Tip:
Highlight text to annotate it
X
Interviewer: Witaj w Belgii, Alexandrze.
AR: Dzięki! I: Jak ci się tu podoba, jak dotąd?
AR: Jest miło. Wiesz, byłem w Brukseli jakoś 2-3 lata temu oraz 6 lat temu.
Brałem udział w musicalu, 'Some Sunny Night'.
To było dla schorzenia zwanego mukowiscydozą, a właśnie wy macie u siebie główne biuro całej społeczności.
Ale co jest interesującego w Antwerpii... Antwerpii? To, że jest całkowicie różna od Brukseli.
To jest... To wszystko daje poczucie, że jestem we 'Władcy Pierścieni', wiesz? Wszystko jest wielkie i stare, ale wciąż stylowe. Podoba mi się.
I: Jak wygranie Eurowizji zmieniło twoje życie?
AR: Cóż, przed Eurowizją robiłem wszystko, żeby pokazać się światu, tak? Wiesz, żeby świat stanął dla mnie otworem i żebym mógł go zobaczyć.
Teraz, okazjonalnie, robię wszystko, żeby zostać sam, odciąć się od świats. To jest jedna z głównych różnic.
Emm... Przedtem miałem wyrzuty sumienia, kiedy grałem zbyt dużo w gry wideo.
Teraz, mam wyrzuty sumienia, bo nigdy nie mam czasu, żeby pograć w gry wideo. Tak, ale to było bardzo negatywne.
Mam na myśli, że pozytywnym sposobem na powiedzenie tego jest to, że... Nie mam czasu na zrobienie czegokolwiek.
To jest w sumie fajne, bo oznacza, że jestem w pełni okupowany, żeby robić muzykę, itp.
Jestem klasycznym muzykiem. Jestem z tego dumny, naprawdę, bo niezbyt wielu klasycznych skrzypków dostało szansę pobicia rekordu na Eurowizji jako piosenkarz, prawda?
Nie jestem piosenkarzem, dajcie spokój! Jestem skrzypkiem. Jestem kompozytorem. Tworzę muzykę.
Nie jest dla mnie ważne być cały czas na szczytach radiowych list przebojów.
Ważne dla mnie jest sprawienie przyjemności moim fanom, mojej publiczności. A jest ich coraz więcej. Np. na Facebooku mam już ok. 500.000 ludzi!
I: Cóż, po tym, jak Johnny Logan wygrał konkurs, powrócił i wygrał go ponownie. Masz w swoich planach powrót?
AR: Nigdy. Emm... Nie. Ja... Jestem dumny z tej chwili. Z 'Fairytale', z tego, że wszystko było dopięte na ostatni guzik.
Wszystko było dobrze. Nie chcę tego powtarzać.
Ja... Czuję, że jest pewien balans we wszechświecie. Mówię jak w 'Gwiezdnych Wojnach'. Jest balans we wszechświecie, serio.
Lubię widzieć siebie jako część tego, więc nie... Kiedy będę miał 70 lat, nie chcę konkurować z nowymi artystami - chcę im pomagać.
Już czuję, że pomagam nowym gwiazdom Eurowizji, prawda?
Ale definitywnie mógłbym wrócić, jako kompozytow. Wiele razy, dla wielu krajów.
I nie oczekuję za każdym razem wygranej lub dojścia do top 5. Ja po prostu chcę tworzyć muzykę.
Ja już wygrałem, teraz chodzi mi o dawanie ludziom radości, współpracę i odkrywanie nowych talentów.
I pokazywanie ludziom MOICH nowych talentów. Świat, w którym żyjemy, jest naprawdę bardzo dobry. Serio.
I: Jesteś tu z Paulą Seling. AR: Zgadza się.
I: Napisałeś dla niej piosenkę.
I: Skąd taki pomysł?
AR: Wiesz, mam listę, dajmy na to, czołowej 10 ludzi, z którymi chcę pracować. Paula Seling była zdecydowanie jedną z tych osób.
