać narkotyków, on uszkadza wszystko. I co się odbywa? Efekt wewnętrzno-strukturalnych naruszeń. Czyli, jeżeli i odbywa się, zapłodnienie takiej komórki jajowej, to dziecko pojawia się z wyrażonymi wadami.
Żeńskie płciowe komórki formują się u dziewczynki do urodzenia, i w ciągu życia one nie odnawiają się i nie odtwarzają się. Narkotyczne substancje roznoszą się z krwią po całym organizmie i wywierają destruktywny wpływ na wszystkie jego komórki, w szczególności na płciowe. I nie można przewidzieć, jaka komórka da początek nowemu życiu, zdrowa czy uszkodzona narkotykiem. Uszkodzenie płciowych komórek często doprowadza do bezpłodności lub urodzenia chorych dzieci.
Lekarz-toksykolog:
Komórka jajowa i spermatozoid, które są nośnikami genetycznej informacji, poddają się toksycznemu działaniu narkotycznej substancji czy alkoholu. Wewnątrz komórki jajowej i spermatozoidu znajdują się chromosomy. I oto te chromosomy mogą być uszkodzone. Powstają tak zwane mikro awarie oto tego genetycznego materiału chromosomów.
Nawet niewielkie dawki narkotyku wyrządzają nieodwracalną szkodę reproduktywnemu zdrowiu mężczyzny, niszcząc jego płciowy system. W jądrach u mężczyzny znajdują się specjalne komórki - spermatogonie, z których etapowo formują się spermatozoidy - męskie płciowe komórki. Nowe spermatogonie pojawiają się przez podział, przy którym stwarzają się genetycznie jednakowe komórki. Narkotyk rujnuje ich DNA, wskutek czego wszystkie znów pojawiające się spermatozoidy, noszą w sobie już uszkodzone geny. To doprowadza do męskiej bezpłodności czy pojawienia dzieci z umysłowymi i fizycznymi upośledzeniami.
Apolohin Oleg Iwanowicz, doktor nauk medycznych, profesor, dyrektor Naukowo-badawczego instytutu urologii Ministerstwa Zdrowia FR:
Nie ma jednego razu, niemożliwe być trochę martwym, jak i trochę ciężarnym, rozumiecie? Dlatego każde, nawet jednorazowe spożycie narkotyku stawi człowieka do systemu dużego ryzyka.
Z każdym przyjmowaniem dowolnego narkotyku, człowiek zabiera u siebie możliwość zostać ojcem czy matką, pozbawia swoje przyszłe dziecko zdrowia, intelektualnych i twórczych zdolności.
Mykyta:
Okej.
A dlaczego wtedy państwo nic nie robi?!!
Denis:
Robi, uchwalają się normalne ustawy.
Mykyta:
Coś nie za bardzo widać…
Denis:
Po prostu handlarze narkotyków stale stwarzają nowe rodzaje narkotyków, które prawem nawet nie zdążają zabronić.
Mykyta:
I co wtedy robić?
Denis:
Są ludzie, którzy przywykli obwiniać w problemach wszystkich wokół: rząd, rodzice, różne okoliczności. Trzeba myśleć swoją głową, co robisz i dlaczego. A to znajdziesz się u kogoś na smyczy.
Zaledwie można spotkać człowieka, który nic nie słyszał o niebezpieczeństwie spożycia narkotyków. Zespół abstynencyjny, zakażenie AIDS, śmierć od przedawkowań. Lecz dlaczego wtedy każdy dzień ktoś zaczyna przyjmować narkotyczne substancje, robiąc pierwszy krok na drodze donikąd.
Często bywa tak, że pierwszą dawkę może zaproponować kolega, znajomy, albo nawet przyjaciel.
Rekonwalescencyjny, przeszedł kurs rehabilitacji:
To była dziewiąta jedenasta klasa, mieliśmy takie miejsce, wiecie, gdzie zbierają się takie uczniowie, których interesowało nie uczenie się, a papierosy, rozumiecie o czym mówię, alkohol, narkotyki i tak dalej i temu podobne.
