Tip:
Highlight text to annotate it
X
KSIĄŻKA dziewiąty. ROZDZIAŁ I.
DELIRIUM.
Claude Frollo nie był już w Notre-Dame, gdy jego przybrany syn tak nagle odcięta
śmiertelnych internetowej, w którym archidiakon i cygańskie były splątane.
Po powrocie do zakrystii miał wyrwany jego alb, radzić sobie, i ukradł, rzucił wszystkie
w ręce obezwładniony woźny, że uciekł przez prywatną drzwi
klasztorze, kazał wioślarz z
Teren do transportu go na lewym brzegu Sekwany, i pogrążył się w
strome uliczki Uniwersytetu, nie wiedząc, dokąd idzie, napotykając
na każdym kroku grupy mężczyzn i kobiet, którzy
spieszyli radośnie w kierunku Pont Saint-Michel, w nadziei, że wciąż przybywającego
w czasie, aby zobaczyć czarownicę zawisł, - blady, dziki, bardziej zmartwiony, bardziej niewidomych i więcej
gwałtowny niż nocny ptak wypuszczony i
prowadzonej przez oddział dzieci w biały dzień.
On już wiedział, gdzie jest, co myśli, czy też śnili.
Udał się do przodu, chodzenie, bieganie, przy każdej ulicy w przypadkowy, dzięki czemu nie ma wyboru,
tylko nalegał coraz dalszy od Greve, straszne Greve, który czuł się
mętnie, być za nim.
W ten sposób, że omijała Góra Sainte-Genevieve, a na końcu wyłonił się z
miasta przy Porte Saint-Victor.
Naukę kontynuował lot tak długo, jak mógł zobaczyć, kiedy się odwrócił, wieżyczkami
Obudowa z University oraz rzadki domów na przedmieściach, ale, kiedy w końcu,
wzrost o ziemię, gdyby całkowicie ukryte
od niego, że ohydne Paryżu, gdy mógł uwierzyć siebie za sto mil
odległe od niej, na polach, na pustyni, zatrzymał się, i zdawało mu się,
że odetchnął swobodniej.
Następnie przerażające pomysły tłoczyli się jego umysł. Po raz kolejny widać było wyraźnie w jego
duszy, a on zadrżał. Myślał, że nieszczęśliwa dziewczyna, która
zniszczył go, a którą miał zniszczone.
Rzucił mizerny oka na podwójne, tak skomplikowana, które los spowodował ich
dwa losy prowadzić do ich punktu przecięcia, gdzie miał je przerywana
ze sobą bez litości.
Medytował na głupotę wieczne śluby, *** marnością czystości, nauki,
religii, cnoty, na bezużyteczność Boga.
Zanurzył się dusza zapragnie w złe myśli, i, w miarę jak się zwalił
głębiej, czuł się śmiać Satanic wybuchnie w nim.
A gdy tak przesiewa jego duszy na dnie, gdy dostrzegł, jak duża przestrzeń
charakter przygotował tam dla namiętności, zadrwił jeszcze bardziej gorzko.
Poruszył się w głębi serca wszystkim nienawiść, wszystkie jego złej woli, a,
z zimnym spojrzeniem lekarz, który bada pacjenta, uznał fakt,
że wrogość była tylko
dotknięta miłością, że miłość, że źródłem wszelkich cnót w człowieku, zwrócił się do strasznych
co w sercu kapłana, i że człowiek stanowi jak on sam, w podejmowaniu
sam kapłan, stał się demonem.
Potem zaśmiał się przeraźliwie, i nagle stał się znowu blady, gdy uznał
Najbardziej ponure strony jego śmiertelne namiętności, że korozyjnych, złośliwe jadowitych,
nieubłagany miłości, która zakończyła się dopiero w
szubienicy dla jednego z nich i w piekle dla innych; potępienie dla niej, potępienia
dla niego.
I wtedy jego śmiech przyjechał ponownie, gdy pomyślał, że Phoebus żyje, że
po wszystkich, kapitan mieszkał, był gejem i szczęśliwy, że przystojniejszy dublety niż kiedykolwiek
i nowego kochanka, którego prowadził, aby zobaczyć stary powieszony.
Jego szyderstwo zdwojoną jego gorycz, kiedy pomyślał, że z istot żywych
którego śmierć miał potrzeby, gypsy, jedynym stworzeniem, którego nie nienawiści, był
Jedynym, który nie uciekł mu.
Następnie od kapitana, jego myśli przekazywane do ludzi, i nie przyszła do niego
zazdrość bezprecedensowego sortowania.
Pomyślał, że lud ten, cała ludność, miał przed oczami
kobieta, którą kochał narażone prawie nagi.
On wił ramiona w agonii, jak myślał, że kobieta, której postać, złowiony
przez niego samego w ciemnościach byłby najwyższym szczęściem, został dostarczony
w biały dzień w pełnym południe, do
całego narodu, ubranych jak na noc zmysłowość.
Płakał z wściekłości przez te wszystkie tajemnice miłości, sprofanowane, zabrudzone, obnażone,
zwiędły zawsze.
Płakał z wściekłości, jak wyobrażał sobie, ile wygląda nieczyste zostały zaspokojone w
oczach, że źle zamocowany zmiany, i że to piękna dziewczyna, dziewica ta lilia,
ten kielich skromności i radości, do których
byłby on śmiał się tylko ustami drżenie, właśnie został przekształcony w
rodzaj publicznej miski, przy czym najbardziej nikczemnych ludność Paryża, złodziei, żebraków,
lokajów, przybył do quaff wspólne przyjemność zuchwały, nieczyste, i zdeprawowany.
A kiedy chciał zdjęcie do siebie szczęście, które mógłby znaleźć
na ziemi, gdyby nie był Cygan, a jeśli nie był księdzem, jeśli Phoebus
gdyby nie istniał i gdyby go kocha;
gdy wyobrażał sobie, że życie spokoju i miłości nie byłaby możliwa
do niego też, nawet do niego, że nie było w tym momencie, tu i tam na
ziemi, szczęśliwe pary wydatków godzinach
w słodkim rozmawiać pod pomarańczowy drzew, *** brzegiem strumieni, w obecności
słońce, z gwiaździstą noc i że gdyby Bóg tak chciał, mógłby utworzony
z nią jeden z tych błogosławionych pary, - jego serce topi się w czułość i rozpacz.
Oh! ona! jeszcze ona!
To właśnie idee fixe, która wróciła bez przerwy, co go torturowali, które jadły
do jego mózgu, i rozdarł swoje wnętrzności.
Nie żałuję, że nie żałować; wszystko, co zrobił, że jest gotów zrobić jeszcze raz;
wolał oglądać ją w ręce kata, a nie w ramionach
kapitan.
Ale cierpiał, on cierpiał tak, że w odstępach rozdarł się garściami włosy
aby sprawdzić, czy nie kręciły się białe.
Wśród innych chwilach przyszedł jeden, kiedy przyszło mu na myśl, że być może
bardzo minutę, gdy ohydny łańcuch, który widział, że rano, naglił jego
noose żelaza bliżej o tej szyi wątły i wdzięku.
Ta myśl spowodowała pot zacząć od wszystkich porów.
Nie było innej chwili, śmiejąc się diabolicznie na siebie,
reprezentowane sobie la Esmeralda jak widział ją, że pierwszego dnia, żywy,
beztroski, radosny, gayly ubrany, taniec,
skrzydlate, harmonijnym i la Esmeralda ostatniego dnia, w jej skąpe zmiany, ze sznurem
na szyi, montaż powoli z jej bose stopy, kątowe drabiny
szubienicy, on wyobrażał sobie tę podwójną
obraz w taki sposób, że dał upust straszny krzyk.
Podczas ten huragan rozpaczy przewrócił, złamał, podarł, gięte, wysiedlonych wszystko
w jego duszy, on spojrzał na naturę wokół niego.
U jego stóp, kury szukali zarośla i dziobania, emaliowane chrząszczy
biegały w słońcu, *** głową, niektóre grupy pstrokaty szare chmury krążyły po
błękitne niebo, na horyzoncie, iglica
Opactwo Saint-Victor przebity grzbiet wzgórza z obelisk łupków, a
młynarz z Copeaue pagórku gwizdał jak patrzył pracochłonne skrzydłami
młyn zwrotnym.
Wszystko to aktywne, zorganizowane, spokojne życie, powtarzające się wokół niego pod tysięcy
formy, zranić. On wrócił do lotu.
On pędził tak przez pola aż do wieczora.
Ten lot od natury, życia, siebie, człowieka, Boga, wszystko, trwała cały dzień.
Czasami rzucił się twarzą do ziemi i podarł młodych ostrza
pszenicy z jego paznokcie.
Czasami zatrzymywał się w pustej ulicy wsi, a jego myśli były tak
nie do zniesienia, że chwycił głowę w obie ręce i próbował oderwać od jego
ramiona w celu dash ją na bruk.
Pod godzina zachodu słońca, badał się ponownie, i znalazł się blisko
szalony.
Burza która szalała w nim już od chwili, gdy stracił nadzieję
i woli, aby zapisać cygańskiej, - że burza nie opuścił w jego sumienie
jeden zdrowy pomysł, jedna myśl, która utrzymała pozycji pionowej.
Powodem leżał prawie całkowicie zniszczone.
Pozostał jednak dwa różne obrazy w swoim umyśle, la Esmeralda i szubienicy; wszystkie
reszta była pusta.
Te dwa obrazy zjednoczona, wręczył mu grupy przerażające, a tym bardziej
koncentruje uwagę i myśli, co pozostało mu więcej ujrzał ich rozwoju,
zgodnie z fantastycznym rozwoju,
to, w łasce, w uroku, w pięknie, w świetle innych deformacji i horroru;
tak że w końcu la Esmeralda ukazał mu się jak gwiazda, szubienicy jak
ogromne, bezcielesną rękę.
Jeden niezwykły jest fakt, że podczas całej tej tortury, idea umiera
nie poważnie przyszło mu do głowy. Nieszczęśnik został tak.
Przywarł do życia.
Być może naprawdę widział piekło poza nim. Tymczasem dzień spadało.
Żywa istota które nadal istniały w nim odzwierciedlenie niejasno na odtworzyć jego kroki.
Uważał się za daleko od Paryża, w związku z podjęciem jego łożyska, dostrzegł
że miał tylko krążył obudowy Uniwersytetu.
