Tip:
Highlight text to annotate it
X
CZĘŚĆ 1: Rozdział I
Zielone i żółte papugi, które wisiały w klatce przed drzwiami, powtarzał się
i więcej: "Allez vous-en!
Allez vous-en!
Sapristi! To wszystko prawda! "
Znał trochę hiszpański, a także język, który nikt nie rozumie, chyba że
był szyderczy-ptak, który wisiał na drugiej stronie drzwi, gwizdy swoich notatek fletowy
się na wiatr z szaleństwa wytrwałości.
Pan Pontellier, w stanie przeczytać gazetę z jakimkolwiek stopniem komfortu, powstała
z wyrazem i wykrzyknik z obrzydzeniem.
Zszedł po galerii i po wąskich "mosty", który połączył Lebrun
domków jedno z drugim. Był siedzibą przed drzwiami
głównym budynku.
Papugi i mockingbird były własnością pani Lebrun, i mieli
prawo do wszystkich hałas chcieli.
Pan Pontellier przywilej rzucenia ich społeczeństwa, gdy przestał
być zabawny.
Zatrzymał się przed drzwiami własnego domku, który był czwarty z
budynku głównego i przedostatni.
Siadając w rocker z wikliny, który tam był, on znów zabrał się do
zadanie jak czytanie gazety. Dnia była niedziela; papier był dzień
stary.
Niedziela dokumentów jeszcze nie dotarła Grand Isle.
Był już zapoznać się z raportów rynkowych, i spojrzał niespokojnie na
artykuły i bitów z wiadomości, które nie miał czasu, aby przeczytać przed wyjściem New
Orleans dzień wcześniej.
Pan Pontellier nosił okulary. Był to człowiek lat czterdziestu, średniego wzrostu i
Raczej szczupła budowy, pochylił się trochę. Jego włosy były brązowe i proste, rozstali się
jednej stronie.
Jego broda była starannie i dokładnie przycięte. Raz na jakiś czas wycofał się z jego spojrzenie
gazetę i rozejrzał się wokoło. Nie było więcej hałasu niż kiedykolwiek w ciągu co
domu.
Główny budynek został nazwany "domu", by odróżnić go od domków.
Zębami i gwizdanie ptaków były jeszcze na to.
Dwie młode dziewczyny, Farival bliźniaków, grali w duecie z "Zampa" na fortepian.
Pani Lebrun był ruchliwy i obecnie, wydając rozkazy w high-key do stoczni-boy
gdy ona ma w domu, i kierunków głosem równie wysokie do
jadalnia sługa, gdy wyszła na zewnątrz.
Była świeża, piękna kobieta, odziany zawsze w kolorze białym z rękawami łokcia.
Jej wykrochmalonych spódnice marszczone, jak ona przychodzili i odchodzili.
Dalej w dół, przed jednym z domków, aa pani w czarnym szedł skromnie i
w dół, mówiąc jej, koraliki.
Sporo osób emerytury przeszli do Cheniere Caminada w
Beaudelet w lugier usłyszeć masę. Niektórzy młodzi ludzie w ramach
wateroaks gry w krokieta.
Pan Pontellier dwoje dzieci tam byli - solidna trochę kolegów z czterech do pięciu.
Pielęgniarka quadroon za nimi o z dalekich, powietrze medytacji.
Pan Pontellier wreszcie zapalił cygaro i zaczął palić, pozwalając papieru przeciągnij bezczynnie
z ręki.
Utkwił wzrok na biały parasol, że posuwa się w ślimaczym tempie od
plaży.
Widział to wyraźnie między wychudzony pni dębów i wody przez
pas żółty rumianek. Przepaść spojrzał daleko, topienie mgliście
do niebieskiego horyzontu.
Parasol wciąż zbliżał się powoli. Pod jej schronienie różowo-pokryte były jego
żona, pani Pontellier, a młody Robert Lebrun.
Kiedy dotarli do chaty, dwóch siedzi się z niektórych wygląd
zmęczenie po górnego stopnia z ganku, naprzeciw siebie, każdy wsparty
wspieranie post.
"Cóż za szaleństwo! kąpać się w takiej godzinie w takim upale! "wykrzyknął pan Pontellier.
On sam zajął zanurzyć w świetle dziennym. Właśnie dlatego rano wydawało się długo
niego.
