Tip:
Highlight text to annotate it
X
Słuchaj, a dlaczego palisz?
A bo lubię.
Nazywam się Rafał Dudek.
W tym wideo zagłębię się trochę bardziej w temat tego, dlaczego ludzie palą, niż dlatego, że lubią.
Okej, lubią, to jest prawda.
Tylko większość ludzi, palących czy też nie palących, nie zastanawia się co za tym lubieniem dalej idzie, bo to jest bardzo płytki poziom myślenia o tym i za tym idzie coś więcej.
Bo to nie jest tak jak niektórzy myślą: A dlaczego oni nie rzucą palenia?
Przecież to jest niezdrowe i to kosztuje pieniądze.
Bo oni muszą być słabi.
Oni są za słabi, żeby rzucić palenie.
Słuchaj, to nie o to chodzi, że ci którzy rzucili palenie są za słabi i są poniżej ciebie, proszę cię.
Ludzie, którzy zaczynają palić, wiesz jakie to jest trudne w ogóle zacząć palić?
Ludzie, którzy zaczynają palić to są ludzie z konkretnym samozaparciem i siłą woli.
To po pierwsze.
Bo nie będziesz w stanie zacząć palić, jeśli nie masz dobrej, porządnej silnej woli.
To jest zbyt obrzydliwe, żebyś wytrzymał pierwszego papierosa i to kontynuował.
Więc to nie chodzi o to, że oni po prostu są za słabi, żeby rzucić.
Nie, palenie naprawdę daje konkretne korzyści.
I te korzyści będę w tym wideo eksplorował.
Po pierwsze, pomyśl sobie jak to jest wziąć głęboki, spokojny oddech.
Głęboki oddech.
I to jest udowodnione naukowo.
Głęboki oddech rozładowuje stres.
Snajperzy w elitarnych jednostkach armii są uczeni głębokiego, spokojnego oddechu z angażowaniem przepony.
Tak jak palenie angażuje przeponę, żeby radzić sobie ze stresem w najtrudniejszych sytuacjach.
Więc tak - palenie rozładowuje stres.
Tak samo jak głęboki oddech rozładowuje stres.
Ale przecież ludzie nie będą tak o, po prostu oddychać sobie głęboko.
Musisz mieć wymówkę, żeby oddychać głęboko.
Musisz mieć papierosa, nie?
Żeby papieros był dla ciebie wymówką, żeby móc oddychać głęboko.
Bo jaki normalny człowiek wyjdzie sobie na przerwę w pracy tylko po to, żeby pooddychać głęboko?
To by dziwnie wyglądało.
Więc nie dziwię się tym, którzy palą, żeby rozładować stres.
Bo to ma sens.
To faktycznie rozładowuje stres.
Szczególnie, że podczas palenia wciągasz powietrze w taki sposób, że jest takie zasysanie w płucach fajne.
Zrób sobie taki oddech i poczujesz to takie uczucie w płucach i w przeponie.
Ten oddech jest wtedy jeszcze bardziej rozluźniający.
Jeszcze bardziej przyjemny.
Więc drugi powód, dla którego ludzie palą, że to uczucie, gdy tak zasysasz powietrze.
Spróbuj to.
To jest naprawdę przyjemne.
Mógłbym się w takie coś wkręcić.
To jest naprawdę fajne uczucie, które dawałoby mi takie regularne rozluźnienie, w dniu pełnym codziennego zamieszania i obowiązków.
To jest na prawdę bardzo fajny rytuał takiego odpoczynku i rozluźnienia.
Więc taki oddech naprawdę coś daje.
To nie jest to, że palenie nic nie daje.
To naprawdę ma swoje korzyści.
Tym bardziej, że pomyśl w jakich sytuacjach ludzie zaczynają palić.
Weźmy takiego Łukasza, który przychodzi do nowego gimnazjum, do nowej klasy, gdzie nikogo nie zna, bo akurat jest z innej dzielnicy miasta.
I przychodzi do klasy, wiesz, nie jest jakimś najbardziej przystojnym chłopakiem czy najbardziej takim umięśnionym gościem.
Na WF-ie jakoś nie do końca daje radę w piłkę nożną, więc wiesz, klasowe osiłki, które znają się z podstawówki grupują się razem i wiesz, za kilka tygodni przypatrzą sobie takiego Łukasza, żeby był celem ich obrzydliwych żartów i przepychania się w szkolnej szatni na WF-ie.
I wiesz, kilka tygodni później, i Łukasz jest na uboczu klasy, niewielu znajomych.
Wszyscy mu dokuczają.
Ja to dobrze znam.
Ja wiem jakie są realia w dzisiejszych szkołach.
Byłem tam dziesięć, piętnaście lat temu.
I wyobraź sobie tego samego Łukasza, który wychodzi w przerwie na papierosa.
I te osiłki, które chciały mu dokuczać, patrzą, że ten gość, kurde, pali.
To jest jakiś hardcorowiec.
