Tip:
Highlight text to annotate it
X
Ilu z was widziało film "Pasja"? Czy możecie podnieść ręce?
Ilu z was nie widziało tego filmu?
Dostanie wam się za to, ale to później.
To taki filimik, który zarobił ponad miliard dolarów na całym świecie.
Przy okazji zrewolucjonizował branżę kinową.
W sumie, nic wielkiego.
Jest z nami wyśmieniety gość. Facet, który kocha Pana.
Autentyczny gość. Porozmawiamy sobie z nim.
To będzie wywiad, ale tak naprawdę będziecie świadkami intymnej rozmowy.
Nie ma tu scenariusza, ani konkretnego zamiaru.
Chcę, abyście posłuchali jego historii i tego, co Bóg zrobił w jego życiu.
Proszę, abyście nie robili zdjęć i nie kręcili filmów.
Jim pozostaje aktywnym aktorem i chcemy uszanować jego prywatność.
Wiem, że spotkał się z krytyką za wiarę w Chrystusa.
Nie róbcie, proszę, zdjęć i filmów. Nie wrzucajcie własnych wersji na youtube.
Chcielibyśmy tego uniknąć.
Czeka nas wspaniały czas razem, więc przywitajmy gorąco Jima Caviezela.
Właśnie objął mnie Jezus.
On jest naprawdę wysoki.
Dzięki, że nas odwiedziłeś. Cieszę się, że tu jestem. Dziękuję.
To dla nas ogromny przywilej gościć cię u nas.
Cieszę się, że przyjechałeś do nas do San Diego i chcesz z nami szczerze porozmawiać.
Porozmawiamy o "Pasji" i o twoim nowym projekcie.
Powiedz nam coś o sobie. Jesteś mężem i ojcem. Opowiedz nam o swojej rodzinie.
Pochodzę ze stanu Waszyngton.
Nie będziemy mu tego wypominać, prawda?
Seahawks. Ale mi drużyna.
Cowboys. Pff.
Obraża mnie na moim własnym terenie. Jak może?
Moja żona, z którą jestem od 14 lat, też pochodzi ze stanu Waszyngton.
Mamy dwoje dzieci, które adoptowaliśmy z Chin.
Jedno ma 10, a drugie 8 lat.
To wspaniale.
Jesteś harleyowcem, prawda? O, tak.
Wiedziałem, że coś nas łączy.
Jak przyjechał tutaj na motocyklu, wiedziałem od razu, że to chrześcijanin.
Musi być w porządku, bo Pan kocha harleyowców.
Ale wróćmy do tematu. Przepraszam.
Nie o motocyklach mieliśmy rozmawiać.
"Pasja" to fenomen na skalę światową.
Prawdziwe arcydzieło kina,
które nadal pozostaje jednym z najlepiej zarabiających filmów kinowych.
Zarobił więcej niż "Matrix Rewolucje", czy "Szeregowiec Ryan".
Opowiedz jak dostałeś tę rolę, jak się do niej przygotowałeś i jak poznałeś Mela Gibsona.
Pewnego dnia poznałem producentów na pewnym pikniku.
Zadzwonili do mojego agenta, ale nie chcieli ujawnić, że film ma być o Jezusie,
więc posłali mi scenariusz do filmu o surferach, którego produkcję rozważali.
Powiedziałem im, że to słaby scenariusz. Nagle, po 40 minutach zjawił się Mel Gibson.
Był bardzo nieśmiały. Palił jednego papierosa za drugim.
Kiedy już go trochę poznałem, dowiedziałem się,
że od 15 lat czuł Boże powołanie, aby zrobić "Pasję".
Zdawał sobie sprawę z tego, co się stanie jeśli zrobi taki film.
W końcu przestał mówić o surfowaniu, a zaczął o Jezusie.
Patrzyłem na niego wyobrażając sobie Jezusa na desce surfingowej.
On przecież chodził po wodzie, a nie surfował, prawda?
Zapytałem go: Chcesz, żebym zagrał Jezusa? Potwierdził.
Następnego dnia zadzwonił do mnie i próbował mnie od tego odwieść.
