Tip:
Highlight text to annotate it
X
tlumaczenie: Tinplejt
-To dla ciebie laleczko. Jak bedziesz chciala wybrac sie na przejazdzke moja ciezarowka, zabiore cie.
-Boze, jaki on silny.. -Pieniadze.. Nie.. -Nie rozumiem co sie stalo i..
-Nie zyje. -Staralem sie, wybacz mi.. -Nie zyje, nie zyje.
-Dobrze chlopcy. To jest praca, a nie zabawa. Jesli dalej chcecie tu pracowac, musi sie zmienic wiele rzeczy.
-W srodku sa nowe reguly. Jesli nie bedziecie ich przestrzegac, wiecie co sie stanie.
-Czesc! Dylan, jak sie masz? -Dobrze.
-Czesc Baldo. Czemu jestescie tacy powazni? Stalo sie cos? -Nie.
-Ok, wiec moze gdzies pojdziemy Baldo? -Nie, Baldomero musi pracowac. Ale ja z toba chetnie pojde, kochanie. Podasz mi torebke? Pracowac!
-Nie wiesz gdzie sa pieniadze, ktore tam byly? -A tak, tak, pieniadze.. Zanioslam je do banku, bo tam beda bezpieczniejsze.
-Masz racje. Kiedy moja glowa zawodzi, ty myslisz za mnie. -Tak. Dobrze sie rozumiemy, nie?
-Tak, to prawda. Ostatnie czego bym chcial to zgubic te troche pieniedzy, ktore mam, prawda? -Wyobrazam sobie. Byloby zle.
-Wiesz co, Miranda? Zawsze myslalem, ze jestes wariatka, ale teraz pokazalas, ze jestes dojrzala. Jestem z ciebie dumny.
-Dzieki.
-Przepraszam. -Nic sie nie stalo.
-Dziekuje. Trzymaj kochanie. -Nie chce.
-Mozesz mi wyjasnic co ty robisz? Mamo, chcialam porozmawiac z Baldomero, nie zorientowalas sie?
-Oczywiscie, ze sie zorientowalam. Slyszalam twoja propozycje.
-Pozatym oddzielilas mnie od przyjaciol, wyrzucilas tate z domu, a teraz kiedy przyjechalismy tutaj nie moge sie z nikim spotykac?
-Nie z nikim. Ten chlopak nie jest dla ciebie. -Mamo, co z nim nie tak? Co jest nie tak z Baldomero?
-Chcialam tylko z nim porozmawiac, a nie prosic zeby sie ze mna ozenil. -Ciszej!
-Ja sie nie wtracam w twoje prywatne zycie, wiec nie wtracaj sie w moje. -Nie krzycz!
-Chcesz? -Dziekuje.
-Moge sie przysiasc? -Oczywiscie. Nie martw sie, spokojnie.
-Mam siostre w jej wieku, doskonale cie rozumiem. Potrafi byc nieznosna. Jestem Flora, pracuje niedaleko.
-Sofía Villalba. -Milo poznac.
-Przepraszam, byla Villalba. Nie moge sie przyzwyczaic, ze juz nie mam nazwiska po mezu. Jestem Sofía Duarte.
-Ja mam na odwrot. Niedlugo wychodze za maz i zmienie nazwisko. -Jaka ladna psinka!
-Helga! Przepraszam, ale musze zlapac psa. Helga!
-Nie ma takiej mozliwosci, zebym pozwolil ci obejzec ten film. -Dziadku pozwol mi isc.
-Ja, twoj kochany dziadek, twoj kochany Vito, pozwole ci obejzec ten film jak bedziesz pelnoletni.
-Ale jaka jest roznica miedzy filmem od 16 lat a od 18?
-Taka, ze mozesz wejsc do kina jesli masz 18 lat. -Ok.
-Enzusiu przedstawiam ci Verenice. -Czesc.
-Jesli chcesz obejzec film mozesz jakis kupic. Verenice tez lubi filmy i kino. Mozecie cos razem obejzec.
-Nie, ja nie ogladam filmow z dziecmi. -Enzo! Nie przejmuj sie, skarbie. Poczestuj sie. Chcesz jedno?
-Tak, sa pyszne. Ale moze lepiej je wez. -Dziekuje, Auro. Do widzenia. -Pa, kochanie!
-Ten chlopak ma identyczny charakter jak ojciec. -Tez za nim tesknisz?
-Kochanie, nie martw sie. Chociaz wydaje sie inaczej, on napewno o nas mysli.
-Juz dawno nie pisal. -Niedlugo go zobaczysz. Nie przejmuj sie.
-Sluchaj tego: "nie mozna sluchac muzyki na caly glos". Jesli nie lubi muzyki to dlaczego zalozyla sklep z plytami?
- Mogla zalozyc zaklad pogrzebowy albo cos takiego. To wariatka, naprawde ci sie podoba?
-Dylan, wiesz czemu zwariowala? -Dlaczego? -Wiesz czemu zwiariowala?
-Mow, dlaczego?! -Zwariowala na moim punkcie. -Stary, masz cos z glowa.
-Dylan, to oczywiste, nie widzisz tego? Nie widziales, ze nie pozwolila Danie isc ze mna? Jest zazdrosna.
-Wiesz co? One o mnie graja. Jesli tego nie widzisz, to jestes idiota.
-Helga! Gdzie ty biegniesz? Nie mozesz tu byc, Helga. Co ty wzielas? To nie nasze. Co robisz?
-Wyjasnisz mi co robisz na moim statku z rzeczami, ktore nie sa twoje? -Nie chcialam jej zabrac..
-Daj mi to -Prosze pozwolic mi wyjasnic. Moj pies.. -Wynos sie stad.
-Wyjasnie to! -Zabieraj sie z mojego statku i zabierz stad to cos.
-Wynos sie stad! -Prostak! Chodzmy Helga. Tedy, chodz tu, Helga!