Tip:
Highlight text to annotate it
X
OK. Nie musisz być religijny żeby być publicznym utrapieniem. Tak jak nie potrzebujesz studiów medycznych by być alkoholikiem
ale, statystycznie rzecz biorąc, to najwyraźniej pomaga, i kogo to dziwi?
To będzie dość grubiańskie wideo, ponieważ sądziłem, że wyraziłem swoją opinię o Piśmie
dość jasno ostatnim razem, ale najwyraźniej - nie. Są ludzie, którzy stwierdzili
że trzeba mnie ewangelizować, bo w ich opinii nie pojąłem prawdy
i chcą mnie naprostować za pomocą, zgadnijcie czego - Pisma.
I ponieważ nie chcę tego słuchać jestem najwyraźniej ignorantem
co stanowi pewną nowość. Nazwanie kogoś ignorantem przez ludzi wierzących jest trochę
jak nazwanie kogoś żółtym przez kiść bananów. Ale w tym przypadku, muszę przyznać
jest nieco prawdy w tym oskarżeniu. Prawda jest taka, że jestem takim ignorantem
że jestem przygotowany tylko na rzeczywistość. Wiem, że to brzmi nieracjonalnie, ale
jeśli coś nie jest realne okazuje się, że mam wbudowane automatyczne uprzedzenie. tak jest, uprzedzenie -
przeciwko udawaniu, że coś jest realne. Faktycznie, jestem takim ignorantem
że kiedy mam uwierzyć w absurdy, to, nie uwierzycie, ale potrzebuję dowodu.
Dokładnie tak. Żelaznego dowodu, który ostanie się w sądzie.
Prawdziwym sądzie, nie jakiejś Komisji Praw Człowieka.
I sądzę, że obydwaj wiemy, że ty i twoje Pismo tego dowodu nie dostarczy
nawet jeśli byś gadał do końca świata. Więc zostawmy i uznajmy że tak jest.
Lepiej zajmij się refleksją *** faktem, że twoja głęboka wiara
nie jest związana z niczym więcej niż twoim urodzeniem. Rodzice, którzy cię wychowali
i rzeczy w które wierzyli są bez wątpienia tym samym w co ty teraz wierzysz.
Gdybyś urodził się gdzieś indziej wierzyłbyś w coś innego, a to co wierzysz teraz uznałbyś
za herezję i fałsz. No i w obydwu przypadkach byłaby to jedyna prawdziwa religia.
Czemu nie jesteś zakłopotany?
Więc nie, dziękuję, nie chcę słyszeć o twojej wierze
i mam gdzieś co mają do powiedzenia twoje pisma o czymkolwiek.
Przykro mi, że jestem takim ignorantem, ale zamierzam to teraz powiedzieć głośno
tak jasno jak to tylko możliwe by uniknąć jakichkolwiek przyszłych nieporozumień.
Nie obchodzi mnie czy masz spisaną receptę na zamianę ołowiu w złoto.
Zatrzymaj ją dla siebie.
Nawracanie ludzi, który nie chcą tego słuchać jest tak niesmacznym zajęciem.
To jak publiczne obnażanie się. Gdzie się podziały dobre maniery?
To nie jest tak, że o tym nie wiemy. Bóg wie, że słyszeliśmy to
tysiące razy i to wcale nie staje się bardziej przekonujące gdy o tym mówisz,
ale najwyraźniej tego nie zauważasz, nieprawdaż?
Gdyby ktoś próbował sprzedać mi samochód, a ja zdecydowałbym, że on nie jest dla mnie
Nie spodziewałbym się, że owa osoba wróci nazajutrz i spróbuje sprzedać mi go ponownie.
Zwłaszcza jeśli byłby to niewidzialny samochód.
Gdyby tak zrobiła zostałaby potraktowana z buta
i nie okazano by jej żadnego szacunku.
bo, widzicie, nie potrzebuję samochodu. Żadnego.
Zdecydowałem, że będę chodził pieszo.
I to doprowadzi mnie tam gdzie zmierzam, bo zmierzam tam gdzie to mnie prowadzi.
I będę szczęśliwy jak tam dotrę. W rzeczywistości - już jestem.
Więc nie potrzebuję słuchać o czyimkolwiek bogu lub zbawcy lub proroku
lub Piśmie lub jakimkolwiek rodzaju nadnaturalnego bóstwa czary-mary cokolwiek
lub nawet jakimś fantastycznym wariancie w tym temacie; typu pół-człowiek pół-bóg
Nie jestem zainteresowany. Już to wszystko słyszałem i sądzę, że to wszystko kłamstwa
Obraźliwe poniżające nonsensy które plugawią czegokolwiek się tkną.
W rzeczywistości, kiedykolwiek jestem narażony na kontakt z religią czuję się brudny.
Czuję się porażony przez niegodziwość ust pełnych frazesów
które uchodzą z mądrości, bezczelne wyłudzanie pieniędzy,
dominującą retorykę pozbawioną człowieczeństwa i współczucia - jaja sobie robicie?
Dumny poniżający ton, ciągłe natrętne żądania przywilejów,
i absolutnie niewybaczalne gwałcenie umysłów małych dzieci.
I sądzę że ludzie, którzy uczynili sobie z religii profesję
są zakałą tego świata.
I sądzę, że gdyby Jezus objawił się jutro, to by się ze mną zgodził.
Więc miejmy nadzieję, że to zrobi. Pokój. (tłumaczenie: ***@***.pl)