Tip:
Highlight text to annotate it
X
Uczucie głodu powróciło
do głowy pana Brooksa.
Tak naprawdę nigdy jej nie opuściło.
Boże, użycz mi pogody ducha, abym
godził się z tym, czego nie mogę zmienić...
Dlaczego tak bardzo z tym walczysz, Earl?
...odwagi, abym zmieniał to,
co mogę zmienić...
Daj spokój,
tak długo byłeś dobrym chłopcem.
Dobrze wiesz, że chcesz to zrobić.
...i mądrości, mądrości,
abym odróżniał jedno od drugiego.
Biorąc, tak jak On,
ten grzeszny świat takim, jakim jest,
a nie takim, jakim bym go wolał,
ufając, że wszystko naprawi,
a ja posłuszny jego woli
będę dość szczęśliwy w tym życiu,
a niezwykle z nim, w życiu wiecznym.
Amen.
Długo mógłbym mówić,
jak wspaniałym człowiekiem jest Earl.
Jak gospodaruje swoim
czasem i pieniędzmi,
a nawet jak obcina paznokcie u nóg.
Pozwólmy dojść do słowa samemu Earlowi.
Panie i panowie, przed państwem biznesmen,
filantrop, serdeczny przyjaciel,
a według Izby Handlowej w Portland,
Człowiek Roku, pan Earl Brooks.
Bardzo wszystkim dziękuję.
Pierwsza rzecz,
jaką chciałbym powiedzieć, to że...
nawet nie wiem,
jak obcinam paznokcie u własnych nóg.
Dwadzieścia lat temu,
kiedy zakładałem fabrykę opakowań,
nawet nie śniłem, że...
...nawet nie śniłem, że pewnego dnia
stanę w tym miejscu.
PAN BROOKS
Widziałeś sukienkę Sisse Walence?
Było jej widać sutki.
W jej wieku należy ukrywać takie rzeczy.
Jedyną rzeczą, dzięki której
ten wieczór mógłby być jeszcze lepszy,
byłaby obecność Jane.
Emmo, zadzwoniła do mnie z gratulacjami.
Zbliżają się jej egzaminy.
Myślę, że chce rzucić szkołę.
Zobaczymy.
Przymykasz oko na jej wyczyny, prawda?
Cóż, ominęło ją udane przyjęcie.
Wszystko gotowe.
Już wiesz, jak ominąć alarm.
- Wiesz, jak dobrać się do zamka.
- Nie.
Jesteś pieprzonym Człowiekiem Roku.
Należy ci się jakaś przyjemność.
Nie, Marshall.
Powiedziałem, że nie.
Słyszałem, ale ty nie mówiłeś poważnie.
O co chodzi?
Nic takiego.
Coś nie daje ci spokoju.
Myślę o tym, czego nie powiedziałem
podczas przemówienia.
Kochanie, było bardzo wzruszające.
Sprawiłeś, że wszyscy się śmiali.
Nie sądzę, by ktoś poczuł się pominięty.
Mają dziś zajęcia taneczne.
Możemy jedynie przejechać
i na nich popatrzeć.
Nie ma w tym niczego złego.
Tylko popatrzymy.
- Jak mówię nie, to nie, Marshall.
- No proszę.
Bardzo proszę.
Dzisiejsze jedzenie było bardzo dobre,
ale zawiodłem się na deserze.
Może zatrzymamy się i zjemy coś słodkiego?
No dobrze.
Wiesz, że nie chcę małego psa.
Labrador wydaje się być idealny.
Nolte zawsze mieli Golden Retrievery.
Mają bardzo pogodne usposobienie.
Czytałam o irlandzkiej odmianie.
Jest drobniejszej budowy, ale wciąż radosny.
Pudle są bardzo pogodne,
ludzie są z nimi bardzo weseli.
Proszę, nie pozwalaj mi na to.
Nie chcę zacząć zabijać.
Obiecałeś, przecież obiecałeś.
Proszę, proszę.
Dlaczego tak bardzo z tym walczysz, Earl?
Posiedzę jeszcze trochę.
Może pójdę do mojej pracowni
i zajmę się ceramiką.
Dobrze, a ja poczytam.
Gdybym spała,
obudź mnie, kiedy wrócisz.
Wiesz co?
Uważam, że byłaś dziś wspaniała,
pani Brooks.
Dziękuję, panie Brooks.
O rany, tęskniłem za tym.
Będziemy się tak dobrze bawić.
To nasz ostatni raz, Marshall.
Zrozum mnie, naprawdę ostatni.
Nawet nie waż się wycofać, gnoju.
Chcę zobaczyć, co tam wyprawiają.
Witam.
Cisza.
Siedź.
Earl.
Co to ma, kurwa, być?
Te pieprzone świnie lubiły to robić
przy odsuniętych zasłonach.
Powinieneś o tym wiedzieć.
To poważny błąd, Earl.
A może ja chcę zostać złapany, Marshall?
Nawet tak, kurwa, nie mów.
Nie sądzę, by któryś z nas chciał spędzić
resztę życia czekając na karę śmierci.
Tak, proszę pana.
Wybaczcie mi.
Proszę, wybaczcie mi.
Proszę, wybaczcie mi.
Proszę, wybaczcie mi.
Jesteś pieprzonym artystą, Earl.
Tyle ci powiem.
Nawet o tym nie myśl.
Znasz zasady.
Idź na górę kochać się
ze swoją piękną żoną.
Możemy mieć pokój dla siebie?
Dziękuję.
A tam mamy odcisk kciuka.
- Jeden jego, a drugi jej?
- Na to wygląda.
Ten facet był nieaktywny
przez ponad 2 lata.
Zawsze zmienia układ ciał,
ale to jest nietypowe.
Przeważnie są dużo bardziej romantyczne:
objęcia, pocałunki, otwarte usta,
dotykające się języki.
Kule przebiły ofiary,
po czym się ich pozbył.
- Były zasunięte, kiedy przyjechaliście?
- Tak.
To może być robota naśladowcy?
Nigdy nie podano do publicznej wiadomości,
że zabójca zabiera ze sobą kule.
Chryste, miałam nadzieję, że umarł albo
siedzi w więzieniu za inne przestępstwo.
Sprawdziliśmy wszystkich sąsiadów
i jak na razie nikt niczego nie widział.
Zostawiając ich tak,
musiał być z jakiegoś powodu naprawdę zły.
A gdzie trzymali odkurzacz?
Stawiam 100 dolarów, Hawkins,
że w tym odkurzaczu nie ma worka.
Nie mam pojęcia,
czego ty, u licha, szukasz.
Odkurzył dom i zabrał worek.
A co, jeśli zabiłby kogoś,
kto nie ma odkurzacza?
Nie zrobiłby tego.
Nasza największa nadzieja,
to że ktoś stamtąd coś widział.
- Detektyw Tracy Atwood?
- Tak.
To dla pani.
Doręczono.
Ty pieprzony dupku. Prowadzę właśnie
śledztwo w sprawie morderstwa.
- Dlaczego akurat teraz?
- Zabierzcie stąd tego dupka.
Co to jest?
Prawniczka mojego byłego męża
stara się pokazać,
jak może mi uprzykrzyć życie,
jeśli nie dam im tego, czego chcą.
Czy są wśród nas nowi członkowie?
Dobrze.
Witam, mam na imię Vaughn
i jestem alkoholiczką.
Nie piłam od 10 miesięcy.
Cześć, mam na imię Earl
i jestem uzależniony.
Jeszcze ktoś?
Straszny z ciebie hipokryta. Jeśli
byłbyś szczery, wstałbyś i powiedziałbyś:
"Cześć, mam na imię Earl
i ostatniej nocy zabiłem 2 osoby.
Naprawdę mi się podobało,
ale potrzebuję waszej pomocy,
by się wyleczyć".
Jestem inny, Marshall.
Nie spierałbym się z tobą na ten temat.
To jedyne miejsce,
które pozwala mi się poczuć normalnie
i byłem normalny aż do ostatniej nocy.
Przez ostatnie 2 lata.
Już więcej nie zabiję.
I nie mam zamiaru przestawać przychodzić
tutaj tylko dlatego, że cię to wkurza.
