Tip:
Highlight text to annotate it
X
YOUTUBE RED ORYGINALNY SERIAL
UWAGA: W TYM SERIALU O LICEALISTACH, NIE MA ŚPIEWANIA.
JEST SEKS, NARKOTYKI I FUTRZANE KAJDANKI.
W poprzednich odcinkach...
Okazało się, że myliłam się co do Josha.
Byłam dla niego jedynie młodszą siostrą Aleca,
skoro związał się z Greer.
Tylko u mnie nic się nie zmieniło.
Dakota poderwał pierwszoklasistę, Imogen ma chłopaka,
a Courtney nową przyjaciółkę.
Mae miała obsesję na jej punkcie, ale co tam.
Courtney zaczyna dostrzegać denerwującą naturę Aleca.
Ja mam tylko na koncie motorówkę z chłopakiem, który woli mnie unikać.
Chyba pora skupić się na moich przyjaciołach
i odpuścić sobie romans.
Wiem, nikt wcześniej na to nie wpadł.
Uniwersytet Sinclaire w Kalifornii
Bractwo BDX urządza dziś piżama party.
Wyłożę to tak jasno, jak twórcy filmu o scjentologii.
YOUTUBE RED ORYGINALNY SERIAL
-O raju. -To nie jest impreza licealna.
Jeśli nie przygotujecie się odpowiednio
na spotkanie z bractwem,
możecie wypałować się lokówką.
Court? Imogen się boi.
Prawidłowo. Powinna się bać.
Ja też się za nią boję.
W czym rzecz?
Muszę was przeszkolić.
Przygotowania czas zacząć!
CZWOROKĄT
Zasada numer jeden.
Porządnie się najedzcie.
Węglowodany wchłaniają alkohol. Naukowo udowodnione.
Zasada numer dwa.
Nie przesadzajcie z makijażem.
Pod koniec imprezy teatralne łzy
i przygodny seks sprawią,
że będziecie wyglądać jak klaun z horroru.
Zasada numer trzy.
Przygotujcie się na piekło emocji!
Alkohol zawsze wywołuje dramat.
Jeśli chcecie, by wszystko poszło gładko,
panujcie *** emocjami.
Dakota.
Zasada numer cztery.
Warto zaprawić się przed imprezą.
Nie musicie wówczas rozglądać się za alkoholem
i unikniecie ryzyka, że ktoś naszpikuje wam drinka.
Zasada numer pięć.
Ostatnia i najważniejsza.
Imprezy w college'u zawsze mają temat przewodni.
Jaki strój taki nastrój.
Jeśli uda wam się przebrać, a zarazem wyglądać naturalnie,
osiągnięcie coś,
co większości udaje się na ostatnim roku,
gdy są już starzy i jest już za późno.
Przegapili moment.
Siostro, dałam ci inne ciuchy.
Wiem, ale ja nie idę. Nie mogę.
-Jak to? -Pa! Bawcie się dobrze!
-Zabawa będzie przednia! Pa! -O raju.
Andie, wstawaj.
Skończ z tym wreszcie.
Siedem razy zmieniłaś zdanie.
Czeka nas świetna zabawa.
Powinnaś odreagować po tym, co cię spotkało.
Nawet ja muszę odreagować.
Nie mogę udawać, że cieszę się, że Josh jest z Greer.
Nie chcę ich widzieć.
Alec też tam będzie.
Myślisz, że pozwoli mi w tym paradować?
O tym mówiłam.
Co ty masz na sobie, Andie?
-Boże. -Widzicie? W samą porę.
Andie. Jedwab. Tandeta.
Nic z tego. Nie pójdziesz tak ubrana.
-Przestań. -Nie miałam zamiaru.
Właśnie że tak.
Alec, ona ma 16 lat.
Tyle samo co ja, gdy cię spotkałam.
-Tak, ale ona... -Co?
To nie to samo, bo ja mogę być puszczalska?
Nie jesteś moją siostrą. Co to ma wspólnego z nami?
Jest moją przyjaciółką.
Nie zadaję się z tymi, którzy źle traktują moich przyjaciół.
Wiesz co, Alec?
Jeśli Andie nie pójdzie na imprezę, to ja też.
A skoro uważasz, że jestem puszczalska,
to może zrobimy sobie przerwę?
Co takiego?
Dobra, odpuść.
-Nie mam zamiaru. -No dobrze.
Ale pod spodem masz mieć szorty. I majtki. Dwie pary!
-Żadnych prześwitów. -To ma sens.
Będę cię obserwował, siostruniu.
Kotku, strzelmy sobie setkę.