Tak to jest. Obiecujesz coś Chrystusowi, a potem diabeł próbuje cię od tego odwieść.
Nagle pomyślałem, że może nie powinienem się zgodzić,
że ludzie dowiedzą się o różnych złych rzeczach, które zrobiłem.
Pomyślałem, że nie jestem odpowiednim kandydatem to tej roli.
Mel powiedział: "Jeżeli zagrasz tę rolę, możesz już innej nie dostać".
"Nie chcę brać za to odpowiedzialności".
Czułem strach, bo pomyślałem o wszystkich fajnych rzeczach, które miałem.
Wiedziałem, że talent który mam pochodzi od Boga, a nie od ludzi.
Powiedziałem więc: "Każdy z nas ma nieść swój własny krzyż".
"Jeżeli tego nie zrobimy, ciężar krzyża nas przygniecie".
Mel ucichł na chwilę. Potem powiedziałem: "O, nie." Mel powiedział "Co?"
"Właśnie sobie uświadomiłem, że moje inicjały to J.C. i mam 33 lata."
Mel powiedział: "Teraz mnie wystraszyłeś" i odłożył słuchawkę.
Co tu więcej dodać, prawda?
Kiedy już poznałeś lepiej Mela i przyjąłeś rolę, musiałeś stawić czoła wielu wymaganiom.
Musiałeś się nauczyć innego języka, przywyknąć do klimatu. Opowiedz o przygotowaniach.
Na początku przeczytałem scenariusz i zacząłem czytać Biblię dla porównania.
Niesamowite jest to, że wszyscy chcą zmartwychwstania, ale nikt nie chce cierpienia.
Ale czy można dostać złoty medal bez cierpienia?
Kiedy zwycięzca ogląda, jak podnoszą flagę jego kraju,
kiedy na jego szyi wisi złoty medal, a on sam płacze, to czy myśli wtedy:
"Płaczę, bo zadzwonili właśnie z Nike i chcą mi dać kontrakt na 30 milionów dolarów"?
A może myśli o tym, co poświęcili on i jego rodzina?
I o wszystkich innych ludziach, którzy pomogli mu osiągnąć zwycięstwo dla swego kraju?
Czy słuchając hymnu myśli o ludziach, którzy oddali życie za jego kraj?
W tym filmie chciałem osiągnąć coś podobnego.
Nie chciałem robić filmu pt. "Pasja przeciętności",
lub czegoś pogańskiego, gdzie winni ukrzyżowania byliby tylko żolnierze rzymscy.
Wszyscy jesteśmy winni Jego ukrzyżowania, jeżeli ulegamy grzechom.
Szczególnie, gdy zdradzamy jako chrześcijanie.
Jezus wciąż na nowo nas podnosi.
Zachęca do dalszej walki.
Gdybyśmy zrobili ten film na kontrolowanym planie zdjęciowym,
gra aktorska wiele by straciła. Ten film powstał w bólu.
Już od początku dostałem w kość. Najpierw wyskoczył mi bark.
Myślałem wtedy: "Co jest, Boże? Próbujemy zrobić film."
"Jestem tylko aktorem. Nie pozwalaj diabłu nas zniszczyć."
W tym samym czasie dzwonili do nas ludzie z największych gazet.
Chcieli rozmawiać o Gibsonie-antysemicie.
Wszystko działo się na raz.
Raz Mel Gibson użył imienia Boga nadaremno.
Spojrzałem na niego jako Jezus, mówiąc: "Nie nadużywaj imienia mojego Ojca".
Chciałem się stać Nim. Nie chciałem, żeby ludzie widzieli mnie.
Chciałem, żeby widzieli Jezusa.
Żeby ludzie, którzy przyjdą do kina mogli widzieć siebie tak, jak Bóg ich widzi.
Przy scenach chłostania, dostało mi się parę razy. Kiedy niosłem krzyż, wypadł mi bark.
Przed filmem ważyłem 96 kg. Podczas sceny krzyżowania już tylko 76.
Byłem tak chory, że ciągle wymiotowałem.
Dostałem zapalenia płuc.
Po skończeniu filmu, o czym niewiele ludzi wie, musiałem mieć operację serca.
