Tip:
Highlight text to annotate it
X
.:: www.ALLPlayer.org ::.
Uśmiech nocy letniej.
Proszę, tutaj są pańskie bilety. - Dziękuję.
- Jest czwarta godzina. - Niech będzie.
Pani Armfeldt występuje.
Pani Armfeldt... Nie wiedziałem tego.
- Pani Armfeldt, wielka aktorka... - Dziękuję, to już wiedziałem.
Co on powiedział wspominając tą Desiree Armfeldt?
Zaczerwienił się i rozpoczął.
- On rozpoczął? - Trudno nie zauważyć.
- Do widzenia panom,. - Do widzenia, panie Egerman.
Proszę wyjść na słońce, panowie! Mamy teraz lato.
"Proszę na słońce, panowie!"
Pójdzie prosto do domu w objęcia młodej żony.
Więc syn z poprzedniego małżeństwa nie pchał się w ręce tatusia.
Czy to prawda, że Desiree Armfeldt była kochanką.
Przez dwa lata po śmierci jej pierwszego męża, później ona go wyrzuciła!
- Kobieta łatwej cnoty. - Tak bym powiedział!
- Ale później została aktorką. - Cóż, to wszystko co można o niej powiedzieć.
EGERMAN ESQ. PRAWNIK
Adolf! Pan Egerman jest tutaj!
Będzie tutaj obecny.
Obecny.
Jak się, pan miewa?
są prawie mistrzowskimi portretami zrobionymi kiedykolwiek w tym studio.
- Zdumiewające osiągnięcie artystyczne. - Temat...
Temat jest zawsze najważniejszy.
Tak... Anna Egerman jest piękna.
- Czy może moja żona jest w środku? - O tak proszę pana.
- Pytała o pana wielokroć - Jestem troszkę spóźniony.
- Pogoda jest piękna. - Tak, mamy lato.
Mimo to wolę jesień.
Wczesna jesień, to jest to.
- Ile masz lat, Petra? - Osiemnaście proszę pana.
- Piękny wiek. - Podziela pan opinię?
- Mój syn jest juz w domu? - Czyta pani Annie.
"Cnotliwe ramiona cnotliwego człowieka"
"i pomimo tego pokusa jest atakiem a nie upadkiem"
"A propos, Marcin Luter rzekł:"
"Nie możesz powstrzymać ptaków by nie latały *** twą głową"
"ale możesz zapobiec temu, że wybudują gniazda w twoich włosach"
Cześć dzieciaki! Halo, pani Egerman!
Przepraszam ale nie ma herbaty, ale miałeś towarzystwo.
Cześć mój synu, jaki ci poszło na egzaminie?
- Perfekcyjnie, bezwątpienia. - Profesor pochwalił Henrika.
Powiedział, że dobrze jest zobaczyć teologa, który nie jest głupcem.
- Wciąż chcesz wstąpić do Kościoła? - Nie bądź nieuprzejmy, Fredrik.
Dlaczego...! Oh, co za zabawa! Wychodzimy dziś do teatru.
Co powinnam na siebie włożyć? A ty masz czas na teatr, śmiechu warte.
Co powinnam włożyć?
Wyobraź sobie, że zabierasz małą Annę do teatru.
- Spójrz, Henryk! - A może chcesz iść z Henrikiem...?
Kiedy mogę wyjść z Tobą, skoro zawsze jesteś taki zajęty?
W co ja się ubiorę?
Niebieska w śliwki? Czy żółtą...
To komedia?
Wiem...
Biała pasowałaby do płaczu i i śmiechu.
Głupi byłem, że kupiłem tylko dwa bilety.
Ale podejrzewam, ze komedia jest zbyt przegadana dla ludzi kościoła.
Być może.
Anno, najdroższa?
By delektować się przedstawieniem Sugeruję abyśmy się zdrzemnęli najpierw.
Czy wybaczysz nam to, że Cię opuszczamy? Zobaczymy się przy obiedzie.
- Nie chodź w ten sposób! - Co masz na myśli, Mistrzu Henrik?
- Czy ty falujesz swymi biodrami, Petra? - Naprawdę?
Naprawdę! To zabawne...!
Desiree...
Jak ja cię chciałem.
Proszę opowiedz mi o niej.
Nigdy jej jeszcze nie spotkałem, tylko oglądałem z daleka.
W pełni rozumiem pani prośbę, pani de Vilmorac.
Powininnam w miarę moich możliwości, znaleźć słowa by opisać osobę hrabiny.
która, jakkolwiek, jest bardzo "zróżnicowana" i bogata w tajemnicze kontrasty
bym mogła je połączyć w sensowną całość w chwilę.
Mówi się, że jej władza *** mężczyznami jest wyjątkową zdolnością.
Hrabina Celimene de Francen de la Tour de Casas.
- Kto gra hrabinę? - Pani Armfeldt, jak wierzę.
- Czy jej pierwsze prawdziwe imię to Desiree ("poządaniee")? - Zgadza się
Mogę prosić o okulary?
- Dlaczego ona na nas tak spojrzała? - Wątpię aby spojrzała na nas.
- Spojrzała na nas i się uśmiechnęła. Dlaczego? - By uznać aplauz.
- Jaka ona jest piękna. - Ale to przecież tłusty obrazek.
Skąd wiesz?
Wszyscy wiemy, że każdy człowiek ma swoją godność.
Kobieta potrafi popełnić szereg grzechów przeciwko mężom, kochankom, synom
oprócz jednego: nie może wystąpić przeciwko swej godności.
Jeśli tak postępujemy, jesteśmy śmieszne, i będziemy musiały ponieść tego skutki.
A raczej powinnyśmy uczynić z męskiej godności naszego głównego sojusznika.
i dbać o nią, pielęgnować, mówić czule
I traktować jakby była ona naszą najbliższą sercu zabawką.
Tylko wtedy mamy mężczyzn w garści przy stopach.
albo gdzie nam się spodoba w dowolnym momencie.
Czy myśli pani, że można to pogodzić z prawdą i szczerością?
Proszę nie zapominać, że miłość jest niekończącą się grą
trzema piłeczkami których imiona brzmią: serce, słowa i lędźwia.
Jak łatwo jest rozgrywać tymi trzema piłeczkami.
I jak łatwo jest jedną z nich opuścić...
- Mam dreszcze przy takich brakach przyzwoitości! - Chcę wrócić do domu.
Zapewniam Cię, że Pani niedostatek przyzwoitości jest wysoce moralny!
a jej wpływ na wszystkich mężczyzn jest ogromnie uszlachetniający
bez względu jakiej pozycji by nie byli..
Dlaczego... Czy sztuka się już skończyła?
Pani nie czuje się najlepiej. Pomóż jej, Petra.
Twoje zdrowie, mój synu!
Nie wiedziałem, że gra na gitarze jest częścią edukacji kleryka.
Dobre wino.
Masz dobry smak. Cieszę się, że świętujesz swój egzamin.
- Jestem bardzo nieszczęśliwy. - Tak, oczywiście.!
- Zachowujesz się ironicznie. - Dlaczego miałbyś być nieszczęśliwy?
Jesteś młody, przyszłość przed Tobą, zdałeś egzamin
masz szampana, i dziewczynę, która jest zdecydowanie... atrakcyjna.
Już jesteś nieszczęśliwy. Oczekiwania młodości!