-Dobra. -Tak.
Proszę.
Jaki to ma sens, skoro będzie mnie pilnował?
Nie martwiłbym się o to.
Raczej niczego nie upilnuje.
Upiłam się!
Mam pełną swobodę, by być piątym kołem u wozu.
Andie?
Posłuchaj.
Nigdy jeszcze nie byłam na prawdziwej imprezie...
I naprawdę bardzo chcę pójść.
Serio? Na uniwersytecką bibę?
Andie.
Pójdziesz ze mną? Proszę.
-Gotowe. -Wszyscy macie?
-Zdrówko. Za college! -Zdrówko!
Zrobię to tylko dla ciebie.
-Ale czad. -O rany.
-Tak. -Tak jest.
To jest to!
O Boże!
Zaszalejmy!
Wszystko dla bzykanka!
Dobra, starczy.
Hej, Wando z Piotrusia Pana. Czemuś taka osamotniona?
-Obserwuję innych. -Co?
Kolekcjonuję wypadki.
O 22:52 Hilary Swihart wylała drinka.
Pociąga mnie twoje szaleństwo.
-Eric! Zaczekaj. -Tylko nie to.
Ostatnim razem walnęłaś mnie głową w twarz
i rozsypałaś po podłodze tyle miętówek,
jakbyś chciała zasadzić miętowe drzewo.
Wiem, wybacz, może wynagrodzę ci to tańcem?
Co ty wyprawiasz?
-No... -Chodź.
-Czemu mnie w to wciągasz? -Eric, tak.
Hej! To moja siostra!
Alec!
Słuchaj,
to pewnie kiepski pomysł,
ale jestem następny w kolejce do piwnego ponga.
Chcesz być ze mną w parze?
Jasne.
Alec, wstawaj.
Licealista zalał się w trupa.
Daj mi znać, gdy znudzi ci się być jego niańką.
Dobra, dzięki za pomoc.
Hej. Widzisz tę kanapę?
-Tam go zaniesiemy. -Dobrze.
Podniesiemy go na trzy.
Raz, dwa, trzy.
-W porządku. -Jest niesłychanie ciężki.
Duży chłopak.
Zwykle lepiej to znosi.
Dzięki.
-Justin. -Justin.
Super. Dzięki za pomoc.
Sama nie dałabyś rady.
-Tak. -Ty jesteś Courtney?
Tak, znamy się?
Jestem asystentem na zajęciach z rachunku różniczkowego.
Nie przejmuj się. Rzadko bywasz,
więc nic dziwnego, że mnie nie pamiętasz...
Ale ty pamiętałeś mnie...
To pewnie znaczy, że trudno cię zapomnieć.
To twój chłopak?
To... Coś w rodzaju...
Przemyśl to w drodze do baru.
-Dobrze. -Super.
Konkurs mokrego podkoszulka!
Zaszalejmy!
Kto chce mnie zjeść?
Dobra, dmuchaj.
Piłeczkę, na szczęście.
Trzymaj się z dala od tych rejonów.
Jesteś jak chodząca katastrofa.
Dobra.
Całkiem nieźle, kawalerze numer jeden,
ale podziwiaj prawdziwą klasę.
-Dobra. -Patrz i ucz się.
Przepraszam. Totalna porażka.
Ugnij nieco kolana.
Nie ma poprawek za to, że walnęła mnie w twarz.
Pij. Takie są zasady.
Daj spokój. To jej pierwszy raz. Spróbuj jeszcze raz.
-Tak? -Spokojnie.
Ugnij kolana.
Super!
Dobra. Dość tego.
Josh, co ty wyprawiasz? Zostaw mnie.
Co robisz? Puść mnie.
Co ja robię, Andie? A ty?
Bawię się! Czemu mnie niańczysz?
Mogę się umawiać, z kim chcę.
Uważasz mnie tylko za dzieciaka i siostrę twojego kumpla.
Jestem...
Nie jesteś tylko siostrą mojego kumpla.
Imogen?
Skrzynka poczty głosowej jest pełna.
GDZIE JESTEŚ? ODDZWOŃ!
Rozmowy wychodzące
O Boże.
Courtney, obudź się.
Nie. Jeszcze nie wytrzeźwiałam.
Nie mogę znaleźć Imogen.
-Imogen? -Imogen?
-Tak. -Co?
Znów spałem na Drakulę?
-Imogen zaginęła. -Co?
Nie ma jej w akademiku.
Zadzwoniłam do niej 20 razy,
ale nie oddzwoniła.
Pewnie poszła do domu.
Jej poczta jest pełna.
Kto oprócz nas by do niej dzwonił?