Więc, kiedy napisałem piosenkę o miłości i nienawiści, o dawaniu, zamiast braniu,
potrzebowałem silnego głosu. Pomyślałem o Pauli, zadzwoniłem do niej, spodobał jej się pomysł, więc pracowaliśmy razem przez ostatni rok.
To wielki zaszczyt, po prostu podróżować po Europie i grać z ludźmi, któych lubisz, wiesz.
A Paula ma ze sobą bardzo dobry team.
Mam zawsze bardzo niskie wymagania co do muzyki, która robię, bo nie tworzę muzyki dopasowanej do radia.
Nie oczekuję, żeby moja muzyka była wysoko na listach przebojów. Chcę, żeby trafiła do ludzkich serc.
Chodzi mi o to, jak, kiedy napisałem 'Fairytale'; pokazałem ją do większości stacji radiowych w Skandynawii i innych krajach.
Wszyscy odparli: 'Sorry, Alex, ale to nie nadaje się do radia. Nigdy tego nie zagramy.' A potem wygrałem Eurowizję i zagrali moją piosenkę.
I: Planujesz trasę koncertową po innych krajach w Europie?
AR: Wiesz, naprawdę chcę ruszyć w profesjonalną trasę, bo teraz jestem jak... Wiesz, co to zygzak? Jak 'dudududu'? Obecnie jestem w 'zygzakowatej trasie'.
Dostaję zaproszenia wszędzie: na Ukrainę, Maltę, do Grecji, Turcji, Stanów Zjednoczonych... Ale to tylko jedno przedsiewzięcie tu, drugie tam.
Przedsiewzięcie, nie koncert, jak granie z irlandzkim zespołem tu, granie dla gejów tam...
To, oczywiście, bardzo fajne, ale tez wyczerpujące, bo muszę przygotować się do całkowicie nowych rzeczy każdego... właściwie, każdego dnia.
A w środku tego wsyzstkiego, muszę tworzyć piosenki. To bardzo wyczerpujące... ale nie narzekam.
Chcę tylko trasy, to znaczy, zamiast 'zygzakowatej trasy', chcę trasy z autobusem, moimi własnymi muzykami... Robić to samo
przez, dajmy na to, miesiąc. To byłoby miłe.
I: Możemy spodziewać się niedługo twojego nowego albumu?
AR: Zdecydowanie. Mój świąteczny album niedługo wychodzi, a ja pracuję *** wielkim projektem. Przynajmniej w moim sercu jest on wielki.
Dla dzieci, które są najważniejszą publicznością, jaką kiedykolwiek będę miał.
To znaczy, jestem dumny z mojej gejowskiej publiki, ale dzieci są jakby 10 razy ważniejsze, tak?
Więc chcę zrobić coś dla nich, dla ich rodzin, żeby ludzie mogli się razem zgromadzić.
To historia, a ja... Pracuję *** nią. Nie mam limitu czasowego. Może to zająć rok, może zająć 10 lat.
Chcę tylko, żeby był to największy projekt w moim życiu. W międzyczasie piszę single. Pojedyncze piosenki.
Bo to właśnie to, czym stał się biznes muzyczny. Nie trzeba już wydawać albumów.
Wydałem już 3 albumy. 2 po angielsku, jeden po szwedzku. Czuję się w spełniony, serio.
I: Czy prawa gejów są dla ciebie ważne?
AR: Tak. Ale... Dobre jest to, że nie myślę już o nich, bo teraz... w większości krajów, to zupełnie normalne.
I dobrze, bo, wiesz, to nudne gadać o prawach gejów.
To takie nudne, rozmawiać o prawach kobiet do głosowania, bo, wiesz, czuję, że mamy to już za sobą.
To strata energii, serio. Geje to geje. Hetero to hetero.
To jak... Już prawie mamy to za sobą. Potrzebujemy jeszcze kilku lat, żeby wszystko się uspokoiło.
I: Tak. To czyste przesłanie.
AR: Właśnie. Oj tam, walki są nudne. Walki o swoje prawa. To znaczy, przecież już mamy nasze prawa.