Tip:
Highlight text to annotate it
X
Mamy to Bob! Witam! Przepraszam za małe opóźnienie.
Wybaczcie na sekundę.
Hej Bob, orientuj się! [Tłuczone szkło] [Krzyk]
Sorry stary!
Witam w "Upadku kultury", nazywam się Peter Joseph.
Niniejsze show przeznaczone jest dla osób, które chcą być nieco bardziej sceptyczne
jeśli chodzi o sprawy społeczeństwa, a zapewne jesteśmy podobni w tej kwestii.
Kiedy natykacie się na eksperyment nazywany społeczeństwem globalnym,
czujecie rosnący niepokój,
może nawet frustrację, w odniesieniu do tego jak my, ludzka rodzina,
zdecydowaliśmy się zorganizować na tej małej planecie.
Carl Sagan, astronom i znany zwolennik myśli naukowej
w swojej znanej serii PBS "Kosmos" postawił pytanie:
"Jeśli odwiedziłaby nas wysoko rozwinięta rasa z innej części galaktyki,
i zmusiłaby nas do wytłumaczenia jej tego, jak zarządzamy naszą planetą,
nie wspominając o dzisiejszym stanie ludzkich interesów,
to czy bylibyśmy dumni z tego co byśmy im powiedzieli?"
Jak ujęlibyśmy w słowa to że prawie pół świata,
ponad 3 miliardy ludzi, jest w stanie ledwo przetrwać, żyjąc w skrajnej nędzy i chorobach,
lub po prostu niepotrzebnie umiera
w tempie około jednej osoby na kilka sekund,
pomimo zaawansowanej technologii
dzięki której moglibyśmy łatwo nakarmić, odziać i dać dom każdej rodzinie na Ziemi,
by żyła na przyzwoitym poziomie?
Jak ujęlibyśmy globalne działania wojenne:
230 milionów zabitych tylko w ostatnim wieku
Z jakiego powodu? Z powodu bezsensownej walki o terytoria i zasoby,
dogmaty, nieaktualne ideologie?
Ponownie, wszystko to dzieje się w cieniu uznania dla zdobyczy nauki,
gdzie w rzeczywistości jesteśmy jedną rodziną zamieszkującą wspólny dom,
powiązaną tymi samymi prawami natury,
i stąd ta sama jednocząca, obecna ideologia.
Co z naszym systemem gospodarczym, podstawą definicji naszego społeczeństwa,
nie mówiąc o naszych głównych motywacjach?
Jak wytłumaczyć fakt, że zamiast sprawnego organizowania się,
by zarządzać tym domem, który dzielimy jako jeden system
dziecinnie dzielimy i konkurujemy wykorzystując się nawzajem
w archaicznej grze całkowicie oddzielonej od środowiska.
Grze, która nie tylko wydaje się utrwalać
szerokie spektrum społecznych okrucieństw,
co obecnie wydaje się jeszcze bardziej destabilizować społeczeństwo,
skutkując utratą naszego zdrowia.
Przykro mi że to mówię, jako jednostka,
nie obchodzi mnie w co wierzysz i nieszczególnie to szanuję.
Dlaczego? Bo nie uznaję również tego, w co sam wierzę.
Nie ma wyraźnych dowodów na to, żeby jakiekolwiek tradycyjne wartości,
ustalony porządek, struktury społeczne czy powszechne praktyki,
obecne dzisiaj, miały być istotne w przyszłości.
Jedyną rzeczą, która wydaje się wytrzymać próbę czasu, jest pojęcie zmiany,
stale rozwijającej się próby zrozumienia siebie i świata, w którym żyjemy.
Można pomyśleć, że to w istocie definicja ludzkiej inteligencji.
Co o tym sądzisz? Mniej o tym, co wiemy,
więcej o tym, jak podatni jesteśmy.
Więc kiedy patrzysz przez okno, zadaj sobie pytanie.
Czy widzisz inteligencję czy dogmat?
Widzisz kulturę, która słucha i pracuje *** sobą
w zgodzie z stale rozwijającym się naturalnym porządkiem
czy widzisz rozpaczliwie i uporczywe wysiłki wielu,
zwłaszcza tych będących u władzy,
starających się zachować wszystko bez zmian ze szkodą dla
całego eksperymentu ludzkiego?
