Tip:
Highlight text to annotate it
X
25
www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów. Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
Oglądaj legalnie, polecaj i zarabiaj – Vodeon.pl
Skins [01x07] Michelle
- Tak, stary, to moje. Moja kolej. - Cześć, Chelle. Wszystko ok?
Ty podły zjebie! Nigdy więcej nie chcę oglądać twojego małego, żałosnego chuja.
Co jest, Suty?
Hej, hej, uspokój się, Chelle.
Czekałam, żebyś mi powiedział. Czas minął, ty kutasie!
Jezu, co on zrobił tym razem?
- Sid? - Nie wiem.
Och na litość Boską!
Jest porywcza, nie da się ukryć.
Tone, nie powinieneś, sam wiesz, pójść do niej?
Sama wróci.
/Michelle! Chelle, co się stało?/
Nieważne!
"Nieważne"?
Znowu się z kimś pieprzył?
Znowu?
Próbowałam ci powiedzieć, Chelle.
O kim?
- Ale ty nigdy nie chciałaś słuchać. - O kim, na litość Boską?!
Jenny, Maggs, Kelly, Biała Justine, Czarna Justine,
Zajęcze Ząbki z wycieczki geograficznej, ta wymuskana laska z chóru...
Abigail?
Abigail Stock?
Przyrzekał mi, że z nią nie. Czemu mi nie powiedziałaś?
Uważałam cię za przyjaciółkę.
Chelle, próbowałam. Nie chciałam tylko...
To tylko Tony, prawda?
A ty z nim spałaś?
Co? Nie bądź głupia, Michelle.
Założę się, że chciałaś go zerżnąć.
Dzięki, Jal. Po to są przyjaciele, tak?
Cokolwiek, Chelle.
Chelle?
Idź sobie.
Proszę, nie mów nikomu. Wszyscy pomyślą...
Co pomyślą, Max?
Że jesteś małą, nędzną zdzirą, która pieprzy się naokoło z cudzymi chłopakami?
Przykro mi. Nie wiem, co się stało. On tylko... To nic nie znaczyło.
Możemy udawać, że to się nigdy nie zdarzyło? Ok?
Idź sobie.
Cześć.
Nie możesz do mnie dzwonić, ok?
Tak, to było cudowne,
ale nie możemy.
Że co chcesz zrobić?
Och...
O Boże.
Ty już więcej tego nawet nie zobaczysz, nie mówiąc już o lizaniu!
Teraz mnie posłuchaj, ok? To koniec.
Koniec i...
Chryste!
Łyka?
Nie! Boże, Michelle.
Z kim rozmawiałaś?
Z nikim.
Niedobrze mi.
Och, um...
- Już mi lepiej. - To dobrze.
Powiesz mi co się stało?
Pewnie Tony?
Słuchaj, na pewno możesz to jakoś rozwiązać.
O Boże, tak bardzo go kocham!
I sprawiłam, że odszedł.
Zobacz... Jest taki kochany.
Porozmawiaj z nim. Zawsze najlepiej rozmawiać.
Tak?
Jasne. Komunikacja, to jest klucz.
Pierdol się, ty kutasie!
Nie, to ty mnie posłuchaj, debilu!
Zostaw mnie w spokoju. Zostaw mnie w spokoju!
Po raz ostatni ci mówię, zostaw mnie kurwa w spokoju!
Mam, er... podwieźć cię do domu?
- Dzięki. - Kurwa mać.
Wiem kto to był.
Kto?
/Kto dzwonił./
/To był Chris, prawda?/
Oczywiście, że nie.
Czemu Chris miałby do mnie dzwonić?
/Angie. Angie!/
/Słuchaj, wiem, że tu jesteś./ /Twoje auto jest na parkingu./
Pragniesz mnie, Angie!
O kurwa!
Nie rozumiem, czemu nie mogłeś pojechać autobusem.
Brak gotówki. Nie moja wina, że akademiki są 8 kilometrów stąd.
