Tip:
Highlight text to annotate it
X
Kiedy przejdziemy do buddyzmu,
znajdziemy tę postać zwaną Marą,
który odgrywa bardzo podobną rolę do Szatana w Biblii.
Słowo "mara" literalnie oznacza zabójcę.
To jest związane z sanskryckim słowem "mrtyu",
które znaczy "śmierć".
I znowu w judaizmie i chrześcijaństwie też
szatan jest związany, jest identyfikowany ze śmiercią.
I przekraczanie, zwycięstwo Chrystusa *** Szatanem
jest również zwycięstwem *** śmiercią.
Teraz Mara, jako zabójca,
znowu wskazuje na bycie w uścisku Mary, tej demonicznej siły,
my w jakiś sposób oddajemy duchowo czy psychologicznie, czy egzystencjalnie martwe.
Pojęcie śmierci, że coś nas zabija...
I jest to znów obraz, w którym nasze życie jest stłumione.
Nasze możliwości rozwoju, rośnięcia, działania są hamowane, oblegane.
I znowu jest to tego samego rodzaju obraz,
dokładnie tam w samym słowie.
Ale jest też wrażenie Mary jako chwytania.
Jest fragment tekstu, który nazywa się Digha Nikaya,
który jest długim kazaniem Buddy,
w którym Budda powiedział:
"Kiedykolwiek osoba chwyta Mara stoi za nim."
Mara jest tą tendencją, którą mamy,
możemy o tym myśleć jako o psychologcznej tendencji
do zamykania się w poczuciu ego, w poczuciu ja, w poczuciu osobowości,
które jawi nam się jako dający stopień trwałości,
stopień stałości, stopień bycia w jakiś sposób bezpiecznym w naszym życiu
ale za cenę, bardzo często, powodowania w nas uczucia alienacji,
uczucia bycia odciętym, bycia znowu
niezdolnym do ewoluowania i zmiany i transformowania i działania.
Więc chwytanie, mówi buddyzm, chwytanie ego
które mają jakiegoś rodzaju wewnętrzne samo-istnienie, to jest język, którego się czasem używa,
te obydwa wskazują na wyłączanie życiowego potencjału,
na cofanie się do celi osobowości.
I to jest dla Buddy jest źródłem "dukkha",
źródłem wszelkiego udręczenia, niezadowolenia i frustracji, które przeżywamy
i w którym czujemy się w jakiś sposób niespełnieni.
Myślę, że możemy spojrzeć na Buddę
jako na symbol lub metaforę rozwijania (się z) niespełnienia.
Tybetańczycy jak tłumaczyli sanskryckie słowo
"Budda", które literalnie znaczy "przebudzony",
przetłumaczyli ja jako "Sangye".
"Sangye" znaczy kogoś kto jest "sang ua" co znaczy kogoś, kto jest jakoś oczyszczony
i "gye ba" co znaczy dosłownie kwitnący, rozwinięty.
I to jest dla mnie obraz życia, kwitnienie,
rozwijanie życia,
zrzucając jakoś te rzeczy, które są ograniczające i destruktywne,
gdzie Mara, jego negatywny, przeciwny obraz
jest tym od śmierci, od zabijania, chwytania
i znów wyłączania, bycia sparaliżowanym,
w tym wypadku przez to instynktowe chwytanie, trzymanie się bycia bezpiecznym, niezależnym, możliwe, że nieśmiertelnym ego.
Więc tu też odnajdujemy podobne zobrazowanie.
Budda mówi o Marze używając kolejnego pojęcia pali,
którym jest "Antaka".
Słowo "Antaka" znaczy "Anta" znaczy granicę lub ograniczenie, koniec
i "ka" znaczące tego, który stanowi granice, ograniczenia czy końce.
Wiec Mara jest rozumiany jako ten który nas ogranicza,
który trzyma nasze życie w zamknięciu,
w granicach, w ograniczeniach,
że czujemy się osaczeni, zablokowani,
niezdolni do przekroczenia.
Budda, przeciwnie, lub "oświecenie" czy "natura buddy"
jest to możliwość przekroczenia naszych granic, przekroczenia naszych ograniczeń.
Kiedy nasze życie jest za bardzo trzymane przez Marę,
jesteśmy skutecznie uwięzieni w pewnych granicach.
Te granice mogą się rozciągać od
utrzymywania bardzo nieelastycznych religijnych czy politycznych ideologii na przykład,
nie odrzucając możliwości wiary, że rzeczy mogą być inne
niż Marks czy Luther czy ktokolwiek powiedział
i to zaczyna być pewnego rodzaju stała i to zaczyna być naszym ograniczeniem.
I znowu to daje nam tożsamość,
daje nam poczucie, co jest dobre co jest złe,
ale to także więzi nas,
unieruchamia nas.
Ale możemy także myśleć o tych granicach
w rozumieniu ograniczeń naszego fizycznego organizmu na przykład,
że jesteśmy cały czas podmiotem ograniczonego potencjału tego, kim jesteśmy.
Na przykład mogę mieć udar,
zawał serca,
mogę cierpieć z powodu jakiejś tragedii,
w której mój potencjał, moje możliwości
będą tym samym ograniczone.
Oczywiście buddyzm jest bardziej zainteresowany
czym jest to, co nas więzi głęboko na dnie, w samej strukturze naszej psychiki.
Więc znowu sytuacja ograniczenia,
to, co nas więzi