Były handlarz narkotyków:
Byli starsi chłopacy. Tchórz, tam oto w takim jakby stylu. To nie będziesz twardzielem i tak dalej.
Były handlarz narkotyków:
Wiecie, oto taki instynkt, no, oto prawda, stadny jakiś. Wszyscy tam spróbowali. I co ja, czym jestem gorszy? Czym różnię się? W towarzystwie teraz, tu i tam. Wszystko.
Kiedy proponują narkotyk, mówią w przybliżeniu jedno i to samo.
- Tylko jeden raz, nic złego nie będzie.
- Przecież nie każdy dzień.
- To fajowo!
- Ty co, boisz się, czy co?
Były handlarz narkotyków:
Początkowo częstują. Mówią: "Masz, spróbuj. To fajowo, to superowo, jakieś nowe wrażenia doznajesz".
W jakiś moment twój znajomy czy przyjaciel zaczyna opowiadać o tym, jak mu dobrze, kiedy on spożywa, i proponuje ci spróbować. Zamyśl się i zadaj sobie pytanie: "Dlaczego on to robi?"
Zdarza się, że ten, kto proponuje spróbować narkotyk, po prostu nie rozumie, do czego to doprowadza.
Były handlarz narkotyków:
I on, oczywiście, propaganduje. O, to fajnie! To super! Dawaj powąchamy, tam, raz, czyli, on propaganduje, że to dobrze. Dlaczego? Ponieważ on sam jeszcze nie wie o skutkach, i nie wie, co się stanie dosłownie przez rok. W co zmieni się jego życie.
Ogólnie rzecz biorąc, narkotyki proponują z trzech przyczyn.
Pierwsza: są potrzebne pieniądze na dawkę. Każdy narkoman, chce on tego czy nie, zaczyna rozpowszechniać tą truciznę. Odbywa się to w ten sposób. Człowiek, który został narkomanem, potrzebuje pieniędzy dla otrzymania dawki. U rodziców już brać ciężko, pracę w takim stanie nie dostaniesz, i on zaczyna proponować narkotyki wszystkim, kogo zna.
Były handlarz narkotyków:
Budzisz się rankiem od tego, że źle się czujesz. Jaka praca? Myślisz o tym jak kogoś oszukać, czy wyciągnąć u matki z portfela, żeby przyjść do siebie, wstrzyknąć dawkę.
Były handlarz narkotyków:
Swoje pieniądze u mnie zakończyły się, i mnie zostawało albo kraść w domu, albo okradać na ulicy, albo oszukiwać początkujących uzależnionych.
Narkoman, który wciągnął w zażywanie 3-4 osoby, przyjmuje narkotyki już za ich rachunek. Trzy dawki sprzedał, czwartą dla siebie.
Rekonwalescencyjna. Przeszła kurs rehabilitacji:
Była jedna dziewczynka, córka dosyć bogatych rodziców, i chłopacy wciągali jej, żeby ona mogła zabezpieczyć również i ich spożycie.
Były handlarz narkotyków:
Ty tam nie jako człowiek jesteś potrzebny, a po prostu jako portfel. Tam ciebie wykorzystują, jak konieczność samym zażywać, i konieczność zarabiać za pomocą ciebie.
Druga przyczyna, dlaczego proponują spróbować narkotyk - to strach padać jednemu. Bardzo często człowiek, sam tego nie uświadamiając, ciągnie otaczających do narkomanii zza tego, że mu nie chce się padać na dno jednemu. I on działa na zasadzie: jeżeli i tonąć, to nie jednemu.
Vialba Jurij Arkadiusz, lekarz-psychiatra, psychoterapeuta, toksykolog:
Narkoman, przecież on rozumie, że on robi coś nie za bardzo dobre. I prosto psychologicznie robić jednemu coś nie za bardzo dobre, jest jakoś dyskomfortowo, dlatego oni starają się podciągnąć do konsumpcji innych ludzi. Wydaje mu się: jestem nie jeden i rozmywam swoją odpowiedzialność na ludzi, którzy razem ze mną coś robią niedobre.