- Tak czy siak, chciałem cię zobaczyć i... - Zamknij się, Chris, ok?!
Michelle nie ma nic przeciwko. Ma własne problemy, prawda, Chelle?
Zamknij się, Chris. ok?
Ok.
Dzięki, Angie. Jestem naprawdę wdzięczna... za strój hokejowy i w ogóle.
Ja też.
Zamknij się!
Twój?
Jest w porządku, wiesz
Nie jest w porządku.
- Wiem, że mnie pragniesz. - Nie pragnę cię.
To bardzo logiczne.
Nic z tego nie jest logiczne. Jestem twoją jebaną nauczycielką psychologii, ok?
To był błąd i nie zamierzam go powtórzyć!
Chelle. Chelle!
Hej, Suty!
Ono jest wschodem, a Julia jest słońcem!
Wzejdź, cudne słońce, zgładź zazdrosną lunę,
która aż zbladła z gniewu, że ty jesteś.
/Czemu jej nie zostawisz samej przez chwilę?/
Sidney?
- Ona myśli, że jesteś dupkiem. - Wcale tak nie myśli.
Czemu zawsze robisz taki burdel, Tone?
Rozejrzyj się, Sidney.
Pierdol wszystko, co się dzieje w tej gównianej mieścinie. Musisz improwizować.
- I nieważne, kogo zranisz? - Więc poszalałem trochę z Maxxiem.
I co? On się nudził, ja się nudziłem,
Michelle się nudziła, a teraz już nie.
I ona będzie się czuć świetnie, kiedy do mnie wróci.
- Jesteś pewien? - Nie bądź takim idiotą, Sid.
Oczywiście, że będzie.
To moja pani! To moja kochanka!
O, gdyby mogła wiedzieć, czym jest dla mnie! Przemawia, chociaż nic nie mówi.
Cóż stąd? Jej oczy mówią, oczom więc odpowiem.
Sid?
Widzisz, Sidney? Teraz już rozumiesz!
Teraz już rozumiesz!
Co?
Skarbie, ona znowu to robi.
Michelle, nie patrz tak śmiesznie na Malcolma, kiedy on je.
- Czy on musi wydawać ten dźwięk? - Ja tylko jem, na litość Boską!
On tylko je.
Skarbie, dzisiaj przychodzi moja przesyłka. Mogłabyś pożyczyć mi trochę kasy.
/Jasne./
- Er, czemu dajesz mu pieniądze? - Słonko, jesteśmy małżeństwem.
Wszyscy chcemy, żeby nowy interes Malcolma wypalił, prawda?
Dzięki, skarbie.
Czemu jesteś taka okropna?
- A co ci zależy? - Zależy mi,
ale w sposób "Już jestem spóźniona do pracy". Więc dalej, streszczaj się.
- Rzuciłam Tony'ego. - Och, dobrze. Za co?
Obciągnął chłopakowi z mojej klasy z historii, podczas gdy ja patrzyłam.
Dobrze. Cóż, powiedz, że ci przykro czy coś. Sama nie wiem.
I bądź miła dla Malcolma. Tak czy siak, co dzisiaj robisz?
Będę się włóczyć po domu w samej bieliźnie.
Świetnie, ok.
Słuchaj, bądź miła dla Malcolma.
Kocham go. Jest moim mężem.
Spróbuj się cieszyć moim szczęściem.
Jezu!
Nauczycielki psychologii tak potrafią?
Tak, potrafią. Ale słuchaj, to nie może wyjść na jaw, ok?
Hmm. Jasne.
Nieźle cię urządziła, Tone.
To nie od Michelle. To od niej.
Hej, Suty.
Ludzie mają problemy.
Jeśli ktoś jeszcze chce mnie walnąć, to proszę, nie krępujcie się.
Lepiej to z siebie wyrzucić.
Sidney, powiesz mi co tu się dzieje?
To jak pierdolony odcinek "Życia na fali".
Nic. Zostaw to, ok?
