Tip:
Highlight text to annotate it
X
W rolach głównych: So Ji-sub Han Hyo-joo
Kang Shin-il Park Choul-min Oh Kwang-rok
Scenariusz: Song Il-gon No Hong-jin
Zdjęcia: Hong Kyeong-pyo
Muzyka: *** Jun-suk
Reżyseria: Song Il-gon
Znów biegałeś?
- Pomimo deszczu. - Ano.
"Nawet Bogowie zazdroszczą ci twojego uśmiechu losu."
Co to może oznaczać?
Tak piszą w horoskopie. Jesteś z roku Owcy, tak?
To był twój ostatni dzień.
Nie przemęczaj się. Tylko dobrze pilnuj kasy.
- Do zobaczenia. - Cześć.
- Proszę na siebie uważać. - Postaram się.
{y:i}Wygrał Min ze stajni Sunga. {y:i}Ależ on ma potężny cios.
{y:i}Tak, udowodnił to.
{y:i}Wygląda na to, że nie ma {y:i}żadnego godnego rywala.
{y:i}Jestem ciekawy, {y:i}z kim teraz będzie walczył.
Zdążyłam, tak?
Żelki i mandarynki są dla ciebie.
A to dla mnie.
I te twoje obrzydliwe gluty.
Kupiłem nawet soju.
Widzę, że aż cię zamurowało.
Kim jesteś?
A ty? Gdzie jest dziadek?
Zwolnił się.
Więc dlaczego to wziąłeś?
Sama mi to dałaś.
Czasem go odwiedzałam i oglądałam z nim serial.
Jest chory?
Ponoć się przeprowadza.
Rozumiem.
Wybacz za pomyłkę.
Hej...
może zostań na ten serial.
I tak będzie lać.
To ten!
{y:i}Marek, nie ubieraj tego. {y:i}Wiesz, że nienawidzę szarego.
{y:i}A wiesz dlaczego? {y:i}Bo jestem taka blada!
{y:i}I ja chcę odróżniać się od tłumu.
Dzięki za "M jak Miłość".
To ponoć smakuje lepiej niż wygląda.
A wygląda to ohydnie.
Widzisz ten nocny jaśmin? Podlewaj go raz w tygodniu!
To bardzo ważne.
{y:i}W czym mogę pomóc?
Poproszę o numer telefonu do klubu fitness "U Sunga".
Widzimy się wieczorem.
Tele-zakupy "Mango", w czym mogę pomóc?
To może pana dodatkowo kosztować.
{y:i}Kuźwa, czekam już od kilku godzin! {y:i}A wy tylko kosztach!
Przepraszam za kłopot.
Musiała zajść jakaś pomyłka. Postaram zaraz to załatwić.
Może być dzisiaj o 17?
{y:i}Oby tym razem! {y:i}Mam dość wydzwaniania do was!
Jeszcze raz pana przepraszam. Mogę w czymś jeszcze...
Halo?
Czemu się na mnie wydzierała? Nie jestem jej dzieckiem.
Dbaj o dobre imię firmy! Bądź milsza dla klientów.
Pewnie nocna zmiana jest męcząca.
Odsypiam to sobie. Mi to nie przeszkadza.
Wiesz, że zgłoszono cię jako pracownik miesiąca?
Super.
Nisko ramiona!
Trzymaj gardę, jeśli nawet kopiesz!
Wyprostuj plecy, kiedy uderzasz!
Jeszcze tyle do poprawienia! Już ja mogę być lepszy!
Szefie, spójrz! Zobacz, kto nas odwiedził.
Przyszedłem pana przeprosić. Wybacz, trenerze.
Więc strzelmy po małym i uściśnijmy się na zgodę, co?
Jesteśmy dorośli, więc zapomnijmy o przeszłości.
O przeszłości? Odmawiałem synom jedzenie,
aby wszystko mu zapewnić!
Pieprzony gnojek.