- Nie kocham jej. - To nawet lepiej.
Zbłądziliśmy, a wciąż to wszystko...
Jeśli ją zostawię, jedno będzie potrzebowało pomocy.
- To jest prawda miłosnych wzlotów upadków. - Obrzydlistwo!
Co cię trapi synu?
Erotyka jest zabawką młodych i starych facetów. A miłość to...
- Więc młodzi nie potrafią kochać? - Oh tak!
Młodzi kochają zawsze... siebie.
Ich miłości dla siebie, i dla samej miłości.
Ale czy dojrzały mężczyzna taki jak ja wie wszystko o miłości?
- Tak podejrzewam. - No, pięknie...!
To okropne synu... i bardzo trudna sprawa.
Jesteś teraz szczery, Ojcze?
Petra była życzliwa... "Więcej szczęścia następnym razem!", powiedziała i parsknęła śmiechem.
Co mówisz...? A, tak!
Ten debiut to mizerna farsa.
Na szczęście, kobieta nie wzięła tego nawet w połowie tak poważnie jak my.
- Szybciej ludzkość wyginie. - Żartujesz ze wszystkiego.
Ty też będziesz, gdy zobaczysz głupotę, i banalność swoich iluzji.
- Pani chce panu powiedzieć dobranoc. - Będę tam, Petra.
Dobra z Ciebie dziewczyna, Petra. Powinnam dopilnować abyś dostała podwyżkę.
- Stałeś się zazdrosny? - Zazdrosny?
Jeśli Henrik zaczął mnie adorować...
...albo to on mi się spodobał?
Tak dla przykładu.
- Ty i twoje pomysły... - Byłbyś zazdrosny? Odpowiedz mi!
Nie mogę odpowiedzieć jeśli nie siedzę prosto.
Tak, byłbym zazdrosny ty jesteś jeszcze młoda gdy ja jestem już stary.
- I dlatego, że was oboje lubię. - Jakiż ty stary jesteś.
- Dlaczego za mnie wyszłaś? - Przesłuchujesz mnie...?
- Myślisz, że byłam ładna? - No tak... okropnie ładna.
- Inna od innych dziewczyn? - To też.
I miałam wtedy szesnaście lat.
No, tak... to też.
- Byłam taka ciepła i radosna. - Czy to uczyniłeś mnie radosną?.
I wilk pomyślał:
"Ciekawe jak taka młoda dziewczyna by mi smakowała?"
- Tak myślisz? - Przyznaj, że wilczek ma brudne, myśli...
Tak, być może, wilczek ma tak czasem.
- Więc wilczek się zawiódł. - Dlaczego?
Byłeś taki smutny i samotny tamtego lata.
Czułam takie ogromne współczucie dla Ciebie.
I wtedy się zaręczyliśmy!
To ja zasugerowałam abyśmy to zrobili! Czy juz zapomniałeś?
Stałeś się zapominalski z wiekiem.
Lepiej już zasnę.
Pewnego dnia stanę się naprawdę twoją żoną.
- I będziemy mieli dziecko. - Tak, tak.
Musisz być cierpliwa.
Dobrej nocy.
- To nie była zbyt rozweselająca sztuka. - Nie widzieliśmy za dużo.
Ile może mieć lat Armfeldt?
Nie wiem, nie jestem pewien.
- Pięćdziesiąt, bez wątpienia. - Ee nie tyle to nie ma..
Stara, w każdym razie.
Dobrej nocy.
"Cnota jest ciągła, a jeżeli się jej przeszkodzi przestaje być cnotą."
"Ani cnota nie początkuje, ani nie kończy , zasługą jest jej imię."
"Cnota jest diametralnie przeciwna nie tylko, temu co jest nieprzyzwoite.
"ale o wiele bardziej, co więcej, bardziej przeciwna, nieskromnej myśli czy fantazji."
"Cnotliwe ręce cnotliwego człowieka"
"i choć to pokusa, jest natarciem, to nie jest upadkiem."
"A propos tego Marcin Luter rzekł:"
- Nie słuchasz! - Słucham ale nie rozumiem.
- Twoje myśli są gdzieś indziej! - Nie tam gdzie myślisz.
- Myślałam o twoim ojcu. - To stary cynik!
Myślę, że jest słodziutki.
Gdy patrzy na Ciebie tymi łobuzerskimi oczami, czuję jak Ciebie całego kłują.
Jesteś rozwiązłą, lubieżną kobietą!
Jaka szkoda, że jesteś taki słodki z jednej strony, i taki rozkojarzony z drugiej.
- Co ty przez to rozumiesz? - Oh, nic.
Jesteś słodki jak mała laleczka, Mistrzu Henrik.
- Halo, Malla. - Pobłogosław mnie!
Panno Glad! Była by pan na tyle życzliwa i uprała moje kołnierzyki.
Gdzie pan jest, panie Almroth?
Fredrik!
Fredrik...!
Ty stary koźle, ty psubracie, ty długo-nosi wielbłądzie!
- Wyglądasz niezwykle ludzko. - Dzięki za komplement.
Czy twoja pierś Cię boli? Serce, jak zwykli mawiać śmiertelnicy.
- Dlatego tu nie przyszedłem. - Oh nie...
To zawsze były twoje najszlachetniejsze części, które doprowadziły Cię do Desiree.
To zabawne, ale dziś gdy się zdrzemnąłem.
Śniłem o Tobie w... Krótko, śniłem o Tobie.
Nagle zauważyłem, że mówię, twoje imię opiekując się swoją żoną.
Na szczęście Anna nic nie zauważyła. - Nie bywałe...!
- "W jego snach ona pozostaje żywa!" - Stałeś się co najmniej niepoprawny na starość.
Trzy lata temu stuknęło mi 29, co w ogóle nie świadczy o moim wieku.
Moja młoda żona pomyślała, że masz już pięćdziesiątkę.
Co za krówka!
Fredrik, to znaczy... ona wie że, mówiłeś przez sen.
Ona zdawała się być zezłoszczona i zadawała dziwne pytania. Anna nie jest głupia.
Nie może być skoro odważyła się wyjść za Ciebie.
Obiecaj się nie śmiać, a ja Ci coś powiem.
Usiądź tam gdy zdejmę sukienkę.
Możesz to wyśmiać ale...
Jesteśmy małżeństwem i nie było...
Krótko, ona wciąż jest nietknięta.
Końcem świata jest no..!
Stary kozioł zamienił się w czułego ogrodnika.
Ona się mnie boi, a ja mogę zrozumieć dlaczego.
Chcę by dojrzała w spokoju.
I chcę by przyszła do mnie sama, z własnej bez poczucia małżeńskiego obowiązku.
- Wierzę, że ją kochasz. - A zepsuty świat.
Jeśli kogoś kochałem, to właśnie ją.
Fredrik Egerman zakochany, nie mogę w to uwierzyć!
Ależ ty masz pomysły wraz z wiekiem coraz lepsze.
To co zwane jest grzecznością, rozwagą...
...miłością.
Niezwykła dziewczyna
która zadaje Ci ból od czegoś innego niż ból zęba.
gdy przychodzę do domu biegnie przywitać, gdyż jest szczęśliwa, że wróciłem.
ona jest nieustępliwa jak rozpuszczone dziecko.
Ona jest w gorącej wodzie kąpana.
Ona jest taka żywa, że mój dom się zapada a ściany walą.
