Tip:
Highlight text to annotate it
X
"Nie daj Bóg zobaczyć *** bunt – bezsensowny i bezlitosny" – napisał Puszkin.
Buntowano na Rusi dużo i z różnych powodów.
Były bunty miedziany, solne, chlebne i nawet ziemniaczane.
Lecz w 2009 roku będzie 150-lecie najbardziej zdumiewającego buntu – Buntu Antyalkoholowego.
W 1859 roku w 32 guberniach odbyły się pogromy szynków.
Mieszkańcy miast i wsi na zebraniach złożyli obietnicę: "Ani jednej czarki".
I domagali się zakazu handlu alkoholem.
Kupcy obniżali ceny i nawet wystawiali darmową wódkę, lecz bunt trwał dalej.
Państwo było zmuszone wysłać przeciw buntownikom wojsko i policję.
A nawet poprosiło cerkiew czasowo nie krytykować pijaństwo.
W wyniku do więzień trafiło około 11 tys. chłopów.
Państwo było za alkoholizacją kraju, a ludność – przeciw.
Na początku XX wieku 95% młodzieży w wieku do lat 18,
90% kobiet i 47% mężczyzn w Rosji w ogóle nie spożywali alkoholu.
Czyli byli abstynentami.
Ruś w tamte czasy w porównaniu do cywilizowanej Europy była trzeźwym krajem.
Pito rzadko, tylko na święta i tylko naturalne produkty: miód i kwas.
Mit o ruskim pijaństwie, który rozpowszechnił się po Europie, nie pokrywał się z rzeczywistością.
Za czasów panowania Iwana III Rosja nieoczekiwanie pojawiła się na arenie politycznej jako potężne państwo.
Mit o ruskim pijaństwie miał czysto polityczny charakter.
Do początku XVIII wieku o masowym pijaństwie w Rosji nie mogło być mowy.
Wódkę zwykłym ludziom sprzedawano tylko w karczmie – jednej na całe miasto –
i sprzedawano tylko w określonych dniach:
w święto Bożego narodzenia, Dmitrowską Sobotę i w Święty Tydzień.
Za spożycie w inne dni karano kijem, a nawet więzieniem.
Pijaństwo w narodzie uznawano za haniebne.
Modę na pijaństwo, tytoń i cudzoziemskie ubranie
przywiózł wtedy "dobrze posmakowawszy", "oświecony" przez Europę car-reformator Piotr I.
– Zuch! – Pij dureń, car.
Od Piotra I pijaństwo stało się obowiązkowym elementem państwowej polityki.
Zamach stanu zaczynano od tego, że narodowi wystawiono beczki z wódką.
"Płomienny rewolucjonista" towarzysz Trocki rozumiał, że trzeźwy człowiek nie będzie robił światowej rewolucji,
a będzie preferował sprawy rodzinne i gospodarcze.
Naród po wytrzeźwieniu z radością przyjął nową politykę ekonomiczną
i zamiast rewolucji zajął się przedsiębiorczością.
Dlatego po śmierci Lenina opozycja trockistowska zaczęła natarczywie wymagać zniesienia prohibicji.
5 października 1925 roku towarzysz Rykow podpisał dekret o wznowieniu handlu alkoholem.
I do początku wojny wódkę w narodzie nazywano "Rykowka".
Jednak trzeźwe dziesięciolecie w Rosji, wprowadzone przez ostatniego cara Mikołaja II, nie pozostało bez śladu.
Odegrało wielką rolę dla kolejnych pokoleń.
W latach II Wojny Światowej żołnierze radzieccy mogli znosić niewiarygodne trudności i niewygody
i byli zdrowsi i wytrzymalsi w porównaniu do swoich przeciwników.
Zobaczcie, jakby nie krytykowano cara i jego prohibicję alkoholu,
albo Gorbaczowa i jego dziwną prohibicję –
nastąpił wzrost ludności.
Co więcej: istnieje opinia, z którą się zgadzam,
że wygraliśmy II Wojnę Światową dzięki tej populacji chłopców i dziewczynek,
którzy się urodzili dzięki prohibicji alkoholu ustalonej przez cara.
W latach 1914-1925 nastąpił skok przyrostu naturalnego, dzięki prohibicji alkoholu.
Wojnę wygrało akurat to pokolenie, ponieważ w 1941 roku do wojska powołano tę grupę ludzi.
Urodzili się ci, którzy wierzyli w ojczyznę, którzy chcieli jej bronić.
Oto macie skutek prohibicji alkoholu.
Być może zwycięstwo *** faszystami jest skutkiem zakazu alkoholu wprowadzonego przez cara.
Mit o pijanych atakach radzieckich żołnierzy i o bohaterstwie podgrzanym setką wódki
został stworzony na Zachodzie, żeby zmniejszyć znaczenie poświęcenia narodu Rosji.
Wojnę wygrała zdrowa ludność trzeźwej Rosji.
"Ten, kto nie pije, jest albo chory, albo nikczemnik" – mówią w Niezależnej Ukrainie.