I tak to były niejadki.
Uwaga! Zobaczcie, kto tu jest!
Sam Jang Chul-min.
Mistrz kraju z 1999. Zgarnął dosłownie wszystko.
Wszystkie wygrane przez nokaut za pomocą kilku ciosów.
I który pokonał mnie w finale.
Kupę lat.
Racja, prawie zapomniałem!
Ale Chul-min...
to Min już nie jest tym samym facetem co kiedyś.
To najlepszy zawodnik w mieszanych sztukach walki.
Wkrótce będzie walczył w MMA.
Oglądałem cię w telewizji. Byłeś dobry.
Co? Dobry?
A może mały sparing jak za dawnych czasów?
Daj spokój. Jesteś już zawodowcem.
On nie wytrzyma nawet rundy.
Odpuść mu.
- Do zobaczenia. - Cześć.
Owiń dłonie bandażem.
Tylko jedną rundę.
Wybacz, nie mogę.
Kto wpuścił tu tego dupka, skoro nie jest nawet bokserem?!
Pogonić go stąd!
Przepraszam.
Możesz uchylić drzwi?
Chyba przesadziłam z perfumami.
Domyślam się, że ćwiczyłeś?
Co to za ubranie?
Zwykły T-shirt.
Nie chodziło mi o ciebie. O jej ubranie.
- Jakaś spódnica. - Jest w butach?
- Tak. - No tak, to oczywiste.
Ale chodziło mi jakie ma na sobie buty.
Kobiece.
Na płaskim obcasie?
A włosy?
Jakieś kręcone.
- Ma kolczyki? - Hej...
Zawsze tyle gadasz przy serialach?
"Bo tego nie widzę"!
Jakie ma kolczyki?
Podobne do twoich.
Naprawdę? Takie?
Hej...
twoje pudełko.
I jak, smakowało?
Rzeczywiście, smakują lepiej niż wyglądają.
Jest tam kilka brzoskwiń.
- Umyłeś je? - Tak.
- Dobrze je traktowałeś? - Słucham?
Musisz delikatnie myć i od razu je jeść.
Inaczej poobijają się i będą mniej słodkie.
Dziękuję.
A tak przy okazji... Jestem Jung-hwa, nie "hej".
Gdy ktoś się przedstawia, to należy uścisnąć sobie dłonie.
Jejku, co za imadło! Pakujesz, czy co?
Dzięki za serial.
{y:i}Żabki siadły sobie razem...
{y:i}i śpiewały całą noc.
{y:i}I im nie przeszkadzało, {y:i}że nikt nie słuchał tego.
Czy to nowe buty?
Czuję zapach świeżości.
Mam je od kilku dni.
Serial zaraz się zacznie. Zaraz wrócę.
Jejku, przepraszam.
{y:i}Nie odchodź! Nie możesz! {y:i}Nie możesz mnie zostawić!
Nie odchodź!
Słucham?
Marek chce odejść.
Płacze?
Tak.
Skoro tak to go zraniło, to nie musi zaraz odchodzić.
Słyszymy nawet bicie serca.
Niewidomi mają lepiej rozwinięte pozostałe zmysły.
Przystojny?
- Jasne, jest aktorem. - Chodziło mi o ciebie.
Nie kręć, mimo że nie widzę.
Mówią, że wyglądam męsko.
Więc raczej nie wyglądasz jak wymalowany platuś.
Nie ruszaj się.
Nic ci nie jest?
Dobry Boże! Wszystko pobite!
A miałem tego pilnować. I co teraz zrobię?
Zapłacę za szkody. Przepraszam.
Dlaczego chodzisz nocą, skoro nic nie widzisz?
Przepraszam.
Mam przechlapane.
Mógłbyś przypilnować parkingu?
Muszę zabrać ją do szpitala.
Nie ma sprawy. Idź.
Jak się nazywasz?
- Marcelino. - Co?