Jest łagodna i kochająca.
Lubi moją fajkę.
Lubi mnie... jakbym był jej ojcem.
Dobry Boże!
Stałem się mężczyzną. Zbyt często kozioł podnosi swoją głowę i ryczy.
Raz jest mu przykro, raz jest wściekły, i to bez większego powodu.
Czego chcesz ode mnie?
Chcę abyś powiedziała, że Anna jest dla mnie przegraną sprawą.
- Albo przeciwnie... albo nieważne! - Jak mogę? Nie znam jej.
Musisz mi pomóc, Desiree. Za starą przyjaźń.
i jeszcze jeden dobry powód...
Nasze niezapomniane schadzki na bok, jesteś moim jedynym przyjacielem.
Jedyną osobą której, mogę się pokazać siebie, moje słabostki i wszystko.
A co dostanę w zamian?
- Mam młodego syna, weź go. - Nie wstyd Ci!
- Wierzchowiec, szlachetny rumak? - Nie wystarczy.
- Sznur pereł? - Mam ich dość.
Będziesz wynagrodzona w niebie.
Oh nie, Fredriku Egermanie...! Chcę nagrody w tym życiu.
- Przepraszam Cię wezmę kąpiel - Oczywiście.
- Mam opuścić pokój? - Nie graj głupka.
- Ja wciąż krwawię. - Fredriku... podejdź tu.
Czy jestem tak piękna jak byłam? Czy lata mnie zmieniły?
Bądź szczery.
Jesteś tak piękna, tak jak sławna.
Twoje ciało osiągnęło perfekcję, której perfekcji brakuje.
Powab nie do powtórzenia.
Przedstawienie skończone. Idź i usiądź tam na sofie.
Gdy już skończysz mnie bawić czy ubierzesz mnie?
- Oh nie jesteś na mnie zezłoszczona, Malla... - Nie zezłoszczona, tylko śpiąca.
Gdybyś to nie była Ty, Malla, Byłbym trzcina miotaną przez wiatr.
I tak, jesteś przeklętą trzciną.
Czy ten dżentelmen jest przystojny i wart rozważenia?
Znam pana Egermana, będzie nierozważny gdy przyjdą.
- Nie rozważny gdy przyjdą. - Pani Desiree zawiera przyjaźń.
Zanim się zorientujesz, będziesz miała najgorsze dni swej młodości.
Więc marnuję swój czas na nie właściwego mężczyznę?
Jest czas kiedy się śmieje i czas kiedy się płacze.
Trzeba dbać o to co się ma.
Gdzie moja czerwona sukienka?
- Wychodzisz na przyjęcie? - Tak, zgadza się.
Wychodzę z Fredrikiem Egermanem. Będziemy odżywać stare wspomnienia.
Jesteś tutaj zaproszona na lampkę wina.
Ode mnie cierpkości, problemy i troski
Tutaj i teraz będziemy baraszkować i słodko kochać.
Dajcie nam być radosnymi.
Przyjemność jest naszą jedyną obietnicą
Na kochanie mój rozsądek przepisuje mi Ciebie.
I jeśli nigdy nie kochalibyśmy
Oh!
Co byśmy robili w tym życiu?
Uważaj na kałużę, Fredrik!
Mówiłam, Fredrik...
Czy nie jesteś przystojny!
- Nałóż czepek. - tak nie można bez...
Możesz złapać katar, więc załóż czepek.
Jak kobieta może kochać mężczyznę, Możesz mi to wytłumaczyć?
Spojrzenie kobiety rzadko uwzględnia estetykę faceta. Więc możesz zawsze wyłączyć światło.
- Czyje to rzeczy? - Faceta.
- To też... - Byłoby gorzej gdybyś był nagi..
- A co jeśli się pojawi? - Jest teraz na manewrach wojskowych.
Oficer...
I co w tym złego? Pod mundurem jest taki sam jak inni.
Smok, być może...?
Jest bardzo przystojny.
Co to było?
- To był Fredrik. - Fredrik?
- Fredrik, tak. - Fredrik?!
Wyglądasz dziwnie. - Ja mam... Rozumiesz, masz...
To jest... pewnie. czy to nie możliwe?
A teraz spójrz na Federika Egermana.
Prawie, jest biały jak uprana pościel.
W tym samym czasie jest odrobinę napuszony, inny i niesamowicie ckliwy.
"Moja najdroższa Desiree, sama dzielnie znosiłaś te wszystkie lata"
"poświęcając wszystko dla naszej miłości."
Odpowiedz mi po prostu na pytanie!
Dziecko jest moje niczyje inne.
Ma na imię Fredrik! - Po Fredericku władcy Prus.
Desiree!
Idź już spać.
Nie zwracaj uwagi co mówią Ci żałośni mężczyźni.
Nigdy bym nie miała z Tobą dziecka. - Macierzyństwo do Ciebie nie pasuje.
Częstuj się a następnie idź już!
Czy mogę życzyć w pełni przyjemnej nocy.
Mogę coś powiedzieć? - Jesteś taki sam jak zawsze!
Poważny jeśli chodzi o Ciebie samego, cyniczny i głupi wobec innych.
Mogę coś powiedzieć? - Nie!
To było historyczne wydarzenie, gdy została ci odcięta pępowina.
- J też mam uczucia. - Ucisz się.
Jestem perfekcyjnie cicho. Czy mogę coś na to poradzić, że mam temperament?
Mogę coś powiedzieć? - Nie możesz!
Chciałabym abyś Ty, długonosa małpiatko
kiedyś tak mocno dostał w swe wnętrze, że nawet gazy by z Ciebie uleciały.
Wiele razy cierpiałem.
Ty cierpiałeś! Co z Twoimi kaloszami?
Prawnik którego głowa jest rozplanowana na jego biurku.
- Chcę porozmawiać! - Ja nie rozmawiam!
Ale ja będę mówią, choćbyś ty nie miała nic do powiedzenia!
Doprowadzasz mnie do furii zapominasz, że ja też myślę!
- Co tak bardzo chciałeś powiedzieć? - Zapomniałem.
- Mogę już iść spać? - Oczywiście, Malla kochanie.
- Chcesz cukru? - Nie dziękuję.
Przebacz mi moją bezmyślność.
Wy też musicie pamiętać czy jest osamotnienie, pomimo tego, że jesteście żoną i synem.
Czasami mój dom jawi mi się jako podstawówka miłości.
- Doskonale pasuje. - My we dwoje byliśmy dorośli.
Wiedzieliśmy co robimy.
- Zwłaszcza zanim zerwaliśmy - To ty zerwałeś!
Co ty miałeś mi do zaoferowania? Bezpieczeństwo? Przyszłość?
Byłeś we mnie nawet zakochany?
Byłem fajnym chłopakiem, dobrze było się pokazać kolegom ze studiów.
- Chciałeś się ze mną ożenić? - Cóż, ja...
- Moja żona właśnie zmarła. - Nie bądź ciapa.
- Zamierzałeś się ze mną ożenić? - Może nie tylko wtedy.
Widzisz! Oprócz tego, heroicznie zabawiałeś się zaliczaniem innych panienek
Ale ty byłaś centrum dowodzenia.
Pomyśleć jak ja pozwoliłem ci się traktować. Bawiłaś się mną. Byłeś sprośna.
Dlaczego się tak irytujesz? Dlaczego mnie tak karcisz i wyzywasz?