Potrzebne nam osoby do ekipy sprzątającej
po naszych spotkaniach. Jacyś chętni?
O, dziękuję Earl.
Bardzo to doceniam.
To nasza pierwsza próba
sprostania waszym oczekiwaniom.
Panie Brooks, pańska córka
czeka na pana w pańskim biurze.
Ale mam nadzieję,
że to mieliście na myśli.
A jeśli nie, chętnie popracujemy
z wami *** dalszym wyglądem.
Zawsze to nowe wyzwanie
dla naszych maszyn.
A teraz, jeśli panowie mi wybaczą,
muszę dowiedzieć się,
ile będzie mnie to kosztowało.
Rozumiem.
Córka wiele kosztuje, mnie także.
Wierzę panu na słowo.
Matt Johnson chce umówić się na obiad
w piątek. Czy mogę mówić z Katherine?
- Sunday, czy...
- Może pani zaczekać?
Czy Jane uprzedzała o swoim przyjeździe?
Nie, nie otrzymałam takiej wiadomości,
panie Brooks.
- Jest w środku?
- Tak, już weszła.
Na dole zostawiła kilka pudełek i walizek.
Nie miała pieniędzy na taksówkę.
A ty za to zapłaciłaś?
- Dziękuję.
- Żaden problem.
- Nie łącz żadnych rozmów.
- Oczywiście.
Już mówiłam, kiedy przyjdzie
odpowiednia chwila...
Da mi pani znać.
Mogę prosić o wodę?
Witaj, ślicznotko.
- Co ty tutaj robisz?
- Przepraszam, tatusiu.
Proszę, nie złość się na mnie.
Mogę się domyślać, co zrobiłaś,
ale dlaczego mi nie powiedziałaś?
Dopiero wtedy zadecyduję.
Rzuciłam szkołę.
Oj, Jane. No dobrze.
A powiedziałaś mamie?
Nie, najpierw chciałam
porozmawiać z tobą.
Będziesz musiała jej powiedzieć, Jane.
Nie będę robił tego za ciebie.
- Czemu ona nie może...
- Siadaj.
I wtedy ustalimy wspólnie,
co zrobić z tym fantem.
Dobrze, ale dużo o tym myślałam
i college jest dla mnie stratą czasu.
Jak można być tego pewnym
w połowie pierwszego roku?
Ty nawet nie poszedłeś do college'u,
tatusiu, a odniosłeś sukces.
Chcę dla ciebie pracować.
Nie mówi ci wszystkiego, coś ukrywa.
Wiem.
Nie prowadzę obecnie poboru
pracowników, słonko.
- Dobrze, ale posłuchaj mnie przez chwilę.
- Jane.
Słuchaj, co by się stało z firmą, gdyby,
nie daj Boże, coś ci się stało?
- No dobrze.
- Mama pewnie musiałaby sprzedać ją obcym.
Słuchaj, mogę zacząć od niskiego stanowiska,
a ty traktuj mnie jak zwykłego pracownika.
Po prostu chcę nauczyć się wszystkiego
o prowadzeniu firmy produkującej pudełka.
Potem, kiedy przyjdzie ta chwila,
firma zostanie w rodzinie.
To bardzo miłe, kochanie,
ale nie mówisz o biznesie, ale o uczuciach.
Wstawaj.
Prawdę mówiąc, wraz z twoją mamą byliśmy
tak blisko sprzedania jej w zeszłym roku.
- Co?
- To prawda i gdyby zaoferowali nam więcej,
a ciągle mogą do nas wrócić,
sprzedalibyśmy ją.
Co byś robił bez swojej firmy?
Proszę.
Przepraszam, ale mężczyzna na zewnątrz
nalega, bym to panu przekazała.
Twierdzi, iż zawartość pana zainteresuje.
Kim on jest, Sunday, akwizytorem?
Nigdy wcześniej go nie widziałam.
Po prostu mu to oddam i powiem, żeby...
Nie, Sunday, daj mi to.
Dziękuję.
Jane, 4-letni pobyt w college'u jest
po części szansą, by dowiedzieć się,
kim jesteś i co chcesz robić w życiu.
Porozmawiam z mamą,
ale nie wrócę do szkoły.
A gdzie będziesz mieszkała?
Biorąc po uwagę pieniądze,
wrócę do domu,
ale żadnych zasad i godziny policyjnej.
Chcę być traktowana jak osoba dorosła.
A będziesz płaciła czynsz, co?
Będziesz płaciła za jedzenie?
Nie, tato, jesteś bardzo zamożny
i stać cię, bym z wami zamieszkała.
Sunday, możesz zaprowadzić tego pana,
który dał ci kopertę, do sali konferencyjnej
i powiedzieć mu,
że tam się z nim zobaczę.
- Żaden problem, panie Brooks.
- I...
A co się stało z BMW, Jane?
Kolega przyprowadzi
go w przyszły weekend.
I zamów Jane taksówkę.
- Zadzwoń do swojej matki.
- A dasz mi pracę?
Jeśli zależałoby to ode mnie,
a myślę, że mama się z tym zgodzi,
uważam, iż powinnaś wrócić do szkoły.
Widzisz, Marshall. Dlatego nie chciałem
załatwiać tej przeklętej pary.
Przestań biadolić, Earl.
Załatwianie tej pary podobało się
zarówno tobie, jak i mi, a z drugiej strony,
przyszedł do nas, a nie do glin.
Jeśli będzie chciał wydusić z nas pieniądze,
zabijemy go i kropka.
Będziemy się nieźle bawić,
ale go zabijemy.
Koniec tematu.
- Czym mogę służyć, panie...?
- Powiedzmy, że nazywam się Smith.
Dobrze, panie Smith.
Zanim pan zapyta, panie Brooks,
nie jestem tu po to, żeby pana spłukać.
Czy to jedyne kopie tych zdjęć
i nie ma pan innych?
Nie, posiadam inne kopie i zdjęcia,
i jeśli coś mi się stanie...
Jak mnie pan znalazł, panie Smith?
Jest pan Człowiekiem Roku, panie Brooks.
Pańskie zdjęcie można
znaleźć w gazecie,
a gdyby tak nie było,
nie wiem, co bym zrobił.
Szczęściarz ze mnie.
W czym mogę panu pomóc?
Obserwowałem tę parę od miesięcy...
i lubili kochać się
przy odsłoniętym oknie.
Czasami pozwalałem sobie robić zdjęcia,
pomoce wizualne na później.
Naprawdę pozwala odlecieć. Zabawa trwała,
dopóki nie zobaczyłem, jak ich zabijasz.
I nigdy wcześniej nie miałem
takiego odlotu.
Wiem, że jesteś Odciskowym Mordercą.
Robiłeś to już wcześniej.
Chcę, byś...
zabrał mnie ze sobą, kiedy następnym razem
będziesz szedł kogoś zabić...
i chcę, by to wkrótce nastąpiło.
A ty się martwiłeś,
że to będzie nieprzyjemne.
Odpowiedź jest prosta.
Powiedz panu Smithowi, że postanowiłeś
nigdy więcej nie zabijać,
a on sobie pójdzie.
- Lubisz patrzeć, jak cierpię, prawda?
- Tak.
Jak myślisz,
gdzie trzyma pozostałe zdjęcia?
Włożył je do skrytki bankowej,
prawdopodobnie w banku,
w którym ma konto bieżące.
Zaś klucz,
trzyma z innymi kluczami na breloczku.
On naprawdę chce to zrobić.
Nie pójdzie na policję.
Umowa stoi?
Biorąc pod uwagę kąt, mieszka pan na trzecim
piętrze, w budynku po drugiej stronie ulicy.
- Tak, czy nie, panie Smith?
- Tak.
- O której godzinie wraca pan z pracy?
- 18:30-19:00, w zależności od korków.
Nie może pan tutaj więcej przychodzić.
Nie może pan do mnie dzwonić. Rozumiemy się?
- Tak.
- To dobrze.
Jutro wieczorem, nie dziś, jutro wieczorem
o 20:00 opuścisz budynek, w którym mieszkasz
i skierujesz się na wschód.
Tam cię odbiorę.
- Jeśli myśli pan o czymś...
- Obaj znamy zasady, panie Smith.
