Tip:
Highlight text to annotate it
X
Jaki wpływ mieli na Ciebie rodzice? Okolice San Francisco, skąd pochodzisz, to muzyczna wylęgarnia talentów. Wasze imiona świadczą o muzycznych zainteresowaniach rodziców, prawda?
Tak, ja noszę imię Asa, DJa, który mieszkał obok nas. Moi rodzice byli wtedy hippisami i zabierali mnie z bratem na koncerty zespołu Grateful Dead. To był mój pierwszy kontakt z muzyką, myślę o kulturze hippisowskiej. Moi rodzice mieli na mnie duży, muzyczny wpływ, mój brat ma na imię jak gitarzysta grupy Jefferson Airplane.
Jorma Kaukonen
Tak, tak, to miłe, że to wiesz… Tak, te moje okolice i moi rodzice bardzo na mnie wpłynęli. Bay Area to było bardzo unikatowe miejsce, mieszkało tam wielu progresywnie myślących intelektualistów, lata 60. były tam wyjątkowe i do tej pory czuje się tam pozostałości po tym co tam się działo.
Czy powiedziałbyś, że masz coś w sobie z hippisa?
Tak, trochę, jeśli chodzi o moje ideały to na pewno.
Co jest takiego unikatowego w zespole Electric Guest.
To ciekawe pytanie. To jest najlepszy wywiad jaki mieliśmy do tej pory. Z reguły zadają nam te same, nudne pytania.
To później
Co jest unikatowego w naszym zespole…
Ja odpowiem na te pytanie. Otóż to co skłoniło mnie do grania z Asą, oprócz tego, że mnie o to poprosił, to fakt, że Asa ma niezwykłą zdolność do pisania specjalnej muzyki pop, która nie jest taka chwilowa jak większość tej muzyki. W jego muzyce jest wiele treści i to jest prawda. On potrafi wpleść w nią wiele różnych rzeczy co powinno mieć miejsce w takiej muzyce. Dzięki temu identyfikują się z nią różne generacje, bo w pisaniu używa starych struktur muzycznych ale dodaje nowe instrumenty. Uważam, że w tekstach jest też dużo treści, poświęca temu dużo czasu. To nie są typowe piosenki o imprezach i wygłupach. W nich są treści, które przyciągają słuchacza. Wielu ludzi mówi nam, że te piosenki pomogły im w trudnych chwilach, te teksty przemawiają do ludzi co jest bardzo dobre.
Jak to się stało, że poczułeś powołanie do muzyki, że wiedziałeś, że muzyka to Twoje przeznaczenie?
Matt wiedział o tym o wiele wcześniej niż ja. Nie chcę go komplementować, ale to on gra prawie na wszystkich instrumentach i to bardzo dobrze. Ja nie gram na instrumentach tak dobrze jak on, jakoś sobie daję z nimi radę ale jestem przeciętnym muzykiem. Ty wiedziałeś, że będziesz muzykiem już dosyć wcześnie, co?
Zacząłem grać mając 18 lat.
Ale wcześniej grałeś na perkusji.
No tak zacząłem się uczyć grać jako dziecko, gry na pianinie, gitarze i na czym się dało. Tak naprawdę zacząłem grać zawodowo gdy miałem 18 lat. Teraz jestem starszy ale to jest coś co chcę nadal robić.
Skoro jesteśmy przy muzyce to uważam, że jesteście znakomitą gąbką, która wchłania wszystkie muzyczne style. Co Wy na to?
Tak, rozmawialiśmy o tym wczoraj w Paryżu w takim programie radiowo-telewizyjnym. Mówiliśmy o tym, że teraz, w erze internetu, każdy dzieciak na co dzień bezwiednie obcuje z różnymi rzeczami i tym samym wchłania to w siebie. My nigdy nie staraliśmy się łączyć gatunków czy nawet dźwięków. Tak się składa, że ja wychowałem się na hip hopie, Matt na rocku niezależnym i razem poszliśmy w pisanie jak w końcu lat 60. i początku lat 70., Matt lubi ówczesne ścieżki dźwiękowe z filmów. Teraz interesuje nas coś innego, różne aspekty dotyczące perkusji, chcę by ją uderzać w taki sposób bym słyszał ją jak na nagraniach hip hopowych z młodych lat. Niektóre moje kawałki były w stylu Motown lub soul ale on nie poddawał się temu bezwiednie. Matt zagrał to po swojemu i dokonał swoich zmian co dało taki rezultat jak na płycie. To się sprawdziło.
Interesuje mnie kwestia Twojej wiary we własne siły. Pracowałeś *** tą płytą 6-7 lat ale nadal nie byłeś przekonany by ją wydać. Co się z Tobą działo, skąd te wahanie, co było z Tobą nie tak?
Nadal się zastanawiam co jest ze mną nie tak. Owszem, mam wątpliwości nadal brak mi przekonania. Nigdy nie byłem w zespole, nie byłem na trasie, nie śpiewałem publicznie. To jest dla mnie coś nowego, nadal się tego uczę, bardzo powoli. Koncertowanie, bycie na trasie jest dla mnie trudne, raz czuję się z tym lepiej raz gorzej, uwielbiam to albo nienawidzę. W sumie to lubię bo to daje satysfakcję i jest mi miło ale w następnej chwili to odchodzi bo widzisz, że uczysz się tego rzemiosła. Muszę się uczyć wiary w siebie. Wyobraź sobie, że w sumie nie chcieliśmy by na płycie były numery „This Head I Hold” i „Waves”, takie numery w stylu Motown, bo nie byliśmy ich pewni. Dopiero Brian Danger Mouse, nasz producent, przekonał nas by dać te numery na płytę i tak się stało. Cały czas się czegoś uczymy, że coś możemy zrobić. Doświadczenie bardzo w tym pomaga, daje tę pewność.
To prawda. Porozmawiajmy o Twoim głosie. Masz naturalny, miły niski głos. Dlaczego więc śpiewasz falsetem
Prawdopodobnie to kwestia moich wątpliwości. Na początku nie chciałem słyszeć swojego głosu. Początkowo te piosenki były przeznaczone dla kogoś innego, ktoś inny miał je śpiewać. Zrobiłem takie szkice wokalne na rybkę ale Brian, nasz producent, który był dla nas tak dobry przez ostatnie lata, zachęcał mnie mówiąc – Powinieneś więcej śpiewać. Po kilku latach współpracy stwierdził, że powinienem sam śpiewać te piosenki na płycie. Ja o tym zupełnie nie myślałem. Dlatego śpiewając falsetem jakbym nie był sobą, ukrywałem się, potem jakoś to zostało.
Zabawne, że na płycie często śpiewasz ze sobą duet dwoma głosami. Jak się z tym czujesz?
To jest dziwne, szczególnie gdy śpiewam na żywo. Najpierw śpiewam nisko a potem idę w górę, to swoista rzecz. Ciekawe jak to odbiera publiczność. Od roku pracowaliśmy *** tymi piosenkami, robiliśmy próby by jak najlepiej wykonać te piosenki.