W ostatnim dniu kręcenia, uderzył we mnie piorun.
To musiało być poruszające spotkanie.
Jeżeli chcecie być chrześcijanami, przygotujcie się na takie rzeczy.
Gdyby coś miało się tutaj nagle wydarzyć, to wina Jima.
Obwinimy za to Jezusa.
Obejrzymy teraz kilka fragmentów filmu.
Scenę chłosty i rzucania wyzwisk.
Podobno podczas chłosty, Mel dokonał kilku małych zmian,
które nie były dla ciebie najszczęśliwsze.
Nie robiliśmy prób sceny chłostania.
Około 30 cm od moich pleców była metalowa płyta.
Stałem pochylony tak, jak teraz.
Uderzali w tę metalową płytę.
W tym dniu obok stały trzy kamery.
Ci, którzy mnie chłostali, nie znali angielskiego,
a my nie znaliśmy włoskiego, więc była bariera językowa.
Mel mówił asystentowi, aby im przetłumaczył, że mają mnie bić, jakby grali w baseball.
Ale oni nie grali w baseball, więc pomyśleli: krykiet.
Więc cofnęli się i podbiegli właśnie tak.
Wprawdzie trafiali w płytę, ale we mnie przy okazji też.
Miałem dwudziestocentymetrową ranę na plecach.
Padłem na twarz, jak w meczu futbolu amerykańskiego.
Straciłem na chwilę oddech. Ale coś cię bolało, czy co?
Nie. Zobaczyłem Boga.
Pokażmy tę scenę i pogadajmy o niej.
Nie są za bardzo mili dla ciebie w tym fragmencie.
Zatrzymaj taśmę.
Cofnij troszkę.
Kiedy słyszysz jak napinają kije do chłosty,
o czym wtedy myślisz?
W tym momencie myślałem o wszystkich swoich grzechach.
Nie czułem się godny grania tej roli.
To chyba odpowiednie uczucie.
Jeden z moich przyjaciół powiedział: "Jim, Bóg nie zawsze wybiera najlepszych."
"Wybrał ciebie. Co masz zamiar z tym fantem zrobić?"
Wszystko to sprawiało, że czułem się dziwnie.
Przez cały film dużo się modliłem i medytowałem.
Można powiedzieć, że utożsamiłem się z rolą.
To było ważne. Chciałem, żeby ludzie widzieli Jezusa dzięki tym modlitwom.
Dzięki codziennym modlitwom i postowi.
Post zaczął się od razu, bo byłem chory.
Pod koniec filmu, kiedy byłem na krzyżu, moje ciało było sine. To nie była charakteryzacja.
Zdejmowali mnie pomiędzy ujeciami
i za każdym razem mój bark się blokował, a potem wyskakiwał ze stawu.
Ból był nie do zniesienia.
Tak mnie bolało, że gdyby mi kompletnie odpadł, nie poczułbym już nic.
Coś się też działo z moim sercem. Lekarz zbadał mnie stetoskopem
i powiedział do Mela: "On może umrzeć."
Mel lubi ryzyko. To jego duży plus.
Zapytał mnie: "Jim, a ty co myślisz?"
To było pomiędzy mną i Bogiem. Nie uważałem się za godnego,
ale w tamtej chwili byłem gotów umrzeć.
Możecie skończyć scenę, żaden problem.
Wiedziałem, że gdybym umarł w trakcie tej sceny, wielu byłoby zbawionych.
Pod koniec filmu wchodziłem na wzgórze,
wszyscy na planie byli na swoich miejscach. Około 250 ludzi.
W połowie drogi poczułem na sobie obecność czegoś złego.
Ta obecność mówiła: "Jesteś już trupem".
Pamiętam, że myślałem: "To świetna nowina. Jeżeli umrę, pójdę do nieba".
Wszedłem na szczyt. Podczas piątego ujęcia chmury były bardzo nisko,
a pioruny były bardzo głośne.
Była taka burza, że czuło się prawie wstrząsy ziemi.
Niedaleko mnie były dwie osoby, które patrzyły na mnie ze łzami w oczach.
Nie czułem włosów. Usłyszałem pomruk przerażenia wśród publiczności.