"Jesteś spalona nie do poznania", dodał, patrząc na swoją żonę, jak się patrzy na
cenną mienia osobistego, które poniósł pewne straty.
Trzymała się jej ręce, mocne, zgrabne ręce i badanych je krytycznie,
sporządzanie jej rękawy płowe powyżej nadgarstków.
Patrząc na nie przypominało jej pierścienie, które dała mężowi przed
pozostawiając na plaży.
Ona w milczeniu wyciągnął do niego, a on, zrozumienie, wziął pierścienie z kamizelki
kieszeni i wrzucił je do jej dłoni.
Wsunęła je na palce, a potem ściskając kolana, że spojrzał na
Robert i zaczął się śmiać. Pierścienie błyszczały na jej palce.
Wysłał z powrotem uśmiech sekretarki.
"Co to jest?" Zapytał Pontellier, patrząc leniwie i bawi się z jednego do drugiego.
To było trochę bzdura, niektóre przygody tam w wodzie, i obaj próbowali
odnoszą się do niej od razu.
Nie wydawało mi się w połowie tak zabawne, gdy powiedział. Zrozumieli to i tak nie p.
Pontellier. Ziewnął i przeciągnął się.
Potem wstał, mówiąc, że pół umysł iść do hotelu Klein i zagrać
w bilard. "Come iść, Lebrun," zaproponował
Robert.
Ale Robert przyznał szczerze, że wolał pozostać tam, gdzie był i rozmawiać
Pani Pontellier.
"Cóż, wysłać go o jego działalności, gdy nudzi cię, Edna," polecił jej męża
przygotował się do wyjścia. "Weź parasol," zawołała
trzymając go do niego.
Przyjął parasol, i unosząc *** głową zszedł po schodach i
odszedł. "Powrót na kolację?" Jego żona nazywa
po nim.
Zatrzymał się na chwilę i wzruszył ramionami.
Czuł się w kieszeni kamizelki, nie było dziesięć dolarów nie.
Nie wiedział, być może wróci na wczesny obiad i być może, że będzie
nie.
Wszystko zależało od firmy, który znalazł się w Klein i wielkości "
gry. "On nie powiedział, ale zrozumiał,
i roześmiał się, kiwa głową dobry-by do niego.
Zarówno dzieci, jak chciał pójść za ich ojca, gdy go zobaczyli zaczynają.
Całował je i obiecał przyprowadzić je cukierki i orzeszki ziemne.
Rozdział II
Pani Pontellier oczy były szybkie i jasne, byli żółtawo-brązowej, o
kolor jej włosów.
Miała sposób zamieniając je szybko na obiekt i trzymając je tam, jak gdyby stracił
w niektórych wewnątrz labiryntu kontemplacji lub pomyśleć.
Brwi były odcień ciemniejszy niż włosy.
Były one grube i prawie poziomy, podkreślają głębię jej oczu.
Była dość przystojny niż piękne.
Jej twarz była wciągająca ze względu na pewną szczerość wypowiedzi i
sprzeczne subtelna gra funkcji. Jej sposób było wciągające.
Robert walcowane papierosa.
Palił papierosy, ponieważ nie mógł sobie pozwolić na cygara, powiedział.
Miał w kieszeni cygaro, które Pan Pontellier wręczył mu, a on
ratował go za jego po kolacji dymu.
Wydawało się to całkiem właściwe i naturalne z jego strony.
Zabarwienia nie był w przeciwieństwie do jego towarzysza.
Wygolona twarz wykonana na podobieństwo bardziej wyraźne, niż w przeciwnym razie
zostały. Nie spoczął ani cienia opieki na jego
otwarte oblicze.
Oczy zebranych i odbicie światła i znużenie, letni dzień.
Pani Pontellier sięgnęła do liści palmowych, wentylator, który leżał na ganku i zaczął
wentylator się, podczas gdy Robert przesyłane między wargami kłęby światła z jego papierosa.
Rozmawiali nieustannie: o tym, co się wokół nich, ich zabawne przygody w
wody - znów przybrała zabawny aspekt, o wietrze,
drzew, ludzi, którzy przeszli do
Cheniere; o dzieci bawiące się w krokieta pod dębami i Farival
bliźniaków, którzy teraz wykonując uwerturę do "Poeta i Ludowego".