Iglica Saint-Sulpice, a trzy wzniosłe igły Saint Germain-des-Pres,
uniosła się *** horyzontem na prawo. Odwrócił się kroki w tym kierunku.
Gdy usłyszał, że energiczny wyzwanie men-at-arms opactwa, wokół
crenelated, opisującego ścianie Saint-Germain, odwrócił się, wziął do ścieżki
zaprezentowała się między opactwa i
lazar-house z Luksemburga, a po upływie kilku minut znalazł się
na skraju Pre-aux-Clercs.
Ta łąka była sprawowana z powodu bójek, które się tam dzień i noc;
był to hydra ubogich mnichów z Saint-Germain: quod mouachis Sancti-
Germaini pratensis hydra fuit, Clericis
nova semper dissidiorum mieszkańca suscitantibus.
Archidiakon bał się spotkania ktoś tam się bał każdego człowieka
oblicze, miał po prostu unikać Uniwersytetu i Bourg Saint-Germain, bo
chce ponownie wejść na ulicach jak najpóźniej.
On omijała Pre-aux-Clercs, wziął puste drogi, która oddziela go od
Dieu-Neuf, i w końcu dotarł do brzegu.
Istnieje Dom Claude znalazł rybak, który przez kilka Farthings w paryskich monet, wiosłując
go Sekwany aż do punktu w mieście i wylądował nim na tym język
opuszczonych, gdzie czytelnik ma już
oglądaliśmy Gringoire marzeń, i który został przedłużony poza króla ogrody,
równolegle do Ile du Passeur-aux-Vaches.
Monotonne kołysanie łodzi i pulsacji wody był, w jakimś,
uspokoiło nieszczęśliwy Claude.
Gdy przewoźnik zabrał jego odejściu, on pozostał głupio na
nici, patrząc prosto przed siebie i obiektów postrzegania tylko przez powiększające
drgania, które świadczone wszystko rodzaj fantasmagorii do niego.
Zmęczenie wielki smutek nierzadko tego zjawiska na
umysłu.
Słońce zaszło za wzniosłe Tour-de-Nesle.
Była to godzina zmierzchu. Niebo było białe, woda z rzeki
był biały.
Pomiędzy tymi dwoma przestrzeniami biały, na lewym brzegu Sekwany, na których oczy
stałe, przewidywane jego masy i ponury, świadczonych coraz cieńsze i cieńsze przez
perspektywy, pogrążył się w mroku horyzontu jak czarna wieża.
To był ładowany z domów, z których tylko niejasny zarys można odróżnić,
ostro wyprowadził się w cieniu przed jasnym tle nieba i wody.
Tu i tam okna zabłysnął, jak otwory w kosza.
To ogromny czarny obelisk ten sposób izolowane między dwiema przestrzeniami białego nieba
i rzeki, która była bardzo szeroka w tym miejscu, produkowane na Dom Claude pojedynczej
efekt, porównywalny do tego, co będzie
doświadczane przez człowieka, który leżąc na plecach u stóp wieży Strasburg,
Należy patrzeć na ogromne iglica pogrąża się w cieniu zmierzchu *** jego
głowy.
Tylko w tym przypadku, to Claude, który był wyprostowany i obelisk, który leżał;
ale, jak rzeka, co odzwierciedla niebo, długotrwałe przepaść pod nim, ogromny
cypel zdawał się być tak odważnie rozpoczęła
w przestrzeń, jak każdy wieżę katedry, a wrażenie było takie same.
To wrażenie było nawet silniejsze i bardziej głęboki punkt o tym, że
rzeczywiście wieży Strasburgu, ale wieża w Strasburgu dwie ligi w wysokości;
coś niesłychanego, gigantyczne,
niemierzalne, takie jak gmach nie ludzkie oko nigdy nie widział, wieża Babel.
Kominy domów, murów ścian, olbrzymie szczyty
dachy, iglica Augustines, wieża Nesle, wszystkie te prognozy, które
złamał profil kolosalny obelisk
dodane do iluzji, wyświetlając w ekscentryczny sposób dla oka
wgniecenia rzeźby wspaniałe i fantastyczne.
Claude, w stanie halucynacji, w którym znalazł się, wierzył, że
zobaczył, że widział jego rzeczywiste oczy, dzwonnica z piekła tysiąca świateł
rozrzucone na całej wysokości
straszny wieża wydała mu się tak wiele ganki ogromnego pieca wnętrza;
głosy i dźwięki, które uciekły z wydawało się tak wiele krzyku, tyle śmierci
jęki.
Potem został zaalarmowany, że położył ręce na jego uszy, że może on nie słyszy,
Odwrócił się, że może on nie widzi, i uciekł z straszną wizję
z pochopnych kroków.
Ale wizja w sobie.
Kiedy ponownie wszedł na ulicach, przechodniów przepychanki między sobą świetle
w witrynach, produkowane na niego efektu stałego będzie i przyjście
widma o nim.
Nie było dziwne odgłosy w uszach; niezwykłe zachcianki zaburzenia mózgu.
Widział, ani domów, ani chodników, ani wozów, ani mężczyzn i kobiet, ale chaos
nieokreślonych przedmiotów, których krawędzie topi się ze sobą.
Na rogu Rue de la Barillerie, był sklep spożywczy, którego był ganek
przyozdobionym o, według odwiecznego zwyczaju, z obręczami z cyny
który wisiał koło drewniane świece,
, która weszła w kontakt ze sobą na wietrze, i brzęczały jak kastaniety.
Myślał, że usłyszał klastra szkieletów w Montfaucon starcia ze sobą w
"Och!" Mruknął "kresek wiatr nocy je przed siebie, i miesza się
hałasu ich łańcuchów z grzechotką ich kości!
Być może jest wśród nich! "
W jego stan szaleństwa, nie wiedział, dokąd idzie.
Po kilku krokach znalazł się na Pont Saint-Michel.
Nie było światło w oknie na parterze pokoju, zbliżył.
Przez popękane okna ujrzał oznacza komory, która przypomina trochę mylić pamięci
mu do głowy.
W tym pokoju, źle oświetlone przez lampę skromne, nie było świeże, jasnowłosy młody
człowiek, z twarzą wesołą, którzy wśród głośnych wybuchów śmiechu obejmował bardzo
odważnie ubrana młoda dziewczyna, a w pobliżu
lampy siedziała stara wiedźma przędzenia i śpiew drżącym głosem.
Jako młody człowiek nie śmiał się ciągle, fragmenty starej kobiety śpiewka osiągnięta
księdza, to było coś niezrozumiałego jeszcze straszny, -
"Greve, aboie, Greve, grouille! , Pliku, ma quenouille,
Plik sa corde au bourreau, Qui siffle dans le pre au,
Greve, aboie, Greve, grouille!
"La belle corde de Chanvre! Semez d'Issy jusqu'a Vanvre
Du Chanvre et non pas du bleu. Le Voleur n'a vole pas
La belle corde de Chanvre.
"Greve, grouille, Greve, aboie! Pour la fille de voir radości,
Prendre au gibet chassieux, Les Fenêtres sont des yeux.
Greve, grouille, Greve, aboie! "*
Kora *, Greve, narzekać, Greve! Spin, spin, mój kądzieli, spin jej liny
kata, który gwiżdże na łące.
Jakie piękne liny konopne! Sow konopi nie, pszenicy, z Issy do Vanvre.
Złodziej nie ma, ukradł piękne liny konopne.
Grumble, Greve, kora, Greve! Aby zobaczyć rozwiązły dziewucha powiesić na
mętny-eyed szubienicy, okna są oczy.
Wtedy młody człowiek uśmiechnął się i pogłaskał dziewucha.
Crone był la Falourdel, dziewczyna była kurtyzaną, młody człowiek był jego brat
Jehan.
Nadal wzrok. Że spektakl był tak dobry jak każdy inny.
Widział Jehan przejść do okna na końcu sali, otwórz go, rzucić okiem na
nabrzeże, gdzie w odległości płonęły tysiące zapalonych skrzydeł, i usłyszał
mu powiedzieć, jak zamknął skrzydła, -
"" Pon mojej duszy! Jak ciemne jest, ludzie są światła
świece, a dobry Bóg swojej gwiazdy. "Wtedy Jehan wrócił do wiedźmy, rozbił
butelka stoi na stole, wołając: -
"Już puste, cor-boeuf! i nie mam więcej pieniędzy!
Isabeau, mój drogi, nie są zadowoleni z Jupiter, dopóki nie zmienił swoich dwóch
biały sutki na dwie czarne butelki, w której mógłbym ssać wina Beaune dzień i noc. "
Ten wspaniały dowcip się śmiać kurtyzany i Jehan opuścił pokój.
Dom Claude ledwie raz rzucić się na ziemię w celu, że nie może być
spełnione, wpatrywał się w twarz i uznane przez jego brata.
Na szczęście na ulicy było ciemno, i uczony był pijany.
Niemniej jednak, ujrzał archidiakon podatne na ziemi w błocie.
"Oh! ! oh "rzekł" here'sa człowiek, który jest liderem wesołe życie, na dzień ".
On wzbudził Dom Claude nogą, a ten wstrzymał oddech.
"Pijany", wznowione Jehan.
"Come on pełny. Regularne pijawka oderwaniu od beczka.
On jest łysy ", dodał, pochylając się," 'tis stary!
Fortunate Senex! "
Następnie Dom Claude usłyszał rekolekcje, mówiąc: - -
"'Tis wszystkie takie same, dlatego jest dobrą rzeczą, a mój brat archidiakon jest bardzo zadowolony
w tym, że jest mądry i ma pieniądze. "
Następnie archidiakon wstał i pobiegł bez zatrzymywania, do Notre-Dame,
których ogromne wieże ujrzał wznoszące się ponad domy w mroku.
W chwili, gdy przybył, dysząc, na Place du Parvis, on cofnął i
nie śmiał podnieść oczy do fatalnego gmachu.
"Och!" Powiedział cichym głosem, "jest to prawda, że coś takiego miało miejsce
tutaj, dzisiaj, dziś rano? "Still, odważył się spojrzeć na kościół.
Z przodu był ponury, a niebo było za błyszczące gwiazdy.
Sierp księżyca, w jej lot w górę z horyzontu, nie zatrzymał się
Obecnie na szczycie wieży świetle strony, i wydawało się, że wznosi się,
jak świetliste ptaki, na skraju balustrady, wycięte w kolorze czarnym trefoils.
Drzwi klasztor został zamknięty, ale archidiakon zawsze niósł ze sobą klucz
wieży, w której znajdowało się jego laboratorium.