Coś zobaczyli. Czułem się jak w oku cyklonu,
ale w jakiś sposób nie słyszałem hałasu, który mu towarzyszył.
Pięć sekund, cztery, trzy, dwie, jedna i nagle światło spadło z nieba.
Ludzie widzieli światło wokół mojego ciała i ogień po oby stronach mojej głowy.
Przez chwilę widziałem też samego siebie poza własnym ciałem.
Dostałeś piorunem. Dostałem piorunem.
Pastor Miles zapytał wczoraj, czy to prawda, że wielu ludzi się tym nie przejęło.
Wśród statystów były trzy grupy ludzi: wierzący, niewierzący i niezdecydowani.
Niesamowite jest to, że tym niezdecydowanym wydawało się, że to nie jest wybór.
To jest wybór. Niezdecydowanie też jest wyborem.
Kiedy dostałem piorunem, wszyscy upadli na twarz.
Ziemia się zatrzęsła. To było ostatnie ujęcie, które kręciliśmy.
Za chwilę obejrzymy ostatnią scenę, w której krzyż jest kładziony na ziemi.
Mówiłeś mi wcześniej, że z powodu wysokości, na której byliście,
krzyż ciągle się chwiał pod podmuchami wiatru i twój bark wyskakiwał ze stawu.
Potem dostałeś zapalenia płuc.
Powiedz coś więcej o tym.
Miałem problemy z oddychaniem.
Wiszenie na krzyżu powoduje śmierc przez uduszenie.
Pan pozwolił mi odczuć małą cześć tego, co On sam przeżywał.
On mi pomagał, ale pozwolił mi zdecydować jak bardzo chcę ryzykować.
Jak bardzo chcę pokazać Jego cierpienie światu.
Jeżeli chcesz iść do końca, twój wybór.
To tak jak z tym kielichem, który On musiał wypić.
Jakub i Jan chcieli usiąść po obu stronach Pana.
Kiedy miałem 18 lat, chciałem zostać komandosem w jednostce Navy SEAL.
Nie wiedziałem do końca, co oni robią, ale powiedziałem ojcu, że chcę do nich dołączyć.
Próbowałem się dostać do ich akademii trzy razy.
Chciałem oddać swoje życie, ale inaczej. Bóg to dla mnie zarezerwował.
Widzę, jak oni ćwiczą i wiem, że nie mogą tak ćwiczyć, jeżeli nie są gotowi na śmierć.
Oni chcą oddać za coś życie.
Nie ma nic lepszego dla mnie, niż oddanie życia dla Jezusa.
Zobaczmy ten fragment z ukrzyżowania.
Lewy bark.
Lewy bark.
Zatrzymamy tutaj taśmę.
Kiedy krzyż już prawie stał, czy myślałeś: "Czy mogę prosić o aspirynę? Boli mnie głowa".
O czym myślałeś w tym momencie?
O moich grzechach z przeszłości. Podnoszenie krzyża było wyzwaniem dla grzechu.
Rzuciłem grzechowi wyzwanie.
Patrzę nie tylko na śmierć naszego Pana, która dokonała się za wszystkich,
ale rozumiem, że dzisiejsi chrześcijanie wiedzą, że dokonał tego Jezus.
To prawda. On to dla ciebie zrobił.
On to zrobił, więc my nie musimy.
Ale dlaczego Piotr potem musiał umrzeć na krzyżu?
Dlaczego Jan to musiał zrobić? Dlaczego inni apostołowie?
Dlaczego musieli się poświęcić, skoro Jezus to zrobił?
A co z męczennikami z XX wieku?
A co z chrześcijanami, którzy zostali zabici przez Muzułmanów?
Co z tymi, którzy teraz giną?
Gdzie jest nasz Pan, gdy to się dzieje?
Czy ich nienawidzi?
Nie możemy być chrześcijanami tylko wtedy, kiedy powodzi nam się dobrze,
kiedy niczego nam nie brak.
Kiedy Jezus poszedł na spotkanie z Herodem,
nie patrzył na niego. Czy ja tak to zagrałem, bo tak chciałem?
