Tip:
Highlight text to annotate it
X
Jeszcze jedną historię, dobrze Tatusiu? Tylko jakąś straszną...
No dobrze, ale ta jest naprawdę straszna.
W dalekim kraju żyje bardzo potężny i bogaty mężczyzna.
Jest prezydentem tegoż kraju, a do bogactwa doszedł dzięki bawełnie.
Wyobraź sobie tylko jej wielkie, rozciągające się pola.
Jest jej tak wiele, że chłopi nie są w stanie ***ążyć ze zbiorem plonów.
Dlatego właśnie prezydent zdecydował, że wszyscy muszą im w tym pomagać.
Jak to, wszyscy?
No po prostu wszyscy. Pielęgniarki, lekarze, nawet nauczyciele.
No ale wtedy nie można chodzić do szkoły.
Gorzej. Uczniowie muszą wsiądać do autobusów i jechać przez cały kraj, aż dotrą na pola bawełny.
Tam każdy z nich dostaje wielką torbę.
I tam… muszą zbierać bawełnę...
Dokładnie. Zbierają bawełnę. Całymi dniami.
Torba musi być wypełniona po brzegi, ale rośliny są suche i drapią.
Ich ręce zaczynają boleć bardzo szybko. Niektóre dzieci nawet krwawią.
Cały czas muszą się spieszyć. Nie mają ani chwilki na odpoczynek.
Policjanci obserwują je, aby nie mogły uciec.
A wieczorem nie mogą wrócić do domu.
Śpią w oborach dla krów albo w namiotach, a rano muszą wrócić na pole.
Prezydent zmusza je do takiej pracy całymi tygodniami.
Na początku na polach jest gorąco i świeci słońce...
Ale z czasem robi się coraz zimniej...
...a pola przykrywa śnieg.
A co robią z tą całą bawełną?
Prezydent sprzedaje ją na całym świecie.
Właśnie dlatego cały czas się bogaci.
A gdzie indziej z tejże bawełny produkuje się ubrania i materiały.
No, a teraz czas już spać!
Ale mój kocyk... i piżama... one też są...
Tak. Możliwe, że one również są z Uzbekistanu.
No cóż, śpij dobrze.