Tak naprawdę, w wielu krajach bytują na ten temat stereotypy.
"Setkę po zmęczeniu się wypić można".
"Święto bez wódki nie jest świętem".
"Spotkanie trzeba oblać". Itd.
Wydaje się, że tak robią wszyscy.
Tak naprawdę, co najmniej 2/3 ludności Ziemi w ogóle nie konsumuje ani alkoholu, ani tytoniu.
W 41 krajach jest prohibicja alkoholu, a w 80 normą jest trzeźwość.
Tzn., na pijanego człowieka patrzy się jak na nienormalnego.
Część Ziemi od Filipin do Północnej Afryki w ogóle jest strefą trzeźwości.
W Indiach i w Chinach na osobę przypada 50 gramów spirytusu rocznie.
Praktycznie nie pije świat islamu.
I właśnie te rejony stają się liderami i w ekonomii, i w przyroście naturalnym.
C2H5OH – wzór spirytusu etylowego znamy jeszcze ze szkoły.
Bardzo ciekawym jest, jak zmieniała się definicja etanolu w dokumentach państwowego standardu.
W 1972 roku definicja była następująca:
"Etanol – przezroczysty, łatwopalny płyn posiadający charakterystyczny zapach".
A teraz uwaga: "należąca do grupy mocnych narkotyków,
które najpierw pobudzają układ nerwowy, a potem wywołują jego paraliż".
W tamtych latach ZSRR znajdował się na końcu listy spożycia alkoholu wśród krajów rozwiniętych.
W 1982 roku w dokumentach znika zdanie o paraliżu układu nerwowego.
Wtenczas ZSRR już trafia do 10 pijących krajów świata.
W 1993 roku sytuacja pogorszyła się:
Rosja staje się jednym ze światowych liderów pijaństwa.
Po raz pierwszy w przeciągu kilku stuleci państwo rezygnuje z monopolu na wódkę.
Właśnie w 1993 roku wydarzył się kryzys demograficzny, który był nazwany "ruskim krzyżem".
Wtedy krzywa śmiertelności przewyższyła krzywą przyrostu naturalnego.
Broni ludobójczej [5 priorytet uogólnionych środków zarządzania] zawsze używano jako instrumentu do globalnego zarządzania.
Np. z Indianami w Stanach Zjednoczonych nie można było poradzić,
aż przywieziono "ognistą wodę" i później aparat do robienia bimbru.
Po Indianach pozostały tylko pióra.
Teraz jest następujący problem: czy "Iwany" pójdą śladami "Chingachgook'ów"?
Tzn. teraz większość by chciała, żeby "Iwany" poszli śladami "Chingachgook'ów",
a ropę, gaz i las Rosji można by było spokojnie wywozić
i żeby nikt nie próbował zastanawiać się *** problemem przetwarzania ropy na terytorium Rosji.
Co trzeba zrobić? Trzeba, żeby ludność Rosji degradowała.
O niebezpieczeństwie alkoholu dla narodu znano jeszcze w starożytności.
W Rzymie mężczyznom do lat 35 istniał zakaz picia wina.
Dla kobiet był całkowity zakaz.
Jeżeli Rzymianka dopuszczała do siebie pijanego męża, to ją żywcem zakopywano.
W Grecji i Kartaginie zabraniało się pić nowożeńcom.
Taki sam zakaz był też na Rusi.
W Starożytnych Chinach dopiero w wieku 60 lat człowiek dostawał trzy przywileje:
zapuszczać brodę, chodzić z kijem i pić wino.
W Indiach przyłapanego pijanego bramina zmuszano do picia wrzątku.
I w Rosji do niedawnych czasów pijaństwo uważano za wstydliwy nałóg.
W szkołach, w przedszkolach, na uniwersytetach należy wyjaśniać podstawy zdrowego trybu życia.
Rozjaśniać, propagować systematycznie.
Czyli to powinno być, jak mówią naukowcy, "instytucjonalizowane".
Powiem może bardzo nieprzyjemną rzecz, która polega na tym,
że zrobiłeś ten kurs w przedszkolu, ten kurs przeczytano ci w szkole, ten kurs przeczytano ci na uniwersytecie.
W szkolnym certyfikacie masz napisane: "Podstawa zdrowego trybu życia – zaliczono".
W uniwersyteckim masz napisane: "Podstawa zdrowego trybu życia – zaliczono".
Jeżeli potem jak ostatni bydlak zacząłeś pić, ćpać itd.,
państwo nic ci nie jest winne!
I niech cię leczą rodzice, niech cię leczą społeczne organizacje, jeżeli chcą,
lecz państwo nic ci nie jest winne.
Rosja przeszła kilka kampanii antyalkoholowych.
I chociaż żadnej nie doprowadzono do końca, jednak dały dobre, pozytywne wyniki.
Dziś kraj ma problem hamletowski:
"Pić albo nie pić. Być albo nie być państwu rosyjskiemu".