Tip:
Highlight text to annotate it
X
Tłumaczenie: Michal Graff Korekta: Aneta Karczewska
Pomyślne wieści dla rodzin.
Pojęcie rodziny uległo rewolucji
w ciągu ostatnich 50 lat..
Są rodziny zrekonstruowane, adopcyjne,
dwupokoleniowe rodziny żyjące w osobnych domach,
i rozwiedzione, żyjące pod jednym dachem.
Pomimo to rodzina jest mocniejsza.
8 osób na 10 mówi, że dzisiejsze rodziny
są silniejsze, lub tak samo silne, jak rodziny, w których dorastali.
A teraz złe wieści.
Niemal każdy czuje się przytłoczony
chaosem rodzinnego życia.
Każdy rodzic, mnie wliczając,
ciągle czuje się w defensywie.
Ledwo co dzieci kończą ząbkować, już rozpoczyna się okres napadów złości.
Kiedy przestają wymagać pomocy przy kąpieli,
już jest problem z internetowymi natrętami albo znęcaniem się w szkole.
A oto najgorsza wiadomość.
Kiedy tracimy kontrolę, dzieci to wyczuwają.
Ellen Galinsky z Instytutu Rodzin i Pracy
zapytała 1.000 dzieci, jakie życzenie
odnośnie rodziców chciałyby, aby się spełniło.
Rodzice spodziewali się, że dzieci będą chciały
aby spędzać z nimi więcej czasu.
Mylili się. Czego życzyły sobie dzieci?
Aby rodzice byli mniej zmęczeni i mniej zestresowani.
Jak możemy to zmienić?
Co konkretnego możemy robić aby zredukować stres,
zacieśnić więzy rodzinne,
oraz przygotować dzieci do dorosłego życia?
Przez kilka ostatnich lat szukałem odpowiedzi.
Podróżowałem, spotykałem rodziny, rozmawiałem z uczonymi,
ekspertami, począwszy od elity negocjatorów pokojowych,
poprzez bankierów Warrena Buffetta, a na Zielonych Beretach kończąc.
Próbowałem zrozumieć, co szczęśliwe rodziny robią,
i czego mogę się nauczyć, aby uczynić moją rodzinę szczęśliwszą.
Chcę opowiedzieć o pewnej rodzinie
która, jak myślę, ma coś do powiedzenia.
Niedziela, godzina 7 wieczorem w Hidden Springs, Idaho.
Sześcioosobowa rodzina Starrów zasiada
do omawiania minionego tygodnia na rodzinnym zebraniu.
Starrowie są normalną, amerykańską rodziną
z normalnymi problemami amerykańskich rodzin.
David jest inżynierem oprogramowania. Eleanor opiekuje się
czwórką dzieci w wieku 10-15 lat.
Jedno z dzieci udziela korepetycji po drugiej stronie miasta.
Drugie grywa w lacrosse.
Trzecie ma zespół Aspergera. Czwarte ma ADHD.
"Żyjemy w całkowitym chaosie" powiada Eleanor.
Starrowie robią coś zdumiewającego.
Zamiast szukać pomocy u przyjaciół czy krewnych,
poszukali rozwiązania w pracy Davida.
Zwrócili się do nowatorskiego programu zwanego Agile Development,
który właśnie rozprzestrzeniał się od producentów w Japonii
do nowych biznesów w Dolinie Krzemowej.
W Agile, robotnicy są zorganizowani w małych grupach
pracując *** krótkoterminowymi zadaniami.
W miejsce słuchania menadżerskich proklamacji,
zespół zarządza się sam.
Jest ciągła informacja zwrotna, codzienne aktualizacje,
tygodniowe podsumowania. Stały proces zmiany.
Kiedy David wprowadził system do domu,
poprawiła się komunikacja na rodzinnych spotkaniach,
stres ustąpił,
i każdy czuł się lepiej jako członek rodzinnego zespołu.
Kiedy żona i ja zaadoptowaliśmy rodzinne zebrania i inne techniki,
była to największa zmiana w życiu naszych 5-letnich wówczas bliźniaczek.
była to największa zmiana w życiu naszych 5-letnich wówczas bliźniaczek.
Efekt ten został osiągnięty
przy zebraniach trwających poniżej 20 minut.
Czym jest Agile i dlaczego może pomóc
w czymś tak odmiennym, jak rodziny?