Sam wiesz, tak jak ty,
mogę być tylko jednym członkiem tej 7 miliardowej rodziny;
I jak w większości rodzin, czasami trudno jest się zgadzać,
ale czasami, gdy rzeczy idą naprawdę źle potrzebujemy natychmiastowej interwencji.
Ta seria filmów jest właśnie taką interwencją
w nadziei na uratowanie tego, co jest wyraźnie upadkiem kultury.
Film twórcy trylogii Zeitgeist
przedstawia najgorsze reality show wszech czasów:
Jedyne Prawdziwe
GMP Films prezentuje
Upadek kultury
Peter Joseph będzie waszym przewodnikiem
Jest rok wyborów w Stanach Zjednoczonych i ktoś może powiedzieć,
że będzie to rok wyborów mający wpływ na cały świat.
Wciąż dominujące imperium, system polityczny Stanów Zjednoczonych
wydał w ciągu ostatniej dekady około 25 miliardów dolarów.
Kwota, którą jeśli uśredniona i rozdzielana corocznie,
można by nakarmić i dać dach *** głową każdemu bezdomnemu obywatelowi Ameryki,
ostatecznie kończąc epidemię.
Być może, jak ja, przed końcem tego odcinka,
przekonasz się, że pieniądze te mogłyby być wydane lepiej.
Bądź co bądź, wybory prezydenckie 2012
zapowiadają się być jednymi z najdroższych,
i pozornie najważniejszymi wyborami wszech czasów
pomimo obecnego kryzys zadłużenia, kryzysu bezrobocia,
i ogromnej destabilizacji, którą widzimy w społeczeństwie.
Jednak nie jestem szczególnie zainteresowany lewicą ani prawicą
czy też zasługami politycznymi jakiegokolwiek kandydata.
Tym co mnie interesuje jest cała idea globalnej demokracji,
która istnieje w naszej tradycji, i to, jak jest ślepo akceptowana
przez zdecydowaną większość ludzi na tej planecie, jako jedyna opcja
dla zaspokojenia swoich interesów i stworzenia odpowiednich warunków życia,
a stąd do optymalnego zarządzania społeczeństwem.
To mnie interesuje.
(P. Joseph) Więc zamiast debatować kto powinien zostać następnym prezydentem
dlaczego nie cofniemy się by rozważyć pewne szersze zagadnienia?
Takie jak, no nie wiem,
może na początek dlaczego w ogóle mamy prezydenta?
Co to jest, średniowieczny feudalizm?
Myślałem, że dni królów, dyktatorów, dając jednej osobie ogromną władzę
się skończyły. Lub ogólniej
czy nie wydaje się trochę absurdalne, by pozostawać przy demokracji przedstawicielskiej,
gdy społeczeństwo nie ma w rzeczywistości nic do powiedzenia,
gdy dochodzi do faktycznego podejmowania decyzji przez wybranych?
Nie dość, że ci wybrani nie ponoszą dosłownie żadnej odpowiedzialności prawnej
za zrobienie czegokolwiek z tego, co deklarowali w kampanii,
to jeśli prześledzisz historię, to przekonasz się,
że dobro publiczne zawsze było drugorzędne w stosunku do innych interesów,
głównie finansowych i interesów przedsiębiorców.
Oczywiście, jest to powszechnie wiadome obecnie, nieprawdaż?
Dlaczego rząd USA, ponad wszelki interes publiczny
przedkłada prywatny system bankowy,
system, który w rzeczywistości nie tworzy niczego,
który wspomożono kwotą 13 bilionów dolarów?
Masz warty 14 milionów dolarów dom *** oceanem na Florydzie.
Masz dom letni w Sun Valley w Idaho.
Ty i twoja żona macie kolekcję obrazów składającą się z wartych miliony dolarów malowideł.
(PJ) Podczas gdy ludzie borykają się z olbrzymim prywatnym długiem,
utratą miejsc pracy i stagnacją ekonomiczną.
Jeśli będziemy uparcie trzymać się tej głupiej gry, którą wymyśliliśmy
nazwanej wzrostem ekonomicznym, w której przepływ pieniądza definiuje wszystko,
warto byłoby wykonać kilka obliczeń, aby stwierdzić co może pomóc
obecnemu systemowi ekonomicznemu działać na pewnym poziomie.
