Tip:
Highlight text to annotate it
X
W dwóch poprzednich odcinkach
widzieliśmy, jak wygląda krzywa przychodów krańcowych
dla monopolisty. Na rynku pomarańczy.
Uzyskaliśmy linię o nachyleniu
dwa razy większym niż nachylenie krzywej popytu.
Zobaczymy, że to ogólna zasada.
Udowodnię to w dodatkowym odcinku używając nieco wyższej matematyki.
Uwaga: ta krzywa przychodów krańcowych różni się
od krzywej przychodów krańcowych w warunkach konkurencji doskonałej.
Przy konkurencji doskonałej
na rynku byłaby jakaś cena równowagi
i konkurujące firmy musiałyby ją uznać.
Powiedzmy, że cena równowagi to 3 dolary za funt.
Wtedy krzywa przychodów krańcowych wyglądałaby tak.
Gdybyśmy nie byli monopolistą, tylko…
jednym z wielu doskonałych konkurentów – tak to ujmijmy.
Musielibyśmy uznawać tę cenę.
Sprzedając tysiąc funtów,
za każdy funt dostalibyśmy 3 dolary.
Za tysiąc pierwszy funt – także.
Nic się nie zmienia, akceptujemy tę cenę.
Przy monopolu natomiast są zmiany.
Bo jesteśmy jedynym producentem na rynku.
Cena zmienia się zależnie od naszej produkcji.
Ponieważ tylko my zaopatrujemy rynek.
Stąd opadająca krzywa przychodów krańcowych.
A teraz zastanówmy się,
jaką optymalną ilość powinniśmy produkować,
by zmaksymalizować zysk.
A, ekonomicznie rzecz biorąc, do tego właśnie dążą firmy.
Po to istnieją – żeby maksymalizować zysk.
Jak to zrobić? Pamiętajcie: nie maksymalizujemy przychodu.
Największy przychód mielibyśmy produkując 3000 funtów.
Ale nie chodzi o przychód, tylko o zysk.
Musimy uwzględnić koszty.
Narysujmy więc krzywą kosztów krańcowych.
Jesteśmy właścicielami firmy, zrobiliśmy analizę
i mamy krzywą kosztów krańcowych wyglądającą jakoś tak.
Powiedzmy, że tak.
Pamiętajmy: jesteśmy całym rynkiem. Tylko my produkujemy.
Zatem to krzywa kosztów krańcowych dla całego rynku.
Mówiąc inaczej: to krzywa podaży dla całego rynku.
Pokazuje, ile przy danej cenie rynek dostarczy towaru.
Więc krzywa kosztów krańcowych albo krzywa podaży.
Mówiłem już wcześniej, że można różnie interpretować tę krzywą.
Minimalna cena, by rynek wytworzył 1 dodatkowy funt,
ta najniższa konieczna cena, to właśnie koszt krańcowy.
Teraz pomyślmy o wielkości produkcji.
Na pewno chcemy… Na pewno chcemy produkować.
Na pewno wyprodukujemy te pierwsze kilka funtów,
bo nasz przychód krańcowy znacznie przewyższa koszt krańcowy.
Za każdy z tych wyprodukowanych funtów uzyskamy dużo większy przychód,
5 lub 6 dolarów, a koszt to niewiele ponad dolara.
Jest dobrze, produkujemy dalej.
Tutaj, każda kolejna wyprodukowana jednostka
wciąż daje przychód większy niż koszt.
I tak będzie aż dotrzemy…
aż dotrzemy do 2000 funtów.
Czyli tutaj.
W tym punkcie nie chcemy już produkować kolejnej jednostki,
bo jeśli ją wyprodukujemy…
jeśli wyprodukujemy funta numer 2001, który jest tutaj,
to koszt tego funta numer 2001
będzie nieznacznie wyższy od przychodu.
Poniesiemy więc niewielką stratę.
Nasz całkowity zysk zacznie spadać.
Nie chcemy też produkować mniej, bo stracimy zarobek.
Stracimy zysk z tego kolejnego funta,
z którego przychód wciąż byłby trochę wyższy…
z którego przychód krańcowy wciąż byłby trochę wyższy
niż koszt krańcowy tego funta.
Zatem chcemy produkować dokładnie tyle.
Teraz będzie ciekawie.
Bo to jest inna… to jest inna cena równowagi…
powiedzmy inna cena… a raczej inna ilość…
inna cena i ilość równowagi,
niż uzyskalibyśmy w warunkach konkurencji doskonałej.
Przy konkurencji doskonałej punkt równowagi znajdowałby się
na przecięciu krzywych podaży i popytu.
Tutaj.
Tu, gdzie cena wynosi 3 dolary za funt, a ilość – 3000 funtów.
Tu natomiast, by zmaksymalizować zysk,
przecinamy naszą krzywą przychodów krańcowych…
a raczej…
Ilość, którą chcemy produkować,
leży na przecięciu krzywej przychodów krańcowych
z krzywą kosztów krańcowych, tutaj.
Występuje więc zbędna strata społeczna.
Zbędna strata społeczna będąca skutkiem monopolu.
To sytuacja dobra dla monopolisty, lecz niekorzystna dla społeczeństwa.
Rzadko kiedy bywa inaczej,
ale to się zdarza, np. gdy usiłujemy chronić krajowy przemysł itd.
Tutaj mamy ilość, którą postanawiamy produkować.
Nadwyżka konsumenta…
Nadwyżka konsumenta to obszar *** poziomem ceny
i poniżej krzywej popytu, a więc to jest nadwyżka konsumenta.
Nadwyżka konsumenta.
Nadwyżka producenta jest całkiem spora.
Właśnie ją staramy się zoptymalizować.
Nadwyżka producenta to cały ten obszar.
Nadwyżka producenta to cały ten purpurowy obszar.
Nadwyżka producenta.
Ale występuje zbędna strata społeczna. Nadwyżka, którą byśmy mieli
– a raczej którą miałoby społeczeństwo –
w warunkach konkurencji doskonałej
w tej sytuacji przepada.
Rezygnując z niej,
zwiększyliśmy nadwyżkę producenta kosztem nadwyżki konsumenta.
Jednakże pomijając kwestię tej zbędnej straty społecznej,
producent-monopolista zapewnia sobie znacznie większą korzyść,
zmniejszając jednocześnie korzyść konsumenta.