W 1983 r. Jeff Sutherland był technologiem
w finansowej firmie w Nowej Anglii.
Był sfrustrowany procesem projektowania oprogramowania.
Firmy stosowały model kaskadowy,
w którym proces decyzyjny spływa z kierowniczej góry na dół,
bez uprzedniej konsultacji, do programistów.
bez uprzedniej konsultacji, do programistów.
83% projektów kończyło się fiaskiem.
Były zbyt kosztowne lub nieaktualne
na czas ich realizacji.
Sutherland chciał stworzyć system
w którym idee rozchodzą się również z dołu do góry
i mogą być korygowane w czasie rzeczywistym.
Czytając przez 30 lat Harvard Business Review
w końcu natknął się na artykuł z 1986 r.
zatytułowany "Nowa gra rozwoju nowego produktu".
Czytamy tam, że tempo w biznesie przyśpiesza.
Przypominam, że to był rok 1986.
Firmy odnoszące sukcesy były elastyczne,
jak Toyota i Canon.
Artykuł porównywał ich zintegrowane zespoły do rozgrywania piłki w rugby.
"To było to" powiedział mi Sutherland.
"To było to" powiedział mi Sutherland.
W systemie Sutherlanda firmy nie stosują
dużych, dwuletnich projektów.
Nie ma podzadań.
Nic nie trwa dłużej niż dwa tygodnie.
Zamiast powiedzieć, "idźcie i wróćcie
z komórką albo z serwisem społecznościowym",
mówi się "Idźcie i wróćcie z jednym elementem.
Następnie porozmawiajmy, zaadoptujmy".
Szybki sukces lub szybka porażka.
Obecnie Agile używa się w wielu krajach,
staje się popularny w kręgach menadżerskich.
Siłą rzeczy ludzie zaczynają stosować te techniki we własnych rodzinach.
Siłą rzeczy ludzie zaczynają stosować te techniki we własnych rodzinach.
Pojawiają się blogi i poradniki.
Sutherlandowie mieli Święto Dziękczynienia
w stylu Agile,
z zespołami zajmującymi się osobno jedzeniem,
osobno przygotowaniem stołu i witaniem gości.
Powiedzieli, że to było najlepsze Święto Dziękczynienia.
Jednym z rodzinnych problemów
są szalone poranki. Jak Agile może pomóc?
Kluczowym założeniem jest odpowiedzialność,
zatem zespoły używają tablic informacyjnych,
na których każdy jest za coś odpowiedzialny.
Starrowie zaadaptowali ten pomysł,
tworząc poranną listę kontrolną
z obowiązkami do odfajkowania dla każdego dziecka.
Kiedy ich odwiedziłem pewnego poranka, Eleanor zeszła,
nalała sobie kawy i usiadła,
i tak sobie tam siedziała,
rozmawiając mile z każdym z dzieci,
które jedno po drugim schodziły na dół,
sprawdzały listę, robiły sobie śniadanie,
ponownie sprawdzały listę, wkładały naczynia do zmywarki,
sprawdzały listę, robiły, co miały robić, dawały jeść psu i kotu,
znowu sprawdzały listę, pakowały się,
i szły do autobusu.
Najbardziej zdumiewająca rodzinna dynamika, jaką kiedykolwiek widziałem!
Powiedziałem, że to nigdy nie udałoby się u mnie w domu,
moje dzieciaki potrzebują znacznie więcej nadzoru.
Eleanor spojrzała na mnie.
"Też tak myślałam" powiedziała.
"Nie chciałam, żeby David przynosił pracę do domu,
ale myliłam się."
Gdy zapytałem Davida, jak to działa,
powiedział, że nie da się tego przecenić.
Zaznaczając coś na liście, dodał:
"Dorośli w pracy to kochają.
Z dziećmi to po prostu raj."
W tygodniu, w którym wprowadziliśmy poranną listę,
zredukowaliśmy rodzicielskie wrzaski o połowę. (Śmiech)
Prawdziwą zmianą okazały się rodzinne zebrania.
Zadaliśmy trzy pytania według modelu Agile.
Co się powiodło w rodzinie w minionym tygodniu?
Co się nie powiodło? *** czym zgadzamy się pracować w przyszłym tygodniu?