Jednakże czuję obowiązek ostrzeżenia pana,
że jeśli okaże się, że polubi pan zabijanie,
to może stać się bardzo uzależniające.
Może zrujnować pańskie życie.
- Zrobię to.
- Dobrze.
- Wszystko przekazałem?
- Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
Więc widzimy się jutro wieczorem,
panie Smith.
Odbyliśmy rozmowy z naszą klientką
i ustaliliśmy kwotę,
która według naszego mniemania
jest bardziej niż sprawiedliwa.
Czek na tę kwotę możemy dostarczyć
do waszego biura przed 18:00.
Na samym początku powiedzieliśmy,
czego chcemy i to się nie zmieniło.
Sądzimy, iż nasza oferta
jest co najmniej hojna.
Płaciłam za wszystko,
kiedy byliśmy razem,
a teraz mam dawać
temu człowiekowi premię?
Za spędzony ze mną czas?
Za czas, za który już zapłaciłam?
Obydwoje wiemy, pani adwokat,
że nie dostaniecie 1,5 miliona.
Nie, tego nie byłabym taka pewna.
Tak naprawdę,
to pierwsza strona wczorajszej gazety.
"Kat ucieka."
"Po uprzednich torturach, Thorton Meeks
wiesza swoje ofiary w miejscach publicznych:
na wieżach kościelnych, balkonach,
czy kładkach dla pieszych."
- Do czego pani zmierza?
- Wasza klientka wsadziła go do więzienia.
Daj spokój, Tracy,
to nie jest dla ciebie duża kwota.
I oboje wiemy, jak bardzo się bałem,
kiedy Meeks powiedział,
że ucieknie i wróci,
by cię zabić.
Pozwólcie, że ponowię pytanie.
Do czego pani zmierza?
Zmierzam do tego, że Meeks albo ktoś
jego pokroju może śledzić mojego klienta,
by skrzywdzić waszą klientkę.
Ma pani bujną wyobraźnię, pani adwokat,
jednak nie ma to odbicia w rzeczywistości.
- Jesse.
- Proszę, pozwól nam się tym zająć, Tracy.
Jesse, wiesz co sprawiłoby,
że poczułabym się teraz naprawdę bezpieczna?
Gdybyś zginął pod kołami ciężarówki.
Zdaje się, że to wystarczy.
Pan Vialo i ja wychodzimy.
Groziła pani bezpieczeństwu mojego klienta.
Postaramy się o nakaz sądowy.
Do zobaczenia na sali rozpraw.
- "Gdybyś zginął pod kołami ciężarówki?"
- Chrzanić to. Dobrze się z tym czuję.
Odcisk kciuka nie jest tu
jedyną interesującą rzeczą.
Gdybym nie wiedział lepiej,
powiedziałbym, że zabił ich duch.
Autopsja wykazała, iż w mózgu kobiety
znajdował się mały kawałek plastiku.
To fragment torebki foliowej.
Wokół nadgarstka wiąże plastikową torbę.
Fragment plastiku wylatuje wraz
z pierwszą kulą, a łuska pozostaje w torbie.
Szukałaś mnie.
Adwokat twojego męża przysłał mi
nakaz dostarczenia twoich akt.
Miejsca pobytu, godziny spotkań
z ostatnich dwóch lat.
Próbują mnie szantażować,
by doszło do ugody,
ale mój prawnik zapewnia mnie,
że nie pójdą z tym do sądu.
Nie mogę ryzykować.
Prawie trzy czwarte twoich spraw jest w toku,
więc dopóki nie dojdzie do rozwodu,
muszę posadzić cię za biurkiem.
To także szantaż.
Masz pojęcie, co ten facet zrobił mi,
kiedy byliśmy razem, kiedy za wszystko płaciłam?
On tylko pieprzył wszystko,
co się ruszało.
Pieprzył moje przyjaciółki,
moją kuzynkę.
Zrobił ze mnie idiotkę.
- I?
- I co?
Przebolej to.
Nie wyrośniesz na kobietę bez związku
z co najmniej jednym łajdakiem w swoim życiu.
Słuchaj, złożyłam mu ofertę
i nie dam mu nawet grosza więcej.
- Słyszałaś, że Meeks dał nogę?
- Tak.
Szukają go wszystkie jednostki.
Chcesz, żebym objęła cię ochroną?
Wydaje mi się,
że sama potrafię o siebie zadbać.
To jeden z twoich największych problemów,
Tracy. Nie wiesz, jak poprosić o pomoc.
Co jest, kurwa?
Nie bój się.
Gdybym był tutaj, by cię zabić,
leżałbyś już martwy.
Po tym, jak sobie poszedłeś, stwierdziłem,
iż nasza przyjaźń jest nieco jednostronna.
Więc kiedy spotkamy się jutro wieczorem,
bądź tak miły i przynieś wszystkie zdjęcia
i kartę pamięci ze swojego aparatu.
Tym sposobem możemy lubić się takimi,
jacy jesteśmy.
Jeśli się nie pojawisz,
stwierdzę, że poszedłeś na policję...
i cię zabiję.
Nawet jeśli pójdę przez ciebie
do więzienia, panie Smith,
ktoś inny znajdzie cię,
gdziekolwiek będziesz, i cię zabije.
Panie Brooks?
Panie Brooks?
Panie Brooks?
Cieszę się, że jesteś w domu.
To moje szczęście...
Musisz to wyjaśnić,
bo jestem twoją matką, ot dlaczego.
O co chodzi, dziewczyny?
Spytaj swojej córki,
dlaczego tak naprawdę rzuciła szkołę.
Mówiłam ci,
że to nie jest prawdziwy powód.
Kochanie, chciałaś iść do college'u,
dobrze się uczyłaś,
ojciec starał się, byś się tam dostała.
Jeśli to nie jest powód, to proszę, powiedz mi.
Dlaczego według twojej matki
rzuciłaś szkołę?
Jestem w ciąży,
ale nie dlatego rzuciłam szkołę.
Bycie w ciąży nie powstrzymałoby mnie przed
chodzeniem do szkoły, jeśli bym tego chciała.
- Kto jest ojcem?
- Pewien koleś, z którym się widywałam.
A ten pewien koleś o tym wie?
Oczywiście, że wie, tato. Jest żonaty,
ma dwójkę dzieci i ze mną nic wspólnego.
Kochanie.
Nie mam zamiaru go urodzić,
więc nie ma się o co martwić.
- Miałam wam nawet nie mówić.
- Nie będzie żadnej aborcji, Jane.
Nie, tato, nie będziesz mi mówił,
co mam robić, jasne?
To moje ciało i zrobię z nim,
co będę chciała.
Przepraszam, masz rację.
Źle się wyraziłem.
Nie chciałem mówić, co masz robić.
Chciałem...
Chciałem powiedzieć, że wnuk będzie
wspaniałym prezentem dla twojej mamy i mnie.
Naprawdę chcecie mieć wnuka,
nawet jeśli nie będę zamężna?
Tak.
Dziecko jest teraz najważniejsze.
Będziemy je kochać oraz pielęgnować,
a także pomożemy ci przy wychowywaniu.
Jeśli to dla was tyle znaczy,
pomyślę o tym.
- Musimy zacząć wstawać nieco wcześniej.
- O mój Boże.
No i mieliśmy rację, coś ukrywała.
Ciąża to nie wszystko.
Ukrywa coś poważniejszego.
Coś dużo poważniejszego.
- Tak sądzisz?
- Ja to wiem, zresztą ty też.
Dziś jest tu ciemniej niż było wtedy,
ale mimo to,
jak udało ci się nie wpaść na meble?
Światło było zapalone,
czy je włączyłeś?
Bo wiem, że nie ryzykowałbyś
strzałów po ciemku.
Gdzie byłeś?
Brakowało ci rozkoszy zabijania?
A co, jeśli są zasunięte,
bo to ty je zasunąłeś?
Co oznaczałoby,
że były odsunięte,
kiedy wszedłeś do pokoju.
Dziękuję za pański czas.
- Przepraszam.
- To ja przepraszam.
Właśnie miałam pukać.
Detektyw Atwood, policja z Portland.
- Jak się pan miewa dziś wieczorem?
- Dobrze.
- Jest pan fotografem, panie Bafford?