Robert mówił dużo o sobie.
Był bardzo młody, i nie wiedział lepiej.
Pani Pontellier rozmawialiśmy trochę o sobie, z tego samego powodu.
Każdy z nich był zainteresowany tym, co inne powiedział.
Robert mówił o swoim zamiarze wyjazdu do Meksyku, na jesieni, gdzie los czeka
niego. Zawsze był zamiar udać się do Meksyku,
ale nigdy jakiś sposób doszło.
W międzyczasie odbył się na swoje skromne miejsce w kupiecki dom w Nowym Orleanie, gdzie
równe znajomość angielskiego, francuskiego i hiszpańskiego nie dał mu małą wartość jako
urzędnik i korespondent.
On spędzał letnie wakacje, jak zawsze, wraz z matką w Grand Isle.
W dawnych czasach, zanim Robert mógł sobie przypomnieć, z "domu" była latem
luksus Lebruns.
Teraz, otoczona przez kilkanaście domków więcej, które były zawsze pełne ekskluzywnych
gości z "Quartier Francais", pozwoliła pani Lebrun do utrzymania łatwo
i wygodne istnienie które wydawało się jej dziedzictwa.
Pani Pontellier mówił o jej ojca plantacji Mississippi i jej wiek dziewczęcy
dom w starym kraju bluegrass Kentucky.
Była amerykańska kobieta, z małym wlewie francuski, który wydawał się
zaginęła w rozcieńczeniu.
Czytała list od siostry, która wyjechała na Wschodzie, i którzy uprawiali
się za mąż.
Robert był zainteresowany i chciał wiedzieć, co sposób dziewcząt siostry, co
ojciec, jak i jak długo matka nie żyje.
Kiedy pani Pontellier złożyć list nadszedł czas na jej strój na początku
obiad.
"Widzę Leonce nie wraca," powiedziała, wzrokiem, w kierunku, skąd jej
mąż zniknął.
Robert miał nie był, jak było sporo New Orleans mężczyzn klubowych w
Klein.
Kiedy pani Pontellier opuściła go, aby wejść do jej pokoju, młody człowiek zszedł po schodach i
przechadzali się w kierunku graczy krykieta, gdzie w czasie pół godziny przed kolacją,
bawił się z małym
Dzieci Pontellier, którzy bardzo lubią go.
Rozdział III
Była jedenasta w nocy, kiedy pan Pontellier wrócił z hotelu Kleina.
Był w doskonałym humorze, w świetnym humorze i bardzo rozmowny.
Jego wejście obudził żonę, która była w łóżku i spała, kiedy wszedł
Rozmawiał z nią, podczas gdy on rozebrany, mówiąc jej, anegdot i bitów informacyjnych i
plotki, które zebrał w ciągu dnia.
Z kieszeni spodni wyjął garść pogniecionych banknotów i sporo
srebrnych monet, które piętrzyły się na biuro bez wyjątku z klawiszy, nóż,
chusteczkę, a co innego stało się w jego kieszeni.
Była przezwyciężyć ze snem, i odpowiedział mu trochę wypowiedzi o połowę.
Pomyślał, że to bardzo zniechęcające, że jego żona, która była jedynym celem jego
istnienia, okazywał tak małe zainteresowanie, co go obchodzą, i cenione tak
trochę rozmowie.
Pan Pontellier zapomniał cukierki i orzeszki ziemne dla chłopców.
Niezależnie od ich umiłował bardzo, i poszedł do sąsiedniego pokoju, gdzie
spał spojrzeć na nich i upewnić się, że spoczęli komfortowo.
W wyniku śledztwa był daleki od zadowalającego.
Odwrócił się i przesunął się o młodzież w łóżku.
Jeden z nich zaczął kopać i mówić o kosz krabów.
Pan Pontellier wrócił do żony z informacją, że Raoul miał wysoką gorączkę
i potrzebne opiekę.
Potem zapalił cygaro i poszedł i usiadł w pobliżu otwartych drzwi do dymu.
Pani Pontellier był pewien, Raoul nie miał gorączki.
Poszedł spać doskonale, powiedziała, i nic nie dolegało mu cały dzień.
Pan Pontellier zbyt dobrze zaznajomiony z objawami gorączki są błędne.
Zapewnił jej dziecko zużywa w tym momencie w pokoju obok.