Posługiwał się on, aby wejść do kościoła.
W kościele znalazł w mroku i ciszy jaskini.
Do głębokich cieni, który spadł w szerokim arkusze ze wszystkich kierunków, poznał
fakt, że zasłony na uroczystość rano nie zostały jeszcze usunięte.
Wielki srebrny krzyż świeciło z głębi mroku, sproszkowane z niektórymi
musujące punktów, takich jak Droga Mleczna tego nagrobne nocy.
Duże okna chóru pokazał kończyn górnych ich łuki ***
czarny draperie, i ich pomalowane szyby, ciągnie się przez promień księżyca nie ma
już barwy, ale wątpliwe kolory
nocy, jakby fioletowy, biały i niebieski, których odcień jest dostępna tylko na twarzach
zmarłych.
Archidiakon na postrzeganie tych miejscach wan całego chóru, myślał, że
Spojrzałem na mitry z cholernie biskupów.
Zamknął oczy, a kiedy je otworzył, pomyślał były koła
blady Visages patrząc na niego. Zaczął uciekać w całym kościele.
Wtedy wydawało mu się, że kościół też się trzęsie, w ruchu, staje się obdarzony
animacja, że żyje, że każdy z wielkich kolumn stawał się
ogromne łapy, które biło na ziemi
z łopatką duży kamień, a gigantyczne katedry nie było już nic
ale swego rodzaju ogromny słoń, który oddychał i maszerować z jej filarów
stóp, jego dwie wieże na pniach i ogromną czarną tkaniną do jego obudowy.
Ta gorączka lub szaleństwo osiągnęło taki stopień intensywności, że świat zewnętrzny
nie było już nic więcej do nieszczęśliwego człowieka niż swego rodzaju Apokalipsy, - widoczne,
namacalny, straszne.
Na jednej chwili, poczuł ulgę. Jak sam pogrążył się w naw bocznych, on
postrzegane czerwonawe światło za klaster filarach.
Pobiegł w jego kierunku, aby gwiazda.
To była słaba lampa, która oświetlona publicznej brewiarz z Notre-Dame dobę
dni, pod jego krat.
Rzucił się chciwie na święta księga, w nadziei znalezienia jakiegoś pocieszenia, lub
niektóre zachęty nie. Hak leżał otwarty w tym fragmencie pracy,
, na które oko patrząc okiem, -
"A duch przeszedł przed moją twarz, i usłyszałem cichy głos, i włosy z
ciała wstał. "
Czytając te ponure słowa, poczuł, że co niewidomy człowiek czuje, kiedy czuje się
się poruszeni przez personel, który ma zebrać.
Kolanach oddał się pod nim, a on zapadł na chodniku, myśleć o niej, którzy
zmarł tego samego dnia.
Czuł się tak wiele par przechodzi potworne i rozładowania się w jego mózgu, że
Zdawało mu się, że jego głowa stała się jednym z kominów piekła.
Wydaje się, że pozostał długo w tej postawie, już nie myśli,
przytłoczony i biernego pod ręką demona.
W końcu trochę sił wrócił do niego, przyszło mu do głowy, aby schronić się w swojej wieży
obok swoich wiernych Quasimodo. Wstał i, jak bał się, wziął
lampa z brewiarza na światło jego drodze.
Było to świętokradztwo, ale on dostał poza zważając na taki drobiazg teraz.
Powoli wspinał się po schodach z wież, pełne tajemnicy strachu, który musi mieć
zostały przekazane do rzadkich przechodniów w Place du Parvis przez tajemnicze światło
jego lampy, montaż tak późno z luki do luki z dzwonnicy.
Nagle, poczuł świeżość na twarzy, i znalazł się przy drzwiach
najwyższej galerii.
Powietrze było zimne, niebo pełne chmur pośpiechu, którego duże, białe płatki
dryfował jedna na drugiej, jak rozbicie lodu rzeka po zimie.
Sierp księżyca, linka w środku chmury, wydawało się niebieskich
Statek złapany w lodzie ciasta z powietrza.
Opuścił wzrok, i rozważał przez chwilę, przez poręcz smukłych
kolumny, która łączy dwie wieże, daleko, przez gazy z mgły i dymu,
cichy tłum dachy Paryża,
wskazał, niezliczone, zatłoczone i małych jak fale spokojne morze na sumy
nocy mer. Księżyc rzucał słabe ray, który udzielił
do ziemi i nieba szary odcień.
W tym momencie zegar podniósł przenikliwy, pęknięty głos.
Midnight zabrzmiało. Ksiądz myśli południa, dwanaście
rano wróciła ponownie.
"Och!" Powiedział tonem bardzo niski, "musi być zimno teraz".
Wszystkie na raz, podmuch wiatru zgasił lampę, a prawie w tym samym momencie,
ujrzał cień, bieli, forma, kobieta, pojawiają się z przeciwnego kąta
wieży.
Zaczął. Oprócz tego kobieta była trochę kóz, które
mieszały jej beczenie z ostatnich beczeć zegara.
Miał dość siły szukać.
To była ona. Była blada, była ponura.
Jej włosy opadały jej na ramiona jak rano, ale nie było już liny na
szyję, ręce nie były już związane, była wolna, że nie żyje.
Ona była ubrana na biało i miała biały welon na głowie.
Podeszła do niego, powoli, z jej wzrokiem utkwionym w niebo.
Nadprzyrodzone kozy za nią.
Czuł się jakby z kamienia i zbyt ciężkie do ucieczki.
Na każdym kroku, który wzięła z góry wziął jeden do tyłu, i to było wszystko.
W ten sposób cofnął się jeszcze raz pod ponury łuku schodów.
Był chłodzone przez myśl, że może ona wprowadzić tam również, że zrobiła tak, to
by nie umarł z przerażenia.
Ona nie przyjechać, w istocie, przed wejściem do klatki schodowej i zatrzymał się tam
kilka minut wpatrywał się uważnie w ciemność, ale bez pojawiające się aby zobaczyć
kapłana, i poszedł dalej.
Zdawało mu wyższy niż kiedy był żywy, widział księżyc przez jej
białą szatę, słyszał jej oddech.
Kiedy odszedł, zaczął schodzić po schodach ponownie z powolnością
którą obserwuje się w widmo, wierząc, że sam się za widmo,
mizerny, z włosy na głowie, jego ugaszony
lampa jeszcze w ręku, a jak zszedł kroki spirali, że usłyszał wyraźnie w
ucha głos śmieje i powtarza, -
"A duch przeszedł przed moją twarz, i usłyszałem cichy głos, i włosy z
ciała wstał. "
-BOOK dziewiąty. ROZDZIAŁ II.
Garbaty, One Eyed, LAME.
Każde miasto w średniowieczu, i każde miasto we Francji aż do chwili
Ludwika XII. miał swoje miejsca azylu.
Te sanktuaria, wśród potopu jurysdykcji karnej i barbarzyński
które zalały miasto, były gatunków wyspy, które wzrosły powyżej poziomu człowieka
sprawiedliwości.
Każdy przestępca, który trafił tam bezpieczny. Nie było w każdej dzielnicy prawie tyle samo
miejsc azylu szubienicy.
To było nadużycie bezkarności przez strony nadużywanie kary, dwie złe rzeczy
która zajmowała się prawidłowe siebie.
Pałace królewskie, hotele książąt, a zwłaszcza kościołów, posiadał
prawa do azylu.
Czasem całe miasto, które stały w potrzebie repeopled istota tymczasowo stwarzane
miejsca schronienia. Ludwika XI. wykonane wszystkie Paryżu schronienia w 1467 roku.
Jego stóp raz w azylu, karnego był święty, ale musi wystrzegać się
opuszczeniu go; jeden krok poza sanktuarium, a on spadł z powrotem do powodzi.
Koła, szubienicy, Strappado, przechowywane dobry stróż wokół miejsca schronienia i
leży w zegarek nieustannie na swoją ofiarę, jak rekiny wokół statku.
Stąd skazańców być postrzegane, których włosy rosły białe w klasztorze, na
kroki w pałacu, w obudowie z klasztoru, pod ganek z kościoła, w
ten sposób azyl więzienia tak, jak każde inne.
Zdarzało się, że uroczysty dekret parlamentu naruszone azylu i
przywrócił skazaniec do kata, ale to było rzadkie
wystąpienia.
Parlamenty bali się biskupów, a kiedy nie było tarcia między tymi dwoma
szaty, suknia miała jednak słabe szanse na sutannę.
Czasami jednak, jak w romans z zamachowców z Petit-Jean, kat z
Paryż, w tym z Emery Rousseau, morderca Jean Valleret, sprawiedliwości
overleaped kościoła i przekazywane do
wykonywaniu swoich zdań, ale chyba na mocy dekretu Parlamentu, biada
Tego, który naruszył miejsce azylu z sił zbrojnych!
Czytelnik wie sposobu śmierci Roberta de Clermont, marszałek Francji,
Jean de Chalons, marszałek szampana i jeszcze pytanie, tylko z pewnym
Marc Perrin, sekretarza pieniędzy zmieniacz,
nędzny zabójca, ale dwóch porządkowych złamał drzwi St Mery.
Tam leżał ogrom.
Takie odniesieniu cieszyła dla miejsc schronienia, że zgodnie z tradycją,
zwierząt nawet, że to w czasie.
Aymoire opowiada, że jeleń ścigany przez Dagobert, o schronienie w pobliżu
grób Saint-Denis, pakiet psów gończych urwał i szczekał.
Kościoły na ogół miał małe mieszkanie przygotowane do odbioru petentów.
W 1407, Nicolas Flamel spowodowane jest zbudowany na piwnicach Saint-Jacques de la
Boucherie, komory, co kosztowało go cztery liwrów sześć sous szesnaście Farthings,
Parisis.
W Notre-Dame to malutkiej celi na dachu nawy boczne, pod
latające przyporami, dokładnie w miejscu, gdzie żona obecnego woźny
wieże uczynił dla siebie w ogrodzie,
który jest wiszące ogrody Babilonu, co sałata jest drzewo palmowe, co
żona portier jest do Semiramis.
To tutaj Quasimodo zdeponował la Esmeralda, po dzikich i triumfalne
oczywiście.
Tak długo, jak ten kurs trwał, młoda dziewczyna nie była w stanie odzyskać zmysły,
pół nieprzytomny, pół na jawie, ma już niczego uczucie, chyba że była
montażu w powietrzu, pływające w nim,
pływające w nim, że coś jest nie podniosła się *** ziemią.