Nie no, on wcale nie jest taki mamini synek i mięczak jak myśleli.
I nagle, wiesz, częstuje jednego, drugiego osiłka papierosem i co oni wtedy nie wezmą?
To oni będą gorsi?
Oni się nie odważą?
Jak Łukasz może to co, on nie?
I nagle wciąga tych osiłków w swój nałóg palenia.
I nagle wkręca się w grupę najfajniejszych znajomych, którzy rządzą całą klasą, bujają się i dokuczają każdemu, kto nie jest z nimi.
Nagle wkręca się w tą grupę, mimo że nie jest najsilniejszy, najfajniejszy, najbardziej charyzmatyczny to palenie daje mu wejście w tą grupę.
Daje mu...
Robi coś zakazanego, więc jest gość, w oczach gimnazjalistów, którzy dorastają i przechodzą przez okres, że każdy kto sprzeciwia się autorytetom jest kimś fajnym.
Więc w szkolnych realiach jeśli chcesz być akceptowany, zamiast...
Mi akurat wszyscy dokuczali, nie, prawdopodobnie jakbym palił to miałbym wielu znajomych, którzy mogliby mnie tam ochraniać, gdyby ktoś mi podskoczył.
Ale, no okej, wszyscy mi dokuczali, bo akurat mi, a jakbym palił?
Bardzo możliwe, że zyskałbym tą samą akceptację w pewnych środowiskach, do której wielu palaczy dążyło, gdy pierwszy raz zaczynali palić.
Bardzo możliwe, że wielu ludzi, którzy zaczynali palić po raz pierwszy, skojarzyli to, po prostu, z akceptacją.
Być przynależnością do środowiska.
Zaimponowaniem komuś, kto ma wyższy status społeczny.
Bardzo możliwe, że wielu palaczom, dla wielu palaczy to właśnie była ta korzyść.
I widzisz, okej, to dlatego zaczęli palić.
Ale teraz, gdy mają co czterdzieści, pięćdziesiąt lat, nikomu to już nie imponuje.
Ale być może nigdy nie zatrzymali się i nigdy nie zastanowili się, że to już nie spełnia tych potrzeb socjalnych.
Palenie już nie spełnia tych potrzeb socjalnych, które kiedyś spełniało.
Ale mózg po prostu idzie dalej na autopilocie i pali dalej.
Ale miało to sens, gdy zaczynali palić.
Potrzebowali akceptacji socjalnej.
To zawsze ma sens.
Oni nie robią tego, bo to jest nałóg, którego nie umieją rzucić.
To nie jest bez sensu.
To miało sens, gdy zaczęli palić.
Albo, być może, zaczęli palić, gdy był jakiś naprawdę hardcorowy egzamin.
Było to kolokwium, którego nikt nie zdawał, bo profesor był totalna kosa.
I chodzisz znerwicowany po korytarzu, tam i z powrotem, kumpel częstuje cię papierosem i w momencie desperacji...
I to się zdarza.
Palenie faktycznie dało ci wtedy ulgę, bo nie wiedziałeś, że głęboki oddech rozładowuje stres tak dobrze.
A palenie zmusiło cię do dziesięciu, piętnastu bardzo głębokich i spokojnych oddechów.
I faktycznie dało ci to rozluźnienie.
I wtedy mózg kojarzy papieros równa się rozluźnienie.
Jak mam trudną sytuację w życiu - zapalę, poradzę sobie z nią lepiej.
Jest potrzeba, palenie ją zaspokaja.
Jedyne co potrzebujesz, to nauczyć się zaspokoić tą potrzebę w inny sposób.
Po prostu wtedy nie miałaś narzędzi, więc zaczęłaś palić.
To jest jak najbardziej okej.
Ja to rozumiem.
Co więcej, wielu palaczy mówimy tutaj o tym, jak niektórzy zaczęli palić, żeby spełnić pewną potrzebę.
Jednorazowo, a później być może już palenie nie było potrzebne by zaimponować znajomym, czy cię rozluźnić.
Ale dalej palisz.
Dlaczego?
Wielu palaczy nie chce się przyznać.
Ignoruje to.
Ignoruje fakty na temat tego, że nikotyna to jest narkotyk.
Tak samo jak heroina, jak kokaina - nikotyna jest narkotykiem.
Ona uzależnia.
I gdy przestaniesz ją brać, to masz autentyczne, normalne skutki uboczne, związane z odwykiem.
To nie jest tak, że gdy przestaniesz palić to, nagle się stresujesz, bo palenie cię rozluźniało, nie.
Nikotyna jest narkotykiem, który poprzez płuca bardzo szybko, już po kilku zaciągnięciach się papierosem, trafia do krwi i rozlewa się po całym ciele.
Co więcej, już pierwszy papieros uzależnia.
To jest narkotyk o dość łagodnych skutkach odwyku, w porównaniu do heroiny, ale narkotyk, który bardzo szybko uzależnia.
I bardzo szybko dostaje się do krwi.