Według statystyki, każdy narkoman prędzej czy później "wciąga" od dziesięciu do piętnastu osób ze swojego otoczenia.
Korotina Olga Wiktorowna, medyczny psycholog-ekspert wyższej kategorii Państwowego naukowego centrum socjalnej i sądowej psychiatrii imienia V.P. Serbskiego:
Teraz obserwuję jednego chłopaczka, który ma 13 lat. Z nim rozmawialiśmy, on mi powiedział następne: "Mnie wciągnął do narkomanii mój starszy brat". Zapytałam go: "Powiedz, a ile osób, ilu osobom zaproponowałeś narkotyki, i ile osób teraz zażywają narkotyki dzięki ci?" On powiedział straszną cyfrę: 22-wie osoby, które teraz mocno biorą narkotyki.
Trzecia przyczyna - to pragnienie zarobić na handlu narkotykami, wciągając do ich użycia coraz więcej i więcej ludzi. Handlarz narkotykami zarabia na tych, kto przyjmuje narkotyki, jego główne zadanie - wciągnąć do uzależnienia. Każdy przyjmujący narkotyk przynosi swojemu dilerowi stabilny dochód!
Były handlarz narkotyków:
Jest grupa, na przykład, ludzi, nastolatków. Znajdujesz jednego, którego zainteresowałeś. Mu proponujesz, jak by po prostu: "Masz, spróbuj. Nic tu strasznego nie ma, wszystko to już używają, w ogóle cały świat". On zaczyna próbować, i on zaczyna zażywać już ze swoimi przyjaciółmi. W ten sposób, oni już automatycznie są w systemie. I on, odpowiednio, idzie do mnie. Czyli, mnie jeden, a nie dziesięć są potrzebne. Zakaziwszy jednego, rozpowszechnia się dalej. Odpowiednio, i dalej, dalej.
Korotina Olga Wiktorowna, medyczny psycholog-ekspert wyższej kategorii Państwowego naukowego centrum socjalnej i sądowej psychiatrii imienia V.P. Serbskiego:
I jeśli mu proponuje narkotyk autorytatywny dla niego, w jego oczach człowiek, on zaledwie potrafi zrezygnować z tego. Ponieważ chce mu się jakby być oto w tym towarzystwie z tym autorytatywnym człowiekiem, i będą go wszyscy się bać. I wszyscy będą mówili: "O, on jest nie taki, jak inni, on jest absolutnie inny, on fajowy". To tak się wydaje samemu człowiekowi, samemu nastolatkowi, który zaczyna zażywać narkotyki. Lecz w rzeczywistości, takich nastolatków nazywam Czupa-Czupsami. Dlaczego Czupa Czups? Ponieważ sprzedawcy narkotyków będą tak ssali, oblizywali ze wszystkich stron po to, żeby on nabył ten narkotyk. Po to, żeby ten Czupa Czups doprowadził do spożycia narkotyku jeszcze swoich przyjacół. I ten łańcuszek nieskończony.
Ozdrowieniec, przeszedł kurs rehabilitacji:
W większości wypadków proponują po to, żeby wciągnąć w narkomanię, wiecie, jak rybkę, zanęcić jej. Przecież rybkę zanęcają najpierw. Tak samo i narkotyk: zanęcasz - no i wszystko, wiesz, że następnym razem on sam do ciebie przyjdzie.