- Nigdy łatwo nie przebaczasz. - Ah tak?
Kto wspomniał przeszłość?
Co to mnie obchodzi, że kochasz dziecko panny młodej i nie potrafisz *** nią zapanować?
Co to mnie obchodzi, że twoje serce krwawi?
Niech krwawi i czuje jak to jest.
Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi. Zadziwia mnie moja szczerość!
To tak jak ty w tym wypadku!
Ja mam teatr mój drogi.
Teatr jest moim życiem, a ja jestem utalentowana.
Nie potrzebuję niczyjej pomocy Sam sobie poradzę, za wyjątkiem spicia się.
Więc powiedzmy dobranoc. Moje sny będą ściśle monogamiczne w przyszłości.
Jestem najwspanialsza
jeśli jestem w stanie zaspokoić twoje najskrytsze fantazje, mój drogie panie.
Poza tym, nie byłaś najlepsza jako hrabina.
Rola należała się młodszej aktorce.
Ale wciąż masz swoje imię, Mademoiselle Armfeldt...
Uważaj, panie Fredrik Egerman
bo młodszy członek pańskiej rodziny nie zaakceptuje pana roli jako ojca.
- Kto to? - Boję się, że chodzi o Malcolma.
- O smoka ci chodzi? - Poproszę Malle by otworzyła drzwi.
- Zabraniam ci odpowiadać! - Boisz się?
Dżentelmen nie boi się stanąć przed rywalem zwłaszcza pozbawionym spodni.!
Malla, możesz otworzyć drzwi.
- Dobrze się bawisz? - Malcom, jest bardzo zazdrosny.
Będzie uzbrojony?
On może odłożyć broń, jeśli bardzo chcesz...
- Być może mogę się ukryć...? - To nie jest teatr, Fredrik kochanie.
Ale wciąż gramy farsę!
Błagam cię wybacz mi moją zakurzoną postawę.
Mój wierny koń, Rummel, mój koń jest teraz po miastem.
Kilka skromnych kwiatków zdołałem pochwycić w parku.
Czarujący jesteś, najdroższy Carl-Magnus. I jakie piękne.
- Jak długo zostaniesz? - Mam 20 godzin a później wracam.
Trzy by to dotrzeć, dziewięć z Tobą pięć z żoną i trzy na powrót.
Masz coś przeciwko jeżeli przebiorę się w mój nocny strój?
- Jest zajęty, obawiam się. - No tak widzę.
Ale myślę, że wkrótce będzie wolny.
Pozwól, że Cię przedstawię... To jest pan Egerman, prawnik.
- Hrabia t Malcolm. - Oczywiście bardzo mi miło.
Pan Egerman wpadł w kałużę przy bramie głównej.
- Mam nadzieję, że się pan nie zranił. - Oh nie to tylko zadrapanie.
Więc się cieszę.
Czy wizyta o tej porze jest natury służbowej?
Jesteśmy starymi przyjaciółmi.
Widzę również, że moja nocna koszula okazała się być pożyteczna.
Pasuje jak ulał? Nie za duża, nie za mała?
Bardzo dobrze leży, dziękuję.
Nie za duża... i nie za mała.
Powinnam już sprawdzić czy twoje ubrania już wyschły, nieprawdaż Fredriku?
Mademoiselle Armfeldt była moją panią przez sześć miesięcy.
Jestem skrajnie zazdrosny. Inni mężczyźni wstydzą się tego, nazywając to skazą.
Szczerze, nie jestem zażenowany.
Otwarcie przyznaję że nie toleruję mopsów,
kociaczków czy tak-zwanych-dawnych-przyjaciół.
Czy wyraziłem się jasno? - Nie jestem w stanie nie zrozumieć.
- Zna się pan na pojedynkach? - Jeszcze nie miałem okazji próbować.
Osiemnaście potyczek za mną. Pistolet, rapier, floret.
Można rzec, że Fortuna faworyzuje mnie, lub "tą zimną furię"...
...która, nawiązując do Generała Sommer'a czyni go zwycięskim żołnierzem.
Jestem szczerze pod wrażeniem.
Widzisz ten nóż do owoców?
Rzucę nim przez pokój.
Jego celem jest fotografia starszej pani. Twarz. Oko.
Proszę zwrócić uwagę!
Powinien pan dawać przedstawienia.
- Jesteś prawnikiem? - Do usług.
Uważam, że twój zawód jest społecznym pasożytnictwem.
Proszę mi pozwolić wyrazić swoje uznanie dla pańskiej wojskowej szczerości.
Acha czy wybuchnie wojna?
- Dlaczego miałaby wybuchnąć? - Mnie to też zastanawia...
- Czy pan jest zuchwały? - Oczywiście!
- Dobrze się bawicie? - Jestem doskonale zabawiany.
- Moje brania wyschły? - Nie do końca.
Jestem kontent, że mogę Ci pożyczyć moją nocna koszulę na podróż do domu.
A może by użyczyć Ci mojego stroju nocnego?
Dziękuję Ci szczerze, ale wolałbym wracać w swoim mokrym ubraniu.
Niestety, nie ma na to czasu panie Egerman
Już późno... a pan się bardzo śpieszy.
Rób jak ci radzi.
- Dobrej nocy. - Dobrej nocy.
Tu są twoje ubrania.
Pani Desiree pozdrawia pana ciepło i mówi aby pan nie miał nic za złe.
Jak życzliwie...
- Uznała twoją kłótnią za inspirującą. - Ona tak powiedziała, naprawdę?
- Przeprasza, że zostało panu przerwane. - Przerwane, jak to?
Spodziewała się, że sprawa zostanie ugodowo rozwiązana.
Cóż ona przez to rozumie?
- Dzień dobry, mamo. - Co się stało?
Od twojej ostatniej wizyty twoja stareńka mama o siódmej rano...
Skończyłam z hrabią Malcolmem.
- Ktoś inny? - Być może.
Znam go? - Być może znasz.
- Lepiej czy gorzej? - To zależy od twojego nastawienia.
Zresztą on nie jest świadom swego wyróżnienia.
Spójrz! Pasjans wyszedł.
- Zawsze wychodzi jeśli się trochę oszukuje. - Mylisz się.
Pasjans jest jedyną rzeczą która wymaga absolutnej moralności.
O czym my rozmawialiśmy? - Mój mąż....
Bardzo interesujący obiekt - Przynajmniej dla Ciebie, moja droga.
- Dlaczego zerwałaś z hrabią? - Zagroził mi pokerem.
To był bardzo niegrzeczny hrabia.
- W każdym razie on miał swoje powody. - Przynajmniej raz byłam niewinna.
Muszę być wcześnie wieczorem.
- I co zrobiłaś? - Uderzyłam go w głowę pogrzebaczem (pokerem).
- I co wtedy hrabia powiedział? - Zdecydowaliśmy się zachowywać po przyjacielsku.
Bardzo mądrze. Były kochanek z którym się jest w dobrym stosunku jest użyteczny.
- O czym rozmawialiśmy? - O czym rozmawialiśmy.
To było inaczej mojego dnia. Twój ojciec raz wyrzucił mnie przez okno.
- Było otwarte? - Nie, zamknięte.
Spadłem prosto na porucznika.
- Później został twoim ojcem. - Powiedziałeś, że mój ojciec wyrzucił Cię.