Jang Marcelino.
Jesteś obcokrajowcem?
Nie, jestem Koreańczykiem.
I nazywasz się Jang Marcelino?
Tak.
Jang Marcelino?
Zgadza się.
Czekaj, zróbmy małą przerwę.
Możesz cię zanieść.
Będziesz tego żałował.
Nic mi nie będzie. Wskakuj na plecy.
Żebyś potem mi nie narzekał.
I bez żadnych podtekstów.
Doszliśmy do skrzyżowania. Salon piękności jest po lewej.
Więc...
skręcamy w prawo i jazda.
Ostrzegałam cię.
- Nic ci nie jest? - Nic, wszystko gra.
Więc czemu się zsuwam?
Widzisz jakiegoś chłopca?
Lepiej na niego uważaj!
- Co ty wyprawisz? - Proszę pana!
- Co z tobą? - Ja ci dam!
Biegiem, biegiem!
Jesteśmy już na miejscu.
Jesteśmy na miejscu.
Zapewne wypompowany.
Ale facet to facet, musi być silny.
Jestem naprawdę silny, ale tych schodów było za dużo.
A mogę cię prosić o jeszcze jedną przysługę?
Daj mi chwilkę.
I co to było?
Wygląda mi to na majtki.
W wiewiórki?
- Wiewiór... - To prezent.
Szukałam ich.
Wreszcie je znalazłem.
- Mogę ręcznik? - Proszę.
Jaką lubisz muzykę?
Jaka leci w radiu.
Nagroda za to, że niosłeś mnie taki kawał drogi.
Bilety na koncert. Wyskocz z kimś znajomym.
Dzięki, ale nie skorzystam. Nie znam się na muzyce.
Nawet nie mam z kim.
Biedak, nie ma nawet kolegów.
A mogę być ja?
Więc jaka fryzura?
A może mała trwała prosto z paryskich żurnali?
Taka delikatna i szykowna buzia idealnie do tego pasuje.
- Jesteś tego pewna? - Jasne.
A może ta z "M jak Miłość"...
Jak śmiesz!
Po śmierci Hanki jest "passe"! Kochana, mamy w XXI wiek.
Rób, jak uważasz.
Więc mamy randkę?
- Nie. - Dobra, dobra...
Zabierajmy się do roboty.
Różowa szminka.
Różowa...
3, 4...
Mam nadzieję, że długo nie czekałeś.
{y:i}Rozkwitasz niczym kwiat {y:i}w sercu mym.
{y:i}Jesteś właśnie nim, {y:i}kwiatem tym.
{y:i}Płatki prowadzą mnie...
{y:i}prosto do ramion twych.
{y:i}To właśnie na ciebie {y:i}tyle czekałam.
{y:i}Nawet nie wiesz, {y:i}jaka samotna byłam...
Jak wygląda wokalistka?
Kobieta z dużymi oczami
i długimi włosami.
Ale mnie ten koncert zachwycił!
Dawno na żadnym nie byłam.
Obcięłaś włosy?
Nie podoba ci się?
Podoba. Nie jesteś może głodna?
Jest jedno miejsce, dokąd chciałabym pójść.
Kiedyś tam chodziłam i byłam nim zachwycona.
Nie jestem pewna, czy jeszcze tam jest.
Niezłe.
Mówi ci coś "Le Penseur" (Myśliciel)?
Rzeźba zrobiona przez Auguste'a Rodina?
Ma takie krótkie paznokcie.
Wiem o tym, gdyż studiowałam rzeźbę.
Ale nie pamiętam rzeczy, które widziałem każdego dnia.
Na przykład kwiatów w ogrodzie, jak wygląda mój pieprzyk,
lub twarz mojego taty.
Jedyny mężczyzna, którego kochałam.
Powinnam go lepiej zapamiętać.
Jeśli coś pamiętam, to mogę wciąż to widzieć.
Pracujesz nocą na parkingu. A co robisz w ciągu dnia?