Dlatego, jeśli podniesiecie podatki dla tzw. bogatych,
naprawdę zapłacą ci, którzy tworzą miejsca pracy.
a jeśli celem jest wzrost sektora prywatnego,
trzeba uznać, że najlepszym sposobem na stworzenie tego wzrostu
jest pozostawienie kapitału w skarbcach pracodawców. [BREDNIE]
(PJ) Jeśli pieniądze te nie byłyby wydane na dofinansowanie banków, a zamiast tego na
pomoc w oddłużeniu gospodarstw domowych,
podczas gdy pozwalamy bankom Goldman Sachs, JP Morgan
i wszystkim innym - technicznie bez znaczenia którym, bezproduktywnym instytucjom finansowym
przeżyć porażkę i bankructwo na które sobie zasłużyli,
jednocześnie nacjonalizując cały amerykański system bankowy,
gospodarka USA mogłaby mieć szansę. Dlaczego?
Ponieważ banki faktycznie nie przyczyniają się do niczego. Zaś pracujący ludzie tak.
[Jeśli] chcesz się rozwijać w tym systemie, potrzebujesz pracy.
Jeśli chcesz pracy to potrzebujesz popytu,
a ten potrzebuje ludzi dysponujących pieniędzmi do wydania.
Zatem pomocą w obniżeniu długu publicznego,
można zasiać prawdziwe nasiona ekonomicznego wzrostu.
Tak oczywiste, jak może się wydawać, jednak wielu zapomina o jednym:
dofinansowanie banków nie ma nic wspólnego z pomaganiem amerykańskiej gospodarce,
nie pomaga i nie będzie pomagać
jakiejkolwiek będącej w potrzebie suwerennej gospodarce świata.
Dlaczego? Ponieważ żyjemy w plutokracji, a nie demokracji,
i jedyna prawdziwa władza pozostaje w ukryciu, a nie na widoku.
Finansiści i biznesmeni u władzy nie tylko kontrolują ten kraj,
oni posiadają i kontrolują całą planetę;
i nie, nie jest to spisek. To jest zaburzenie systemu wartości.
Póki znak dolara powiązany jest z każdym źdźbłem trawy,
z każdy skrawkiem terenu, każdą ulotną myślą lub wynalazkiem,
nie mówiąc już wartości zasług jednostek
poprzez ich wkład pracy, nie powinniśmy spodziewać się niczego lepszego.
Od momentu powstania koncepcji państwa,
połączonej z ukrytą władzą pieniądza
jako ostateczną siłą wpływającą na ludzkie decyzje, a więc siłą perswazji,
prawdziwą władzą zawsze były finanse,
a ci mali ludzie których wybierasz na urząd co kilka lat,
oni także posiadają swoich właścicieli, nie zapomnij o tym.
- Demokracja: Jest czymś co uważasz, że istnieje dziś w Ameryce?
- Kiedy mówisz "uwierz", to czy to istnieje? Jak pożary lasów, Bóg,
czy diabeł?
- Co sądzisz o dzisiejszym systemie demokratycznym w USA? - Nie działa.
Jest zupełnie zepsuty. - Demokracja, pojęcie to pochodzi oczywiście z Grecji
i w teorii oznacza lud u władzy. Czy tak jest faktycznie
w 2012 roku, w tym kraju? Nie, ani trochę! To jest korpokracja.
(PJ) Rozważając to wszystko, pomyślmy teraz trochę dokładniej
o całej tej demokracji.
Ponieważ tradycja naszej demokracji wiąże się w wyborem przedstawicieli
najwyraźniej po to, aby myśleli za nas,
nasuwa się kluczowe pytanie: Skąd ci ludzie pochodzą?
Dlaczego to oni pojawiają się w telewizji a nie ktoś inny?
Czy decydowałeś, że własnie ci ludzie są najlepsi
by konkurować o tak ważne stanowisko,
albo zauważyliście, że główni kandydaci
szczególnie na stanowisko prezydenta, pojawiają się znikąd;
i za pośrednictwem mediów zyskują wiarygodność tylko dzięki częstym występom?