Dobrze, wszyscy. Um...
/Wszystko ok, Angie?/
Tak.
Um...
/Czemu nosisz ten szalik?/
Trochę dzisiaj wietrznie.
/Nie pasuje do ciebie, Ange./
Tak czy siak, kto przedstawia?
Ja.
Ok, coż, zaczynaj.
- "Rola seksu we władczych związkach." - Prosiłam, żebyś to napisał?
Tak.
"Władza jest najważniejszą siłą we wszechświecie."
"Pieniądze i wygląd nie znaczą nic, poza władzą, którą nam dają."
"Drugą najważniejszą rzeczą jest seks. Więc seks plus władza równa się zabawa."
Cokolwiek zrobiłeś Michelle, że jest ona zbyt zła, żeby o tym rozmawiać,
mam nadzieję, że się wstydzisz.
To wszystko moja wina.
Przelizałem się z Tonym na wycieczce w Rosji.
Zrobiłem to tylko dlatego, że Anwar powiedział, że nienawidzi gejów,
więc się wkurzyłem i Tony mi obciągnął, żeby mnie pocieszyć, wiecie
i nie miałem nic na myśli, ale straciłem głowę
i potem on mi obciągnał i potem deportowali nas z Rosji.
I naprawdę bardzo mi przykro, że jestem dziwką, ok?
Dobrze, cóż...
Ktoś jeszcze chce coś z siebie wyrzucić?
- Jestem zakochany w... - Siadaj!
Cześć, Abi.
Michelle. Jak, uh, dobrze cię widzieć.
Prawda?
- Mogę cię o coś zapytać? - Tak?
Ok. Tak się zastanawiałam, ile razy rżnęłaś się z moim chłopakiem.
Och, Abi, to nieprawda!
Bardzo, bardzo chamskie z twojej strony? To ohydne!
Nie martw się, on się pierdoli z każdym...
wliczając chłopców, więc macie coś wspólnego.
- O ty totalna dziwko! - Hej, hej, hej! Spokojnie, Abi, spokojnie.
Boże, ja nie...! To znaczy ja nigdy...
To straszne.
Nie robiłabym tego, stary. Nie wiadomo, co ona brała.
- Wiesz co mam na myśli? - To przekracza wszelkie granice!
Puść mnie! Chcę nasrać tej jebanej dziwce-krowie-kurwie!
Chyba powinnaś iść. Tak przy okazji jestem Josh, brat Abigail.
Słodko.
Ok, cóż, pa dziewczyny.
Pa Abi.
Puść mnie! Rozerwę jej cycki!
- Puść mnie! - Łał!
Wracaj tu, ty dziwko w kręconych włosach!
Zaraz ci wyjebię!
Wracaj tu! Wracaj tu!
Jak długo zamierzasz się tak zachowywać?
Wiesz co? Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, jak kurewsko wyczerpujące jest znać ciebie, Tone.
- To zabawa, chyba. - Tak myślisz?
Tak czy siak, czego chcesz?
Wiesz co? Powiedz, że mnie kochasz.
Wiesz, że cię kocham, Suty.
Nie! Powiedz tak, jakbyś miał za mnie zginąć,
jakby nic innego się nie liczyło, jakby twój świat przestał się kręcić przeze mnie.
Jakbyś miał to na myśli, ty gówniarzu. No dalej.
To znaczy... Daj spokój.
Zła odpowiedź, Tony.
Spierdalaj, jestem zajęta.
/Cześć, tutaj Cass./ Nie zostawiaj wiadomości, bo i tak nie odsłucham.
Cześć.
Czesc.
Kochasz mnie, tak?
Naprawdę mnie kochasz?
Tak...
Jak bardzo?
Bardzo.
- Mi wystarczy. - Czekaj. Co my...?
To teraz, Sid.
To teraz, ok?
- Ty zaczynaj. - Nie, ty.
- Ty. - Czemu nie ty?
Michelle...