Od czasu do czasu usłyszała głośny śmiech, głośny głos Quasimodo w
jej do ucha, a ona pół otworzyła oczy, a następnie poniżej jej, że mętnie oglądaliśmy Paryżu
szachownicę z tysięcy dachy z łupka
i płytek, jak mozaika czerwony i niebieski, *** głową straszny i radosne
twarz Quasimodo.
Potem jej powieki opadły znów myślała, że było już po wszystkim, że mają wykonane
ją podczas jej omdlenie, i że zniekształcone ducha który przewodniczył
jej przeznaczeniem, nie chwycił ją i przynosiła ją.
Ona nie śmiał na niego spojrzeć, a ona poddawała się jej losem.
Ale kiedy bellringer, zaniedbany i dysząc, zdeponował ją w komórce
schronienia, gdy poczuła, że jego ogromne ręce delikatnie odłączenie kabla, które posiniaczone ramiona,
czuła, że coś w rodzaju szoku, który budzi
z początku pasażerów statku, który natykają się w środku ciemnego
nocy. Jej myśli obudził się także, i wrócił do
jej jeden po drugim.
Widziała, że była w Notre-Dame, ona przypomniała sobie, że został wyrwany z rąk
kata, że Phoebus żyje, że Phoebus kocha już, a jak
te dwa pomysły, z których jeden rzucić tyle
goryczy w stosunku do pozostałych, zaprezentowały się jednocześnie ubogich
skazany dziewczyna, odwróciła się Quasimodo, który stał przed nią, a kto
przeraził ją, powiedziała mu: - "Dlaczego mnie uratował?"
Patrzył na nią z niepokojem, jakby starając się Boże, co ona mówi do
niego.
Powtórzyła swoje pytanie. Potem dał jej głęboko zasmucony
rzut oka i uciekli. Była zaskoczona.
Kilka chwil później wrócił, mając pakiet, który rzucił u jej stóp.
To było ubranie, które niektóre kobiety charytatywne opuścił na progu kościoła
niej.
Potem spuściła oczy na siebie i zobaczyłem, że była prawie nagi, i zarumieniła się.
Życie powrócił. Quasimodo się przeżyć coś
tej skromności.
Ukrył oczy jego wielką dłoń i przeszedł na emeryturę jeszcze raz, ale powoli.
Zrobiła pośpiechu ubierać się.
Szata była biała z białym welonem, - strój nowicjuszem w Hotel-
Dien. Miała prawie gotowy, kiedy ujrzał
Quasimodo powrocie.
Niósł kosz pod pachą i materac pod innych.
W koszyku nie była butelka, chleb, a niektóre przepisy.
Ruszył do kosza na podłodze i powiedział: "Jedz!"
Rozłożył materac na oznaczanie i powiedział: "Sleep".
To był jego własny posiłek, było to jego własne łóżko, które bellringer poszedł szukać.
Gypsy podniosła oczy mu podziękować, ale nie mogę wyrazić słowa.
Spuściła głowę dreszcz przerażenia.
Następnie rzekł do niej .-- "Ja cię przestraszyć.
Jestem bardzo brzydki, nie jestem?
Nie patrz na mnie, tylko mnie słuchać. W ciągu dnia będzie tu pozostać, na
nocy można chodzić po całym kościele. Ale nie wychodząc z kościoła albo w dzień
lub w nocy.
Można by zostać utracone. Zabiją was, i powinienem umrzeć. "
Była dotknął i podniosła głowę mu odpowiedzieć.
Zniknął.
Znalazła się sama po raz kolejny, medytując na pojedyncze słowa tego
prawie potworne istoty, i uderza dźwięk jego głosu, który był tak ochrypły jeszcze
tak delikatne.
Potem zbadał ją komórek. To był komory około sześciu metrów kwadratowych,
z małym okienkiem i drzwi na lekko pochylone płaszczyzny utworzone dachu
z płaskich kamieni.
Wiele rynien z figurami zwierząt wydawał się pochylając się wokół niej, a
wyciągają szyję, aby patrzeć na nią przez okno.
Na krawędzi dachu jej dostrzegała szczyty tysięcy kominów, które spowodowały
dym wszystkich pożarów w Paryżu powstanie pod oczy.
Smutne dla ubogich cygańskich, podrzutka, skazany na śmierć, nieszczęśliwy
stworzenie, bez kraju, bez rodziny, bez kominkowe.
W momencie, gdy myśli o jej izolacji w ten sposób ukazał się jej więcej
wzruszający niż kiedykolwiek, czuje brodaty i owłosionej głowy poślizg między rękami, na
kolana.
Zaczęła (wszystko zaniepokojony jej teraz) i spojrzał.
To był biedny kóz, zwinny Djali, który uczynił jego ucieczki po niej, na
moment, kiedy Quasimodo włożył do brygady lotu Charmolue, a które zostały
lavishing pieszczoty na nogach prawie
ostatnich godzin, nie będąc w stanie wygrać pierwszy rzut oka.
Gypsy obsypał go pocałunkami. "Oh! Djali! "Powiedziała," jak ja
zapomniane ciebie!
I tak ty wciąż myślisz o mnie! Oh! ty nie niewdzieczny sztuki! "
Jednocześnie, jakby niewidzialna ręka zniósł wagi, które
tłumione łzy w jej serce tak długo, zaczęła płakać, i, proporcjonalnie
jak jej łzy płynęły, poczuła, że została
najbardziej ostry i gorzki w swym żalu odejść z nimi.
Nadszedł wieczór, pomyślała w nocy tak piękny, że zrobiła obwodu
podwyższone galerii, który otacza kościół.
To zapewniono jej ulgę, więc spokój nie pojawiają się na ziemi, oglądane od
wysokość.
-BOOK dziewiąty. ROZDZIAŁ III.
DEAF.
Następnego ranka, spostrzegła na obudzeniu, że była we śnie.
Ten szczególny rzecz zdumiony jej. Była tak długo, przyzwyczajony do spania!
Radosne promienie wschodzącego słońca wszedł przez okno i dotknął jej twarzy.
Jednocześnie ze słońcem, że widział w tym oknie obiekt, który boi
jej, nieszczęsnej twarz Quasimodo.
Ona woli zamknęła oczy ponownie, ale na próżno; jej zdawało, że wciąż widział
przez różowe powieki, że gnome maskę, jednooki i luki zębach.
Następnie, podczas gdy ona nadal przechowywane zamknięte oczy, usłyszała grubym głosem, mówiąc bardzo
delikatnie, - "Nie lękajcie się.
Jestem twoim przyjacielem.
I przyszedł do oglądania snu. To nie boli, jeśli przyjdę do zobaczenia
sen, prawda? Co to za różnica dla Ciebie, jeśli jestem
tu, gdy twoje oczy są zamknięte!
Teraz idę. Stay, złożyłem sobie za ścianą.
Możesz otworzyć oczy. "
Było coś bardziej żałosnego niż te słowa, i to był akcent w
których zostały one wypowiedziane. Cygan, bardzo dotknięty, otworzył jej oczy.
Był bowiem już nie w oknie.
Podeszła do otwarcia, i ujrzeli ubogich garbus skulona w kącie
ścianie, w stosunku smutny i zrezygnowany. Zrobiła wysiłek, aby sprostać
odrazy, z jaką jej inspiracją.
"Come", powiedziała do niego łagodnie.
Z ruchu warg cygańskiej, Quasimodo myśl, że jechał nim
z dala, a potem wstał i przeszedł na emeryturę kulejąc, powoli, ze spuszczoną głową, nawet bez
ośmielił się podnieść z dziewczyną jego spojrzenie pełne rozpaczy.
"Chodź", płakała, ale nadal do odwrotu.
Potem rzucił z celi, podbiegł do niego i chwyciła go za ramię.
On czując jej dotknąć, Quasimodo drżał na całym ciele.
Podniósł petent oka, a widząc, że prowadził go z powrotem do jej
kwartałach, cała twarz belki z radością i czułością.
Starała się go wprowadzić w komórce, ale trwał w pozostałych na progu.
"Nie, nie," rzekł "sowy nie wchodzi w gniazdo skowronka".
Potem pochylił się wdzięcznie na kanapie, z jej koza śpi u jej stóp.
Zarówno w bezruchu przez kilka chwil, biorąc pod uwagę w ciszy, ona tak
wiele łaski, tyle brzydoty.
W każdym momencie odkryła świeże deformacji w Quasimodo.
Jej spojrzenie podróżował z jego pukanie kolana do jego garbaty z powrotem, z powrotem do jego garbaty
jego jedynym okiem.
Nie mogła zrozumieć istnienie jest tak niezręcznie stylu.
Ale było tyle smutku i tyle rozprzestrzeniania łagodność *** tym wszystkim, że
zaczął się pogodzić z nim.
Był pierwszym, aby przerwać milczenie. "Tak mówiłeś mi na powrót?"
Zrobiła twierdzącej znak głową, i powiedział: "Tak".
Zrozumiał, ruch głowy.
"Ach", powiedział, jakby wahając się, czy do końca, "Jestem - Jestem głuchy."
"Biedny człowiek!" Zawołał Czech, z wyrazem uprzejmie szkoda.
Zaczął się uśmiechać smutno.
"Myślisz, że to wszystko, brakowało mi, czy nie?
Tak, ja jestem głuchy, to jaki jestem wykonane. 'Tis straszne, prawda?
Jesteś piękna! "
Nie leży w akcenty nieszczęśnik tak głęboką świadomość jego
nędzy, że nie miała siły, by powiedzieć kilka słów.
Poza tym, by nie usłyszał.
Dodał, - "Nigdy nie widziałem mojej brzydoty, jak na
chwili obecnej.
Kiedy porównuję siebie do Ciebie, czuję się bardzo wielka szkoda dla siebie, biedny nieszczęśliwy potwór
że jestem! Powiedz mi, muszę patrzeć na ciebie jak zwierzę.
Ty, jesteś promykiem słońca, kropla rosy, śpiew ptaków!
Jestem coś straszny, ani mężczyzną, ani zwierząt, nie wiem co, mocniej, więcej
podeptana, a bardziej nieregularny niż kamień kamyk! "
Potem zaczął się śmiać i śmiać się, że była najbardziej wzruszająca rzecz na świecie.
Mówił dalej: - "Tak, jestem głuchy, ale mówisz do mnie
za pomocą gestów, za pomocą znaków.
