Tip:
Highlight text to annotate it
X
Cześć!
Pewnie zastanawiacie się, skąd Wojtek ma tę czerwoną szramę na czole.
To moje dzieło.
Jestem z Danii,
kraju, który dla większości Amerykanów jest stolicą Amsterdamu.
Przeczytam 3-minutowy tekst po duńsku
i zrozumiecie, dlaczego Wikingowie nie mówili, tylko pili i zabijali.
Potem wejdę w rock'n'rollowy nastrój
i resztą powiem tak jakby po angielsku.
"Nowy porządek świata" Przeł. Bogusława Sochańska
Podzielcie świat według tego, jak myślimy, nie według tego, gdzie się urodziliśmy.
Faszystom i rasistom przydzieli się Grenlandię,
jedyne miejsce wystarczająco dla nich białe,
i odetnie się ich od reszty świata do chwili, gdy zostanie tylko najsilniejszy.
Anarchistom przyda się coś, co będą mogli zbudować na nowo, od zera -
damy im więc Islandię, która potrzebuje gruntownego przemyślenia
z użyciem bruku i zaprawy murarskiej aż z zamków na lodzie zostanie tylko popiół.
Dla chuliganów, łobuzów, gangsterów i członków band będzie USA – za darmo.
Wyślemy tam też policję i wszystkich, którzy mają słabość do wojska.
Tam obie frakcje będą mogły się bawić w kotka i myszkę,
aż się wypali wszechświat.
Wolnomyśliciele, socjaliści i intelektualiści podzielą się Europą.
Młodzi będą mieszkali na Północy, żeby ich wrzącą wściekłość chłodziła zimna aura.
Starym, odrewolucjonizowanym i stetryciałym dostanie się Europa Południowa,
tam klimat utrzyma ich przy życiu jeszcze jakiś czas,
żebyśmy mogli poznać ich doświadczenia, wysłuchać ciekawych opowieści
kolejny raz, nim pójdą w zapomnienie.
Ubodzy, bezdomni, zagubieni dostaną Australię,
kontynent, który już udowodnił, że z niczego da się stworzyć kwitnący raj,
i gdzie nagrodą jest sama natura.
Politykom całego świata damy Wyspę Wielkanocną.
Będą tam siedzieć na brzegu morza
i dyskutować o katastrofie ekologicznej, oglądając ją z pierwszego rzędu,
a woda będzie się podnosić, aż sięgnie im po szyje.
Dodatkowym zyskiem będzie wyjście z użycia politycznego banału,
że zza drzew nie widać lasu.
Inżynierowie, twórcy i wynalazcy,
zarówno ci napaleni, jak i ci, którzy wszystko potrafią zrobić,
tylko nie własnymi rękami, dostaną Afrykę.
I będą musieli współpracować, aby ten syf zaczął wreszcie działać.
Kto inny potrafiłby to zrobić?
Wyznawcom różnych religii przypadnie Ameryka Południowa,
gdzie nie ma geograficznych świętości, o które można się bić.
Będą więc mogli razem żyć i nie definiować się poprzez wroga.
I może kiedyś do miejsc naszego wygnania dotrze wieść o cudownym odkryciu,
że boską siłą, która zapoczątkowała ekspansję wszechświata była samba.
Luzacy i posiadacze willi za żywopłotami,
ci, co chcą tylko oglądać telewizję, grać na konsoli, grilować, piwkować
albo zapalić czasem trawkę na swoich śmieciach,
dostaną standardowy domek, grill Webera i playstation 3 - w Kanadzie,
gdzie tyle samo jest słońca, ile deszczu.
Celebrytom i młodym mamom
przydzielimy Wielką Brytanię, w tym kraju dom Big Brothera jest już jak państwo.
Celebryci zajmą tereny górskie, by mogli patrzeć z góry na młode mamy,
gdy tymczasem one zerkają w przeciwnym kierunku i rządzą krajem poprzez parlament tabloidów.
Kulturyści, laski w bikini i plażowe lwy,
wszyscy, którzy budują swoją tożsamość wyłącznie poprzez ciało,
dostaną członkostwo Klubu Bliskiego Wschodu
i do tego całkowicie za darmo całoroczną opaleniznę i kupon na masaże,
tak, by ten region wreszcie wyleczył się z lęku przed dotknięciem.
Co jeszcze zostało?
Azja.
Azja dla miłośników koni,
obozów przetrwania i wielkich, otwartych przestrzeni.