Michelle... Moje okulary.
Um...
czy będziemy praktykować bezpieczny seks?
Wszystko w swoim czasie.
Wstawaj na przejażdżkę.
Sid?
Myślę, że mogę szczerze powiedzieć, że to się nigdy wcześniej nie zdarzyło.
Kiepsko.
Dalej, złap moje cycki.
Złap je!
Tak?
Sam nie wiem, Chelle.
- Zaraz go zdejmę. - Michelle...
On ma takie śmieszne zapięcie.
Chelle!
Marzyłem o tym dwa razy na noc, przez ostatnie osiem lat, żeby być dokładnym...
...i trzy razy na urodzinach.
Łał!
Byłam dobra?
O tak, jasne. Ale to śmieszne uczucie, wiesz?
Moje cycki są śmieszne?
Nie! Nie. Masz cudowną parkę.
Ale rzeczy w tym, że ty jesteś Michelle.
Moja przyjaciółka Michelle.
Jesteś zakochany w kimś innym?
Chyba tak.
Ale z nami ok, tak?
Bo to nie w porządku, kiedy ty też za kimś tęsknisz.
Sid, masz może pożyczyć maszynkę?
W porządku, tato. Michelle jest tylko trochę smutna.
SHE SOBS
Nareszcie!
Liz?... Tak.
Hej, słuchaj. To już pewne! On nie jest gejem!
Powinienem zadzwonić, ale ona nie odbiera. Chodźmy.
To, że chciała się przez ciebie zabić
wcale nie oznacza, że nie ucieszy z twojej wizyty.
Tak myślisz?
- To tyle, idziemy. - Na litość Boską! Chodź.
Łał!
Jezu. Co oni wszyscy robią?
Próbują być szczęśliwi, Sid. To nie jest łatwe.
Nie.
Widzisz ją?
Wmieszajmy się.
Bądź niepozorny.
Łoł!
Cass...
Och, łał. Cześć. Co za urocza niespodzianka.
Hej, Cass.
Jak sobie radzisz?
Jest super. Ale nie powinniśmy mieć gości w trakcie "szczęśliwego czasu".
Nie będziemy długo. Sid chce ci coś powiedzieć.
Słodko.
Zostawię was samych, ok?
Chcesz pogłaskać po futerku?
Um...
Czyż nie jest cudowny?
Były cztery, ale już nie pozwalają Gerardowi opiekować się nimi.
Um, Cass...
Przepraszam, że chciałaś się przeze mnie zabić.
Och, w porządku, Sid.
Zdałem sobie z czegoś sprawę. Byłem idiotą.
Tak.
I miałem nadzieję, że może dasz mi drugą szansę?
Och, łał, Sid!
Super. Jesteś kochany. Łał!
Świetnie.
- Gdybym nie spotykała się z Simonem, byłoby nisamowicie. - Simonem?
To ja.
- Mamy tyle wspólnego. - Depresja, brak samoakceptacji.
Wie, że nie możemy mieć fizycznego kontaktu. Już tego nie robię.
- Ciągle mam nadzieję, że zmienisz zdanie. - Nie zmienię. Widzisz, że wszystko jest takie ekscytujące.
- Jasne. - On mnie pragnie.
- Pragnę. - I nigdy mnie nie dostanie.
- Mam nadzieję. - Jest idealnie. Prawda?
Mogłabym to polubić.
Uważam, że ta pora roku w Kenji jest świetna.
Ok.
Ok, Marjorie, gotowa?
Całkiem. Więc, porozmawiałeś już z Księciem Walii?
Musi przestać przychodzić do mojego pokoju.
Jest strasznym chamem i, cóż, jestem tak stara, że mogłabym być jego matką.
Ha.
Cześć.
Um, co tutaj robisz?
Er, odwiedzam. A co ty tutaj robisz?
Pracuję dla mojej mamy. Ona jest właścicielką tego miejsca.
Chyba teraz łamiesz zasady.