Mam pana, który rozmawia ze mną w ten sposób.
A potem, będę bardzo szybko znać chcą z ruchu warg, z
wygląd. "
"Dobrze!" Ona wtrącił z uśmiechem: "Powiedz mi, dlaczego mnie uratował."
Przyglądał się jej uważnie, a ona mówiła.
"Rozumiem," odparł.
"Pytasz mnie, dlaczego cię ocaliła. Zapomniałeś nieszczęśnik, który próbował
porwać się jedną noc, nieszczęśnik, którym świadczone odsiecz następnego dnia na
ich słynny pręgierz.
Kropla wody i szkoda trochę - to jest więcej niż mogę spłacić z mojego życia.
Zapomnieliście, że nieszczęśnik, ale kto pamięta ".
Słuchała go z wielką czułością.
Łza pływał w oko bellringer, ale nie upadł.
Wydawało się, że stała się ona swego rodzaju punkt honoru, zachowały je.
"Słuchaj", wrócił, kiedy już nie obawia się, że łzy ucieknie, "nasz
wieże tutaj są bardzo wysokie, człowiek, który powinien spaść z nich będzie martwy zanim
dotykając nawierzchni, kiedy ma to proszę
Ci mają mi upaść, nie będziesz musiał się wypowiedzieć nawet słowem, rzut oka wystarczy. "
Potem podniósł się. Nieszczęśliwa jak była czeska, ten ekscentryczny
jest nadal wzbudził współczucie w niej.
Zrobiła mu znak do pozostania. "Nie, nie," rzekł "Nie mogę nadal zbyt
długo. Nie jestem w moim łatwością.
Jest to z litości, że nie odwracaj oczu.
Ja pójdę do jakiegoś miejsca, gdzie mogę cię widzieć bez widząc mnie: to będzie
tak jest lepiej. "
Wydobył z kieszeni mały gwizdek metalu.
"Tutaj", powiedział, że "kiedy potrzebują mnie, kiedy chcesz, żebym, gdy nie będzie
czuje się zbyt horror ranczo na mój widok, użyj gwizdka.
Słyszę ten dźwięk. "
Położył gwizdkiem na podłodze i uciekli.
-BOOK dziewiąty. ROZDZIAŁ IV.
Gliny i CRYSTAL.
Dzień za dniem. Calm stopniowo powracają do duszy la
Esmeralda. Nadmiar smutku, jak nadmiar radości jest
przemocy rzeczą, która trwa tylko przez krótki czas.
Serce człowieka nie może pozostać długo w jednej kończyny.
Gypsy tyle wycierpiał, że nic nie zostawił jej, ale zdziwienie.
Z bezpieczeństwem, nadziei powrócił do niej.
Była poza obrębem społeczeństwa, poza granicami życia, ale miała
niejasne poczucie, że nie może być niemożliwe do niego powrócić.
Była jak martwa osoba, która powinna trzymać w rezerwie, kluczem do jej grobu.
Czuła się straszne obrazy, które tak długo prześladował ją, stopniowo wyjazdem.
Wszystkie ohydne fantomy, Pierrat Torterue, Jacques Charmolue, zostały zmazane z jej
umysł, wszystkich, nawet ksiądz. A potem, Phoebus żyje, była pewna,
o tym, widziała go.
Aby ją fakt Phoebus żywcem było wszystko.
Po serii śmiertelnych wstrząsy który wywrócił wszystko w niej, miała
znaleźć, ale jedno nienaruszone w jej duszy, jedno uczucie - miłość do kapitana.
Miłość jest jak drzewo, ale kiełki dalej sam z siebie, wysyła swoich korzeni się głęboko przez
całe nasze życie, a często nadal rozwijać zielono przez serce w ruinie.
I niewytłumaczalne punkt o tym, że im bardziej ciemna jest ta pasja, tym więcej
wytrwały jest. Nigdy nie jest silniejsze niż gdy nie ma
Dlatego w nim.
La Esmeralda nie myślał kapitana bez goryczy, nie ma wątpliwości.
Bez wątpienia było to straszne, że tak powinien mieć też zostali oszukani, że powinien
uwierzyli, że niemożliwe rzeczy, że mógł wymyślił stab zadawane przez
jej, kto dałby tysiąc dla niego życie.
Ale przecież ona nie może być zbyt zły na niego za to, gdyby nie wyznała jej
przestępstwo? gdyby nie ona dała, słaba kobieta, która była, na tortury?
Błąd był całkowicie jej.
Ona powinna mieć możliwość jej paznokcie się wyrwać, a nie takie słowo się
wyrwane z nią.
Krótko mówiąc, czy może jednak zobaczyć Phoebus jeszcze raz, nawet na chwilę, tylko jedno słowo
będą wymagane, jedno spojrzenie, aby wyprowadzać z błędu go sprowadzić go z powrotem.
Ona nie wątpię.
Była zaskoczona również na wielu pojedynczych rzeczy, w wypadku Phoebus w
obecność na dzień pokuty, na młodą dziewczynę, z którą był.
Ona była jego siostra, nie ma wątpliwości.
Nieuzasadnione wyjaśnienie, ale zadowolony z siebie, bo ona
potrzebne, aby sądzić, że Phoebus nadal ją kocha, i kochał ją w spokoju.
Gdyby nie on przysiąc, że do niej?
Co więcej było potrzebne, prosty i naiwny jak ona?
A potem, w tej sprawie, nie były pozorom o wiele bardziej niż przed jej
przeciwko niemu?
W związku z tym czekała. Miała nadzieję.
Dodajmy, że Kościół, że ogromny kościół, który otaczał ją ze wszystkich stron,
i strzegł jej, która uratowała jej, sama była suwerennym środek uspokajający.
Uroczyste linii, że architektura, religijne nastawienie wszystkich obiektów, które
otoczony młoda dziewczyna, spokojny i pobożny myśli, które emanowały, że tak powiem,
ze wszystkich porów kamienia, działał na nią bez niej wiedząc o tym.
Gmach miał również dźwięki obarczona takie błogosławieństwo i majestat takie, że
one złagodził ten chory duszy.
Monotonny śpiew celebransami, reakcje ludzi na kapłana,
czasami wysłowić, czasem burzliwe, harmonijnego drżenie
malowane okna, organ, pęknięcia itp.
jak sto trąbki, trzy dzwonnice, nucąc jak pokrzywka ogromnych pszczół,
że cała orkiestra, na którym ograniczona gigantyczną skalę, rosnąco, malejąco
nieprzerwanie od głosu tłum do
że jeden dzwon, tłumił jej pamięci, wyobraźni, jej smutek.
Dzwonów, w szczególności jej zwieść.
To było coś jak potężne pole magnetyczne, które te ogromne instrumenty rzucić na nią
w wielkich falach. W ten sposób każdy wschód słońca zastał ją bardziej spokojny,
oddychania lepiej, mniej blada.
W miarę jak jej wewnętrzne rany zamknięte, jej wdzięk i piękno rozkwitło jeszcze raz
Jej twarzy, ale bardziej przemyślane, bardziej cichy.
Jej dawny charakter również wróciła do swojego, nieco nawet jej gayety jej dość
dąsy, jej miłość do niej kozę, jej miłość do śpiewania, jej skromność.
Opiekowała się ubierać się rano w rogu celi ze strachu
niektórych mieszkańców okolicznych strychach może ją zobaczyć przez okno.
Kiedy myśl Phoebus zostawił ją razem cygańskiej czasami myśli Quasimodo.
Był jedynym obligacji, jedyne połączenie, jedyną formą komunikacji, która pozostała do
jej z mężczyznami, z życia.
Niefortunnych dziewczyna! była bardziej poza światem niż Quasimodo.
Ona nie rozumie w co najmniej dziwne przyjaciela, którego dał jej szansę.
Często zarzuca się, że nie uczucie wdzięczności, które należy zamknąć jej
oczy mają, ale zdecydowanie, nie mogła przyzwyczaić się do ubogich bellringer.
Był zbyt brzydka.
Opuściła gwizdek, który dał ją leżącą na ziemi.
Nie przeszkodziło Quasimodo dokonanie jego wygląd od czasu do czasu podczas
Pierwsze kilka dni.
Robiła co mogła, nie odwracają się z odrazą zbyt wiele, kiedy przyszedł, by przynieść jej
jej koszyka przepisów lub jej dzban z wodą, ale on zawsze postrzegany
najmniejszy ruch tego typu, a następnie wycofał się ze smutkiem.
Pewnego razu przyszedł w momencie, kiedy była pieszczot Djali.
Stał w zadumie na kilka minut przed tym wdzięku grupy kóz i
Cygan, w końcu powiedział, potrząsając ciężkie i źle sformułowane głowy, -
"Moje nieszczęście, że nadal przypominają człowieka zbyt wiele.
Chciałbym być w całości bestia tak kóz. "
Patrzyła na niego ze zdumieniem.
On odpowiedział na pierwszy rzut oka, - "Oh! Dobrze wiem, dlaczego "i odszedł.
Przy innej okazji poddał się drzwi celi (które nigdy nie
wprowadzone) w chwili, gdy la Esmeralda śpiewa stary hiszpański ballada,
słów, z których nie rozumiała, ale
który pozostał w jej do ucha, ponieważ Cyganek się kołysały ją do snu z nim
kiedy była małym dzieckiem.
Na widok tego villanous formie pojawiło się tak nagle w
środku jej piosenki, młoda dziewczyna wstrzymane z mimowolnym geście alarm.
Nieszczęśliwy bellringer padł na kolana na progu, i klasnął duże,
zniekształcone ręce petent powietrza. "Och!" Powiedział ze smutkiem, "kontynuować, I
Proszę was, a nie dysku mnie. "
Ona nie chciała mu ból, i wznowione swoich świeckich, drżąc na całym ciele.
Stopniowo jednak jej strach zniknął, a ona dała się całkowicie
do powolnego i melancholii powietrza, które śpiewała.
Pozostał na kolanach z rękoma splecionymi, jak w modlitwie, uprzejmy, prawie
oddychaniem, wzrokiem nitowane na cygańskiej genialne oczy.
Przy innej okazji, podszedł do niej z powietrza niewygodne i nieśmiała.
"Słuchaj", powiedział, z trudem; "Mam coś do powiedzenia."
Zrobiła mu znak, że słucha.