Da im się obywatelstwo, gdy zasalutują.
No i zostały już tylko Hawaje.
Podzielimy je w tajemnicy między nas tu zebranych,
gdy wszyscy nauczą się logować tajnym znakiem
Aloha ha!
Dziękuję.
Świetnie.
Ludzie przy barze, zamknijcie się.
"Niedźwiedź" Przeł. Bogusława Sochańska i Dorota Kwinta
Niedźwiedź, panie i panowie.
Dziki zwierz.
Wielkie łapy o ostrych jak brzytwa pazurach.
Miękki i przytulny
jak polski poeta Estragon.
Może cię zabić jednym ruchem,
jeśli jesteś drwalem i znalazłeś się nie tam gdzie trzeba.
Cały świat zna siłę niedźwiedzia.
Na całym świecie niedźwiedź to symbol wielkości.
Rekin, panie i panowie!
Inny dziki zwierz.
Zęby ostre jak brzytwa. Nie dwa - trzy rzędy zębów.
Ciało niczym torpeda.
Zabójca człowieka, jeśli człowiek wygląda jak deska surfingowa.
Cały świat wie, jaki jest niebezpieczny.
Na całym świecie rekin jest symbolem strachu.
Fatalnie udaję tygrysa.
Tygrys, panie i panowie.
Jeszcze jeden dziki zwierz.
Kocie ciało.
Pręgi. Czarne czy żółte? Nie wiemy, to tajemnica.
Łapy o wysuwających się pazurach.
On także zabije człowieka,
jeśli to małym chłopiec, który wyszedł z hinudskiej wioski.
Cały świat zna
piękno tygrysa zabójcy.
Na całym świecie tygrys jest symbolem
piękna i zabijania, a w Niemczech stacji benzynowych.
Największe ze zwierząt,
smok!
Największe i najgroźniejsze zwierzę w świecie
Warcrafta.
Ogromne skrzydła, ogromne nogi,
maleńkie ramionka.
Zabije człowieka,
jeśli ten pozostanie sam, bez swojej drużyny
Ale on nie zginie, tylko będzie walczył i to strasznie wkurza smoka!
Cały świat zna jego krwiożerczość.
Na całym świecie jest symbolem mitu.
Dżdżownica!
Dżdżownica...
Jak może dżdżownica zwyciężyć niedźwiedzia, rekina, tygrysa i smoka?
Właściwie smok nie jest prawdziwym zwierzęciem, nie istnieje.
Ale jak pokona pozostałe? Powiem wam, panie i panowie.
Ludzie!
Cały świat zna taneczny ruch dżdżownicy.
Na całym świecie to symbol zajebistości ulicy!
No dobrze.
Podobało się?
Chcecie więcej?
Nie będę już udawał zwierząt.
Zróbmy tak.
Zamknijcie na pięć sekund oczy.
Gdy będa zamknięte... Zamknijcie oczy.
Przecież widzę, że nie zamknęliście.
Pomyślcie, że stoi przed wami największy DJ świata.
Ma nie dwa, a trzy gramofony.
Więc jest naprawdę fajny.
Możecie otworzyć oczy.
Oto jestem.
Na tym gramofonie jest moja ulubiona płyta z wyspy Okinawa w Japonii.
Nagranie instrumentu ze skóry węża.
Tu mam oldschoolowy hip-hop.
A tu mój wiersz o duńskiej polityce imigracyjnej
w wykonaniu nieznanego artysty.
Zagram to dla was.
"Yoko" Przeł. Bogusława Sochańska
Najpierw po japońsku.
Yoko z Japonii Starała się o azyl
Jej matka zginęła pod stopami Godzilli
A ojciec w czasie walk pokemonów
Identyczny rym, ale jestem cienki.
Mała dygresja.
Wiedzieliście, że jeśli zagrać japońską płytę od tytułu
to brzmi jak po chińsku?
Nie uznano jej za niebezpieczną dla duńskiego ludu
Przekazał jej to tłumacz
Lecz nie wiedziano, że gdy wyjedzie ze swojego kraju
Apokaliptyczne mordercze monstra podążą za nią.
Lecz nie wiedziano, że gdy wyjedzie ze swojego kraju
Apokaliptyczne mordercze monstra podążą za nią.
Mamy jeszcze czas?
Mamy czas?
Teraz może się zrobić niezręcznie.
Niedawno mój przyjaciel poważnie zachorował.
To zupełnie zmieniło jego życie.