Pożegnałaby się z nami.
Wiem, że coś jest nie tak.
Nie wróciła tu wczoraj z nami?
Raczej nie. Albo... Może...
Nie wiem. Nie pamiętam.
Andie, usiądź.
Wypij to.
Dobra.
Pamiętam, że grałam w piwnego ponga, a potem...
Coś mnie rozproszyło.
Imogen pewnie jest sama i przerażona. Musimy ją znaleźć.
Powinnam była jej pilnować.
Andie, nie obwiniaj się.
Musimy tam wrócić. Natychmiast.
Masz rację.
Pobudka! Imogen zaginęła.
Kotku. Obudź się.
Musimy wrócić do domu bractwa.
Pewnie siedzi w bibliotece.
Skarbie, zimno mi.
Nie, chcę to.
Spoko.
Proszę, Andie, włóż to.
Dzięki.
DOROCZNE PIŻAMA PARTY
Ale pobojowisko.
W świetle dziennym wygląda zupełnie inaczej.
-Koszmar. -Słuchajcie.
Musimy odtworzyć zdarzenia poprzedniej nocy.
Liczy się pierwsze 48 godzin.
Odnajdźmy Imogen.
Pamiętam coś.
Stała tutaj.
Cisza. Słuchajcie uważnie.
Andie, zamknij się. Imogen stała tutaj.
Aligator z rogami był po mojej lewej,
a ona robiła stójkę na beczce.
Chwila, Imogen robiła...
Nie przerywaj mu, bo się rozproszy.
Najpierw ja robiłem stójkę na jednej ręce,
jak mistrzunio.
Zobaczyłem, że Imogen przygląda mi się z podziwem.
Stała tam.
Imogen!
Chodź tu!
Alec, właśnie zwymiotowałeś.
Zrób stójkę.
Stójka! Stójka!
Chcę potańczyć!
Dobra.
To nie pomaga.
Głowa mi pęka.
Która godzina?
O Boże. Zostawiłam komórkę w akademiku.
I co z tego? Wszyscy twoi znajomi są tutaj.
Poza jedną osobą! Co jeśli Imogen próbuje się dodzwonić?
Josh, idź z Andie, żeby nie zgubiła się po drodze.
Tak, to do niej podobne.
Zamknij się, Alec!
Lubię się przytulać
No dobrze.
Czemu nic nie mówisz?
Próbuję przypomnieć sobie wszystko z zeszłej nocy.
Może ty pamiętasz coś szczególnego?
Usiądź.
-Dobrze. -Sam poszukam.
To była szalona noc, co?
To prawda.
Sprawdziłaś pod poduszkami?
Tak, nie ma jej tu.
Nie mogę sobie przypomnieć, co wczoraj robiłam.
Może ty coś pamiętasz?
Ledwo pamiętam, jak się wczoraj nazywałem.
Wiesz?
I całe szczęście,
bo nie muszę się wstydzić, jeśli zrobiłem coś głupiego.
Mogę udawać, że nic się nie wydarzyło.
Racja.
Hej, spójrz.
Siedziałaś na niej.
Dzięki.
Lepiej już chodźmy.
Greer będzie się zastanawiać, co nas zatrzymało.
-Tak. -Chodźmy.
Zastanawiałam się, co was zatrzymało.
-Nie mogliśmy znaleźć komórki. -Czyżby?
Znaleźliście coś? Dzwoniła?
Dakota coś sobie przypomniał.
Tańczyłem tu z Mae.
Nagle zobaczyłem Imogen i...
Dakota, jestem tancerką.
Ni stąd ni zowąd
wybiegła stąd, jakbym miał SARS albo coś.
Białe laski nie cierpią SARS. Mae, przestań.
Kolejny martwy trop.
Możemy zachować pozytywne podejście?
-Jasne. -Dobra.
Czy ktoś pamięta coś konkretnego?
-O Boże. -Co?
Chyba coś sobie przypominam.
Greer właśnie...
Konkurs mokrego podkoszulka!
Greer!
Widziałem ręcznik przy barze.
Chodźmy. Pomogę ci się osuszyć.
-Dobrze. -Zaradzimy temu.
Tu jest.
Wytrę cię.
Dzięki. Jesteś bardzo miły.
To może powinniśmy ze sobą chodzić?
Ale najpierw... Wytrę cię...
Ręcznik może być zimny...
Proszę... Już...
Wybacz. Sprawdzę, co z moim chłopakiem.
Tak, to mój chłopak.
Nie wiem, czemu powiedziałam, że...
Wiesz co, ja... Przepraszam.
Muszę iść.