Och, zostaw dziewczynę w spokoju. Ma wspaniałe uda
i zasługuje na odrobinę szacunku.
Masz rację, Marjorie. Nie śpiesz się.
Dziękuję.
Słuchaj...
Masz może ochotę na kawę? Jutro?
Tak. Fajnie.
Więc w Mud Dock. Jutro, około południa?
Ok.
- Do widzenia. - Do widzenia.
Mógłbyś zamienić słowo z kwatermistrzem?
Chcę, żeby moja antylopa była raczej całkiem dobrze ugotowana.
- Zobaczę co da się zrobić. - Dziękuję.
Halo?
Co do kurwy?
Przysłali mi za dużo jebanych psów Bongo Dongo.
Wiesz że we wtorki mama spotyka się tu z klientami?
Więc? I mam tylko dwie żyrafy Gerry.
Dlaczego jesteś takim kutasem, Malcolm?
Eh?
Wiem, że ją wykorzystujesz. Wydając jej pieniądze na twoje pierdoły.
Mogę tylko przypuszczać, że masz wielkiego chuja,
bo nie ma innego powodu, żeby mogła marnować czas na takiego dupka jak ty.
/Cześć, wróciłam.../
/Co do kurwy?/
Um, co do chuja jest?
To jest pies Bongo Dongo, a to Gerry żyrafa.
Hej, skarbie.
Za osiem minut przychodzą moi klienci,
żeby kupić moją unikalną wizję nowoczesnego umeblowania i struktury.
Myślałem, że moglibyśmy wystawić kilka z nich
i może twoi klienci by je kupili.
Myślisz, że moi klienci udekorowaliby swoje domy tym?
Oczywiście, że tak, skarbie. Zobacz na ten malutki wyraz twarzy.
Ach, kocham to. Czyż to nie wspaniałe?
- Weź te jebane, pierdolone, pierdoły... - One kosztują 17,99 każdy...
...z mojego jebanego domu!
/Ty dziwko. Łapy precz od moich rzeczy./
/Debil. Weź to gówno z mojego domu!/
/Nie mam gdzie tego dać./ /I trzymaj ode mnie z daleka swoją głupią córkę./
/- Mieli co do ciebie rację./ /- Ach, tak? W czym?/
/- Jesteś bezużytecznym, leniwym debilem./ /- Stara, gruba, dziwka./
/Pierdol się!/
Ty też się pierdol, prosto w swoją wielką, tłustą dupę!
Żegnaj, Malcolm.
Malcolm mówi, że byłaś wobec niego niegrzeczna. Idź i go przeproś.
- Nie! - Idź i przeproś mojego męża!
Dobrze. No dalej.
Przepraszam.
Nie powinnam nigdy mówić, że masz dużego chuja.
Teraz widzę, że byłam w błędzie.
Nie jest tak, jak ona mówi, skarbie.
Wiem. Bo ty masz, prawda?
Co?
Niewyobrażalnie dużego chuja.
Jep.
Więc go wyciągnij, chłopcze Bongo Dongo, bo jestem na niego gotowa.
Ciągle mi zawraca głowę. Jest moim 3 ojczymem w ciągu 7 lat.
Dwadzieścia siedem jebanych lat.
Jezu, w sensie, to obrzydliwe, prawda? To, to jest...
Nie wiem. Lepiej, że ona kogoś ma, prawda?
Tak myślisz?
Boże, jasne. Moja matka nie spała z nikim od 10 lat.
Pewnie dlatego jest taka pogrzana.
Jaka?
Kompletnie walnięta.
Psychotyczny "Wiklinowy kosz".
- I ona jest... - Dziecięcym psychiatrą.
- To miłe. - Co?
Mieć z kim pogadać.
- Mój ostatni chłopak nigdy ze mną nie rozmawiał. - Jak to?
Ciężko to wytłumaczyć.
Wszystko co Tony mówi, ciężko to rozgryźć, czy to żart, czy obelga, czy...
Sama nie wiem.