Nie. Tak było w Piśmie. Jezus nie patrzył na Heroda.
Nie trzeba się jakoś specjalnie popisywać przed niewierzącymi,
żeby uwierzyli. I tak nie uwierzą. Możesz się o nich modlić.
Ludzie najczęściej wybiorą zło, ale ty nie musisz.
Diabeł będzie próbował odwieść od Boga.
Będzie chciał znaleźć i wykorzystać twoje słabości.
Gdyby mógł zaoferować miliony dolarów, kupiłby każego.
Dziesięc milionów za tego, pięćdziesiąt za tamtego.
Wszyscy powiedzą: "Wybór. Mam prawo wyboru".
Każde pokolenie powinno wiedzieć, że wolność nie polega na robieniu, tego co się chce.
Wolność to robienie tego, co jest prawe.
Problem, który widzę dzisiaj to to, że wielu chrześcijan tonie w pogańskim stylu życia.
Chcą imponować swoim pogańskim przyjaciołom, żeby wyjść na fajnych ludzi.
Nie ma w tym nic fajnego.
To tylko odbiera ci chęc bycia świętym.
Pewnego dnia wszyscy będziemy musieli się opowiedzieć za Jezusem, lub się go zaprzeć.
To się wydarzy za życia naszego pokolenia.
Jest wiele rzeczy, które widać na horyzoncie, które wymuszą na nas wybór.
Będziesz musiał dokonać wyboru.
Niedawno byłem w Chorwacji.
Było tam 26 Franciszkanów.
Dwudziestu sześciu.
Kiedy Stalin przejął kontrolę, oddaliśmy mu całą Europę Wschodnią.
Wielu ludzi za to zapłaciło swoim życiem.
Przyszli komuniści, zdjęli krucyfiksy.
Kazali się ludziom ich zaprzeć.
Księża byli zabijani, jeżeli nie chcieli się zaprzeć.
Ginęli od kul pistoletu.
Pewien kapitan kazał przynieść sobie benzynę z jeepa.
Potem polał nią Franciszkanina w wózku inwalidzkim
i zapalił zapałkę mówiąc: "Chcecie to zobaczyć?"
Franciszkanin spojrzał na swoich braci i powiedział "Niech spłonę".
Spalili go, a resztę zastrzelili.
Czy takich historii słucha się z trudnością?
Czy "Pasję" ogląda się z trudnością?
Twoja śmierć jest nieunikniona.
Ciągle słyszę w Hollywood: "Wiesz, mój agent właśnie zmarł."
Ci ludzie często boją się zmierzyć ze śmiercią. Nie chcą jej oglądać.
Chrześcijanie powinni umieć spojrzeć śmierci w oczy, wiedząc że oczekuje ich wieczność.
Wszyscy umrzemy pierwszą śmiercią. Mam nadzieję, że nie drugą.
Bóg nigdy nie posyła ludzi do piekła. Sami wybierają to miejsce.
Nasza demokracja nie przetrwa bez wspólnego oddania się pewnym moralnym prawdom
o tym, czym jest człowiek i społeczeństwo.
Podstawowe pytanie każdej demokracji to:
Jak powinniśmi żyć razem?
Czy szukając odpowiedzi na to pytanie,
społeczeństwo może zapomnieć o prawdach moralnych?
Nie bądźcie częścią tego zepsutego pokolenia, bracia i siostry.
Nie jesteście stworzeni, żeby pasować, a żeby się wyróźniać.
Od sześciu pracujesz *** czymś nowym. To Biblia w wersji audio.
Powiedz coś więcej o tym. Co to dla ciebie znaczy?
Ta Biblia w wersji audio, to "Pasja", której można słuchać jadąc autem.
To "Pasja", której możesz słuchać, gdy masz depresję
i wszyscy cię odrzucają, bo nie odnosisz sukcesów.
To dla ludzi, którzy mają taką depresję, że rozważali samobójstwo. Dla kobiet po aborcji.
Jezus przebacza. Jest pełen miłosierdzia.
Nie wiem, czy nawet potrafimy zrozumieć, czym jest miłosierdzie.
Czym jest łaska?