On został twoim ojcem później, powiedziałem.
- Mój, Boże, ja tak go kochałam! - Który z nich?
Ten który wyrzucił mnie przez okno!
Drugi to ciamajda. Nigdy by nawet nie był wstanie wymyślić czegokolwiek zabawnego.
Dlaczego nie zaczniesz pisać pamiętnika?
Dostałam tę nieruchomość w obietnicy, iż nie będę pisać pamiętnika.
- Chcę byś wydał przyjęcie dla mnie. - Nie pamiętam takiej obietnicy.
Tylko ten jeden raz, droga mamo, powiedz tak.
Cóż, przynieś mi zaproszenia.
Kogo zapraszamy? Jeśli aktorów, będą musieli jeść w stajni.
Hrabia i hrabina Malcom. Pan Egerman, prawnik
jego żona i syn Henrik.
- Rozumiem, a jakie są twoje zamiary? - Chcę zrobić dobry uczynek.
Strzeż się dobrych uczynków! Dobrymi chęciami....
piekło wybrukowane.
Nie masz pojęcia jak dobry to będzie uczynek.
No, tak. Prawnicy zawsze mogą stać się przydatni.
Doceniam twoją pogmatwaną przenikliwość.
- Naprawdę kochasz ten tyłek? - O który Ci chodzi?
- O który Ci chodzi? - Ach o ten! Zgadza się kocham go.
Jak zawsze mówiłam: "Desiree, martwisz mnie!"
Twój charakter jest zbyt silny, masz po ojcu.
Który? Mam cały wachlarz do wyboru jednego.
- O co chodzi? - Niesłuchasz...
Nigdy nie słuchałam.
To dlatego jesteś taka zdrowa?
Jeśli by ludzie wiedzieli jak bardzo niezdrowe jest słuchanie innych
nie zawracali by sobie ty tym głowy i byliby o wiele bardziej zdrowsi.
- Czy nasza rozmowa była istotna? - Czy jest coś co jeszcze ma dla Ciebie znaczenie?
Jestem zmęczona ludźmi, ale to nie przeszkadza mi abym ich kochała.
- Pięknie powiedziane! - Tak...
Mogłabym te złote myśli oprawić w ramki!
- Skończyłaś już z kartami? - Tak duże litery wychodzą całkiem dobrze.
Dziękuję Ci, wezmę je.
Nikt nie może ochronić pojedynczej istoty ludzkiej przed każdym rodzajem cierpień.
To czyni życie człowieka tak mocno bezbarwnym.
- Gdzie mój mąż? - W kręgielni, proszę pani.
- Niklas! - Tak, Kapitanie.
- Przygotuj Semiramisa na godzinę 9. - Tak, kapitanie.
Co więcej, wyślij Mlle Armfeldt pięćdziesiąt czerwonych róż z wiadomością.
I pięćdziesiąt pięć żółtych róż mojej żonie, bez wiadomości. Czy to jasne?
- Tak, kapitanie. - Wykonać!
- Nie jesteś na ćwiczeniach? - To krótka wizyta. Uważaj jest naładowany.
- Inspekcja? - Możesz to tak nazwać.
- Spudłowałem. - Nie trafiłeś nawet w cel.
- Celowałeś za długo. - Jak się ma pani Armfeldt?
Dżentelmen w nocnej koszuli tutaj był.
- Co zrobiłeś? - Spławiłem go.
- W nocnej koszuli? - W nocnej koszuli.
- Prawnik? - Egerman.
- To nawet lepiej. - Pan Egerman we własnej osobie.
- Ludzie już nie mają dzisiaj wstydu. - Biedna Anna...
- Wyjeżdżasz dziś? - O dziewiątej.
- To dobrze. - Przyjemność po mojej stronie.
Kiedy wrócisz?
Jesteśmy zaproszeni do pani Armfeldt w ten weekend.
- Państwo Egerman tam będą. - Ciekawe...
Patrz, dziesiątka!
Co byś zrobił jakbym strzelała zamiast tego?
- Co moja żona robi dzisiaj? - Będę znudzona, jak zwykle.
Powinnaś zaproponować wizytę swojej przyjaciółce Annie Egerman.
Ona prawdopodobnie ignoruje męża eskapady.
- Czyżby jesteś zazdrosny? - Moja żona mogłaby mnie oszukiwać.
Ale jeśli ktoś dotyka mojej pani, zamieniam się w tygrysa! Dobrego dnia, piękna pani!
Dzień dobry synu, usiądź.
- Opuszczasz nas dzisiaj? - Może zostanę na trochę dłużej.
- Ptaki nie budują gniazd w twoich włosach? - Nie
Ja miałam prawie jedno wysiadujące jajo w swoich.
- Co powiedziałaś? - Nic. Smacznego!
- Dzień dobry, Petra. - Dzień dobry, panu.
Widziałem cię.
- Co w tym złego? - Nic, ale to też nie jest poprawne.
- Zresztą ty to wiesz! - Chcesz się pogodzić.
But a jędza pozostaje jędzą nawet jeśli jędza zadaje się z Jego Wysokością, Królem.
To pani. Przyszedłem do niej.
- Uczesz mi włosy, Petra, to jest bardzo przyjemne. - Tak pani.
- Jesteś dziewicą, Petra? - Droga, ja, nie!
- Jestem. - Wiem.
- Jak wiesz? - Mogę to odczytać po skórze i włosach.
- Czy ktoś to widział? - Nie, myślę, że nie.
- Ile miałaś lat Petra? - Szesnaście, proszę pani.
Czy to było okropne? - Niech pani mnie błogosławi.
Było tak miło i interesująco, że mogłaś prawie umrzeć.
- Kochałaś tamtego chłopca? - Tak, podejrzewam, że tak.
- Czy kochałaś później? - Ja zawsze kocham, proszę pani.
- Ale nie tak samo? - Nie, jesteś nimi zmęczona.
Jest nawet lepiej z z kolejnym chłopcem.
Prawie wszystko co jest przyjemne nie jest cnotliwe.
Jeśli tak, Dam trzy toasty za wszystkie niecne sprawki.
- Tylko żeberka dziś. - Powinnaś zrobić sobie fryzurę.
- To bardzo kobiece. - Nie chcę nic z tym robić.
Bardzo dobrze, pani.
- Którą suknię powinnam włożyć? - Żółtą.
Wezmę niebieską.
Mam dobrą figurę. Przynajmniej tak dobrą jak twoja, Petra.
- Chciałabyś być mężczyzną? Och ja, nie co za straszna myśl!
Ja też nie chciałabym być mężczyzną.
Nakarmię ptaki, a później zobaczę co z kwiatami.
Musimy wykonywać swoje zadania.
Nie jest tak, Petra?
Dzień dobry, Beata.
Pomyślałam że powinniśmy mieć pieczeń na obiad.
- Mamy dziś rybę. - Chcę pieczeń.
Oczywiście może pani mieć pieczeń. Panowie zjedzą rybę mimo to.
- Co ty z tym robisz? - Podlewam kwiaty.
Podlałam je o siódmej rano.
Ale czy na pewno to moje zadnie?
Dobra, jest zrobione.
- Co czytasz? - Książkę.
- Jaki jest tytuł? - Nie wiedziałabyś gdybym ci powiedziała.
Żądam abyś mi powiedział tytuł książki!