Zarzucał żonę z jej nieuwagi, miejsce stałego zaniedbania
Gdyby nie matka, miejsce do opieki *** dziećmi, których na ziemi było?
On sam miał pełne ręce roboty z jego działalności maklerskiej.
Nie mógł być w dwóch miejscach na raz, zarabiając na życie dla swojej rodziny na
ulicy, i pobyt w domu, aby zobaczyć, że nic złego spotkało ich.
Mówił w monotonnym, sposób natarczywy.
Pani Pontellier zerwał się z łóżka i poszedł do pokoju obok.
Wkrótce wrócił i usiadł na krawędzi łóżka, opierając głowę w dół
poduszkę.
Nic nie mówiła, i odmówił odpowiedzi na męża, gdy pytał ją.
Kiedy jego cygaro było wykurzyliśmy poszedł do łóżka, a w pół minuty, jednak był szybki
śpi.
Pani Pontellier był w tym czasie dokładnie na jawie.
Zaczęła płakać trochę, i otarła oczy na rękawie jej peignoir.
Dmuchanie świeczki, które jej mąż opuścił pieczenie, poślizgnęła się jej bose stopy
w parę mułów satyna w nogach łóżka i wyszedł na ganek, gdzie
usiadła na krześle z wikliny i zaczął się kołysać delikatnie tam iz powrotem.
To wtedy po północy. Domki były ciemne.
Jednym słabym świetle błyszczały się z przedpokoju z domu.
Nie było żadnego dźwięku za granicą oprócz pohukiwania starego sowa w górę
wody dąb, i wieczne głos morza, który nie został podniesiony w tym miękkie
godzinę.
Wybuchło ono jak żałobny kołysankę na noc.
Łez tak szybko na oczy pani Pontellier, że wilgoć rękawie peignoir
nie służył do wysuszenia.
Ona trzymała się z tyłu na krześle z jednej strony, jej luźny rękaw wśliznął
prawie do ramion jej podniesioną rękę.
Odwracając się, nacisk na jej twarzy, parowanie i mokre, w zakolu jej ramię i poszła
na tam płacze, nie troszcząc się już do sucha twarz, oczy, ramiona.
Nie mógł powiedzieć, dlaczego płacze.
Takie doświadczenia jak powyższe nie są rzadkością w jej życiu małżeńskim.
Wydawało się, że nigdy wcześniej nie waży dużo w stosunku do liczebności męża
życzliwość i jednolitego nabożeństwo, które zaczęło być milczącą i zrozumiałym.
Opisania ucisku, co wydawało się wygenerować w nieznanej części jej
świadomości, wypełnionych całą jej istotę o niejasnych udręki.
To było jak cień, jak mgła w tranzycie przez jej duszy, letni dzień.
To było dziwne i nieznane, był nastrój.
Ona nie siedzieć wewnątrz karcących męża, lamentować na los, który
skierowane w jej ślady na drodze którą podjął.
Była po prostu dobrze się płakać wszystkich do siebie.
Komary się wesoło *** nią, gryząc firma, okrągłe ramiona i depczą im po jej
gołe insteps.
Małe pieczenie, brzęczenie chochlików udało się rozproszyć nastroju, które mogą mieć odbyła
ją tam w ciemności pół nocy dłużej.
Następnego dnia rano pan Pontellier był w dobry czas, aby podjąć Rockaway który
przekazać go do gotowania na parze przy nabrzeżu.
Wracał do miasta jego działalności, a oni nie zobaczy go znowu
na Wyspie do najbliższą sobotę.
On odzyskał spokój, który wydawał się być nieco zaburzoną nocy
wcześniej.
Chciał się ma, jak czekał na żywym tygodniu w Carondelet
Street.
Pan Pontellier dał pół żoną pieniądze, które przywiózł z dala od
Klein hotelu dzień wcześniej. Lubiła pieniądze, podobnie jak większość kobiet,
przyjęła go z niemałą satysfakcją.
"To będzie kupić piękny prezent ślubny dla siostry Janet!" Wykrzyknęła, wygładzanie
rachunki za liczyła je jeden po drugim.
"Oh! będziemy traktować siostra Janet lepsze niż to, moja droga, "śmiał się, kiedy przygotowywał
całować jej pożegnanie.