Korotina Olga Wiktorowna, medyczny psycholog-ekspert wyższej kategorii Państwowego naukowego centrum socjalnej i sądowej psychiatrii imienia V.P. Serbskiego:
Dla ciebie będą śpiewali bardzo poważne piosenki, że nic strasznego nie się stanie, wszystko będzie dobrze, wszystko będzie normalnie. Lecz na tobie, na Czupa-Czupsie, zarabiają bardzo duże pieniądze. Ale popamiętaj, że będziesz w charakterze czupa czupsa, aż ciebie nie obliżą do końca. To trwa trzy-pięć lat. Ponieważ po trzech-pięciu latach przeobrażasz się w skończonego narkomana, i stajesz już nieintersującym dla tych, kto proponował ci ten narkotyk. Im są potrzebne nowe ofiary, im są potrzebne nowe pieniądze, im są potrzebne nowe wpłaty. A ty po prostu zostajesz głupcem, który już ma problem, który już głęboko zależy od narkotycznej substancji.
Były handlarz narkotyków:
Człowiek, on nie jest potrzebny. Potrzebny jako jednostka, potrzebny jako moneta. W biznesie narkotyków nie zważają, tam nie ma nic ludzkiego, tam jest prosto konkretne rozliczenie, pieniężne, finansowe, i wszystko. Ty – jednostka, a nie osobowością.
Staje się zrozumiałym, dlaczego taki człowiek powie wszystko, co zechcesz usłyszeć, tylko żeby spróbowałeś. Że jesteś lepszy. Że wszyscy są winni, a ty masz rację. Że nic szkodliwego w tym nie ma. Że wszyscy muzycy i aktorzy tak robią, i wszystko u nich jest dobrze. Że to superowo. Współcześnie. Lub że, chyba, po prostu boisz się? Że wszyscy znajomi już próbowali. Że to legalnie. Że to tylko jeden raz, i jeśli nie spodoba się - możesz więcej nie próbować, i że to w ogóle nie narkotyk, a coś podobne do energetyka. Wszystko, co zechcesz usłyszeć. Dla tych przyszłych pieniędzy, które mu przyniesiesz.
Były handlarz narkotyków:
Nie wskutek dobrej przyjaźni ci to proponują, nie dlatego, że chcą tam z tobą przyjaźnić się, kontaktować, i jesteś ciekawy. Interesują się tobą, tylko żeby na tobie zarabiać pieniądze. Żeby wysysać wszystko z ciebie, nawet już nie po twojej woli. I pośle pierwszego razu po prostu należy, jeśli ci raptem zaproponowali narkotyk, przestać w ogóle z tym człowiekiem kiedykolwiek rozmawiać. W moim przekonaniu, według mojego życia, to jest śmierć, na sto procent śmierć. Jest więzienie, jest szpital, ale całe to wszystko jedno doprowadza do śmierci. Po prostu wyobraźcie sobie, że człowiek, który wam zaproponował, jak strzał w głowę wam robi, tylko powolny.
Były handlarz narkotyków:
Dobrze rozumiem, że to może być dobry przyjaciel, przyjaciel z dzieciństwa, ale co to pociąga za sobą. Lepiej stracić, na pewno, wszystkich tych przyjaciół z dzieciństwa, ale z tym nie zetknąć się.
Vialba Jurij Arkadiusz, lekarz-psychiatra, psychoterapeuta, toksykolog:
Nawet jeśli z tobą tam bliscy dobrzy przyjaciele, ale jeśli oni ci proponują coś spożyć, które może ci przynieść obiecaną radość, wesołości, dobry humor - rekomenduję nie wierzyć w te twierdzenia, i, możliwie, nawet czysto fizycznie pod różnymi pozorami wyjść na ulicę, pod jakimikolwiek pozorami opuścić towarzystwo i tak dalej. To uratuje wam wasze życie, wasz los.
Mykyta:
No i co mi wtedy, na bezludną wyspę pojechać, czy co?!!! Z kim wtedy przyjaźnić? U mnie prawie wszyscy znajomi albo palą, albo coś jeszcze.
Denis:
Sam myśl, z kim przyjaźnisz, z kim rozmawiasz.Są ludzie, którzy mogą zrobić ciebie silniejszym, pomogą osiągnąć sukces. A są tacy, którzy po prostu ciągną ciebie w dół. Twoje otoczenie predestynuje twoją przyszłość, to, kim zostaniesz. Szukaj ludzi, którzy czynią dobro nie tylko dla siebie, ale i dla otaczającego świata.