- Co ci powiedziałam? - Co koszmarne staroświeckie maniery!
Daj mi ją, spalę ją!
Łoj, co za smrodek! Pewnie nigdy nie była prana.
Czyje to kapcie?
Zdejmuj je natychmiast, Ty prosiaku!
Je też spalę.
Jak możesz palić taką kiczowatą starą fajką?
A to zadanie dla Perty... Wstydź się!
Wejść.
Wejść.
Czego chcesz, dziewczyno?
Przepraszam, że wam przeszkadzam.
- Hrabia Malcom, proszę pani. - Charlotta!
Jak miło! Przynieś nam trochę lemoniady i biszkoptów.
Nie jest gorąco? Prawdziwy upał.
- Jaka piękna suknia! - Pozwól mi odpłacić się komplementem.
- Chciałabym mieć cerę. - Zawsze chciałam mieć twoje książki.
- Nie mogę rozpuścić włosów jak dziewczyna. - A przecież jesteśmy w tym samym wieku, nieprawdaż?
- Ile masz lat, Charlotto? - Ile masz lat?
- Dziewiętnaście ale zaraz będzie dwadzieścia. - Cóż, jestem kilka lat starsza.
- Jak się masz? - Henrik jest tutaj.
Bardzo dobrze napisał egzamin, profesor jego powiedział.
- Przy okazji, Jak się ma twój mąż? - Dobrze...
Ma się bardzo dobrze.
Więc dobry pan Egerman ma się dobrze.
- Nie złapał więc kataru? - W taki upał?
- Nie było tak gorąco zeszłej nocy. - Nie jestem pewna czy rozumiem, moja droga...
To najdziwniejsza rzecz... Twój mąż był widziany w mieście późnym wieczorem.
- Musiał wyjść na spacer. - W nocnej koszuli?
Dlaczego miałby tego nie robić jeśli chce?
Mówią, że szedł od Mlle Armfeldt domu, tej aktorki...
- Fredrik zawsze lubił teatr. - Słyszałam, że ona urządza orgie w swoim domu.
Jeszcze biszkopta, Charlotto?
- Czy to Beaty? - Tak ona to prawdziwy skarb.
Nie jestem plotkarą, jak sama wiesz.
- Co jeśli ja już wiedziałam? - On ci powiedział? Nieprawdopodobna historia!
- Tak - Po prostu ci nie wierzę.
Podejrzewam, że on spotkał twojego męża w domu pani Armfeldt.
Jestem pewna, że nie rozumiem.
Ale kochanie całe miasto wie, o nim i pani Mlle Armfeldt.
Bardzo dobrze! To nie moja sprawa co łajdak robi . Odpowiem mu w naturze.
- Biedna Charlotta. - Nienawidzę go!
Nienawidzę go, nienawidzę go...
Mężczyźni są okropni, okrutni i zarozumiali.
I są owłosieni na całym cielsku.
On uśmiecha się do mnie...
...całuje mnie...
On przychodzi do mnie w nocy...
...Doprowadzając mnie do szaleństwa swymi pieszczotami.
On mówi do mnie czule...
...i przynosi mi kwiaty, zawsze żółte róże.
Mówi o swoim koniu, kobiecie i pojedynkach.
Żołnierzach i polowaniach, mówi, mówi, mówi...
Miłość to paskudny interes.
Za to wszystko, wciąż go kocham.
Zrobiłam bym dla niego wszystko. Wszystko, rozumiesz?
Tak, że on mnie pocałuje czule w główkę i powie: "Dobra psina".
Żal mi Cię.
Desiree jest taka silna i niezależna. Nikt jej nie podporządkuje.
Nawet Carl Magnus, dlatego tak jest nią zafascynowany.
- Nie znam jej. - Wszystkich mężczyzn ciągnie do niej.
Nie rozumiem.
Cóż, cieszę się, że wiedziałaś. Nie wyrządziłam krzywdy więc.
Nie.
- Co wielce prawdopodobne nigdy nie kochała. - Co to było?
- Kto? - Desiree!
Wielce prawdopodobne, że nigdy nie kochała nikogo.
Kocha pewnie samą siebie.
- Dzień dobry hrabino, jak to miło! - Tak, uroczo spędzamy czas.
Jesteśmy zaproszeni do starszej pani Armfeldt.
- Czy ona nie jest matką Desiree Armfeldt? - Tak uważam.
Może spotkamy wielką aktorkę. Czy nie będzie miło?
- Ty też jesteś zaproszona, hrabino? - Tak, mój mąż i ja.
- Wy idźcie. - Ja odmawiam za nas obydwoje.
- Czekaj, zmieniłam zdanie. - Więc, idziemy?
Spodziewam się tego.
- Jak się czujesz? - Świetnie, lekki katar.
Panie.
Nie rozumiem...
Jak miło z waszej strony, że zechciałyście przyjść na weekend, pani Armfeldt.
Wasze dzieci są cudne, zwłaszcza młode dziewczę.
To moja żona, pani Armfeldt.
Mniemam, że prowadzi pan ruchliwe życie, panie Egerman.
Moja profesja jest raczej wymagająca.
Naprawdę, panie Egerman? Nie pomyślałabym tak.
- Obawiam się, że nie ***ążam. - To jest jedna konsekwencja.
Główną rzeczą jest nie stracić głowy, przyzna pan?
- Więc ty jesteś Petra. - A ty jesteś Frid.
Urocze maleńkie feminy. Nie zakładałam, że słyszałeś to wcześniej?
Przestań i zdejmuj bagaże!
- Masz kancelarię? - Nie, ale są takie plany na przyszłość.
Więc jestem odpowiednim dla ciebie człowiekiem, Staję się człowiekiem, widzisz.
- Czy pozostali goście przybyli? - Nie, ale będą w wkrótce.
- Państwo macie ten pokój. - A ich syn Henrik?
- Chcesz to wiedzieć...? - Policzek...!
To jest pokój chłopca. Też jest w porządku!
Wiesz dlaczego? - To jest pokój gościnny dla rodziny królewskiej.
Naprawdę, była tutaj prawdziwa rodzina królewska?
Widzisz, król miał ministra, i minister miał piękną żonę.
I jego wysokość zachłysnęła się młodą żoną.
Król i minister spotkali się tutaj.
Minister i jego żona byli w pokoju państwa Egerman.
- Król był tu. - I żona przyszła tu.
Nie, mylisz się, pokojóweczko!
Gdy minister spał, król nacisną guzik. Zrób to!
Żartujesz sobie ze mnie.
Rób co mówię!
I tak piękna pani przeszła przez ścianę, łóżko i wszystko
by odwrócić uwagę króla.
Jak sprytnie!
Dobrze mieć takie łóżko.
mały diabełek z Ciebie, co nie?
Nie szczyp mnie!
O patrz! Która jest tą piękną panią tam?
Czy to Desiree, aktorka?
Gdybym miała jej wygląd...
Miło z waszej strony, że przyszliście.
A to twoja młoda, żona...
Zachwycająca!
- Hrabia Malcolm, moja żona. - Witam.
- Mr Egerman, hrabia Malcolm. - My się już spotkaliśmy.
- Charlotta! - Anna!
Jestem zachwycona spotykając hrabinę.
Dużo rozmawialiśmy o pani talencie pani Armfeldt.
- Zechce pani zobaczyć swój pokój? - Dobrze będzie się troszkę odświeży.