Greer oblała cię piwem, a potem co?
Skarbie!
-Widziałaś tu Imogen? -Co?
Tak.
Gdy Greer oblała mnie piwem, przyszłam tu, żeby się wytrzeć.
Sama. Całkiem sama.
Zobaczyłam Imogen. A ona uciekła.
Bez powodu. Uciekła...
Nie miała żadnego powodu, by...
Przepraszam. To tyle.
Poszukajmy jej. Ty idź w tamtą stronę.
Nic ci nie jest? Nagle pobladłaś?
Tak, niedobrze mi.
Doskonale cię rozumiem.
Nie wiesz, gdzie jest twoja przyjaciółka. Pewnie czujesz się winna.
Słuchaj, skarbie. Możesz na mnie liczyć.
Obiecuję, że pomożemy ci odnaleźć ukochaną przyjaciółkę.
Przypomnij sobie każdy drobny szczegół.
Jesteście sobie bliskie, więc pewnie byłyście razem.
Prawda?
Jeśli nie, to gdzie byś była?
Ja nie...
Tylko ktoś wyjątkowy mógłby odciągnąć cię od przyjaciół.
-Nie wiem. -Skup się, Andie.
Z kim byłaś zeszłej nocy?
Co? Byłaś z kimś?
Przyszłam tu,
wciągnęłam piwo z Courtney i...
Dobra. Dość tego.
Josh, co ty wyprawiasz?
Co robisz?
O Boże. Muszę...
Andie.
Andie.
Hej. Masz.
Wypij to.
-Dzięki. -Jak się czujesz?
Fizycznie. Świetnie.
Nie o tym mówię.
Czuję się świetnie.
Przypomniałam sobie coś z zeszłej nocy,
ale to bez znaczenia, prawda?
To nic takiego.
Andie. To nieprawda.
Ja też to pamiętam.
Hej, Josh, gdzie jesteś?
Znaleźliśmy Imogen!
Nie mogę.
Przepraszam... Ja naprawdę...
Obudź się, Imogen!
Mój Boże, wszędzie cię szukaliśmy! Obudź się!
Courtney, ja nie śpię!
-Obudziłam się! -O Boże, Imogen, nic ci nie jest?
Co się stało?
Przysnęłam tylko na chwilę.
Kto cię tak urządził?
Ja sama.
Zapowiada się dobra historia.
Zamknęłam się w klatce.
Dlaczego?
Impreza zaczęła mnie przybijać.
Widziałam różne dziwne rzeczy.
Na przykład?
Tyle sekretów, że... Nie mogę.
Nie, muszę. Nie, nie mogę.
No dobrze...
Dakota nie jest gejem!
Nie śmiejcie się.
Sama widziałam.
Całowałeś się z Mae.
Nie.
Imogen, ty głupolu.
Zawsze robię to z dziewczynami, gdy się upiję.
-Taka gra wstępna. -To prawda.
Potem je rzuca i idzie do łóżka z facetem,
podkręcony tym, że kogoś zranił.
Mnie to nie przeszkadza.
Zamknęłaś się w klatce dla psa,
bo myślałaś, że nie jestem gejem?
Skoro już znasz całą prawdę, wyjdziesz z klatki?
Jak ją w ogóle znalazłaś?
Pewien miły chłopak z bractwa
w stroju niedźwiadka
przyprowadził mnie tu i pozwolił mi tu zostać.
W ten sposób przetrwałam na własnych warunkach.
Udało ci się.
Wrzućmy coś na ząb, by to uczcić.
-Zaraz. Czekajcie. -Na ząb?
Czy nikt poza mną nie zastanawia się, co z psem?
-Przekąska! -Był tu pies?
Dobra, nieważne.
PIŻAMA PARTY!
-Co z tobą? -Nic. Jestem zmęczona.
Sprawdzę, co z Imogen.
Jak chcesz.
Wszystko w porządku?
Muszę wam coś powiedzieć.
Josh mnie wczoraj pocałował.
-Co? -Co?
I to porządnie.
O Boże!
Zamknęłam się w cholernej klatce i wszystko przegapiłam.
Czekaj. Alec cię zamorduje.
Mam to gdzieś.
Czekaj. Wiesz, co to oznacza?
Że reszta semestru zapowiada się bardzo interesująco.
Na początku roku chłopcy unikali mnie jak ognia.
A teraz? Zaliczałam bazy, bratałam się z bractwem, Josh mnie pocałował!
Jak dotąd to zwariowany semestr,
ale czuję, że to dopiero początek.
CZWOROKĄT
YOUTUBE RED ORYGINALNY SERIAL