Chłopcy byli tumbling o przylegający do nóg, prosząc, że wiele rzeczy jest
przyniósł z powrotem do nich.
Pan Pontellier był wielkim faworytem, i panie, mężczyzn, dzieci, nawet pielęgniarki, były
zawsze pod ręką, aby powiedzieć do widzenia z nim.
Jego żona stała uśmiechnięta i macha, chłopcy krzyczeli, jak zniknął w starym
Rockaway w dół piaszczystą drogą. Kilka dni później przyjechał do pani okno
Pontellier z Nowego Orleanu.
To właśnie z jej mężem. To było wypełnione friandises, z
soczysty i smaczny bitów - najlepszych owoców, pasztety, rzadko butelkę lub dwie,
syropy smaczne i cukierki w nadmiarze.
Pani Pontellier zawsze był bardzo hojny z treścią takiego pola, była
przyzwyczajony do ich otrzymania, gdy z dala od domu.
Pasztety i owoce zostały przywiezione do jadalni, cukierki zostały przekazane
wokół.
A panie, wybierając z palcami delikatne i dyskryminujące i trochę
chciwie, wszystkie oświadczył, że Pan Pontellier był najlepszym mężem na świecie.
Pani Pontellier był zmuszony przyznać, że nie znała lepiej.
Rozdział IV
Byłoby to trudna sprawa dla pana Pontellier do zdefiniowania własnego
zadowolenie lub ktokolwiek inny w którym jego żona nie w jej powinności wobec ich
dzieci.
To było coś, co czuł, a nie postrzegane, i nigdy nie wyraził uczucie
bez kolejnych żalu i pokuty wysoki.
Jeśli jeden z małych chłopców Pontellier wziął natomiast ubrań w grę, nie był skłonny
pośpiech woła do ramionach matki komfort; byłby bardziej prawdopodobne, wybrać się
się, wytrzyj wodę z oczu i piasku z ust jego, a idź na gry.
Tots jak oni, one zebrane razem i stanął ich ziemi w dziecinne walki z
podwoiła się pięściami i głosy podniesiony, które zwykle zwyciężył inne matki
maluchów.
Pielęgniarka quadroon uważana była za ogromny ciężar, tylko dobrze na przycisku
talii i majtki i włosy szczotką i częścią, ponieważ wydawało się prawa
społeczeństwa, że włosy muszą być rozchylone i szczotkowane.
Krótko mówiąc, pani Pontellier nie była matka-kobieta.
Matka kobiety zdawały się przeważać, że latem w Grand Isle.
Łatwo było ich poznać, fruwające temat z rozszerzonym, ochrony skrzydła, kiedy wszelkie
szkody, rzeczywistych lub urojonych, zagraża ich cenne potomstwo.
Były kobiety, które przeceniać swoich dzieci, czcili swoich mężów, a
cenionych to święty przywilej zatrzeć siebie jako jednostki i rosną skrzydła jak
usługujących aniołów.
Wielu z nich było pyszne w roli, jeden z nich był ucieleśnieniem wszystkich
kobiecy wdzięk i urok. Jeśli mąż nie wielbią jej był
brute, zasługuje na śmierć przez powolne tortury.
Miała na imię Adele Ratignolle. Brak słów, by opisać ją zapisać
stare, które serwowane tak często obraz minionej bohaterką romansu i
fair lady naszych marzeń.
Nie było subtelne i ukryte o jej wdzięki, jej piękno było wszystkim, co istnieje,
flaming i oczywiste: spun-gold włosy grzebieniem ani ograniczając pin w stanie powstrzymać;
niebieskie oczy, które jak nic innego
szafiry, dwa warg, które żachnęła się, że były tak czerwone można tylko myśleć o wiśni lub
inne pyszne owoce szkarłatne patrząc na nich.
Była coraz trochę gruby, ale nie wydaje się umniejszać ani na jotę z łaski
z każdym kroku, poza, gest.
One nie chciałby jej białą szyję roztocza mniej całości lub jej piękne ramiona więcej
szczupła.
Nigdy nie było bardziej wykwintne ręce od niej, i to było radości na nich patrzeć, kiedy
gwintowane jej igły lub dostosować jej złoty naparstek jej palec środkowy stożek jak ona
szyte z dala od małego w nocy szuflady lub stylu gorset i spodnie.