Mówiąc o automobilach...
Gdy droga pozwala, możemy osiągnąć 30 kilometrów na godzinę.
Mam plan.
- Czy ona mnie dotyczy? - Bardzo.
- Jesteś przygotowany być szczery? - Dlaczego nie, w końcu jesteśmy wrogami.
- Chcesz zapalić papierosa? - Dziękuję Ci, palę tylko cygara.
A jeśli chodzi o tych wrogów mamy zbieżne interesy.
Czy wtedy powinniśmy być wrogami i lekceważyć nasze interesy?
Nie dwie kobiety.
Wiec pozwólcie zawrzeć pokój, na pewien czas.
Niestety mój mąż nie ma pierścienia w nosie by być związany.
Prawda, czy on ma wolną wolę, jakkolwiek to jest ukonstytuowane.
W dodatku jego niezmienność decyzji
powoduje szereg kłopotów.
Faktycznie, jest temu posłuszny.
- Nie, raczej go żałuję. - Żałość!
Oni grają w krykieta.
Kto jest niepodważalnym mistrzem? Kto jest ważniakiem?
Kto zamienia spokojną grę w w obelżywą walkę o prestiż?
To pana piłka, panie Egerman.
Jak pan wie jestem uprawniony wykopać pana piłkę.
- Ten śmiech oznacza, że jest zły. - Zły i zazdrosny.
- O Ciebie? - O Ciebie.
Dlaczego o mnie?
Twój sposób witania pana Egermana wprawia go w furię.
Co za nieopisana śmieszność.
- To jest aż tak śmieszne. - Więc mi opowiedz jaki masz plan.
Jest bardzo prosty: Ty odzyskasz męża z powrotem.
- A ja... - A ty?
Czy mogę Ci zaufać?
Ty odzyskasz pana Egermana. Czy to wszystko?
Mężczyzna nigdy nie wie co jest dla niego najlepsze.
Nie znosimy ustawiać ich na właściwą ścieżkę.
- A twój plan? - Po pierwsze, jest miejsce na obiad...
Tak, że Carl-Magnus, czy uważasz, że każda kobieta jest uwodzicielką?
Absolutnie! Wiek, pozycja, warunki czy wygląd nie mają żadnego znaczenia.
- Nawet mężatki? - Za wyjątkiem tych.
W tym wypadku, twoim głównym sprzymierzeńcem nie jest twój własny atut.
ale mężatki nuda małżeńska.
- Brawo! - Jaka jest pańska opinia, panie Egerman?
- Czy kobieta może nie być uwodzicielką? - Mężczyźni zawsze są uwodzeni.
Głupstwo! Nigdy nie byłem uwodzony. Mężczyzna zawsze podejmuje inicjatywę.
- Nie, pan Egerman, najwyraźniej nie. - Po prostu chce wywrzeć mocne wrażenie.
Zanim zaczniesz swoją "ofensywę", grunt będzie już zaminowany.
a wróg znał już będzie twoją strategię.
Wróg, ofensywa, strategia, miny... Rozmawiamy o wojnie czy miłości?
Rozsądni ludzi zajmują się miłością
Jakby to była wojskowa kampania czy lekcja gimnastyki.
Przyszliśmy na świat kochać innych.
Uważam, że mogłabym uwieść pana Egermana w mniej niż 50 minut.
- Nie możemy tego przyjąć, moja droga. - Ale ty możesz!
- Nie zupełnie. - Pani Charlotta ma rację.
- Założymy się? - Interesujące...!
- Nie śmiesz? - Śmiem!
Moje drogie dzieci i przyjaciele...
Nawiązując do legendy
to wino jest wyciśnięte z winogron.
sok, który tryska jak krople krwi na bladą skórę.
Co więcej, mówi się, że w każdej beczce wypełnionej tym winem...
...została dodana kropla mleka z piersi młodej matki...
...i kropla nasienia z młodego ogierka.
Ta mikstura dodaje winu tajemniczej uwodzicielskiej siły.
Ktokolwiek wypije z tegoż
robi to na swe własne ryzyko
i własną odpowiedzialność.
Pije za moją miłość.
Za mój sukces.
Anna.
- Dbaj o siebie. - Ty dbaj o siebie!
- Co to za język - Nie będę tego tolerować.
Czy jesteś władcą, który rządzi naszymi myślami?
Nie wiesz co mówisz.
A ty wiesz? Ty, który jesteś pozbawiony całkowicie wszelkich norm moralnych.
Gdy ja przynoszę moje żale, ty odpowiadasz ironią.
- Wstyd mi nazwać Cię swoim ojcem. - Milcz albo wyjdź!
Przynajmniej raz mam przyjemność by nie milczeć.
Mam przyjemność niszczyć tą szklankę!
Tutaj kolejna. Niszcz tyle ile chcesz.
Jesteś artystą, nie związanym przez kłamstwa i kompromisy życia?
Dlaczego nie próbujecie się z nas śmiać?
To zbyt bolesne by było komiczne!
Henrik, ucisz się.
Ucisz się, Henrik.
Dlaczego młodzi ludzie są tak okropnie bezlitośni?
Kto im dał takie prawo?
Młodzi ludzie nie uważają, iż dorosną tak jak my.
Mogę być równie dobrze martwy!
Chłopiec wchodzi do Kościoła.
Opłaca się go aby poruszył naszymi zatwardziałymi duszami.
Zamierzasz mnie uderzyć? Za pozwoleniem, tak.
Stracisz na tym.
Przebacz mi.
Proszę przebacz mi, każdemu.
Henrik, nie możesz się ranić!
Mogę iść spać?
Panie i panowie, kawa jest serwowana w Żółtym Pawilonie.
I pomyśleliśmy, że pierwszy przystanek był najtrudniejszy.
Ale najdelikatniejszy będzie teraz.
- O czym tam szepczecie? - Wypijcie, trochę kawy, hrabino.
- Ty płaczesz? - Ja? Nie.
Idziemy? Czy zostajemy?
Krzyczeć czy się śmiać Czy może dobrą twarz do złej gry?
Pozwól przyłożyć balsam do twojej rany.
- Dlaczego to zrobiłaś? - Czy to było nieprzyjemne?
- By twój mąż był zazdrosny. - On nie może zobaczyć.
- Nie jesteś dużo starsza od mojej żony. - O wiele bardziej groźna.
- Dla siebie samej. - Siebie samej i innych.
Ale zawsze daję ostrzeżenia.
Jestem uczciwym grzechotniczkiem.
Ostrzegam cię teraz.
Dlaczego jestem tak nieprzyjemny, tak skąpy, taki głupi?
Jedyną słuszną rzeczą byłby samobójstwo.
Tak, o chodzi to, winnem umrzeć.
Odejść z cichym szacunkiem.
O Panie!
Jeśli twój świat jest pełen grzechu, chcę grzeszyć!
Niech ptaki budują gniazda w mojej głowie!
Zabierz moją nędzną cnotę!
Nie zniosę tego dłużej.
Muszę w końcu umrzeć...
Oh, Henrik...!
Anno.
Kocham cię!
Kocham Cię!
Kochałem cię cały czas.
Kochałem cię cały czas.
Czy widzisz maleńka, letnia noc się uśmiecha.
Jesteś też poetą.
Letnia noc posiada trzy uśmiechy.