A gdy mi o tym powiedział, w mojej głowie powstało kilka obrazków.
Opowiem wam te obrazy.
Mam ich trzy.
Teraz wam je opowiem.
Tłumaczenie może nie do końca się zgadzać, bo to po prostu obrazy w mojej głowie.
No to zaczynam.
Zamknę oczy i opowiem wam, co widzę.
Ludzie mówią chyba właśnie "kocham cię" po polsku.
"Trzy obrazki w mojej głowie" Przeł. Bogusława Sochańska i Dorota Kwinta
Stoję w wodzie.
Woda ma barwę granatową,
moje nogi - czerwoną, od lodowatej wody. Jest wiosna.
Mój woreczek jest fioletowy, bo jest tak cholernie zimno.
Łagodnie kołyszą go fale.
Właściwie go nie czuję.
Zimna woda to dobry środek znieczulający.
Spoglądam na nabrzeże obok mnie.
Są na nim różne zwierzątka, ślimaki jak białe kratery.
Po nabrzeżu idzie krab.
Chytam go i patrzę na niego.
Nogi pracują w powietrzu, jakby wciąż chodził.
Wyrywam mu jedno ramię.
Nawet tego nie zauważa.
Porusza się tak jak przedtem, tyle że ma tylko jedne szczypce.
To dziwne. Odkładam go na miejsce
i znowu spoglądam na nabrzeże.
Widzę na nim kiść małży.
Odrywam jednego z nich. Ostre brzegi rozcinają mi skórę.
W wodzie jest krew, ale to bez znaczenia.
Rozwieram muszlę,
w środku jest nierozwinięty jeszcze małż.
Wyskrobuję go palcem i zamykam muszlę.
Trzymam ją niczym nóż.
Przykładam ją do mojego woreczka
i rozcinam go.
Jakbym obierał pomarańczę,
wyciągam jedną kulkę.
To dziwne, bo...
Nie dorasta do metafory kamienia, jest miękka i gąbczasta.
Trzymam ją przed sobą
i przecinam sznurki i błony łączące ją z moim ciałem.
To samo robię z drugą kulką.
Wkładam je do muszli i mocno dociskam,
jakby w środku nadal był małż.
Pasemka ciemnej czerwieni płyną jak olej.
Przeglądam się w tafli wody. Nie rozpoznaję się.
To był pierwszy obraz.
Obrazek drugi.
Lekarz jest Szwedem.
Nie ma w tym nic złego, pewnie wy macie podobnie z Czechami.
Nie mam nic przeciw Szwedom.
Wielu kształci się w Danii na lekarzy,
potem mają dzieci i otwierają u nas praktykę.
No i bardzo dobrze.
Chodzi tylko o to, że ten lekarz nic nie mówi.
Stoi tam tylko, w końcu siada za biurkiem
i...
Zupełnie nic nie mówi, to takie dziwne,
bo siedzimy w jednym pokoju, a on milczy.
Ale w końcu chyba chce coś powiedzieć,
ale nie mówi, choć chce.
W końcu... Może mówić po szwedzku, wszystko jedno.
Tylko niech coś powie. I w końcu to mówi!
Przyszedł wynik badania.
Ma pan raka jąder.
Tego się obawialiśmy. To rak.
Wyciągam z kieszeni muszlę z moimi jajami
i rzucam mu ją na biurko, krzycząc:
*** you, *** you, *** you!
To był obraz drugi.
Obrazek trzeci.
Stoję przed lustrem.
Jestem nagi, onanizuję się.
Teraz robi się niezręcznie.
Patrzę na siebie w lustrze.
Poświęciłem trzy miesiące na udoskonalenie tego ciała.
Mam doskonały biceps, triceps, mięsień naramienny.
Moja tętnica szyjna jest ogromna, jak rura.
Przesuwam po niej ręką w dół, do klatki piersiowej,
przez kaloryfer na brzuchu.
Mój palec zsuwa się po tętnicy.
Nadal się masturbuję, jedna ręka uderza o drugą,
wydając dziwny dziwny odgłos.
Czuję bliznę, jest pomarszczona.
Zawartość zarazem jest i jej nie ma,
jak w zgniłym awokado.
To dziwne uczucie.
Wreszcie dochodzę do lustra.
Ale właściwie nie, bo nie mam spermy.
Spoglądam na siebie w lustrze i mówię:
Jesteś piękny.
Jesteś diabelnie piękny.
Dziękuję!