Potem zaczął wzdychać, pół otworzył usta, pojawił się na chwilę być na
punktu mówiąc, po czym spojrzał na nią ponownie, potrząsnął głową i wyszedł powoli,
z czołem w dłoni, pozostawiając cygańskiej obezwładniony.
Wśród groteskowe postacie wyrzeźbione na ścianie, nie był jednym z którym był
przywiązuje szczególną wagę, i które często wydawały się do wymiany braterskiej spojrzenia.
Po cygańskiej słyszałem jak mówił do niego -
"Oh! dlaczego nie jestem z kamienia, jak ty! "W końcu, rano jeden, la Esmeralda miała
awansowały do krawędzi dachu i patrzył na miejsce w ciągu wskazał
dach z Saint-Jean-le-Rond.
Quasimodo stał za nią. Miał znalazł się w tej pozycji w
aby oszczędzić młoda dziewczyna, w miarę możliwości, niezadowolenie widząc go.
Nagle zaczął cygańskiej, łzy i błysk radości błyszczały jednocześnie w jej
oczy, klęczała na krawędzi dachu i rozszerzone ramiona w kierunku Place
z trwogą, zawołał: "Phoebus! come!
come! Jednym słowem, jednym słowem w imię Boże!
Phoebus! Phoebus! "
Jej głos, jej twarzy, gest, cała jej osoba nosiła żałosny wyraz
rozbitka, który robi sygnał zagrożenia dla statku, który jest radosny
przechodząc z daleka w promień słońca na horyzoncie.
Quasimodo pochylił się *** Place i zobaczył, że przedmiotem niniejszego przetargu i
bolesnej modlitwy był młody człowiek, kapitan, przystojny kawaler wszystkie błyszczące
z bronią i dekoracje, kroczy w
koniec Place, i pozdrawiając z jego pióro piękna pani, która uśmiecha się
go z balkonu.
Jednak oficer nie słyszał nieszczęśliwa dziewczyna, nazywając go, był zbyt daleko
od hotelu. Ale biedny człowiek głuchy usłyszał.
Głębokie westchnienie wrzucił jego piersi, odwrócił się, jego serce ***ęte
wszystkie łzy, które mu w połykaniu; jego konwulsyjnie-zaciśniętymi pięściami uderzyła
głowę, a kiedy wycofał je było kilka rudych włosów w każdej ręce.
Cygan nie zważał na niego. Mówił cichym głosem, gdy zgrzytał
zębów, -
"Damnation! To, co trzeba być!
'Tis tylko trzeba być przystojny na zewnątrz! "
Tymczasem ona nadal klęcząc, i zawołał z mieszaniem extraor-objęcie 'zwykłą, - "Oh! tam
jest wysiadaniu z konia! On właśnie wchodzi w ten dom - Phoebus! -
-On mnie nie słyszy!
Phoebus - Jak zły, że kobieta jest z nim mówić w tym samym czasie ze mną!
Phoebus! Phoebus! "
Głuchego patrzył na nią.
Zrozumiał to pantomimy. Oko ubogich bellringer przepełniony
łzy, ale niech nie wchodzą. Nagle pociągnął ją delikatnie za
granicy z rękawa.
Odwróciła się. Miał przyjąć spokojnej powietrza; powiedział
niej - "Chcesz, żebym go przyprowadzić do
jesteś? "
Ona okrzyk radości. "Oh! go! śpieszcie! run! szybko! że kapitan!
że kapitan! przyprowadź go do mnie! Ja kocham cię za to! "
Klasnęła kolana.
Nie mógł powstrzymać się od kręcąc głową ze smutkiem.
"Zaprowadzę go do was", powiedział słabym głosem.
Potem odwrócił głowę i spadł ze schodów wielkimi krokami, tłumiąc
z płaczem.
Kiedy dotarł na miejsce, już nie widziałem niczego, z wyjątkiem przystojny podciągnął konia
w drzwiach Gondelaurier domu kapitana właśnie tam wprowadzone.
Podniósł oczy na dach kościoła.
La Esmeralda było w tym samym miejscu, w tym samym położeniu.
Zrobił jej smutny znak głową, a następnie zasiał plecami jednego z
posty kamienia ganek Gondelaurier, postanowił czekać, aż kapitan powinien
wyjdzie.
W Gondelaurier domu to jeden z tych dni, które poprzedzają uroczyste wesele.
Quasimodo widział wielu ludzi wchodzi, ale nikt nie wyszedł.
On spojrzał w kierunku dachu od czasu do czasu; Cygana nie ruszał się już więcej
niż on sam. Pan młody przyszedł i unhitched konia i
doprowadziły ją do stajni z domu.
Cały dzień minął więc Quasimodo na swoim stanowisku, la Esmeralda na dachu,
Phoebus, nie ma wątpliwości, u stóp Fleur-de-Lys.
W końcu nadeszła noc, bezksiężycową noc, ciemna noc.
Quasimodo zatrzymał wzrok na próżno na la Esmeralda, wkrótce miała nie więcej niż
biel wśród zmierzchu, a potem nic.
Wszystko było zamazane, wszystko było czarne.
Quasimodo ujrzał szyby z przodu od góry do dołu Gondelaurier rezydencji
oświetlone, ujrzał innych skrzydeł w Miejsce oświetlone jeden po drugim, widział także
ich ugaszony do ostatniej, bo pozostał przez cały wieczór na swoim posterunku.
Oficer nie wyjdzie.
Kiedy ostatni przechodniów wrócił do domu, gdy okna wszystkich innych domów
zgasły, Quasimodo, została pozostawiona całkowicie samodzielnie, całkowicie w ciemno.
Nie było w tym czasie żadne światła na placu przed Notre-Dame.
Tymczasem okna Gondelaurier rezydencji pozostały zapalone, nawet po
północy.
Quasimodo, nieruchome i uprzejmy, zobaczył tłum żywy, cienie tańczące przejść
w poprzek wielu kolorach malowane szyby.
Gdyby nie był głuchy, że nie słyszałem coraz wyraźniej, w miarę jak
hałasu spania Paryżu ucichł dźwięk ucztowania, śmiechu i muzyki
rezydencji Gondelaurier.
Pod godzina pierwsza w nocy, goście zaczęli się brać urlopu.
Quasimodo, pod osłoną ciemności oglądał je wszystkie przejść się przez ganek
oświetlony pochodniami.
Żaden z nich był kapitanem. Był pełen smutnych myśli, czasami
Spojrzał w górę w powietrze, jak człowiek, który jest zmęczony czekaniem.
Wielkie czarne chmury, ciężkie, rozdarte, podzielone wisiał jak hamaki krepa pod rozgwieżdżonym
kopułą nocy. Można by je wymawiane pająki "
wstęgi na sklepieniu nieba.
W jednym z tych momentów nagle ujrzał długo okno na balkon, którego kamień
balustrady przewidywane *** głową, otwarte tajemniczo.
Kruche szklane drzwi dał przejście do dwóch osób, i zamknął cicho za
nich, to mężczyzna i kobieta.
Nie bez trudności, że Quasimodo udało się uznanie w
mężczyzna przystojny kapitan, w kobieta młoda kobieta, którą widział mile widziane
oficer rano od bardzo balkon.
Miejsce było bardzo ciemne i podwójne crimson kurtyna, która upadła w całym
drzwi tej samej chwili, to ponownie zamknięty, nie dopuszcza światła do balkonu z
mieszkania.
Młody mężczyzna i młoda dziewczyna, o ile nasze głuchego można sądzić, nie słysząc
ani jednego ich słowa, ukazał się zdaje się na bardzo czułe tete-a-
tete.
Młoda dziewczyna wydawało się, że prawo funkcjonariusza, aby pas dla niej jego
ramię i delikatnie odparty pocałunek.
Quasimodo patrzył z dołu na tej scenie co było tym bardziej miłe
świadków, ponieważ nie miało być widać.
Kontemplował z goryczą, że piękno, szczęście.
Po tym wszystkim, natura nie był niemy w biedak, a jego ludzka wrażliwość, wszystkie
złośliwie wykrzywioną jak to było, drżała nie mniej niż inne.
Myślał o nieszczęśliwy część, która Opatrzność przydzielonych mu, że kobieta
i przyjemność z miłości, przejdzie na zawsze w jego oczach, i że należy
nigdy nic, ale oto szczęście innych.
Jednak to, co czynszu jego serce najbardziej w tym widokiem, to, co pomieszane z oburzeniem
gniew, była myśl o tym, co cygańskiej poniósłby mogła ujrzeć go.
Prawdą jest, że Noc była bardzo ciemna, że la Esmeralda, gdyby pozostał na
jej post (i nie miał co do tego wątpliwości), był bardzo daleko, i że wszystko, co
może się nie do odróżnienia miłośników na balkonie.
Ten pocieszył go. Tymczasem, ich rozmowy stawały się coraz
bardziej ożywiony.
Ta młoda dama wydaje się być prosił oficera zapytać nic więcej o niej.
To wszystko Quasimodo w stanie odróżnić tylko piękne splecione ręce,
uśmiecha się mieszały się ze łzami, młoda dziewczyna spojrzeń skierowanych do gwiazd, oczy
kapitan obniżona gorąco na nią.
Na szczęście dla młodej dziewczyny zaczynał się oprzeć, ale słabo, drzwi
balkon nagle otworzył raz jeszcze i stary dame się; piękno wydawało
mylić, oficer zakłada powietrza niezadowolenia, a wszystkie trzy wycofał.
W chwilę później, koń był champing jego bit pod gankiem i genialny
oficer, otoczone płaszczem nocy, minął szybko przed Quasimodo.
Bellringer pozwoliło mu włączyć rogu ulicy, a potem pobiegł za nim
z jego małpich zwinność, krzycząc: "Hej! kapitanie! "
Kapitan zatrzymał się.
"Co chce ten kanalia ze mną?" Powiedział, ujrzawszy przez mrok, że
formie Hipshot który biegł utykając po nim.
Tymczasem Quasimodo dopadł go i odważnie chwycił konia
uzdę: "Pójdźcie za Mną, kapitan, jeden jest tu kto chce z tobą porozmawiać!
"! Cornemahom" mruknął Phoebus "here'sa villanous; ruffled ptak, który mi się podoba I
widziałem gdzieś. Hola master, pozwolisz mi konia za uzdę
sam? "
"Kapitan", odpowiedział głuchego ", nie zapytasz mnie, kto to jest?"
"Powiadam wam, aby zwolnić konia", odparł Phoebus, niecierpliwie.
"Co oznacza kanalia, czepiając się uzdę mojego rumaka?