- Nie.
- Nie?
- Dziękuję.
Nie, właściwie to hobby.
Dopiero zacząłem.
- Ale wie pan, że doszło do morderstwa?
- Tak, w domu po drugiej stronie ulicy.
I nie widział pan nic niezwykłego
lub podejrzanego tamtej nocy?
Nie. Zastanawiałem się *** tym,
kiedy do tego doszło, ale nie.
Przepraszam, ale jestem umówiony
i nie chcę się spóźnić.
To moja wizytówka. Na wypadek,
gdyby pan coś usłyszał, przypomniał sobie.
Chciałbym być bardziej pomocny,
ale przykro mi.
Wygląda na czystego.
- Chyba jest sam.
- Mówię ci, on naprawdę chce to zrobić.
Może powinienem tam podjechać
i go zabrać?
Wystarczy, jak zatrąbisz.
Może zginie przechodząc przez ulicę,
ratując nas przed babraniem się w tym.
Prawie.
Nie ma lekko.
- Mówią, że jutro będzie słonecznie.
- Nigdy nie ufam tym kolesiom.
Jak mówią, że będzie bezchmurnie, pada,
a gdy ma padać, świeci słońce.
Jak sądzę, o to mnie prosiłeś.
Zdjęcia i karta pamięci?
Jest tu wszystko?
Wszystko.
Obaj wiemy,
że nie ma tu wszystkich zdjęć,
a pan wykonał kopię karty pamięci,
prawda?
Ale rozumie pan,
w jakiej jestem sytuacji.
Owszem, rozumiem.
Ale mam nadzieję,
że kiedy pozna pan mnie lepiej,
będzie łatwiej panu dawać mi wszystko,
o co poproszę.
Brzmi znakomicie.
To ci się może spodobać.
To detektyw z policji,
która pana poszukuje.
Nigdy wcześniej nie znaliśmy kogoś,
kto nas poszukuje.
Będziemy musieli dowiedzieć się
wszystkiego o tej kobiecie.
Jesteśmy blisko, Marshall.
Jesteśmy cholernie za blisko.
Więc, jakie są plany?
Co dziś robimy?
Krążymy, dopóki nie znajdziemy
kogoś interesującego.
Naprawdę?
Nie ma pan kogoś w głowie?
Nie sprawia mi to radości, panie Smith.
Robię to, gdyż jestem uzależniony.
Zanim pana poznałem, postanowiłem więcej
nie zabijać, więc to pańskie przyjęcie.
Może pan wybrać kogokolwiek
i zrobimy to razem.
Może to być ktoś, kogo znam?
Nie.
Nigdy nie zabija się znajomych.
To najprostszy sposób,
by zostać złapanym.
Racja.
Zapnij pasy.
Wyglądasz trochę jak ten koleś z E.T.
Pamiętasz ten film? Jak lata na rowerze?
- Tak.
- No widzisz.
Lubię ten film.
Chryste.
Kutas.
To jego wina, to dupek.
Chrzań się.
Może pan Smith ma ochotę
zabić kierowcę furgonetki?
A co powiesz na kierowcę furgonetki?
A co, jeśli to jego zabijemy?
Tak! Zawsze chciałem zabić kogoś,
kto wkurzył mnie na drodze.
Chcesz zabić kierowcę furgonetki,
czy jej właściciela?
To mogą być dwie różne osoby.
- Kierowcę.
- Dobrze.
Pokręcimy się, dopóki dobrze
nie przyjrzymy się jemu lub jej.
Przeszkadza ci zabijanie kobiety?
Nie, dupek to dupek.
Nie było mnie w mieście tamtej nocy.
Był mój współlokator. Może on coś widział.
A mogę z nim porozmawiać?
Leci teraz do Tokio.
Także jest stewardem.
Czy ofiary zostawiały kiedyś
odsunięte zasłony w sypialni?
Cały czas.
Nie wiem, czy myśleli, że ich nie widać,
a może o to im chodziło.
Nie obchodziło ich to.
To moja wizytówka.
Jeśli mogłabyś powiedzieć swojemu
współlokatorowi, żeby do mnie zadzwonił,
a ludzie pod tym numerem wiedzą,
jak dotrzeć o każdej porze dnia i nocy.
Nie będzie mnie tutaj,
ale zostawię mu notatkę.
- Dobrze, dziękuję.
- Nie ma za co.
Rozpoznałbyś go,
jeśli zobaczyłbyś jego zdjęcie z prawa jazdy?
Pewnie.
Zapamiętałem numer rejestracyjny,
ale ty go zapisz.
Pamiętam.
Kiedy wrócisz do domu,
wejdź na Internet
i znajdź wszystko,
co będziesz mógł o tym facecie.
- Nie załatwimy go dzisiaj?
- Nie.
Moglibyśmy, ale wtedy nie mielibyśmy
wszystkiego pod kontrolą.
Moglibyśmy coś pominąć,
a obaj wiemy, jakie to niebezpieczne.
Tak, wiemy.
Co robisz?
Co wyprawiasz?
- Patrz na mnie, patrz na mnie.
- Dlaczego?
- Zamknij oczy.
- Dlaczego?
Zamknij.
Jaki jest numer tablic rejestracyjnych?
Kurwa.
P-4...
Nie.
Wiem, że to Oregon.
Bo jest drzewko?
Nie martw się.
Robię to od dawna. Długopis i kartka.
Wyjrzyj za okno i go zapisz.
Jaki był twój pierwszy raz?
Naprawdę nie chciałby pan o mnie
tyle wiedzieć, panie Smith.
Nie ma tu nic istotnego.
Dobra, jesteśmy.
Za wszystkie podatki, które płacimy, mogliby
nieco utrudnić włamanie do akt policyjnych.
Jej ojciec to Gerald Atwood.
Skąd ja go znam?
Ktoś, z kim robiłeś interesy?
Ktoś, kogo zabiliśmy?
Nie.
Co my tu mamy.
MBA, wielokrotnie zamężna,
jest policjantką od 12 lat,
żonata z doktorem Carlsonem,
rozwiedziona z doktorem Carlsonem,
żonata z Jesse Vialo.
Jest w separacji z Jesse Vialo,
pozwana przez Jesse Vialo,
wizyty u psychiatry z powodu Jesse Vialo.
Ma na koncie wiele osób.
A spójrz tutaj.
To nie jest pierwszy raz,
kiedy nas szuka.
No dobra, mamy.
Jesse Vialo, przystojny,
nieco od niej młodszy.
Młodszy, zostawiła dla niego starucha.
Wyszła za niego, bo doktorek jej nie chciał,
a on zrobił to dla pieniędzy i koneksji.
To, że staruszek jest dziany
nie oznacza, iż ona jest bogata.
Może to taki koleś, który woli przeznaczać
na operę niż dawać własnemu dziecku?
A nie musiałaby określić
zewnętrznych dochodów i akcji?
Jesteś geniuszem.
Ich propozycja nie była taka wielka.
Dlaczego kobieta warta
ponad 60 milionów dolarów,
a prawdopodobnie będzie warta więcej,
chciałaby zostać policjantką?
To mi się w niej podoba.
Straszny z ciebie snob, Earl.
Lubisz ją, bo jest bogata.
Nie, lubię ją,
ponieważ znalazła coś swojego.
Nie jest to biznes rodzinny
i jest w tym dobra.
Chciałbym, żeby Jane znalazła coś swojego.
Coś, w czym mogłaby być dobra.
Właśnie dlatego Atwood
przyprawia mnie o dreszcze.
Jest gliną,
której niepotrzebne są pieniądze...
i szuka właśnie nas.
Jest cholernie niebezpiecznym stworzeniem.
To, że masz rację nie sprawia,
że podziwiam ją chociaż trochę mniej.
- Cześć, Nancy.
- Cześć.
Dziękuję, że przyszłaś.
Mam dla ciebie latte.
Możemy spacerować, kiedy będę
słuchała o twoim wielkim pomyśle?
Pewnie.
- Naprawdę chcesz dojść do porozumienia?
- Jeśli mogę.
- Chciałabym wykorzystać twojego ojca.
- Nie. Mój ojciec nie robi niczego za darmo.
Tracy, rozumiem cię,
ale twój ojciec włada siłą polityczną.