Brzmi jakby cię nieźle wykańczał.
Tak.
Naprawdę wiesz, jak mnie zmusić do rozmowy, prawda?
Jestem synem psychiatry. Mam to każdego, jebanego dnia.
Twoja mam cię analizuje?
I wszystko inne.
Jestem niestały z neurotycznymi, obsesyjnymi skłonnościami. Biorę je.
To czyni ją szczęśliwą i właściwie mnie też.
Boże. Jesteś bardzo otwarty.
A jaki mam być?
Josh... chcesz stąd iść?
Gdzie?
Na parę drinków... Nie wiem.
Chodźmy.
Jebać drinki. Chodźmy do mnie.
/One is a gun /with a dart for my sweetheart
/Two, only you
/Can remove such an ache, so
/Three
/Let me see what you've got /What you're made of, what you're not...
Cześć, Tony. Wyglądasz bardzo, bardzo dobrze.
Dobrze jak chuj, tak? Tak?
Cześć, Abi.
Słyszałam, że rzuciłeś tą wieśniarę. To spoko. Zdzira.
Nie byliśmy intelektualnie na tym samym poziomie.
Nie tak, jak ja i ty, co, Abi?
Jestem raczej bystra.
Tak.
Dlatego też właśnie myślałem, że możesz być właściwą osobą,
żeby mi pomóc w projekcie fotograficznym.
To studium ludzkiego ciała.
Dogłębne, zogniskowane studium.
Cóż, to brzmi bardzo interesująco, Tony.
Kiedy chcesz zacząć?
Bo jestem teraz kompletnie wolna.
Super. U mnie?
Spoko.
Jesteś cudowna.
Czyżby?
Tak.
Jesteś bystra,
zabawna, i...
bardzo, bardzo ładna.
Myślisz, że jeden z moich cycków jest większy od drugiego?
Co?
Czy jeden...
Nieważne.
Nieważne.
Naprawdę musisz je brać?
Obawiam się, że tak. Robię to już od dawna.
Matka zwykła dawać je nam do śniadania.
Jak nie biorę, robię się trochę chwiejny.
Nie wierzę.
Powinieneś spróbować przestać.
Nie.
Um, nie polubiłabyś mnie tak bardzo.
Chyba jednak tak.
Co to?
Myślałam, że wszyscy wyszli.
Dzięki, stary.
Wezmę resztę.
Malcolm?
Myślałem, że jesteś dzisiaj na uczelni.
Wiesz, ze wszystkich małżeństw mamy, to chyba było najkrótsze.
Nie muszę się tobie tłumaczyć.
Nie, nie musisz.
Powiedz jej, że mi przykro.
Nie mogłem sobie z tym poradzić, wiesz?
Tak, wiem.
Coś, żeby o mnie pamiętać.
Niezdara.
Żegnaj, Malcolm.
Pa.
/Six little stitches thread through my heart
/Seven shiny reasons tearing us apart
/Eight, loose your hate
/It's a game /Come on, love me, it's your fate
/Nah nah-nah-nah nah nah nah /Dart
/Nah nah-nah-nah nah nah nah /For
/Nah nah-nah-nah nah nah nah /My
/Nah nah-nah-nah nah nah nah /Sweetheart
/Nah nah-nah-nah nah nah nah, sweetheart
/Dart for my sweetheart...
- Sory, stary. - W porządku.
- Całkiem niezły telefon, stary. - Dzięki, Jonno.
Spoko. Narazie, Tone.
Jesteś takim dżentelmenem.
Zadzwonię do ciebie.
Może tylko zagwiżdż.
Co?
Wiesz, jak się gwiżdże, prawda, Josh?
Składasz usta razem i...
Zagwiżdżę.
Tutaj masz dychę. Zawieź ją bezpiecznie do domu, ok?
O! odejdź, odejdź.
Żyj i powiedz potem:
"Z łaski szaleńca cieszę się żywotem".
Co? Kto?