Słowo demokracja pochodzi z greki, 'demos' oznacza lud,
i 'krates' oznacza rządy.
Członkowie danego społeczeństwa wyrażają swoje opinie przez głosowanie,
a polityka jest prowadzona w interesie większości.
Wydaje się, że proces zainicjowany w starożytnej Grecji,
ma zastosowanie aż do dzisiaj.
Jednak nie trzeba było długo czekać na pojawienie się odrobiny cynizmu
w odniesieniu do samego procesu, z uwagi na fakt,
że podstawy całej idei zakładają, że głosujący obywatele
w istocie są wystarczająco wykształceni aby wiedzieć co robią.
Franklin D. Roosevelt trafnie stwierdził:
"Demokracja będzie działać, o ile wyborcy będą
kompetentni, by wybrać mądrze.
Prawdziwym gwarantem demokracji jest więc edukacja."
Winston Churchill z drugiej strony był trochę mniej wyrozumiały,
stwierdzając: "Najlepszym argumentem przeciwko demokracji
jest pięć minut rozmowy z przeciętnym wyborcą."
A osławiony Mark Twain puentuje to, twierdząc
"Gdyby wybory miały coś zmienić, to byłyby zakazane."
[Ochrona rządzących] Chciałbym abyście zadali sobie pytanie: Gdybyśmy byli w klasie rządzącej,
w "klasie własności inwestycyjnych", parafrazując Thorsteina Veblena,
i chcielibyśmy zachować wszystko w zgodzie z naszymi interesami,
co byśmy zrobili?
Po pierwsze, musimy spojrzeć na to z możliwie najszerszej perspektywy.
Musimy zadbać, by wyborcy byli możliwie najgorzej poinformowani,
w istotnych kwestiach, które mogą godzić w interes władzy.
Poza tym, musimy eliminować jak najwięcej niezależnych,
logicznych, uzasadnionych, naukowych idei.
Zatem wesprzyjmy skrajnie niedofinansowany, nieaktualny
system publicznej edukacji.
system skoncentrowany jedynie na założeniu otrzymania pewnego dnia pracy,
nieuczący krytycznego ani logicznego myślenia.
- Sercem demokracji jest założenie, że opinia publiczna jest dobrze wykształcona,
Potrafi myśleć krytycznie i oceniać,
a zatem może podejmować trafne decyzje, prawda? Co sądzisz
o amerykańskiej edukacji i jej wpływie na proces demokratyczny?
- Myślę, że mamy wiele problemów w amerykańskiej edukacji.
Pierwszy: Myślę, że mamy do czynienia się z ogłupianiem Ameryki.
- Czy uważasz, że ten rodzaj słabego systemu edukacyjnego
jest korzystny dla osób, które są u władzy? - Och, jasne!
Jasne! Niech będą głupi, niech mają tanią rozrywkę.
Jeśli są niedoinformowani, nie będą się przeciwstawiać!
(PJ) Lecz aby jeszcze bardziej to wzmocnić
musimy także forsować i nagradzać
przekonania prowadzące do biernego posłuszeństwa;
systemy wierzeń i wartości, które są uparte, irracjonalne,
i promują zamknięte myślenie.
Religia staje się pomocna w tym przypadku.
Czy to możliwe, że religia jest upolityczniana
i instrumentalnie wykorzystywana w wyborach?
Wierzę że Bóg stworzył Wszechświat.
Nakazujemy za Pismem Świętym i Panem Jezusem przeciwstawiać się ze wszystkich sił.
Pozwólcie nam nie modlić się o to, Bóg jest po naszej stronie
w czasie wojny lub w każdym innym momencie, ale módlmy się, o to abyśmy byli po stronie Boga.
Boże pobłogosław ten Kościół Adwentystów Dnia Siódmego.
Myślę, że Bóg który nas kocha, Bóg który dał nam życie, który dał nam istnienie...
I tak każdemu marynarzowi, żołnierzowi, lotnikowi i żołnierzowi piechoty morskiej,
który był zaangażowany w tej misji, chciałbym powiedzieć, realizujecie dzieło Boże.
Jeśli ludzie są przyzwyczajeni do ślepego posłuszeństwa religijnego,
będą też posłuszni ludziom, którzy są u władzy.
Zrobione [Ogłupianie!]