Czy bierzesz konia na szubienicę? "Quasimodo, z dala od zwalniania uzdę,
przygotowany, aby zmusić go do jego śladami.
Nie można zrozumieć kapitana oporu, spieszył się, aby powiedzieć mu: -
"Przyjdź, kapitan" tis kobiety, która czeka na Ciebie. "
Dodał z wysiłkiem: "Kobieta, która kocha."
"Rzadko łotr!" Powiedział kapitan ", który uważa mnie obowiązek, aby przejść do wszystkich kobiet
którzy mnie kochają! lub którzy mówią, że nie.
A co, jeśli przez przypadek, powinna ona przypominać wam, twarz pisk-sowa?
Powiedz kobiety, która wysłała, że jestem o ożenić, a ona może przejść do
diabła! "
"Słuchaj," wykrzyknął Quasimodo, sądząc, aby przezwyciężyć jego wahania słowem: "Przyjdź,
Monseigneur! "Tis cygańskiej kogo znasz!"
To słowo nie, rzeczywiście, wytwarzają wielki wpływ na Phoebus, ale nie w rodzaju
których głuchego z oczekiwaniami.
Należy pamiętać, że nasz dzielny oficer przeszedł na emeryturę z Fleur-de-Lys
kilka chwil przed Quasimodo uratował skazany dziewczyny z rąk
z Charmolue.
Następnie, we wszystkich jego wizyt w Gondelaurier rezydencji wziął nie obchodzi
wspomnieć, że kobieta, pamięć o nich była, mimo wszystko, bolesne dla niego, a na jej
strony, Fleur-de-Lys nie uważała za
polityczne, aby powiedzieć mu, że Cygan żyje.
Stąd Phoebus wierzył ubogich "podobne" nie żyje, i że za miesiąc lub dwa upłynęły
od jej śmierci.
Dodajmy, że przez ostatnie kilka chwil kapitan zastanawiała się ***
głęboka ciemność nocy, nadprzyrodzone brzydoty, grobowym głosem
o dziwnym posłańcem, że to przeszłość
północy, że ulica była pusta, a wieczorem, kiedy gburowaty mnich
podszedł do niego i że jego koń parsknął, jak wyglądała w Quasimodo.
"Cygan" wykrzyknął prawie przestraszony.
"Słuchaj, czy pochodzą z innego świata?"
A on położył rękę na rękojeści sztyletu.
"Szybko, szybko", powiedział człowiek głuchy, starając się przeciągnąć konia wzdłuż "to będzie to
sposób! "
Phoebus zajmuje mu energiczne kopnięcie w piersi.
Oko Quasimodo przemknął. Zrobił ruch, aby rzucić się na
kapitana.
Potem wyprostował się sztywno i rzekł: - "Oh! jak szczęśliwi jesteśmy, że mamy kogoś, kto
cię kocha! "Podkreślił, słowa" kogoś ", a
utraty konia za uzdę, -
"Precz!" Phoebus zachęcani w pośpiechu, przeklinanie.
Quasimodo przyglądał mu się zniknąć w cieniu ulicy.
"Och" powiedział, że biedny człowiek głuchy, w bardzo cicho, "do odmowy tego!"
On ponownie wszedł Notre-Dame, zapalił lampę i wspiął się na wieżę ponownie.
Cygan był wciąż w tym samym miejscu, jak się spodziewał.
Leciała nim spotkać, jak daleko jak mogła go zobaczyć.
"Alone" płakała, ściskając jej piękne dłonie smutkiem.
"Nie mogłem go znaleźć", powiedział Quasimodo chłodno.
"Trzeba było czekać całą noc", powiedziała ze złością.
Widział jej gest gniewu, i zrozumiał bez zarzutu.
"Będę czyhają na niego lepiej innym razem", powiedział, spuszczając głowę.
"Precz!" Powiedziała do niego. Zostawił ją.
Była niezadowolona z niego.
Wolał mieć ją nadużywania go, a nie dotknęły jej.
On trzymał cały ból do siebie. Od tej pory, Cygan nie
Widziałem go.
Przestał się do swojej celi. Na większości jej od czasu do czasu złapać
spojrzenie na szczycie wieży, z czoła bellringer zrobiła się niestety do niej.
Ale jak tylko spostrzegła mnie, zniknął.
Trzeba przyznać, że nie bardzo zasmucony tym dobrowolne braku ze strony
ubogich garbusa.
Na dnie jej serca była mu wdzięczna za to.
Ponadto Quasimodo nie łudził się w tej kwestii.
Ona już nie widziałem go, ale czuje się obecność dobry duch jej temat.
Jej przepisy zostały uzupełnione przez niewidzialną rękę podczas jej snu.
Pewnego ranka znalazła klatki dla ptaków w jej okno.
Nie było rzeźbę *** nią okno, które przestraszyło ją.
Miała pokazano to więcej niż jeden raz w obecności Quasimodo jest.
Pewnego ranka, za to wszystko wydarzyło się w nocy, już nie widział, to było
złamane.
Osoba, która wspięła się do rzeźbienia muszą ryzykował życiem.
Czasami wieczorem, usłyszała głos, ukryte pod ekranem wiatru
dzwonnicy, śpiewając smutne, dziwne piosenki, jakby uśpić ją do snu.
Linie bezrymowy, takie jak osoba niesłysząca może.
Ne Regarde pas la rysunku, Jeune fille, le coeur Regarde.
Le coeur d'un beau jeune homme est difforme souvent.
Il ya des coeurs ou l'amour ne se ochrony pas.
Jeune fille, le sapin n'est pas beau, n'est pas beau comme le peuplier,
Mais il garde syn feuillage l'hiver.
Helas! quoi bon dire cela? Ce qui n'est pas beau czynu bytu;
La Beaute n'aime que la beaute, Avril tourne le dos Janvier.
La Beaute est parfaite, La Beaute peut tout,
La Beaute est la seule wybrał qui n'existe pas demi.
Le Corbeau ne que le jour nornik, Le hibou ne vole que la nuit,
Le cygne vole la nuit et le jour .*
* Nie patrzcie na twarz, młoda dziewczyna, spójrz na sercu.
Sercem przystojny młody człowiek często zdeformowane.
Są serca, w której miłość nie prowadzi.
Młoda dziewczyna, sosna nie jest piękna, to nie jest piękne jak topola, ale
zachowuje swoje liście w zimie.
Niestety! Jaki jest pożytek mówić, że?
To, co nie jest piękne nie ma prawa do istnienia, piękno kocha tylko piękno, kwiecień
odwraca się w styczniu.
Uroda nie jest doskonały, piękno może zrobić wszystko, piękno jest jedyną rzeczą, która nie
nie istnieje połowicznie.
Kruk leci tylko za dnia, sowa leci tylko w nocy, łabędź pływa w dzień jak iw
nocy. Pewnego ranka obudził się, zobaczyła na jej
okna dwa wazony pełne kwiatów.
Jednym z nich był bardzo piękny i bardzo błyskotliwe, ale pęknięty wazon ze szkła.
To pozwoliło w wodzie, z którymi były wypełnione do ucieczki, i kwiaty
które zawarte były uschnięte.
Drugi był do glinianego garnka, gruba i wspólne, ale zachowała wszystkie swoje
wody, a jej kwiaty pozostawały świeże i purpury.
Nie wiem, czy zrobił to celowo, ale La Esmeralda wziął
wyblakłe bukiet i nosił przez cały dzień na piersi.
Tego dnia nie słyszała głos śpiewa w wieży.
Ona niespokojnych się bardzo mało na ten temat.
Zdała dni pieszczot Djali, w obserwowaniu drzwi Gondelaurier
domu, w rozmowie z siebie o Phoebus, a rozpada się jej chlebem
jaskółki.
Miała zupełnie przestała widzieć ani słyszeć Quasimodo.
Biedny bellringer wydawało się, że zniknęły z kościoła.
Pewnej nocy jednak, kiedy nie śpi, ale myślał o niej przystojny
kapitan, usłyszała coś oddychania w pobliżu jej komórki.
Wstała w alarm, i zobaczył w świetle księżyca, bezkształtnej masy leżącego w poprzek jej
drzwi na zewnątrz. To był Quasimodo śpi tam, na
kamienie.
-BOOK dziewiąty. ROZDZIAŁ V.
KLUCZ DO czerwone drzwi.
W międzyczasie publicznej drobne poinformował archidiakona cudowny sposób w
którym cygański został zapisany. Kiedy dowiedział się, on nie wiedział, co jego
doznania były.
Musiał pogodzić się na śmierć la Esmeralda jest.
W tej sprawie był spokojny; doszedł do dna osobiste cierpienie.
Ludzkie serce (Dora Claude rozmyślał na te sprawy) może zawierać tylko
pewnej ilości rozpaczy.
Gdy gąbka jest nasycony, morze może przejść *** nim, nie powodując ani jednej kropli
więcej do niej wejść.
Teraz, la Esmeralda martwych, gąbki był przemoczony, wszystko było w końcu na tej ziemi
Dom Claude.
Ale czuć, że żyje, i Phoebus również sprawiły, że tortury, wstrząsy,
alternatyw, życia, były początku. I Claude był zmęczony tym wszystkim.
Gdy usłyszał tę wiadomość, zamknął się w swojej celi w klasztorze.
Pojawił się ani na posiedzeniach kapituły, ani na usługi.
Zamknął drzwi przed wszystkimi, nawet przed biskupem.
Pozostał więc zamurowana przez kilka tygodni. Był uważany za złego.
I tak było w rzeczywistości.
Co robił, a tym samym zamknąć? Z tego, co myśli był nieszczęśliwym człowiekiem
twierdząc? Czy on daje ostatecznej bitwy z jego
ogromną pasją?
Czy był wymyślenie ostatecznego planu śmierci dla niej i zatracenia dla siebie?
Jego Jehan, jego cenionych brata, jego zepsute dziecko, przyszedł kiedyś do jego drzwi,
zapukał, klęli, prosił, dał swoje nazwisko pół kilkanaście razy.
Claude nie otworzył.
Minął cały dzień z jego bliskich twarzą do szyby okna.
Od tego okna znajduje się w klasztorze, widział komory la Esmeralda jest.
Często widziałem się z nią kozy, czasami z Quasimodo.
Zaznaczył, trochę grzeczności na brzydki człowiek głuchy, jego posłuszeństwo, delikatny
i uległe sposoby z cygańskim.