Jego telefon wszystkiego nie zakończy,
ale to będzie duży krok.
W żadnym wypadku.
Masz rację, same sobie poradzimy,
ale jeśli chcesz się w to bawić,
siedząc rok za biurkiem,
jestem pewna,
że możemy dojść do kwoty 1,5 miliona.
Nie będę siedziała za biurkiem.
Więc jedyną opcją jest twój ojciec,
bądź pieniądze.
- 1,5 miliona i na tym koniec.
- Dobrze. Zadzwonię dziś do nich.
Chcę to jak najszybciej zakończyć.
I na to liczy Jesse.
Zadzwonię, kiedy będę coś miała.
Tracy, twój mąż mówi o zdjęciu,
na którym trzyma jakieś trofeum,
a które ty ciągle posiadasz.
Jakie znowu zdjęcie?
Przecież wszystko ma.
Twierdzi, że to jego ulubione zdjęcie,
a ty włożyłaś je tam, gdzie trzymasz walizki.
Poszukam.
Wiem, to taka riposta,
ale w końcu się rozwiedziesz.
Dzięki za latte.
Powiedziałem,
że wrócę, by cię złapać.
Już znalazłem miejsce,
gdzie cię powieszę.
Ale najpierw...
będę patrzył, jak się z tobą bawi.
A ona będzie patrzyła,
jak ja bawię się z tobą.
Znasz zasady.
Nie ruszaj się, kurwa!
Zastrzel mnie.
Dalej, zastrzel mnie, skurwielu.
Pięć liter pionowo.
"Demon lunatyków."
Demon lunatyków.
Incubus.
Może wybierzemy kogoś innego?
Wciąż widzisz jego ciężarówkę?
To nie jest taki gość, który zostawia swoją
furgonetkę na niestrzeżonym terenie na noc.
Skąd to wiesz?
Ktoś nie odrobił wczoraj pracy domowej.
Łotr z "Toma Sawyera".
Pozwól mi.
*** Joe.
Tak.
Skąd znamy tego gościa?
Powinieneś przykładać większą
uwagę do tego, co czytasz.
Od tego mam ciebie, Marshall.
Jego zdjęcie były na pierwszych stronach
gazet parę dni temu, gdyż uciekł z więzienia.
To morderca, którego nazwali Katem.
Pamiętasz tego glinę?
Ta, która ci się podobała.
Atwood.
Ta, która nas ściga.
To ona go wsadziła.
No, no, no.
Czym byłoby życie bez niespodzianek?
Jest.
Tam jest.
Było warto.
Ten gość ma plany na dziś.
Na jutrzejszy wieczór.
Nie ma pojęcia, że będzie martwy.
Nie będzie mógł ich zrealizować.
Chyba nie chcę zabić tego gościa.
Co?
O ja!
Podoba mi się to, co myślisz.
Nie masz pojęcia, co myślę.
Tak, mam pojęcie.
I jest to cudownie pokręcone.
Czekaj no.
Obiecałeś.
Wiem, że powiedziałem, że to zrobimy.
Ale to nie będzie taka zabawa.
Więc to koniec?
Po prostu nie?
Tak.
- Zapisałeś numery rejestracyjne?
- Tak.
Znaleźliśmy vana na podziemnym parkingu,
jakieś 2 mile od miejsca, gdzie cię zostawili.
Został skradziony wczorajszej nocy.
Sprawdzamy nagrania z ochrony.
Jeśli Meeks z kobietą wyjechali autem,
to będziemy mieli numery rejestracyjne.
To są zdjęcia kobiet, które znał Meeks.
Nikt nie pamięta, aby ich widział.
A co z tym Albinem Griffinem?
Ten, który sprzedawał Meeksowi sterydy.
Mamy podsłuch na jego telefonie
od chwili, gdy Meeks uciekł.
Jak na razie nie nawiązał kontaktu,
jest pewne, że nas poinformuje.
A może nakaz na przeszukanie jego domu?
Doprowadzisz mnie do drzwi,
a porozmawia ze mną.
Jak idzie rozwód?
Posłuchałam twojej rady i powiedziałam
adwokatowi, aby poszedł na ugodę.
Żadna z nich nie jest kobietą z vana.
Staram się panią tu połatać.
A twoje ego da sobie z tym radę?
Nie, ale nie podobają mu się pozostałe opcje.
FBI wymusza na mnie, aby przejąć
sprawę Odciskowego Mordercy.
Aż do złapania Meeksa,
Hawkins jest z tobą.
To nic osobistego, Hawkins, ale nie sądzę,
żebyś przyjął za mnie kulkę.
Może nie przyjąłbym kulki,
ale zepchnąłbym cię z jej toru.
Dam wam 2 dni, a potem chcę
raport o postępach rozwodu.
Mam wszystkie części układanki
Odciskowego Mordercy.
Po prostu źle na nie patrzę.
Będę trzymać FBI z dala od tego przez 3 dni.
Brzydko to wygląda.
Pan Smith chce, abyś zauważył,
że jest niezadowolony.
Tak, wiem.
Wiem, że jest pan zdenerwowany, panie Smith.
Przepraszam.
Tak.
Jestem zdenerwowany.
Może byłem wtedy trochę szorstki,
ale niech pan pozwoli, że wyjaśnię.
Znalezienie kogoś, kogo według
pana zabawnie będzie zabić jest trochę...
jak zakochanie się.
Jest wiele kandydatek,
lubi się je, są miłe.
Ale nie są odpowiednie.
I wtedy pojawia się ta wyjątkowa.
A twoje serce...
zaczyna bić szybciej.
I wiesz...
że to ta jedyna.
Facet i furgonetka...
nie sprawiły, że moje serce
zaczęło bić szybciej.
Dobra.
Facet nie sprawił, że twoje serce
zaczęło bić szybciej. Więc kto?
Nie wiem, ale myślę...
że mam kogoś w głowie.
Mam to rozpracować?
Nie, po prostu...
zobaczmy, jak to się rozegra.
O to mi chodzi.
To jest mój problem.
To sprawia, że czuję się,
jakby ktoś robił ze mnie durnia.
Miał być wczorajszy wieczór,
potem dzisiejszy.
A teraz zobaczmy,
jak to się rozegra?
Mam wrażenie... Mam wrażenie,
że wycofuje się pan z naszej umowy.
Nie podoba mi się to uczucie.
Obiecuję, że to się stanie.
Kiedy?
Kiedy to się stanie, panie Brooks?
Kiedy?
Jutro wieczorem.
O tej samej porze.
Kiedy wyjdzie pan z budynku...
chcę, aby pan skręcił w prawo...
doszedł do pierwszego drzewa,
a potem poszedł na wschód.
Odbiorę pana z tej ulicy.
Dobra.
Chcę to zrobić.
Ale jeśli to wciąż będzie się
przeciągać, to mogę zmienić zdanie.
Nie sądzi pan, że ja chcę
to zrobić, panie Smith?
Może już pan nie sądzi,
że musi to zrobić.
Nawet gdyby ten gość był czarujący
i zabawny, to i tak bym go nie lubił.
Witam.
Witam.
Co mogę dla was zrobić?
Detektyw Smolny.
Z policji Portland.
A to pani detektyw Carfagno.
Jest z Palowato w Kalifornii.
Emma.
Emma.
Możesz?
Czy Jane mówiła ci,
że było morderstwo w jej szkole?
Nie.
Nic?
Nic o tym, że zginął przyjaciel, albo...
że zginął ktoś, kogo znała.
Ktoś z jej akademika?
Nic.
Dlaczego pytasz?
Na dole jest dwoje detektywów.
Jeden z nich jest z Palowato.
Chcą zadać parę pytań o morderstwo, które miało
miejsce niedługo przed jej powrotem do domu.
O jejku.
Cóż, myślę, że jakby była z którąś
z ofiar blisko, to powiedziałaby coś.
Tak.
Dzwoniłem do Rogera.
Sugeruje prawnika kryminalnego.
Będzie tu w przeciągu godziny.
Dobrze, pójdę się ubrać.
To zbyt blisko.
Wiem.
Jane, jak dobrze znałaś Philipa Ramsey’a?
On i ja...
byliśmy razem na kilku zajęciach.