Następnie bierzemy pod uwagę
wyjątkową ludzką cechę charakterystyczną.
Coś, co nazywamy "owczym pędem" (psychologią tłumu).
Ludzie mają tendencję, by w obliczu zbiorowej atrakcji,
do zachowywania się w sposób niezwykle bezmyślny i uległy.
Sławny autor Charles McKay napisał w książce
"Nadzwyczaj Popularne Złudzenia i Szaleństwa Tłumów":
"Jak odnotowano, ludzie myślą stadnie;
gdy znajdą się w tłumie zaczyna im odbijać,
powoli i stopniowo odzyskują przytomność zmysłów."
Jednak, nie dotyczy to tylko zamieszek kiboli.
Taki wpływ na tłum, mogą także wywrzeć wspólne wydarzenia kulturalne.
Pamiętacie 11 września? Oto przykład masowego szaleństwa!
To wydarzenie wzbudziło w tłumie strach i żądzę zemsty,
i wkrótce po tym rządy USA i innych krajów, w zasadzie,
wykorzystały to szaleństwo wprowadzając
drakońskie prawa i dokonując bezprawnej inwazji.
Jednakże ów owczy pęd nie tylko pomaga
wszczepiać przekonania o słuszności danych kwestii,
pomaga też w ustalaniu sztywnych granic debaty,
wskazując kierunek tym, którzy zadają pytania przekraczające te ograniczenia
narażając ich na odrzucenie przez samo stado.
Wiesz, jeśli ktoś mówi o
bardziej sprawiedliwym podziale przychodów w społeczeństwie:
Cały wzrost, który miał miejsce w naszym kraju w ostatniej dekadzie lub dłużej,
poszedł do 1,2% najbogatszych. "Pieprzeni komuniści!"
Jeśli ktoś spekuluje o oczywistej manipulacji przez rządzących i korupcji,
"Cholera! Mam już dość tych teorii spiskowych i ich kłamstw!
Rezerwa Federalna nie jest w żadnej zmowie dla obrony swoich interesów!"
I broń Panie Boże byśmy stali się ludźmi czyniącymi dobro
którzy chcą zastosowania nowoczesnej wiedzy naukowej
i poprawy społeczeństwa. "Akurat!
Jedzenie, odzież i dom dla wszystkich na Ziemi dzięki technologii?
Utopijni idioci!" [pękające szkło]
Pamiętaj, że prawdopodobnie największym sposobem na kontrolowanie ludzkiej myśli,
jest stworzenie głębokiego strachu przed społecznym odrzuceniem,
i skojarzenie tego strach z kulturowym tematem tabu.
Mając już załatwione podstawowe problemy,
musimy poradzić sobie z nieznośnym problemem
społeczeństwa, które może wystarczająco zmądrzeć
i ciężko pracować aby umożliwić osobie sięgnięcie po władzę
co może spowodować nam problemy.
Dlatego niektóre bardziej szczegółowe, strukturalne zabezpieczenia są dobre.
Zasadniczo, musimy upewnić się, że ci niechciani kandydaci,
nie są w stanie zbliżyć się do głównych rynków zbytu dla publicznych korzyści
a jeśli im się uda, praktyka nakazuje traktowanie ich jak dziwaków.
Czy sugerujesz, że heroina i prostytucja są testem wolności?
To co wnioskujesz jest jak "Wiesz co?
Jeśli zalegalizujemy ***ę jutro wszyscy będziemy jej używać."
Jak wielu ludzi tutaj używałoby heroiny gdyby była legalna?
Jak to zrobimy? Dzięki pieniądzom,
i naszym korporacyjnym elektoratem, którego mamy pod dostatkiem.
Musimy się tylko upewnić, że wykorzystanie tych pieniędzy
dla wpływów politycznych będzie niczym nieskrępowane.
W amerykańskim Sądzie Najwyższym wyrokiem z 1976 r., legalnym uznano wolność kandydata
do korzystania z nieograniczonych zasobów osobistych pieniędzy na kampanię,
w rzeczywistości zrównując wydawanie pieniędzy z prawem do wolności słowa.
Co w efekcie przekłada się na
usunięcie wszelkich uczciwych wypowiedzi;
a zatem, kto ma najwięcej pieniędzy ma najwięcej zasobów,
i jest efektywniejszy. Świetnie.