Madame Ratignolle bardzo lubił pani Pontellier i często zabrała do szycia
i poszedł siedzieć z nią w godzinach popołudniowych.
Siedziała tam po południu dnia polu przyjechał z Nowego Orleanu.
Miała posiadaniu rocker, a ona była skrzętnie zaangażowanych w szyciu na
zdrobnienie parę nocy szuflady.
Ona przyniosła wzór szuflady do pani Pontellier wyciąć - cud
konstrukcji, stylu, dołączyć ciała dziecka tak skutecznie, że tylko dwa małe
oczy może wychodzą z garderoby, jak Eskimo jest.
Zostały one zaprojektowane do noszenia zimą, kiedy zdradziecki projektów zstąpił kominowe i
podstępny prądy śmiertelne zimno trafiły poprzez kluczowe otworów.
Myśli pani Pontellier było całkiem w spoczynku dotyczące bieżących potrzeb materialnych
jej dzieci, i nie widzi wykorzystanie przewidywania i podejmowania zimową noc
odzież przedmiotem jej medytacji lata.
Ale nie ma się pojawiać unamiable i niezainteresowanych, więc ona zrodziła
gazet, które ona się na podłodze galerii, a pod Madame
Ratignolle kierunków miała wyciąć wzór nieprzepuszczalnej odzieży.
Robert był tam, siedząc jak był w niedzielę przed, a pani Pontellier również
zajmuje jej dawnej pozycji na górnej kroku, opierając się obojętnie wobec post.
Obok niej był pudełko cukierków, które trzymała w odstępach czasu do Madame Ratignolle.
Ta pani wydawało się ze stratą, aby dokonać wyboru, ale w końcu osiedlili się trzymać
nugatu, zastanawiając się, gdyby nie zbyt bogata, czy mogłaby ona ją skrzywdzić.
Madame Ratignolle byli małżeństwem przez siedem lat.
O co dwa lata miała dziecko. W tym czasie miała troje dzieci, i był
Zaczynam myśleć o czwartym.
Ona zawsze mówił o niej "stan".
Jej "stan" w żaden sposób nie wynika, i nikt nie wiedziałby nic o tym
ale za wytrwałość w podejmowaniu to przedmiotem rozmowy.
Robert zaczął ją uspokoić, twierdząc, że znał pani, która miała istniał
na nugat podczas całego - ale widząc montażu kolor na twarzy pani Pontellier w
pohamował się i zmienił temat.
Pani Pontellier, choć wyszła za Creole, nie było dokładnie w domu
społeczeństwa tubylców, nigdy przedtem nie zostały rzucone tak blisko nich.
Było tylko tubylców, że lato w Lebrun jest.
Wszyscy się znali i czuli się jak jedna duża rodzina, wśród których istnieje najbardziej
stosunków polubownego.
Cechę, która wyróżnia ich, a które pod wrażeniem Pani Pontellier najbardziej
siłą był cały braku pruderii.
Swobodę ich wyrażania początkowo niezrozumiałe dla niej, choć nie miała
trudności w pogodzeniu jej wzniosłe cnoty, które w kobiecie wydaje się Creole
być wrodzona i niepowtarzalną.
Nigdy nie Edna Pontellier zapomnieć szoku, z którym słyszała pani
Ratignolle związanych ze starą Farival Monsieur wstrząsające historię jednego z jej
accouchements, u źródła nie intymnych szczegółów.
Była coraz przyzwyczajeni do takich jak wstrząsy, ale nie mogła utrzymać kolor montażu
z powrotem po jej policzkach.
Częściej niż raz jej przyjście przerwał opowieść zabawna, z którym
Robert był zabawny trochę rozbawiony grupa kobiet.
Książka poszła rund emerytury.
Kiedy przyszedł jej kolej, aby ją przeczytać, ona zrobiła to z głębokim zdumieniem.
Poczuła, że przeniósł się do czytania książki w ukryciu i samotności, choć żaden z pozostałych nie
uczyniły, - aby ukryć go z widokiem na odgłos kroków zbliża.
To było otwarcie skrytykowana i swobodnie omówione w tabeli.
Pani Pontellier dał ponad zdziwiony jest, i stwierdził, że zastanawia się, nigdy nie
wstrzymane.