Tylko tyle.
Podwoziłaś go kiedyś na zajęcia?
Nie.
Byłaś w jego mieszkaniu?
Wiesz, gdzie mieszka?
W którym kampusie mieszkał?
Masz BMW, Jane?
Zostało skradzione.
To było interesujące.
Wiecie co?
Nie czuję się za dobrze.
Myślę, że powinnaś się położyć.
Dobrze.
Myślę, że powinna się położyć.
Tato, przepraszam,
że nic wcześniej nie powiedziałam.
To było naprawdę straszne,
ale nie znałam go tak dobrze.
To było w tym samym czasie, kiedy
dowiedziałam się, że jestem w ciąży.
Więc...
- Położę się na chwilę...
- Rozumiem.
Pójdę z nią.
Boże, pomóż mi to ukryć.
Ona to zrobiła.
Czyż nie?
Tak.
Glinom zajmie od tygodnia do 10 dni,
aby zebrać jej sprawę do kupy.
I wtedy...
Wtedy wrócą i ją aresztują.
Co zrobisz?
O Boże.
O Boże, bałem się tego,
jeszcze zanim się urodziła.
Tak.
Ona ma to, co ja.
Ma.
Ale ty byłeś mądry, a ona jest głupia.
Zrobiła to, bo mogła się wymigać.
Dobra, rozumiem.
Zrobiła to dla zabawy.
Dobra, rozumiem to.
Ale dlaczego nie pomyślała
o wyrzuceniu toporka i zostawiła go tam.
Są cwane, co nie?
To był szok, który
spowodował popełnienie błędu.
Ma mnie za głupka?
Nie pamiętała, jak powiedziała mi,
że jej kolega przyprowadzi BMW?
Powiedziała glinom,
że auto zostało skradzione.
Zawsze po niej sprzątałeś.
Przez całe jej życie.
Jeśli BMW ma coś, co może ją powiązać,
to mam nadzieję, że zostało skradzione.
Albo że wrzuciła je
do bardzo głębokiego jeziora.
Ona wie, w jakich jest kłopotach?
Myślę...
Myślę, że myślała, że uszło jej
to na sucho do czasu, aż pojawiły się gliny.
Powinienem był jej wysłuchać.
Próbowała mi powiedzieć.
To było wtedy,
”Nie odeszłam ze szkoły, bo byłam w ciąży.”
Powinienem był drążyć głębiej.
I gdzie byś był?
Dokładnie w tym samym miejscu, co teraz.
To nie twoja wina, Earl.
Twoim problemem z nią jest to,
że zawsze myślisz, że to twoja wina.
Ma to co ja, Marshall.
Na bardzo podstawowym
poziomie to jest moja wina.
Co zamierzasz zrobić?
Może najlepsze dla niej
byłoby pójście do więzienia.
A co z jej dzieckiem?
Emma i ja pomożemy je wychować.
Możesz mieć rację,
Earl, wiesz?
Może tak po prostu być.
Bo jeśli się jej nie powstrzyma,
to zabije ponownie.
Jeśli naprawdę chce...
przejąć interes pudełkowy,
następną ofiarą...
możesz być ty.
Nie sądzę,
żeby posunęła się tak daleko.
Hej.
Otrzymałyśmy kontrofertę.
Siedzisz?
Tak, mów.
5 milionów dolarów.
Żartujesz sobie?
Nie może tego dostać, prawda?
Nie, nie, czuję,
że prosząc o 5, to mają nadzieję,
że zgodzisz się na sumę pomiędzy 2,5 a 3.
Cholera.
Możesz ich opóźnić?
Cóż, wiedzą, że chcesz,
aby to było zrobione szybko.
Więc będą oczekiwać szybkiej kontroferty.
Potrzebuję dwa dni.
Poczekaj dwa dni i powiedz im...
że to duża liczba
i muszę się *** nią zastanowić.
Dobra.
I...
to zdjęcie, które chciał.
Powiedz, że nie mogłam go znaleźć.
Tak, panie Brooks?
Panie Brooks?
Panie Brooks?
Zanim otworzysz usta...
bądź pewny, że to słuszna rzecz.
Nigdy nie będę pewny.
Wkurzasz się na mnie.
Ponieważ to ja zawsze mówię:
"No dalej, zamorduj".
Nie tym razem, Earl.
To twoja decyzja.
Wiem, że to złe.
Czuję w głębi serca, że to złe.
Więc nie rób tego.
Idź z panem Smithem i skończ to.
I niech policja zamknie Jane w więzieniu.
Miejmy nadzieję, że to ją uratuje.
I będziemy mogli z radością
kontynuować nasze strapione życia.
To dokładnie chcę zrobić.
To dokładnie powinienem zrobić z uwagi
na to, że jest moją córką.
I ją kocham.
Panie Brooks?
Jadę do domu.
Odwołaj wszystko do końca dnia.
Zajmę się tym.
Jeśli naprawdę będziesz mnie potrzebować,
jestem w swojej pracowni.
Dzwoń tam.
Pewnie nie odbiorę, więc...
zostaw wiadomość.
Postaram się panu nie przeszkadzać.
To, co mnie w tym niepokoi...
poza faktem,
że nie jesteśmy przygotowani...
i mnóstwem innych rzeczy,
to co zrobi pan Smith.
Będzie szedł dziś na wschód.
Ty się nie pokażesz.
Wystraszy się albo wścieknie.
Zajmę się tym...
po drodze na lotnisko.
Co robimy?
Co robimy?
Co robimy?
Brzmisz jak narzekający dzieciak.
Idziemy za przeczuciem.
Śledzimy go przez cały dzień.
Jest nudny, dobra?
Ze wszystkiego się wymiguje.
Gdyby tak nie było,
to nie zwałoby się to przeczuciem.
Meeks, to jego powinniśmy szukać.
Meeks.
Gdzie?
Proszę, powiedz.
Każdy wie, kim jest Meeks.
I go szukają.
Był ostatnim powiązaniem
z jego starym życiem, o którym wiem.
Teraz go znajdziemy.
Zanim ktoś go wyda, wpadając
na niego na przystanku autobusowym.
Z drugiej strony nikt nie wie, kim jest
Odciskowy Morderca, albo gdzie jest.
Jednak mam pieprzone
przeczucie, że ten gość wie.
Mam dwa dni,
aby pójść za tym przeczuciem.
Więc jeśli myślisz, że marnujesz
ze mną czas, to z radością zrobię to sama.
Rano pokłóciłem się z żoną.
Jaki jest twój problem?
Mój mąż chce 5 milionów dolarów.
Proszę.
Proszę pana?
Dziękuję.
Boże, użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić,
odwagi, abym zmieniał to,
co mogę zmienić...
i mądrości, abym odróżniał
jedno od drugiego.
NIE
MOGĘ
SIĘ SPOTKAĆ
ZRÓB TO
O TEJ SAMEJ
PORZE
JUTRO
NIE BĄDŹ
GŁUPI
Miłej zabawy, dupku.
Pamięta pan mnie?
Może pan wysiąść?
Chcę porozmawiać.
Więc, panie Bafford.
Co chce mi pan powiedzieć?
O co pani chodzi?
Nie mam pani nic do powiedzenia.
Naprawdę? Bo jechałam sobie i nagle poczułam,
że chce mi pan coś powiedzieć o morderstwach.
Nie.
Nic.
Rozczarowujące.
Bo...
jak poszłam po naszej ostatniej rozmowie...
myślałam, że przeoczyłam wskazówkę,
która była przez cały czas przed moim oczyma.
Nie wiem, dlaczego pani tak poczuła.
Mówił mi pan, że jest garncarzem amatorem?
Że lubi pan robić miski i wazy?
Nie.
Mówiłem pani, że moje hobby
to fotografowanie, a nie garncarstwo.
Może to było to.
Stewardesa z góry powiedziała,
że ofiary lubią mieć odsłonięte zasłony
w sypialni kiedy uprawiają seks.
Mogę zobaczyć niektóre zdjęcia,
które zrobił pan tej parze?
Pani mnie prześladuje.
Pani detektyw Atwood.
Dobrze pani wie, że nie jestem garncarzem
i nie mam żadnych zdjęć.