Jednak zabezpieczmy się trochę lepiej.
Upewnijmy się, że nasze korporacje
mają legalne pozwolenie na wspieranie bez ograniczeń naszych laleczek.
Szczęśliwie w 2010 r. nasi kumple w amerykańskim Sądzie Najwyższym ponownie
potwierdzili, że rząd nie musi być poddany restrykcjom
politycznych wydatków przez żadną korporację w wyborach kandydata,
ponieważ są one po raz kolejny chronione 1. Poprawką.
Zatem teraz możemy kupić nie mieszczącą się w głowie przestrzeń reklamową na rzecz promowania, kogo tylko chcemy,
i jak tylko chcemy, grzebiąc opozycję w mediach.
...i obydwa zrealizowane. [Wolność pieniądza]
Mając tak szerokie możliwości działań,
nadal trzeba od początku do końca kontrolować
cały proces wyborczy.
W tym celu najlepiej jest stworzyć fałszywy dualizm:
iluzję współzawodnictwa między partiami.
Potrzebujemy dwóch partii, stale konkurujących ze sobą,
ale przestrzegających podstaw elitarnej polityki,
których potrzebujemy do utrzymania naszej przewagi.
Pięknem tej dominującej 2-partyjnej farsy,
jest to, że daje społeczeństwu potrzebną iluzję wyboru,
ale co ważniejsze wyklucza z walki osoby trzecie.
Jak wiemy, te irytująco zadufane osoby trzecie
są problemem już od pierwszego dnia.
Zmiany praw obywatelskich, prawa wyborcze kobiet,
rozległe prawa pracownicze, prawa dzieci pracujących i inne zaburzenia przemysłu,
to wszystko roszczenia osób trzecich, historycznie,
nie dominującej grupy, będącej u władzy, czyli nas.
Zatem musimy być czujni w tej kwestii.
Musimy pozyskać społeczeństwo przywykłe do tej 2-partyjnej dyktatury
tak, że nawet nie domyślą się, że te dwie partie kontrolują
większą część procesu wyborczego.
Muszą mieć prawo tworzenia zasad w obszarach wyborczych,
w prawyborach, w zebraniach partyjnych, w debatach,
i oczywiście my, klasa rządząca, pokierujemy ich działaniami
poprzez lobbing, wspieranie kampanii, wiesz,
dokładnie to, co obiecuje wolny rynek: swobodę manipulowania wszystkim.
Poznajcie naszych przyjaciół: Komisja ds. Debat Prezydenckich lub KDP.
W 1988 partie Demokratów i Republikanów
lub "Demo-publikanów", jak ja wolę ich nazywać,
założyli Komisję ds. Debat Prezydenckich.
Udając niepartyjną instytucję, KDP skutecznie przejęła kontrolę
*** najbardziej wpływowymi imprezami wyborczymi - debatami prezydenckimi.
KDP, która jest prywatną firmą wspólnie kierowaną przez byłych szefów
partii republikańskiej i demokratycznej, która na podstawie tajnych umów decyduje
kto będzie uczestniczył w debatach i jakie tematy będą na niej poruszane.
Te upierdliwe osoby trzecie z kontrowersyjnymi pomysłami,
mogą przystąpić do gry o ile "Demo-publikanie" zgodzą się na to.
Możecie sobie wyobrazić co by było, gdyby ci wkurzający karierowicze
mogli brać udział w tych banalnych,
nielogicznych, ograniczonych tematycznie, sfałszowanych debatach?
(Pytanie: Jakie jest twoje stanowisko w sprawie naprawy systemu finansowego?) Ale dla pielęgniarki, nauczyciela, policjanta, którzy
szczerze mówiąc, na koniec każdego miesiąca, mają mały kryzys finansowy:
Muszą popaść w dodatkowe zadłużenie aby spłacić kredyt hipoteczny.
Nie zwracaliśmy na nich uwagi.
Klasycznym przykładem jest nasza polityka podatkowa.
Przepraszam, że przeszkodzę Panie Prezydencie, ale nie mogę się z Panem zgodzić.