Asłan Nyrow, profesjonalny sportowiec, mistrz świata w breakdance:
Jeśli człowiek ci proponuje coś, to nie oznacza, że to prawidłowo. Musisz uświadamiać, czy jest ważne dla ciebie twoje życie. I jeśli tak, to zrezygnujesz już na początkowym etapie. Bardzo ważne jest wyznaczyć cel w młodym wieku. Miałem cel zostać mistrzem świata po Brejk dansie, to zrobiłem.
Pierwotnie w młodym wieku rezygnowałem z tego wszystkiego, i kiedy ludzie widzieli we mnie silną osobowość, silną stronę, nawet moi przyjaciele, znajomi, którzy zażywali, mówili: "Nie proponujcie Asłanu nic, ponieważ ten człowiek idzie prawidłową drogą".
Człowiek musi uświadamiać, że to jest naprawdę niebezpiecznie, i jeśli zażywasz – stanowisz zły przykład dla swojego brata, siostrze, przyjaciołom, bliskim, krewnym, i to może być jak zaraza - rozpowszechnić się, i nie tylko siebie gubisz, gubisz wszystkich ludzi wokół siebie. Oto jeśli człowiek to uświadamia, on przestaje to robić.
Każdy człowiek może i musi wpływać dla dobra narodu, gdzie on żyje, zaczynając od jakichś lokalnych miejsc. To w zależności od wieku wszystko. Najpierw uczysz się w szkole, wpływasz na swoją klasę, być może, na całą szkołę, potem idziesz do uniwersytetu, rośniesz, i kiedy stajesz się dorosłym zrozumianym człowiekiem, zaczynasz wpływać na całe swoje otoczenie. Dlatego uważam to za bardzo ważne, i każdy człowiek musi zastanawiać się, co on robi i dla czego.
Tetiana Stefanowa, praktykujący architekt, designer, organizator charytatywnego projektu "Malarze dla dzieci" (In.difference) :
Tą działalnością zajmujemy się już dużo lat. Jeździmy do różnych dziecięcych zakładów, domów dziecka, instytucji państwowych, internatów, szpitali. I malujemy tam ściany.
Natalia Bajramowa, fotograf, wolontariusz charytatywnego projektu "Malarze dla dzieci" (In.difference):
Większość dzieci w tych instytucjach, one - socjalne sieroty. Czyli one mają rodziców, lecz oni są pozbawione rodzicielskich praw, i częstą przyczyną jest właśnie alkohol i narkotyki. Jeśli narkotyk proponują dziewczynie, to jej trzeba zamyślić się o tym, jakie u niej będą dzieci, czy będą u niej w ogóle dzieci, jak na jej życie to wpłynie, jak wpłynie na jej rodzinę.
Olga Biełowa, tłumacz, malarz, designer, wolontariusz dobroczynnego projektu "Malarze dla dzieci" (In.difference) :
Dla tego pomieszczenia wybraliśmy morski temat dla chłopczyków, żeby to było czymś ciekawym i budzącym natchnienie.
Tetiana Stefanowa, praktykujący architekt, designer, organizator charytatywnego projektu "Malarze dla dzieci" (In.difference) :
Postrzeganie dzieci i ich droga do wyzdrowienia, bardzo silnie zależy od otaczających ich warunków. Jeśli dzieci otaczają przytulność, dobro, ciepło, to będzie sprzyjało ich wyzdrowieniu, sprzyjało ich polepszeniu.
Daria Dunieva, praktykujący architekt, designer, wolontariusz charytatywnego projektu "Malarze dla dzieci" (In.difference) :
Kiedy człowiek rośnie w estetycznie pięknym środowisku, u niego absolutnie inna percepcja świata, on ma czas, kiedy pomyśleć, pomarzyć. I składa się wszechstronna osobowość. No, tam, jeździsz do internatów i widzisz, jak to wszystko odbywa się, i u ciebie każdy dzień jest jakieś nowe doświadczenie, i życie staje z każdym krokiem ciekawsze i ciekawsze.
