Tip:
Highlight text to annotate it
X
Jak pan się zapatruje na nadzchodzącą integrację europejskiej ekonomii w 1992?
Wie pan, ja rozumiem, że to ma swoje dobre i złe strony. Po pierwsze - prasa i media podłapują to jako świetną rzecz - jako gigantyczny obszar handlowy, strefę wolnego handlu,
która w pewnym sensie, ma być swobodnym przepływem kapitału, pracowników i towarów w obrębie Europy.
Problem w tym, że wiąże się to ze wzrostem biurokracji w Brukseli.
Obawiam się także o kraje wewnątrz unii, na przykład kraje, w których są niskie podatki będą namawiane przez establishment brukselski do zwiększenia podatków, żeby miały takie same podatki, jak w innych państwach
Więc mamy tu wzrost podatków.
Oczywiście mamy niebezpieczną sytuację z Europejską Unią Monetarną, z wyłonieniem się jednego Banku Centralnego.
Powstanie jednego Europejskiego Banku Centralnego jest znacznie gorsze niż posiadanie 7, czy 8 banków.
Jest on znacznie gorszym kartelem inflacyjnym dla całej struktury europejskiej
oraz faktem jest, że keynesizm doszedł do władzy, keynesistyczne marzenie sekretarza Bakera (...), tak więc to keynesistyczny rząd.
Marzeniem keynesistów jest... Ich najważniejszym celem jest posiadanie jednego światowego Banku Centralnego i jednej światowej waluty, która byłaby emitowana przez ten bank.
I wtedy mamy Bank Rezerw Światowych wydający światowe papiery wartościowe. I wtedy wszyscy będą wlaczyć razem!
Nie będzie żadnego problemu z utratą wartości złota, utratą wartości pieniądza, zmartwień związanych z wymianą walut. Wszyscy mogą walczyć po jednej stronie: - mamy jedną światową inflację.
Rządzący bedą oczywiście zrzucać wszystko na ekonomistów.
I wtedy mamy oczywiście światową inflację, co jest na prawdę przerażające, (większa inflacja niż roczna inflacja w Argentynie)
Więc to jest keynesistyczny sen o jednym kierownictwie światowej waluty i jednym kierownictwie światowego banku. Nie wydaje mi się, żeby udało im sie to zrobić.
Ale jest kwestia suwerenności państw, jest zazdrość. Oczywiście zawsze jest zagrożenie.
Zagrożeniem dla zjednoczonej Europy jest posiadanie EBC.
Niestety zapominają o tym czynniku, prawdopodobnie nie mają monetarystycznych doradców ekonomicznych, że dobrą rzeczą w monetaryzmie jest to, że sprzeciwiają się jednemu bankowi centralnemu.
Tak wiec, ma to swoje dobre i złe strony.