Nie pojedziesz na olimpiadę ćwicząc raz w tygodniu.
Potrzebujesz Jezusa w swoim życiu każdego dnia.
On chce być częścią ciebie. Chce być z tobą cały czas.
Jest najlepszym trenerem, jakiego zna świat.
Potrafi zachęcić, kiedy upadniesz. Potrafi dać w skórę, jeżeli trzeba.
On oczekuje wiele od Ciebie. Zachęca cię do poszczenia.
Nie chce, żebyś się modlił tylko raz w tygodniu, ale codziennie.
A kiedy już będziesz się modlił codziennie, będziesz w stanie więcej osiągnąć.
On chce więcej i żąda więcej. A ty tego chcesz.
A kiedy to osiągniesz, są kolejne zadania.
To się nigdy nie kończy. Nawet w niebie.
Nasz Ojciec jest prawdziwy.
Ewangelia jest prawdą. To nie jest jakaś książka, którą się odkłada.
To ponadczasowa księga.
Niektórzy z was mogliby zagrać Marię, inni Jezusa, jeszcze inni Judasza.
Inni Piłata, polityka.
Kim jesteś?
Bóg ci to powie, a potem będziesz mógł stawać się coraz bardziej uświęconym.
Teraz jest okres czasu, kiedy odbiera nam się pewne rzeczy.
To dobrze. Nie potrzebujemy tych wszystkich rzeczy.
Żyjemy w świecie, który będzie musiał pościć.
Zanim się poprawi, będzie jeszcze źle.
Ludzie powinni zobaczyć w tobie Boga.
Musisz być dla nich światłem.
Być może widząc ciebie, przestaną myśleć o samobójstwie, bo będą chcieli być, jak ty.
To Słowo Boże jest jak orkiestra.
Dźwięk jest niesamowity. Duch Święty przenika cię na wylot.
Słowo Boże ożywa.
Ludzie będą cię pytać, co bierzesz.
Powiedz im, że Jezusa.
Obsada jest imponująca. Tak, około 600 aktorów.
Za chwilę odtworzymy fragment audio.
Posłuchajmy wspólnie przez dwie minuty.
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.
Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem:
ciemność była *** powierzchnią bezmiaru wód,
a Duch Boży unosił się *** wodami.
Wtedy Bóg rzekł: "Niechaj się stanie światłość!"
Bóg rzekł do Noego: Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi,
bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie;
zatem zniszczę ich wraz z ziemią.
Ty zaś zbuduj sobie arkę z drzewa żywicznego,
uczyń w arce przegrody i powlecz ją smołą wewnątrz i zewnątrz.
Ja jestem Józef! Czy ojciec mój jeszcze żyje?
Ale bracia nie byli w stanie mu odpowiedzieć,
gdyż się go zlękli.
Wtedy mówił Bóg wszystkie te słowa:
Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!
Lud wzniósł okrzyk wojenny i zagrano na trąbach.
Skoro tylko usłyszał lud dźwięk trąb,
wzniósł gromki okrzyk wojenny i mury rozpadły się na miejscu.
Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.
Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie *** wody, gdzie mogę odpocząć:
Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy.
Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas,
a w Jego ranach jest nasze zdrowie.
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,
a Ja was pokrzepię.
Bo ja nie wstydzę się Ewangelii,
jest bowiem ona mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego.
Przy tym bili Go trzciną po głowie, pluli na Niego...
Wspaniałe.
Jak usłyszycie te trąby jadąć autem, pomyślicie, że patrol policyjny was ściga.
Bardzo wartościowa rzecz.
Po zakończeniu naszej rozmowy będziesz podpisywał audio Biblie.
Będzie można też z tobą pogadać w kafejce.
Ale jeżeli ktoś tutaj nigdy nie widział "Pasji", nie spotkał Boga tak, jak ty,
to co chciałbyś takim osobom powiedzieć na koniec o tym, jak mogą mieć relację z Bogiem?
Powiem to, co Bóg chciałby, abym powiedział.
Po pierwsze: kocham cię. Kocham cię.
To właśnie chcesz usłyszeć, prawda?
Po drugie: wszyscy idziecie do nieba.