Więc mam wrażenie,
że pani przeczucie się myli
i powinna pani przesunąć auto,
i pozwolić mi wrócić do domu.
Jaka jest pańska praca?
Czym się pan zajmuje?
Jestem inżynierem mechanikiem.
Musi być pan bardzo mądry, prawda?
Tak.
To niech pan będzie mądry.
Bo mnie pan okłamał.
Będę pana obserwować.
Jak będzie pan chciał powiedzieć prawdę,
to wie pan, jak się ze mną skontaktować.
Na razie, zbieraj bazie.
Załatwili nam nakaz przeszukania na Meeksa.
To dobrze.
Niech to szlag, on coś wie.
Prawie mi powiedział,
ale wtedy coś się stało.
Myślisz, że to zrobił?
To chyba nie takie proste.
- Chcesz zadzwonić po wsparcie?
- Powinniśmy być gotowi na wszystko.
Wezwij K-9 i śmigłowiec.
Nie mam siły gonić tego gościa,
jeśli zdecyduje się uciekać.
Czysto.
To był dziwak używający sterydów.
Przeważnie tu się zaopatrywał.
Odbija im.
To utrudnia.
Dokładnie, wydał go.
Na mój rozkaz.
Hawkins.
Przestraszył mnie.
Niezłe.
Jak się czujesz?
Brudny.
To zrozumiałe.
Nigdy wcześnie nie zabiłeś z tego powodu.
To uczucie przeminie.
Nie wydaje mi się.
Chodzi o to, Marshall,
że jeśli znajdę sposób...
na zakończenie tego wszystkiego.
Aby zniknąć, gdzie absolutnie
nie będzie po mnie śladu.
W końcu zostanę na tym złapany.
Będzie to bardzo zawstydzające dla mnie,
dla Emmy i Jane.
Więc myślałem sobie...
czy jest sposób, żeby pan Smith
mnie zabił i sprawił, że zniknę?
Po pierwsze, pan Smith nie jest
na tyle mądry, aby to zrobić.
Wiem o tym.
Po drugie, jeśli będziesz ostrożny,
nie ma powodu, abyś został złapany.
Wiem, że muszę to zaplanować dla pana Smitha.
Ale myślę...
że to właśnie chcę zrobić.
Nieszczególnie widzi mi się ten plan, Earl.
Pamiętaj, jeśli umrzesz, to pójdę z tobą.
A podoba mi się bycie żywym.
Lubię jeść, lubię ruchać, lubię zabijać.
Muszę to zakończyć, Marshall.
Tak czy inaczej.
Myślę, że to najlepszy sposób.
Pierdol się, Earl.
No dalej.
- Cześć.
- Cześć.
Pracowałeś całą noc?
Chciałem zrobić jeden, albo dwa garnki.
Zasiedziałem się.
Będzie dobrze.
Trzeba ją pielęgnować.
Nasza mała chińska ceramika.
Staram się ją naprawić.
Cześć, tatusiu.
Myślałam, że już cię nie będzie.
Dzwonił Roger.
Wczoraj było kolejne
morderstwo w twojej szkole.
Tak.
W taki sam sposób,
o którym z tobą rozmawiali.
Dokładnie tak samo.
Toporek został pozostawiony na miejscu.
Myślą, że mają seryjnego mordercę.
Najwyraźniej byłaś tutaj w nocy, więc...
jesteś czysta.
To...
To dobra wiadomość, prawda?
To znaczy...
nawet jeśli jest się niewinnym, to dobrze
wiedzieć, że nie jest się podejrzanym.
Tak.
Jak tam...
Jak tam poranne mdłości?
Lepiej niż wczoraj.
Chcesz dziś zjeść ze mną lunch?
Z chęcią, ale...
nie wiem, jak będę czuła się później.
Dobrze.
Dzięki.
Kochasz mnie, Jane?
Oczywiście, że cię kocham, tatusiu.
Jesteś moim ojcem.
Zdecydowałaś już,
czy urodzisz dziecko?
Jeszcze nie.
Czas iść.
Drogie Emma i Jane.
Moje kochane.
Mam śmiertelną chorobę
i zamiast poddawać was mojemu pogorszeniu...
zdecydowałem się zniknąć.
Nie szukajcie mnie.
Nie chcę, by mnie ktoś znalazł.
Proszę, uwierzcie,
że czas, który z wami spędziłem...
dał mi największą radość mojego życia.
Kocham was, tata.
Więc chcesz z tym skończyć?
Wszystko zaplanowane tak, aby wypaliło.
Gotowy na rock'n'rolla, panie Smith?
Tak.
Czuję oliwę do broni.
Inną od twojej.
Wziął swój pistolet.
Planuje mnie zabić,
jak dostanie to, co chce.
Teraz rozumiem.
Liczyłeś na to.
Jest w tym logika.
Jeśli według twojego planu
ktoś ma zabić ciebie,
to dlaczego masz najpierw
zabić kogoś innego?
Musi to zobaczyć,
aby zdobyć odwagę do zabicia mnie.
Nawet ty w to nie możesz wierzyć, Earl.
To sprawia,
że jest bardziej podniecające, co?
Myśl, że cię zabije po tym,
jak ty kogoś zabijesz.
To cię bardzo kręci.
Dlatego to robisz.
Nieprawda.
Nawet jeśli...
to co z tego?
Halo?
Tak, proszę połączyć.
Właśnie dostałem twoją wiadomość.
Najdziwniejsze było to,
że były zasłonięte zasłony.
Najpierw były odsłonięte, jak zawsze i...
uprawiali miłość jak zawsze.
Gdy spojrzałem jeszcze raz...
zasłony były zasłonięte i...
i zza zasłon było widać coś,
jakby błyski z aparatu.
Błyski z aparatu?
Tak to wyglądało.
To dlatego ich układa...
Co proszę?
Nie, nie, nic.
Powinnaś pogadać z gościem,
który mieszka piętro pod nami.
Chodzi o pana Bafforda?
Tak, powiedział mi, że zrobił wspaniałe
zdjęcia tej pary podczas uprawiania miłości.
To z nim powinnaś pomówić.
Dobra, świetnie.
Dzięki.
Tak?
Hawkins, spotkaj się ze mną w mieszkaniu
Bafforda z nakazem rewizji.
Załóż je.
Niezły strój.
Spróbuj wziąć kilka głębokich oddechów.
Przez nos.
Chce mi się srać jak cholera.
Co?
Muszę zrobić kupę.
To nie potrwa długo.
Dzwoniłam do adwokata twojej żony.
Przemyślą te pięć milionów.
Realnie, jak myślisz,
ile możemy dostać?
Jeśli pójdziemy do sądu...
w najlepszym wypadku...
dwa.
Myślę, że powinniśmy walczyć o trzy.
Nie bądźmy zachłanni.
2.5, 2.7,
wciąż będzie to dobry interes.
Więcej niż chcemy.
Musimy to szybko zrobić.
Pamiętaj, że Marie się z nami tutaj spotka.
Tak.
Może do nas dołączyć.
To nie jest zabawne.
Jesteśmy sami?
Tak.
Witam.
Zrób to.
Zrób to.
Nie rób tego.
Pomocy!
Panie Bafford.
Panie Bafford.
Tak!
Tak!
Tak!
Jesteś, kurwa, gość!
O rany, widziałeś ten wyraz
na jej twarzy?!
Wyraz na jej jebanej twarzy był wspaniały!
To było fantastyczne.
To było...
wszystko, na co liczyłem.
Dziękuję.
Proszę bardzo.
Panie Bafford?
Puk, puk.
Ktoś jest w domu?
Panie Bafford?
Halo?
Najwyraźniej Bafforda nie ma.
Hej!
Najwyraźniej Bafforda nie ma.
Niech to szlag, Hawkins.
Czy ty nigdy nie pukasz?
Nie mogłem dostać nakazu rewizji.
Chyba mamy szczęście,
to zamówienie firmy od przeprowadzek.
To wygląda na adres miejsca,
do którego zabrali rzeczy Bafforda.
Gdzie byłaś, gdy do mnie dzwoniłaś?
W domu, w łóżku.
Możesz to udowodnić?
Byłam w domu, w łóżku.
Dlaczego miałabym to udowadniać?