Każdy podawał sugestie,
następnie postanowiliśmy skupić wysiłki na dwóch sprawach.
Nagle nasze córki zaczęły mówić zdumiewające rzeczy.
Co się powiodło w minionym tygodniu?
Przezwyciężenie obawy przed jazdą na rowerze, ścielenie łóżek.
Z czym mieliśmy kłopoty? Z matematyką,
albo z witaniem gości u drzwi.
Jak dla wielu rodziców, nasze dzieci bywają jak trójkąt bermudzki.
Myśli i idee wpływają, ale nigdy nic nie wypływa,
przynajmniej nic wymownego.
Dostaliśmy nagle dostęp do najgłębszych myśli naszych dzieci.
Zdumiewające było omawianie
zamierzeń na nadchodzący tydzień.
Kluczową ideą Agile
są samozarządzające się zespoły.
Działa to i z programistami, i z dziećmi.
Nasze dzieci uwielbiają ten proces.
Zaproponowały całą masę pomysłów,
jak witanie przy drzwiach 5 gości tygodniowo,
dodatkowe 10 minut czytania przed snem.
Kopnij kogoś, a przez miesiąc nie jesz deseru.
Okazuje się, że córki mają stalinowskie tendencje.
Musimy je stale mitygować.
Oczywiście istnieje różnica
w tym jak się zachowują na zebraniach i w ciągu tygodnia,
ale tym się nie przejmowaliśmy.
Było to jak kładzenie kabli pod ziemią,
które pewnego dnia rozświetlą ich świat na lata.
Teraz nasze dziewczynki mają już prawie 8 lat,
i wciąż prowadzimy te zebrania.
Moja żona zalicza je do najbardziej cennych momentów bycia mamą.
Czego się nauczyliśmy?
W 2001 r. słowo "agile" weszło do leksykonu,
kiedy Jeff Sutherland i grupa projektantów
sporządziła 12-punktowy Agile Manifest w Utah.
Najwyższy czas na Rodzinny Agile Manifest.
Biorąc pomysły od Starrsów i innych rodzin,
proponuję 3 założenia:
Założenie pierwsze: Ciągłe dostosowywanie.
Kiedy zostałem rodzicem, myślałem,
że ustalimy kilka zasad i będziemy się ich trzymać.
To podejście zakłada, że jesteśmy w stanie przewidzieć każdy problem jako rodzice.
Niestety tak nie jest. Agile jest świetny
jako system wdrażania zmian
i reagowania na wydarzenia w czasie rzeczywistym.
Jak mówią w świecie Internetu,
jeśli robisz dziś to samo, co 6 miesięcy temu,
to znaczy, że robisz nie to, co trzeba.
Rodzice mogą się z tego wiele nauczyć.
Ale dla mnie "ciągle dostosowywać" oznacza coś głębszego.
Musimy wydobyć rodziców z myślenia,
że jedynymi pomysłami do wypróbowania w domu
są te pochodzące od psychiatrów i samopomocowych guru
albo od innych, rodzinnych ekspertów.
Prawdę mówiąc, ich idee są przestarzałe,
natomiast w innych dziedzinach są świeże idee
pomagające grupom i zespołom pracować efektywnie.
Rozpatrzmy kilka przykładów.
Największe wyzwanie - obiad rodzinny.
Każdy wie, że wspólny obiad
z dziećmi to dobra rzecz.
Niestety, wielu rodzinom to nie wychodzi.
Znany szef kuchni z Nowego Orleanu powiedział mi,
"Żaden problem. Po prostu przesunę porę obiadu.
Nie ma mnie w domu, nie ma obiadu?
Będziemy mieć rodzinne śniadanie. Zrobimy rodzinny podwieczorek.
Będziemy celebrować niedzielne posiłki".
Wyniki ostatnich badań to popierają.
Okazuje się, że tylko 10 minut jest produktywne
podczas rodzinnych posiłków.
Resztę czasu zajmują "zdejm łokcie ze stołu" i "podaj mi ketchup".
Te 10 minut można wykorzystać
w dowolnej porze dnia z takim samym skutkiem.
Zatem przesuń porę posiłków. Zmień coś.
Psycholog środowiskowy powiedziała mi:
"jeżeli siedzisz na twardym stołku,
będziesz bardziej twardy.
Jeżeli siedzisz na miękkim krześle, będziesz bardziej otwarty".