Olga Biełowa, tłumacz, malarz, designer, wolontariusz dobroczynnego projektu "Malarze dla dzieci" (In.difference) :
Nie zważając na to, że tu męczę się, Nie zważając na to, że spędzam swój czas, jakieś swoje zasoby, wiem, że potem będę miałam duże duchowe podniesienie, natchnienie i nawet uczucie, że u mnie dodało się energii. Czyli jej nie zużyłam, a odzyskałam. To jeden z tych procesów, w których, oddając, odzyskujesz więcej.
Natalia Bajramowa, fotograf, wolontariusz charytatywnego projektu "Malarze dla dzieci" (In.difference):
W końcu dnia odczuwam radość, jeśli ten dzień był przeżyty nie na próżno. Jeśli zrobiłam coś ważnego, coś potrzebnego jakiemuś człowiekowi. Jeśli pomogłam komuś.
Tetiana Stefanowa, praktykujący architekt, designer, organizator charytatywnego projektu "Malarze dla dzieci" (In.difference) :
Mi się wydaje to naturalnym procesem - tak żyć, pomagać ludziom, pomagać tym, którzy potrzebują, oddawać coś.
Olga Biełowa, tłumacz, malarz, designer, wolontariusz dobroczynnego projektu "Malarze dla dzieci" (In.difference) :
Masz wewnątrz świadomość, że dziś zmieniłem ten świat troszeczkę na lepsze.
Denis Minin profesjonalny sportowiec, osoba publiczna, kierownik międzynarodowej organizacji World Street Workout :
Kiedy w towarzystwie chłopakowi czy dziewczynie, nie ważne, proponują dowolne rodzaje narkotyków - nie ma sensu rozmawiać. Nie marnujcie czasu, po prostu odwróćcie się i pójdźcie, to nie wasze towarzystwo, nie wasze otoczenie, nie wasi przyjaciele.
Mam na imię Dienis Minin, jestem tym, kto rozstrzygnął coś zmienić, lecz w pierwszej kolejności zacząć od siebie.
Główne moje ukierunkowanie - to społeczna działalność. To droga, po której idę.
I, zwyczajnie, najważniejsze - to promocja i popularyzacja zdrowego stylu życia. W pierwszej kolejności to rola osobistego przykładu. Wszystko, co robię, zaczynam od siebie. I uważam za bardzo ważne, żeby służyliśmy za wzór otoczeniu. Swoim dzieciom, przyjaciołom.
Kiedy nastolatek jest pewny siebie i nie boi się odmówić - inni to zauważą, ponieważ oni zobaczą człowieka silnej woli, z żelaznym charakterem. Dlatego, zwracając się do nastolatków, często im mówię o tym, że bądźcie silnymi, bądźcie niezłomnymi, bądźcie wszechstronnie rozwiniętymi, gdzie jest nie tylko sport. Twórzcie, eksperymentujcie i bierzcie odpowiedzialność na siebie. Bierzcie odpowiedzialność za swoją rodzinę, za swoje otoczenie.
Diler narkotyków:
Cześć. Jak się masz? Dostałem dla ciebie. Kiedy zabierzesz?
Mykyta:
Tak, już jadę. Naprawdę nieomal dałem wiarę! Lepiej przyhamuj, póki nie trafiłeś do więzienia ze swoimi narkotykami.
Diler narkotyków:
(Cholera… Zerwać się, chyba, chce).
Ale o co ci chodzi? Jakie narkotyki? To po prostu żeby się zrelaksować, zapomnieć o problemach. Co w tym złego?
Mykyta:
Oto i zapomnij o mnie! Nie pisz do mnie więcej!
Diler narkotyków:
Co z tobą?
Diler narkotyków:
No i spadaj! Ćwoków jeszcze dużo.