Zapytacie: skąd to wiesz?
To bardzo proste. Bóg mieszka w waszych sercach od dawna.
W niektórych jest bardzo żywy, w innych mniej,
ale On wciąż chce, żebyś się do Niego zbliżył.
Nawet ktoś, kto służy w wojsku od 20 lat,
może nie widzieć ani jednego dnia akcji zbrojnej.
Ale kiedy znajdzie się w okopie, a obok umierają jego ludzie,
to już całkiem inna płaszczyzna. Bóg przygotowuje cię do takiej płaszczyzny.
Powiem wam skąd wiem, że Bóg was tak bardzo kocha
i skąd wiem, że wszyscy pójdziecie do nieba.
Są tu osoby, które miały aborcję.
Są tu osoby, które cudzołożą.
Inne popełniły morderstwo.
Niektórzy z was zapłacili za aborcję, więc przyczyniliście się do niej.
Wielu ludzi ma udział w wielu grzechach w tym kraju.
50 milionów w samych USA. 45 milionów nienarodzonych dzieci umiera co roku na świecie.
To są Boże dzieci.
Bóg je zabiera do siebie.
Was też chce zabrać do siebie.
Ten moment to wasza szansa na niebo.
Nie musicie czekać do śmierci, żeby doświadczyć nieba.
Kiedy popełniliście jakikolwiek grzech, włączając grzech aborcji,
czy podzieliliście się jego historią z jakimś przyjacielem?
Jeżeli tak, to dlaczego?
Bo cię nie osądził.
Bo cię kochał.
Bo doświadczyłeś miłosierdzia i łaski.
Czy myślisz, że twój Bóg nie ma więcej miłosierdzia, niż twój przyjaciel?
Czy myślisz, że twój przyjaciel ma więcej łaski, niż Bóg?
Czy twój przyjaciel ma więcej miłości, niż sam Stwórca?
To niemożliwe.
To niemożliwe.
Bóg ci wybacza.
Chce, żebyś zaczął wszystko od początku.
Żebyś przyjął przebaczenie.
Wcześniej powiedziałem, że Bóg nigdy nie posyła ludzi do piekła.
Ludzie sami wybierają to miejsce.
To twój wybór. Bóg cię stworzył i cię kocha.
Nie ma nikogo takiego, jak ty.
On chciał, żebyś tutaj przyszedł i przyszedłeś.
Przyszedłeś. Dzisiaj.
Miałeś odwagę, żeby przyjść.
Tyle rzeczy cię odciągało, ale jednak przyszedłeś.
Bóg to zapamięta.
Myślisz, że Bóg tylko siedzi i czeka, żeby się ciebie pozbyć?
Jesteś doskonały.
Jedyny w swoim rodzaju.
Bez ciebie, Bóg by płakał.
On idzie teraz do ciebie.
Właśnie w tym momencie.
Chce usłyszeć twoje "tak". Niektórzy z was przyjęli Jezusa.
Przyjmujcie Go nadal.
Kiedy grzeszymy, zapieramy się Go.
Bądźcie świętymi.
Bądźcie doskonali tak, jak mój Ojciec jest doskonały.
Słowa z "Pasji".
Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak,
jak Ja was umiłowałem;
Jeżeli to do was nie przemawia, to może to przemówi:
może nie jesteście sławni na tym świecie,
może nikt nawet nie zna waszych imion,
być może Oscary i inne rzeczy nie są dla was, ale Bóg ma dla was nagrody w niebie.
Świat o nas zapomina, kiedy nie jesteśmy na szczycie.
Dopinguje nam tylko do momentu kiedy upadamy, potem jego pochwały się kończą.
Ale Bóg nigdy nie zapomina i jeżeli wierzysz w Jego Syna, twoje imię jest w Jego księdze.
Nie zamieniłbym mojego imienia, jakkolwiek nieznaczące ono jest,
zapisanego w kosmicznej księdze, poza gwiazdami
na wszystkie sławne imiona na ziemi
i chwałę, którą się cieszą.
Wolę być nieznany tu i wiedzieć, że moje imię jest w tej księdze,
Niech was Bóg błogosławi.
Kocham was.