Tip:
Highlight text to annotate it
X
Związek Twórczy 420
nevoobrazimo.ru
O władzy
Wiecie jak to było. Ludzie biegali i zjadali się nawzajem bez przerwy.
Zwierzę chuja złapiesz. Jeszcze ma kły i zęby. Może się to źle skończyć.
Potem kilku kolesi zajarzyło, że jedzenie można uprawiać i szamać.
Zwierzęta też można hodować. Lecz małe i bezbronne, żeby bez problemu je zabijać i jeść.
Niedźwiedź czy tygrys się nie nadawał, a wtedy i nie takie rzeczy można było spotkać w lesie.
Dla uprawy bezpiecznego jedzenia potrzebna jest infrastruktura.
Farma, pola uprawne, zagroda dla bydła, studnia i inne pierdoły.
Nie było potrzeby biegać po jedzenie.
Lecz kolesie co jeszcze biegali, czasami przybiegali do nich i dawali im wpierdol.
Zabierali co się dało, co się nie dało - palili. I biegli dalej.
Potem najbardziej cwani wśród biegających zrozumieli, że można zawładnąć niebiegającymi,
nic nie robić, a tylko zagarniać od podbitych co się podoba.
Ale nie wszystko, by nie poumierali z głodu.
I tak nie uciekną, bo mają krowy. Bez bydła sobie nie poradzą.
Lecz trzeba było się bronić przed innymi biegającymi.
Więc zmusili swoich niewolników wybudować mur. Sami się uzbroili i zaczęli się bawić.
Lecz niebawem przegrali z bardziej silnymi i wściekłymi pojebami.
Tych zwyciężyli kolejni. W wyniku naturalnej selekcji władzę opanowali totalni skurwiele.
Aż miło popatrzeć.
Żeby lud nie lamentował, wymyśli, że to bóg ich mianował na panowanie.
Tak dobrze im wyszło, że sami w to uwierzyli.
Co najlepsze, wszystkie zachcianki są na wyciągnięcie ręki.
Chcesz pieniędzy, zarządzasz, aby wszyscy oddali połowę majątku, inaczej zostaną zajebani.
Albo rozkazujesz wszystkim obciąć się na łyso i chodzisz rozdajesz pstryczki.
Opornych napierdala ZOMO lub inna taka organizacja. Każdy władca taką posiada.
Jest jeszcze kwestia, że człowiek stojący wyżej w hierarchii pozostałe osoby nie uważa za ludzi.
Im większa przepaść między ludźmi, tym bardziej to się uwidacznia.
W pewnym momencie władca rozumie, że jest bogiem, bo w porównaniu z nim pozostali są najwyżej gównem,
o którym nie należy wspominać.
Ponadto gówno głupie i niebezpieczne, lecz bez którego nie można sobie poradzić.
Ponieważ w nim tkwi prawdziwa siła.
Prawdziwi bogowie mają łatwiej, nikt ich z nieba nie zciągnie.
Na ziemi coś pójdzie nie tak i jest gnój.
A bulgocący gnój śmierdzi i może pobrudzić.
Dlatego powstała służba chroniąca miłościwego władcę przed wszystkimi.
A także Resort Pieprzenia Głupot, tuszujący błędy władzy... [Winni są szachiści]
i kierujący frustrację na odpowiednie tory. [Klub Szachowy]
I to się udało! Nielicznych niezadowolonych napierdala ZOMO lub inna tego typu organizacja.
Wydaje się, że można wyluzować, lecz, kurwa, nie. W innych krajach ewolucja działa tak samo
i żyją tam inni "bogowie".
Wszyscy bez wyjątku są skurwielami i psują życie sobie nawzajem.
Zaczynają knuć spiski, podstępy i inne gierki.
Czasami dochodzi do bójki.
Borykają się w swojej rzeczywistości, a w naszej wszystko się odzwierciedla.
Tak właśnie wygląda współczesna mitologia.
Opowiadał Rusłan Gabidullin
Scenariusz Fiłł
Muzyka Wadim Niekrasow
Dźwięk Wadim Niekrasow
Animacja Fiłł
Synchronizacja dźwięku Wadim Niekrasow
Montaż Irina Dobrynina
Dyrektor ds. technologii Anton Samsonow
Producent Wasilij Czagin
Generalny producent Wiktor Giekimianc
Produkcja TO "420"
2011 0420to@gmail.com
Polskie napisy mefisto330 (mefisto330@gmail.com)