"Kiedy dyscyplinujesz dzieci,
siadaj na prostym krześle z miękkim siedzeniem.
Będzie się lepiej rozmawiało".
Razem z żoną przenieśliśmy się w inne miejsce na trudne konwersacje,
ponieważ siedziałem ponad innymi, w pozycji władzy.
Przenieś się z miejsca, gdzie siedzisz. Zmień coś.
Co istotne, ciągle pojawiają się nowe idee.
Musimy je zaprezentować rodzicom.
Zatem założenie pierwsze: Ciągle dostosowuj, zmieniaj.
Bądź elastyczny, otwarty, pozwól najlepszym ideom wygrać.
Założenie drugie. Upoważnij dzieci do podejmowania decyzji.
Jako rodzice instynktownie rozkazujemy dzieciom.
Tak jest łatwiej, i zazwyczaj po prostu mamy rację.
Nie bez powodu niewiele systemów
było bardziej kaskadowych niż rodzina.
Największą lekcją, jaką wynieśliśmy,
było odwrócenie kaskady na tyle, na ile możliwe.
Pozyskaj dzieci do procesu wychowywania.
Na wczorajszym rodzinnym spotkaniu
głosowaniem wybraliśmy rozmowę o przesadnym reagowaniu.
Powiedzieliśmy "w porządku, ustalcie nagrodę i karę".
Córka zaproponowała 5-minutowy tygodniowy przydział czasu na wybuchy złości.
To nam się spodobało.
Druga córka zaczęła kombinować
i zapytała, czy to 5 minut jednorazowo,
czy może dziesięć 30-sekundowych odcinków czasu.
Niech spędza przydział czasu, jak chce.
Teraz ustalcie kary. W porządku.
Jeżeli dostaniemy 15 minut na złoszczenie się, to jest to limit.
Za każdą minutę powyżej robimy jedną pompkę.
I to działa. Ten system nie jest nadmiernie pobłażliwy.
Rodzicielski autorytet odgrywa dużą rolę.
Ale dajemy dzieciom praktykę niezależności,
co jest naszym celem.
Kiedy zbieraliśmy się, aby przybyć tutaj dziś,
jedna z córek zaczęła krzyczeć.
Na to druga powiedziała: "Przesadna reakcja!"
i zaczęła liczyć. W ciągu 10 sekund było po sprawie.
To certyfikowany cud Agile jak dla mnie.
(Śmiech) (Brawa)
Wyniki badań to potwierdzają.
Dzieci, które planują swoje cele, ustalają tygodniowe plany,
oceniają własną pracę, rozwijają przednią korę mózgową
i mają więcej kontroli *** swoim życiem.
Musimy pozwolić dzieciom odnosić sukcesy na ich własnych warunkach,
i niekiedy również odnosić porażki.
Bankowiec Warrena Buffeta
zbeształ mnie za niepozwalanie moim dzieciom
na błędy w dysponowaniu ich kieszonkowym.
Zapytałem, co jeśli stracą tak pieniądze.
Powiedział mi, że znacznie lepiej
jest stracić 6 dolarów kieszonkowego niż 60 000 rocznych zarobków
albo 6 milionów spadku.
Upoważnij dzieci do podejmowania decyzji, oto sedno sprawy.
Założenie trzecie. Opowiedz swoją historię.
Dostosowywanie się jest w porządku, jednak potrzebujemy również zasad.
Jim Collins, autor "Od dobrego do wielkiego",
uczy, że organizacje odnoszące sukcesy w jakiejkolwiek dziedzinie
odznaczają się dwoma cechami.
Zachowują rdzeń swojej tożsamości i stymulują rozwój.
Agile jest świetnym narzędziem stymulowania rozwoju,
ale ciągle słyszę o potrzebie kultywowania tożsamości.
Jak to robić?
Collins uczy nas,
aby, tak jak firmy, zdefiniować misję,
i zidentyfikować nasze podstawowe wartości.
To doprowadziło nas do stworzenia misji naszej rodziny,
na naszym odpowiedniku wyjazdu integracyjnego.
Była to impreza ze spaniem.
Przygotowałem popcorn, dwa razy, ponieważ spaliłem za pierwszym razem.
Żona kupiła tablicę.