/Josh. Wysłał mi zdjęcia Abigail./
/Ona... Ona pokazuje mu cycki!/
/Dlaczego on to zrobił?/
Kto? Kim jest Josh?
Chelle!
/O Boże! Ostrzegał mnie./
/On jest kurwa szalony./
/Czuję się tak dziwnie./
Och skarbie.
Wszystko będzie ok.
W porządku. W porządku...
Znowu wszystko spierdoliłam!
Jestem za głośna. Zbyt niecierpliwa. Zbyt bystra.
Wiesz, to o czym zawsze zapominam, bo jestem szczęśliwa, wiesz,
bo jestem po prostu sobą, nic nie poradzę, jeśli jestem śmieszną, starą krową
z niewyparzoną buzią i wielkim tyłkiem!
Twój tyłek nie jest wielki.
Wiesz, nigdy nie byłam przy nim zmęczona.
Czułam się dobrze, naprawdę dobrze, a teraz on odszedł, pierdolony drań!
I wiem, że mnie kochał, tylko się przestraszył.
Przykro mi, mamo.
Wiesz, ja naprawdę uwielbiałam uprawiać z nim seks!
Cześć.
Tak mi przykro, Chelle.
Chodź. Daj mi zobaczyć.
Jezu, nie wiedziałam, że można tak ułożyć nogi!
Ostrzegał mnie. Powiedział, że jego rodzina jest zwariowana.
Powiedział mi, że on też.
Cóż, to jest trochę zwariowane! Robić zboczone zdjęcia własnej siostrze?!
Usuń je.
Próbował do ciebie dzwonić?
Chyba z tysiąc razy.
Nie!
Nie bój się.
Drinka?
Jasne.
Malcolm.
Jak leci?
Nie tak dobrze, jak się wydawało.
Dlaczegóż to, kutasie?
Ja...
tęsknię za tą niewyparzoną buzią i wielkim tyłkiem.
To moja mama, Malcolm. Uważaj co mówisz!
Zawsze to knocę, jasne?
Staję się nerwowy.
Ja tylko... chciałbym móc, tak jakby, tylko kurwa...
Jestem kutasem.
Jestem kutasem.
Tęskni za mną?
Nie.
No dobra. Kurewsko za tobą tęskni.
Ale zawiodłeś ją, Malcolm, to się nie może powtórzyć.
Więc decyduj.
Zostań tutaj albo bierz swój płaszcz.
Nie waż się kurwa robić tego jeszcze raz!
Chodźmy.
Ja zostanę tutaj.
Ogarnij się, człowieku!
Ok?
- Ok. - Ok.
Jesteś przyzwoitą dziewczyną, tak?
Tak.
Witaj, Suty.
Słyszałem o tym zboczku.
Serio musi się nauczyć, jak używać telefonu. "Wyślij do wszystkich".
Trzeba z tym uważać.
Tak. Pewnie masz rację, Tone.
- Więc... - Więc?
Możemy już przestać?
- I? - Wrócić do normalności.
Rzeczy się zdarzają. Pogódź się z tym.
- Tak, ale... - Tak, ale.
Tak, ale.
- Chelle, zrobiłaś się paskudna. - Tak.
Co ty tu robisz?
Przyszedłem, bo okazało się, że jednak...
...myślę, że mogę cię kochać.
To strasznie długie zdanie, Tony.
Cóż, tak, ale...
Tak.
Chelle!
Powiedziałem to, ok?
Przepraszam.
Przepraszam.
Błagaj.
Słucham?
Słyszałeś mnie, Tone.
Ok.
Słuchaj, proszę, wróć do mnie?
Już nigdy tego nie zrobię. Oszustwa i kłamstwa...
Zdrada. Drwiny. Szyderstwa. Manipulacja.
Ok. Dobrze. Nigdy więcej.
Przyrzekam.
Więc?
Więc do zobaczenia później.
Tłumaczenie: Yungar Synchro LukiQ
www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów. Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.