Rozwożę wodę do dystrybutorów.
A co porabiałeś, kiedy byłeś młody i piękny?
Byłeś jak gangster i rozrabiałeś?
Może pilnuj swojego nosa.
Rozumiem, że to był wyraz pewnej ignorancji wobec mnie.
Nie możesz być mną szczery?
Wiesz jak się teraz czuję?
Nie wiem i mam to gdzieś.
Ale z to wiem, co będziesz jadła na śniadanie.
Jasne, mówię to wszystkim, co jem każdego dnia.
Przepraszam.
Wybacz, że zepsułam ci wieczór.
Przepraszam za kłopot. Dobranoc.
Mam...
30 lat.
Byłem bokserem. Za młodych lat...
byłem naprawdę złym człowiekiem.
Lecz staram się to zmienić.
Taki już jestem.
Nie mogłem ci tego powiedzieć, ponieważ było mi wstyd.
Nie dlatego... że miałem cię gdzieś.
Dobranoc.
Dziękuję. Życzę miłego dnia.
Tak?
{y:i}Jung-hwa, zapraszam do mnie.
Usiądź.
Mały prezent.
A z jakiej to okazji?
Czemu nie powiedziałaś mi, że miałaś tydzień temu urodziny?
Naprawdę nie trzeba było. Dziękuję.
Może kolacja w przyszłym tygodniu?
Muszę wracać do pracy.
Nienawidzę czegoś takiego.
Chul-min!
Wróć do treningów. Potrzebujemy cię.
Zacznijmy jeszcze raz, co?
Przepraszam.
Mam tylko jedno pytanie. Gdzie się podziewałeś?
Nie byłem prymusem, więc nie znam się na tym.
Ale jedno wiem, że masz petardę w łapie.
Boks nie jest już modny. Ludzie tego nie oglądają.
Mistrz Azji zarabia zaledwie 4 miliony wonów rocznie.
Spróbujmy mieszanych sztuk walki.
To strata, że nie wykorzystujesz swojego potężnego uderzenia!
Skoro nic nie mówisz, to idę stąd.
Szefie...
Siedziałem w więzieniu.
Co?
4 lata i 3 miesiące.
{y:i}Po tym jak rzuciłem boks...
{y:i}ściągałem długi od dłużników.
Moje dzieci są w sierocińcu.
Żona od mnie uciekła.
Pewnie twoi rodzice śpiewali ci kołysanki.
Ja nie mam takiej okazji...
Tylko tyle mam!
Nikt mi nic nie śpiewał.
Jestem sierotą!
{y:i}Proszę otworzyć drzwi!
Kto tam?!
Marcelino?
Mówiłam ci, że wyglądasz lepiej, kiedy się uśmiechasz.
Widzisz? I tak ma pozostać!
Siostro... A może zmienimy imię?
A to dlaczego? Te brzmi jak aktor!
Jang Marcelino!
Byłam taka szczęśliwa, kiedy dałam ci te imię.
To zrobili nasi podopieczni.
Jak masz jakąś dziołchę, daj jej to.
Kto tam?
Więc tu mieszkasz?
Pan Ma?
Dlaczego mnie okłamałaś?
Nie jesteś zajęta po pracy.
Napijmy się ciepłej herbaty.
Wybacz, ale nie mam herbaty. Nie mogę używać ognia.
Wybacz, nie pomyślałem.
Zapewne trudno żyć samej.
To stało się w czasie studiów? Ten wypadek?
Przepraszam. Chłopaki pewnie za tobą szaleli.
Proszę... już sobie pójść.
Czy pańska żona wie, co pan tutaj robi?
Nawet go nie otworzyłaś.
Nie wiem czy wiesz...
ale ostatnio dostałem rozwód za ponoć znęcanie *** żoną.
Wiedziałem.
Naprawdę ci to pasuje.