Mieliśmy wspaniałą dyskusję o tym, co jest dla nas ważne.
Jakie wartości cenimy najbardziej?
Napisaliśmy 10 haseł przewodnich.
Jesteśmy podróżnikami, nie turystami.
Nie lubimy dylematów. Lubimy rozwiązania.
Badania pokazują, że rodzice powinni spędzać mniej czasu
martwiąc się o to, co robią źle,
a więcej czasu koncentrując się na tym, co robią dobrze,
nie tyle martwić się o złe chwile, ale raczej wzmacniać pozytywne momenty.
Rodzinne hasła przewodnie identyfikują,
co robimy dobrze.
Kilka tygodni później dostaliśmy telefon ze szkoły.
Jedna z córek wdała się w konflikt.
Zaczęliśmy się martwić naszym dzieckiem.
Nie wiedzieliśmy, co zrobić,
więc wezwaliśmy córkę do mojego biura.
Rodzinna misja wisiała na ścianie.
Żona zapytała, "czy cokolwiek z tego ma zastosowanie?"
Córka spojrzała na listę i powiedziała,
"Zebrać ludzi razem?"
Nagle odnaleźliśmy sposób, jak przeprowadzić tę rozmowę.
Własna historia
to także opowiadanie dzieciom, skąd pochodzą.
Badacze z Uniwersytetu Emory'ego dali dzieciom
prosty test wiedzy.
Czy wiesz, gdzie urodzili się twoi dziadkowie?
Czy wiesz, gdzie chodzili do szkoły?
Czy znasz kogokolwiek w rodzinie,
kto miał trudną sytuację, chorobę, i przezwyciężył ją?
Dzieci, które miały najlepsze wyniki,
miały najwyższe poczucie własnej wartości i kontroli *** życiem.
Test był najlepszym wskaźnikiem
emocjonalnego zdrowia i szczęścia.
Autor tego badania powiedział mi,
że dzieci, które mają poczucie bycia częścią czegoś większego,
mają większą pewność siebie.
Zatem ostatnie założenie. Opowiedz swoją historię.
Spędzaj czas na wspominaniu pozytywnych rodzinnych chwil,
i opowiadaniu, jak przezwyciężyłeś trudne chwile.
Jeśli dasz dzieciom tę pozytywną narrację,
dasz im narzędzia do szczęścia.
Jako nastolatek przeczytałem "Annę Kareninę"
i słynne otwierające zdanie,
"Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne,
każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób".
Pomyślałem, że to niedorzeczne.
Oczywiście, że szczęśliwe rodziny nie są podobne.
Ale kiedy zacząłem pracować *** tym projektem,
zacząłem zmieniać zdanie.
Ostatnie badania pozwoliły nam po raz pierwszy
zidentyfikować to, co buduje rodzinne szczęście.
zidentyfikować to, co buduje rodzinne szczęście.
Dzisiaj wspomniałem zaledwie trzy.
Adaptuj cały czas, daj dzieciom decydować, opowiedz swoją historię.
Czy możliwe, po tych wszystkich latach, że Tołstoj miał rację?
Wierzę, że tak.
Kiedy Lew Tołstoj miał 5 lat,
jego brat Mikołaj
powiedział mu, że wyrył sekret szczęścia
na małym zielonym patyku, który ukrył
w jarze na terenie rodzinnej posiadłości.
Jeżeli patyk zostałby znaleziony, ludzkość cieszyłaby się szczęściem.
Tołstoj był zaabsorbowany tym patykiem, ale nigdy go nie znalazł.
Poprosił, aby go pochowano w tym jarze.
Spoczywa on tam do dziś, pod zieloną trawą.
Ta historia unaocznia
ostateczną lekcję, którą wyniosłem.
Szczęście nie jest czymś, co znajdujemy.
Jest czymś, co czynimy.
Niemal każdy, kto badał dobrze prowadzone firmy,
doszedł do takich samych wniosków.
Wielkość nie jest kwestią okoliczności.
Jest kwestią wyboru.
Nie potrzeba wielkiego planu. Nie potrzeba kaskadowego systemu.
Jedynie krok za krokiem.
akumuluj małe zwycięstwa,
sięgaj po ten mały zielony patyk.
To może być największa lekcja ze wszystkich.
Jaki jest sekret szczęśliwych rodzin? Starają się.
(Brawa)