Przypomniał, bo miał dobrą pamięć, pamięć jest oprawcą z zazdrości, że
Przypomina się w liczbie pojedynczej wygląd bellringer, gięte na tancerz na
Pewnego wieczoru.
Zapytał się co motywy mogły zmusiły Quasimodo aby ją uratować.
Był świadkiem tysięcy scen trochę między cygańskiej i człowiek głuchy,
pantomimy z których, patrząc z daleka i komentowane przez swoją mękę, pojawiła się
bardzo delikatne dla niego.
On ufał kapryśność kobiet.
Potem poczuł zazdrość, który nigdy nie mógł wierzyć możliwe przebudzenie
w nim, zazdrość, która uczyniła go czerwienić się ze wstydu i oburzenia: "Jeden
może nie akceptujemy kapitana, ale ten jeden! "
Ta myśl go zdenerwowany. Jego noce były straszne.
Jak tylko dowiedział się, że Cygan żyje, zimno idee widmo i grób
który prześladował go przez cały dzień zniknął, a ciało wrócił do oścień
niego.
Odwrócił się i skręcone na kanapie na myśl, że ciemnoskóry dziewczyna była tak
obok niego.
Każdej nocy jego delirium wyobraźni reprezentowane la Esmeralda do niego we wszystkich
postawy, które spowodowały jego krew do wrzenia najbardziej.
Ujrzał jej wyciągniętą na poniarded kapitan, zamknięte oczy, jej
piękne nagie gardło pokryte krwią Phoebus jest w tej chwili szczęścia
kiedy archidiakon miał nadrukowane na niej
blade usta, pocałunek, którego nagrania nieszczęśliwa dziewczyna, choć na pół umarłego, czuł.
Ujrzał ją ponownie, pozbawiony przez dziki rękach oprawców, pozwalając
je do naga i ująć w bagażniku jej śrubowych żelaza, z nogą małe, jej
delikatne zaokrąglone nogi, jej białe i elastyczna stawu kolanowego.
Znów ujrzał, że kolana kości słoniowej, którą sam pozostawał poza straszne Torterue w
urządzenia.
I wreszcie, na zdjęciu młoda dziewczyna w jej zmiany, ze sznurem na szyi,
ramiona gołe, gołe nogi, prawie nagi, jak widział ją, że ostatniego dnia.
Te obrazy z zmysłowość uczynił go zaciskać pięści, i dreszcz biegną
jego kręgosłup.
Pewnej nocy, między innymi, że ogrzewana tak okrutnie jego dziewicy i kapłańskiego krwi, że
zagryzł poduszki, wyskoczyła z łóżka, rzucił na komżę jego koszulka i
lewej celi, lampa w ręku, półnagi, dziki, oczy napawają.
Wiedział, gdzie znajduje się klucz do czerwonych drzwi, które w połączeniu klasztoru z
kościoła, i zawsze miał o nim, jako czytelnik wie, klucz do klatki schodowej
prowadzące do wież.
-BOOK dziewiąty. ROZDZIAŁ VI.
KONTYNUACJA KLUCZ DO czerwone drzwi.
Tej nocy, la Esmeralda zasnął w swojej celi, pełne zapomnienia, nadziei i
słodkich myśli.
Ona już śpi od jakiegoś czasu, marząc, jak zawsze, z Phoebus, kiedy to
Zdawało się jej, że usłyszała hałas przy niej.
Spała lekko i niespokojnie, snu ptak, tylko nic nie obudził ją.
Otworzyła oczy. Noc była bardzo ciemna.
Niemniej jednak, widziała postać patrząc na nią przez okno, lampę oświetlane
to objawienie.
W momencie, kiedy zobaczył, że postać la Esmeralda ujrzał go, zdmuchnął
lampy.
Ale młoda dziewczyna miała czasu, aby dostrzec jej, oczy zamknięte ponownie
terroru. "Och!" Mówi słabym głosem "
ksiądz! "
Wszystkie jej przeszłości nieszczęście wrócił do niej jak błyskawica.
Upadła z powrotem na łóżku, schłodzone.
Chwilę później poczuł dotknięcie wzdłuż jej ciała, które utrudniły jej dreszcz tak, że
wyprostowała się w pozycji siedzącej, na jawie i wściekły.
Ksiądz tylko wsunął się obok niej.
On otacza ją obiema rękami. Chciała krzyczeć, ale nie mógł.
"Idź precz, potwór! precz morderca! "powiedziała głosem, który był niski i
drżąc z gniewu i przerażenia.
"Mercy! miłosierdzia! "mruknął kapłan, naciskając usta do jej ramienia.
Chwyciła jego łysej głowie przez resztę włosów i próbował zepchnąć na bok jego pocałunki
jak gdyby chodziło o ukąszenia.
"Mercy" powtórzył człowiek nieszczęśliwy. "Jeśli jednak wiedział, co moja miłość do Ciebie jest!
"Ogień Tis, stopiony ołów, tysiąc sztylety w moim sercu."
Zatrzymała jego dwa ramiona z nadludzką siłą.
"Pozwólcie mi odejść", powiedziała: "albo ja pluć w twarz!"
Puścił ją.
"Oczerniać mnie, mnie uderzyć, jest szkodliwy! Rób co chcesz!
Ale zmiłuj się! love me! "Potem uderzył go z furią
dziecka.
Ona zrobiła jej piękne dłonie sztywne do zmiażdżysz mu twarz.
"Idź precz, demon!" "Kochaj mnie! mepity miłości! "krzyknął ubogich
Kapłan wraca jej ciosy pieszczot.
Nagle poczuła do niego silniejsze niż ona sama.
"Nie może być koniec z tym!" Powiedział, zgrzytając zębami.
Ona została podbita, bijące w jego ramionach, a w jego mocy.
Poczuła strony bezmyślne oddalając się *** nią. Zrobiła ostatni wysiłek, i zaczęła płakać:
"Pomocy!
Help! Wampirem! wampir! "
Nic nie wyszło. Djali sam nie śpi i beczenie z
udręki.
"Hush!", Powiedział ksiądz dysząc. Wszystkie na raz, bo walczyli i czołgał
na podłodze, Cygana dłoni wszedł w kontakt z czymś zimnym i metal-lic-
to gwizdek Quasimodo jest.
Chwyciła go konwulsyjne nadzieję, podniósł ją do ust i wiał ze wszystkimi
siłę, która odeszła. Gwizdek dało wyraźny, dźwięk piercing.
"Co to jest?", Powiedział ksiądz.
Niemal w tej samej chwili poczuł, że podniesione przez energiczne ramię.
Komórek było ciemno, nie mógł odróżnić wyraźnie, kto to był, który go trzymał w ten sposób, ale
usłyszał, szczękając zębami z wściekłości, a nie było tylko tyle światła rozproszonego
wśród mroku, aby go zobaczyć *** głową ostrze z dużym nożem.
Ksiądz wyobraziłam sobie, że dostrzegł postać Quasimodo.
Założył, że może to być nikt, ale on.
Przypomniał sobie, aby potknął się, jak on wszedł na pakiet, który został rozciągnięty
na drzwi na zewnątrz. Ale, jak przybysz nie odezwał się słowem,
nie wiedział, co myśleć.
Rzucił się na ramieniu, który trzymał nóż, krzycząc: "Quasimodo"
Zapomniał w tej chwili zagrożenia, że Quasimodo był głuchy.
W mgnieniu oka, kapłan został obalony i kolana ołowiane spoczęła na jego piersi.
Od kątowego odcisk, że kolano poznał Quasimodo, ale co ma być
zrobić? jak mógł dokonać innych go rozpoznać? ciemności świadczonych głuchego
niewidomych.
Zaginął. Młoda dziewczyna, bezlitosny jak rozwścieczony
tygrysica, nie interweniowały, by go uratować. Nóż był zbliża głowę;
chwili był krytyczny.
Nagle, jego przeciwnik wydawał się dotknięty wahania.
"Nie ma krwi na nią!" Powiedział głuchym głosem. To było w rzeczywistości, głos Quasimodo jest.
Następnie kapłan uczuł wielką dłoń, przeciągając go nogami z celi, była
Tam też miał umrzeć. Na szczęście dla niego, księżyc wzrosła
kilka chwil wcześniej.
Gdy przeszedł przez drzwi celi, jego blade promienie padły na
kapłana oblicze.
Quasimodo spojrzał mu prosto w twarz, drżąc porywał go, a on zwolniony
Kapłan i cofnął.
Cygan, który awansował do progu celi, ujrzał ze zdziwieniem
ich role nagle zmieniło. Było już księdza, który zagroził,
Quasimodo, który był petent.
Ksiądz, który był przytłaczający głuchego z gestów gniewu i wyrzutów,
wykonane ostatnie gwałtowne znak na emeryturę.
Głuchego opuścił głowę, a następnie podszedł i ukląkł u Cygana, drzwi, -
"Monseigneur," powiedział w grobie i zrezygnował głosem: "uczyńcie wszystko, co
proszę później, ale zabić mnie pierwszą ".
To mówiąc, przedstawił on swój nóż do kapłana.
Kapłan, obok siebie, miał ją wykorzystać.
Ale młoda dziewczyna była szybsza niż być, ona wyrwała nóż z rąk Quasimodo w
i wybuchnął szaleńczym śmiechem - "Podejście", powiedziała do kapłana.
Zajmowała wysokie ostrze.
Kapłan pozostaje niezdecydowanych. Ona na pewno nie uderzył go.
Następnie dodała z bezlitosnym wypowiedzi, dobrze wie, że Ona chce się przebić
sercu kapłana z tysiącami rozpalone żelazka, -
"Ah! Wiem, że Phoebus nie jest martwy! "
Kapłan przewrócił Quasimodo na podłodze z kick, i drżąc z
wściekłość, przybiegł pod sklepieniem schodów.
Gdy go nie było, Quasimodo podniósł gwizdek, który właśnie ocalił cygańskiej.
"Robiło się zardzewiały", powiedział, jak oddał go z powrotem do niej, a następnie opuścił ją
w spokoju.
Młoda dziewczyna, głęboko poruszony przez to gwałtowne sceny, spadła na nią wyczerpany
łóżku i zaczął płakać i płakać. Jej horyzont stawał się ponury jeszcze raz.
Ksiądz po omacku z powrotem do celi.
Ustalono. Dom Claude był zazdrosny o Quasimodo!
Powtórzył przemyślaną powietrza jego słowa krytyczny: "Nikt nie może jej mieć."