Twój mąż i jego prawniczka
zostali dziś zamordowani.
Nie pierdol.
Wygląda na robotę Odciskowego Mordercy.
Mam rozkaz zabrać cię na przesłuchanie.
Dlaczego?
Nie chciałam śmierci Jessego.
Nie podobało mi się to,
co mi robił, ale nie chciałam jego śmierci.
W aktach jest,
że chciałaś jego śmierci.
Kto lepiej podszyłby się
pod Odciskowego Mordercę od ciebie?
Chyba nie wierzysz, że mogłam to zrobić?
Jeśli nasza praca nauczyła nas czegoś,
to na pewno tego, że ludzie robią dziwne rzeczy.
Po prostu chcą zadać kilka pytań.
Mogę jechać odpowiedzieć na kilka pytań
po tym, jak sprawdzimy ten adres.
Mam cię zabr...
To jest odpowiedź w sprawie
Odciskowego Mordercy.
Do tego zmierzam.
Nie zmuszaj mnie,
abym cię skuł.
Bo zrobię to, jeśli będę musiał.
Hej.
Byłoby fajnie, jeśli poszedłbyś ze mną...
ale jeśli pójdziesz
i to źle się potoczy, to obrobią ci tyłek.
Więc to nie miało miejsca.
Oszalałaś.
Tak, tak mówią.
Nadchodzi broń.
Tak.
Co robisz?
Jest pan na tyle mądry,
aby się tego domyśleć, panie Brooks.
Jedziemy 105 km/h, panie Smith.
Jeśli mnie pan zastrzeli...
to jest duża szansa,
że oboje zginiemy.
Nie teraz.
Skręć w następny zjazd.
Ten?
Tak.
To nie byłoby mądre, co?
Pomyśl o tym, wariacie.
Zmoczyłeś się tam.
Zostawiłeś DNA na miejscu podwójnego morderstwa
i nie ma tam śladów mojej obecności.
I kiedy gliny zrobią analizę
tego moczu, a to zrobią,
ty staniesz się Odciskowym Mordercą.
Nie.
Mam twoje zdjęcia z pierwszego morderstwa.
Tak, ale co pan robił przy drugim?
Pomogę z tą myślą.
Mówi pan, że zmusiłem pana, abyś poszedł.
Jeśli mnie tu nie ma...
Dokładnie mówiąc,
jeśli nie będzie tu mojego ciała,
innymi słowy mówiąc,
to ma pan szanse się wywinąć.
Pewnie zadajesz sobie pytanie,
dlaczego miałbym panu pomóc?
Jestem zmęczony, panie Smith.
Jestem zmęczony zabijaniem. Jestem uzależniony,
starałem się to rzucić, ale nie mogę.
Nie mogę tego sam zrobić.
Więc potrzebuję pana,
aby mnie pan zabił.
Ale musi pan to zrobić mądrze.
Tak, abym mógł zniknąć, a moja rodzina
nigdy nie dowiedziała się, kim byłem.
Jak?
Jak mam, kurwa, to zrobić?
Jest pewien cmentarz.
Znajdziemy otwarty grób.
Pan mnie zastrzeli.
Wpadnę do grobu.
Łopatą wrzuci pan tyle ziemi,
aby mnie przykryć.
Jutro położą na mnie trumnę...
i zniknę.
To dobry plan, nie sądzi pan?
Dlaczego?
Dlaczego miałbym panu zaufać?
Nie musi mi pan ufać, panie Smith.
To pan trzyma broń.
Powiedział mi pan, abym swoją
wsadził do bagażnika, pamięta pan?
Wiem.
Naprawdę pan chce, żebym pana zabił?
Tak.
Dobra.
Dobra.
Jeden gwałtowny ruch
i skończę z panem.
I zadbam o to, aby pańska rodzina
wiedziała, czym pan był.
Rozumiem.
Nadchodzę, panie Bafford.
Niech pan weźmie wytrych.
Niech pan powoli wyjmie z kieszeni.
Nie chce pan się wspinać, co?
Dlaczego ma pan klucz do cmentarza?
Należy do mnie.
Dlaczego jest pan właścicielem cmentarza?
Zawsze inwestuje się w rzeczy,
bez których ludzie sobie nie poradzą.
Woda i cmentarze.
Bezpieczne inwestycje.
Proszę.
Będzie pan go potrzebował,
aby się stąd wydostać.
Słuchaj.
Chcę ci coś pokazać.
Dobra.
Jesteśmy na miejscu.
Dobra.
Teraz...
ja stanę tu, a pan tam.
Nie za daleko.
I pan mnie zastrzeli, a ja...
powinienem wpaść prosto do tej dziury.
Nie sądzi pan, że mam odwagę,
żeby to zrobić, prawda?
Nie, mam nadzieję,
że ma pan odwagę, panie Smith?
Mam nadzieję, że ją pan ma.
Dobra...
Miejmy to z głowy.
Zamknę oczy.
Przepraszam, panie Smith.
Ja...
naprawdę chciałem,
żeby mnie pan zabił.
Ale na wypadek, gdybym
w ostatniej chwili zmienił zdanie...
wróciłem do pańskiego mieszkania...
i wyjąłem iglicę z pana broni.
I nawet wziąłem drugi,
aby mógł mnie pan wykończyć.
Jeśli zdecydowałbym się to zrobić.
Niestety dla pana...
moja córka jest w ciąży...
I zanim pan pociągnął za ten spust...
zdałem sobie sprawę,
jak bardzo chcę zobaczyć koniec tej historii.
Jeśli spadnie mi włos z głowy,
to gliny znajdą tamte zdjęcia.
Będą wiedzieć, że zabił pan tę parę.
Zawartość pańskiej
skrzynki depozytowej, panie Smith...
zniknęła.
Boli, co?
Pomocy!
Zanim stałem się Odciskowym Mordercą,
panie Smith...
zabiłem wiele osób.
Na wiele różnych sposobów.
Detektyw Atwood odznaczona
za namierzenie zabójcy w sprawie "Kata"
Sprawa Kata kończy się samobójstwem
Jest tam napisane,
że Odciskowy Morderca jest potworem.
Wiesz, że twoja mała suka
nie może za to przyjąć uznania.
Nie.
Każdy, kto jest dobry w tym,
co robi, chce uznania.
Skoro ja już nie będę tego robić...
pozwolę uznanie wziąć panu Smithowi.
Nie oszukuj się, Earl.
Zabijesz ponownie.
Nie, nie zrobię tego.
Wracam na spotkanie AA.
I będę to kontrolować.
Ale jest odpowiedź,
którą chciałbym usłyszeć.
Atwood.
Dlaczego zostałaś gliną?
Kto mówi?
Jesteś bogata.
Masz dobre wykształcenie,
mogłaś pracować w interesie ojca,
mogłaś być daleko od tego wszystkiego
i sama odnieść sukces.
Dlaczego?
Chcesz coś ode mnie, to będziesz
musiał powiedzieć, kim jesteś...
albo się rozłączę.
Myślisz, że morderstwo
twojego męża było przypadkowe?
I z całą pewnością
nie musiałem dawać ci poszlak.
Pan Bafford?
Jaka jest odpowiedź?
Nie brzmi pan jak zwykle.
Przeziębiłem się.
Podasz odpowiedź?
Gdzie pan jest?
Powiem, jeśli mi dasz prawdziwą
odpowiedź na moje pytanie.
Mój ojciec był bardzo rozczarowany,
że urodziłam się dziewczyną.
I dawał mi o tym znać.
Całe życie starałam się udowodnić,
że się myli.
Dziękuję.
Czekaj.
Obiecał pan powiedzieć, gdzie jest.
Ja?
Jestem na dachu budynku.
To nie był Bafford.
Cholera...
Jane...
Jane!
Jane!
Obudziłem cię.
Nic się nie stało.
O Boże.
O Boże.
Dlaczego tak bardzo z tym walczysz, Earl?
Biorąc, tak jak On,
ten grzeszny świat takim, jakim jest,
a nie takim, jakim bym go wolał,
ufając, że wszystko naprawi,
a ja posłuszny jego woli
będę dość szczęśliwy w tym życiu,
a niezwykle z nim, w życiu wiecznym.
Amen.