Tip:
Highlight text to annotate it
X
tlumaczenie: Tinplejt
-Czesc. -A Dana? -Przyszedlem ja zobaczyc.
-Jak to? Powiedziala, ze idzie z toba na kolacje. -Ze mna?
-Gdzie ona jest? -Skad mam wiedziec? Moze przygotujesz kolacje?
-Co? Gdzie idziesz? -Do mojego pokoju. Odswieze sie troche.
-Adriano! Wyjelam pieniadze z banku, uznalam ze lepiej miec je tutaj. Trzymaj.
-Myslalam tez zeby zrobic jakas impreze czy cos, zeby zdobyc wiecej pieniedzy. Jak myslisz?
-Juz sie nie oplaca. Sprzedaje Bikini's. -Jak to? To zart, prawda?
-Nie zartuje. -Jak to? Adriano, ale to niemozliwe..
-Nie denerwuj sie, spokojnie. Nowy wlasciciel napewno cie zatrudni, wystawie ci dobre referencje.
-Myslisz, ze zalezy mi na referencjach? Myslisz, ze pracuje tu tylko dla pieniedzy?
-A dlaczego innego? -Dlatego, ze kocham to miejsce.
-Mozesz pracowac w innym barze. Idz juz.
-Adriano, to nie to samo.
-A jaka jest roznica, Miranda?
-Taka, ze w Bikini's jestem Miranda, kienci mnie znaja, ty mnie znasz i ja ciebie.
-Tutaj istnieje. Jak sprzedasz Bikini's, nie wybacze ci tego.
-Wejdz. Teraz pokaze ci najlepsza czesc mojego domu, moja sypialnie.
-Nie, zaczekaj. Tak odrazu? -Przepraszam, co chcesz do picia?
-Nic, dzieki. -Jak to, przeciez chciales?
-Musze do toalety. -Ok.
-Musze. -Jest po pra.. lewej. Po lewej.
-Musze sie przygotowac.
-Dana, to ty? Chodz, jestem w moim pokoju!
-Wszystko ok? -Nie, uderzylam sie w noge.
-Pomoge ci.
-Co ci jest? Pomoge ci wstac.
-Jezu, ty krwawisz..
-Dziekuje.
-Co robisz? -Oddzielam rzeczy, w ktorych nie chodze. Oddam je.
-O tej porze? -Tak, nie moge ***.
-Czemu tak sie zachowujesz?
-Bo nie podobaja mi sie twoje klamstwa, Dana. Byl tu tata. Moge wiedziec gdzie bylas?
-Bylam w kinie z chlopakami i dziewczynami stad. -I nie moglas mi powiedziec?
-Ostatnio nic ci nie moge powiedziec. Wiesz co, mamo? Nikt w tym domu juz ci nie ufa, nikt!
-Gdzie idziesz? Co z toba? Chodz tu, jeszcze z toba nie skonczylam rozmawiac, Dana!