To jest pierwszy, od północy do świtu
gdy młodzi zakochani otwierają swoje serce i lędźwia.
Spójrz ta, na horyzoncie, jest taki miękki uśmiech
musisz być bardzo cicha i uważna, żeby zobaczyć go w całości.
Młodzi kochankowie...
Czy to cię porusza, mój zwierzaczku?
Dlaczego nigdy nie byłam młodą kochanką? Możesz mi wytłumaczyć?
Moja mała dziewczynko... Ja o ciebie teraz zadbam.
Jest bardzo niewielu młodych kochanków na świecie.
Można by ich nawet policzyć.
Miłość spadła na nich jako dar i jako kara.
- A reszta z nas? - Reszta z nas...!
Kim się stajemy?
My wywołujemy miłość, wzywamy ją...
...żebrzemy ją, szlochamy dla niej, próbujemy naśladować...
Myślimy, że ją mamy, Kłamiemy dla niej...
- Ale my jej nie mamy. - Nie, mój jabłeczniczku.
Zabroniono nam kochać miłość. My nie mamy daru.
- Ani kary. - Ani kary.
Co?
Tak, oczywiście.
Co to?
Więc powiedz mi teraz!
Pobłogosław mnie...! Ale, musisz się spieszyć!
Teraz nastaje drugi uśmiech nocy letniej.
Dla komików... głupców...
- ... i nie poprawnych! - Więc musi się uśmiechać do nas.
- Chcesz piwo? - Więc, uśmiecha się do nas, powiedziałem!
Poprawnie!
Uśmiecha się do nas!
Chcesz się pobrać ze mną?
- Godzinę temu to powiedziałeś! - To było wtedy!
Wyjdziesz za mnie!
- Jesteś silnym! - Wyjdziesz za mnie!
Wyjdziesz, wyjdziesz, wyjdziesz, wyjdziesz!
Mała Charlotto...
Nie mogę Ci ufać do końca.
Nie, coś musi być zrobione
Malcolm!
Czy ty nie masz przyzwoitości?
Co jeśli moja żona się obudzi? Co za skandal!
- Twoja żona już wstała. - Naprawdę?
- Łóżko jest puste, tu jej nie ma! - Pośpiesz się i znajdź ją!
- Twój ton mnie denerwuje. - Charlotta jest w pawilonie.
- Z kim? - Z panem Egerman.
Obróć się Desiree, i podaj mi moje spodnie!
Co zamierzasz?
Zrobię jajecznicę z tego przeklętego prawnika!
Mam już dość jego min i paplania!
- Pokaże mu żądło osy! - Jesteś zazdrosny aż tak?
Raz się zadał z moją kochanką, ale dotknie moją żoną a zamienię się w tygrysa!
Zostaw nas, Charlotto.
Pan Egerman i ja pragniemy zostać sami.
Nalegam abyś zabrała się.
- Zagramy w ruletkę. - Ruletkę?
Rosyjską ruletkę.
Jako, że byś nieodwracalnie stracił broń
Mam honor oferować ci pojedynek, który da nam jednakowe szanse.
Rewolwer jest naładowany z samotną kulą.
Jedno zamyka drugiemu oczy, odbezpiecza pistolet
przykłada do skroni i pociąga za spust.
Każde z nas powtarza proces dwa razy. To pozwala na dwanaście-dwójek
- Czy oni są wciąż w pawilonie? - Nie powinno się im przeszkadzać.
Dlaczego nie?
- To rodzaj ruletki. - Ruletki!
Odblokowuję teraz pistolet.
Kogokolwiek lufa wskaże na początek.
Wierne żony.
Za Ciebie, hrabio Malcolm.
Wyśmienity koniak.
Mówi się, że był ważny, przywieziony przez bliskiego przyjaciela starszej pani Armfeldt.
Był zabity niedługo później...
...w pojedynku.
Kula była w kolejnej komorze.
- Zadziwiasz mnie, panie Egerman. - To nie odwaga, drogi panie.
Twoje zdrowie!
Coś nie tak z mechanizmem?
Mówi się, że twoja żona uciekła z synem?
- Czy to prawda? - Tak.
Za młodzież, panie Egerman.
Jest naładowany prochem, trzymaj!
Czy szlachcic ryzykowałby swoje życie dla jakiegoś adwokaciny?
Jesteś nikczemny!
Wy wszystkie jesteście śmieszne, Desiree i wszystkie pozostałe.
- Niewierny. - Carl-Magnus Malcolm!
- Do usług? - Obróć się i spójrz na mnie.
- Cóż? - Zapomniałeś o naszym zakładzie.
- Jaki zakład? - W obiad.
Oh, Zakład przy obiedzie!
- Musiałam odepchną pana Egermana. - Podobało Ci się.
Carl-Magnus Malcolmie, spójrz na mnie.
Nigdy nie zaznam spokoju, przecież wiesz.
- Nie jesteś tak dobra jak twoje słowa? - Cóż, jakie jest twoje życzenie?
Zamknij oczy.
Czego sobie życzysz?
- Ciebie. - To nie możliwe.
Twoje słowo!
- Poddaję się! - Przyrzekłam być przynajmniej wierna...
Powinnam być wierna przez co najmniej siedemnaście wieczności przyjemności...
...Osiemnaście fałszywych uśmiechów i pięćdziesiąt siedem czułych westchnień bez znaczenia
Powinnam być wierna aż nicość nas pochłonie.
Krótko, powinnam być wierna na swój sposób.
- Czy to boli? - Tak, straszliwe boli.
Odejdź.
Przypominasz sobie słowa? "Jesteś jedyna osobą”
"której mogę pokazać swoje, wady i w ogóle wszystko."
Co za pomysł!
Ale jesteś zbyt rozżalony, oczywiście.
Wielce, wielce rozżalony...
To najprawdziwsza tragedia. Nie znam nikogo kto by był bardziej smutny.
Jesteś bardzo pocieszająca.
Miałeś wielki upadek, Fredriku Egerman.
Tak, wielki upadek.
Ale wylądujesz miękko.
Nie zostawiaj mnie! - Nie będziemy robić sobie obietnic.
Jesteś strasznie nudną, zwykłą osobą a ja jestem wielką artystką.
Muszę się na chwilkę położyć.
Czuję się słabo.
- Co robisz? - Chowam miłość do kieszeni.
- Ale nie zostawiaj mnie teraz samego. - Jestem tutaj.
To dobrze. To bardzo dobrze.
Tak... to bardzo dobrze.
Czy możesz mi teraz powiedzieć dlaczego nazwałeś swojego syna Fredrik?
Czy to nie jest dobre imię dla małego chłopczyk?
- Czy nie obiecałeś się ze mną ożenić? - Obiecałem!
- Pozwól mi odpocząć! - Najpierw obietnica!
Tak, obietnica!
- Przysięgnij na wszystko co święte! - Przysięgam na moją męskość!
Więc możemy uważać, że jesteśmy zaręczeni.
Odpoczywaj w pokoju. On jest już w piekle...!
Wstawaj, tłuścioszku czas przygotować konie.
Nie ma lepszego życia *** to życie!
I letnia noc uśmiecha się po raz trzeci!
Tak, mój jabłeczniczku.
Dla smutnych i odrzuconych...
...dla bezsennych i zagubionych dusz...
...dla przestraszonych i samotnych.
Ale głupcy będą mieli filiżankę kawy w kuchni!