I w momencie, gdy ludzie próbują rzucić palenie, to mają normalne, autentyczne skutki odwyku.
I warto sobie to przyznać, że tak, jeśli palisz jesteś uzależniony od narkotyku.
Plus spełnia to twoje emocjonalne i mentalne potrzeby, takie jak rozluźnienie i ułatwienie w koncentracji, dzięki temu, że sobie głęboko pooddychasz.
I to jest bardzo wartościowe, bo wielu ludzi ma stresującą, biurową pracę.
I nie ma nawyku robienia przerw.
I to jest okropne, jak mało osób umie sobie robić przerwy w pracy.
I bardzo doceniam to, że palacze akurat, potrafią sobie robić w pracy przerwy.
To jest świetne dla produktywności, dla koncentracji.
I nie dziwię się, że palacze mówią, bo tak faktycznie jest, że palenie wspomaga ich koncentrację w pracy.
Bo wspomaga.
Raz, że głębokie oddechy dotleniają mózg, jak palacz mówi, że idzie się dotlenić.
I coś w tym jest.
Bo te głębokie oddechy faktycznie dotleniają twój mózg dużo bardziej niż normalne, płytkie oddychanie.
Plus, robienie sobie przerw co półtorej godziny pracy umysłowej jest bardzo ważne dla twojej koncentracji.
Przez te pięć minut twój mózg może spokojnie poukładać sobie myśli.
Zorganizować wszystko w głowie.
I dzięki temu możesz pracować dużo efektywniej.
Więc nie dziwię się, że jeśli ktoś ma pięć rzeczy na głowie: tu trzeba projekt zrobić, tutaj ktoś poprosił go o pomoc, a szef domaga się nagle raportu, nie wiadomo za co się w ogóle zabrać to pójdę sobie zapalić na pięć minut, spokojnie sobie pooddycham i poukładam sobie to wszystko w głowie.
I później mogę wrócić do pracy spokojnie skoncentrowany.
Super.
Ja to rozumiem.
Jest masa korzyści, które płyną z palenia.
Wiele z tych korzyści, jeśli nie wszystkie, możesz oczywiście osiągnąć bez palenia.
Bo tak samo rozluźni cię głęboki oddech.
Takie same przyjemne ssanie w płucach osiągniesz oddychając.
Przykładając sobie palce do ust.
To działa, po prostu wygląda dużo dziwniej.
Tak samo możesz na sto innych sposobów zyskać akceptację swojego otoczenia i spełnienie na poziomie społecznym.
Na masę różnych sposobów możesz wspomóc swoją koncentrację.
Nikt cię nie zmusza, żebyś palił na przerwach w pracy.
Równie dobrze, możesz robić te same przerwy na głębokie oddechy, okej?
Wszystkie te potrzeby możesz spełnić bez palenia.
Dla niektórych osób nawet palenie kojarzy się z byciem silnym i niezależnym.
Bo pierwszy raz, gdy zapalili to dało im to poczucie niezależności.
Sprzeciwili się rodzicom.
Sprzeciwili się nauczycielom.
Sprzeciwili się otoczeniu, które mówiło, że palenie jest złe.
Zrobili swoje.
Postawili na swoim.
I to poczucie niezależności czasem kojarzy się tak mocno z paleniem, że kojarzą swoją tożsamość palacza z tożsamością osoby niezależnej.
I w momencie, gdyby rzucili palenie to zatraciliby swoją asertywność, którą mózg błędnie kojarzy z paleniem.
Bo równie dobrze jest masa asertywnych ludzi, którzy nie palą.
Potrzeby emocjonalne można spełniać na wiele różnych sposobów.
I jest masa metod na to, żeby być asertywnym, niezależnym, akceptowanym przez otoczenie, rozluźnionym, skoncentrowanym, bez palenia.
Ale w pełni rozumiem tych, którzy zaspokajają te potrzeby papierosami.
Jeśli chcesz się nauczyć, jak w inny sposób rozluźniać się, koncentrować, być bardziej niezależnym, silnym, asertywnym i spełnić te wszystkie potrzeby miej oko na ten kanał YouTube'owy i obserwuj stronę rafaldudek.pl, do której link znajdziesz w opisie tego wideo.
Bo bardzo chętnie nauczę cię innych metod zaspokajania tych samych potrzeb.
Ostatnio na przykład wynajęła mnie osoba, która chce rzucić palenie i pracujemy *** tym.
Jak po kilku spotkaniach ta osoba umie już czuć się silna i niezależna bez palenia.
Oddzieliliśmy jedno od drugiego.
Umie rozluźniać się i koncentrować w pracy bez palenia.
Oddzieliliśmy jedno od drugiego.
Tak się da.
I tak można.
Chętnie podzielę się z wszystkimi tutaj tymi metodami.
Więc miej oko na ten kanał.
Być może te widea już się pojawiły, gdy to oglądasz.
Dzięki, że oglądałeś.
Pozdrawiam cię.
Rafał Dudek.