Rozdział V
Stworzyli sympatyczny grupy siedzi tam letnie popołudnie - Madame Ratignolle
szycia dalej, zatrzymując się często odnoszą się do historii lub zdarzenia z bardzo wyraziste
gest jej idealne ręce i Robert
Pani Pontellier siedzi bezczynnie, wymiana okolicznościowych słów, spojrzeń i uśmiechów, które
wskazane niektórych zaawansowanym stadium intymności i koleżeństwa.
Żył w jej cieniu w ciągu ostatnich miesięcy.
Nikt nie myślał, nic z tego. Wielu z nich przewiduje, że Robert poświęcił
się do pani Pontellier kiedy przybył.
Od piętnastego roku życia, które miał jedenaście lat wcześniej, Robert każdego lata w Grand
Isle stanowili sobie wierny towarzysz niektórych targów dame lub panienka.
Czasami była to młoda dziewczyna, ponownie wdową, ale często nie jest to jakaś
ciekawe mężatką.
Przez dwa kolejne sezony spędził w słońcu panny Duvigne w
obecności.
Ale zmarła między latem, a następnie Robert udawał niepocieszony pokłony
się u stóp Pani Ratignolle jakichkolwiek okruchów współczucia i komfort
może ona być przyjemność raczyć coś zrobić.
Pani Pontellier lubił siedzieć i patrzeć na nią uczciwe towarzyszem, jak mogłoby wyglądać na
Madonna bez zarzutu. "Czy ktoś pojąć okrucieństwo pod
, że sprawiedliwy zewnątrz? "mruknął Robert.
"Wiedziała, że uwielbiam ją raz, a ona niech uwielbiam ją.
To było "Robert, chodź, idź, wstać, usiąść, można to zrobić, to zrobić, patrz, czy dziecko
śpi, moja naparstek, proszę, że wyszłam Bóg wie gdzie.
Przyjdź i przeczytaj Daudet do mnie, a ja szyć ".
"Par przykład! Nigdy nie musiałam prosić.
Zawsze byłeś tam pod nogami, jak kłopotliwe kot ".
"To znaczy, jak pies adoracji.
I jak tylko Ratignolle pojawił się na scenie, to była ona jak pies.
"Passez! Adieu!
Allez vous-en! "
"Być może obawiali się, aby Alphonse zazdrosny," ona interjoined, z nadmierną
naiwność. Spowodowało, że wszyscy się śmieją.
Prawa ręka zazdrosny lewo!
Sercem zazdrosny o duszy! Ale o to chodzi, mąż Creole jest
nigdy zazdrosny; z nim pasję zgorzel to taki, który stał się niczym w porównaniu z
użycia.
Tymczasem Robert, zwracając się pani Pontellier, wciąż mówią o jego jeden
czas beznadziejna pasją Madame Ratignolle, nieprzespanych nocy, z
czasochłonne płomienie do samego morza skwierczała gdy wziął codziennie zanurzyć.
A pani na igle na bieżąco trochę działa, pogardliwy komentarz:
"Blagueur - farceur - gros bete, va!"
Nigdy nie zakłada tego seriocomic dźwięk, gdy sam na sam z panią Pontellier.
Nigdy nie wiedział dokładnie, co zrobić z niego; w tym momencie nie było możliwe
jej odgadnąć, ile to było żartem i jaka część była poważnie.
Było to zrozumiał, że często mówi słowa miłości do Madame Ratignolle, bez
wszelkie myśli wziąć poważnie. Pani Pontellier był zadowolony, że nie przyjął
podobną rolę wobec siebie.
To byłoby nie do przyjęcia i irytujące.
Pani Pontellier przyniósł jej szkicowania materiałów, którą zajmował z czasem
w nieprofesjonalny sposób.
Lubiła, którzy parali. Czuła się w nim zadowolenie z tego rodzaju, które
nie zapewniono jej innego zatrudnienia. Miała długie chciał spróbować się na
Madame Ratignolle.
Nigdy tej pani wydawała się bardziej kuszący temat niż w tej chwili siedzi tam
jak jakiś zmysłowy Madonna, blaskiem blaknięcie dni wzbogacając jej wspaniały
kolor.
Robert przeszedł i usiadł na krok poniżej pani Pontellier, że
może obejrzeć swoją pracę.