Jung-hwa, nawet nie wiesz jaka jesteś piękna.
Cholera!
Nie chodzi mi o numerek. Mogę mieć ładniejszą kurwę.
Jung-hwa, musisz wiedzieć, co do ciebie czuję!
Nie ruszaj się.
Mam cię związać? Naprawdę tego chcesz?
Błagam, przestań!
Co robisz?!
Błagam, przestań!
Pracuję... z Jung-hwa.
Zaszłem na herbatę.
Przestań, proszę!
Popatrz się na mnie.
Zabiję cię, jeśli znów cię tu zobaczę.
Jung-hwa.
Nic ci nie jest?
Dlaczego to zrobiłeś?
A jeśli mnie zwolni?
Chcesz nadal tam pracować?
Chcesz przymknąć na to oko?
Muszę z czegoś żyć!
Muszę żyć!
Zaopiekuję się tobą. Zrobię to.
Znajdziesz mi pracę?
A może za każdym razem będziesz mnie ratował?
Myślisz, że kim jesteś?
Pomogę ci.
Tak będę jeszcze bardziej godna pożałowania.
Proszę, idź już sobie.
Kiedy tu przyszłaś?
Jakiś czas temu.
Zwolniłam się.
Aż ściska mnie w środku.
Zabierzesz mnie gdzieś w ten weekend?
Nic nie mówisz?
Sam powiedziałeś, że zaopiekujesz się mną.
Więc chyba możesz zrobić chociaż coś takiego?
Jasne, mogę.
Weź to.
Co to jest?
Dotrzyma ci towarzystwa.
Będzie twoim przewodnikiem, kiedy urośnie.
Golden Retriever?
Tak.
Jejku!
Jak go nazwamy?
- Może "Izi"? - "Izi"?
"Izi" czyli łatwo.
Więc... Izi, to jest Jang?
Miło cię poznać, Izi!
Dorastałem *** tą rzeką.
Tu się kąpaliśmy, tu łowiliśmy ryby.
Rzeka zalała dawny sierociniec.
Jedynie miejsce, które pamiętam jest teraz pod wodą.
Jang, zbierz dla mnie kamieni.
Ten jest taki jak ty.
Będę miała go zawsze przy sobie.
Ty także go noś.
Jesteś taki ciepły.
To musi być nie lada powód, skoro chcesz teraz wrócić.
Chce zarobić trochę grosza. Co w tym złego?
Dobra, więc walki UFC!
Witaj, Ameryko!
Chcesz poczytać, Izi?
Mocniej!
Zrób sobie przerwę.
Stół jest po prawej.
Zaokrągliłeś nawet rogi?
Meble zostały przesunięte.
Nie ma też progu.
A tu jest łóżko.
Wstawiłem nowe okna, aby wpuścić tu słońce.
- Co jest? - Chcę cię zobaczyć.
To sprawia...
że cię widzę.
Patrzysz mi się w oczy?
Tak.
Kłamczuch.
Dobrze!
To musiało boleć.
- Nie umiem tańczyć. - Właśnie widzę.
Przyzwyczaiłam się do deszczu...
ale teraz go nienawidzę.
Dlaczego?
Bez powodu.
Odwróć się.
- Po co? - Odwróć się!
Co kombinujesz?
Uciskaj kciukiem mięsień, który jest blisko kręgosłupa.
Zabolało?
Nie, skądże. Czuję się bosko.
Co tu jest napisane? W tej linijce?
Chcesz nauczyć się Braille'a?
Jestem tylko ciekawy.
To tekst z "Romea i Julii"
"Jej wzrok przemówił."
"I opowie."
Dlaczego uczysz się masażu?
Cóż... w życiu nic nie wiadomo. Pomogę ci się zrelaksować.
Tylko uważaj na siebie.
Często wyczuwam, że masz spuchniętą twarz.
To dla relaksu. To nic poważnego.
Może chcesz otworzyć coś swojego?
