Tip:
Highlight text to annotate it
X
Jest jedna rzecz która odróżnia rodzinę emigrantów od typowej kanadyjskiej rodziny
Nie ważne skąd twoi rodzice pochodzą jeśli nie urodzili się w Kanadzie złoją ci tyłek jak dorastasz
Skąd pochodzisz?
Z Ukrainy? To wiesz o czym mówię. Bili cię wieszakiem na ubrania.
Walili twoją głową o ściane kiedy było trzeba
Bili cię, nie? Rodziny emigrantów biją swoje dzieci.
Kanadyjscy rodzice są zbyt miękkcy dla dzieci
No i dobrze Cokolwiek czyni cię szczęśliwym
Ale musicie zacząć bić swoje dzieci
Powiem wam dlaczego
Dzieci dorastają teraz w wielokulturowym społeczeństwie
Macie białe dzieci dorastające z czarnymi brązowymi i Azjatami, będą się z nimi bawiły
Wiecie o czym mówię
I będą rozmawiać o tym jakie lanie dostały ostatniego wieczoru
Czy chcecie żeby to małe białe dziecko stało samo na uboczu?
Zlej te dziecko żeby nie było społecznym wyrzutkiem
Będą sobie rozmawiać: "Mój tata zlał mi dupsko" "Mój tata też zlał mi dupę"
Białe dziecko na to: "A mnie wysłali do swojego pokoju"
Pozostałe dzieci na to: "To ty masz swój pokój?!?"
Musicie bić swoje dzieci ludzie
Hinduscy rodzice biją swoje dzieci.
Chińscy rodzice też. Nie chciałbym być przez nich zbity. Oni znają Kung-Fu.
Niechciałbym nabroić w chińskim domu.
"Hej! Tap-Des-***" :-)
"Chodź tutaj"
"Tu jest napisane że dostałeś jedynkę w szkole"
Nawet nie musiał by go bić.
"Nie Sani-Tei"
Hinduscy rodzice zabiliby swoje dziecko gdyby musieli
Tak jak mój ojciec. "Jak pozbędę się jednego to zrobię sobie następne"
"Wtedy powiem temu nowemu jakim idiotą było to poprzednie"
Jamajscy rodzice biją czasem swoje dzieci bez powodu
"Hej chłopcze, podejdź tutaj" "Tak tatusiu?"
"A to za co?" "Na wszelki wypadek"
Biali ludzie, proszę - bijcie swoje dzieci
Dorastałem z czarnymi dzieciakami
Byli w porządku, nigdy mnie nie wytykali palcami
Białe dzieci? Nie do końca.
Ale wtedy było tak że jak podchodził biały dzieciak mówiliśmy "Wow! Biały Dzieciak!"
"Tyle o tobie słyszałem!"
I oto gdzie tkwi problem
Wszyscy chcieliśmy być jak ten biały dzieciak
Chcieliśmy robić wszystko jak tak jak on tak bardzo chcieliśmy go naśladować
Problem tkwi w tym że zaczeliśmy przyjmować rady od tego białego dzieciaka
Na temat tego jak postępować z naszymi rodzicami
Mogliśmy przez to zginąć.
Pamiętam że zadawałem się z tym białym dzieciakiem -Ryanem- gdy miałem 10 lat
Poszedłem raz do niego po szkole.
Jego rodzice nigdy go nie bili Nawet na niego nie krzyczeli
Mógł robić co chciał i nigdy nic złego go za to nie spotykało
Ale był wściekłym dzieckiem.
Poszliśmy po szkole do jego domu Jego mama powiedziała: "Ryan posprzątaj swój pokój"
"Spierdalaj suko!!!"
Jego mama na to: "I co ja mam z nim zrobić?"
"Ryan, nie możesz mówić do mamy w ten sposób"
"Pewnie że mogę, dupek z niej"
"Nie mów tak, uderzy cię" "Nie uderzy, nie wolno jej"
"O czym ty opowiadasz człowieku?"
"Moi rodzice mnie biją" "To następnym razem jak spróbują powiedz im żeby spierdalali!"
"Jesteś tego pewny?"
"Zaufaj mi, dla mnie to działa"
Więc poszedłem do domu
Ostatni raz w życiu
Wszedłem do domu. Mój tata: "Russell pozmywaj naczynia"
"Spierdalaj tato!"
"Coś ty do mnie powiedział?"
"Czy ja wyglądam jak mama Ryana?"
"Ktoś zaraz porządnie oberwie"
To było powiedzonko mojego taty Zaraz zanim złoił mi dupsko
Za każdym razem to samo: "Hej, Russell!"
"Ktoś zaraz porządnie oberwie"
Nienawidziłem tego powiedzonka. Wiecie czemu? Bo zawsze mówił "Ktoś"
Nigdy nie mówił że to ty oberwiesz.
Znaczy wiedziałeś że to ty oberwiesz
Ale dawał ci tą nadzieję.
"Hej, Russell!"
"Zaraz ktoś porządnie oberwie"
"Ktoś"
"Nie poweim kto"
"Wydaje mi się jednak że możesz znać go całkiem dobrze"
Modliłem sie żeby chodziło o mojego brata
Następnego dnia spotkałem Ryana w szkole. "Yo!"
"Przez twój plan omal nie zginąłem"
On na to:"Oh, przepraszam koleś, zapomniałem powiedzieć ci najważniejszego"
"Jeśli ciągle będzie cię chciał zbić zagroź że zadzwonisz na "Children's Aid"
"Czemu?"
"Bo jak zadzwonisz to oni przyjadą i zabiorą twojego tatę"
"Nawet nie musisz dzwonić, tylko udawaj przestraszysz go jak cholera"
Masz 10 lat i właśnie dowiedziałeś się jak przestraszyć swojego ojca?
To tak jakby znaleźć Kryptonit
Powiedziałem że spróbuję.
Kiedy zbierało się na kolejne lanie zatrzymałem mojego ojca
"NIE RÓB TEGO!"
"Zadzwonię na Children's Aid"
Mieliście kiedyś przypadek że rodzice wyczuli wasz blef?
"Co zrobisz?"
"Zadzwonie na Children's Aid"
"Oh, naprawdę?"
"Ok, proszę - oto telefon twardzielu"
"Co robisz?"
"Jeśli zadzwonię to będziesz miał kłopoty"
"Może i będę miał małe kłopoty"
"Ale wiem że zajmie im 23 minuty by tu dotrzeć"
"W tym czasie ktoś porządnie oberwie!"