Nie uważa pan, że polityka podatkowa
i inne codzienne bolączki przeciętnego Amerykanina,
są całkiem małe w porównaniu do
fundamentu naszego systemu ekonomicznego?
Wie pan, zarabianie pieniędzy z długu, naliczanie odsetek od czegoś co nie istnieje,
co oznacza, że wartość długu zawsze będzie większa od ilości pieniędzy na jego spłatę.
Oczywiście, prowadzi to do stworzenia jeszcze większego długu na pokrycie poprzedniego,
i zasadniczo porażka i bankructwo są nieuniknione.
Nie tak bardzo dla wyższych klas jak dla klas średnich,
(Dlaczego?) Ponieważ klasy niższe są tymi biorącymi pożyczki
na dom i samochód, podczas gdy klasa wyższa zarabia z tytułu odsetek.
Raczej zamiast płacić odsetki, oni w rzeczywistości zarabiają
dzięki swoim depozytom i inwestycjom.
Oczywiście, utrwala to ogromną, rosnącą przepaść klasową.
Czy nie jest to warte rozważenia?
Nie?
Na zakończenie tematu KDP,
nasze firmy mogą teraz bezpośrednio ją finansować,
a więc także partie, pokazując nasz finansowy wpływ na nie, a tym bardziej na ich program,
zakańczając wyścig z nieznośnymi przepisami prawa,
zakazującymi korporacjom bezpośredniego wpływu na kampanie polityczne.
Piękny koniec wyścigu. (Iluzja wyboru. Mamy to)
Jednak nic nie jest doskonałe, i nie możesz być zbyt ostrożnym.
Czasami potrzebne jest zastosowanie starych dobrze sprawdzonych taktyk.
Nie ma nic lepszego niż stare bezpośrednie oszustwa wyborcze.
Poprośmy naszych korporacyjnych kumpli żeby zrobili maszynę do głosowania
taką na prawdę ogromnie uczciwą,
i dostarczmy je do jak największej ilości istotnych miejsc.
Tak wiem, że to niechlujność. Już wyszło to na jaw,
że maszyny takie mogą być kontrolowane zdalnie za pomocą wartych $10 materiałów
i wiedzy naukowej na poziomie 1 klasy gimnazjum (13-14 lat),
ale ponieważ większość Amerykanów jest całkowicie zajętych spłatą swojego zadłużenia,
obniżającym się standardem życia i ciągłymi utratami miejsc pracy,
liberalne media trafiają na głuchą widownię.
Podsumujmy.
Ludzie z otwartym umysłem zdają się dostrzegać
potrzebę ciągłej adaptacji i zmian,
zatem musimy się upewnić by edukacja wspierała istniejącą tradycję,
nauki na pamięć, zamiast nauki krytycznego czy logicznego myślenia.
Następnie trzeba ustalić wyraźne granice debaty w kulturze
i upewnić się że ci, którzy wyjdą poza nie,
zostaną uciszeni poprzez niekończące się wystawienie na pośmiewisko i poniżenie.
Następnie musimy wykorzystać owczy pęd
i użyć go w naszych mediach, albo w celu zapoznania każdego
z kwestiami, które chcemy utrzymać na wierzchu lub z tymi które mają odwrócić ich uwagę.
Jeśli chodzi o dużą skalę wpływów,
musimy mieć swobodę robienia tego co chcemy
i korzystania z naszego ogromnego, korporacyjnego bogactwa, wpływając
zarówno na opinię publiczną jak i na samych kandydatów.
Nasz status prawny jako osoby prawnej zapewnia nam teraz wolność słowa,
a więc wolność wydatków.
Następnie tworzymy publiczną iluzję konkurencji i wyboru,
i uzyskujemy tak dużą kontrolę *** procesem wyborczym, jak to tylko możliwe.
Teraz nasze Demo-publikańskie pionki, z naszym niekończącym się sponsoringiem i lobbingiem
radzą sobie całkiem dobrze, uwzględniając ograniczenia publicznej debaty
i eliminując wszystkie wtrącające się osoby trzecie.
Jeśli to za mało, olejmy to! Po prostu sami zmienimy liczbę głosów,
przy pomocy czarnych skrzynek do głosowania, w najbardziej wpływowych obszarach wyborczych.
I to odchodzi!