Będziesz robić gliniane naczynia...
a ja będę je rozwoził.
Zrób dźwignię na łokieć! Dalej, uda ci się!
Ruszaj.
Przerwa! Stop!
Dobrze się spisałeś!
Dobra robota.
Dali jeszcze coś ekstra.
Plus napiwki!
Widzę, że jeszcze się trzymasz!
Hej!
Zapraszam do prawdziwej ligi, zorganizujmy porządną walkę.
Kupę lat, brachu?
Nie jestem twoim brachem.
Nie płynie w nas ta sama krew!
Powinieneś ze mną odejść.
Chodźmy.
Do zobaczenia na ringu.
Ten kutas zostawił nas dla kasy.
Kiedyś nie miał na opłaty, teraz "mercedes" i "zimny łokieć".
Stary, zrób coś z tym.
Samo to zejdzie.
Ona mnie zatłucze.
Wciąż sprawia ci to przyjemność.
Możesz przestać tak głupio się uśmiechać?
- Dobra. - Czekaj!
Wyluzuj, to nie jest mój pierwszy raz.
Zraniłeś uczucie samotnego kolegi, więc zasłużyłeś na to.
Leci jak z sikawki,
a ty wciąż suszysz te zęby?
- Wróciłem. - Jak walka? Pokaż się.
Może być.
Wybierasz się gdzieś?
Jutro jest święto.
Chcę cię gdzieś zabrać.
Poznaj moich rodziców.
Witam, miło mi.
Cześć, tatko. I jak, może być?
Miałam przyprowadzić chłopaka, gdy będę go miała.
Co?
Mówisz mamo, że jest wysoki, ale niezbyt przystojny?
Ale wiem, że jest dobry. Kiedy go spotkałam...
miał taki ciepły głos.
{y:i}To był Dzień Dziecka. {y:i}Wybraliśmy się na wycieczkę.
{y:i}Miało padać, lecz ja nalegałam.
Chciałam gdzieś wyskoczyć, {y:i}zanim ukończę studia.
Jestem sierotą!
{y:i}- Proszę otworzyć drzwi! - Kto tam, do licha?
Kto tam?
Policja. Zgłoszono nam, że jest tu jakaś bójka.
{y:i}Proszę otworzyć drzwi!
{y:i}Otwierać!
Co ty, kurwa, robisz?
Nie żyj tak, bo będziesz tego żałował.
Wiele oddałabym, aby cofnąć ten dzień.
Naprawdę...
Pewnie mnie teraz obserwują.
Sądzę, że to oni mi ciebie zesłali.
Jung-hwa?
To ty?
Siadaj, proszę.
{y:i}Choroba wciąż postępuje.
{y:i}Jeśli nic nie zrobisz...
{y:i}to straci całkowicie wzrok {y:i}w ciągu miesiąca.
{y:i}Jest może inny sposób, {y:i}niż oczekiwanie na dawcę?
{y:i}Właściwie... to jest.
Tutaj!
Więc... co cię tu sprowadza?
Potrzebuję forsy.
- Ile? - 33 milionów wonów.
Do kiedy?
Zwrócę jak będę mógł.
Życie jest pełne niespodzianek.
Proponowałem ci zarobek.
Jest jeden sposób.
Naprawdę ich potrzebujesz?
- Czekaj! - Chodźmy.
Trzymaj się!
Nic ci nie jest?
- Jung-hwa? - Co to miało być?
Czemu zajęło ci to tyle czasu, by wpaść na taki pomysł?
- Zróbmy tę operację. - Co?
Lekarz mi powiedział, że możemy kupić rogówkę ze Stanów.
Wiedziałaś, prawda? Dlaczego mi nie powiedziałaś?
Nie stać nas.
Nie martw się. Mam odłożone pieniądze.
Lubię jak jest teraz. Mając cię u mojego boku...
jestem szczęśliwa jak nigdy.