Zajmowała jej szczotki z pewną łatwością i wolności, która przyszła, nie od długości i
blisko z nimi znajomość, ale z naturalnej umiejętności.
Robert poszedł za nią pracować z uwagą, dając naprzód trochę wytrysku
wyrazy uznania w języku francuskim, które skierował do pani Ratignolle.
"Mais ce n'est pas mal!
Elle s'y connait, elle de la życie, oui ". Podczas jego nieświadomi uwagę kiedyś
spokojnie oparł głowę o ramię pani Pontellier jest.
Tak delikatnie, że odrzuciła go.
Po raz kolejny powtórzył przestępstwa. Nie mogła w to uwierzyć, ale do
bezmyślność z jego strony, ale że było żadnego powodu, powinna przedłożyć.
Ona nie upomnieć, z wyjątkiem ponownie do odparcia go spokojnie, ale stanowczo.
Zaproponował, bez przeprosin. Wypełniony obraz w niczym nie przypomina
Madame Ratignolle.
Ona bardzo się rozczarował do stwierdzenia, że nie wygląda jak ona.
Ale to było w porządku dzieło, i pod wieloma względami spełniają.
Pani Pontellier najwyraźniej nie sądzę.
Po geodezyjnych szkic krytyczny zwróciła szeroki rozmazywanie farby we wszystkich swoich
powierzchni i pognieciony papier między rękami.
Młodzi przybyli upadki po schodach, quadroon następujące szacunku
odległość, które są wymagane do jej przestrzegania.
Pani Pontellier uczynił je nosić jej farby i rzeczy do domu.
Chciała, żeby je zatrzymać na chwilę rozmowy i niektóre dowcip.
Ale oni byli bardzo poważnie.
Mieli tylko dojść do zbadania zawartości opakowania bonbon.
Przyjęli bez szemrania co wybrała dać im, w każdym gospodarstwie co najmniej dwa
ręce pulchne scoop-jak, w próżnej nadziei, że mogą one być wypełnione, a następnie od
poszli.
Słońce stało nisko na zachodzie, a wiatr miękkie i rozmarzony, że wyszły z
południe, oskarżony o uwodzicielski zapach morza.
Dzieci świeżo befurbelowed, zbierali się do gry pod dębami.
Ich głosy były wysokie i przenikliwy.
Madame Ratignolle zwinęła szycia, umieszczając naparstek, nożyczki i nici wszystkich
ładnie razem w roli, którą pokonał bezpiecznie.
Skarżyła się z omdlenia.
Pani Pontellier poleciał do wody kolońskiej i wentylatora.
Ona kąpała twarzy Madame Ratignolle ze kolońską, a Robert warstwowe wentylator z
niepotrzebne wigoru.
Czar szybko się, a pani Pontellier nie mógł pomóc, zastanawiając się, czy
nie było trochę wyobraźni odpowiedzialny za jej pochodzenia, do róży
odcień nigdy nie zniknął z jej twarzy przyjaciela.
Stała patrząc na targi kobieta przespacerować się wzdłuż linii galerie z łaską
i majestatu, który królowe są czasem powinien posiadać.
Jej najmłodszych wybiegł naprzeciw niej.
Dwa z nich trzymali o jej białe spódnice, trzeci wzięła od pielęgniarki i
tysiąc pieszczotliwych urodziła go razem we własnej lubi, okrążając broni.
Choć, jak wszyscy dobrze wiedzieli, lekarz zabronił jej podnieść tak jak szpilki!
"Czy zamierzasz kąpieli?" Zapytał Robert pani Pontellier.
To nie tyle kwestia przypomnienia.
"O nie", odpowiedziała tonem niezdecydowania.
"Jestem zmęczony, nie sądzę."
Wzrok jej błądził z jego twarzy stąd w Zatoce Perskiej, którego donośny pomruk
osiągnęły ją jak błaganie miłości, ale koniecznością.
"Och, daj spokój!" Upierał się.
"Nie wolno pominąć kąpieli. Chodź.
Woda musi być pyszne, to nie zaszkodzi.
Przyjdź ".
Sięgnął za nią duży, kapelusz szorstki słomy, który wisiał na kołku przy drzwiach, a
umieścić go na głowie. Zeszli po schodach, i odszedł
razem w kierunku plaży.
Słońce stało nisko na zachodzie i wiatr był miękki i ciepły.