Od początku cywilizacji,
tym u władzy, udawało się ograniczać interesy większości
poprzez regulowanie ich wartości, kontrolowanie zasobów za pomocą pieniędzy,
nie wspominając o kontroli samych procesów, które istnieją by im rzucić wyzwanie.
Czy to spisek? Czy jacyś wpływowi ludzie spotykają się w ciemnych pomieszczeniach,
i opracowują plan utrzymania się u władzy?
Właściwie nie, nie tak bardzo jak myślisz.
Widzisz, wszystkie te zabawne rzeczy sprowadzają się do tego, że proces
manipulacji generuje się w rzeczywistości samoczynnie,
krok po kroku,
kierując się całą drogę własnym interesem.
Widzisz, prawdziwa korupcja nie ma miejsca na zapleczu, lub po kątach;
prawdziwa siła tkwi w tym w jaki sposób ty, czyli opinia publiczna,
zachowuje się, przeciwstawia się i wspiera
mocno uciskające cię, leżące u podstaw systemy!
Końcowe myśli: Wielu oglądających ten program
prawdopodobnie zinterpretuje szeroką farsę jako amerykańską demokrację,
czy prawdziwą farsę globalnej demokracji, w rzeczywistości,
jako system, który trzeba poddać lepszym regulacjom.
ACLU, Democracy Now, Michael Moore, Occupy Wall Street, Annie Leonard,
i wiele innych inteligentnych i otwartych grup aktywistów i postaci
poszukują tego co nazywają "zmianą",
wszyscy działają z tym samym założeniem:
"Jeśli tylko moglibyśmy lepiej regulować finanse i władzę korporacyjną,
to będziemy w stanie naprawić świat".
Nie.
Przykro mi że to powiem, ale dopóki samo założenie społeczne,
a więc fundamentalna psychologia kierujących naszą gospodarką:
nierównowaga, niedobór, wzmagają dbanie o własny interes, wyzysk i rywalizację.
Dopóki ludzie nie zmienią się do tego stopnia aby system zaczął nagradzać
i wspierać współpracę, człowieka i ekologiczną równowagę,
efektywność i zrównoważony rozwój, to nic tak na prawdę się nie zmieni.
W naszym społeczeństwie, w którym wszystko jest oparte na dominacji jednych *** drugimi,
co dziś nazywamy korupcją, wcale nią nie jest.
To po prostu biznes (jak każdy inny).
Poważnie, czego się wszyscy spodziewaliście?
Ekonomia, w której wszystko jest na sprzedaż dzięki wbudowanej etyce
podkreślającej fałszywe przekonanie jako byśmy nie byli w stanie inteligentnie współpracować
dla dobra wszystkich, bez potencjalnej korupcji
powinna zaskakiwać nas wszystkich.
W skrócie, założenie że zachowamy obecne zasady ekonomiczne,
a następnie zaprzeczymy im, twierdząc że niektóre elementy systemu
powinny być poza jakąkolwiek kontrolą jeśli chodzi o manipulacje finansowe dla zysku,
jest kompletnie naiwne i absurdalne.
Ale nie musicie wierzyć mi na słowo. Usiądźcie i zobaczcie jak sprawy się toczą
jak wpadamy z jednej korupcji w drugą, z jednych złych praktyk w kolejne.
Oczywiście przy naszym szablonowym myśleniu naprawimy pomału kilka kwestii,
ale zanim cały system stanie się tym, czym byśmy chcieli
jest to niestety stratą czasu,
a poprawa będzie znikoma.
Dopóki do tego dorośniemy, usiądźmy, zrelaksujmy się, cieszmy się pokazem
i do następnego razu. Jestem Peter Joseph,
agent i ofiara upadku kultury.
Proszę pamiętać, że żaden Demo-publikanin nie został ranny
ani źle potraktowany podczas tworzenia tego show.
(Jednakże, ich wymieranie może być bliskie.)
Ta transmisja była możliwa dzięki hojnym dotacjom Fundacji Rockefellera,
George'a Soros'a, Grupy Teozoficznej, Grupy Bilderberg,
amerykańskiej bezpartyjnej organizacji Council on Foreign Relations, Nowego Porządku Świata, Alex'a Jones'a
i satanistycznego kultu śmierci znanego jako Ruch Zeitgeist.