Teraz albo nigdy.
Kiedy rozmyślam o tym dniu...
i o tym, co się wydarzyło,
to czuję się winna i sprawia mi to ból.
Nie zasługiwałam, by przeżyć.
Czuję się lepiej, kiedy jestem niewidoma.
Nie chcesz mnie zobaczyć?
A co z naszymi dziećmi?
Nie chcesz ich ujrzeć?
Żonaty?
Nie.
Dziewczyna?
Tak.
To może być naprawdę niebezpieczne.
Nie przeszkadza ci to?
Nie zawiodę.
33 miliony zaliczki. I telefon na kartę.
To nic takiego, zwykła walka.
Ale jak tajska policja się dowie, to sprawy się komplikują.
Nikt ci nie pomoże, jeśli zostaniesz złapany, jasne?
Nie odpowiadasz?
Zrozumiałem.
Izi, masz nią opiekować.
{y:i}Twoi bliscy mogą ucierpieć.
{y:i}Więc upewnij się, {y:i}że nikt cię nie wyśledzi.
{y:i}Rozumiesz mnie?
Oszalałeś?!
Mówiłem, abyś trzymał się z dala od Tae-sika!
Nie wiesz, co robisz!
To tylko jedna walka.
I kiedy wreszcie udało się nam dostać się do ligi MMA,
to tylu wyrzeczeniach!
To dla niej, dla operacji?
Gdyby coś się stało, daj jej to.
Rachunki zostaną wyrównane.
A jeśli zostaniesz tam kaleką?
Mamy tylko jedno życie!
Nie będę tego żałował.
- Miałeś rację. - Z czym?
Chcę oglądać z tobą wschód słońca,
naszego psiaka "Izi",
nasze wyremontowane mieszkanie, i rzekę, którą mi pokazałeś.
I...
leżeć w naszym łóżku i patrzeć na twoją twarz.
Jakieś 23 godziny na dobę, gdyż godzinę poświęcę swojej.
A jeśli wyglądasz gorzej, niż to sobie wyobrażam?
Lepiej przygotuj się.
Wyglądam jak Tofik. Możesz mnie nie rozpoznać.
Nigdy!
Jestem taka zdenerwowana.
Widzimy się wkrótce.
Widzimy.
Będziesz na mnie czekać? Nigdzie się nie wybierasz?
Nie mam dokąd.
Widzimy się wkrótce.
Zapamiętaj imię i adres. Kim Hak-sun, brzmi nieźle?
{y:i}Ciężko było znaleźć coś czystego.
{y:i}Bez rodziny, bez wyroku, {y:i}nie poszukiwany przez policję.
Nigdy nie widziałem cię tak zdenerwowanego.
Ten drań wysłał już wielu na tamten świat.
Nawet nie myśl o wygranej. Spróbuj tylko przeżyć.
Tam nie ma żadnych reguł.
Walka kończy się, kiedy jeden ginie lub mdleje.
Chcesz wiedzieć... na kogo postawiłem?
Siedzisz jak zając pod miedzą.
Wiedziałeś, że jest tak mocny?
Masz mi oddać kasę, jeśli chcesz jeszcze żyć.
Jeśli wygrasz walkę, to zaryzykują
i dadzą ci 10-karatowy diament o wartości kilku milionów dolarów.
Jak przywieziesz go do Korei, to dorzucę 20 tyś. ekstra.
Jak udała się operacja?
Dziękuję! Dziękuję bardzo.
{y:i}- Halo? {y:i}- Jestem już na miejscu.
{y:i}- Masz coś dla mnie? - Tak.
{y:i}Ktoś może cię śledzić. {y:i}Zadzwoń jak będziesz w Incheon.
Rozumiem.
To wszystko.
Nie odzywał się jeszcze?
ZGŁOSZENIE ZAGINIĘCIA
Jakie łączą z panią relacje? Jesteś jego żoną?
Nie.
Siostrą?
Przyjmę zgłoszenie, ale nie masz dokumentów...
ani nie jesteś jego krewną.
Jeśli jesteś jego dziewczyną, to sugeruję czekać w domu.
Często mamy takie zgłoszenia, ludzie uciekają z powodu długów.
Jesteś taka uparta.
{y:i}Musimy zburzyć ten budynek!
{y:i}Tylko ty zostałaś!
{y:i}Został ci tylko tydzień! {y:i}To doprawdy koniec!
Widzę, że jednak się zgodziłaś. A było już gorąco.
Mam paczkę dla pana Jang.
Jego narzeczona.
Miło pana poznać. Nazywam się Jung-hwa.
Usiądź.
Cieszę się, że odzyskałaś wzrok.
Chul-min... wiele mi o tobie opowiadał.
Mówił prawdę, jesteś bardzo piękna.
5 maja... kiedy miałem ten wypadek,
był także dniem, w którym i ty zostałaś ranna.
Padał deszcz.
2 LATA PÓŹNIEJ
Twoje projekty i kolory...
są w dobrym guście.
To szczegóły zamówień.
Możemy liczyć na 52 sztuk do końca miesiąca?
Jasne! Dziękuję. Zrobię jest na błysk.
Wciąż stanu wolnego?
Tak.
Cóż, piękne i utalentowane są zwykle zajęte.
- Cieszę się, że z tobą pracuję. - Ja również.
Słucham?
Jasne, przyjadę.
Dobrze. Widzimy się w weekend.
Witam panią dyrektor.
Jesteś niesamowita, przyjeżdżasz tu regularnie.
Drobnostka.
Wszyscy szaleją na punkcie twoich masaży.
Dzień dobry.
Dziadek! Jak się czujesz?
Oj, strasznie. Jestem taki obolały i sztywny.
Zostawię to tutaj. Sama to zrobiłam.
Jesteś utalentowana w tylu rzeczach!
Chyba musiałeś ćwiczyć. Widzę poprawę.
Cześć. Widzę, że jesteś tu nowy.
Został przywieziony z Incheon.
Nie mówisz?
Chyba tak. Nie odezwał się ani słowem.
Zrobię ci masaż.
Straciłeś dużo mięśni.
Obrócę cię.
KIM HAK-SUN
Wkrótce dojdziesz do siebie.
Jestem tego pewna.
Zostawię to tu na chwilę.
To żółw?
Chyba jest chory. Zabiorę go do weterynarza.
- Pójdę po farby. - Dobra.
Chodźmy.
To jest wiesiołek, zwany także nocnym jaśminem.
Rozkwita tylko w nocy. Jest bardzo piękny.
Chcesz go kupić?
Izi! Izi!
Nic panu nie jest? Chodź tu, Izi!
Nic panu nie jest?
Możesz wstać?
Przepraszam. Zwykle jest spokojny.
Nic ci nie jest?
Czy ty...
Nie poznaliśmy się w szpitalu?
Dokąd idziesz? Zabiorę cię tam.
Izi, co z tobą? Uspokój się!
- Zostawiłam portfel. - Rozumiem.
A gdzie jest żółw?
Chyba zostawiłaś go tam.
Jung-hwa, co się stało?
Czy był tu może... ktoś o kulach?
Tak.
Kupił nocny jaśmin.
Tak, z blizną na twarzy, ostatni pokój na drugim piętrze.
{y:i}Ale nazywał się inaczej. {y:i}Wyprowadził się kilka tygodni temu.
Proszę pana!
Przecież mówiłam ci...
że chcę patrzeć tylko na twoją twarz.
Dlaczego chciałeś, abym oglądała tylko swoją?
Przepraszam.
Naprawdę przepraszam.
Popatrz na mnie...
Spójrz mi prosto w oczy!
Tęskniłam za tobą.
Jung-hwa, kocham cię.
{y:b}ZAWSZE